|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2011-01-25, 18:39 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Ireland
Wiadomości: 9
|
powolny rozpad zwiazku
Witam wszystkie wisazystki. To jest moj pierwszy wpis na jakim kolwiek forum wiec postaram przedstawic wam moja pogmatwana sytuacje jak najjasniej sie da i bardzo ja skroce
Jestem 2 lata po slubie i razem juz 10 lat. Moj maz jest moim pierwszym we wszystkim i dlatego jest mi tak bardzo ciezko podjac decyzje, nie wiem co robic. Przed slubem wszystko bylo ok, tzn ja bylam bardzo malodziutka, on byl starszy i bardzo mi imponowal, robilam wszystko po jego mysli, oddalilam sie od moich znajomych zeby spedzac kazda chwile z nim. Pozniej zamieszkalismy razem, zareczylismy sie. Pierwsza date slubu musielismy przelozyc na rok pozniej bo przegral wiekszosc oszczednosci w kasynie, ja wierzylam ze sie zmieni po slubie wiec przebaczylam mu i postanowilismy zaczac wszystko od nowa. Pobralismy sie,od czasu do czasu przylapywalam go na klamstwie(gral i wymyslal rozne historie zebym sie nie zorientowala) ja mu wybaczalam, na jakis czas bylo cudownie i znowu wszystko od poczatku. Ostatnio zaczelam bardzo duzo myslec o moim zyciu, rozne sutyacje w rodzinie i w otoczeniu wplynely na mnie,zaczelam innaczej na to wszystko patrzec. Zmienilam sie, moje podejscie do zycia i oczekiwania. Teraz widze jak bardzo sie roznimy i ze nigdy nie rozmawiamy na wazne tematy. Niewiem co robic, kocham go ale nie chce takiego zycia, Nie mam nikogo z kim moglabym porozmawiac, jestem zupelnie sama z problemami. Strasznie zagmatwana jest ta sytuacja, moze ktoras z was miala podobne problemy i znalazla wyjscie. |
2011-01-25, 19:40 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Cytat:
|
|
2011-01-25, 20:01 | #3 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Cytat:
|
|
2011-01-25, 20:21 | #4 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Cytat:
|
|
2011-01-26, 00:46 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Ireland
Wiadomości: 9
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
dziekuje dziewczyny, nie ma co mnie zalowac bo tak to nigdy bym nie odwazyla sie na nic tylko bym myslala i nic pozatym. przepraszam za bledy ale ciezko mi sie pisze po polsku, bardzo dawno tego nie robilam. Jestem dosc mloda i naiwna, wierzylam ze z milosci ludzie moga wszystko ale jak to sie mowi madry polak po szkodzie, szkoda ze na wlasnej skorze to musialam przezyc. Jak dotad to jest najpowazniejsza decyzja w moim zyciu i boje sie co bedzie dalej jak sobie poradzimy osobno. Najgosze w tym jest to ze nie mam nikogo naprawde bliskiego kto by byl tu ze mna:/
|
2011-01-26, 07:17 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Chciałabym tylko nadmienić, że uzależnienia się nie wybacza, ale pomaga leczyć Człowieka uzależniony jest Ci w stanie wiele obiecać, ale nie ze wszystkim jest sobie w stanie sam poradzić.
|
2011-01-26, 07:43 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: kraina za siedmioma górami
Wiadomości: 125
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
madziunia77 Wizażanki mają 100 % racji! Ludzie się nie zmieniają - jak już to wyjątki - cała reszta zmienia się ale w jeszcze gorszą stronę idzie to wszystko... Naprawdę zdecydujcie się na jakąs terpaię albo bardziej radykalne śrdoki bo szkoda żebyś tak cierpiała!
__________________
Bywam samotna, zmęczona, smutna, szczęśliwa, nieszczęśliwa,miewam sto nastrojów na godzinę. Czasami sobie radzę. pozytywnie |
2011-01-26, 07:49 | #8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 839
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Spróbuj namówić męża na terapię. Ja miałam podobną sytuację z tą tylko różnicą, że ślubu nie było, a zamiast hazardu był alkohol. Z początku były drwiny i wyśmiewanie że jestem głupia, bo do alkoholizmu mu daleko. Była złość, że go wysyłam do lekarzy. W końcu po namowach sam się zapisał i chociaż związek się rozpadł to on już nie pije Myślę, że jeśli źle się czujesz w tym związku to możesz o niego zawalczyć, bo to nieprawda, że ludzie się nie zmianiają. Sęk w tym, że muszą tego chcieć. Jeśli mąż zechce to macie szanse, jeśli nie, to pomyśl o sobie bo masz tylko jedno życie
__________________
moja wymiana nowy wątek https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...6#post23793336 książki https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=486721 |
2011-01-26, 07:50 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Dziewczyna najpierw musi siebie zabezpieczyć, aby długi męża nie były jej długami. Oddzielność majątkowa to podstawa, żadne tam wspólne konta, niech nic nie podpisuje, bo te długi za nią będą się ciągnąć latami. Wystarczy, że źle trafiła na faceta. Skoro facet potrafi pzregrać oszczędności w kasynie, to źle wróży, uzależnienie od hazardu jest trudno wyleczalnym uzależnieniem i to facet musi zdać sobie sprawę, ze ma duuuuży problem, ale pewnie mysli, że wystarczy poprzyrzekać naiwnej żoneczce, że się zmieni. A nie zmieni się, ludzi tak łatwo się nie zmieniają.
|
2011-01-26, 07:52 | #10 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 984
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Cytat:
Bzdura, znam wiele przypadkow zmiany na lepsze, sama jestem jednym z nich. Jak sie chce i widzi, sie swoje zle cechy to mozna sie zmienic i wcale to takie trudne nie jest. ---------- Dopisano o 08:52 ---------- Poprzedni post napisano o 08:51 ---------- Cytat:
Podpisuje sie pod pogrubionym obiema rekami
__________________
„Najpierw są kobiety, potem długo, długo nic. A następnie jest Ferrari”. Al Pacino, "Zapach kobiety" http://demotywatory.pl/2919083/Za-ka...kryje-sie-imie. |
||
2011-01-26, 07:53 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Lea, ale to TY SAMA chciałaś się zmienić, prawda? To jedyna droga do zmiany, nikt nie zmienia się, bo chce tego druga osoba tylko. Na dodatek gdy mówimy o osobie uzaleznionej od hazardu, taka osoba musi najpierw sobie w ogóle uświadomić, że ma problem, a nie pecha, bo kiedy indziej to wygrałaby na 100%, a tak żona się czepia.
|
2011-01-26, 08:01 | #12 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 839
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Cytat:
Jasne, że każdy sam musi dojść do tego, że ma problem, już o tym pisałam wcześniej. Z tą jednak różnicą, że każdy człowiek ma inne granice po których uznaje , że pora się otrząsnąć. Niektórzy nawet wcale jej nie mają. Mój były potrzebował zaświnionego mieszkania, utraty pracy i zagrożenia z mojej strony ( że albo ja albo alko) by w ogole zadzwonić do ośrodka. W odpowiedzi na zdanie, że trzeba sobie uświadomić problem- ośrodki są również od tego, by wytłumaczyć ludziom na czym polega ich uzależnienie, pokazać jego etapy, zdiagnozować . To one uświadamiają skalę problemu. Uzależniona osoba nie może sobie wytłumaczyć o ile za daleko się posunęła skoro nie zna tematu. Od tego są ośrodki. Dużo ludzi dzwoni tam za namową partnerów ( dla świętego spokoju) a wychodzi z ośrodków z wiedzą która układa ich życie. To nieprawda, że trzeba najpierw uświadomić sobie że jest się uzależnionym by pójść do ośrodka. To ośrodek uświadamia takie rzeczy, problemem ( i to dużym) jest tu tylko sięgnięcie po telefon.
__________________
moja wymiana nowy wątek https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...6#post23793336 książki https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=486721 Edytowane przez Ninlil Czas edycji: 2011-01-26 o 08:13 |
|
2011-01-26, 08:06 | #13 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 984
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Cytat:
Tak, to prawda. Nie pisalam stricte o uzaleznieniu , tylko o ogolnej checi zmiany na lepsze. Uzaleznienie to juz wiekszy problem, szczególnie jezeli chodzi o hazard trudno to sobie uswiadomic.
__________________
„Najpierw są kobiety, potem długo, długo nic. A następnie jest Ferrari”. Al Pacino, "Zapach kobiety" http://demotywatory.pl/2919083/Za-ka...kryje-sie-imie. Edytowane przez Lea_ Czas edycji: 2011-01-26 o 08:08 |
|
2011-01-26, 08:06 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Poczytaj sobie o uzależnieniach, to od hazardu jest jednym z trudniejszych do wyleczenia. A z tego,co pisze dziewczyna: jest młoda, on starszy, dużo dla niego poświęciła, odcięła się od znajomych, wszystko dla pana, który okazał się hazardzistą, ktory oszczędności pzregrał w kasynie i odwołali świętowanie rocznicy.
Dobrze, że dziewczyna zaczęła zastanawiać się nad swoim życiem i wie, czego już nie chce, teraz czas porządkować swoje życie, także sprawy z mężem. |
2011-01-26, 08:19 | #15 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 839
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Cytat:
Czytać o tym jednak nie będę, mam tego syfu za dużo we własnym życiu
__________________
moja wymiana nowy wątek https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...6#post23793336 książki https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=486721 Edytowane przez Ninlil Czas edycji: 2011-01-26 o 08:20 |
|
2011-01-26, 11:06 | #16 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 778
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Cytat:
Cytat:
madziunia jeśli myslisz o ratowaniu swojego małżeństwa to pierwsze od czego powinniście cokolwiek zacząć to leczenie męża z uzależnienia od hazardu i jego uświadomienie sobie, że ma problem, który niszczy wasze małżeństwo. Madana ma rację, to uzależnienie bardo ciężko się leczy (nie wiem, czy ciężej od innych), ale miałam w towarzystwie znajomych taką osobę i to co się z nią działo było straszne, nie tylko swoją rodzinę zniszczył, ale też i znajomi od niego się odcieli, bo już kompletnie do głowy dostawał, nie potrafił o niczym innym jak o zakładach, liczbach i tym ile obstawił rozmawiać, bo tylko tym żył, naprawdę żal było patrzeć. Także leczenie to po primo i najważniejsze. A dopiero potem możecie myśleć co dalej z wami. Jeśli oczywiście jesteś gotowa stawić temu czoło i chcesz to ratować. Inna kwestia to taka, czy twoje uczucia się wypaliły i po prostu szukasz siły by odejść. |
||
2011-01-26, 11:32 | #17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Przez 8 lat żyłaś z człowiekiem,. mieszkaliście razem i liczyłaś, że on się cudownie zmieni po ślubie? Rozumiem byc zakochanym, ale jak można byc aż tak naiwnym?
Cytat:
Co zrobic? Sama mówisz, że nie chcesz takiego życia to daj sobie szansę na inne. Ciężko, jasne. Tyle, że tak niestety bywa, że za błędne decyzje się płaci, a Ty miałaś wszelkie podstawy by wiedziec, że należy uciekac od tego człowieka a nie brac z nim ślub.
__________________
Wiek: 23 lata Wzrost: 165 cm Waga: Było: 83 kg Jest: 75,5 kg Będzie: 58 kg |
|
2011-01-26, 13:19 | #18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Ireland
Wiadomości: 9
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
[QUOTE=andzia1989r;2462832 1]Przez 8 lat żyłaś z człowiekiem,. mieszkaliście razem i liczyłaś, że on się cudownie zmieni po ślubie? Rozumiem byc zakochanym, ale jak można byc aż tak naiwnym?
mieszkamy od niedawna razem, wiem ze za daleko to wszystko sie posunelo. Tak to jest jak sie nie rozmawia o problemach tylko udaje sie ze ich nie ma, tak ogolnie mowiac. Najgorsze jest to ze ja juz mu nie wierze, za duzo razy wybaczalam a terapia moze by cos mu dala na przyszlosc, bo ja nie jestem pewna ze chce z nim ja dzielic . Tak zle jeszcze w zyciu mi nie bylo. |
2011-01-26, 13:23 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Cytat:
Ktoś się tu gubi w zeznaniach? No chyba, że zamieszkaliście razem za 2 dni zaręczyny za miesiąc ślub, ale to i tak 2 lata mieszkania razem wychodzą. No trudno stało się. Może jak odejdziesz to się ogarnie i pójdzie na terapię. Tyle, że problem w tym, że Ty już nie chcesz życia z nim to po co się dalej męczyc? Tylko cenny czas w swoim życiu marnujesz.
__________________
Wiek: 23 lata Wzrost: 165 cm Waga: Było: 83 kg Jest: 75,5 kg Będzie: 58 kg |
|
2011-01-26, 20:59 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: kraina za siedmioma górami
Wiadomości: 125
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Skoro się zastanaiwasz i wahasz czy to ma jakikolwiek sesn to to z pewnością juz go nie ma.....
__________________
Bywam samotna, zmęczona, smutna, szczęśliwa, nieszczęśliwa,miewam sto nastrojów na godzinę. Czasami sobie radzę. pozytywnie |
2011-01-27, 15:22 | #21 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Ireland
Wiadomości: 9
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
To wszystko mnie przerasta. Pisalyscie dziewczyny, zeby sprobowac terapi. Ja juz nie mam sily, poprostu sie chce poddac i zaczac nowe zycie bez jakichkolwiek obciazen. Myslalam ze dam rade i ze z milosci on zmieni sie. Nie chodzi mi juz o granie tylko o zycie w ciaglym zaklamaniu, oszkukiwal mnie i wszystkich wokolo. Trzeba myslec o sobie, przez ten caly czas ja myslalam o nas o nim, chcialam pomoc mu sie zmienic. Przed slubem powaznie rozmawialismy i obiecywal ze nigdy mnie nie skrzywdzi. Łatwo powiedziec widzialy galy co braly ale ktora z nas nie mysli ze dlamnie on jest w stanie zrobic wszystko i jak bede przy nim i go wspierala to uda nam sie. Niestety zycie jest brutalne i malo komu sie udaje.
Ja niestety mam taki charakter ze nie umie powiedziec koniec wynos sie stad,a szkoda, tylko mysle jak on sobie poradzi i czy ulozy sobie zycie:/ Dlatego najlepszym rozwiazaniem chyba bedzie jak sie roztaniemy, zamieszkamy osobno, i kazdy zacznie zyc po swojemu. Moze to zmieni go i jak bedzie nam dane byc razem to sie zejdziemy. Wiem co teraz pomyslicie, ze to chore, ze zawsze sie to konczy roztaniem, ale chyba tak dlamnie bedzie latwiej jak wszystko pomalu z biegiem czasu "umrze" moze tak bedzie mniej bolalo. Same widzicie to wszystko mnie przerasta. Ja niestety jestem tu sama nie mam nikogo bliskiego ktory by mnie wspieral. Znajomi to nie rodzina i na nich polegac nie moge a szczegolnie teraz wiedzieli o wszystkim i nic mi nie powiedzieli. Do dupy tacy znajomi. dzieki za wszystko, moze moje wpisy sa zagmatwane i sie gupie w nich sama ale wszystkiego nie da sie napisac a szczegolnie jak ktos nie umie w jasny sposob pisac. |
2011-01-27, 18:56 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Natychmiast, ale to naprawdę natychmiast wniosek do sądu o stwierdzenie rozdzielności majątkowej!
Tu nie ma co się wahać. Hazardzista jest nieobliczalny. Nałóg zawsze będzie ważniejszy niż ty. On bez zastanowienia weźmie kredyt w Prowidencie na kilka tysięcy, tylko po to by całą kasę przehulać. Zostaniesz z ogromnymi długami! To nie jest skomplikowane: 1. Sądem właściwym do rozpatrzenia sprawy o ustalenie rozdzielności majątkowej jest sąd rejonowy. Właściwym miejscowo sadem rejonowym jest sąd, w którego okręgu małżonkowie mieli ostatnie wspólne zamieszkanie, jeżeli choć jedno z nich w okręgu tym jeszcze stale przebywa 2. Każdy małżonek jest osobą uprawnioną do wniesienia pozwu o ustanowienie rozdzielności majątkowej. 3. W pozwie musi znaleźć się żądanie, aby sąd ustanowił rozdzielność majątkową między małżonkami. Jeśli pozew jest składany przy sprzeciwie drugiej strony (czyli męża) małżonek może także zawrzeć inne wnioski: - wniosek o zasądzenie od pozwanego kosztów procesu - wnioski dowodowe (np. o wezwanie konkretnych świadków, wyciągi z konta). Nie jest to konieczne, jeśli dobrowolnie obydwoje chcecie rozdzielności. Wówczas starczy sam wniosek (zwykle dostępny na stronach internetowych sadu rejonowego) i oświadczenie drugiego małżonka, że się zgadza. 4. Pozew o ustanowienie rozdzielności między małżonkami musi zawierać uzasadnienie. W uzasadnieniu należy wskazać, że małżonkowie pozostają we wspólności majątkowej. Ponadto należy wskazać, że zachodzą ważne powody dla rozwiązania przez sąd wspólności. Do okoliczności takich możemy zaliczyć np. trwonienie majątku wspólnego, nieprzyczynianie się do zaspokajania potrzeb rodziny. Ważne, aby każda okoliczności została poparta konkretnym dowodem, np. zeznaniami świadków, dokumentami. 5. Wszystkie dokumenty powołane jako dowody muszą zostać wymienione w spisie załączników. Do pozwu koniecznie należy dołączyć jego odpis dla strony pozwanej (czyli męża) oraz kserokopie załączników. Dokumenty stanowiące dowody należy składać do sądu w oryginałach. 6. Pozew można wnieść osobiście w biurze podawczym właściwego sądu. Można też przesłać go listem poleconym na adres sądu. Po orzeczeniu przez sąd rozdzielności majątkowej między małżonkami powinni oni majątek wspólny podzielić. Dopiero wtedy każdy z małżonków może swobodnie dysponować należącą do niego częścią. Sądy są dla ludzi to naprawdę nic strasznego.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2011-01-27, 19:01 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Tyle ze dziewzcyna nie mieszka w Polsce i musi sprawdzić, jak działa do tam, gdzie mieszka. Tylko że zamiast załamywac ręce, trzeba w końcu z życiem zmierzyć.
|
2011-01-27, 19:10 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Las Vegas
Wiadomości: 370
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Biedna.... W przedstawionych postach jest mnóstwo racji, jedne radzą zapisac męza na terapie inne zostawić go... napewno zadbaj o rozdzielność majątkową, bo osoby uzaleznione naprawde są nieprzewidywalne. Moje zdanie jest takie: jezeli on naprawde Cię Kocha tylko zaplątał się w ten cholerny nałóg ( i Ty go oczywiscie tez) zawalcz o ten związek pod warunkiem, ze przeprowadzisz z nim konkretną rozmowę dając mu ultimatum albo ja albo gra..... Teraz powiem Ci co ja bym zrobiła, nie wspomniałas ze macie dzieci, poki jest czas zostaw go, jak wspomnialas juz nie masz sily, nie ma sie co męczyc, znajomi to nie rodzina to fakt ale mysle ze powiedzą Ci to samo, ja zostawilabym go nie myslac przez chwile jak on sobie poradzi itp, zadbaj sama o siebie! Pamietaj ze w Twoim zyciu na pierwszym miejscu jestes TY SAMA! zrob cos dla siebie uwolnij sie od niego, tak bardzo Cie oszukal ze nawet jesli za X lat bedzie juz lepiej to i tak ciagle bedziesz truchleć, a w pamieci miec to całe zło... zmien otoczenie, poznasz nowych ludzi, zobaczysz jakie zycie moze byc ciekawe i kolorowe (czego nie doznałas dy bylas mlodsza, bo szybko się z nim związałas) i przede wszystkim nie załamuj się...
__________________
01.01.2008r. - razem 06.09.2014r. planowany ślub
|
2011-01-27, 19:12 | #25 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Najbardziej żal mi tutaj nie Ciebie, ale Twojego męża. Jeszcze zrozumiałaby, gdyby podrzucono Ci zgniłe jajo, ale ty doskonale przed ślubem wiedziałaś o jego problemie. Zamiast go wtedy wysłać na terapię, to myślałaś, że miłość wszystko zwycięży i samo mu przejdzie (ach, jakie to romantyczne). Przysięgałaś, że będziesz z nim na dobre i na złe. A teraz bierzesz nogi za pas, bo już Ci się odwidziało Od żony oczekiwałoby się wsparcia, a nie ucieczki, kiedy okazuje się, że życie nie jest tak różowiutko romantyczne.
|
2011-01-28, 06:48 | #26 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Ireland
Wiadomości: 9
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
O majatek nie musze sie martwic bo wszystko przed slubem uzgodnilismy i mamy osobne kata, jak mowilam mieszkam za granica i latwiej bylo nam tutaj nie zmieniac nic i miec swoje konta. Dzieci nie mamy, terapia byla przed slubem, moze nie dokonca skuteczna bo to byly maile z panem co siedzial w tym nalogu bardzo dlugi czas i pomaga ludzia, organizuje spotkania ludzi z problemem hazardowym. Niestety nie bylo w tedy mozliwosc isc na terapie twarza w twarz. Wiem co przyrzekalam na dobre i na zle, ale jak mowilam teraz naprawde szczerze porozmawialismy, mam taka nadzieje, bo dowiedzialam sie ze w kazdej naszej rozmowie to ja szczerze mowilam o swoich odczuciach i wszystkim a on mowil to co chce uslyszec. Dlatego nie wiem czy jest sens tkwic w tym zwiazku skoro byl oparty na klamstwach. Wiem ze jestem naiwna i duzo mnie ominelo. Chce wszytko zmienic i chce zeby on wyszedl z tego nalogu nawet jak nie bedziemy razem. Tak strasznie ciezko jest jak osoby korym ufa sie bezgranicznie nas zawodza. Starsznie mi go zal teraz bo widze jak cierpi i serce mi sie kraja ale nie moge powtarzac tych samych bledow bo wiem ze przezemnie tak dlugo siedzi w tym gownie, za szybko wybaczalam i pozwalalam zeby zycie wracalo na swoj chory tor.
|
2011-01-28, 07:23 | #27 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Cytat:
Cytat:
|
||
2011-01-28, 09:36 | #28 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 778
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Cytat:
Rób to, co uważasz za słuszne, jeśli jest to rozstanie to zrób to, życie ma się jedno. A temu panu 'poświęciłaś już wystarczająco dużo uwagi'. ---------- Dopisano o 10:36 ---------- Poprzedni post napisano o 10:26 ---------- Cytat:
|
||
2011-01-28, 10:26 | #29 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Cytat:
|
|
2011-01-29, 02:26 | #30 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Ireland
Wiadomości: 9
|
Dot.: powolny rozpad zwiazku
Postanowilismy sie roztac ale zawsze bedzie dlamnie najwazniejsza osoba. Sam zdecydowal sie na terapie i pojdziemy razem. Ja do niczego juz go nie zmuszam sam decyduje co chce robic a ja moge go tylko wspierac. Bardzo chce zeby wyszedl z hazardu i wyciagnal jakies wnioski z naszych problemow. Zobaczyl jak bardzo toksyczny byl nasz zwiazek, mozna powiedziec chora milosc. Musze byc silana i nie dac sie przekabacic, bo strasznie ciezko mi patrzec jak cierpi i sam dochodzi do wnioskow ze strasznie duzo bledow popelnilismy ale tak bedzie najlepiej dla nas obojga. Czas leczy rany i jezeli bedzie nam dane zostac w przyszlosci przyjaciolmi to bede szczesliwa z tego powodu. To wspanialy czlowiek ktory sie zagobil, i zatracil swoje idealy. Teraz mam nadzije ze ta sytuacja i do czego doprowadzil jego nalog nauczy nas czegos i ulozymy sobie zycie na nowo. Nie powielajac tych samych bledow.
---------- Dopisano o 04:26 ---------- Poprzedni post napisano o 04:08 ---------- Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:03.