Prosze o wsparcie, chce być znowu chuda..

[closer]

Czesc dziewczyny,

Tak naprawde bardzo dobrze mnie znacie.. Nosiłam sie z załozeniem tego watku juz od dawna ale na swoim znanym juz nicku nie odwazylam sie tego zrobic.. pod tym wzgledem chce byc anonimowa...

Mam wielki problem, kilka lat temu wazylam na 175 cm wzrostu 60-62 kg... nie przejmowalam sie tym i w ogole swoim wygladem.. az kiedys bez zadnej konkretnej motywacji przestalam podjadac, napychac się i udało mi sie calkiem bezbolesnie schudnac i wazyc 54 kg... Byłam wtedy niesamowice szczesliwa, zaczelam kupowac ubrania o 2 rozmiary mniejsze... Poczułam sie duzo pewniejsza siebie, piękniejsza.. Ta sielanka trwałą dosc długo, bałam sie ze znow moge przytyc ale dawałam rade, zdrowo sie odzywiałam.. Poczułam sie na tyle dobrze sama ze sobą ze postanowiłam sprobowac swoich sił w modelingu, szło mi swietnie, pokazy.. Wszyscy zachwycali sie moją linią, figurą.. powtarzali ze jestem taka chuda a ja wtedy bylam w siódmym niebie. Wziełam udział nawet w konkursie Miss Polonia w swoim miescie, w prawdzie nic nie zajelam ale dostalam sie do etapu wojewódzkiego.. cieszyłam sie i wszystko szło ok.

Po maturze poszłam do pracy, pracowałam w supermarkecie jako kasjerka. Wiadomo ze przy kasach najczesciej są słodycze, więc bardzo czesto ulegałam i jadłam jakies batony, słodycze. Jadłam batonika i myslalam sobie ze to tylko dzisiaj a z reszta nic mi sie nie stanie. Byłam przerazona tym ze ja zawsze lubiąca i chcąca sie ruszac ma siedzącą prace... Bałam sie ze znow przytyje ale mimo tego strachu jadłam i jadłam. Przytyłam 2 kg.. Znajomi mówili ze to dobrze bo byłam bardzo chuda, wciąż mnie dożywiali a gdy mówiłam że chce sie odchudzać pukali sie po głowie. I tak cały czas było, a ja myslalam ze moze maja racje.. i dalej robiłam swoje. Po wakacjach zaczeły sie studia i nawet nie jadłam tak duzo, wygladalam ok. Sobie sie podobałam bo dalej zaliczałam sie do tych chudych. Na studiach troche mi odbiło, poznałam wielu facetów.. Swojego z którym byłam 1,5 roku zostawiłam bo chcialam sie troche pobawic, wyszaleć.

Od ok 2 miesiacy nie moge sobie ze sobą poradzić, wciąż coś jem. Nie jestem głodna a cały czas jem. W pracy non stop czekaja mnie pokusy, po pracy siedze w domu nigdzie sie nie ruszam bo nie mam praktycznie z kim. Stało sie, waze teraz znów to nieszczesne 60 kg. Łapie sie na tym ze jem co widze a pozniej mysle sobie ze od jutra juz sie zmienie, juz przestane i znow bede chuda jak 2 lata temu. Mama mi nie pomaga, caly czas powtarza gdy jej mowie ze od jutra juz na prawde sie ograniczam i chce zjesc cos zdrowego mówi że co z tego ze rano zjem sam jogurt jak pozniej sie napcham tak jak zawsze. Czuje sie jak duza, tłusta baba... Nie wiem juz jakiej sprobowac diety... Jestem załamana gdy patrze na siebie w lustrze Tak bardzo chcialabym schudnąc to 5 kg ale nie mam pomyslu jak...

Marzy mi się chuda sylwetka jak modelek z wybiegów, marzy mi sie by ktos znow nazywał mnie chudą.. Ja poprostu CHCE BYĆ CHUDA tak jak kiedys..

Prosze Was, chociaż Wy mnie wesprzyjcie.. naprawde chce to zmienic.. Chce jesc mniej, wiecej sie ruszac... dzis caly czas płacze nad sobą, swoim ciałem, boczkami, tłustymi udami.. jest mi ze sobą okropnie źle...

[SweetSky]

trzymam za ciebie kciuki... sama chce schudnąc

[anniaa]

Moze Cie kojarze a może nie ale to nie wazne, życze powodzenia, bede trzymac kciuki i zaglądac tutaj Nie martw sie kochana , nie ma co płakac tylko wstać i powiedziec teraz sie uda

[coff3ina]

To weź się w końcu w garść i przestań się pocieszać słodyczami. Nikt tego za Ciebie nie zrobi. Sama walczę ze sobą, jak narazie wygrywam... Nie jest łatwo ale to kwestia psychiki. Jak chcesz pogadać odezwij się, zawsze będzie raźniej walczyć ze swoimi niedoskonałościami we dwie.

[asi_ula]

Closer mam tak samo jak Ty Tzn teraz się w miarę trzymam od 3 dni, ale przez cały czas rano i w południe jadłam ok, a wieczorem obżarstwo chociaż nie czułam głodu ;( i przytyłam... tyle że ja przy 174cm chciałabym ważyć te 60kg, które Ty masz przy takiej wadze wyglądam ok, no a niżej to tylko marzenie... Ale razem damy radę, też potrzebuję takiego 'kopa' i mobilizacji Najciężej zacząć, a potem kilogramy lecą Rok temu tylko i wyłącznie dzięki czerwonej herbacie schudłam 5kg a nic nie robiłam, piję ją ciągle, Wy też spróbujcie może podziała Trzymam kciuki, buziaki

[KOKAINA]

Napisane przez closer

Czesc dziewczyny,
Od ok 2 miesiacy nie moge sobie ze sobą poradzić, wciąż coś jem. Nie jestem głodna a cały czas jem. W pracy non stop czekaja mnie pokusy, po pracy siedze w domu nigdzie sie nie ruszam bo nie mam praktycznie z kim. Stało sie, waze teraz znów to nieszczesne 60 kg. Łapie sie na tym ze jem co widze a pozniej mysle sobie ze od jutra juz sie zmienie, juz przestane i znow bede chuda jak 2 lata temu. Mama mi nie pomaga, caly czas powtarza gdy jej mowie ze od jutra juz na prawde sie ograniczam i chce zjesc cos zdrowego mówi że co z tego ze rano zjem sam jogurt jak pozniej sie napcham tak jak zawsze.

Może to właśnie dlatego się opychasz w ciągu dnia- duże śniadania powinny uchronić przed takimi nadprogramowym podjadaniem. Powinnaś wiedzieć że sam jogurt to żadne śniadanie. Być może zwyczajnie za mało jesz w dążeniu do tej Twojej wymarzonej wagi i dlatego masz takie słodyczowe wpadki .Wrzuć tutaj swój jadłospis- ocenimy, pomożemy

[closer]

zawsze rano na śniadanie jem miske mleka 3,8% z płatkami chocapic...
ide do pracy, tam zawsze wypije kawe ricore pół na pól z mlekiem z dwoma łyzeczkami cukru
i nie raz zjem jakieś ciastko czy to pieguska, jeżyka, prince polo.. potem wszyscy w praca zamawiaja obiad, wiec najczesciej wezme sobie miske zupy.. Pije czesto w pracy zielona herbate, czerwona.. wszystko słodze.. Przychodze z pracy jem obiad, zazwyczaj jakies mieso,z ziemniakami badz ryzem z surowka... i pozniej sie juz zaczyna, a to banana, a to sliwki suszone, to zelki, to koktajl truskawkowy.. i pozniej tak juz leci.. czasem dwie kromki zytniego chleba z czyms.. co mam jesc i jak zeby nie podjadac i nie napychac sie na noc??

[KOKAINA]

Napisane przez closer

zawsze rano na śniadanie jem miske mleka 3,8% z płatkami chocapic... Mleczko za tłuste, płatki mocno przetworzone i za słodkie na redukcje. Odnośnie śniadań jest dużo pysznych możliwości- owsianka na wodzie/mleku, kanapki z razowego/żytniego,omlety. Malutko białka- zadbaj o nie (twaróg, białka jajek, homo itd.)
ide do pracy, tam zawsze wypije kawe ricore pół na pól z mlekiem z dwoma łyzeczkami cukru Rozumiem że to namiastka II śniadania? Kawa-ok, ale z cukrem to wiadomo- odpada. Tutaj możesz wrzucić jakąś grahamkę z wędliną i warzywami, bo rozumiem że to w pracy
i nie raz zjem jakieś ciastko ciastka na redukcji wiadomo- niepotem wszyscy w praca zamawiaja obiad, wiec najczesciej wezme sobie miske zupy.. najadasz się samą zupą? Masz dostęp do jakiś innych obiadów?Pije czesto w pracy zielona herbate, czerwona.. wszystko słodze Kochanie odpuść ten cukier .. Przychodze z pracy jem obiad, zazwyczaj jakies mieso,z ziemniakami badz ryzem z surowkamięso jakie? jak przyrządzone? ziemniaki odpuść sobie na R, jeżeli ryż brązowy to ok... i pozniej sie juz zaczyna, a to banana, a to sliwki suszone, to zelki, to koktajl truskawkowy.. i pozniej tak juz leci.. i właśnie, źle skomponowany jadłospis i podjadasz. Sama widzisz że jedno zazębia się z drugim czasem dwie kromki zytniego chleba z czyms.. co mam jesc i jak zeby nie podjadac i nie napychac sie na noc??

Te żytnie kromki na noc mogłyby być na jakieś 3 godziny przed snem,z tymże pamiętaj o białku. Twój jadłospis naprawde pozostawia wiele do życzenia. Nie ma tutaj warzyw, owoców, zdrowych tłuszczy...Poczytaj wątki podwieszone, albo wejdź na NCJ, i odgap jakiś jadłospis od dziewczyn dobrze ocenianych będących na R. Rozumiem że w pracy ciężko, bo to i tamto kusi bardzo, ale tutaj to już kwestia silnej woli

[monia.1987]

Skoro sama wiesz, że masz taka przemianę i zdajesz sobie sprawę, że aby utrzymać wymarzoną linię musisz uważać na to co jesz, to pozostaje tylko kwestia mobilizacji.. Sama wiem, jak ciężko ciągle sobie czegos odmawiać, bo całe liceum się odchudzałam (w teorii) teraz na szczęście nie muszę na nic uważać, bo jestem po prostu szczupła, dlatego można powiedzieć, że łatwo mi mówić. Ale w sytuacji, kiedy jest się ciągle niezadowolonym ze swojego ciała (tzn nie odczuwa się tego tylko np w wyniku chwilowego wahania nastroju przed okresem) to niestety nie ma co płakać, tylko trzeba brać się do roboty. Moim zdaniem walka o wymarzone kształty powinna wręcz przynosić Ci przyjemność. Pamiętasz jak cudownie było stawać na wadze, kiedy schudłaś? Sama wiesz, że jesteś w stanie osiągnąć wymarzoną wagę.. fakt, nie ułatwia siedząca praca, ale sposób odżywiania jeśli chcesz być szczuplejsza też pozostawia wiele do życzenia..

Trzeba wziąć się w garść, zmienić jadłospis, może trochę się poruszać..i będzie znów tak cudownie jak dawniej może noś przy sobie jakieś zdjęcie, na którym jesteś w takich rozmiarach jak chciałabyś być i przy wyciąganiu ręki po batonika spójrz na nie.. powodzenia

[monia.1987]

a jak chcesz podjadać to naszykuj sobie na te ciężkie chwile pod koniec dnia co najwyżej marchewki i staraj się pić dużo, ale wody, a nie slodzonych napojów...

[Arwena84]

Przemiane materii to Ty masz swietna, skoro mimo takiego opychania sie, wazysz tak malo (60kg przy 175cm to niewiele...). Co do diety, to ja bym wywalila cukier, ziemniaczki, nie mowiac juz o slodyczach. Wiecej warzyw, bialka, pozywne sniadanie i.. silna wola.

A tak z wlasnego doswiadczenia... nie wiem czy masz podobnie, ale ja sie musze pozbyc slodyczy dozywotnio, bo jeden wafelek powoduje lawine podjadania.

[vanilia1]

Radziłabym tak całkowicie nie rezygnować z cukru, chyba, że zastąpi się go owocami słodkimi. Kiedyś moja koleżanka zrezygnowała całkowicie z cukru, słodyczy a efekt był taki, że mdlała a któregoś dnia przyjechała karetka do pracy.Cukier też jest nam potrzebny - ale każdy sam zadecyduje o swoim zdrowiu.

[KOKAINA]

Napisane przez vanilia1

Radziłabym tak całkowicie nie rezygnować z cukru, chyba, że zastąpi się go owocami słodkimi. Kiedyś moja koleżanka zrezygnowała całkowicie z cukru, słodyczy a efekt był taki, że mdlała a któregoś dnia przyjechała karetka do pracy.Cukier też jest nam potrzebny - ale każdy sam zadecyduje o swoim zdrowiu.

Ale przecież zdrowe, złożone węglowodany to też cukry. Słodycze to najgorsze z możliwych węglowodanów- nic zdrowego nie dostarczają do organizmu, także z nich warto zrezygnować nawet nie będąc na redukcji. Zresztą na redukcji z owocami też trzeba ostrożnie- niektórym utrudniają zrzucanie wagi, także trzeba w mniejszym/większym stopniu je ograniczyć, ale fakt, na pewno z nich do końca nie rezygnować.

[Arwena84]

Napisane przez vanilia1

Radziłabym tak całkowicie nie rezygnować z cukru, chyba, że zastąpi się go owocami słodkimi. Kiedyś moja koleżanka zrezygnowała całkowicie z cukru, słodyczy a efekt był taki, że mdlała a któregoś dnia przyjechała karetka do pracy.Cukier też jest nam potrzebny - ale każdy sam zadecyduje o swoim zdrowiu.

Bez przesady, nikt nie mdleje od rezygnacji ze slodkich napojow i slodyczy, cukry znajduja sie praktycznie w kazdym pozywieniu, wiec czemu w siebie pakowac cos, co szkodzi organizmowi... A co do owocow, to sa zalecane, ale male porcje, sporo osob zapomina, ze takie banany tez ladnie tucza.

[vanilia1]

Arwena tak z ciekawości zapytam - czy słodzisz herbatę itp. Banany są bardzo wartościowe, mają dużo witamin i minerałów, od razu nie przytyje się - ile by musiało się zjeść bananów, żeby przytyć, zresztą od wielu produktów w nadmiernie dużej ilości zjedzonych można przytyć.

[asi_ula]

Napisane przez vanilia1

Banany są bardzo wartościowe, mają dużo witamin i minerałów, od razu nie przytyje się - ile by musiało się zjeść bananów, żeby przytyć, zresztą od wielu produktów w nadmiernie dużej ilości zjedzonych można przytyć.

Popieram, po jednym bananie raz na jakiś czas się nie przytyje i są super do koktajli Hehe z 2 częścią zdania też się zgadzam - jestem najlepszym przykładem, te 3 kg skądś się wzięło Nie wiem jak Wy, ale ja jak odstawiłam słodycze to czułam się strasznie słabo, kręciło mi się w głowie.. a raz przestałam widzieć na parę minut.. to było straszne, kompletna ciemność, dopiero po chwili zaczęłam widzieć.. czarno-biały świat Dlatego wyeliminowanie całkowite cukrów nie jest dobre, trzeba mieć silny organizm i najlepiej nie być na nic chorym - wykluczam już w tym momencie cukrzycę i choroby serca.

[Arwena84]

Napisane przez vanilia1

Arwena tak z ciekawości zapytam - czy słodzisz herbatę itp. Banany są bardzo wartościowe, mają dużo witamin i minerałów, od razu nie przytyje się - ile by musiało się zjeść bananów, żeby przytyć, zresztą od wielu produktów w nadmiernie dużej ilości zjedzonych można przytyć.

Nie slodze herbat, kaw juz od 10 lat gdzies... Od niczego sie nie przytyje, jesli sie je tego malo, co nie zmieni faktu, ze akurat banany (jak na owoce) sa tuczace i czesto poleca sie ich eliminacje podczas diety.

Slodyczy tez nie jem, slodkich napojow nigdy nie lubilam.

Co do cukrow... poczytajcie sobie sklady produktow, praktycznie wszedzie sa WEGlOWODANY, jesli komus bylo slabo, to raczej przez duzo mniejsza dawke energii dostarczona organizmowi. A wmawianie ludziom, ze cukier, czekoladki to zdrowe...

Oczywiscie niektorzy jedzac slodycze nadal moga byc szczupli, ale Ci ktorzy musza konrolowac wage, beda od tego tyc.

[bassienkaw]

Napisane przez closer

zawsze rano na śniadanie jem miske mleka 3,8% z płatkami chocapic...
ide do pracy, tam zawsze wypije kawe ricore pół na pól z mlekiem z dwoma łyzeczkami cukru
i nie raz zjem jakieś ciastko czy to pieguska, jeżyka, prince polo.. potem wszyscy w praca zamawiaja obiad, wiec najczesciej wezme sobie miske zupy.. Pije czesto w pracy zielona herbate, czerwona.. wszystko słodze.. Przychodze z pracy jem obiad, zazwyczaj jakies mieso,z ziemniakami badz ryzem z surowka... i pozniej sie juz zaczyna, a to banana, a to sliwki suszone, to zelki, to koktajl truskawkowy.. i pozniej tak juz leci.. czasem dwie kromki zytniego chleba z czyms.. co mam jesc i jak zeby nie podjadac i nie napychac sie na noc??

Po pierwsze szkoda, że nie ujawniasz się pod normalnym nickiem, dla mnie to niezrozumiałe, zwłaszcza że 60kg przy Twoim wzroscie to rewelacyjna waga, ale jesli Tobie przeszkadza to po prostu trzeba cos z tym zrobic, a nie tylko gadac, myslec i nie brac sie za siebie. Twoje 5kg to nic w porownaniu do dziewczyn, ktore maja do zrzucenia 20-30-40kg, a tez tutaj na watku takie są...
co do twojej diety, to na śniadanie np jak juz jesz platki z mlekiem to moze lepiej mleko mniej procentowe, np 2% i do tego kukurydziane,albo musli, albo owsiane (choc nie kazdy te lubi)... albo zamiast tego dwie kromeczki ciemnego pieczywka z dodatkami, najlepiej duzo warzywek, do tego plasterek chudej szynki, czy serka... pomidorki, ogorki, rzodkiewka, teraz duzo tego jest. Albo na sniadnaie salatka warzywna: pomidor, cebula, ogorek, papryka, salata, kto co lubi. Albo omlecik, albo jajecznica... nie wiem na ktora chodzisz do pracy,ale przed obiadem wypadalo by zjesc drugie sniadanko... tutaj mozna wrzucic jakis owoc: jablko, grejfrut, ananas, banan, czeresnie, truskawki itd... albo jakis jogurt itd. To zamiast tego prince pola itd. W owocach też jest cukier, jogurty czy serki homo tez moga zastapic slodycze. Potem obiadek, po co zamiawiac, jak mozna wziac do pracy czy jakas salatke czy cos, a ja chodzac do pracy robilam tak, ze przed praca jadlam solidne sniadanie, potem dwa lekkie posilki i dopiero o 17 po powrocie do domu zjadalam obiad, bo nie chcialam rezygnowac z cieplego jedzonka. No chyba, że tak jak Ty robisz, zupka to też nie głupi pomysł,ale np jak masz możliwość odgrzania sobie czegos w pracy,to sama przeciez mozesz sobie przygotowac jedzonko dzien wczesniej w domu. Ale jak jesz w pracy obiadek,to już w domu nie, jak w pracy nie, no to wtedy jesz w domu. Co do słodzenia zielonej i czerwonej herbaty to wydaje mi sie,ze to picie nic nie daje. Proponuje np kupic czerwona z cytryna, zieloną z imbirem czy czyms... inne smakowo są, lepsze... albo np juz lepiej pic owocowe herbatki, tylko nie slodzic, albo duzo wody... jak nie lubisz samej to mozna dorzucic cytrynke, miete itd... Co do obiadów o ktorych piszesz, to pamietam ze proporcja najlepsza jest taka, ze duzo surówki/sałatki/warzyw, a reszta to dodatki. Obiadów jest bardzo wiele do wyboru. Można teraz lekkie zupki gotować, można np kalafior czy fasolke szparagowa z jajkiem sadzonym zjeść na oliwie z oliwek podsmażonym... do tego dwa małe ziemniaczki, albo i wogóle, ja ostatnio rzadko jem ziemniaki, ale jak mam ochotę to gotuję, ważne by były bez sosów, tłuszczu itd, najlepiej posypane koperkiem albo same w sobie, bo ziemniaki nie sa tuczace ale omasty do nich... albo np pierogi z truskawkami mozna zrobic, albo rybkę ugotowac, czy usmazyc na oliwie z oliwek bez panierki, do tego jakas suróweczka, albo młoda kapusta bez zasmazki, do tego np piersi z kurczaka gotowane... albo warzywa na patelnie, albo albo albo, duzo roznych pomyslow jest
No i co najwazniejsze silna wola jest potrzebna... a nie,ze np pol dnia sie ograniczasz, a na weiczor sobie mowisz, oj jak dzisiaj zjem jedno ciastko to przeciez nic sie nie stanie... owszem, nic by sie nie stalo, jakbys kolejnego dnia znowu jakiegos grzechu nie zrobila... dieta nie polega na przestrzeganiu sztywnych regul w 100%, bo to nie o to chodzi... 10% mozna grzeszyc,ale tego trzeba sie nauczyc...
Ja sobie ostatnio tez kupilam tabletki wspomagajace, LINEA... nie wierze w tabletki cud,ale co mi szkodzi miec wspomagacz przy odpowiedniej diecie...
kiedyś miałam aplefit, wtedy wiem, że mi pomógł chudnąć, o linei jeszcze wypowiedzieć się nie mogę... ale aplefit równiez tylko jako wspomagacz

[KOKAINA]

Napisane przez Arwena84

Co do cukrow... poczytajcie sobie sklady produktow, praktycznie wszedzie sa WEGlOWODANY, jesli komus bylo slabo, to raczej przez duzo mniejsza dawke energii dostarczona organizmowi. A wmawianie ludziom, ze cukier, czekoladki to zdrowe...

Oczywiscie niektorzy jedzac slodycze nadal moga byc szczupli, ale Ci ktorzy musza konrolowac wage, beda od tego tyc.

Zgadzam się w zupełności. Wiele osób chudnie jedząc słodycze w mniejszych/większych ilościach, ale wiadomo że nie tyje się od jednego konkretnego produktu (w tym wypadku słodyczy), ale od nadmiaru kalorii. Jeżeli ktoś uwzględnia słodycze w całodniowym bilansie i nie przekracza limitu kalorii to schudnie, może mniej efektywnie, może wolniej, może mniej zdrowo, ale schudnie.

Ale ja mimo wszystko jestem za wyeliminowaniem słodyczy w przypadku R- jeżeli od czasu do czasu pozwolimy sobie na coś słodkiego- ok, ale większe ilości odpadają.

[bassienkaw]

Kokaina, ja nieraz sobie dopołudnia zjem jakiś kawałek ciasta, czy lody, do południa bo potem łatwiej przez dzień spalić... ale wiadomo nie jest to codziennie, nie jest to duza ilość, tylko mały kawałek ale wiadomo, jak ktos kocha slodycze, uwielbia je, to ciezko jest zjesc maly kawalek... a czesto jest tak,ze sie nie je slodyczy, nie je, potem sie mowi,a zjem kostke czekolady,ale przez to ze sie tak dlugo nie jadlo,to sie wpieprza pol tabliczki czekolady... wiecie o co chodzi... tak jak dziewczyny pisza, nie mozna calkowicie slodyczy wyrzucic z jadlospisu... albo jak juz tak, to pamietac o owocach, jogurtach itd

[closer]

dziekuje za rady... dzis jest lepiej, zjadlam inne i wieksze sniadanie, zjadlam tez II sniadanie... zgrzeszylam filizanka lodow... zaraz wychodze do domu zjem miesko ktore juz na mnie czeka i ew. cos lekkiego na kolacje... Caly czas pije wode mineralna z cytryna, dam rade MUSZE!!!

[Arwena84]

Trzymam kciuki closer, udalo sie raz, uda sie znow ;]

[Marzeniatko]

mhm, Ty ważysz 60 kg, przy moim wzroście i czujesz się jak "tłusta baba".
ja ważę 69.. czasami trzeba uważać ze słowami.



powodzenia życzę

[monia.1987]

Napisane przez closer

dziekuje za rady... dzis jest lepiej, zjadlam inne i wieksze sniadanie, zjadlam tez II sniadanie... zgrzeszylam filizanka lodow... zaraz wychodze do domu zjem miesko ktore juz na mnie czeka i ew. cos lekkiego na kolacje... Caly czas pije wode mineralna z cytryna, dam rade MUSZE!!!

wystarczy chcieć trzymam kciuki za silną wolę przez cały wieczór

[Majeczka777]

Witaj

Oj ja tez chce byc chuda dlatego stosuje diete chodze na silownie oraz stosuje suplementacje dobrana specjalnie pod katem moich oczekiwan oraz trybu zycia.Wszystko sie zmienia moja sylwetka oraz sposob patrzenia na siebie oraz na zycie. Czuje sie bardziej atrakcyjna a to wszystko dzieki temu, ze natknełam sie na fajny sklep w sieci specjalne dla kobiet z prepracikami i suplementami dla kobiet, zaczelam tam sie zaopatrywac, oraz dostalam pozadne informacje na temat odchudzania, diety cwiczen co zmienilo moje podejscie do wilu spraw. Po raz pierwszy ktos mnie nie olał a wrecz przeciwnie poswiecil duzo czasu aby powiedziec jak stosowac preparaty na odchudzanie jakie sa dla mnie dobre oraz pomogl ulozyc diete i cwiczenia na silowni. Ja juz troche produktow w zyciu stosowalam ale dopiero teraz jestem zadowolona juz ponad 8 kg w dól super. Pozdrawiam Cie oraz inne kolezanki i jak nie macie jeszcze swojego sklepu z odchudzaczami jak nazywam to polecam secjalnie dla kobiet
www.twoja-figura.pl
Trzymam kciuki i Powodzonka