Licealne ciąże - program "edukacyjny" MTv

[Anemone]

Napisane przez klada

Wg mnie, to tez niewiedza, a nie brak antykoncepcji. Mam 14 lat, ostatnio przez zartowanie dowiedzialam sie, ze moja kolezanka z klasy nie wiedziala, co to sex, a tym bardziej inne rzeczy. Nie wiedziala co to jest prezerwatywa...
Ale to chyba trzeba winic tlyko rodzicow...

W obecnych czasach o antykoncepcji można dowiedzieć się z internetu również. Ze mną rodzice takowej rozmowy nie przeprowadzili. Z siostrą cioteczną ciotka (położna) rozmawiała jak tylko się dowiedziała, że chłopaka ma
Kwestia podejścia rodziców.
Ale jak się chce - można się dowiedzieć. Wszystko, czego o współżyciu się dowiedziałam, zawdzięczam książkom i internetowi

[rapifen]

Napisane przez ever-dream

Ale przecież zdarzają się wpadki! To nie jest tak, że niechciana ciążą = brak odpowiedzialności i antykoncepcji. Moja znajoma zaszła w ciąże używając plastrów. Nie generalizujmy.

jest przypadek, nieodpowiedzialność i skrajna głupota.
Przypadek jest wtedy gdy zachodzimy w ciążę stosując dobrze antykoncepcje, przyjmując dobrze tabletki, po prostu po 10 latach używania nagle bach dziecko. Bo nic nie daje 100%.
Nieodpowiedzialność jest wtedy gdy nieprzestrzegany ulotki - zapomnimy tabletki, nie bierzemy codziennie, lekceważymy interakcje tabletek.
Skrajna głupota jest wtedy gdy wierzy się że wlanie octu do pochwy po stosunku przyniesie upragniony antykoncepcyjny efekt.

Ale jak się chce - można się dowiedzieć. Wszystko, czego o współżyciu się dowiedziałam, zawdzięczam książkom i internetowi

Ja dodatkowo ginekologowi.

Nie przesadzajmy, ktoś uznał ze 15 lat to minimalny wiek na współżycie więc nie czepiajmy się szesnastolatek że owy pierwszy raz już mają za sobą. Ja sama dość szybko zaczęłam brać tabletki. Poszłam do lekarza, nie przepisał bo stwierdził że nie mam 18 lat i nie może. Powytrząsał się że jestem gówniara ale miał obowiązek przeprowadzić ze mną rozmowę, dał mi ulotkę globulek i omówił co jak działa jak się tworzy. Nie dał, poszłam do drugiego który po zrobieniu badań mi je zapisał. To nie jest tak że kraj jest zabity dechami i antykoncepcja to temat tabu. Wciąż nie mówimy o tym otwarcie ale nie jest tak samo jak 20-30 lat temu - pójdziesz do lekarza, to ci opowie. Pójdziesz do pani od biologi - to ci opowie. Pójdziesz do szkolnej pielęgniarki - ona też ci odpowie na wszystkie pytania. Na pewno bardziej fachowo niż niektórzy rodzice.

Z tego co slyszalam to bycie dziewica w gimnazjum jest ciezkie do zrozumienia "bo przeciez teraz wszyscy uprawiaja seks". Bardzo mnie martwi takie podejscie.

Ale to dorośli generują świat w którym rządzi seks i pieniądz, dzieci się przyglądają i nie obwiniajmy że mają sieczkę w głowie - to dorośli do każdej reklamy najchętniej daliby cycuchy i rozkraczoną laskę, byle sprzedać produkt. Pieniądz, seks, piękne ciało, młodość. To nie gimnazjaliści propagują takie wartości w mediach. To są głupiutcy odbiorcy.
A tak po prawdzie, to jak byłam w gimnazjum (wcale nie tak dawno ) na 30 osób, jedna już została rozdziewiczona. Jedna na 30, więc bardzo chętnie obalam tutaj mit.

[klada]

Ja jestem w gimnazjum i wiele z moich kolezanek juz nie jest dziewica w wieku 14 lat...
Ale zgadzam sie z rapifen- wszystkiemu winni sa dorosli, to oni do wsyztskiego dodaja seks... Np. reklamy

[201610310857]

Gdzie teraz nie ma seksu?? Wszędzie jest, nawet podczas rozmowy z moim sorem padaja różne hasła prowokujące:P

[xxSHINeexx]

Napisane przez rapifen

Ale to dorośli generują świat w którym rządzi seks i pieniądz, dzieci się przyglądają i nie obwiniajmy że mają sieczkę w głowie - to dorośli do każdej reklamy najchętniej daliby cycuchy i rozkraczoną laskę, byle sprzedać produkt. Pieniądz, seks, piękne ciało, młodość. To nie gimnazjaliści propagują takie wartości w mediach. To są głupiutcy odbiorcy.
A tak po prawdzie, to jak byłam w gimnazjum (wcale nie tak dawno ) na 30 osób, jedna już została rozdziewiczona. Jedna na 30, więc bardzo chętnie obalam tutaj mit.

D-o-k-l-a-d-n-i-e!!
A do tego drugiego - wazne tez jest otoczenie. Moja miejscowosc jest mala i o zle towarzystwo bardzo latwo. Na kazdym rogu. Dlatego tutaj to wyglada tak a nie inaczej.

[paula-zla]

Napisane przez xxSHINeexx

D-o-k-l-a-d-n-i-e!!
A do tego drugiego - wazne tez jest otoczenie. Moja miejscowosc jest mala i o zle towarzystwo bardzo latwo. Na kazdym rogu. Dlatego tutaj to wyglada tak a nie inaczej.

E tam, mała. Powiedz mi, gdzie nie ma złego towarzystwa?

[201610310857]

Napisane przez paula-zla

E tam, mała. Powiedz mi, gdzie nie ma złego towarzystwa?

Trzeba być po prostu odpornym na owe złe toowarzystwoP

[xxSHINeexx]

Napisane przez paula-zla

E tam, mała. Powiedz mi, gdzie nie ma złego towarzystwa?

mala?
W kazdym miejscu jest, ale nie wszedzie 'tyle samo'. Z tego co slyszalam Lubin jest jednym z miast z najwiekszym przyrostem naturalnym w srednicy ilus tam kilometrow (nie pamietam dokladnie) z czego glownie to sa mlode osoby/nastolatki. Z reszta na ulicy widac peeelno wozkow i kobiet w ciazy. Przynajmniej od jakiegos czasu Rodzinka w szpitalu pracuje i sie co nieco slyszy o tym, ze ostatnio brak miejsc na porodowce. Sama znam kilka kobiet, ktore sa wlasnie w ciazy (ale wiek 20+) a na ulicy, na ktorej mieszkam, widuje 2 nastolatki z brzuchami, ktore alkoholu sobie w tym czasie nie odmawiaja, niestety. Patologia i tyle.

---------- Dopisano o 22:39 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------

Napisane przez Edeldredzia

Trzeba być po prostu odpornym na owe złe toowarzystwoP

Mlodzi lubie (mowie tutaj o wieku gimnazjalnym lub mniej. Najczesciej nie sa odporni na zle towarzystwo. Dlatego, ze nie chca byc 'inni'. Czasem slyszy sie o tym, ze dziewczynka taka cicha, spokojna byla, a teraz 'puszcza sie i chleje jak malo kto'. Przez towarzystwo wlasnie.

[paula-zla]

Napisane przez xxSHINeexx

mala?
W kazdym miejscu jest, ale nie wszedzie 'tyle samo'. Z tego co slyszalam Lubin jest jednym z miast z najwiekszym przyrostem naturalnym w srednicy ilus tam kilometrow (nie pamietam dokladnie) z czego glownie to sa mlode osoby/nastolatki. Z reszta na ulicy widac peeelno wozkow i kobiet w ciazy. Przynajmniej od jakiegos czasu Rodzinka w szpitalu pracuje i sie co nieco slyszy o tym, ze ostatnio brak miejsc na porodowce. Sama znam kilka kobiet, ktore sa wlasnie w ciazy (ale wiek 20+) a na ulicy, na ktorej mieszkam, widuje 2 nastolatki z brzuchami, ktore alkoholu sobie w tym czasie nie odmawiaja, niestety. Patologia i tyle.

---------- Dopisano o 22:39 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------


Mlodzi lubie (mowie tutaj o wieku gimnazjalnym lub mniej. Najczesciej nie sa odporni na zle towarzystwo. Dlatego, ze nie chca byc 'inni'. Czasem slyszy sie o tym, ze dziewczynka taka cicha, spokojna byla, a teraz 'puszcza sie i chleje jak malo kto'. Przez towarzystwo wlasnie.

Napisałaś, że Lubin jest małą miejscowością, a ja temu zaprzeczyłam. "Mała" to nie był zwrot Ciebie tylko odnośnie Twojego stwierdzenia. 80 tysięcy mieszkańców to nie jest tak malutko, nie przesadzajmy, nie mieszkamy na zadupiu na końcu świata.

[Anemone]

Napisane przez paula-zla

Napisałaś, że Lubin jest małą miejscowością, a ja temu zaprzeczyłam. "Mała" to nie był zwrot Ciebie tylko odnośnie Twojego stwierdzenia. 80 tysięcy mieszkańców to nie jest tak malutko, nie przesadzajmy, nie mieszkamy na zadupiu na końcu świata.

80 tys. mieszkańców, to mało?

U mnie jest jakieś 65 i jakoś nie uważam, że to tak bardzo mało.

[xxSHINeexx]

Mala miejscowosc mialam na mysli patrzac na Poznan, Wroclaw itd.

[paula-zla]

Napisane przez Anemone

80 tys. mieszkańców, to mało?

U mnie jest jakieś 65 i jakoś nie uważam, że to tak bardzo mało.

Napisałam przecież, że według mnie to nie jest tak mało.

Kończę OT.

[Anemone]

Racja.
A wracając do tematu.

Ten program nie oddaje wszystkiego!
Przecież to jakaś straszna, straszna pomyłka musi być. Wersja dla dzieci, czy co?
Poród taki spokojny... znieczulenie na życzenie, wszystko miło i sprawnie. Po porodzie większych problemów nie ma... Serio niektóre mogą to potraktować jak zabawę...

[paula-zla]

Napisane przez Anemone

Racja.
A wracając do tematu.

Ten program nie oddaje wszystkiego!
Przecież to jakaś straszna, straszna pomyłka musi być. Wersja dla dzieci, czy co?
Poród taki spokojny... znieczulenie na życzenie, wszystko miło i sprawnie. Po porodzie większych problemów nie ma... Serio niektóre mogą to potraktować jak zabawę...

Nic tylko zachodzić w ciążę i rodzić?

Żartuję.

Mówiąc bardziej poważnie, zamiast puszczać opowiastki o porodzie zza wielkiej wody, warto pokazać nastolatkom z czym to się je u nas. Parę lat temu TVP emitowała program o Polkach w ciąży, w większości przypadków kamera była w chwili porodu, pokazywała dalsze losy kobiet i ich dzieci. Nie zawsze było różowo. Pamiętacie może tytuł? Program był emitowany wieczorem w niedzielę.

[gsk]

Niektórzy poprostu liczą na farta. Może akurat się nie trafi, a jak się trafi że się zajdzie to wtedy się będzie martwić. W szkole na tych lekacjach co się PDŻ zwą powinni czasem zapraszac ginekologów bo jak młodzi ludzie będa widzieli że gadają ze specjalistą to chętniej będą słuchać. A nie jak daje się im do wytłumaczenia nauczycielke i oni sie wstydzą pytać bo ona ich zna. Ja sama wszystkiego właściwie z neta się dowiedziałam.
Jak byłam w gimnazjum to była taka dziewczyna co zaszła w ciąże ale matka jej kazała usunąć i opłaciła jej aborcje. A ta potem znowu zaszła w ciąże. Ale nie wiem czy urodziła czy znowu usuneła. Rodzice czasami nie potrafią być rodzicami.

[Paseczkowa]

Napisane przez paula-zla

Nic tylko zachodzić w ciążę i rodzić?

Żartuję.

Mówiąc bardziej poważnie, zamiast puszczać opowiastki o porodzie zza wielkiej wody, warto pokazać nastolatkom z czym to się je u nas. Parę lat temu TVP emitowała program o Polkach w ciąży, w większości przypadków kamera była w chwili porodu, pokazywała dalsze losy kobiet i ich dzieci. Nie zawsze było różowo. Pamiętacie może tytuł? Program był emitowany wieczorem w niedzielę.

"Pierwszy krzyk" ?

[paula-zla]

Napisane przez Paseczkowa

"Pierwszy krzyk" ?

Chyba tak.

[metallinka]

Hejka, jestem nowa na forum i postanowiłam wypowiedzieć się w tym temacie.

Moim zdaniem, gdy w domu i szkole brak jest rozmów na temat seksu, taki program jest dobry. Ktoś mi powie że jest przystosowanie do życia w rodzinie. Jest, nie we wszystkich szkołach, i zazwyczaj prowadzone przez niekompetentne osoby!!! Bo czy osoba odpowiednio przygotowana do prowadzenia tych zajęć mówi nastolatkom, w czasach gdy seks jest wszechobecny, że przed ciążą chroni tylko wstrzemięźliwość, a jedyną słuszną metodą antykoncepcji jest kalendarzyk małżeński?? A co z prezerwatywami, tabletkami? A to, że przez prezerwatywy przeciskają się plemniki, a tabletki powodują bezpłodność u dzieci kobiety która je stosowała? No kurcze, przyszło mi żyć w tak niezmiernie zepsutych czasach, że często widzę jak 16latki chodzą z brzuszkiem. Wiem, jak młodzież interesuje się zabronionym przez rodziców i katechetów seksem. Cóż więc zrobić? Uświadamiać, uświadamiać i jeszcze raz uświadamiać!! W moim domu nie było rozmów o seksie, mimo że moja mama wiedziała że mam chłopaka. Przy pierwszym powiedziała: tylko uważaj co robisz. Kilka miesięcy temu pojechałam z moim Towarzyszem Życia ;-) na weekend do jego rodzinki i mama powiedziała: tylko głupot tam nie narób. To ja jej: skąd wiesz że moje dziecko będzie głupie? To, że nie wpadłam to zasługa tego że sama się uświadomiłam. Czytałam te durne gazety typu Bravo, jednak te pozmyślane historie podziałały na moją wyobraźnię.

Co do programu MTV-uważam że pomysł jest trafiony. Wiadomo, młodzież woli oglądać TV aniżeli słuchać rodziców. A więc-niech oglądają! No i wreszcie-niech "marnowanie czasu" na kanapie do czegoś im się przyda. Gdy nastolatki zobaczą, że ich rówieśniczka zamiast wyjść na zabawę z chłopakiem, musi siedzieć z płaczącym brzdącem w domu podczas gdy ich partner bawi się w najlepsze, przestraszą się zapewne i zechcą uniknąć takiej sytuacji ;-)

Tyle w temacie, pozdrawiam

[Anemone]

Napisane przez metallinka

Hejka, jestem nowa na forum i postanowiłam wypowiedzieć się w tym temacie.

Moim zdaniem, gdy w domu i szkole brak jest rozmów na temat seksu, taki program jest dobry. Ktoś mi powie że jest przystosowanie do życia w rodzinie. Jest, nie we wszystkich szkołach, i zazwyczaj prowadzone przez niekompetentne osoby!!! Bo czy osoba odpowiednio przygotowana do prowadzenia tych zajęć mówi nastolatkom, w czasach gdy seks jest wszechobecny, że przed ciążą chroni tylko wstrzemięźliwość, a jedyną słuszną metodą antykoncepcji jest kalendarzyk małżeński?? A co z prezerwatywami, tabletkami? A to, że przez prezerwatywy przeciskają się plemniki, a tabletki powodują bezpłodność u dzieci kobiety która je stosowała? No kurcze, przyszło mi żyć w tak niezmiernie zepsutych czasach, że często widzę jak 16latki chodzą z brzuszkiem. Wiem, jak młodzież interesuje się zabronionym przez rodziców i katechetów seksem. Cóż więc zrobić? Uświadamiać, uświadamiać i jeszcze raz uświadamiać!! W moim domu nie było rozmów o seksie, mimo że moja mama wiedziała że mam chłopaka. Przy pierwszym powiedziała: tylko uważaj co robisz. Kilka miesięcy temu pojechałam z moim Towarzyszem Życia ;-) na weekend do jego rodzinki i mama powiedziała: tylko głupot tam nie narób. To ja jej: skąd wiesz że moje dziecko będzie głupie? To, że nie wpadłam to zasługa tego że sama się uświadomiłam. Czytałam te durne gazety typu Bravo, jednak te pozmyślane historie podziałały na moją wyobraźnię.

Co do programu MTV-uważam że pomysł jest trafiony. Wiadomo, młodzież woli oglądać TV aniżeli słuchać rodziców. A więc-niech oglądają! No i wreszcie-niech "marnowanie czasu" na kanapie do czegoś im się przyda. Gdy nastolatki zobaczą, że ich rówieśniczka zamiast wyjść na zabawę z chłopakiem, musi siedzieć z płaczącym brzdącem w domu podczas gdy ich partner bawi się w najlepsze, przestraszą się zapewne i zechcą uniknąć takiej sytuacji ;-)

Tyle w temacie, pozdrawiam

Co do wytłuszczonego: ŻE JAK, NIBY?!

[metallinka]

A no właśnie tak. Tak nam mówiła siostrzyczka na religii. Ta co najwięcej wie o antykoncepcji i życiu rodzinnym. A i jeszcze poznałam inną metodę antykoncepcji! Leżenie w wannie w wodzie z octem. LUDZIE ŚREDNIOWIECZE TOTALNE!!

[Anemone]

Może niech zastosują to, co stosowali w starożytności łajno krokodyla w pochwie

[metallinka]

Oh yeah... x) Albo anakondę zamiast kondomów!

BTW, księża grzmią że antykoncepcja to grzech... Ciekawe ilu z nich się stosuje do tego 'zakazu'...

[201610310857]

hahaha, niezla ta pacjentka, co wma to przekazywala:P

[rapifen]

Napisane przez metallinka

A no właśnie tak. Tak nam mówiła siostrzyczka na religii. Ta co najwięcej wie o antykoncepcji i życiu rodzinnym. A i jeszcze poznałam inną metodę antykoncepcji! Leżenie w wannie w wodzie z octem. LUDZIE ŚREDNIOWIECZE TOTALNE!!

Hahahahaha oczywiście że też to miałam. Ale jak mówiłam, są osoby które będą się kłócić że od skakania na jednej noce po seksie nie zajdzie się w ciąże bo sperma wyleci ale kto takich osób słucha

[metallinka]

Napisane przez rapifen

Hahahahaha oczywiście że też to miałam. Ale jak mówiłam, są osoby które będą się kłócić że od skakania na jednej noce po seksie nie zajdzie się w ciąże bo sperma wyleci ale kto takich osób słucha

E, dzięki!! Tego nie znałam. Muszę kiedyś spróbować

[rapifen]

To przypomina mi szamańskie obrzędy

[Seona]

Napisane przez Anemone

Przecież to jakaś straszna, straszna pomyłka musi być. Wersja dla dzieci, czy co?
Poród taki spokojny... znieczulenie na życzenie, wszystko miło i sprawnie. Po porodzie większych problemów nie ma... Serio niektóre mogą to potraktować jak zabawę...

Normalnie jak mnie rozśmieszył ten odcinek Największy nacisk położono, na to, że biedna nastolatka, nie może wyjść z koleżankami na imprezę i nie ma własnego auta A przy porodzie, ma własny pokój, dwie położne i lekarza, ehh marzenie

No sorry, ale polskie realia są trochę inne: rodzi się we wspólnej sali, często 2-3 rodzące koło siebie, oddzielone (choć nie zawsze) tylko parawanem, jedna krzyczy, druga płacze i wymiotuje z bólu, trzecia robi kupę pod siebie (lewatywa nie zawsze zapobiega przed oddaniem stolca w czasie porodu), przy tym wszystkim pałęta się jakiś zagubiony ojciec, który niby uczestniczy w porodzie rodzinnym i tak sobie ogląda waginy z rozwarciem na 10 palców współtowarzyszek swojej partnerki

Później jest leżenie przez 2 godz. żeby macica się obkurczyła. Później przewożą Cię na salę, gdzie w ścisku leżą 2 inne matki z noworodkami: jak jedno przestaje płakać, to zaczyna drugie itp. Ty leżysz półżywa, z raną w kroczu, bez majtek, tylko z ligniną między nogami, krwawisz cały czas i musisz co chwila wstawać do dziecka. Hemoroid wielkości śliwki zwisa i nie można ani usiąść, ani wstać, ani leżeć

Później jest połóg: nadal się krwawi, nadal są zaparcia, ale nie można się wypróżnić, pozostaje albo czopek, albo lewatywa, zanim jelita wrócą do pracy. Wciąż uwiera hemoroid.

Piersi opuchnięte od mleka, sutki zakrwawione i sine (bo dziecko nie umie jeszcze prawidłowo ssać), do tego czasem zapalenie, guzy itp.

Dlaczego takich rzeczy nastolatkom nie powiedzą, nie pokażą?? A żadna nastolatka, nie jest psychicznie gotowa na takie przeżycia to musi być dla niej największy szok, te wspomnienia z porodu, nagle wyrwana z dziecięcej radości, imprez, zabaw,k wyjść z koleżankami, itp. i wsadzona do prawdziwego świata, z prawdziwymi problemami, bólem, strachem itp.

Napisane przez paula-zla

Nic tylko zachodzić w ciążę i rodzić?

Tak, w takich warunkach, to ja mogę co rok prorok

Napisane przez rapifen

Ale jak mówiłam, są osoby które będą się kłócić że od skakania na jednej noce po seksie nie zajdzie się w ciąże bo sperma wyleci ale kto takich osób słucha

[Anemone]

Napisane przez Seona

No sorry, ale polskie realia są trochę inne: rodzi się we wspólnej sali, często 2-3 rodzące koło siebie, oddzielone (choć nie zawsze) tylko parawanem, jedna krzyczy, druga płacze i wymiotuje z bólu, trzecia robi kupę pod siebie (lewatywa nie zawsze zapobiega przed oddaniem stolca w czasie porodu), przy tym wszystkim pałęta się jakiś zagubiony ojciec, który niby uczestniczy w porodzie rodzinnym i tak sobie ogląda waginy z rozwarciem na 10 palców współtowarzyszek swojej partnerki

Później jest leżenie przez 2 godz. żeby macica się obkurczyła. Później przewożą Cię na salę, gdzie w ścisku leżą 2 inne matki z noworodkami: jak jedno przestaje płakać, to zaczyna drugie itp. Ty leżysz półżywa, z raną w kroczu, bez majtek, tylko z ligniną między nogami, krwawisz cały czas i musisz co chwila wstawać do dziecka. Hemoroid wielkości śliwki zwisa i nie można ani usiąść, ani wstać, ani leżeć

Później jest połóg: nadal się krwawi, nadal są zaparcia, ale nie można się wypróżnić, pozostaje albo czopek, albo lewatywa, zanim jelita wrócą do pracy. Wciąż uwiera hemoroid.

Piersi opuchnięte od mleka, sutki zakrwawione i sine (bo dziecko nie umie jeszcze prawidłowo ssać), do tego czasem zapalenie, guzy itp.

Aż tak źle jest? W takim razie boję się rodzić

[Seona]

Napisane przez Anemone

Aż tak źle jest? W takim razie boję się rodzić

No tak jest. Poród boli i przyjemny nie jest No oczywiście można sobie słono zapłacić za własną salę, lekarza, położną, znieczulenie, ale 80 % jak nie więcej rodzi w państwowych szpitalach na wspólnej sali. Poza tym połóg zawsze będzie i jest baaaardzo nieprzyjemny

Aha, jeszcze jedna przyjemność: nacięcie krocza, jak położna nie trafi na skurcz, to tnie na żywca w czasie skurczu nie czuć nacięcia, bo czuć skurcz później jeszcze bliznę po zszyciu czuję się przy każdym myciu, A jak np. lekarz kiepsko zszyje, można czuć przez całe życie (np. moja Mama).

Dlatego dziecko powinno być przemyślaną decyzją, taka kobieta, która dojrzale do tego podchodzi, wie na co się pisze. A skąd taka dziewczynka ma wiedzieć co ją czeka, jak naogląda się takich dyrdymałów w tv
Polska nastolatka obejrzy sobie takie "Licealne ciąże" to pomyśli: nie jest źle, poród nie jest taki zły, nie ma czegoś takiego jak połóg, nie ma depresji poporodowej, jedyne co mnie czeka to niechodzenie na imprezy i kłótnie z chłopakiem

[Anemone]

Napisane przez Seona

No tak jest. Poród boli i przyjemny nie jest No oczywiście można sobie słono zapłacić za własną salę, lekarza, położną, znieczulenie, ale 80 % jak nie więcej rodzi w państwowych szpitalach na wspólnej sali.

Aha, jeszcze jedna przyjemność: nacięcie krocza, jak położna nie trafi na skurcz, to tnie na żywca w czasie skurczu nie czuć nacięcia, bo czuć skurcz później jeszcze bliznę po zszyciu czuję się przy każdym myciu, A jak np. lekarz kiepsko zszyje, można czuć przez całe życie (np. moja Mama).

Dlatego dziecko powinno być przemyślaną decyzją, taka kobieta, która dojrzale do tego podchodzi, wie na co się pisze. A skąd taka dziewczynka ma wiedzieć co ją czeka, jak naogląda się takich dyrdymałów w tv
Polska nastolatka obejrzy sobie takie "Licealne ciąże" to pomyśli: nie jest źle, poród nie jest taki zły, nie ma czegoś takiego jak połóg, nie ma depresji poporodowej, jedyne co mnie czeka to niechodzenie na imprezy.

Że poród boli, to wiadomo.
Z tym nietrafieniem na skurcz to porażka. Nie można poprosić o znieczulenie miejscowe?

Poza tym, ja się nie martwię za bardzo. TŻ mówi, że jeśli będę miała rodzić, to urodzę w Niemczech.
Ciekawa jestem tylko, jakim ja się językiem będę porozumiewała