Praca dla osoby mało komunikatywnej.

[papciekapcie]

Hej dziewczyny!

Jak w temacie. Niemalże wszystkie ogłoszenia o pracę, wymagają od kandydata komunikatywności. A co zrobić, gdy ktoś nie jest komunikatywny? Co taka osoba ma do końca życia robić? Pracować na produkcji? Choć pewnie i tam trzeba być komunikatywnym, bo przecież 'młody, dynamiczny zespół'.

Obecnie pracuję na kasie, w sumie praca spoko, i nawet staram się wykorzystać tam czas w produktywny sposób, na załapanie kontaktu z klientem. Obecnie jestem na etapie kontaktu wzrokowego i uśmiechu ;p

No, ale do końca życia na kasie nie chcę skończyć, choć jestem świadoma tego, że tak może być.

Studiuję filologię orientalną. Na roku jest mało osób (z tego powodu raczej nie chcę się chwalić jaki to język), i mało jest absolwentów, którzy znają ten język, ale i pracy jest mało, a przynajmniej trzeba się wysilić, żeby ją znaleźć (w zawodzie). Chciałam się więc Was zapytać, co mogłabym robić? Jak się 'przebić' z pracy na kasie, do pracy powiedzmy tłumacza, czy lektora, skoro praca na kasie nie da mi potrzebnego doświadczenia, nawet po 10 latach? A w handlu nie chcę pracować, bo to najgorsze co może być. ;(

[letik]

Ale to komunikatywność jest Twoim problemem nie do pokonania czy co właściwie? Pracujesz na kasie, wiec chyba nie mozesz miec jakiegos wiekszego problemu w kontaktach z ludzmi..jakos funkcjonujesz w społeczeństwie. To akurat nie jest moim zdaniem zly wymóg. Komunikatywnosc nie oznacza ze masz byc szaloną super dybamiczna babka tylko konkretna, rzeczowa i nie możesz bać sie ludzi..nad tym da sie pracować

[Ali_Ozz]

Jeśli jest to rzadki język z pewnością będzie Ci łatwiej załapać się gdzieś do większej korporacji, jako account, HR etc. Absolwenci kierunków filologicznych takich jak choćby język chiński, japoński, arabski, turecki etc. z pewnością są tam mile widziani. Problem tylko, że są to zawody również związane z byciem komunikatywnym.

Nieśmiałe osoby mają naprawdę dzisiaj trudno, ale mam wrażenie, że trochę w siebie nie wierzysz. Pracujesz na kasie, masz już kontakt z klientem, dajesz radę, może być tylko lepiej. Wierzę, że wszystko da się wyćwiczyć i z pewnością tak jest w Twoim przypadku.

[papciekapcie]

No tak, słyszałam że z takimi językami nieco łatwiej, poza tym, umiem jeszcze francuski na poziomie komunikatywnym i angielski, to samo.
Mój problem bardziej jest w tym, że boję się powiedzieć swoje zdanie w grupie, lub przy obcej osobie (jak jestem 1 na 1 z kimś kogo już jako tako znam, to spoko). Poza tym, np. na rozmowach o pracę, często nie wiem co powiedzieć. Tzn. jak zapytają mnie co lubię robić, to oczywiście odpowiem, ale sama od siebie nic nie dorzucę. Wydaje mi się, że żeby zainteresować sobą pracodawcę, to fajnie gdyby rozmowa się kleiła, a nie że on opowiada o pracy (podczas czego nawet nie mogę się skupić o czym mówi, bo czuję się głupio że tylko on gada), a ja milczę).
Myślę, że poradziłabym sobie już potem, po dostaniu pracy (tak jak teraz radze sobie na kasie, mimo pewnych niedogodności), ale wiecie, na samej rozmowie to ciężko zwłaszcza, że sam mój wyraz twarzy od dzieciństwa już wyraża smutek i strach (przynajmniej tak mówią mi ludzie, i to wcale nie tylko znajomi), mimo że nie jestem akurat w danym momencie smutna lub przestraszona.
Zaczęłam póki co czytać ksiażkę nt. mowy ciała. Może to coś da o.O

[Karierownia]

Tak jak już zostało napisane: po różnych ciekawych filologiach korporacje przyjmują od ręki, albo prawie od ręki Jeśli nie chcesz pracy, która wymaga ciągłego kontaktu z Klientem, to może jakieś bardziej analityczne stanowiska?

A co do "komunikatywności" to trening czyni mistrza Warto wysyłać cv i chodzić na rozmowy rekrutacyjne, żeby trochę się z tym oswoić. I ćwiczyć tą komunikatywność. Sama jestem przykładem, że można się tego nauczyć i Ty też możesz

[letik]

Zawsze mozesz poćwiczyć rozmowy z kims pracowalam kiedys jako rekruterka i takie szkolenia byly normą, wez jakas kolezanke i "pobaw" sie w rozmowy kwalifikacyjne..

[papciekapcie]

Dzięki dziewczyny za odp

Teraz tylko pytanie, bo na studiach uczą nas tylko języka, kultury i historii obszaru. No i nie mam żadnej wiedzy o HR czy w ogóle funkcjonowaniu firmy- jedynie z filmów, ale to wiadomo pewnie się różni Dlatego chciałabym zapytać, czy potencjalnemu pracodawcy wystarczyłoby, gdybym miała wiedzę (w postaci przeczytanych książek na ten temat), czy koniecznie musi być papierek, że skończyłam studia/ kursy?

[Ali_Ozz]

Myślę, że wystarczy wkręcić się na jakiś staż/praktyki.
Chociaż w HR konkurencja nie śpi i sporo ludzi chce tam pracować.

[GgochaA]

Większość ludzi zaczyna od niskich stanowisk. Znając rzadki język na pewno znajdziesz pracę, niezależnie od tego co robisz teraz. Inna sprawa że dziwne że piszesz o braku komunikatywności, a zaraz potem że chciałabyś się przebić do pracy tłumacza czy lektora. Niekomunikatywny lektor? Serio?

[papciekapcie]

Napisane przez GgochaA

Większość ludzi zaczyna od niskich stanowisk. Znając rzadki język na pewno znajdziesz pracę, niezależnie od tego co robisz teraz. Inna sprawa że dziwne że piszesz o braku komunikatywności, a zaraz potem że chciałabyś się przebić do pracy tłumacza czy lektora. Niekomunikatywny lektor? Serio?

Tak, wiem to dziwne ;p Ale od małego zawsze chciałam być nauczycielką Po prostu dzieci ze szkoły zniszczyły mnie psychicznie, tak myślę, dlatego teraz boję się ludzi, a jak mam już jakiś znajomych, to pierwsza ich opuszczam, żeby oni nie zdążyli mnie zlać.

[letik]

No to moze jakis psycholog i terapia grupowa? Rezygnowanie z kogoś zanim on zrezygnuje z Ciebie to nadaje sie na leczenie, mowie serio. Takie jest zycie, ludzie przychodza i odchodzą, Ci prawdziwi przyjaciele zostaja. Tak jest to ulozone. Nie unikniesz tego. A chcąc samą siebie ochronić przed porzuceniem, paradoksalnie robisz sobie jeszcze wieksza krzywde.

[20160901857]

Napisane przez papciekapcie

Tak, wiem to dziwne ;p Ale od małego zawsze chciałam być nauczycielką Po prostu dzieci ze szkoły zniszczyły mnie psychicznie, tak myślę, dlatego teraz boję się ludzi, a jak mam już jakiś znajomych, to pierwsza ich opuszczam, żeby oni nie zdążyli mnie zlać.

Dopóki nie zaczniesz się odzywać, to zawsze cię bedą zlewać, więc lepiej chyba zacząć walczyć z własnym strachem, niż wiecznie uciekać. Ludzie nie lubią ameb społecznych, z którymi słowa nie można zamienić. I nie chodzi tu wcale o przebojowość (bo moim zdaniem masz problemy z przebojowością, a nie z komunikatywnością), tylko o normalne zachowanie, o angażowanie się w rozmowę, wymianę poglądów z rozmówcą. W rozmowach z nowo poznanymi ludźmi jak się zachowujesz? Mam na myśli sytuacje, kiedy ktoś jest miły, zagaduje, próbuje jakoś cię poznać. Nie zakładaj, ze wszyscy od razu bedą patrzeć na ciebie z góry, często ktoś będzie wobec ciebie szczery, a ty tego nie zauważysz, bo z góry będziesz zakładać, ze i tak cię pewnie zleje... więc siedzisz cicho i ta osoba to dostrzega i odpuszcza. Ludzie cię zlewają nie dlatego, ze jesteś gorsza, głupsza, nie pasujesz do towarzystwa, tylko dlatego, ze prawdopodobnie sprawiasz wrażenie osoby śmiertelnie nudnej. Ale szukanie pracy, która będzie ucieczką od problemu tylko go pogłębi. Praca z ludźmi to najlepsza szkoła życia i umiejętności radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Zwłaszcza, ze jesteś młoda i w życiu będziesz miała jeszcze wiele trudnych sytuacji.

[papciekapcie]

Napisane przez nouvelle90

Dopóki nie zaczniesz się odzywać, to zawsze cię bedą zlewać, więc lepiej chyba zacząć walczyć z własnym strachem, niż wiecznie uciekać. Ludzie nie lubią ameb społecznych, z którymi słowa nie można zamienić. I nie chodzi tu wcale o przebojowość (bo moim zdaniem masz problemy z przebojowością, a nie z komunikatywnością), tylko o normalne zachowanie, o angażowanie się w rozmowę, wymianę poglądów z rozmówcą. W rozmowach z nowo poznanymi ludźmi jak się zachowujesz? Mam na myśli sytuacje, kiedy ktoś jest miły, zagaduje, próbuje jakoś cię poznać. Nie zakładaj, ze wszyscy od razu bedą patrzeć na ciebie z góry, często ktoś będzie wobec ciebie szczery, a ty tego nie zauważysz, bo z góry będziesz zakładać, ze i tak cię pewnie zleje... więc siedzisz cicho i ta osoba to dostrzega i odpuszcza. Ludzie cię zlewają nie dlatego, ze jesteś gorsza, głupsza, nie pasujesz do towarzystwa, tylko dlatego, ze prawdopodobnie sprawiasz wrażenie osoby śmiertelnie nudnej. Ale szukanie pracy, która będzie ucieczką od problemu tylko go pogłębi. Praca z ludźmi to najlepsza szkoła życia i umiejętności radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Zwłaszcza, ze jesteś młoda i w życiu będziesz miała jeszcze wiele trudnych sytuacji.

Na początku studiów, starałam się rozmawiać ze wszystkimi, tylko szybko porobiły się grupki ;p Nie wiem, może rzeczywiście jestem nudna.
Teraz jak jesteśmy ze znajomymi chłopaka (tylko tacy właściwie mi zostali, ale to są bardziej jego znajomi), to staram się nie odzywać tak na forum, jak już to w pojedynkę z kimś (tak mi zawsze lepiej idzie rozmowa), a jak już wypowiem się przy wszystkich, to zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że po co tak właściwie coś powiedziałam, pewnie palnęłam coś głupiego, zrobiłam się czerwona, zająknęłam się. Cokolwiek, i w związku z tym wyszłam na idiotkę.

[20160901857]

A czy ktoś z nich dał ci kiedyś do zrozumienia, ze tak właśnie było?

[Izma56O]

wydaje mi się ze jakaś szczegolna komunikatywność jest raczej wymagana na stanowiskach typu przedstawiciel handlowy itp.

[papciekapcie]

Napisane przez nouvelle90

A czy ktoś z nich dał ci kiedyś do zrozumienia, ze tak właśnie było?

Dowiedziałam się już jakiś czas temu, że mnie zazwyczaj ludzie nie lubią na początku, dopiero później jak mnie poznają to stwierdzają ze jestem spoko. No, ale większość osób już później nie da się przekonać, tylko ta część. Dlatego wolę nic nie mówić, żeby nie stwarzać pozorów osoby lubianej czy też nie, tylko neutralnej.
Poza tym, jeżeli mam już jakąś koleżankę (mówię tu o czasach liceum), to zawsze jestem tą drugą. Tzn. spoko, mogę być, ale powiedzmy umawiam się z kimś na przyszły poniedziałek, i w niedzielę wieczorem dostaję wiadomość, czy mogłybyśmy to przełożyć, bo jednak coś tam coś tam.

Napisane przez Izma56O

wydaje mi się ze jakaś szczegolna komunikatywność jest raczej wymagana na stanowiskach typu przedstawiciel handlowy itp.

No zazwyczaj właśnie w handlu trzeba być komunikatywnym, choć jak przeglądam inne oferty pracy, to czasem też jest to w wymaganiach. Poza tym, gdybym przyszła na rozmowę ja, i inna osoba znająca ten sam język, ale dodatkowo byłaby komunikatywna lub przebojowa, to kto by dostał pracę? :|

[20160901857]

Jasne, tylko że pierwsze wrażenie niestety jest ważne i jeżeli na początku wypadasz blado, to ja się nie dziwię, że niektórzy rezygnują z kontynuowania znajomości z tobą.

[Claaire]

Tak praktycznie i pod kątem zawodu - ucz się francuskiego (tak do poziomu B2), pracy naprawdę nie brakuje - chyba, że zdecydujesz wystrzegać się korporacji.

[papciekapcie]

Napisane przez Claaire

Tak praktycznie i pod kątem zawodu - ucz się francuskiego (tak do poziomu B2), pracy naprawdę nie brakuje - chyba, że zdecydujesz wystrzegać się korporacji.

Właśnie chciałabym w korporacji pracować, nie koniecznie jakiejś ogromnej i międzynarodowej ;p
Francuski już teraz mam na dobrym B1, a w przyszłym roku jadę na 99% na erasmusa do Paryża (jeżeli dostanę akademik), więc tam też się zapewne podszkolę samoistnie

[kamataj]

W dużych firmach szukają ludzi z rzadkimi językami, więc nawet jak zaczniesz od niższych stanowisk można się spodziewać jakiejś ścieżki awansu. A komunikatywność? Hmm, ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć

[papciekapcie]

W sumie nie wiem czy tak bardzo szukają ludzi z rzadkimi językami...
Szukałam sobie praktyk ostatnio, i to nie na portalach w stylu pracuj.pl, a po stronach firm. Generalnie dotrzeć do takich firm z potrzebami jest ciężko! Znalazłam jedną

[kasia5266]

Praca w małej bibliotece nie wymaga za dużo komunikatywności . Miałam tam staż i przychodziło kilka osób dziennie. Z racji tego, że ja właśnie lubię kontakt z ludźmi to chodziłam sfrustrowana na maxa, ale może akurat Tobie by odpowiadało takie coś.
Może w jakiejś obcojęzycznej?

[Atavish]

Napisane przez papciekapcie

W sumie nie wiem czy tak bardzo szukają ludzi z rzadkimi językami...
Szukałam sobie praktyk ostatnio, i to nie na portalach w stylu pracuj.pl, a po stronach firm. Generalnie dotrzeć do takich firm z potrzebami jest ciężko! Znalazłam jedną

o.O
W korpo, w którym pracuję, z rzadkimi językami przyjmują praktycznie od ręki. Wystarczy nie być mega nieogarem i nie bać się używać języka.