Co myślicie o prezentach "po czasie" ?

[afrodytek]

Chodzi mi o sytuację, w której jest określona data ( urodziny, Mikołaj , Dzień Kobiet) i nie dostajecie wtedy prezentu tylko np słowa " A Mikołaj utkwił w drodze i dotrze później" ... i to nie z jakiegoś konkretnego powodu... tylko o tak... jaa tego nie rozumiem...

Czy to jest lekceważące? Dla mnie jest.. bo przecież jeśli chce się komuś dać prezent, to dla jego przyjemności, żeby się ucieszył .. i myśłi się o tym i stara się żeby się prezent spodobał itp... i zazwyczaj to są prezenty przeznaczone na określoną okazje... jaki Był by sens takich prezentów jeśli nie byłoby dat do świętowania... ? wtedy można dawać byle kiedy prezenty bez żadnych okazji.. i stałoby się to nudne... z resztą najbardziej liczy się gest... i poczucie , że ktoś pamięta...

Po prostu jest mi bardzo przykro... ja się postarałam.. wiedziałam, że nie zobaczymy się w same święto i obdarowałam prezentem dzień wcześniej.. a co ja otrzymałam?? nic....oprócz podziękowań i słowa , że prezent będzie później... i na prawdę wszytsko było by ok... gdyby nie to poczucie lekceważenia... bo nie ma konkretnego powodu "spóźnienia" rozumiem gdyby komuś nie dotarł listonosz.. ale inna sprawa zamawiać prezent po tym jak się samemu dostało a wcześniej nie było żadnych przeszkód.

Zastanawiam się czy jeśli dojdzie do tego, ze dostanę to coś co mi obiecano ( bo ja wiem co to ma być i sama sobie wybrałam) to czy w ogóle przyjmować taki prezent bo nie zależy mi na samym prezencie.. tylko na tym , że nie mógł się tyle postarać i faktycznie sprawić mi przyjemność na czas... skoro to jest prezent na Mikołaja... a to już dawno minęło...

nie wiem... musiałam się wygadać, może źle patrzę na tą sytuację.. może nakreślicie mi jakiś inny tok myślenia...

[latysia]

Napisane przez afrodytek

Chodzi mi o sytuację, w której jest określona data ( urodziny, Mikołaj , Dzień Kobiet) i nie dostajecie wtedy prezentu tylko np słowa " A Mikołaj utkwił w drodze i dotrze później" ... i to nie z jakiegoś konkretnego powodu... tylko o tak... jaa tego nie rozumiem...

Czy to jest lekceważące? Dla mnie jest.. bo przecież jeśli chce się komuś dać prezent, to dla jego przyjemności, żeby się ucieszył .. i myśłi się o tym i stara się żeby się prezent spodobał itp... i zazwyczaj to są prezenty przeznaczone na określoną okazje... jaki Był by sens takich prezentów jeśli nie byłoby dat do świętowania... ? wtedy można dawać byle kiedy prezenty bez żadnych okazji.. i stałoby się to nudne... z resztą najbardziej liczy się gest... i poczucie , że ktoś pamięta...

Po prostu jest mi bardzo przykro... ja się postarałam.. wiedziałam, że nie zobaczymy się w same święto i obdarowałam prezentem dzień wcześniej.. a co ja otrzymałam?? nic....oprócz podziękowań i słowa , że prezent będzie później... i na prawdę wszytsko było by ok... gdyby nie to poczucie lekceważenia... bo nie ma konkretnego powodu "spóźnienia" rozumiem gdyby komuś nie dotarł listonosz.. ale inna sprawa zamawiać prezent po tym jak się samemu dostało a wcześniej nie było żadnych przeszkód.

Zastanawiam się czy jeśli dojdzie do tego, ze dostanę to coś co mi obiecano ( bo ja wiem co to ma być i sama sobie wybrałam) to czy w ogóle przyjmować taki prezent bo nie zależy mi na samym prezencie.. tylko na tym , że nie mógł się tyle postarać i faktycznie sprawić mi przyjemność na czas... skoro to jest prezent na Mikołaja... a to już dawno minęło...

nie wiem... musiałam się wygadać, może źle patrzę na tą sytuację.. może nakreślicie mi jakiś inny tok myślenia...

Dużo zależy od sytuacji.
Z tego co widzę, jest Ci przykro, bo ktoś zawiódł Twoje oczekiwania. Ile ludzi, tyle podejść. Szczególnie jeśli chodzi o prezenty na Mikołaja. Jedni uznają je za ważne, inni nie mają zwyczaju ich dawać. Jeśli znacie się z tą osobą na tyle, że ona doskonale wie, że prezenty są dla Ciebie istotne (czy też to, że ktoś odwzajemnił staranie) i nie jest to jednorazowy incydent, to możesz czuć się zawiedziona. Wiesz jakie on ma podejście do prezentów? I czy wie, że dla Ciebie tego typu gesty są ważne? Jeśli nie, to zazwyczaj wystarczy porozmawiać.
A i jeśli wybrałaś sobie prezent po fakcie, to trochę dziecinne teraz odmawiać w odwecie.

[panna mati_]

Ja nie podchodzę do prezentu w stylu: ja Ci kupiłam to musisz mi dać! Daję, bo chcę, nie w kwestii wymiany towarowej.
Jeśli Ci nie pasowało, to po co wybierałaś? W sumie to mogłaś nie dawać i zaczekać czy sama dostaniesz. Dla mnie dostawanie nie przewyższa dawania.

[piankowa]

Zależy, te prezenty po czasie nie zawsze muszą być wymuszone, może ktoś rzeczywiście nie miał czasu (wiem, słabe usprawiedliwienie), a teraz mu głupio, że nic dla Ciebie nie miał.
Ja czasami też tak miałam, że prezent był po czasie, bo zabieganie, bo zapomniałam o okazji, bo nie wiedziałam, że ktoś dane święto obchodzi, różne mogą być powody.

[Syl993]

Nigdy nie oczekuje od kogos, ze da mi jakis prezent, bo ja mu go daje. Kazdy obchodzi inne swieta, dla jedyn mikolajki sa wazne dla innych nie. Moja przyjaciolka jest prawoslawna, ja jestem katoliczna, zawsze dawala mi prezent 24 grudnia ja jej 6 stycznia i tez mogla byc obrazona, bo ja dostawalam wczesniej a ona pozniej ale nigdy u niej tego nie zauwazylam. Ja nie obchodze tak jak inni mikolajek, zawsze daje jakis maly prezent, czekolade czy cos malutkiego, zas wiele moich znajomych obdarowuje sie wielkimi prezentami, te u mnie sa dopiero na swieta.

Wiele razy tez nie dalam prezentu w terminie, bo nie mialam zupelnie czasu na jego zakup, prezent byl opozniony i nikomu to nie przeszkadzalo, ja teraz nieraz dostaje prezenty po czasie.

[iminka]

Dużo ludzi kupuje prezenty przez internet a wtedy wiadomo, że paczka może nie dojść na czas, co wcale nie znaczy że darczyńca lekceważy okazję nie trzymając się konkretnych dat. Myślę że od samego prezentu ważniejsze jest wspólne świętowanie i wspólna radość, a prezent w końcu i tak trafi do adresata.

[_Schmetterling]

Napisane przez afrodytek

Chodzi mi o sytuację, w której jest określona data ( urodziny, Mikołaj , Dzień Kobiet) i nie dostajecie wtedy prezentu tylko np słowa " A Mikołaj utkwił w drodze i dotrze później" ... i to nie z jakiegoś konkretnego powodu... tylko o tak... jaa tego nie rozumiem...

Czy to jest lekceważące? Dla mnie jest.. bo przecież jeśli chce się komuś dać prezent, to dla jego przyjemności, żeby się ucieszył .. i myśłi się o tym i stara się żeby się prezent spodobał itp... i zazwyczaj to są prezenty przeznaczone na określoną okazje... jaki Był by sens takich prezentów jeśli nie byłoby dat do świętowania... ? wtedy można dawać byle kiedy prezenty bez żadnych okazji.. i stałoby się to nudne... z resztą najbardziej liczy się gest... i poczucie , że ktoś pamięta...

Po prostu jest mi bardzo przykro... ja się postarałam.. wiedziałam, że nie zobaczymy się w same święto i obdarowałam prezentem dzień wcześniej.. a co ja otrzymałam?? nic....oprócz podziękowań i słowa , że prezent będzie później... i na prawdę wszytsko było by ok... gdyby nie to poczucie lekceważenia... bo nie ma konkretnego powodu "spóźnienia" rozumiem gdyby komuś nie dotarł listonosz.. ale inna sprawa zamawiać prezent po tym jak się samemu dostało a wcześniej nie było żadnych przeszkód.

Zastanawiam się czy jeśli dojdzie do tego, ze dostanę to coś co mi obiecano ( bo ja wiem co to ma być i sama sobie wybrałam) to czy w ogóle przyjmować taki prezent bo nie zależy mi na samym prezencie.. tylko na tym , że nie mógł się tyle postarać i faktycznie sprawić mi przyjemność na czas... skoro to jest prezent na Mikołaja... a to już dawno minęło...

nie wiem... musiałam się wygadać, może źle patrzę na tą sytuację.. może nakreślicie mi jakiś inny tok myślenia...

Pewnie, że najlepiej jest dostawać prezenty w określonym dniu, takim jak 6 grudnia, 24 grudnia, 14 lutego, 8 marca...

Ale jeśli ktoś w danym dniu nie może to przecież świat się nie wali

Mogą być różne usprawiedliwienia - może zamawiał coś przez internet a paczka nie zdążyła dojść?
Może nie dostał wypłaty i nie miał za co kupić, a głupio mu było się przyznać, tylko wolał rzucić tekstem "mikołaj będzie później".

Różne są sytuacje i jeśli ktoś nie może w danym dniu dostarczyć prezentu to jeśli poinformuje o tym, to wydaje mi się, że nie ma co się przejmować.

A dlaczego masz nie przyjąć?
Po pierwsze - to będzie niegrzeczne i niemiłe.
A po drugie - prezentów się nie odmawia
A po trzecie - sama sobie wybrałaś ten prezent.

[afrodytek]

Napisane przez latysia

Dużo zależy od sytuacji.
Z tego co widzę, jest Ci przykro, bo ktoś zawiódł Twoje oczekiwania. Ile ludzi, tyle podejść. Szczególnie jeśli chodzi o prezenty na Mikołaja. Jedni uznają je za ważne, inni nie mają zwyczaju ich dawać. Jeśli znacie się z tą osobą na tyle, że ona doskonale wie, że prezenty są dla Ciebie istotne (czy też to, że ktoś odwzajemnił staranie) i nie jest to jednorazowy incydent, to możesz czuć się zawiedziona. Wiesz jakie on ma podejście do prezentów? I czy wie, że dla Ciebie tego typu gesty są ważne? Jeśli nie, to zazwyczaj wystarczy porozmawiać.
A i jeśli wybrałaś sobie prezent po fakcie, to trochę dziecinne teraz odmawiać w odwecie.

Nie wybrałam po fakcie, wybrałam wcześniej... kiedy powiedział, że nie wie co .. i żebym zdecydowała co wole z kilku rzeczy które wymienił... Zapytał też dość późno, ale na pewno zdążył by na czas... więc nie wiem czemu tak zwlekał...

Oczywiście będę zadowolona, bo chciałam to mieć.. ale boli mnie takie zachowanie.. widocznie mamy inne podejscie do takich spraw. Jak mu o tym powiedziałam.. to się zdziwił, że nie wiedział, że ja tak to mogę odebrać...

---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:49 ----------

Napisane przez panna mati_

Ja nie podchodzę do prezentu w stylu: ja Ci kupiłam to musisz mi dać! Daję, bo chcę, nie w kwestii wymiany towarowej.
Jeśli Ci nie pasowało, to po co wybierałaś? W sumie to mogłaś nie dawać i zaczekać czy sama dostaniesz. Dla mnie dostawanie nie przewyższa dawania.

Właśnie dałam bo wolę dawać niż dostawać i widzieć jak ktoś jest zadowolony z prezentu i zaskoczony i nie robi mi różnicy czy coś dostałam czy nie.. wiadomo miło jest też dostać coś dla siebie...

a wytłuszczone, właśnie ja się tak trochę czuję, tylko w drugą stronę... że skoro ja mu dałam to sie poczuwa ze też musi mi coś dać chociaż wiem , że tak nie podchodzi do tego.. ponieważ już wcześniej o tym mówił.. tylko, że dla mnie słowa mało się liczą... bo można mówić jedno a robić drugie.....

[NoemiSui]

Zdecydowanie bym wolała dostać prezent po czasie, ale trafiony niż o czasie i nie trafiony. ;-)

[Anne_Boleyn]

Mam podobny "problem" z moim chłopakiem. Na urodziny nie dostałam od Niego nic, byliśmy wtedy razem zaledwie miesiąc i zupełnie nie ogarnął, a był wtedy u mnie (w tym czasie widywaliśmy się na weekendy raz na 2-3 tygodnie) i gdy zapikało mu powiadomienie z FB na komórce, że dziś mam urodziny to było mu strasznie głupio i przepraszał, powiedział, że mi to wynagrodzi etc., w grę wchodziła też jakaś kolacja, a ostatecznie nie dostałam nic. Ponownie sprawa wyszła, gdy ponad 4 miesiące później sam miał urodziny, a ja bardzo się postarałam w kwestii prezentu dla Niego- zależało mi, żeby sprawić Mu przyjemność. Był zawstydzony, że Mu się "nie należy" etc., a ja miałam ubaw, nie czułam się dotknięta, ani nic. Na Mikołajki mieliśmy sobie nic nie ofiarowywać, jednak ja nie mogłam się powstrzymać i zamówiłam Mu w ramach żartu na Allegro "Karnet na lodzika" + 3 Jego ulubione batoniki. Teraz na święta też się przyłożyłam do prezentu (nie jest łatwo coś kupić mojemu TŻ), a On nawet nie miał pomysłu i męczył mnie o wskazówki (a uważam, że jestem osobą, której łatwo coś kupić), poszłam za radą koleżanki i wprost powiedziałam Mu co bym chciała. Stwierdził, że musi skonsultować to z siostrą i wiem, że przedwczoraj późnym wieczorem badali to i owo na Allegro, przyjeżdżam do Niego 27 grudnia i nie ma szans, żeby to doszło. On sam przyznaje, że jest leniwy, nie cierpi kupować prezentów i to dla Niego istna katorga. Mogłabym do tego podejść, że mnie olewa, że nie zależy Mu, żeby sprawić mi przyjemność etc., ale na co dzień na tyle o mnie dba i czuję się kochana, że na to przymykam oko, taka mała "męska awersja", trudno. Zresztą szczerze powiedziawszy odkąd z Nim jestem to o wiele więcej radości daje mi dawanie niż branie i nie bardzo interesuje mnie, co i czy dostanę, za to uwielbiam uśmiech na Jego twarzy, gdy jemu sprawię jakiś mały prezent

Wyluzuj, serio, czasem faceci po prostu tak mają.

[Syl993]

[QUOTE=Anne_Boleyn;4425172 7]. Stwierdził, że musi skonsultować to z siostrą i wiem, że przedwczoraj późnym wieczorem badali to i owo na Allegro, przyjeżdżam do Niego 27 grudnia i nie ma szans, żeby to doszło. [QUOTE]
A zebys sie nie zdziwila, jesli zaplacil od razu przez internet i zamowil kuriera, to powinno byc w poniedzialek, max wtorek rano.
Moj maz zamowil wczoraj paczke i dzisiaj juz przyjechala do domu.