Argentyna

[lovebird]

Witajcie Szukam wizażanek, które mieszkają w Argentynie, ewentualnie mieszkały lub były tam na wczasach albo i mają tam znajomych czy rodzinę Są tu takie?

[alcon]

Hej, ja co prawda nie byłam w Argentynie,ale mam przyjaciółkę, która pochodzi z Resistencia w prowincji Chaco. Jeśli masz jakieś pytania, ślij na pw - podpytam się

[Loou]

Ja mieszkałam w Cordobie i w Buenos troche

[lovebird]

Napisane przez Loou

Ja mieszkałam w Cordobie i w Buenos troche

Właśnie te dwa miasta mnie interesują Ale bardziej BA. Chciałam się ogólnie dowiedzieć, jak wygląda tam życie, przede wszystkim, czy jest drogo - jeśli chodzi o jedzenie, mieszkanie, rozrywkę, ogólnie codzienne życie. I czy ten hiszpański tam używany bardzo różni się od tego hiszpańskiego w Hiszpanii? Wiem, że i w Hiszpanii są dialekty, chodzi mi o ten najzwyklejszy, uczony w szkołach I jakieś różnice kulturowe bardzo drastyczne są do tych naszych w Polsce?
Ogólnie byłabym wdzięczna za informacje o życiu w tych miejscach

[Loou]

Napisane przez lovebird

Właśnie te dwa miasta mnie interesują Ale bardziej BA. Chciałam się ogólnie dowiedzieć, jak wygląda tam życie, przede wszystkim, czy jest drogo - jeśli chodzi o jedzenie, mieszkanie, rozrywkę, ogólnie codzienne życie. I czy ten hiszpański tam używany bardzo różni się od tego hiszpańskiego w Hiszpanii? Wiem, że i w Hiszpanii są dialekty, chodzi mi o ten najzwyklejszy, uczony w szkołach I jakieś różnice kulturowe bardzo drastyczne są do tych naszych w Polsce?
Ogólnie byłabym wdzięczna za informacje o życiu w tych miejscach

Mieszkałam tam kilka dobrych lat temu wiec opowiem Ci z tej perspektywy, zaczne od jezyka różni się od typowego hiszpanskiego niektórymi słowami i wymową ale jeśli umiesz mowic po hiszpansku nikt raczej nie bedzie Ci robił z tego problemu bo znaja i tą i tą wymowe rzadko kiedy sie zdarzało zeby ktos nie rozumiał ale zaznaczam ze ja mowie argentynskim hiszpanskim, tylko wiem z perspektywy mojej mamy która uczyła się hiszpanskiego i potrafiła się dogadać. Pierwsze co wyraznie pamietam to strasznie romantyczni mezczyzni i jak jestes blondynka nie masz zycia bez gwizdów i adoracji argentynczykow ale to bardzo pozytywne, generalnie ja zostałam bardzo bardzo miło przywitana i ludzie których poznałam są dotychczas moimi przyjaciolmi mimo ze wróciłam do polski. Co do mieszkań nie mam pojecia jak to jest z wynajmem ale mieszkanie, fajne mieszkanie mozna kupic za kilkadziesiat $ (w cordobie) wiec nie są to duze pieniadze, tez oczywisciscie ma znaczenie miejsce bo Cordoba jest jeszcze wieksza od Warszawy. Co do cen pamietam najwyrazniej ceny owoców... mandarynki które były wieksze od naszych pomaranczy i pyszne jak nigdzie na swiecie za grosze... pan(chleb) kosztował 80 centavos - 1 peso zaznaczajac ze tam nie ma chleba w formie takiej jak nasz tylko.. jest on podluzny jak bagietka i nigdzie nie mogłam znaleźć takiego choc tyćkę grubszego i w smaku zupelnie inny, dulce de leche kosztowało cos ok 2 peso, media de luna/empanadas za którymi najbardziej tesknie kosztowały w centrum Cordoby 2 peso 5 sztuk chyba. Musisz sie przygotować na mentalność temperament i styl zycia ktory na poczatku moze sie wydawać inny jeśli nie bywałaś w krajach łacińskich, dla mnie to najwspanialsze miejsce na swiecie ludzie w lato popołudniami wychodza całymi rodzinami przed dom graja pija mate i tanczą od konca siesty az do zachodu słońca, a właśnie w sieste nie kupisz nic... i pamietam ze mowili ze w sieste wychodzic jest niebezpiecznie ciagle nie wiem dlaczego, ale naprawde tam gdzie mieszkałam nie bylo w tych godzinach nikogo na ulicach taka anegdotka jak wyszłam pierwszy raz do sklepu wlasnie blisko koncowi siesty nie znajac nikogo zupełnie no i oczywiscie sklepy tez pozamykane a właściwie drzwi bo wiekszosc sklepow miała kraty i była zupełnie dla kupujacych zamknieta cos takiego jak u nas nocny przez okienko to wracałam i poznałam Jessice śliczna przesliczna dziewczyna i powiedziałam jej ze byłam po chleb ale zamkniete i nie wiem dlaczego to wziela mnie za sobą do bloku obok bo tam mieszkała jej mama wyszła usciskała mnie i dała mi 2 pany ja mowie ze jej zapłace a ona ze nie nie i juz wtedy wiedziałam ze kocham tych ludzi i ten kraj. Jeśli zdecydowałabys sie wyjsc za argentynczyka to musisz liczyc sie z tym ze Cie bedzie zdradzał... rzadko kiedy naprawde potrafią się tak zakochać zeby tego nie robić taki maja charakter.. i kobieta generalnie jest od gotowania i rodzenia dzieci u nich jeszcze to mocno drzemie w ich kulturze, ale za to poczatki romansow są tak gorące i romantyczne ze nigdzie indziej tego nie doswiadczysz w Buenos mieszkałam tylko przez miesiac i to w hotelu jadałam raczej w restauracjach wiec mało mogę o nim powiedzieć tylko tyle ze jest drozszy ale jeśli jechać robić sobie sztuczne piersi to tylko tam tacy dobrzy chirurdzy za taka cene to złoto
http://riverhotel.com.ar/ nocowałam tutaj jakby co pyszne jedzonko i przemiła obsługa jakbys chciała wiecej informacji albo jakies konkretne pisz

---------- Dopisano o 09:36 ---------- Poprzedni post napisano o 09:33 ----------

P.S. chodziłam tez na spotkania Poloni w Argentynie jakbys juz była to bym Ci mogła dac jakies namiary

[lovebird]

Bardzo Ci dziękuję za obszerne informacje Póki co tych namiarów nie potrzebuję, bo jeśli w ogóle się wybiorę, to za 1,5 roku, a to i tak tylko takie plany... Muszę wpierw wybadać teren Niemniej jednak jestem Ci bardzo wdzięczna

[Loou]

proszę bardzo
polecam w 100% ja ciagle sobie powtarzam ze na starosc tam wroce wiec moze sie gdzies spotkamy

[CremaCatalana]

Pracowałam z Argentyńczykami w Hiszpanii i bardzo fajny akcent mają Da się ich zrozumieć bez problemu, czego nie można powiedzieć o innych mieszkańcach Południowej Ameryki.

Ale Ci z BA mają najgorszą opinię, wręcz panuje taka że BA to nie Argentyna Tzw Porteños, są bardzo pewni siebie i strasznie kłamią, nie do końca prawdziwy stereotyp ale fakt że ci z Buenos byli nie do wytrzymania ze swoim ego, co nie tyczyło się Argentyńczyków z innych miast.

[lovebird]

Napisane przez CremaCatalana

Ale Ci z BA mają najgorszą opinię, wręcz panuje taka że BA to nie Argentyna Tzw Porteños, są bardzo pewni siebie i strasznie kłamią, nie do końca prawdziwy stereotyp ale fakt że ci z Buenos byli nie do wytrzymania ze swoim ego, co nie tyczyło się Argentyńczyków z innych miast.

To w takim razie muszę się jeszcze doinformować i jak wszyscy będą tak mówić, to pojadę do innego miasta. A szkoda, bo marzyło mi się Buenos Aires No zobaczymy
Loou, a masz do tej Polonii namiary przez internet jakieś? W sumie mogłabym spróbować jakiś kontakt złapać wcześniej, może od nich jakieś info bym dostała

[Loou]

Mam do Poloni w Cordobie tylko telefon bo prowadzi to Pani Ewa Leszczynska de Marengo i właśnie do niej mam mozesz poszukac w necie moze cos bedzie

[lida82]

zaczynam sie uczyc hispanskiego idzie mi kiepsko!
wylot do argentyny planuje na pazdz/ listopad

[lovebird]

Napisane przez lida82

wylot do argentyny planuje na pazdz/ listopad

A dokąd dokładnie, jeśli można wiedzieć?
I planujesz tam zostać na dłużej, czy tak tylko żeby pozwiedzać i wracasz do uk?

[lovebird]

Jeszcze pytanko do tych, które były w Argentynie - byłyście mniej, niż 90 dni, czy dłużej? Jeśli dłużej, to jak to wygląda z wizą? Gdzie trzeba się zgłosić, ile się czeka?

[Romanaccia]

O! dopiero teraz odkrylam ten watek, moze uda sie go jakos odzwiezyc, ja bede wdzieczna za wszelkie opowiesci roznej tresci o Argentynie!

[skara]

Cześć dziewczyny, fajny wątek. Lecę do Argentyny w grudniu i łączę z Paragwajem. Co możecie polecić jeśli chodzi przede wszystkim o Patagonię i Ziemię Ognistą? Bo to mnie najbardziej ciekawi, a ofert wszystkiego jest dużo i nie wiem co jest naprawdę warte zobaczenia a co niekoniecznie. Mam na Argentynę jakieś 10-14 dni, maksymalnie, wstąpię na 2-3 do BA i może ewentualnie gdzieś po drodze do Paragwaju, ale pewna nie jestem. Jak sądzicie, tydzień na Patagonię będzie ok?