2007-10-18, 18:32 | #91 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: stolec z krwią
Cytat:
|
|
2007-10-18, 19:36 | #92 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 11 747
|
Dot.: stolec z krwią
Jeśli o mnie chodzi, to rektoskopia to pikuś Miałam już wiele razy - owszem, nieprzyjemne badanie strasznie ale nie bolesne Jedynie taki mały kujek jak pobierają wycinek do badania To troszkę boli, ale reszta - bezbolesna
|
2007-10-18, 23:08 | #93 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 11
|
Dot.: stolec z krwią
Cytat:
Jest jeszcze sigmoidoskopia, sama nie miałam, ale mówią że badanie też jest mniej bolesne od kolonoskopii. |
|
2007-10-24, 10:25 | #94 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: stolec z krwią
Dziękuję Wam dziewczynki.
A powiedzcie mi jeszcze, jak to jest z przygotowaniem do rekto? Robią nadal lewatywę czy każą jeść lub pić jakieś świństwa? Dowiedziałam się, że w szpitalu w moim rodzinnym mieście, na który bardzo liczyłam, też robią kolonoskopię na półśpiąco czyli na głupim jasiu. Chyba będę musiała się dowiedzieć kto to robi i pogadać inaczej. Rozważam ewentualnie rektoskopię, dlatego tak podpytuję. Ból odczuwam w podbrzuszu po lewej stronie, więc raczej w dolnym odcinku jelita, a krew jest świeża, więc... Tak czy siak jestem pełna podziwu dla Was, ja tylko zaczynam temat, jak teraz, ledwie napisałam kilka zdań, a siedzę i ryczę... Edit... Jeszcze jedno pytanie. Kto to robi te badania? Jakiej specjalności lekarz? Proktolog? Chirurg? Internista? Czy nie ma reguły? |
2007-10-24, 10:40 | #95 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 11 747
|
Dot.: stolec z krwią
Cytat:
Nie martw się Kropeczko Najstraszniejsze dla nas jest to, co nieznane, więc Ci się nie dziwie Musisz mieć dużo sił na ten okres niepewności, ale pamiętaj, że Twoje dolegliwości nie muszą oznaczać czegoś strasznego Ale! Badanie musisz wykonać i się już nie wymigasz Masz jeszcze jakieś inne dolegliwości oprócz bólu i krwi? Np. biegunka? Co do rektoskopii - miałam ją robioną tylko w szpitalu i to bez żadnych przygotowań - ale wiadomo jak karmią w szpitalu i to na oddziale gastroenterologicznym Więc pewnie nie musiałam być jakoś specjalnie oczyszczana przedtem Jeśli chodzi o wybór badania... Najprawdopodobniej będzie tak, że wykonają rektoskopię, ale i tak będzie im mało do pełnej diagnozy i wyślą Ciebie na kolono - więc chyba lepiej od razu na szeroką wodę, wiesz? No i koniecznie znajdź lekarza, który Cię "uśpi", bo po co masz się niepotrzebnie denerwować To, że boli w dolnym odcinku i że krew jest świeża, nie oznacza w 100%, że zmiany są umiejscowione akurat w tym dolnym odcinku, także lepiej zbadać sprawę "dogłębnie" Nie będziesz miała wtedy żadnych wątpliwości Uszka do góry Kropeczko I życzę powodzenia w poszukiwaniach |
|
2007-10-24, 11:05 | #96 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: stolec z krwią
Masz rację, jak nic nie znajdą w rektoskopi, będzie ciąg dalszy...
Ale ja nie bardzo mam wpływ na to na jakie badanie dostanę skierowanie. Zrobiłam straszną głupotę i po przeprowadzce zmieniłam przychodnię. Teraz mam problem z badaniami, z lekami, ze wszystkim. Za tydzień będę w moim starym szpitalu. Przy okazji popytam osobiście jak to wygląda. Ale jeśli badanie robi sam proktolog, mam przekichane, bo nie znam gościa. Nie, nie mam innych objawów. Nie miewam biegunek, wręcz przeciwnie. Mam problem z perystaltyką, moje jelita są leniwe. Odkąd przestałam palić, 10 miesięcy temu, wolą spać niż robić cokolwiek. Każdego dnia pożeram tony jogurtów, rodzynek, orzechów, śliwek suszonych i moreli, chleję wodę z miodem, ciepłe herbaty duszkiem wypijam, mineralki, otręby itd. itd. Wiesz Słoniku... gdyby chodziło o trzustkę, wątrobę, o cokolwiek innego, miałabym inne podejście. Ale z tą częścią swojego ciała ja mam ten dylemat, że nawet czopek stanowi problem. Mam dreszcze, staje mi włos na całym ciele, potrafię się spocić przy tym jak mysz i jest mi słabo. Nie wyobrażam sobie badania na żywo. Nawet per rectum. |
2007-10-26, 12:58 | #97 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: stolec z krwią
Niestety jest tak jak się spodziewałam. Ograniczenie cierpień czy dyskomfortu pacjenta to sprawa najmniejszej wagi.
Internista wysyła mnie do szpitala w moim mieście, gdzie narkoza przy kolonoskopii jest marzeniem. Ginekolog, do którego wystartowałam po ratunek odesłał mnie do chirurga, na konsultację. Jego zdaniem kolonoskopia na dzień dobry nie jest potrzebna. Wywiedziałam się więc w temacie tego chirurga i już wiem, że robi on rektoskopię tylko. Na plus jest to, że to mój stary szpital, chirurdzy mi znani i dobrzy. Na minus, że kolono robi tam jakiś burak (tzn. jakiś - znam go bo leczył mojego ojca) i o narkozie można tylko śnić. Idę jutro do tego chirurga, zobaczę co mi powie. Ale jestem zła. I zdołowana. Błagam o kciuki. Zejdę tam na zawał. |
2007-10-26, 13:47 | #98 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 11
|
Dot.: stolec z krwią
Trzymam kciuki!
Moje badania wykonuje chirurg proktolog albo gastroeneterolog, w zależności gdzie mam badanie. W moim mieście jestem leczona zachowawczo, bo nie chcieli mnie operować i wysłali do Poznania. Zawsze przed rekto miałam lewatywę. Krew świeża nie musi świadczyć o tym, że jest z dolnego odcinka, ale też nie musi to być coś złego, przecież równie dobrze można mieć podrażnioną śluzówkę, albo stan zapalny. Głowa do góry! Czekam na wiadomości i wierzę, że wszystko będzie dobrze. Teraz medycyna poszła do przodu, jak słyszę od mojego lekarza jakie teraz są możliwości to się cieszę, że wszystko się tak rozwija. Grunt to wcześnie wykryta choroba i pozytywne myślenie! |
2007-10-27, 19:35 | #99 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: stolec z krwią
Dziękuję za informacje i za pocieszenie.
Byłam u chirurga. Młody lekarz, bardzo zestresowany (chyba go onieśmielałam) zgodziłby się chyba sprzedać mi swoją matkę, gdybym odpowiednio zagadała. Tak więc w pon. dowiem się o termin w jakim mam się stawić do szpitala. Będzie to po nadchodzącym długim weekendzie. Na moje jęczenie o rekto lekarz odpowiedział tylko "może nam się uda to ominąć", ale obiecał mi kolonoskopię w znieczuleniu ogólnym. Bezczelnie spytałam (dla pewności) czy robi mnie w konia, żebym się zgodziła na badanie i przestała marudzić. Powtórzył obietnicę. Znieczulenie będzie krótkie, bez intubacji. Miałam już takie kiedyś i byłam zachwycona. Ufff Nadal się boję, ale już mnie tak nie mdli ze stresu. Martwię się tylko, że nie dostałam diety. Mam się stawić do szpitala rano, dostanę to świństwo do picia, a badanie będzie następnego dnia. Tzn. że cały dzień spędzę na głodzie i w kiblu. I już się boję co będzie w nocy. Czy jeśli jednak zastosuję dietę będzie mi łatwiej? Czy wręcz przeciwnie? Boję się tego, bo ja mam nakaz jedzenie regularnego i zakaz głodowania - przy długich przerwach miewam hipoglikemię, a jak tylko zgłodnieję od razu boli mnie głowa. A podobno dzień przed to tylko wodę wolno pić? |
2007-10-28, 11:02 | #100 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 11 747
|
Dot.: stolec z krwią
Cytat:
Co do dietki - myślę, że będzie Ci łatwiej, jak się do niej zastosujesz Ale broń boże na zasadzie głodówki! Po prostu w miarę możliwości zajadaj się płynnymi smakołykami, typu zupy i takie inne Oczywiście nie odmawiaj sobie żadnych "stałych" rzeczy, tylko troszkę zmodyfikuj dietkę przed tym badaniem i powinno być ok A dzień przed to faktycznie zbyt wiele nie wolno, ja co prawda dostałam zupkę do picia na obiad, ale za wiele mi to nie dało :P |
|
2007-10-29, 15:06 | #101 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 11
|
Dot.: stolec z krwią
Cytat:
Bardzo się cieszę, że byłaś u lekarza. Ja przed kolonoskopią zawsze byłam na dwu/trzy dniowej diecie płynnej, lepiej się wtedy przeczyszczałam. Myślę że też możesz zastosować taką dietę, ale nie drastycznie, tylko tak jak pisała Słonik. Będzie dobrze. |
|
2007-10-29, 19:50 | #102 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: stolec z krwią
Cytat:
Cytat:
Dziewczyny, a powiedzcie mi jeszcze... Rozumiem, że rano stawiam się do szpitala na czczo. Dostaję tam tę papę, piję ją i... cały dzień będę się pozbywać zawartości przewodu pokarmowego? W nocy też? Ile to trwa? Spędzę dobę w wc? I jak się potem czuje taki wyczyszczony tyłek? Nie piecze? z góry dziękuję. |
||
2007-10-31, 23:17 | #103 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 11
|
Dot.: stolec z krwią
Ja ogólnie jadlam tak jak pisałaś zupki, buliony, kisiele, galaretki. Zazwyczaj diete miałam zalecona dwu, trzy dniową więc pierwsze dwa dni mogłam jeść trochę pieczywa, ryżu czy makaronu jak był w zupie, a trzeciego juz same płynne. Piłam też dużo wody. Wieczorem stawiałam się w szpitalu, miałam do wypicia płyn, o ile w domu nie musiałam też pić, wieczorem jedna lewatywa, rano druga i na badanie. Pisałaś o hipoglikemii więc jeśli lekarz nie mówił Ci o dietce, to może zastosuj po prostu bardziej płynną, ale bez odstawiania całkowitego pokarmów stałych, żeby sobie nie zaszkodzić, a jak będziesz piła fortrans to i tak się przeczyścisz. Ja stosuję dietę nawet teraz przed rekto chociaż tylko jeden dzień od poludnia, bo zauważyłam, że lepiej z przeczyszczeniem i mniej problemów mam później, chociaż wiem że przed rektoskopią dieta nie jest konieczna.
Myślę że doby w wc nie spędzisz. Zawsze- przynajmniej u mnie dawali jakiś tam czas na wypicie tego płynu, pielęgniarki mówiły że np. w ciągu 4 godzin dobrze byłoby żebym wypiła. Teraz na szczęście przeczyszczam się innym preparatem, bo z fortransem jak pisałam wcześniej swoje przeszłam i po prostu się zatykałam, aż dochodziło do wymiotów. I w miarę jak pijesz ganiasz do łazienki, później już mniej, aż widzisz ze "czysto" się wypróżniasz. Mnie czasami piecze juz po przeczyszczeniu i badaniu, ale trwa to dzień góra dwa. Swoją drogą ja też niedługo będę musiała zrobić swoje badania rektoskopie z ewentualnym odpaleniem zmian i gastroskopię, żeby sprawdzi czy w żołądku nie pogarsza się. Od jakiegoś roku zawsze moją panią doktor proszę, żeby badania były jednego dnia to następnego mogę, jeśli jest dobrze wyjść do domu. Teraz jak jeszcze studiuję drugi kierunek to muszę jakoś czas organizować sobie, ale wychodze z założenia, że wszystko jest możliwe, a badań i kontroli nie zaniedbam, bo zdrowie jest najważniejsze. Trzymam kciuki za Ciebie i czekam na wiadomości jak będziesz po badaniu. Wierzę że wszystko będzie dobrze. |
2007-11-05, 17:04 | #104 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: stolec z krwią
Dziękuję za rady.
Znalazłam jakąś rozpiskę odnośnie diety przed kolonoskopią, chyba jakiejś prywatnej przychodni, w necie. Dziś więc było papu stałe, ale bezresztkowe. Jutro będą zupki, srupki. Już się nawet zaopatrzyłam w kisiele. Boję się, że mnie przytka po Fortransie, dlatego mimo braku takich zaleceń, będę szamać jutro coś lekkiego i w miarę możliwości płynnego. Nie wiem tylko co zrobić ze śniadaniem w środę... Jeśli podadzą mi Fortrans około południa, a ja będę na czczo to pewnie zaraz go oddam, przodem. O ile przedtem nie wpadnę w hipoglikemię. A pić mleka w dniu Fortransowym nie wolno. Ech... Tak czy siak nerwy są, żrę persen, piję melisę i próbuję nie myśleć. Ciężko jest. Do szpitala idę w środę rano, w czwartek badanie. W nocy to tam pewnie oszaleję. Rok temu, gdy trafiłam do szpitala w torbielą jajnika, pierwszą noc liczyłam plamy odbijających się na suficie liści. Jak wreszcie zasnęłam, przyszli mnie obudzić na podanie leków. Przegwizdane... Dziękuję za pocieszanie i błagam o kciuki. |
2007-11-08, 20:20 | #105 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 11
|
Dot.: stolec z krwią
Cytat:
|
|
2007-11-09, 12:35 | #106 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: stolec z krwią
No więc jestem już po. Nie wiem tylko co napisać i czy się przyznać w ogóle... A niech tam i tak się wstydzę, więc będzie elaborat szczegółowy...
Może na wstępie małe objaśnienie... Narkoza, o której wszyscy mówią, podobno wcale nie jest krótkim znieczuleniem ogólnym. Lekarze generalnie nie uświadamiają pacjentów zbyt szczegółowo, ale z tego co mi objaśniono wynika, że pacjent naprawdę musi współpracować z lekarzem badającym, reagować na polecenia, wyginać się pod dyktando, tak żeby rurka kolonoskopu nie wpadała w uchyłki, co wywołuje ból i blokuje dalszą drogę. Tak więc podaje się leki przeciwbólowe, rozkurczowe, jakiś otumaniacz i lek, po krótym nie ma świadomości tego co się przeszło. Nazw leków zapomniałam, ale się dowiem dokładnie jak wezmę wypis. Tak czy siak pacjent niby śpi i nie wie, że nie spał. Reaguje na polecenia, wygina się, czasem coś mówi, zapewne też odczuwa ból, ale odbywa się to jakby w innym wymiarze, potem zasypia i po obudzeniu kuma tylko, że go kładziono i coś podano. A teraz konkrety. Stawiłam się do szpitala, a tu ku mojemu zaskoczeniu podano mi na obiad rosół i oświecono, że Fortrans będzie wieczorem i mam na jego wypicie 3 godziny. O godz. 18ej zaproszono mnie na lewatywę. Mało nie fikłam z wrażenia. Okazało się jednak, że strach ma wielkie oczy, lewatywa nie była wcale nieprzyjemna, pielęgniarka przemiła i delikatna, całość trwała minutę, jak poczułam dziwny ból w dole brzucha przestała, a ja poszłam sobie posiedzieć. Wróciłam do sali, dostałam dwie 1,5 litrowe flachy Fortransu, wzięłam jedną, poszłam sobie na korytarz w okolice kibelka i zaczęłam pić. Smak na początku ok, słodki, marchewkowy. Im więcej tym jednak gorzej. Po wszystkich strachach, ochach i achach wyobrażałam sobie Bóg wie co, tymczasem pierwsza reakcja nastąpiła dopiero po 70min. Tak więc picie szło ciężko. Człowiek ma w końcu ograniczoną pojemność przewodu pokarmowego. Co gorsza nic mnie nie goniło, skurcze trwały 10 sekund i ustawały, mogłam cały proces zatrzymać i spokojnie pójść sobie np. do kina. Jak się więc łatwo domyślić, byłam pełna jak balonik i nie wypiłam wszystkiego. Po 0,5 litra zaczęło mi wracać górą. Pielęgniarka poradziła mi chodzić. I tak chodząc wdusiłam 2 litry. Zamiast w 3, to w 5 godzin. Kiedy po każdym, najmniejszym łyczku zaczęły pojawiać się dreszcze stwierdziłam, że żółta, pozbawiona resztek stałych woda może być i dałam spokój, poszłam spać. Rano okazało się, że to co w środku czekało nie jest jeszcze takie czyste - poszłam do pielęgniarek w nadziei że załatwią sprawę drugą lewatywą, ale nie, powiedziały mi, że teraz to już nie ma sensu i mam czekać na decyzję lekarza. (Już widzę co by było bez tej pierwszej lewatywy, pewnie w ogóle by mnie nie ruszyło - jak widać Fortrans nie dla mnie. ) No więc ja po 1 zdenerwowana, że nie jest czysto, po 2 roztrzęsiona (niedocukrzenie), po 3 nie mogąca uspokoić tętna (po sectralu miałam 100) miałam już dość i sobie pod nosem popłakiwałam. Raz, że ze strachu, dwa że badanie nie wyjdzie, albo go nie zrobią i cała katorga czeka mnie od nowa. O 10ej założono mi wenflon i zaprowadzono na salę zabiegową. Chyba nigdy nie czułam się tak biedna, jak na tamtym korytarzu siedząc sama jak palec i czekając na przygotowanie gabinetu. W końcu weszłam, położono mnie na boku, coś tam podpisałam, przyszedł anestezjolog (żeby było ciekawiej czarny ) i mnie pyta o choroby, o narkozy, o leki. Zobaczył, że ryczę i pyta ciemu. Mówię, że jestem zdenerwowana, że nie mogę uspokoić tętna, źle się czuję i się boję. A wtedy on popełnił największy błąd życia i chcąc mnie uspokoić zaczął mi opowiadać jak wygląda to znieczulenie... Jak usłyszałam, że nie będę spać to już było po mnie... Takiego ataku histerii to chyba nigdy nie odwaliłam jeszcze. Ja ryczę, trzęsę się, a ten mi tłumaczy, że on wie, że w Gliwicach tak robią że boli, ale to nie jest taki zastrzyk, że nie przeciwbólowy tylko, że nic nie zapamiętam, że nie mogę spać całkiem głęboko, bo jak lekarz trafi na uchyłek to nie da rady pójść dalej bez mojej pomocy, że fsiśtko będzie dobzie a on objeciuje zie nie będzie bolało itd. Tłukł mi to z 5 minut, a pielęgniarka szykowała zastrzyki dla wariata (znaczy dla mnie). Uspokajanie nie pomogło. Tzn. podziałało o tyle, że nie uciekłam stamtąd. Jeszcze jakaś druga "pigułka" stała za mną i mnie poklepywała coś tam mówiąc uspokajającego. Wpadłam w taki lament, że sama siebie nie poznawałam, to było silniejsze ode mnie, wyłam i się trzęsłam, trzęsłam się i wyłam. Przecież nie tak miało być do cholery... Facet założył mi na palec tego dinksa od pulsu i pyta: blała pani lano sectlal? Mówię, że tak. I słyszę jak mówi do innego lekarza: tętno 150 i częstoskurcz komorowy I sobie myślę: "o Boże, co się ze mną dzieje?... Ratunku!" Więcej nie pomyślałam, tzn. zapewne pomyślałam, ale tego nie wiem bo zastrzyk zadziałał. Badanie wyszło, lekarz doszedł do końca, współpracowałam i podobno całkiem dobrze już potem było. Jak mi powiedział później anestezjolog (bo poszłam go przeprosić) po pociątku myślał, zie nić ź tego nie będzie, ale potem psi badaniu było juś dobzie. A w ogóle to wsiśtko jest w poziądku. Mam to cholerstwo za sobą. Współczuję gorąco wszystkim, co to przechodzą, wszystkim którzy muszę pić ten syf , a jeszcze bardziej wszystkim tym, którzy nie mają znieczulenia i nie opiekuje się nimi taki chodzący spokój jak mój anestezjolog. Wynik ok. Mam zespół jelita nadwrażliwego. Krew i śluz pochodzą z poranionej zbitą masą śluzówki. Ból jest w tym przypadku niestety typowy i zupełnie normalny, choć nikt nie wie czemu. Mam dietę i leki: nospa, duspatalin. i bardzo dzięki za pomoc i wsparcie! |
2007-11-09, 14:51 | #107 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 11 747
|
Dot.: stolec z krwią
Jak się cieszę, że już jesteś po!!! I że okazało się, że to nic poważnego! Co prawda lepiej, gdyby okazało się, że nic Tobie nie było Ale ZJN mimo , że upierdliwy, to nie groźny )
Anestezjolog - cudo Naprawdę miałaś szczęście, że trafiłaś na niego Ale te wszystkie przejścia przed... Nie dziwię Ci się, że się tak denerwowałaś - najgorszy jest ten niepokój, co jeszcze Cię czeka i co będzie jak nie wyjdzie i w ogóle tysiąc pytań na minutę - jedna wielka masakra! Bardzo się cieszę, że się zdecydowałaś na to badanie Teraz przynajmniej wiesz, co Ci jest i wiesz jak sobie z tym radzić za pomocą dietki I wielkie brawo dla Ciebie za odwagę! Dzielna Dziewczynka |
2007-11-09, 17:33 | #108 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: stolec z krwią
Dziękuję Słoniku.
A taka dzielna i odważna wcale nie jestem. Zdecydowałam się na kolono po 1sze dlatego, że obiecano mi spanko (gdyby nie to, to następne powody nie miałyby i tak racji bytu), po 2 z powodu bólu, który mnie przerażał, po 3 z powodu krwi. Ból brałam na karb ZJN, bo znam jego objawy i wszystko mi pasowało. Tylko ta krew nie. Ale mimo to miałam stracha, bo ból bywał czasami ostry, a koleżankę też bolało i okazało się, że nowotwór. Poszłam w zasadzie z jej powodu. Walczy już 4 lata. Więc jak usłyszałam, że jest narkoza to biegiem... Mnie ZJN nie przeraża, to nie jest żaden problem. Ludzie naprawdę chorują i cierpią latami, jak ta moja znajoma. Co tam ZJN - pikuś. i dużo zdrówka. |
2007-11-10, 21:37 | #109 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 11
|
Dot.: stolec z krwią
Bardzo się cieszę, że masz już wszystko za sobą i że w sumie nie jest to coś groźnego. Teraz przynajmniej wiesz co Ci dolega i jak to leczyć. A dzielna i odważna jesteś. Wiesz ile osób nie chce chodzić na takie badania, wolą męczyć się i zastanawiać co im jest.
Współczuje koleżance, zwłaszcza że sama przechodziłam przez to. W sumie nadal przechodzę, ale póki zmiany w żołądku i dwunastnicy nie mają dużej dysplazji to nie jest źle. Inni mają gorzej. Wielkie buziaki za odwagę! |
2007-11-27, 16:42 | #110 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 172
|
Dot.: stolec z krwią
Witam,przeczytalam Wasze relacje, sa straszne i dzialajace na wyobraznie ale... wlasnie kilka godzin temu przezylam to osobiscie.Od kilku lat meczylam sie z jelitkami ale teraz przeszlo wszystkie wyobrazenia.rzadko chodzilam do lekarza bo nic nie pomagalo ale teraz nie mialam wyjsca,udalo mi sie zdobyc skierowanie do gastologa(mam na marzec)i chirurga,ktory na podstawie usg stwierdzil ze zanim potwierdzi ZJD to trzeba zrobic ....kolonoskopie...mimo znanych relacji tak naprawde to chcialam to potwierdzic i sie zgodzilam,wiadomo lepiej dmuchac na zimne.Dowiedzialam sie ze dosc szybko moge ja wykonac na NfZ ale bez znieczulenia ani glupiego jaska ,moze byc ogolne znieczulenie za 170 zl i tu chyba bardziej balam sie wymiotow po narkozie,dobra zaczelam oczyszczanie:
1.dzien-x-prep i ok 6 l plynow woda i slaba herbatka -zrobilam to 2.dzien dwie saszetki fortrasnu czyli ok 9-10 szklanek na dwie tury,po drugiej stwierdzilam ze nie dam rady ale rozsadek nie dal sie i wymyslilam patent,kilka tic-tac w buzie ,possac i wypluc szybko szklanka picia i znow garsc tic-tac na sekunkde i znow sie udalo 3.dzien ten wazny-nie moglam wstac z mdlosci i zawrotow ale dostarczono mnie do przychodni i ubralam sie w spodniczke dla wlasnego komfortu ze jakby co to lepiej oslonic cialo,skarpetki bo jestem zmarzluch ale okazalo sie to nie potrzebne ,pelny profesjonalizm,pokoik nagrzany,wc,bidet,recznic zki,pielegniarka podala mi jednorazowe majteczki z dziurka(ha,ha na buzi) i papierowe przescieradlo,wszystko ok,pelny luz,lekarz przyjemny nic z ciala nie odsloniete i zaczelo sie... pierwsze 10 min.lekka trema,im dalej tym gorzej.napady bolu, lzy,nadgarstek pielegniarki sciskalam do bialosci za jej pozwoleniem,ale wspolpracowalam mimo ze chcieli wczesniej skonczyc zeby mnie nie "zakatowac" stwierdzilam ze ja robie swoje:wycie i scisk a oni maja zrobic swoje do konca ,zgodzili sie i po 40 min bylo po wszystkim,-a jeszce po drodze wypalili maly polipek ,ja wszystko widzialam na ekranie,Ogolnie wszystko jest ok.i mam zdiagnozowane ZJD.Teraz juz przeszly mi placze i wciam rozne drobne jedzonko by nadrobic te dwa dni.powiem na koniec ze wszystko da sie przezyc. |
2007-12-02, 23:11 | #111 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: poznań
Wiadomości: 177
|
Dot.: stolec z krwią
Dobry wieczór dziewczyny...
Właśnie przeczytałam cały wątek i trzęsę się ze strachu, bo wczoraj i dziś zaobserwowałam trochę jasnej krwii przy wizycie w wc... Naprawdę bardzo się zestresowałam, chyba będę musiała powiedzieć mamie [narazie wie tylko TŻ, który z resztą cierpi na ZJW i przechodził przez różne badania, więc nie wstydzę się z nim gadać o tych sprawach] Ratunku W ogóle kiedy wybiorę się do lekarza rodzinnego, to prosić o skierowanie do proktologa..? Czy on już sam będzie wiedział?
__________________
konto volje nie istnieje. |
2007-12-15, 16:32 | #112 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1
|
Dot.: stolec z krwią
Witam!
Wracam właśnie od lekarza pierwszego kontaktu ze skierowaniem na kolonoskopię. Jeszcze dwie godz temu nie miałam pojęcia co to w ogóle jest. Ale przeczytałam wszystkie wypowiedzi i niestety się dowiedziałam No i muszę sobie zafundować tą "rozrywkę, ale już się trzęsę ze strachu Nie wiem czy dobrze was dziewczyny zrozumiałam... Czy mogę dostać znieczulenie jak mam skierowanie czy za znieczulenie muszę dopłacać Bo jestem pewna, że jeśli nie będę spała podczas tych tortur to za nic w świecie się na to nie zdecyduje a wiem , że powinnam, podobno najlepiej jak najszybciej. Ale ten strach już mnie sparaliżował. Co prawda tu i na innych forach niektórzy piszą, że to da się przeżyć, ale ja nawet nie mogę się tan za bardzo dotknąć, a jak sobie wyobrażę, że ktoś miałby wsadzić mi coś grubości palca w odbyt.... nieeeeeeeee Czy któraś z was orientuje się gdzie najlepiej zrobić kolonoskopię w Warszawie i gdzie dostanę znieczulenie? I czy ono w ogóle może być refundowane? |
2007-12-16, 15:09 | #113 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 172
|
Dot.: stolec z krwią
mialam propozycje znieczulenia ogolnego za 170 zl.do kolonoskopii refundowanej ale darowalam sobie czyli ogolnie bylam bez zadnych srodkow znieczulajacych
|
2008-01-22, 09:58 | #114 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: stolec z krwią
Cytat:
Cytat:
A jest to tak, że albo robią w znieczuleniu bo mają anestezjologów na stanie, albo nie. Takie znieczulenie jest to opłacane z NFZ. W przychodniach prywatnych mających kontrakt z NFZ znieczulenie jest zwykle płatne. |
||
2008-02-02, 17:19 | #115 |
Raczkowanie
|
Dot.: stolec z krwią
Ja też mam takie objawy :
- Swieża krew w stolcu - silny ból przy wypróżnianiu -pobolewanie wdole brzucha We wrześniu urodziłam dziecko siłami natury i połozna zaobserwowała jakąś wydzielinę ale zbadała mnie tam i stwierdziła że wszystko w porzadku. Będę jednak musiała iść do lekarza. |
2008-02-02, 17:32 | #116 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 11 747
|
Dot.: stolec z krwią
Cytat:
Jak Dzieciaczek się sprawuje? Zdrowy? Grzeczny? |
|
2008-02-02, 23:50 | #117 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 206
|
Dot.: stolec z krwią
Właśnie.. ja dzisiaj zauważyłam nieco krwi.. była raczej jasna, taka właśnie jak gdyby przy okresie, ale raczej było jej niewiele.. Szczerze mówiąc, jestem przerażona, wymyślam już sobie wszystkie możliwe choroby, ale jednocześnie panicznie boję się komukolwiek o tym powiedzieć, bo nie wyobrażam sobie, żeby ktoś robił mi kolonoskopię.. Brzuch mnie nie boli, przy oddawaniu stolca też nie mam bólu, tylko dzisiaj ta krew..
|
2008-02-03, 00:57 | #118 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 11 747
|
Dot.: stolec z krwią
Cytat:
Gdy pojawiły się moje pierwsze objawy, miałam 15 lat - więc panicznie się bałam i nikomu nie pisnęłam nawet słówka. Potem zaczęło się pogarszać, traciłam bardzo dużo krwi, miałam pogłębiającą się anemię i takie biegunki, że latałam od 10 nawet do 20 razy do kibelka na dobę. Nie mogłam tak funkcjonować, więc musiałam powiedzieć. Byłam tak słaba, że było mi wszystko jedno. Trafiłam na oddział, zrobili badania, zdiagnozowali, zaczęli leczyć. Przez to, że się tak 'zapuściłam' leczenie trwało dłużej, ale w przeciągu roku doprowadzono mnie do porządku Teraz wiem, jak walczyć z choróbskiem, biorę stale leki, ale od ponad 2 lat cieszę się remisją i dobrym zdrówkiem i nawet nie czuję tego, że jestem chora Dążę do tego, że jakiekolwiek objawy jak najszybciej trzeba diagnozować i nie bać się tych badań, choć są nieprzyjemne. Ważne, żeby trafić do dobrego lekarza! Objawy mogą się okazać błahostką, ale wtedy przynajmniej nie stresujemy się, co nam dolega. A jeśli miałyby okazać się czymś poważniejszym - to na pewno im prędzej zostanie postawiona diagnoza, tym większe są szanse na skuteczne i mniej problemowe leczenie |
|
2008-02-03, 10:26 | #119 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 206
|
Dot.: stolec z krwią
Ja to wszystko rozumiem i jestem tego świadoma niemniej mam skłonności do zamartwiania się wszystkim, czym tylko mogę i do gigantycznej paniki, i tu jest problem. Do tego dochodzi fakt, że jestem cholernie wstydliwa, wizyta u ginekologa to jest dla mnie stres, a co dopiero zdjęcie przed kimś majtek, żeby wsadzał mi palec, a co gorsza jakiś przewód, w tyłek nie wyobrażam sobie powiedzieć o tym mamie, bo się wstydzę, to co dopiero z lekarzem.. naczytałam się już o tych wszystkich badaniach, kolonoskopiach, przez noc wymyśliłam tysiąc chorób jakie mogę mieć, masakra
Ale mam pytanie: czy w przypadku hemoroidów również wykonuje się kolonoskopię czy jedynie badanie palpacyjne? Ogólnie czy kolonoskopia jest takim powszechnym badaniem, wykonywanym zawsze, gdy coś takiego się dzieje? Da się ją wykonać w znieczuleniu ogólnym, nawet płatnie? Bo gdzieś ktoś pisał, że tak robią u niepełnoletnich, ja niestety pełnoletnia już jestem a, jeszcze przeraziło mnie, jak gdzieś przeczytałam o jakiejś gigantycznej lewatywie przez 3-4h, brr... Sorry, że się tak wywnętrzam, ale teraz nawet boję się iść do łazienki, żeby znowu czegoś takiego nie odkryć.. :/ |
2008-02-03, 10:34 | #120 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 11 747
|
Dot.: stolec z krwią
Cytat:
Kolonoskopia jest możliwa w znieczuleniu ogólnym, ale raczej się za to płaci - no i musiałabyś poszukać lekarza, który na to pójdzie A co do hemoroidów - jeśli poszłabyś do lekarza na służbę zdrowia i chciałabyś być leczona na służbę zdrowia, to gwarantuję, że nie będą chcieli robić od razu kolonoskopii, bo to nie jest tani zabieg, a to są jedne wielkie sknerusy Więc jeśli nie masz bóli brzucha, i byłyby to hemoroidy, skończy się na badaniu palpacyjnym, ewentualnie rektoskopii (to jest taki przyrząd, który ma koło 10 albo 20 (nie pamiętam już) cm, badanie jest krótkie i bezbolesne, może troszkę nieprzyjemne, ale da się przeżyć |
|
Nowe wątki na forum Zdrowie ogólnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:24.