|
Notka |
|
Moje wakacyjne przygody Konkurs z nagrodami! Chcemy abyście troszkę powspominały i opisały swoje najlepsze w życiu wakacje, albo najciekawszą, najśmieszniejszą przygodę wakacyjną. Mile widziana oprawa zdjęciowa lub graficzna ;) |
|
Narzędzia |
2011-06-19, 14:28 | #1 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Wiadomości: 1 583
|
Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda... :)
Witam serdecznie u mnie
Wybrałam na tytuł wątku fragment piosenki Wiślan "Do przerwy 0 -1" Jakoś najbardziej mi się skojarzył z tytułem konkursu... sama nie wiem czemu.. właściwie pewnie powinien kojarzyć się z piłką...albo z piwem Zacytuję jeszcze fragment... jest taki optymistyczny "Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda, Świat jest piękny, czy to znasz? Otwórz oczy, patrz, otwórz oczy, patrz! La, la, la... otwórz oczy, patrz." ---------- Dopisano o 15:28 ---------- Poprzedni post napisano o 15:22 ---------- Gdy zapoznałam się z zasadami konkursu, zaczęłam zastanawiać się jaką przygodę wakacyjną mogłabym opisać... nie przeżyłam do tej pory takiej przygody, która mogłaby się stać podstawą do napisania scenariusza filmu sensacyjnego... ani horroru... ani nawet komedii romantycznej.... Ale z pewnością w moich wspomnieniach odnajdę coś co będzie w stylu komedii obyczajowej Sama uśmiecham się do siebie na wspomnienie tego wszystkiego co przeżyłam w czasie różnych wakacji... chętnie więc co nieco opiszę Pojawią się tu wspomnienia z różnych okresow mojego życia... mam nadzieję, że czytających nie zanudzę na śmierć... A raczej poprawię komuś samopoczucie Pierwsze wspomnienia niebawem
__________________
Amelia nic się nie zmieniła, nadal ucieka w samotność. Lubi stawiać sobie głupie pytania na temat świata lub tego miasta. W oczekiwaniu na dzidzię.... Edytowane przez milvunia83 Czas edycji: 2011-06-19 o 14:48 |
2011-06-19, 22:55 | #2 |
Raczkowanie
|
Dot.: Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda... :)
no to czekamy.. ja baaardzo lubie takie historie
__________________
Nie przejmuj się tym co ludzie powiedzą. Rób to co Ci się tylko podoba, jeśli potem w lustrze będziesz mogła spojrzeć sobie w twarz.
znalazłam idealny sposób na podkreślenie moich loczków! nareszcie! Jesli dalej borykasz sie z niesfornymi włosami pisz. chętnie pomogę |
2011-06-20, 18:09 | #3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Wiadomości: 1 583
|
Dot.: Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda... :)
Pierwsze letnie wpomnienie, ktore przyszło mi na myśl...
Jak przystało na dziecko wychowywane na wsi... moje pierwsze letnie wspomnienia... to bieganie boso po łące... zajadanie się wszelkimi owocami i matkowanie wyklutym młodym kaszuszkom. Dobrze nie pamiętam czy kaczuszki wykluwały się wiosną, czy latem... ale bieganie z nimi po łące na pewno odbywało się przy pięknej słonecznej pogodzie... a wieczorem zazwyczaj wraz z babcią szłyśmy ścinać pokrzywy dla żółtych łobuzów. Do tej pory mam senstyment gdy widzę takie puchate żółte kaczuszki Jako małe dziecko miałam też inne ważne letnie zajęcia... babki z piasku... mierzenie kałuż zaraz po deszczu. Wiecie jak ważne były to obowiązki! Każdą kałużę należało dokładnie zmierzyć! A babki z piasku? "Babko, babko udaj się, jak się nie udasz to dostaniesz w łep!" Magiczna formuła - nadzwyczaj przydatna! I właśnie w tym czasie dziecięcej beztroski przydarzyła mi się przygoda... przygoda mrożąca krew w żyłach. No dobrze, może nie mrozi krwi w żyłach... ale najadłam się wtedy strachu! Wspominałam o zajadaniu się owocami... tuż koło domu rosła czereśnia, a czereśnie to jedne z moich ulubionych owoców. Bardzo roztropna mała M. postanowiła więc któregoś dnia samodzielnie zdobyć tych słodkich pyszności. Drzewo było tak uformowane, że z łatwością M. wskrobała się na najniższą gałąź...Ale cóż to wyżej są jeszcze piękniejsze czereśnie... a wyżej jeszcze czerwieńsze... a z tych tam dalej możnaby zrobić piękne czereśniowe kolczyki... Taki to mnie więcej tok rozumowania miało to dziecko, które właziło na coraz to wyższe gałęzie. Aż w końcu dziecko było tak najedzone czereśniami... tak ustrojone czereśniowymi kolczykami... że postanowiło zejść. Ale...ale ... droga w dół nagle wydała mi się stroma i niebezpieczna! Uczepiłam się więc gałęzi i w płacz wołając głośno "Mamo!" ... nic, nikt mnie słyszał.... "Mamoooo!!!"... zdawało mi się, że wiszę na tej gałęzi całe wieki... aż znalazła mnie tam moja ciocia, która właśnie zmierzała do domu... Widok podobno był dość śmieszny... wymorusana, zasmarkana... lametowałam... uczepiona do gałęzi. Ja to wspominam jako koszmarne przeżycie... rodzina zaś twierdzi, że wcale nie weszłam na żadną wysoką gałąź i spokojnie mogłam z niej zejść... Cóż, nigdy nie miałam talentu do chodzenia po drzewach... A może to traumatyczne przeżycie sprawiło, że po prostu już nie mam takich pomysłów
__________________
Amelia nic się nie zmieniła, nadal ucieka w samotność. Lubi stawiać sobie głupie pytania na temat świata lub tego miasta. W oczekiwaniu na dzidzię.... Edytowane przez milvunia83 Czas edycji: 2011-06-20 o 20:19 |
2011-06-20, 18:13 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda... :)
z pewnością do śmiechu ci wtedy nie było. mam podobne przygody z dzieciństwa, na drzewo jakoś zawsze wlazłam, na dół zejść już było gorzej, zawsze musiał ktoś przyjść na ratunek fajnie piszesz, na pewno zajrzę jeszcze, daję 5 na dobry początek pozdrawiam
__________________
|
2011-06-20, 20:13 | #5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 546
|
Dot.: Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda... :)
wątek ciekawie się zapowiada
na zachętę 5 gwiazdek
__________________
... |
2011-06-21, 16:56 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Wiadomości: 1 583
|
Dot.: Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda... :)
Dziękuję za pozytywne oceny na zachętę... i za miłe słowa
Jak wakacje ... to tylko z przyjaciółką! Czas najmłodszego dzieciństwa szybko minął... w końcu poszłam do szkoły i słowo wakacje nabrało dla mnie nowego sensu... nie tylko dlatego, że już nie miałam wakacji przez okrągły rok... a dlatego, że w szkole poznałam moją przyjaciółkę Nie od razu się zaprzyjaźniłyśmy.... oj nie od razu. Może słowo wyjaśnienia... moją przyjaciółką została dziewczynka mieszkająca w sąsiedniej wsi... ale tak naprawdę nasze domy były dość blisko od siebie. Dziewczynka z którą chodziłam do jednek klasy! Nie wiem dlaczego nie zaprzyjaźniłyśmy się od razu.... obie chyba nie miałyśmy doświadczenia w zawieraniu przyjaźni .... a w klasie ze sobą konkurowałyśmy! Jednak nadeszły takie wakacje... w czasie których stwierdziłyśmy, że zabawa razem jest o wiele lepsza niż w pojedynkę I to jaka zabawa! Pomysłów nigdy nam nie brakowało. Ciągle umawiałyśmy się na rowerowe wyprawy, łowienie ryb u sąsiada w stawie, zakładanie akwarium w słoiku... co do słoika... to przypomniało mi się jeszcze chabrowe wino... które ciągle próbowałyśmy zrobić, a jakoś nigdy nie wyszło. Tajną recepturę na wino dostałyśmy rzecz jasna od babci . Znalazłyśmy też nasze tajne miejsce... nieopodal małego strumyka. Tak to dopiero była zabawa! Pływałyśmy w tym strumyku! Pływałyśmy! Jak to sobię przypomne, to chce mi się śmiać... bo wcale nam nie przeszkadzało, że woda sięgała nam do kolan Z nurtu rzeki wydobywałysmy złoto i kamienie szlachetne Robiłyśmy sobie pikniki nad rzeką. Zaplatałyśmy wianki i rzucałysmy je na wodę... a z mostku obserwowałyśmy, który będzie pierwszy. Nasza niczym nieograniczona wyobraźnia .... doprowadziła nas w końcu do zguby... Siedziałyśmy sobie któregoś razu nad strumykiem... i nie mam pojęcia która z nas wpadła na ten jakże genialny pomysł zbudowania tamy na strumyku! Pamiętam ile włożyłyśmy w to zadanie naszej energii... ile trudu kosztowało nas naznoszeniue kamieni z całej okolicy... ale opłaciło się... po długiej i męczącej pracy, na strumyku pojawiła się tama. Z radością obserwowałyśmy efekty naszej pracy... zapowiadało się, że poziom wody się podniesie i będziemy mogły jeszcze swobodniej pływać W dodatku tama wyszła nam fantastycznie! Pamiętam jak rozpierała nas duma, gdy wracałyśmy do domów. Następnego dnia jednak okazało się, że rozzłoszczony sąsiad poszukuje tego żartownisia, który to przyczynił się do zalania łąki... cała wieś się głowiła, kto mógł wpaść na taki pomysł! Oczywiście dwie grzeczne dziewczynki nie były w ogóle brane pod uwagę... takie grzeczne, piątkowe uczennice... Tamę rozebrano... nikt nigdy nie dowiedział się, kto stał za tym wybrykiem... a my już więcej nie jeździłyśmy w to miejce... za bardzo bałyśmy się zemsty sąsiąda
__________________
Amelia nic się nie zmieniła, nadal ucieka w samotność. Lubi stawiać sobie głupie pytania na temat świata lub tego miasta. W oczekiwaniu na dzidzię.... Edytowane przez milvunia83 Czas edycji: 2011-06-21 o 17:53 Powód: Literówki... literowki... |
2011-06-22, 14:14 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 281
|
Dot.: Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda... :)
Najlepsze wakacje to tylko z przyjaciółmi też miło wspominam wakacje sprzed lat, kiedy byłam nastolatką. To był beztroski czas
__________________
|
2011-06-27, 09:49 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Wiadomości: 1 583
|
Dot.: Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda... :)
Wakacje moich marzeń!
Często słyszy się to hasło... wakacje moich marzeń... w mediach, w opowieściach... zaczęłam zastanawiać się czy jest coś takiego jak "wakacje moich marzeń"? Czy marzę o niezwykłych przygodach, szalonych przygodach... przygodach, które bym pamiętała całe życie? Cały weekend się nad tym zastanawiałam... owszem jest wiele miejsc, o których marzę, aby je zobaczyć... Marzę o podróżach, bo jak na razie to niewiele napodróżowałam się w życiu... więc wiele jeszcze rzeczy do zobaczenia, do poznania przede mną... chyba bardziej chciałabym pozwiedzać Europę, niż wylegiwać się gdzieś na plaży... bo od leniuchowania na plaży bardziej mi się marzy taki Luwr na przykład Widzę, że dziś tworzę rymowany wpis Do czego jednak dążę... że dla mnie najważniejsze, to spędzać czas z bliskimi osobami... nie muszą to być szalone wakacje... byle z kimś bliskim, bo sama w ogóle nie potrafię cieszyć się i zachwycać czymkolwiek. Jak na razie moim wielkim niespełnionym marzeniem z dzieciństwa są wspólne wakacje z rodziną. Tak się złożyło, że nigdy nie byłam na wakacjach z moimi rodzicami i rodzeństwem. Warunki ku temu nie sprzyjały i nie sprzyjają... i chociaż już nie jestem dzieckiem, to wciąż o tym marzę i wierzę, że kiedyś to marzenie się spełni. Dzisiaj taki trochę nietypowy wpis... ale już obmyślam jak opisać kolejną wakacyjną przygodę... tym razem wypad ze znajomymi nad jeziorko.... a działo się tam ... oj działo Chociaż było to już klika lat temu, wciąż uśmiecham się do tych wspomnień Muszę tylko znaleźć dłuższą chwilkę na wpis
__________________
Amelia nic się nie zmieniła, nadal ucieka w samotność. Lubi stawiać sobie głupie pytania na temat świata lub tego miasta. W oczekiwaniu na dzidzię.... |
2011-06-27, 12:36 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: wcześniej Mysłowice, teraz Jaworzno
Wiadomości: 12 812
|
Dot.: Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda... :)
Trzymam kciukasy!
|
2011-06-28, 21:27 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Wiadomości: 1 583
|
Dot.: Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda... :)
Wypadł mi niestety ważny rodzinny wyjazd... i niestety ostatni planowany wpis już się nie pojawi
Mam jednak nadzieję, że czytanie moich historyjek wprawiło chociaż parę osób w dobry humor Dziękuję odwiedzającym... szczególnie za miłe oceny... chociaż pojawiło sie też sporo niskich ocen... szkoda, że ktoś komu się nie podobało nie napisał chociaż słówka, co mogłabym w tej pisaninie zmienić, dodać.. itp. Kreatywna krytyka zawsze mile widziana Pozdrawiam wszystkich serdecznie. M.
__________________
Amelia nic się nie zmieniła, nadal ucieka w samotność. Lubi stawiać sobie głupie pytania na temat świata lub tego miasta. W oczekiwaniu na dzidzię.... |
Nowe wątki na forum Moje wakacyjne przygody |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:39.