Rozterki i dylematy... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-07-13, 10:21   #1
ifonka102
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 7

Rozterki i dylematy...


Witam, nie przypuszczałam, że zdecyduję się uzewnętrzniać na forum, jednak mam nadzieję, że obiektywne spojrzenie Wizażanek oraz być może Wasze podobne doświadczenia pomogą mi ogarnąć to, co na tę chwilę jest dla mnie nie do ogarnięcia...
Mam wrażenie, że jestem w kawałkach, a przyczyną tego są wydarzenia z 2010 roku, kiedy to mój były mąż postanowił mnie zostawić. W 2011 roku byłam już rozwódką. Moje małżenstwo było pasmem udręki i cierpień, trwałam w nim, bo miałam poczucie, że nikt mnie nie zechce, że jestem beznadziejna i lepszy taki mąż niż żaden. Tak, wiem, kompleksy i niska samoocena. Znosiłam więc poniżanie, bicie i przemoc psychiczną, po to tylko, aby kogoś mieć. Kiedy to wszystko się skończyło - odżyłam. Opadły klapki, byłam szczęśliwa. Schudłam 30 kilo (w trakcie małżeństwa leczyłam się hormonalnie - nie mogliśmy mieć dzieci), odnowiłam kontakty z ludźmi i zaczęłam wracać do dawnej siebie. Bo muszę Wam powiedzieć, że przed małżeństwem byłam pełną życia, uśmiechniętą wesołą dziewczyną, którą cieszyło wszystko...
Czytając to pomyślicie pewnie "Czego ona chce, przecież jest dobrze". Otóż właśnie niezbyt to wszystko jest OK. Obecnie mam 32 lata, spotykam się od kwietnia z 7 lat młodszym mężczyzną. Innym niż mój byy mąż. Szczerym i normalnym, któremu różnica wieku totalnie nie przeszkadza. Tylko ja mam niestety problem... Po prostu boję się... Boję się okazywać uczuć, boję się mówić o swoich potrzebach, boję się zrobić jakikolwiek krok... Jestem bierna, nie mam zdania, bo boję się, że jak będę je miała, to znowu zostanę sama i skrzywdzona.
Zbyt emocjonalnie podchodzę do wszystkiego, a jednocześnie nie potrafię się otworzyć. W każdej sytuacji jestem zablokowana i brak mi spontaniczności, która kiedyś była moją cechą przewodnią... A jednocześnie mam wrażenie, że jestem zbyt zaborcza i narzucająca się partnerowi...
Męczę się strasznie sama z sobą... i obawiam się, że jak będę dalej tak postepowała, wkręcała sobie różne filmy oraz nadinterpretowała zachowanie partnera, to zniszczę to, co może być piekne...
Nie wiem jak mam postępować i jak ponownie być dawną sobą...
ifonka102 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-13, 10:55   #2
magnolia79
Irenosława Pierwsza
 
Avatar magnolia79
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
Dot.: Rozterki i dylematy...

no właśnie, czego Ty chcesz?
wiem... wiem... demony przeszłości potrafią być bardzo okrutne i wredne - niezależnie o sytuacji

musisz poukładać sobie w głowie, że twoje małżeństwo się już skończyło, koniec, kropka - bez tego dalej nie ruszysz!!!!
na wizażu na pewno są takie dziewczyny, które to przeszły i coś jeszcze ci doradzą, poszukaj też może jakiś poradników, na rynku teraz tego pełno, a czasami jakiś mądry psycholog przeleje na papier kojące słowa...

druga sprawa najważniejsza - ciesz się chwilą, tym co teraz masz, tym nowym, młodszym facetem, który na ciebie zwrócił uwagę, który możliwe, że chce spędzić tobą życie...!

A taki młodszy facet to na prawdę bonus od życia, bo przecież my kobiety mamy świadomość, że szybciej tyjemy, starzejemy się, a siwy włos czy zmarszczka nie koniecznie dodaje nam uroku, więc dbaj i doceniaj swojego nowego partnera, cieszcie się sobą nawzajem i nie dopuszczaj do waszego związku przeszłości, bo ona już minęła, nie ma jej!!!!!!!!!
trzymaj się tej chwili, tego uczucia, przyjaźni - to ma wielką moc!!!!
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./
Fale - Virginia Woolf

magnolia79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-13, 11:12   #3
ifonka102
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 7
Dot.: Rozterki i dylematy...

Magnolia, szczęśliwa chcę być po prostu Ale jakoś boję się zaufać i tu jest chyba problem
A co do psychologa - to padniesz, ale szewc bez butów chodzi, za chwilę odbieram dyplom i chyba zbyt mądrym psychoogiem nie będę
ifonka102 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-13, 13:14   #4
magnolia79
Irenosława Pierwsza
 
Avatar magnolia79
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez ifonka102 Pokaż wiadomość
Magnolia, szczęśliwa chcę być po prostu Ale jakoś boję się zaufać i tu jest chyba problem
A co do psychologa - to padniesz, ale szewc bez butów chodzi, za chwilę odbieram dyplom i chyba zbyt mądrym psychoogiem nie będę
nooo... kochana...

musisz zaufać, i wierzyć, że to zaufanie jest warte twojego szczęścia
to co ja tu będę filozofować... Pani Psycholog
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./
Fale - Virginia Woolf

magnolia79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-13, 13:27   #5
kropka75
Zakorzenienie
 
Avatar kropka75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
Dot.: Rozterki i dylematy...

Do terapeuty marsz.

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:25 ----------

Przeczytanie kilkudziesięciu książek z psychologii nie daje patentu na życie.
Trudno też się leczyć samemu...
__________________

"Masz świra to go hoduj."



kropka75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-13, 13:33   #6
magnolia79
Irenosława Pierwsza
 
Avatar magnolia79
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez kropka75 Pokaż wiadomość


Przeczytanie kilkudziesięciu książek z psychologii nie daje patentu na życie.
ale czasami pomaga... fajne są też poradniki z ćwiczeniami medytacyjnymi/ oddechowymi
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./
Fale - Virginia Woolf

magnolia79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-13, 13:41   #7
ifonka102
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 7
Dot.: Rozterki i dylematy...

Magnolia próbowalam jogę... Frustrowała mnie, bo ja ruchliwa jestem z natury Dla mnie to tylko coś co mnie zmęczy i "przeczołga"
A wracając do tematu właściwego - z tym zaufaniem to sprawa złożona trochę. Tak naprawdę nie mamy czasu poznać się z partnerem... Obydwoje mamy bardzo nieregularne godziny pracy (ja trochę bardziej uregulowane, on nie), ja każdy weekend spędzam na uczelni. Mieszkam z Babcią umierającą na raka, co też nie sprzyja wesołym kontaktom. Jak spotkamy się raz, dwa razy w tygodniu, to już jest sukces. A ja niestety mam poczucie niedosytu... I ogromną potrzebę posiadania bliskiej osoby przy sobie...
ifonka102 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-07-14, 12:01   #8
marika39
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 1 444
GG do marika39 Send a message via Skype™ to marika39
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez ifonka102 Pokaż wiadomość
Witam, nie przypuszczałam, że zdecyduję się uzewnętrzniać na forum, jednak mam nadzieję, że obiektywne spojrzenie Wizażanek oraz być może Wasze podobne doświadczenia pomogą mi ogarnąć to, co na tę chwilę jest dla mnie nie do ogarnięcia...
Mam wrażenie, że jestem w kawałkach, a przyczyną tego są wydarzenia z 2010 roku, kiedy to mój były mąż postanowił mnie zostawić. W 2011 roku byłam już rozwódką. Moje małżenstwo było pasmem udręki i cierpień, trwałam w nim, bo miałam poczucie, że nikt mnie nie zechce, że jestem beznadziejna i lepszy taki mąż niż żaden. Tak, wiem, kompleksy i niska samoocena. Znosiłam więc poniżanie, bicie i przemoc psychiczną, po to tylko, aby kogoś mieć. Kiedy to wszystko się skończyło - odżyłam. Opadły klapki, byłam szczęśliwa. Schudłam 30 kilo (w trakcie małżeństwa leczyłam się hormonalnie - nie mogliśmy mieć dzieci), odnowiłam kontakty z ludźmi i zaczęłam wracać do dawnej siebie. Bo muszę Wam powiedzieć, że przed małżeństwem byłam pełną życia, uśmiechniętą wesołą dziewczyną, którą cieszyło wszystko...
Czytając to pomyślicie pewnie "Czego ona chce, przecież jest dobrze". Otóż właśnie niezbyt to wszystko jest OK. Obecnie mam 32 lata, spotykam się od kwietnia z 7 lat młodszym mężczyzną. Innym niż mój byy mąż. Szczerym i normalnym, któremu różnica wieku totalnie nie przeszkadza. Tylko ja mam niestety problem... Po prostu boję się... Boję się okazywać uczuć, boję się mówić o swoich potrzebach, boję się zrobić jakikolwiek krok... Jestem bierna, nie mam zdania, bo boję się, że jak będę je miała, to znowu zostanę sama i skrzywdzona.
Zbyt emocjonalnie podchodzę do wszystkiego, a jednocześnie nie potrafię się otworzyć. W każdej sytuacji jestem zablokowana i brak mi spontaniczności, która kiedyś była moją cechą przewodnią... A jednocześnie mam wrażenie, że jestem zbyt zaborcza i narzucająca się partnerowi...
Męczę się strasznie sama z sobą... i obawiam się, że jak będę dalej tak postepowała, wkręcała sobie różne filmy oraz nadinterpretowała zachowanie partnera, to zniszczę to, co może być piekne...
Nie wiem jak mam postępować i jak ponownie być dawną sobą...


Witaj, czytając Twoją życiową historię, czytam tak jakby to był koszmar


niestety tak życie napisało nam scenariusz, że zostałam wdową ( zginął w wypadku)
Myślę , że nie ma co rezygnować ze szczęścia które Cię spotkało, skoro jest facet wart zaufania i miłości Twojej, mimo wielu obaw nie odbieraj sobie szansy na miłość i bycie kochaną i szczęśliwą. Życie jest krótkie i nie wiemy co jutro nas czeka.

Proponuje szczera rozmowę o Twoich obawach , strachu przed otwarciem sie na jego uczucia i okazanie swoich . Wiem co mówię- rozmowy bardzo duzo dały , a było ich miliony . Nie pozwól sobie na strate tego na czym Ci zalezy i nie dawaj swojemu EX, satysfakcji , że zrobił z Ciebie kogoś kto jest nic wart . Pokaż , że warto i można Cie kochać i że jestes osobą wartościową i godna prawdziwej miłości oraz szacunku innych mężczyzn.




---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

Dodam , że będąc w Twoim wieku zostałam juz sama.

Edytowane przez marika39
Czas edycji: 2012-08-24 o 13:30 Powód: dopisek
marika39 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-14, 14:17   #9
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Rozterki i dylematy...

Autorko właściwie można by napisać, że wszystko skończyło się dobrze czytając Twój wpis. Właśnie..tylko paradoksalnie jest inaczej bo te nasze patologiczne małżeństwa zostawiają na nas takie piętno, że my już nigdy nie jesteśmy takie jak przedtem. Doskonale wiem, o czym piszesz, także miałam po odejściu od męża skrzydła u ramion i uśmiech, jednak powoli entuzjazm opadał i skrzydełka również gdy przekonałam się, że owszem, wolna to ja jestem ale cóż z tego jeśli z nikim już nie mogę się związać..tzn, próbowałam, ale to już nie było to z tego prostego powodu, że zachwiane było poczucie bezpieczeństwa, a związek zawsze to powoduje, boimy się już ryzyka, skrzywdzenia. Z jednym wyjątkiem akurat, gdy związałam się z kimś całkowicie pod wpływem rozsądku, tutaj miałam to swoje poczucie bezpieczeństwa, cóż z tego skoro go nie kochałam. Znowu odeszłam.

Edytowane przez laisla
Czas edycji: 2012-07-14 o 14:19
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-14, 14:55   #10
marika39
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 1 444
GG do marika39 Send a message via Skype™ to marika39
Dot.: Rozterki i dylematy...

.

Edytowane przez marika39
Czas edycji: 2012-09-08 o 14:27
marika39 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-14, 21:26   #11
ifonka102
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 7
Dot.: Rozterki i dylematy...

Zaufanie i bezpieczeństwo pełza u mnie w okolicy małego paca u stópki... Chociaż obecny partner się stara jak tylko może. I rozmawiamy o tym często. Niestety, we mnie tkwi ta cholerna blokada na wszystkich frontach mojego życia... i pożycia również. Jestem świadoma tego, że ON może tego nie znieść i powiedzieć w końcu DOŚĆ.
Echhhhh, jakże bym chciała odzyskać dawną spontaniczność... I radość życia...
ifonka102 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-07-15, 00:55   #12
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez marika39 Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o poczucie bezpieczeństwa, obawy , strach przed następnym dniem są i bedą.( Ale życie toczy sie własnym torem i codzienność , dzieci , praca powoli wycisza tą stronę psychiki)
Nigdy nie będziemy takie jak wcześniej, nawet gdyby był z nami mężczyzna noszący nas na rękach, gdzie wiecznie będzie dawał poczucie bezpieczeństwa. Tego co było z naszego "ja" , nigdy się nie wyrzuci- tego się nie da zapomnieć i wymazać. To zostaje w nas i idzie dalej z zyciem.

Ale kwestia jest tego typu, czy chcemy znów sie związać i czym będziemy sie kierować w tym związku, bo jeżeli tak jak Ty - rozsądkiem , to niestety do takiego związku nadają sie tylko wybrane osoby- na pewno nie takie jak my po przejściach . Dziwi mnie to , że Ty weszłaś w związek . Taki układ nie miał racji przetrwania , bo Ty potrzebowałaś innej relacji a szczególnie MIŁOŚCI , którą byś obdarzyła mężczyznę. Wtedy byś się czuła bardzo bezpiecznie , pod warunkiem , że on by pomógł Tobie w tych relacjach.

Ja nie otworzyłam sie od razu, bardzo długo musiał pracować nade mna , żebym w ogóle nawet jako kobieta się uzewnętrznić. Tu wskazana konieczna pomoc faceta.

A psychika "zrąbana" i tak zostaje i tak , tylko teraz kwestia tego z kim sie dalej jest .

Podziwiam związku z rozsądku- najgorszy błąd jaki mogłaś zrobiłaś.

Jeszcze jedno , mamy 2012 r rok temu dostałaś rozwód , daj sobie więcej czasu

---------- Dopisano o 15:55 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------

Jedyną najprostszą i najskuteczniejsza metodą na zaufanie i dobry układ partnerski jest MIŁOŚĆ - jak sie zakochasz większość problemów pójdzie w odstawkę, pozostanie tylko widoczna za mgłą pamięc tego złego. Twoje zakochanie w odpowiednim facecie - to jest to czego Ci potrzeba.

Tylko nie pisz znów, że boisz się bo brak bezpieczeństwa itp i sie nie zakochasz.

Miłości nikt Ci nie wybierze, przyjdzie dzień - ciach - trach i nie będzie serce się Ciebie pytac czy może się zakochać.
Wiesz, to nie było tak od razu, że weszłam w związek z rozsądku. Były dwa z miłości przed tym z rozsądku i każdy z jakiegoś powodu nie wypalił toteż sobie wydumałam, że skoro nie uda mi się z miłości (może już na te wszystkie porywy serca za późno dla mnie) to uda się z rozsądku, a facet starał się i "pomagał" w tym jak umiał, również w kontekście mojego dziecka starał się (nie muszę mówić, że zależało mi aby miało wreszcie "normalną" rodzinę) tylko, że nie umiałam być bez miłości, a "normalnej" rodziny bez miłości nie umiem zbudować najwyraźniej, wolę być sama, w zgodzie ze sobą.
Trzeba by jeszcze przyznać, że po drodze straciłam klarowność definicji miłości, teraz także nie potrafię jej zdefiniować, pewnie pomyliłam jego troskę, oddanie i zabieganie o nas (tego z rozsądku) z miłością, później olśniło mnie, że nie tędy droga bo w miłości potrzebne są jeszcze porywy serca, motylki w żołądku, pożądanie i inne tego typu bzdury bez których codzienne życie u boku kogoś staje się ciężarem, którego nie można unieść.
Co do drugiego pogrubionego, tak masz rację, tyle, że nie bardzo wierzę, że mnie ona spotka. Ale mogę się mylić

---------- Dopisano o 01:55 ---------- Poprzedni post napisano o 01:47 ----------

Cytat:
Napisane przez ifonka102 Pokaż wiadomość
Zaufanie i bezpieczeństwo pełza u mnie w okolicy małego paca u stópki... Chociaż obecny partner się stara jak tylko może. I rozmawiamy o tym często. Niestety, we mnie tkwi ta cholerna blokada na wszystkich frontach mojego życia... i pożycia również. Jestem świadoma tego, że ON może tego nie znieść i powiedzieć w końcu DOŚĆ.
Echhhhh, jakże bym chciała odzyskać dawną spontaniczność... I radość życia...
Widać, że jest cierpliwy i czeka. No i że mu zależy oczywiście. Może dla Ciebie to za szybkie tempo, może sama nie do końca jeszcze wiesz czego Ci w tym momencie potrzeba?
Moja dawna spontaniczność i radość życia (ta w związku) niestety wiązała się ściśle z naiwnością, tak więc tej części swojej osobowości wolałabym nie odzyskiwać, nie do końca w każdym razie

Edytowane przez laisla
Czas edycji: 2012-07-15 o 00:56
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-15, 11:09   #13
magnolia79
Irenosława Pierwsza
 
Avatar magnolia79
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez ifonka102 Pokaż wiadomość
Echhhhh, jakże bym chciała odzyskać dawną spontaniczność... I radość życia...
nie poddawaj się... i pracuj nad ich odzyskaniem
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./
Fale - Virginia Woolf

magnolia79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-15, 21:31   #14
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Rozterki i dylematy...

może spotkanie z terapeutą?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-17, 19:02   #15
czarno_biala1987
Raczkowanie
 
Avatar czarno_biala1987
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 232
Dot.: Rozterki i dylematy...

Też uważam, że powinnaś porozmawiać z kimś, kto zna się na takich sprawach.
Ja co prawda doświadczyłam "tylko" przemocy psychicznej, ale nie mogłam pozbierać się przez jakieś 3 lata. Ty masz wiele więcej bagażu z którym musisz sobie poradzić.
Wiem, że "terapeuta" brzmi strasznie, ale przysięgam, warto się przemóc, choć wstyd i strach blokują człowieka.
Wierzę, że jakoś poukładasz sobie wszystko i będziesz szczęśliwa. Ale żeby tak było, musisz zacząć działać.
__________________
czarno_biala1987 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-18, 11:19   #16
mhm0808
Obcy 8 pasażer Nostromo
 
Avatar mhm0808
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa/Gdańsk
Wiadomości: 19 675
Dot.: Rozterki i dylematy...

Masz za sobą długotrwały związek rujnujący Twoją psychikę, idź na terapię, bez niej też pewnie staniesz w końcu na nogi, ale po co czekać?

---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:10 ----------

Cytat:
Napisane przez marika39 Pokaż wiadomość
Jedyną najprostszą i najskuteczniejsza metodą na zaufanie i dobry układ partnerski jest MIŁOŚĆ - jak sie zakochasz większość problemów pójdzie w odstawkę, pozostanie tylko widoczna za mgłą pamięc tego złego. Twoje zakochanie w odpowiednim facecie - to jest to czego Ci potrzeba.
Ogólnie się zgadzam - miłość to najważniejsza rzecz na świecie ale w życiu to niestety różnie wychodzi z tymi wyborami serca...
__________________
Crazy Handful of Nothin






mhm0808 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-20, 15:33   #17
ifonka102
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 7
Dot.: Rozterki i dylematy...

No i moje sztywniactwo doprowadziło do tego, że dziś usłyszalam, że jakoś nie możemy się dogadać z partnerem... I pewnie czeka nas kolejna rozmowa, która skutek przyniesie tylko na małą chwilę... Bo doskonale wiem, że jego cierpliwość ma swoje granice.
A co do terapeuty - chwiowo nie ma szans na wizytę, to kosztuje, a u mnie z finansami kiepsko niestety Zatem muszę radzić sobie na własna rękę... i być może z Wasza pomocą
ifonka102 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-20, 17:00   #18
mhm0808
Obcy 8 pasażer Nostromo
 
Avatar mhm0808
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa/Gdańsk
Wiadomości: 19 675
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez ifonka102 Pokaż wiadomość
No i moje sztywniactwo doprowadziło do tego, że dziś usłyszalam, że jakoś nie możemy się dogadać z partnerem... I pewnie czeka nas kolejna rozmowa, która skutek przyniesie tylko na małą chwilę... Bo doskonale wiem, że jego cierpliwość ma swoje granice.
A co do terapeuty - chwiowo nie ma szans na wizytę, to kosztuje, a u mnie z finansami kiepsko niestety Zatem muszę radzić sobie na własna rękę... i być może z Wasza pomocą
wcale nie koniecznie kosztuje - można się zapisać na bezpłatne,popytaj w rejonie; oczywiście trzeba może trochę poczekać, ale lepsze to, niż nic
Powodzenie
__________________
Crazy Handful of Nothin






mhm0808 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-20, 21:34   #19
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez mhm0808 Pokaż wiadomość
wcale nie koniecznie kosztuje - można się zapisać na bezpłatne,popytaj w rejonie; oczywiście trzeba może trochę poczekać, ale lepsze to, niż nic
Powodzenie
Fakt, są możliwości, ale zawsze warto iść do kogoś odpowiedniego, poleconego, sprawdzonego bo to nie sprawa kataru czy jakiejś błahostki..Ifonka może popytaj znajomych, poszperaj w necie, a uda znaleźć się dobrego terapeutę na kasę chorych? Albo może są jakieś fundacje w Twojej okolicy..Choć ja szukałam pomocy psychologa w stosunku do córki po moim rozwodzie i niestety mam nie najlepsze wrażenia, do tej pory nie znalazłam kogoś, komu byłabym w stanie zaufać odnośnie skuteczności i rzeczywiście pomocy.
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-07-20, 21:46   #20
magnolia79
Irenosława Pierwsza
 
Avatar magnolia79
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez laisla Pokaż wiadomość
Fakt, są możliwości, ale zawsze warto iść do kogoś odpowiedniego, poleconego, sprawdzonego bo to nie sprawa kataru czy jakiejś błahostki..Ifonka może popytaj znajomych, poszperaj w necie, a uda znaleźć się dobrego terapeutę na kasę chorych? Albo może są jakieś fundacje w Twojej okolicy..Choć ja szukałam pomocy psychologa w stosunku do córki po moim rozwodzie i niestety mam nie najlepsze wrażenia, do tej pory nie znalazłam kogoś, komu byłabym w stanie zaufać odnośnie skuteczności i rzeczywiście pomocy.
terapeuta na kasę chorych? to w ogóle możliwe?
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./
Fale - Virginia Woolf


Edytowane przez magnolia79
Czas edycji: 2012-07-20 o 21:51
magnolia79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-20, 22:12   #21
aniuniaww
Raczkowanie
 
Avatar aniuniaww
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: z kątowni...
Wiadomości: 117
Dot.: Rozterki i dylematy...

Pomyśl sobie tak - co ma być to będzie, będzie kiszka -ten stan już znasz, przeżyjesz, będzie ok- super, tak czy siak nic nie tracisz. Nie tracisz, bo NIE RYZYKUJESZ!!! Nie tylko z☠☠☠*ne/sorry/ małżeństwo powstrzymuje od spontaniczności i innych beztroskich ☠☠☠☠☠☠☠otów. Żeby wygrać trzeba grać! Bądź sobą, nie myśl, daj się ponieść!
aniuniaww jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-21, 00:00   #22
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez magnolia79 Pokaż wiadomość
terapeuta na kasę chorych? to w ogóle możliwe?
Jeśli uznamy za terapeutę psychiatrę... Bo czy terapeutą jest tylko psycholog?
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-21, 20:32   #23
magnolia79
Irenosława Pierwsza
 
Avatar magnolia79
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez laisla Pokaż wiadomość
Jeśli uznamy za terapeutę psychiatrę... Bo czy terapeutą jest tylko psycholog?
psychiatra to lekarz, chyba on jak i psycholog mogą być terapeutami (?)
ale bardziej stawiam na psychologa...

ale filozofować się nie będę, bo dokładnie nie wiem
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./
Fale - Virginia Woolf

magnolia79 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-21, 21:50   #24
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez magnolia79 Pokaż wiadomość
psychiatra to lekarz, chyba on jak i psycholog mogą być terapeutami (?)
ale bardziej stawiam na psychologa...

ale filozofować się nie będę, bo dokładnie nie wiem
Wydaje mi się, że jest właśnie jak mówisz. Ale np. jeśli chodzi o grupy AA (tak abstrahując od tematu) to terapeutą może być niepijący alkoholik po własnej terapii i szkoleniu, tak więc różnie może to być..A w ogóle w czasach gdy po szkoleniach ludzie zostają różnymi "trenerami" umiejętności np asertywności czy samoakceptacji to już mnie nic nie zdziwi Sama w każdym razie wybrałabym psychologa lub psychiatrę z wykształcenia i z polecenia.
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-22, 15:17   #25
marika39
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 1 444
GG do marika39 Send a message via Skype™ to marika39
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez magnolia79 Pokaż wiadomość
terapeuta na kasę chorych? to w ogóle możliwe?
właśnie chyba raczej nie! chyba że o zwykłym psychologu mówimy. A to raczej nie to co potrzebne.

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------

Cytat:
Napisane przez laisla Pokaż wiadomość
Jeśli uznamy za terapeutę psychiatrę... Bo czy terapeutą jest tylko psycholog?
Aż psychiatra? raczej nie!
marika39 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-22, 15:22   #26
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Rozterki i dylematy...

Często najlepszym terapeutą jest też osoba bliska, przyjaciółka.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-22, 15:24   #27
marika39
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 1 444
GG do marika39 Send a message via Skype™ to marika39
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez ifonka102 Pokaż wiadomość
No i moje sztywniactwo doprowadziło do tego, że dziś usłyszalam, że jakoś nie możemy się dogadać z partnerem... I pewnie czeka nas kolejna rozmowa, która skutek przyniesie tylko na małą chwilę... Bo doskonale wiem, że jego cierpliwość ma swoje granice.
A co do terapeuty - chwiowo nie ma szans na wizytę, to kosztuje, a u mnie z finansami kiepsko niestety Zatem muszę radzić sobie na własna rękę... i być może z Wasza pomocą
Brak finansów , to problem. Ale uważam że jak nie potrafisz sobie poradzić sama i potrzebujesz takiej pomocy , pieniądze nie graja roli, zawsze się znajdą( tylko musisz wiedzieć czy tego naprawdę potrzebujesz tzn pomocy specjalisty)

Nie poddawaj się , takich ludzi co tak niszczą psychikę innych - trzeba omijać szerokim łukiem , nie są warci takich silnych emocji . Głowa do góry, dziewczyny Cie wspierają więc trochę to pomoże.
marika39 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-22, 21:05   #28
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez marika39 Pokaż wiadomość

Aż psychiatra? raczej nie!
Wiesz, jeśli potrzebne okaże się wsparcie farmakologiczne. Nie warto chyba aż tak bać się wizyty u psychiatry skoro mogłaby pomóc..oni są na bank na kasę chorych..
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-23, 06:53   #29
marika39
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 1 444
GG do marika39 Send a message via Skype™ to marika39
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez laisla Pokaż wiadomość
Wiesz, jeśli potrzebne okaże się wsparcie farmakologiczne. Nie warto chyba aż tak bać się wizyty u psychiatry skoro mogłaby pomóc..oni są na bank na kasę chorych..
nie chodziło mi o wystrzeganie się psychiatry z powodu tego , że ktoś się boi.
Chodziło mi raczej , że to nie lekarz od tego typu problemu, tu raczej dobry psycholog i terapia z psychologiem .
Odchyleń psychicznych to tu nie widać, żeby maił psychiatra pomóc.
No ale to moje zdanie .A Psychiatra jak każdy inny lekarz- jest od tego żeby pomagać i jeśli konieczna wizyta , to jasne że trzeba korzystać.A tu jest niska samoocena, strach przed zmianami , nowymi ludźmi , kontaktów damsko- męskich więc moim zdaniem terapeuta psycholog i bedzie ok.
marika39 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-23, 13:19   #30
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Rozterki i dylematy...

Cytat:
Napisane przez marika39 Pokaż wiadomość
nie chodziło mi o wystrzeganie się psychiatry z powodu tego , że ktoś się boi.
Chodziło mi raczej , że to nie lekarz od tego typu problemu, tu raczej dobry psycholog i terapia z psychologiem .
Odchyleń psychicznych to tu nie widać, żeby maił psychiatra pomóc.
No ale to moje zdanie .A Psychiatra jak każdy inny lekarz- jest od tego żeby pomagać i jeśli konieczna wizyta , to jasne że trzeba korzystać.A tu jest niska samoocena, strach przed zmianami , nowymi ludźmi , kontaktów damsko- męskich więc moim zdaniem terapeuta psycholog i bedzie ok.
Masz rację, też tak mi się wydaje, z tym psychiatrą tak tylko napisałam w związku z rozważaniami co można na kasę chorych, nieco abstrahując od autorki
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:00.