Studia. Humaniści i nie tylko co sądzicie ?

[dziobakk]

Szukałam informacji na temat kierunków studiów tych bardziej humanistycznych. Trafiłam na opinie ludzi, że po co sobie wybierać kierunek studiów skoro i tak raczej nie będzie się pracować w zawodzie i uważała tak większość. no własnie powiedzcie jak to jest, że naprawdę chciałabym studować np. europeistykę czy politologie jednak miałabym wtedy marne szanse na znalezienie pracy z tym kierunkiem nie uważacie że w tych czasach my humaniści mamy bardzo pod górkę?

[inc0rrect]

nie tylko humaniści

ja studiuje kierunek ścisły mam po tym inżyniera i tez nie ma po tym pracy

nierealne jest znalezienie pracy;/ no chyba że sie wyjdzie za granicę

każdy podejmuje swój wybór, znam mase osób które tak jak ja studiują to co ich interesuje a nie to na co jest zapotrzebowanie na rynku pracy.

[Pyrola rotundifolia]

hej a co studiujesz? Bo praca po moich studiach też jest za granicą :/

[viva91]

Napisane przez inc0rrect

nierealne jest znalezienie pracy;/ no chyba że sie wyjdzie za granicę

nie uogólniajmy bez przesady, chcieć to móc, nie siedziec na tyłku przez całe studia a kręcić się wokół wszystkiego co mozna wpisać w CV i będzie lepiej, znam przykłady.

do autorki: jeśli czujesz że studiowanie czegoś innego sprawiłoby ci trudności bo podjęłaś ten kierunek tylko i wyłącznie dlatego że jest po nim praca to nie ma sensu. lepiej studiować tą politologię ale z pasją, a nie np. mechanike i budowę maszyn bo tak wszyscy radzą. ale jesli czujesz się na siłach by pociągnąć inżynierski kierunek - ja bym próbowała, sama tak własnie robię

[dziobakk]

To smutne, że ludzie po studiach myją gary w Londynie. Są ludzie zdolni którzy nie maja siły przebicia i wtedy sa skazani na siedzenie za kasa w biedronce. Teraz ważny jest człowiek który jest wyszczekany i potrafi dażyć do celu i tylko tacy wygrywają nawet jeśli maja średnie wykształcenie, Albo irytujące jest to że czasami nie biorą ludzi po studiach bo byłby mądrzejszy od swojego kierownika który po znajomości dostał prace. To się nazywa Polska

[Pyrola rotundifolia]

Niestety to co piszesz to prawda. Państwo łoży na nasze wykształcenie a my uciekamy za granicę by pracować w wyuczonym zawodzie :/ gdzie nas docenią.

[inc0rrect]

Napisane przez viva91

nie uogólniajmy bez przesady, chcieć to móc, nie siedziec na tyłku przez całe studia a kręcić się wokół wszystkiego co mozna wpisać w CV i będzie lepiej, znam przykłady.

zgadzam się, ale chodzi o to, że zawód który ja studiuję w tej stronie specjalizacji NIE ISTNIEJE
w Polsce

[trupiegi]

Znaleźć pracę to jedno, a przeżyć za polską pensję to drugie. I tak najbardziej opłaca się studiować to, co się kocha, zrobić kursy, np. językowe i wyjechać za granicę, by przywieźć jakiś kapitał i tu otworzyć swoją działalność w ulubionej dziedzinie.

[goplaneczka]

nie uogólniałabym
studia humanistyczne też mają swoje zalety- z definicji powinny uczyć myśleć. Problem polskich humanistów nie polega na tym, że nie ma pracy, tylko na tym, że dyplom z historii lub filologii polskiej może zrobić niemal każdy.
A przecież nie o to chodzi.
Myślę, że winne jest chore podejście do wykształcenia- u nas niedługo nawet sprzątaczki będą miały doktoraty.
I wbrew pozorom porządnie wykształceni humaniści są potrzebni- połowa Polaków cierpi na wtórny analfabetyzm i niedługo będą znów otwierane punkty, w których jakaś pani lub pan będą dyktować tym biedakom, jak napisać list, zaproszenie lub podziękowanie.
Rośnie zapotrzebowanie na twórcze, pomysłowe osoby, które mają szeroką wiedzą kulturową-choćby w reklamie.

[trupiegi]

Ja właśnie studiuję fil. pol... Jednak nie wyrażę własnej opinii dotyczącej studentów tego kierunku. Zauważyłam, że zbyt często wypowiadam się na tym forum z goryczą.

[goplaneczka]

moja siostra to studiuje i nieraz wraca wściekła do domu, jak jej koleżanki, czytające jeno grocholę i fakt dostają lepsze oceny od ludzi, którzy naprawdę chcą to studiować i żyją literaturą, fleksją i bóg wie czym jeszcze

[aanemone]

Napisane przez goplaneczka

moja siostra to studiuje i nieraz wraca wściekła do domu, jak jej koleżanki, czytające jeno grocholę i fakt dostają lepsze oceny od ludzi, którzy naprawdę chcą to studiować i żyją literaturą, fleksją i bóg wie czym jeszcze

uaaa ja jestem na studiach artystycznych i jest wprostproporcjonalnie identycznie

[Pyrola rotundifolia]

Bo w tym kraju znajomości znajomości :/ Studiuję kierunek z pasji (przyrodniczo techniczny), orłem nie jestem ale lubię to co robie. I też po nim pracy w kraju nie ma.

[Tarquin]

Mam dyplom z biotechnologii i biologi. Kierunki z pzyszłością - ale bez teraźniejszości. Pracuje jako technik farmacji - dwuletnia szkoła, ale nie lubię tej pracy.

Dla wszystkich osób, które chcą studiować coś, co lubią. Zastanówcie się dobrze, co będziecie po tym robić. Jeśli nie wiecie co, nie macie konkretnych planów - nie wybierajcie tego kierunku studiów! I nie wierzcie w głupie wypowiedzi, że należy studiować coś, co się lubi, bo z lubienia nie zapłaci się rachunków. Mam znajomych, którzy skończyli ulubiona historię, sam skończyłem ulubioną biologię, ale w tych zawodach nie ma pracy. Nie bawcie się w jakieś politologie, socjologie, pedagogiki, stosunki międzynarodowe - będziecie mieli dyplom wart tyle, za ile przyjmą go w punkcie skupu makulatury. Taka jest niestety w zastraszającej większości rzeczywistość. Studia nie przygotują was do realnego życia. Zdobędziecie wiedzę - nic więcej.

A jeśli naprawdę ktoś chce studiować coś, co lubi, nie zastanawiając się nad konsekwencjami, lub idzie na "cokolwiek, byle humanistycznego" to niech nie ma pretensji, że nie może znaleźć pracy zgodnej ze swoim wykształceniem. Świat nie potrzebuje kilku tysięcy politologów rocznie.

[agusia1]

Napisane przez Tarquin

Mam dyplom z biotechnologii i biologi. Kierunki z pzyszłością - ale bez teraźniejszości. Pracuje jako technik farmacji - dwuletnia szkoła, ale nie lubię tej pracy.

Dla wszystkich osób, które chcą studiować coś, co lubią. Zastanówcie się dobrze, co będziecie po tym robić. Jeśli nie wiecie co, nie macie konkretnych planów - nie wybierajcie tego kierunku studiów! I nie wierzcie w głupie wypowiedzi, że należy studiować coś, co się lubi, bo z lubienia nie zapłaci się rachunków. Mam znajomych, którzy skończyli ulubiona historię, sam skończyłem ulubioną biologię, ale w tych zawodach nie ma pracy. Nie bawcie się w jakieś politologie, socjologie, pedagogiki, stosunki międzynarodowe - będziecie mieli dyplom wart tyle, za ile przyjmą go w punkcie skupu makulatury. Taka jest niestety w zastraszającej większości rzeczywistość. Studia nie przygotują was do realnego życia. Zdobędziecie wiedzę - nic więcej.

A jeśli naprawdę ktoś chce studiować coś, co lubi, nie zastanawiając się nad konsekwencjami, lub idzie na "cokolwiek, byle humanistycznego" to niech nie ma pretensji, że nie może znaleźć pracy zgodnej ze swoim wykształceniem. Świat nie potrzebuje kilku tysięcy politologów rocznie.

Dokładnie! dobrze napisane! Podpisuję się pod tym obiema rękami i nogami jestem tego przykładem... skończyłam ulubioną historię i obecnie ciąglę się przekwalifikowuję, aby jakoś utrzymać się na rynku pracy... ech traktuję to jako przedłużenie średniej szkoły i chyba nic więcej.

[preetamsingh]

Ehhh, gdy ja zaczynałam edukację wyższą, nie miałam do dyspozycji forów internetowych, miałam tylko swoje podejscie i naiwną wiarę w studiowanie dla przyjemności, dla prawdziwych zainteresowań. Niestety życie okazało się zupełnie inne od moich wyobrażen. Dlatego jako humanistka zdaję sobie sprawę dziś doskonale, że tylko nielicznym udaje się po studiach pracować w zawodzie, i to często nie najlepszym, prawdziwym fascynatom dziedziny, a kolegom szefa, członkom rodziny, itp.
Gdybym mogła cofnąć czas rzuciłabym te studia, zaczęłabym pracować zawodowo jeszcze przed nadejściem kryzysu, gdy o pracę byłoo łatwiej i studiowała ale zaocznie a nie dziennie... i do tego inny kierunek, ale zawsze rodzice kładli wielki nacisk na to, żebym tę uczelnię jednak skończyła.

[doriiska]

Co do studiów humanistycznych - jeśli idziesz na studia z konkretnym pomysłem na siebie, to masz szansę na sukces po ich ukończeniu. Jednak jak to robi większość - idzie na coś, bo rodzice każą, albo idzie sobie bo idzie, to mega głupota.

Napisane przez preetamsingh

Gdybym mogła cofnąć czas rzuciłabym te studia, zaczęłabym pracować zawodowo jeszcze przed nadejściem kryzysu, gdy o pracę byłoo łatwiej i studiowała ale zaocznie a nie dziennie... i do tego inny kierunek, ale zawsze rodzice kładli wielki nacisk na to, żebym tę uczelnię jednak skończyła.

Kiedys uważałam, że dyplom ze studiów dziennych jest bezcenny - teraz myślę, że wykorzystanie czasu studiów jest uzależnione od człowieka. Moze byc ktoś, kto skończył studia dziennie, a jest totalnym szczęściarzem i przebrnął przez wszystkie sesje fartem. Moze byc też ktos, kto studiował zaocznie, a był naprawde sumiennym studentem, pracował, robił dodatkowe kursy i to właśnie on będzie lepiej postrzegany na rynku pracy - jako wykształcony człowiek z doświadczeniem.

[goplaneczka]

ja też się zgodzę, że studia bez pomysłu na siebie są mało warte.
ja w trakcie studiów wiedziałam, co chcę robić, szukałam pracy związanej z moimi studiami, przez nią zawaliłam rok studiów, ale za to mam cv i doświadczenie, które znacznie ułatwia mi znalezienie pracy...
najlepsze jest to, że miałam na roku 100 ludzi, w pewnym momencie firma, dla której pracowałam szukała pracowników- proponowałam im pracę. Nie zdecydował się nikt: bo dojeżdżać trzeba, bo trochę zajęć opuszczą, bo zimno (praca na dworze, ale na czego się spodziewać na wykopaliskach?), bo coś tam, bo coś tam. A niby wszyscy studiowali ten kierunek z miłości do zawodu
Dlatego mnie nie dziwi, że większość absolwentów po humanistycznych studiach nie ma pracy- im się po prostu nie chce i czekają na gotowe.

[doriiska]

O swoje trzeba walczyć, ponieważ absolwent po 5 latach studiów, bez zadnego doświadczenia, ma dość ciężko.


Ja bardzo chciałabym działać w akademickim biurze karier

[whoa]

Zgadza się. Nie rozumiem takiego marnowania 5 lat a potem narzekania. Ja dopiero w tym roku zaczęłam zaoczną naukę i to nawet nie na studiach tylko studium a już pracuje w zawodzie... jak się chce to się da.