Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji:)

[effa_j]

Napisane przez jp91

Oj to szkoda, że przedłużanie Ci zniszczyło rzęsy. Moje na prawdę wyglądały lepiej po przedłużaniu. Może to kwestia produktów? A ogólnie na co dzień dużo rzęs Ci wypada? Bo mi tak 2-5 dziennie.

No ja to zawsze musze cos wykombinowac teraz juz nauczona doswiadczeniem wiem, ze takie wynalazki mi nie sluza. Lepiej zainwestowac w dobry tusz i efekt prawie ten sam
Dziennie wypada mi 1 max 2 rzesy, teraz aktualnie nie wiedziec czemu mam "dziure" rzesowa na prawym oku ale smaruje odzywka alverde i l'biotica i juz jest lepiej Mialam taka super odzywke hiszpanskiej firmy niezbyt naturalna ale rzesy mi po niej bardzo szybko rosly
doszla juz do Ciebie paczucha? bo cos nic nie piszesz
Czy ktos wie moze jak sie zalozy te karte stalego klienta w YR czy co to tam jest i dostaje sie taki pakiet i ksiazeczke przy nastepnych zakupach z tej ksiazeczki bierze sie kupon i dostaje sie prezent wiecie moze co to jest ??

[jp91]

Napisane przez effa_j

No ja to zawsze musze cos wykombinowac teraz juz nauczona doswiadczeniem wiem, ze takie wynalazki mi nie sluza. Lepiej zainwestowac w dobry tusz i efekt prawie ten sam
Dziennie wypada mi 1 max 2 rzesy, teraz aktualnie nie wiedziec czemu mam "dziure" rzesowa na prawym oku ale smaruje odzywka alverde i l'biotica i juz jest lepiej Mialam taka super odzywke hiszpanskiej firmy niezbyt naturalna ale rzesy mi po niej bardzo szybko rosly
doszla juz do Ciebie paczucha? bo cos nic nie piszesz
Czy ktos wie moze jak sie zalozy te karte stalego klienta w YR czy co to tam jest i dostaje sie taki pakiet i ksiazeczke przy nastepnych zakupach z tej ksiazeczki bierze sie kupon i dostaje sie prezent wiecie moze co to jest ??

O to masz mocniejsze rzęsy niż ja, szczęściaro!
Nie doszła paczka. Czekam cierpliwie. Dziś powinna być, co nie?
Ta książeczka to takie czeki. Trzeba wykorzystać 4 czeki z książeczki, żeby coś tam dostać o ile dobrze pamiętam. Mam ją, ale jeszcze nie korzystałam i chyba nie zdążę, bo jest ważna do końca sierpnia.

[effa_j]

Napisane przez jp91

O to masz mocniejsze rzęsy niż ja, szczęściaro!
Nie doszła paczka. Czekam cierpliwie. Dziś powinna być, co nie?
Ta książeczka to takie czeki. Trzeba wykorzystać 4 czeki z książeczki, żeby coś tam dostać o ile dobrze pamiętam. Mam ją, ale jeszcze nie korzystałam i chyba nie zdążę, bo jest ważna do końca sierpnia.

nooo juz dzis powinna byc na 100% toz to juz 3 dni minely
dosc mocne sa ale zadne kombinacje jak widac im nie sluza
To wiem, ze tam sa takie czekiAle na ostatniej stronie jest taka karteczka z prezentem i napisem za dowolne zakupy prezent o to mi chodzilo

[jp91]

Mamy duży problem z kotem. Codziennie łapie myszy i znosi je do domu. Już mogę machnąć ręką na sprzątanie po takim obiadku kota, chociaż nie ukrywam, że to obrzydliwe, ale największy strach, że może się zatruć i umrzeć, albo nam przynieść jakieś choróbsko do domu. Do tej pory kot spał w łóżku z mamą lub ze mną a teraz zamykamy przed nim pokoje. Jak go oduczyć znoszenia myszy? Czytałam, że można zawiesić na obroży dzwoneczek, ale szkoda mi jego uszu... Znacie może jakieś sposoby na takiego łowcę? W tamtym roku też łapał myszy i ptaszki ale raz dwa razy w tygodniu. A w tym roku po kilka na dzień. Masakra.

[Lorri]

Napisane przez jp91

Ja nazwę Oliwa z oliwek ma minimum 60% kwasu oleinowego, a nawet i dużo więcej, a to on odpowiada głównie za zapchane pory.

To jest uogólnienie nie do końca słuszne. Czysty kwas oleinowy działa komedogennie, ale oleje - nawet z wysoką jego zawartością - wcale nie muszą. W testach olej oliwkowy wypadł dobrze. Wg jednego źródła nie był komedogenny wcale (0 pkt. na 5), wg innego miał 1-2 pkt. na 5 (w zależności od pochodzenia). Od tej punktacji powinno się odjąć 1, bo to testy na uszach króliczych, zdaniem dermatologów, ludzie są mniej podatni na działanie czynników komedogennych (substancje z punktacją 1-2 mogą nie mieć zaskórnikotwórczego wpływu na skórę ludzką).

Nie da się stwierdzić komedogenności oleju na podstawie profilu kwasów tłuszczowych, tak samo jak komedogenności kosmetyku na podstawie składu. Niestety dla nas, od czasu gdy eksperci do tego doszli, praktycznie zaprzestano badania poszczególnych substancji na większą skalę (testuje się gotowe kosmetyki), dlatego wiele spośród używanych przez nas olejów nie było badanych i możemy sobie tylko gdybać.

Tutaj info o źródłach i link do zestawienia wyników testów ponad 20 olejów:
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post35497128

Napisane przez vanilia1985

A widzisz to jeszcze wybryki z czasów okresu dojrzewania nie powiem, żebym była z tego powodu dumna. Na moje szczęście łatwo to zakryć. A rodzicom to przez dwa lata wmawiałam, że to naklejany i że po każdej kąpieli przyklejam go w tym samym miejscu Aż któregoś razu mama sprawdziła to w nocy..

Ja moim mówiłam, że to tymczasowe i po dwóch latach się rozpuszczą. Po dwóch latach było im już wszystko jedno.

Napisane przez Melya

Mi też jest lżej, kiedy się dowiaduję, że nie jestem jedynym "wadliwym egzemplarzem".

Zgłasza się kolejny wadliwy egzemplarz - zwyrodnialec kręgosłupowy. Nawet nie podejrzewałam, że tu taka grupa wsparcia.

Vanilio, łączę się z Tobą w bólu. Od ponad roku towarzyszy mi niemal codziennie. Nie boli tylko gdy siedzę oparta w fotelu przez cały dzień. Mam zmiany łącznie na siedmiu poziomach; najgorsze na 4 w odcinku piersiowym - wypukliny, nawarstwienia okostnowe, guzki Schmorla, odwodnione krążki. Na szczęście na razie nie ma ucisku na rdzeń kręgowy (jest tylko "modelowany").

Początki rehabilitacji nieudane. Ćwiczenia tylko potęgują ból . Spróbuję niedługo McKenziego. Niestety muszę dojeżdżać ponad 40 km, z autobusami kiepsko, podróże dodatkowo mnie dobijają. Na basen też mam stosunkowo daleko (20 km). Szczęście w nieszczęściu - nie mam dzieci. Gdybym miała, nie byłabym w stanie się nimi zajmować. Uczę się cały czas robić wszystko w taki sposób, żeby jak największą część dnia przetrwać bez bólu, a przede wszystkim nie pogłębiać istniejących zmian.

[beeets]

a ja przyszłam do was po poradę w delikatnej sprawie.
sąsiadów się nie wybiera, więc trzeba jakoś z nimi żyć.

U naszej sąsiadki za ścianą, z którą mamy okna na wspólnej stronie wprowadził się starszy członek rodziny i cały dzień jest w domu i pali papierosy w oknie.
Wszystko nam wchodzi do mieszkania.
W taki upał musimy zamykać okna, bo "zapach" jest straszny.
Jak wracamy do domu wieczorem, to też siedzimy przy zamkniętych oknach, bo on dalej pali.
Tylko w nocy możemy odsapnąć i otworzyć okna.

Jak byście rozwiązały tą sprawę? Co powiedziały, żeby nie było kłótni i umijania się na korytarzu Nie wiem, co robić.

[jp91]

Napisane przez Lorri

To jest uogólnienie nie do końca słuszne. Czysty kwas oleinowy działa komedogennie, ale oleje - nawet z wysoką jego zawartością - wcale nie muszą. W testach olej oliwkowy wypadł dobrze. Wg jednego źródła nie był komedogenny wcale (0 pkt. na 5), wg innego miał 1-2 pkt. na 5 (w zależności od pochodzenia). Od tej punktacji powinno się odjąć 1, bo to testy na uszach króliczych, zdaniem dermatologów, ludzie są mniej podatni na działanie czynników komedogennych (substancje z punktacją 1-2 mogą nie mieć zaskórnikotwórczego wpływu na skórę ludzką).

Nie da się stwierdzić komedogenności oleju na podstawie profilu kwasów tłuszczowych, tak samo jak komedogenności kosmetyku na podstawie składu. Niestety dla nas, od czasu gdy eksperci do tego doszli, praktycznie zaprzestano badania poszczególnych substancji na większą skalę (testuje się gotowe kosmetyki), dlatego wiele spośród używanych przez nas olejów nie było badanych i możemy sobie tylko gdybać.

Tutaj info o źródłach i link do zestawienia wyników testów ponad 20 olejów:
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post35497128

Dziękuję Nie wiedziałam o tym, wbiło mi się maksymalnie w głowę, że oleje wysokooleinowe to te najbardziej zapychające i kropka. A tutaj wychodzi na to, że mogę je mieszać i kombinować i wcale nie muszą mnie zapchać. To trochę załamujące szczerze mówiąc, bo można było ograniczyć o połowę ilość olejów do testów, a teraz ? A olej tamanu całkowicie mnie zaskoczył. Jest wysokooleinowy a stosuje się go przeciwzaskórnikowo i przeciwzapalnie.

[grazkako]

Napisane przez Lorri

Zgłasza się kolejny wadliwy egzemplarz - zwyrodnialec kręgosłupowy. Nawet nie podejrzewałam, że tu taka grupa wsparcia.

Vanilio, łączę się z Tobą w bólu. Od ponad roku towarzyszy mi niemal codziennie. Nie boli tylko gdy siedzę oparta w fotelu przez cały dzień. Mam zmiany łącznie na siedmiu poziomach; najgorsze na 4 w odcinku piersiowym - wypukliny, nawarstwienia okostnowe, guzki Schmorla, odwodnione krążki. Na szczęście na razie nie ma ucisku na rdzeń kręgowy (jest tylko "modelowany").

Początki rehabilitacji nieudane. Ćwiczenia tylko potęgują ból . Spróbuję niedługo McKenziego. Niestety muszę dojeżdżać ponad 40 km, z autobusami kiepsko, podróże dodatkowo mnie dobijają. Na basen też mam stosunkowo daleko (20 km). Szczęście w nieszczęściu - nie mam dzieci. Gdybym miała, nie byłabym w stanie się nimi zajmować. Uczę się cały czas robić wszystko w taki sposób, żeby jak największą część dnia przetrwać bez bólu, a przede wszystkim nie pogłębiać istniejących zmian.

Lorri kurza stopa ależ masz problem . A próbowałaś dostać się na turnus rehabilitacyjny ? Mi bardzo pomógł . Taki skomasowany atak daje naprawdę dobre efekty . Zabiegi prądowe , wodne , masaż , gimnastyka , krioterapia plus terapia z psychologiem. Wszystko bez dojazdów w jednym miejscu . Tak normalnie czeka się w tej chwili na miejsce latami jednak kilka prywatnych wizyt u ordynatora oddziału zmienia diametralnie sytuację . Wiem , wiem jak to brzmi ale jak człowieka ból dociśnie to już nie patrzy byle by jakiś ratunek znaleźć . Ja niestety nie bardzo mogę sobie pozwolić teraz na nieobecność w domu przez trzy tygodnie ale skierowanie już złożyłam i czekam na miejsce. Pomyśl o tym

Beeets też mam taki problem z sąsiadami . Rozmawiałam o tym z sąsiadką i prosiłam grzcznie by nie paliła w oknie i dlaczego .Przeprosiła , powiedziała , że nie wiedziala i teraz szybko się chowa jak ją widzę w oknie z papierosem i tyle poskutkowało moje proszenie : -(

[effa_j]

Napisane przez beeets

a ja przyszłam do was po poradę w delikatnej sprawie.
sąsiadów się nie wybiera, więc trzeba jakoś z nimi żyć.

U naszej sąsiadki za ścianą, z którą mamy okna na wspólnej stronie wprowadził się starszy członek rodziny i cały dzień jest w domu i pali papierosy w oknie.
Wszystko nam wchodzi do mieszkania.
W taki upał musimy zamykać okna, bo "zapach" jest straszny.
Jak wracamy do domu wieczorem, to też siedzimy przy zamkniętych oknach, bo on dalej pali.
Tylko w nocy możemy odsapnąć i otworzyć okna.

Jak byście rozwiązały tą sprawę? Co powiedziały, żeby nie było kłótni i umijania się na korytarzu Nie wiem, co robić.

kurcze ciezka sprawa z tymi sasiadami. Ja na szczescie nie mam z nimi problemow bo mieszkam w domku. Mysle, ze normalna rozmowa nie z jakimis pretensjami czy cos, tylko delikatne zwrocenie uwagi moze by pomoglo. Powiedz, ze twoje dziecko ma przez to problemy z oddychaniem czy zasnieciem w nocy.

[beeets]

Napisane przez grazkako

Beeets też mam taki problem z sąsiadami . Rozmawiałam o tym z sąsiadką i prosiłam grzcznie by nie paliła w oknie i dlaczego .Przeprosiła , powiedziała , że nie wiedziala i teraz szybko się chowa jak ją widzę w oknie z papierosem i tyle poskutkowało moje proszenie : -(

właśnie tego się obawiamy, że nic sobie z tego nie zrobią

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:30 ----------

Napisane przez effa_j

kurcze ciezka sprawa z tymi sasiadami. Ja na szczescie nie mam z nimi problemow bo mieszkam w domku. Mysle, ze normalna rozmowa nie z jakimis pretensjami czy cos, tylko delikatne zwrocenie uwagi moze by pomoglo. Powiedz, ze twoje dziecko ma przez to problemy z oddychaniem czy zasnieciem w nocy.

oj, ciężka

grazkako i effa dzięki wam za rady

[jp91]

Napisane przez beeets

a ja przyszłam do was po poradę w delikatnej sprawie.
sąsiadów się nie wybiera, więc trzeba jakoś z nimi żyć.

U naszej sąsiadki za ścianą, z którą mamy okna na wspólnej stronie wprowadził się starszy członek rodziny i cały dzień jest w domu i pali papierosy w oknie.
Wszystko nam wchodzi do mieszkania.
W taki upał musimy zamykać okna, bo "zapach" jest straszny.
Jak wracamy do domu wieczorem, to też siedzimy przy zamkniętych oknach, bo on dalej pali.
Tylko w nocy możemy odsapnąć i otworzyć okna.

Jak byście rozwiązały tą sprawę? Co powiedziały, żeby nie było kłótni i umijania się na korytarzu Nie wiem, co robić.

Oj to rzeczywiście może przeszkadzać. Trzeba ładnie poprosić, żeby nie palił w oknie, albo chociaż z tej strony domu jak się da, bo to przeszkadza normalnie oddychać człowiekowi, który nie jest przyzwyczajony do dymu. Możesz udawać astmę

[beeets]

Napisane przez jp91

Oj to rzeczywiście może przeszkadzać. Trzeba ładnie poprosić, żeby nie palił w oknie, albo chociaż z tej strony domu jak się da, bo to przeszkadza normalnie oddychać człowiekowi, który nie jest przyzwyczajony do dymu. Możesz udawać astmę

mamy alergika w domu i się męczy z tym dymem, i my wszyscy też

[jp91]

No to tym bardziej powinni zrozumieć... Porozmawiaj i daj znać jak poszło Powodzenia

[beeets]

Napisane przez jp91

No to tym bardziej powinni zrozumieć... Porozmawiaj i daj znać jak poszło Powodzenia

wieczorem po powrocie trzeba iść na rozmowę. zabiorę ze sobą tego alergika

wielkie dzięki za wsparcie, jesteście kochane

[Kretka666]

Napisane przez Lorri

Zgłasza się kolejny wadliwy egzemplarz - zwyrodnialec kręgosłupowy. Nawet nie podejrzewałam, że tu taka grupa wsparcia.

Vanilio, łączę się z Tobą w bólu. Od ponad roku towarzyszy mi niemal codziennie. Nie boli tylko gdy siedzę oparta w fotelu przez cały dzień. Mam zmiany łącznie na siedmiu poziomach; najgorsze na 4 w odcinku piersiowym - wypukliny, nawarstwienia okostnowe, guzki Schmorla, odwodnione krążki. Na szczęście na razie nie ma ucisku na rdzeń kręgowy (jest tylko "modelowany").

Początki rehabilitacji nieudane. Ćwiczenia tylko potęgują ból . Spróbuję niedługo McKenziego. Niestety muszę dojeżdżać ponad 40 km, z autobusami kiepsko, podróże dodatkowo mnie dobijają. Na basen też mam stosunkowo daleko (20 km). Szczęście w nieszczęściu - nie mam dzieci. Gdybym miała, nie byłabym w stanie się nimi zajmować. Uczę się cały czas robić wszystko w taki sposób, żeby jak największą część dnia przetrwać bez bólu, a przede wszystkim nie pogłębiać istniejących zmian.

Współczuję Ci z tym kręgosłupem Ja mam dyskopatię, przepuklinę operowaną dwa razy i wstawiony implant. Dzięki temu nie boli mnie za bardzo nic, wiadomo, że boleć ogólnie będzie, ale to do przeżycia jest. Z taką wadą łatwo trafić na wózek niestety, tylko to mnie martwi. No i z własnej winy nie chodzę na żadną rehabilitację, po studiach się na nią wybiorę. Póki co się odchudzam

Napisane przez jp91

Oj to rzeczywiście może przeszkadzać. Trzeba ładnie poprosić, żeby nie palił w oknie, albo chociaż z tej strony domu jak się da, bo to przeszkadza normalnie oddychać człowiekowi, który nie jest przyzwyczajony do dymu. Możesz udawać astmę

Z tą astmą to może nie do końca przejść, ja mam astmę od dziecka, a 4 lata sama paliłam I wychowałam się w domu palaczy

[Lorri]

Napisane przez Kretka666

Współczuję Ci z tym kręgosłupem Ja mam dyskopatię, przepuklinę operowaną dwa razy i wstawiony implant. Dzięki temu nie boli mnie za bardzo nic, wiadomo, że boleć ogólnie będzie, ale to do przeżycia jest. Z taką wadą łatwo trafić na wózek niestety, tylko to mnie martwi. No i z własnej winy nie chodzę na żadną rehabilitację, po studiach się na nią wybiorę. Póki co się odchudzam

Napisane przez grazkako

Lorri kurza stopa ależ masz problem . A próbowałaś dostać się na turnus rehabilitacyjny ? Mi bardzo pomógł . Taki skomasowany atak daje naprawdę dobre efekty . Zabiegi prądowe , wodne , masaż , gimnastyka , krioterapia plus terapia z psychologiem. Wszystko bez dojazdów w jednym miejscu . Tak normalnie czeka się w tej chwili na miejsce latami jednak kilka prywatnych wizyt u ordynatora oddziału zmienia diametralnie sytuację . Wiem , wiem jak to brzmi ale jak człowieka ból dociśnie to już nie patrzy byle by jakiś ratunek znaleźć . Ja niestety nie bardzo mogę sobie pozwolić teraz na nieobecność w domu przez trzy tygodnie ale skierowanie już złożyłam i czekam na miejsce. Pomyśl o tym

Dzięki, dziewczyny . O turnusach nawet nie słyszałam, raczej nie mam szans dostać się na coś takiego, tzn. nie wyobrażam sobie jeździć gdzieś w góry wielokrotnie i płacić za wcześniejsze przyjęcie. Już opłacam ubezpieczenie prywatne, bez tego pewnie bym dopiero robiła rezonans, nie mówiąc o rozpoczęciu rehabilitacji. Jeśli chodzi o fizykoterapię, masaże itp. to niestety obawiam się, że są to rozwiązanie krótkotrwałe. Ale wiadomo, dobre i to, jak ból nie daje żyć. Z fizykoterapii na szczęście mogę korzystać na miejscu.

[grazkako]

Napisane przez Lorri

Dzięki, dziewczyny . O turnusach nawet nie słyszałam, raczej nie mam szans dostać się na coś takiego, tzn. nie wyobrażam sobie jeździć gdzieś w góry wielokrotnie i płacić za wcześniejsze przyjęcie. Już opłacam ubezpieczenie prywatne, bez tego pewnie bym dopiero robiła rezonans, nie mówiąc o rozpoczęciu rehabilitacji. Jeśli chodzi o fizykoterapię, masaże itp. to niestety obawiam się, że są to rozwiązanie krótkotrwałe. Ale wiadomo, dobre i to, jak ból nie daje żyć. Z fizykoterapii na szczęście mogę korzystać na miejscu.

Wiesz , niekoniecznie musisz to w taki sposób załatwiać . Ja nie miałam wyboru i jeździłam z kręgoslupem kilka lat prywatnie do lekarza . Tak się złożyło , że jest ordynatorem i w sytuacji kiedy takie doraźne działanie przestało mi pomagać sam zaproponował mi pobyt na swoim oddziale . Potrzebne tylko było skierowanie od neurologa . Porozmawiaj ze swoim lekarzem neurologiem o takim turnusie . Powstają nowe ośrodki rehabilitacyjne działające w ramach funduszu , neurolodzy z reguły dowiadują sie o tym od pacjentów i jest szansa dostać się szybciej. Jak by nie było wiem , że nie wyzdrowieje i nawet jeśli moja kolejka wypadnie za trzy , cztery lata to na pewno mi się przyda . Jest wiele takich ośrodków w całej Polsce być może blisko Twojego miejsca zamieszkania i nie było by problemu z dojazdem. Z tego w którym byłam mozna bylo na soboty i niedziele jechac do domu - jeśli ktoś chciał . Mam porównanie między efektem korzystania z zabiegów w ośrodku rehabilitacyjnym a pelną trzytygodniową serią różnorodnych zabiegów . Mówię Ci - remont kapitalny.

[Lorri]

Napisane przez grazkako

Wiesz , niekoniecznie musisz to w taki sposób załatwiać . Ja nie miałam wyboru i jeździłam z kręgoslupem kilka lat prywatnie do lekarza . Tak się złożyło , że jest ordynatorem i w sytuacji kiedy takie doraźne działanie przestało mi pomagać sam zaproponował mi pobyt na swoim oddziale . Potrzebne tylko było skierowanie od neurologa . Porozmawiaj ze swoim lekarzem neurologiem o takim turnusie . Powstają nowe ośrodki rehabilitacyjne działające w ramach funduszu , neurolodzy z reguły dowiadują sie o tym od pacjentów i jest szansa dostać się szybciej. Jak by nie było wiem , że nie wyzdrowieje i nawet jeśli moja kolejka wypadnie za trzy , cztery lata to na pewno mi się przyda . Jest wiele takich ośrodków w całej Polsce być może blisko Twojego miejsca zamieszkania i nie było by problemu z dojazdem. Z tego w którym byłam mozna bylo na soboty i niedziele jechac do domu - jeśli ktoś chciał . Mam porównanie między efektem korzystania z zabiegów w ośrodku rehabilitacyjnym a pelną trzytygodniową serią różnorodnych zabiegów . Mówię Ci - remont kapitalny.

A jak długo po takim remoncie można funkcjonować bez bólu?

Czy masz może przyznany stopień niepełnosprawności?

[Kretka666]

Napisane przez Lorri

A jak długo po takim remoncie można funkcjonować bez bólu?

Czy masz może przyznany stopień niepełnosprawności?

Też mnie ciekawi czy masz orzeczenie. A Ty Lorri masz z tym swoim kręgosłupem? Mi został już tylko rok orzeczenia, ciekawe czy mi przedłużą

[Lorri]

Napisane przez Kretka666

Ty Lorri masz z tym swoim kręgosłupem? Mi został już tylko rok orzeczenia, ciekawe czy mi przedłużą

Oj nie, dopiero zaczynam o tym myśleć. Chciałabym w przyszłym roku założyć firmę, więc powoli się na to nastawiam. Tylko jak czytam o perypetiach ludzi z dyskopatią, starających się o przyznanie stopnia niepełnosprawności, to się zastanawiam, czy będę miała siły użerać się z systemem. Pewnie jakbym już miała niedowłady byłoby łatwiej. A tak nie będę w stanie udowodnić częstotliwości i nasilenia bólu, tego że nie mogę pracować dłużej niż 1-2 godziny bez odpoczynku.

[Kretka666]

Napisane przez Lorri

Oj nie, dopiero zaczynam o tym myśleć. Chciałabym w przyszłym roku założyć firmę, więc powoli się na to nastawiam. Tylko jak czytam o perypetiach ludzi z dyskopatią, starających się o przyznanie stopnia niepełnosprawności, to się zastanawiam, czy będę miała siły użerać się z systemem. Pewnie jakbym już miała niedowłady byłoby łatwiej. A tak nie będę w stanie udowodnić częstotliwości i nasilenia bólu, tego że nie mogę pracować dłużej niż 1-2 godziny bez odpoczynku.

Ja dostałam spokojnie orzeczenie. Na prześwietleniach przecież wszystko widać, w jakim stanie jest kręgosłup i na tej podstawie można zadecydować. Jednak ja pomyślałam o tym po operacji i może dlatego łatwiej mi poszło?
Chciałabym dostać na jeszcze 2 lata chociaż przedłużenie, bo zasiłek na studiach się jednak przydaje, poza tym mam stypendium dla niepełnosprawnych. A za rok będę po licencjacie dopiero. Poza tymi pieniędzmi i poza posiadaniem karty parkingowej z orzeczenia nic nie mam więcej, nie wiem jak to w pracy działa.

[Lorri]

Napisane przez Kretka666

Jednak ja pomyślałam o tym po operacji i może dlatego łatwiej mi poszło?

No pewnie. Operacja na kręgosłupie to konkret. Czytałam wypowiedzi osób, które pomimo wyników CT czy MRI dostawały odmowę, bo lekarz z komisji obejrzał sylwetkę, pozginał w paru miejscach i uznał, że jest ok. Wiele też zależy od lekarza, który wystawia zaświadczenie; odniosłam wrażenie, że moja lekarka bagatelizowała mój stan albo po prostu takie ma podejście, bo obsługuje pacjentów "taśmowo". No zobaczymy. Zwrócę się do niej, jak już wykorzystam dostępne metody rehabilitacji. Nie będę zabiegać o żadną rentę, tylko chciałabym się starać o dotację na firmę i mieć jakieś tam ulgi, to może przychylniej na mnie spojrzą.

Pocieszam się, że skoro Doda dostała, to czemu ja kaleka miałabym nie dostać
(choć imo taka z niej niepełnosprawna, jak i geniusz; papiery na to niby ma, ale jaki jest koń...).

[grazkako]

Lorri nigdy nie starałam się o stopień niepełnosprawności choć ból towarzyszy mi od 93 roku . Nauczyłam sie jakoś z nim funkcjonować . Wiadomo raz jest lepiej raz gorzej albo bardzo źle . Korzystam z zabiegów , raz w tygodniu masaż jak mi się kregi poprzestawiają i piłuje niemiłosiernie idę do nastawiacza albo na igły . Gdy ból zelży wzmacniam mięśnie na silowni i tak się kręci już tyle lat. Na szczęście mam pracę chodząco siedzącą . W najtrudniejszych momentach po prostu wykonywałam ją stojąc . Od jakiegoś czasu bardzo dokucza mi odcinek szyjny badania wykazały dwie duże dyskopatie w tym odcinku , zwyrodnienia i lekko ukośnie ustawiony jeden krąg . Mam wyznaczony termin operacji na 4 września ale bedę okładać ile się da .
Po pobycie na oddziale rehabilitacyjnym dobrze się trzymałam przez ponad rok . Ból na tyle odpuścił , że mogłam wróci do siłowni , pływania . Niestety tego typu schorzenia to ciągłe staranie o jako taki stan sprawności . Lorri jeśli możesz wybyć bez problemu z domu na te trzy tygodnie gorąco polecam . Jeśli będziesz się rozglądać szukaj ośrodka z kriokomorą - świetna sprawa . Wygoogluj . Jeśli nie oddział to może sanatorium ? Trzeba coś robić bo jeśli nie- wiadomo ból powoduje , że mało się ruszamy - najczęściej siedzimy albo leżymy wtedy wiotczeją mięśnie podtrzymujące kręgi a to z kolei pośrednio potęguje ból i takie błędne koło. Wg. mnie są tylko dwie drogi - operacja i rehabilitacja albo ćwiczenia. Oczywiście jestem człowiekiem ze wszystkimi ułomnościami
i nie zawsze chce mi się ćwiczyć czy to w domu czy na siłowni ale niestety skutki lenistwa bardzo szybko odczuwam. Nie wiem w jakim region Polski mieszkasz może mogła bym Ci coś polecić . Jeśli chcesz szczegóły na pw

[beeets]

lorri, grazkako, bardzo wam współczuję problemów zdrowotnych.
zdrowie to największy skarb. Mam nadzieję, że jednak da się zminimalizować ból.

Wczoraj poszliśmy do sąsiadki z prośbą o przekazanie, by jej starszy członek rodziny przestał palić w oknie. Powiedziała, że przeprasza i się to więcej nie powtórzy. Z radością zostawiliśmy okna otwarte na noc i zgadnijcie, co nas obudziło z rana. Smrud papierosów

[grazkako]

Beeets skąd ja to znam

[beeets]

Napisane przez grazkako

Beeets skąd ja to znam

[Lorri]

Napisane przez grazkako

Lorri nigdy nie starałam się o stopień niepełnosprawności choć ból towarzyszy mi od 93 roku . Nauczyłam sie jakoś z nim funkcjonować . Wiadomo raz jest lepiej raz gorzej albo bardzo źle . Korzystam z zabiegów , raz w tygodniu masaż jak mi się kregi poprzestawiają i piłuje niemiłosiernie idę do nastawiacza albo na igły . Gdy ból zelży wzmacniam mięśnie na silowni i tak się kręci już tyle lat. Na szczęście mam pracę chodząco siedzącą . W najtrudniejszych momentach po prostu wykonywałam ją stojąc . Od jakiegoś czasu bardzo dokucza mi odcinek szyjny badania wykazały dwie duże dyskopatie w tym odcinku , zwyrodnienia i lekko ukośnie ustawiony jeden krąg . Mam wyznaczony termin operacji na 4 września ale bedę okładać ile się da .
Po pobycie na oddziale rehabilitacyjnym dobrze się trzymałam przez ponad rok . Ból na tyle odpuścił , że mogłam wróci do siłowni , pływania . Niestety tego typu schorzenia to ciągłe staranie o jako taki stan sprawności . Lorri jeśli możesz wybyć bez problemu z domu na te trzy tygodnie gorąco polecam . Jeśli będziesz się rozglądać szukaj ośrodka z kriokomorą - świetna sprawa . Wygoogluj . Jeśli nie oddział to może sanatorium ? Trzeba coś robić bo jeśli nie- wiadomo ból powoduje , że mało się ruszamy - najczęściej siedzimy albo leżymy wtedy wiotczeją mięśnie podtrzymujące kręgi a to z kolei pośrednio potęguje ból i takie błędne koło. Wg. mnie są tylko dwie drogi - operacja i rehabilitacja albo ćwiczenia. Oczywiście jestem człowiekiem ze wszystkimi ułomnościami
i nie zawsze chce mi się ćwiczyć czy to w domu czy na siłowni ale niestety skutki lenistwa bardzo szybko odczuwam. Nie wiem w jakim region Polski mieszkasz może mogła bym Ci coś polecić . Jeśli chcesz szczegóły na pw

Masz rację, to jest błędne koło. Tak jak noszenie gorsetów (ktoś o nich wspominał). Dlatego ja cały czas ćwiczę uparcie, licząc że ten zestaw ćwiczeń w końcu zacznie przynosić efekty. Po zimie napięcie mięśni mi się zmniejszyło, chciałabym zacząć je wzmacniać. Może uda mi się jakoś zmienić rehabilitantkę, bo z aktualną mam nie najlepszy kontakt.

Wydaje mi się, że mając stopień niepełnosprawności łatwiej jest dostać się na turnus rehabilitacyjny (jest oficjalna lista ośrodków na stronie PFRON). Rozejrzę się za refundowanymi przez NFZ (i Ciebie poproszę o info na pw).

U mnie operacja nie wchodzi w rachubę przy braku poważniejszych objawów neurologicznych. A nawet gdyby stan się pogorszył, nie wiem, czy ktoś w Polsce by się podjął. Odcinek piersiowy jest trudny do operowania ze względu na bliskość rdzenia. Robiłam research i znalazłam tylko dwa opisy przypadków operacji na osobach z dyskopatią piersiową powyżej 2 poziomów.

Napisane przez beeets

lorri, grazkako, bardzo wam współczuję problemów zdrowotnych.
zdrowie to największy skarb.

Dzięki . Ciągle to powtarzam mojej młodszej siostrze, która nie uznaje obuwia z obcasem poniżej 5 cm i lata wszędzie w mega szpilach.

Napisane przez beeets

Wczoraj poszliśmy do sąsiadki z prośbą o przekazanie, by jej starszy członek rodziny przestał palić w oknie. Powiedziała, że przeprasza i się to więcej nie powtórzy. Z radością zostawiliśmy okna otwarte na noc i zgadnijcie, co nas obudziło z rana. Smrud papierosów

Współczuję bardzo. Sama nie toleruję dymu papierosowego, przeszkadza mi nawet na ulicy (na szczęście mieszkam w domku). Tak mi się wydawało, że prośbami niewiele się wskóra. Starszy człowiek nie zmieni nawyków z dnia na dzień przez wzgląd na sąsiadów. Trudna sprawa .

[mlodziudka85]

Witam wszystkich

[Ishani]

Tak na poprawę humoru Myślałam, że padnę, nie mogę przestać tego oglądać

[cloche]

haha przeurocze