Usypianie zwierząt :( - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Zwierzęta domowe - wiZOOż

Notka

Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-10-24, 13:35   #31
Tereskaa
Zakorzenienie
 
Avatar Tereskaa
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 8 221
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Niujo, bardzo jest mi przykro z powodu Twojej koteczki i muszę Ci powiedzieć, że do decyzji o ostatecznym zastrzyku nie da się dorosnąć, nie da się dojrzeć... bo zawsze będzie nam się wydawało, że może jeszcze nie czas, że może jeszcze trochę... to bardzo bolesne, doskonale o tym wiem, bo kochasz zwierzaczka i czujesz, że ona też Cię kocha. Ale jeśli diagnoza jest jednoznaczna i pewna to eutanazja jest największym darem naszej miłości dla zwierząt. Miej na uwadze, że lepiej już nie będzie, że lżej też już jej nie będzie... za to możesz kotce i sobie zaoszczędzić tego najgorszego cierpienia kiedy zwierzę jest już w agonii i i tak trzeba to zrobić Dlatego według mnie, jeśli wyniki badań są jednoznaczne, to możesz jedynie ucałować kotkę bardzo mocno, wziąć ją do weterynarza i powedzieć "zróbmy to", a później być przy koteczce tak długo aż zaśnie, wtedy będzie się czuła bezpiecznie i tylko to zapamięta.
Samej mi się chce płakać jak o tym wszystkim piszę, bo ja niestety przegapiłam moment i moja koteczka już była w bardzo złym stanie, przez co cierpiała ona i my wszyscy Ale uśpienie było najlepszym co mogliśmy dla niej zrobić.
Życzę Ci cholernie dużo siły i trzymaj się
__________________


Jem mniej, bramy raju są wąskie






Tereskaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-24, 17:07   #32
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Dzięi Wam bardzo,wiem,że nigdzie takiego zrozumienia nie znajdę,jak tu. To też mnie dobija,że poza forum jestem sama,bo nikt nie rozumie jak tego kota kocham,że żadne 'kupimy nowego' mnie nie pocieszy a mam ochotę zabić za ten tekst.
Najgorsze,że nie wiem jak wyczuć moment.Na razie nie widać po niej,żeby się męczyła,żyje jak zawsze,chodzi,chętnie spaceruje po ogrodzie.Jedyne co doszło,to ten smród,ja się łudziłam,że to maść na robaki. Niby nie.
Mówicie,że skoro diagnoza jest jednoznaczna,to uśpić. A nie czekać na moment aż będzie widać,że w jej funkcjonowaniu jest coś nie tak?Zdaje się,że jej to aż tak bardzo nie przeszkadza,tylko w środku coś się dzieje.
Gigantyczna część mnie umrze razem z nią.Cholera jasna musiałam kota pokochać
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-24, 18:31   #33
desti
Zakorzenienie
 
Avatar desti
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 12 954
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Niuja takie czekanie ani Tobie na dobrze nie wyjdzie ani kici ... bo normalnie to juz pewnie wiele rzeczy nie funkcjonuje... i choc sama widzialam jak niesamowicie kot potrafi sie dostosowac do choroby... bo bedzie z nia coraz gorzej... jezeli zaatakowane sa nerki to nie wydaje mi sie zeby dlugo to trwalo ale bedzie wiazalo sie z tym, ze nerki w ktoryms momencie przestana funkcjonowac i dojdzie do zatrucia calego organizmu... i bedzie Ci jeszcze ciezej patrzec na jej cierpienie...

... i jezeli podjemiesz ta decyzje to nie jedz sama... wez ze soba kogos bliskiego... ja to zrobilam do mojego meza... bo wazne jest miec wtedy kogos kto potrzyma za reke...


co do nowego kota... ehhh... ja nie wiem jak mozna komus powiedziec kup/wez sobie nowego... to tak jakby sobie zalatwic nowego czlonka rodziny... do takiej decyzji musimy same dojsc... ja sie zdecydowalam bo dom bez zwierzaka jest strasznie pusty...
desti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-24, 18:43   #34
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Usypianie zwierząt :(

O maaatko,jak ja dziękuję bóstwom za to zrozumienie
Tylko weź to szaremu człowiekowi wytłumacz,że dla Ciebie to kocię,to to samo co dla niego siostra/wnuk/dziecko.
Tak chcę zrobić,chociaż strasznie mi źle to planować,Jej śmierć.Przecież to koszmar. Ale już wiem,kto mnie najlepiej wesprze i na czyim ramieniu będę ryczała jak bóbr.
Racja,kicia wydaje się niezniszczalna,w końcu ile zniosła,ale no decydować o czyjejś śmierci to poza moimi zasobami poznawczymi...
Wielkie dzięki desti,dla mnie każde słowo osoby po tej samej stronie teraz to jak miód na serce.
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-24, 18:57   #35
desti
Zakorzenienie
 
Avatar desti
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 12 954
Dot.: Usypianie zwierząt :(

nie ma za co

mi tez trudno bylo planowac... a musialam bo potrzebowalam na ten dzien wolne w pracy, tak zeby pasowalo z godzinami otwarcia u weterynarza... straszne to bylo... to, ze musialam Eliota w klatke wsadzic (ktorej zreszta niecierpial) ale tym razem nawet nie probowal sie z niej wymknac... no i to czekanie...

moze dowiedz sie jak mozna to zalatwic tak zebys nie musiala siedziec w poczekalni z tymi wszystkimi innymi "pacjentami" ... moze mozna zrobic to na termin... bo to Ci zaoszczedzi tych ciekawskich spojrzen i zbednych pytan ...

dobrze, ze masz kogos kto bedzie wtedy z Toba...

ps. i jak juz bedzie tak daleko pamietaj wez jakis kocyk i posadz na nim kicie... te stoly lekarskie sa paskudne...
desti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-24, 20:25   #36
Garadiela
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: czestochowa
Wiadomości: 1 687
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Ja wiem jedno,jesli zwierzak ma bardzo cierpiec to czasem trzeba pomoc mu odejsc
Bardzo trodna decyzja i nikomu nie zycze jej podejmowac
Garadiela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-25, 09:19   #37
aga_tka_2
Zakorzenienie
 
Avatar aga_tka_2
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 3 243
GG do aga_tka_2
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Bardzo współczuję wszystkim osobom, które musiały przez to przejść
Wygląda na to, że i mnie to czeka w przyszłości Jedna z moich kotek ma zdiagnozowany nowotwór. Guzy, te które były widoczne w USG są 2. Jeden w okolicy serca, drugi w śródpiersiu przednim. Wszystko zaczęło się ponad miesiąc temu od nagłej duszności u kotki, która ustąpiła po podaniu sterydu, ale gdy lek przestał działać-wróciła. Potem był RTG, który wykazał wodę w opłucnej. Punkcja. Badania krwi i wysięku, który po punkcji został wysłany do zbadania-nic nie wyjaśniły. Dopiero USG pokazało co jest przyczyną takiego stanu zdrowia kotki
Kotka cały czas jest na lekach, które zapobiegają gromadzeniu się wody w opłucnej i duszności. Ogólne samopoczucie kotki nie jest najgorsze, bo po środowym kryzysie kiedy to nie jadła i wymiotowała, wszystko wróciło do normy.
Mam jednak świadomość tego, że jeśli samopoczucie koteczki pogorszy się, zacznie cierpieć to nie będzie innego wyjścia jak poddać ją eutanazji
Zdaję sobie z tego sprawę i wiem, że to będzie dobre dla kotki, ale pomimo tego gdy o tym pomyślę czuję ogromny smutek i nie wiem czy kiedykolwiek pogodzę się z tym, że los bywa tak ślepy i niesprawiedliwy
__________________
Tylko cukier w KOTKACH nie tuczy


Edytowane przez aga_tka_2
Czas edycji: 2009-10-25 o 12:08
aga_tka_2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-10-25, 10:52   #38
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Usypianie zwierząt :(

aga_tka przykro mi bardzo,sama wiesz,że Cię rozumiem.Moja kicia też ma nowotwór teraz z przerzutem na nerki Życie w niepewności i czekaniu,kiedy będzie gorzej z nadzieją,że może zdarzy się cud.
Ile twoja kicia ma lat?
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-10-25, 12:02   #39
aga_tka_2
Zakorzenienie
 
Avatar aga_tka_2
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 3 243
GG do aga_tka_2
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Tak do końca na 100% nie wiadomo, bo przygarnęłam ją prosto z ulicy jak już była dorosła Nasza pani weterynarz daje jej około 7-8 lat, u nas jest 3 lata.
Jakiś rok temu oślepła nam na jedno oko. Ma takie jakby bielmo. Weterynarze mówili, że to jest urazowe, a teraz jak byliśmy z kicią na USG serca na Akademii Rolniczej to wetka, która robiła usg powiedziała, że to najprawdopodobniej od tego oka się zaczęło, że to może być jakiś przerzut z głowy
Kotka miała wcześniej zaburzenia zachowania (autoagresję), ale wszyscy zrzucali to na karb jej charakteru (jest b. nerwowa), a po zastosowaniu Feliway wszystko się uspokoiło. Teraz z perspektywy czasu wszystko układa się w logiczna całość, ale wtedy nikt nie pomyślał, że to oko i wygryzanie sierści to wstęp do czegoś poważniejszego
__________________
Tylko cukier w KOTKACH nie tuczy

aga_tka_2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-11-14, 17:47   #40
aga_tka_2
Zakorzenienie
 
Avatar aga_tka_2
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 3 243
GG do aga_tka_2
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Niestety stało się w czwartek uśpiłam Kropkę
To najlepsze co mogłam dla niej zrobić. Koteczka była już bardzo słaba, z trudem poruszała się, przestawała jeść i pić. Dwa małe guzki, które miała na szyi w ciągu 3 dni urosły do rozmiaru piłeczki pingpongowej i pojawił się jeszcze jeden, nowy guz.
Pojechałam z nią do naszej pani doktor, która powiedziała, że jedyne co możemy dla niej zrobić to nawodnić ją, bo kotka była odwadniana przez leki, ale w tym stanie Kropka już cierpi. Nie mogłam więc myśleć o sobie tylko o niej i podjęłam decyzję o eutanazji Kropci.
Wetka już po wszystkim powiedziała, że guz, który był w okolicy serca musiał się sporo rozrosnąć, bo koteczka miała przesunięte serce
Wiem, że zrobiłam to co było najlepsze dla Kropki, jednak nie zmienia to faktu, że jest mi bardzo smutno i źle Los bywa bardzo niesprawiedliwy

Tak zapamiętam Kropcię [*]
__________________
Tylko cukier w KOTKACH nie tuczy

aga_tka_2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-11-14, 18:20   #41
Tereskaa
Zakorzenienie
 
Avatar Tereskaa
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 8 221
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Cytat:
Napisane przez aga_tka_2 Pokaż wiadomość
Niestety stało się w czwartek uśpiłam Kropkę
To najlepsze co mogłam dla niej zrobić. Koteczka była już bardzo słaba, z trudem poruszała się, przestawała jeść i pić. Dwa małe guzki, które miała na szyi w ciągu 3 dni urosły do rozmiaru piłeczki pingpongowej i pojawił się jeszcze jeden, nowy guz.
Pojechałam z nią do naszej pani doktor, która powiedziała, że jedyne co możemy dla niej zrobić to nawodnić ją, bo kotka była odwadniana przez leki, ale w tym stanie Kropka już cierpi. Nie mogłam więc myśleć o sobie tylko o niej i podjęłam decyzję o eutanazji Kropci.
Wetka już po wszystkim powiedziała, że guz, który był w okolicy serca musiał się sporo rozrosnąć, bo koteczka miała przesunięte serce
Wiem, że zrobiłam to co było najlepsze dla Kropki, jednak nie zmienia to faktu, że jest mi bardzo smutno i źle Los bywa bardzo niesprawiedliwy

Tak zapamiętam Kropcię [*]
trzymaj się kochana, miałaś śliczną niuńkę, ale najważniejsze, że już ją nic nie boli... dużo siły życzę
__________________


Jem mniej, bramy raju są wąskie






Tereskaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-11-14, 18:24   #42
aga_tka_2
Zakorzenienie
 
Avatar aga_tka_2
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 3 243
GG do aga_tka_2
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Dziękuję Tereskaa staram się chociaż nie jest łatwo
__________________
Tylko cukier w KOTKACH nie tuczy

aga_tka_2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-11-14, 18:28   #43
Tereskaa
Zakorzenienie
 
Avatar Tereskaa
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 8 221
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Niestety wiem jaki to ból Moja malutka odeszła pół roku temu, a mi ciągle jej brakuje Ale trzymam się jedną myślą, że ona już nie cierpi, że nie ważne jest co ja czuję, najważniejsze, że ona już nic nie czuje i że odeszła w kochających ramionach i że z tego wszystkiego zapamiętała tylko to. Pomyśl w ten sposób, to bardzo pomaga
__________________


Jem mniej, bramy raju są wąskie






Tereskaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-11-14, 20:32   #44
desti
Zakorzenienie
 
Avatar desti
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 12 954
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Cytat:
Napisane przez aga_tka_2 Pokaż wiadomość
Niestety stało się w czwartek uśpiłam Kropkę
Tak zapamiętam Kropcię [*]
trzymaj sie ... najwazniejsze, ze nic juz ja nie boli... tam gdzie jest na pewno jest jej dobrze...
desti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-11-16, 22:08   #45
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Usypianie zwierząt :(

I ja jestem 'po'.
Dokładnie taki sam był los mojej Kici jak i Kropci - nie jadła,piła bardzo malutko,tylko jak jej podstawiałam wodę pod nos.Konała już w środę,niestety to był 11,więc wetce nie chciałam przeszkadzać.Konałam razem z nią,chciałam,żeby wiedziała,że jestem z Nią od początku do końca.
Najgorsza była dla mnie myśl,że Ona nienawidzi siedzieć u wetki,a ja sprawiłam jej taki 'prezent' na pożegnanie,że musiała tam odejść,bo lekarz nie mogła tego dnia przyjechać. Nie będę opisywać,co przeżywałam trzymając Ją w rękach i wioząc do domu,bo przed nim Ją pochowaliśmy.
14 najwspanialszych lat mojego życia i całe moje serce jest teraz pod drzewkiem,które będzie mi o Niej przypominać.
Okropne,że takie niewiniątko tak musiało cierpieć.
Swoją drogą koszmarnie dużo zwierząt umiera z różnego typpu guzami,zauważyliśce to?Moja cocia pochowała również w czwartek,jak i my swojego dobermana,który także miał jakieś narośla i inne dolegliwości.
Wina karm?Powietrza,o co chodzi?
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-11-17, 08:48   #46
aga_tka_2
Zakorzenienie
 
Avatar aga_tka_2
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 3 243
GG do aga_tka_2
Dot.: Usypianie zwierząt :(

niuja bardzo Ci współczuję, trzymaj się
__________________
Tylko cukier w KOTKACH nie tuczy

aga_tka_2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-11-17, 13:01   #47
desti
Zakorzenienie
 
Avatar desti
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 12 954
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Cytat:
Napisane przez niuja Pokaż wiadomość
Swoją drogą koszmarnie dużo zwierząt umiera z różnego typpu guzami,zauważyliśce to?Moja cocia pochowała również w czwartek,jak i my swojego dobermana,który także miał jakieś narośla i inne dolegliwości.
Wina karm?Powietrza,o co chodzi?
wspolczuje ... dla mnie to czekanie u weta tez bylo koszmarem ...

a co do raka... do coraz czesciej pojawia sie u zwierzat jak i u ludzi... a z drugiej strony coraz leprze sa metody diagnozowania... kiedy nikt nie wiedzial, na co zwierzaki umieraja...

a przyczyna hmmm... widocznie (ogolnie) nasze geny coraz slabiej sobie radza... do tego to co jemy, stres... to gdzie i jak zyjemy... i to ze coraz dluzej zyjemy...
desti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-11-17, 13:30   #48
aferka
Wtajemniczenie
 
Avatar aferka
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 207
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Nie zaglądałam do tego wątku długo. Nie mogłam. My też już jesteśmy po... nie ma z nami Aferki. Odeszła z końcem lipca - nie sama - musieliśmy podjąć tę decyzję. Zasnęła przytulona do mnie...
jeju nie mogę o tym pisać, tak mi strasznie przykro, ciągle mam poczucie, że ją zawiedliśmy, że powinniśmy zrobić coś więcej...

Cytat:
Napisane przez desti Pokaż wiadomość
co do nowego kota... ehhh... ja nie wiem jak mozna komus powiedziec kup/wez sobie nowego... to tak jakby sobie zalatwic nowego czlonka rodziny... do takiej decyzji musimy same dojsc... ja sie zdecydowalam bo dom bez zwierzaka jest strasznie pusty...
Oczywiście nie można komuś powiedzieć "nie martw się tamtą stratą, weź sobie nowego kota", ale z doświadczenia wiem, że obecność drugiego zwierzaka w domu bardzo pomaga przeżyć te najtrudniejsze chwile. I zawsze jest się do kogo przytulić i wypłakać w czyjeś futro...

Edytowane przez aferka
Czas edycji: 2009-11-17 o 13:31
aferka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-11-17, 13:33   #49
desti
Zakorzenienie
 
Avatar desti
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 12 954
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Cytat:
Napisane przez aferka Pokaż wiadomość
Oczywiście nie można komuś powiedzieć "nie martw się tamtą stratą, weź sobie nowego kota", ale z doświadczenia wiem, że obecność drugiego zwierzaka w domu bardzo pomaga pogodzić się ze stratą. I zawsze jest się do kogo przytulić i wypłakać w czyjeś futro...
dlatego kazdy taka decyzje powinien sam podjac wtedy gdy bedzie do tego gotowy ... ja sie zdecydowalam na nowego kota... wyszy z tego dwa... i nie wyobrazam sobie teraz jak bylo bez nich... tym bardziej, ze Wilbar jest jak kolejne wcielenie Eliota... nie dosc, ze podobny z wygladu to maja takie same charakterki ...
desti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-11-17, 13:50   #50
aga_tka_2
Zakorzenienie
 
Avatar aga_tka_2
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 3 243
GG do aga_tka_2
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Ja aktualnie mam 4 koty, z Kropcią było 5
Po śmierci Kropki nie zostałam więc sama, bez zwierzaka. Jednak każdy kot jest inny i żaden z tych, które ze mną zostały nie jest w stanie zastąpić chociaż w części tego, który odszedł
Wczoraj uświadomiłam sobie, że Kropka była z nami 3 równe lata. W listopadzie 3 lata temu przyniosłam ją do domu prosto z ulicy, a w listopadzie tego roku odeszła...
__________________
Tylko cukier w KOTKACH nie tuczy

aga_tka_2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-11-17, 18:49   #51
niuja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: to tu,to tam.
Wiadomości: 705
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Desti o łał to można wręcz wierzyć,że to naprawdę jego kolejne wcielenie?
Ja się nie podejmę kolejnego zwierzaka.Wiedziałam to już,gdy musiałam podpisywać papierek na którym oświadczałam,że podczas operacji kotka może odejść.Decydować o czyimś życiu?-myślałam.To okropne.
Kolejnym wnioskiem dla mnie jest to,że jakiekolwiek zwierze by się miało wziąć do domu - co najmniej jedna książka na temat jak się takim zwierzątkiem opiekuje. Albo lepiej rozmowa z innymi,którzy już mają.
Kotek to nie tylko karmienie i tulenie,sprzątanie kuwety. To kolejny członek rodziny - ma swoje zamiary(a moze wręcz plany?),wiem,że wiele potrafi się nauczyć,dlatego nie wątpię,że 'wychowywane' kocię może sporo się nauczyć,niczym dziecko.
__________________
intro.blog tu się otwieram.
niuja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-11-17, 20:14   #52
desti
Zakorzenienie
 
Avatar desti
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 12 954
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Cytat:
Napisane przez niuja Pokaż wiadomość
Desti o łał to można wręcz wierzyć,że to naprawdę jego kolejne wcielenie?
...

a co do podjemowania decyzji za czyjes zycie... uwiez mi z dziecmi kiedys bedzie jeszcze ciezej... i trudno z gory zalozyc, ze nie bedzie sie mialo dzieci ze wzgledu za odpowiedzialnosc za nie...

tym bardziej, ze to co robimy jest w dobrej wierze... Ty dalas operowac... ja nie... kazda z nas podjemuje inna decyzje ale kierujemy sie sercem, nawet gdy to nie jest latwe...
desti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-11-17, 20:35   #53
Aleetzya
Zadomowienie
 
Avatar Aleetzya
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 076
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Dziewczyny, włączę się do rozmowy, mimo że chodzi o piesa a nie kotka.
Mój bokser ma 11 lat. O nowotworze wiemy od marca. W międzyczasie był duży kryzys - pies nie jadł, nie pił. Weterynarz zalecił uśpienie. Zabrałam go do domu na jeszcze jedną noc ale w międzyczasie przemyślałam i postanowiłam przeczekać. Nastąpiła ogromna poprawa, pies odżył i był niezwykle radosny (Mama się śmiała, że śmierci spod kosy uciekł). Przeżył jeszcze kilka miesięcy. Teraz znów jest nawrót choroby. Od dwóch dni nie wstaje, nie je. Podawanie mu leków na pusty żołądek nie jest dla niego dobre, ale nie mam innego wyjścia Zastanawiam się czy jest jeszcze szansa na poprawę tak jak poprzednio...
Aleetzya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-10, 21:58   #54
Vreeland
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 8
GG do Vreeland Send a message via Skype™ to Vreeland
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Nie wiem czy ktos jeszcze przegląda ten wątek, ale muszę to z siebie wyrzucić..

Dzisiaj po 12 latach uśpiłam mojego Psiaka. W kwietniu pojawił mu się guzek na boku, pojechaliśmy do wet wycięła i stwierdziła, że to tylko tłuszczak. W sierpniu kolejne dwa, znowu usunięte. W grudniu jak przyjechałam do domu miał kolejne, i do cholery tylko ja zauważyłam, że ma napuchnięte podbrzusze wokół prącia. Pojechalismy znów do weta.

Nowotwór, a te "tłuszsczaki" to były przerzuty. Nowotwór, którego nie ma jak już usunąć. Do cholery dlaczego wcześniej tego nie sprawdzili?!

Wczoraj przyjechałam znowu do domu, na jego ciele można już było wyczuć z 10 guzków, no i ten na prostacie duży jak średni balon.

Ale chodził, jadł, pił. Co prawda chodzenie Mu sprawiało kłopot i najchętniej to leżał. Stwierdziłyśmy z mamą, że nie ma sensu Go męczyć, ani tym bardziej dopuścić do tego aby Mu guz pękł.

Pojechałyśmy, byłam z Nim cały czas. Pierwszy zastrzyk głupi jaś - nie zasypia i nie zasypia, gdy vet powiedziała, że to na niego nie działa i trzeba drugi, zaczął wstawać, tak jakby usłyszał, tak jakby walczył. To było okropne. Potem zastrzyk właściwy, a on nic, dalej twardo usypia, chociaż połówka tego zastrzyku powinna "zrobić swoje", więc kolejna dawka, i kolejne 10 minut aż w końcu Jego serduszko ustało.

Boże to było okropne, to było straszne, bo miał chęć do życia. Do jasnej cholery, może to wcale nie był Jego czas. Może zabiłam swojego psa?
Nie umiem się odnaleźć w domu, cały czas zachowauję się tak jakby był tutaj, jakby za chwilę miał przyjść żeby go pogłaskać, a tymczasem leży w ogródku zakopany. Tak bardzo bardzo bym go chciała teraz przytulić, pogłaskać.

W dodatku mam wyrzuty, że może się przeze mnie pochorował, od zawsze był ze mną, a potem nagle zniknęłam wyjeżdżając na studia. Rodzice mowią, że zrobił się osowiały szukał mnie po domu, po paru miesiącach pojawiły się guzy.

Najpierw wpędziłam Go w chorobę, a potem zabiłam. Nie umiem tego ogarnąć...
Vreeland jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-10, 22:31   #55
Garadiela
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: czestochowa
Wiadomości: 1 687
Dot.: Usypianie zwierząt :(

http://www.dogomania.pl/threads/1796...-cy-film/page5 moze to ci da ukojenie
Strasznie wspolczuje Mysle ze jednak zrobilas dobrze,pies nie cierpial
Jestem z Toba
Garadiela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-10, 23:38   #56
Aleetzya
Zadomowienie
 
Avatar Aleetzya
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 076
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Vreeland, jak dobrze Cię rozumiem...
Postaraj się myśleć o tych latach spędzonych razem, o miłości jaką sobie wzajemnie daliście. Staraj się nie zadręczać chociaż wiem, że bezradność jest trudna do zniesienia. Myślę, że nigdy nie ma pewności, że podejmuję się tak trudną decyzję w odpowiednim czasie...
Twój pies miał dużo szczęścia, że trafił do domu, gdzie miał troskliwą opiekę przez tyle lat.
Bądź dzielna.
Aleetzya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-13, 01:16   #57
marcjannak
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 405
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Bardzo Ci współczuję. Naprawdę wiem, co musiałaś przeżywać, gdy podejmowałaś tą decyzję. To Cie pewnie nie pocieszy, ale ja kiedyś własnie takiej decyzji nie potrafiłam podjąć. I skazałam swoją sunię na niepotrzebne cierpienie.
Nie wyrzucaj sobie, że to Twoja wina. że wyjechałaś na studia, że Cię nie było... Takie niestety jest życie, musimy iść do przodu. Równie dobrze moglo to się wydarzyć, gdy bylaś jeszcze w domu. Tego już się nie dowiesz, nie ma sensu tego rozpamiętywać.
Nie wiem, czy Twój piesek czuł, że odchodzi, tego zresztą nie wie nikt. wiem tylko i warto, żebyś Ty też to wiedziała,że pewne typy nowotworów wpływają tak na organizm, że pewne leki i środki, które stosuje się do eutanazji nie działają tak jak powinny. Czyli potrzeba ich w większej ilości, żeby było widać ich skutek.
Naprawdę, bardzo mi przykro, że straciłaś przyjaciela. Mój psiak ma już prawie 10 lat a mnie na samą myśl, że w końcu nadejdzie ten dzień, że będzie musial odejść, łzy się cisną do oczu.
marcjannak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-08, 08:37   #58
Aleetzya
Zadomowienie
 
Avatar Aleetzya
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 076
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Tajson wczoraj zgasł...
Aleetzya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-08, 10:17   #59
Tereskaa
Zakorzenienie
 
Avatar Tereskaa
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 8 221
Dot.: Usypianie zwierząt :(

Cytat:
Napisane przez Aleetzya Pokaż wiadomość
Tajson wczoraj zgasł...
bardzo mi przykro. Trzymaj się
__________________


Jem mniej, bramy raju są wąskie






Tereskaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-08, 21:41   #60
Garadiela
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: czestochowa
Wiadomości: 1 687
Dot.: Usypianie zwierząt :(

jestem z Toba
Garadiela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:58.