Szampan dla dzieci

[ajah]

Napisane przez Miramej

Dziewczyny, pociągnę tutaj - jeśli moderacja uzna za stosowne, proszę o połączenie z bardziej odpowiednim wątkiem. Dzisiaj, przy okazji rozmowy o kłamstwie i jego konsekwencjach, syn mi powiedział, że babcia powiedziała mu ostatnio, że można pewne rzeczy, które się mamie nie podobają i za które może być zła, przemilczeć.
Opadło mi wszystko i to dosłownie. Doradźcie coś, biorąc pod uwagę fakt, że syn jest z nią związany. Chociaż zauważyłam, że od pewnego czasu "przerzucił się" na dziadka, a babci zaczyna okazywać irytację. Widzę też, że gdy tylko wyczuje, że jestem zła na teściową, to automatycznie on też jest zły. Jestem w trudnej sytuacji

Babacia się myli, kłamać nie wolno.
My już ze starszym omówiliśmy kwestię białych kłamstw itd.

[Miramej]

Napisane przez ajah

Babacia się myli, kłamać nie wolno.
My już ze starszym omówiliśmy kwestię białych kłamstw itd.

Syn jej powiedział, że będzie mamie mówił wszystko i że kłamstwo ma krótkie nogi. Poradź, co powiedzieć o białych kłamstwach, czuję się dziś jak flak. Mam ochotę teściowej tak wygarnąć, że ho ho

---------- Dopisano o 19:08 ---------- Poprzedni post napisano o 19:00 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;54018315]Może ja od złej strony podchodzę, ale w sumie już przy sprawie z szampanem i kościołem o tym myślałam - a jak Twój TŻ na to reaguje? W końcu to jego matka, może on powinien z nią porozmawiać? Ja prawdę mówiąc o takie rozmowy proszę właśnie TŻa, choć u nas to wygląda inaczej, bo ja nie mam zbyt dobrych relacji z teściową, ale on zwykle załatwia sprawy pokojowo.[/QUOTE]

Mój mąż jest bardzo spokojnym człowiekiem, a to jest chyba jedyna osoba na świecie, która potrafi go wyprowadzić z równowagi na amen. Gdy ostatnio mówiła o tej religii, o tym, że krzywdzę dziecko (pewnie do syna nie miała pretensji, w końcu ateista ), że ona nie uważa, że trzeba chodzić do kościoła, żeby dziecko komunię dostało itd. mój mąż nagle wyszedł z pokoju i powiedział do niej, że nie chce słyszeć dalej nawet jednego słowa na ten temat, teściowa oczywiście dalej, tak na nią wrzasnął, że w całym domu nagle zrobiło się cicho, jak makiem zasiał. Dobrze, że K. był na spacerze. I to był koniec na temat religii. Szczerze mówiąc na teściową działa tylko takie coś, ale to jest zły sposób.

[ajah]

Napisane przez Miramej

Syn jej powiedział, że będzie mamie mówił wszystko i że kłamstwo ma krótkie nogi. Poradź, co powiedzieć o białych kłamstwach, czuję się dziś jak flak. Mam ochotę teściowej tak wygarnąć, że ho ho

---------- Dopisano o 19:08 ---------- Poprzedni post napisano o 19:00 ----------



Mój mąż jest bardzo spokojnym człowiekiem, a to jest chyba jedyna osoba na świecie, która potrafi go wyprowadzić z równowagi na amen. Gdy ostatnio mówiła o tej religii, o tym, że krzywdzę dziecko (pewnie do syna nie miała pretensji, w końcu ateista ), że ona nie uważa, że trzeba chodzić do kościoła, żeby dziecko komunię dostało itd. mój mąż nagle wyszedł z pokoju i powiedział do niej, że nie chce słyszeć dalej nawet jednego słowa na ten temat, teściowa oczywiście dalej, tak na nią wrzasnął, że w całym domu nagle zrobiło się cicho, jak makiem zasiał. Dobrze, że K. był na spacerze. I to był koniec na temat religii. Szczerze mówiąc na teściową działa tylko takie coś, ale to jest zły sposób.

Kłamstwo białe, czyli takie, które nigdy nie ma na celu skrzywdzenia kogoś (a często ma mieć pozytywny rezultat), głównie w kwestiach drobnych. poza tym zdarza się, że człowiek udziela nieprawdziwej odpowiedzi, bo się pomyli czy nie do końca jest konsekwentny (i wtedy nie można go od razu nazywać kłamcą)
Bez wględu na wszystko dziecko nie powinno okłamywać a rodzic dziecka.

[wika82]

Do mnie przemawiają dobre i złe tajemnice, poruszone przez jakiegoś psychologa przy okazji molestowania seksualnego.

Czyli np. sprawienie mamie niespodzianki urodzinowej i nie mówienie jej o tym jest dobrą tajemnicą, ale już robienie namawianie do zatajania czegoś, o czym wiemy, że się rodzicom nie spodoba, czego nie lubią - złą i trzeba o tym im powiedzieć.

[golgie]

Napisane przez Natala84

A ja nie uważam ze przed dzieckiem nie należy ukrywać faktu istnienia alkoholu, zdarza nam się wypic przy córkach po lampce wina do obiadu czy po piwie na grillu. Nie uważam też za tragedię jeśli dziecko raz czy dwa razy w roku napije się trochę picollo - ani nie umrze ani się nie otruje i na ogólny stan zdrowia nijak to nie wpłynie.... Jedynie faktycznie uważam ze nie fair jest ze dziadkowie postępują wbrew Twoim zasadom.... Ale na resztę osobiście przymknelabym oko

Dokładnie.
Faktem jest jednak to, że rodzic ma prawo wychowywać dziecko tak jak on chce i na miejscu babci dostosowałabym się do nich.