Niewybaczalne zachowania gości

[paula1109]

niestety ale teraz tak większość robi,że z dziećmi przychodzi.
Będę miała małżeństwo z dwójką dzieci,1.5 roku i 5 lat.
To dziecko w wieku 5lat normalnie ma swoje siedzenie a te mniejsze wiadome,że będzie siedziało z rodzicami tym bardziej,że na pewno max do 22ej będą siedzieć na pewnooooooooooooo

[fusiacola]

nie widzę niczego złego w tym, że młodzi rodzice są na weselu krócej, co z tego, że jedzenie opłacone przecież oni mają większe priorytety, w zasadzie miło z ich strony, że w ogóle się pojawili Sama nie wiem czy jakbym miała kilkumiesięczne dziecko to nie robiłam dokładnie tak samo czyli po obiedzie do domu, zawsze to problem przewinąć, nakarmić, żeby nie przeszkadzać innym. Często muzyka jest tak głośna, że maleństwa się po prostu boją.

nie zawsze opiekunka jest wyjściem, skoro maluch nigdy nie zostawał z obcymi, albo po prostu jeszcze nie je z butelki. No i nikt mi nie powie, że rodzice będą potrafili bawić się w najlepsze, pić i tańczyć skoro ich kilkumiesięczne dziecko jest gdzieś indziej. Ja bym się chyba zamartwiła na śmierć

[no_doubt]

Co do dzieci to temat sporny. Jeśli jednak nie ma się z kim zostawić dziecka i PM są wcześniej powiadomieni, to moim zdaniem jest ok. Tutaj już wchodzą w grę inne priorytety.

Ja spotkałam się też z takim zachowaniem: znajomi PM upili się na weselu, była już końcówka wesela, gości garstka, więc wszyscy zebrali się przy jednym stole. Od słowa do słowa jedna para zaczęła zachowywać się agresywnie w stosunku do jednego gościa (starszego wiekiem). Obserwowałam całą sytuację i wiem, że on nie powiedział nic, czym mógł się narazić na takie zachowanie. Obok siedziała PM i prosiła znajomych, by się uspokoili. Tak jej było głupio, bo ta druga osoba to był dobry znajomy jej taty. Szczerze - to i tak podziwiam ją za spokój. Ja bym zareagowała ostrzej. Pomijając fakt, że i tak to nie przyniosło rezultatu.

Druga sytuacja: koniec wesela, znajomi pożegnali się ze wszystkimi, parą młodą itp. Po czym jeden się zawraca i z tekstem do PM, by im dali wódkę, bo chcą jeszcze z muzykantami wypić!!!

Dla mnie tez niewybaczalny jest fakt, by dziewczyny ubierały się na wesele w kolorze białym. Sama trzymam się zasady, że w tym dniu ten kolor zarezerwowany jest dla PM i tego samego wymagam od moich gości. W sumie to moje koleżanki znają moje zdanie w tym temacie

[mm444]

Treść usunięta

[Dotka90]

Napisane przez fusiacola

nie widzę niczego złego w tym, że młodzi rodzice są na weselu krócej, co z tego, że jedzenie opłacone przecież oni mają większe priorytety, w zasadzie miło z ich strony, że w ogóle się pojawili

No jakby mi ktoś wyjechał takim tekstem, to wcale bym się nie cieszyła, że w ogóle przyszedł

Dla mnie to brzmi koszmarnie, coś jak: przecież mogliśmy być na Bahamach/ w Dubaju, gdziekolwiek indziej, ale zobaczcie, jesteśmy tacy zaje.iści, że pojawiliśmy się na waszym skromniutkim weselu. Fajnie, że wpadliśmy, nie?


O, z faux pas to jeszcze: niezrozumienie, że PM chcą z każdym zatańczyć/posiedziec/pogadać, a do tego muszą na bieżąco ogarniać: a to 1 taniec, tort, podziękowania dla rodziców, konkursy - co, kiedy, kto, o której, kontrolować, czy wsio ok.

Wesele to nie kawka z koleżanką, że się wymaga od PMki, żeby siedziała pół wesela, przy naszym stole..

[paula1109]

hahaha a to oni z Twojej strony są czy jak ?

[jesienny_lisc]

Ja ma historię Trochę długa.

Sala weselna kawałeczek za miastem. Część gości miała pokoje nad salą, część w jakiejś agroturystyce. Między innymi ja i TŻ w tym drugim miejscu, natomiast nad salą 3 pary, znajomi PM ze studiów, wiek 25-27 lat.
PM podali informację, że będzie jeździł busik, który zabierze przyjezdnych do kościoła. Bardzo fajnie. Ale mój partner stwierdził, że nigdy nic nie wiadomo, może się nie zdążymy przygotować i będzie lipa. Więc spisaliśmy sobie numer taxi.
Okazało się, że bus nie przyjechał, bo kierowca "zapomniał", a raczej chciał przyoszczędzić, żadna wina PM. Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do kościoła.

Powrót na salę. Przywitanie, PM wchodzą na salę i naskakują na nich parki wspomniane wcześniej! Że uniemożliwili im dotarcie do kościoła, że tak się nie traktuje gości. Pierwszy taniec i toast szampanem trzeba było przełożyć, bo PM uspokajali w kącie pieklącą się grupkę. Obraza do końca wesela.

Serio? Dorośli ludzie nie umieją sobie zorganizować transportu? Szczególnie, że w budynku było wifi, regularnie działająca restauracja, tej restauracji oraz sali obsługa?

[paula1109]

Napisane przez jesienny_lisc

Ja ma historię Trochę długa.

Sala weselna kawałeczek za miastem. Część gości miała pokoje nad salą, część w jakiejś agroturystyce. Między innymi ja i TŻ w tym drugim miejscu, natomiast nad salą 3 pary, znajomi PM ze studiów, wiek 25-27 lat.
PM podali informację, że będzie jeździł busik, który zabierze przyjezdnych do kościoła. Bardzo fajnie. Ale mój partner stwierdził, że nigdy nic nie wiadomo, może się nie zdążymy przygotować i będzie lipa. Więc spisaliśmy sobie numer taxi.
Okazało się, że bus nie przyjechał, bo kierowca "zapomniał", a raczej chciał przyoszczędzić, żadna wina PM. Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do kościoła.

Powrót na salę. Przywitanie, PM wchodzą na salę i naskakują na nich parki wspomniane wcześniej! Że uniemożliwili im dotarcie do kościoła, że tak się nie traktuje gości. Pierwszy taniec i toast szampanem trzeba było przełożyć, bo PM uspokajali w kącie pieklącą się grupkę. Obraza do końca wesela.

Serio? Dorośli ludzie nie umieją sobie zorganizować transportu? Szczególnie, że w budynku było wifi, regularnie działająca restauracja, tej restauracji oraz sali obsługa?

[mm444]

Treść usunięta

[Dotka90]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

No ale w sumie co za różnica, czy PM posadzą Cię koło Krysi, bo ma, jak Ty ~25 lat, czy sama, widząc młodych ludzi usiądziesz koło nich?
Ew. wybierzesz miejsce, gdzie jeszcze nikt nie siedzi i inni młodzi, widząc młodych, siądą koło Ciebie?

Żeby nie było, nie czepiam się, tylko nie widzę różnicy.

Wiem,że często goście narzekają, że przy winietkach PM źle ich usadzili, ale z drugiej strony ja na 'nie-winietkowym' weselu też nie skakałam ze szczęścia z powodu współtowarzyszy przy moim stole

[mm444]

Treść usunięta

[Dotka90]

Aha, no dobra, ja akurat założyłam, że to wesele znajomych, ergo nie ma na nim Twojej rodziny

[mm444]

Treść usunięta

[takabety]

Goście nie powinni przede wszystkim zapominać, kto na tej imprezie jest najważniejszy. Nie wywlekać rodzinnych brudów i waśni małżeńskich, nie robić scen zazdrości, nie okazywać zespołu napięcia przedmiesiączkowego i nie rzygać - każdy wie ile może wypić i się dobrze bawić.

[asiulek8]

Znajomy zaprosił sporo "kolegów i koleżanek", liczmy że około 20 osób, z czego jedna osoba weszła do kościoła, a reszta do sklepu po colę bo im się pić chce, albo spacery wokół ogrodzenia. Jak zwróciłam im uwagę żeby chociaż na przysięgę weszli usłyszałam "i tak mu już nikt nie pomoże". Byłam tylko kierowcą, ale z samej czystej ciekawości na przysięgę małżeńską weszłam.

[kaczuszka69]

może zabrzmi materialistycznie, ale spotkałam się z podarowaniem pustej koperty, a przed weselem chwaleniem się trzema sukienkami, bo nie wiedziałam, na którą się zdecydować.

[mm444]

Treść usunięta

[smerfetk_a]

Napisane przez kaczuszka69

może zabrzmi materialistycznie, ale spotkałam się z podarowaniem pustej koperty, a przed weselem chwaleniem się trzema sukienkami, bo nie wiedziałam, na którą się zdecydować.

co za ludzie
kupiła 3 kiecki to na prezent brakło

[kaledonia]

Wg mnie to nie na miejscu jest wychodzenie gości bez pożegnania się z Młodymi.

Nie podoba mi się też "gwiazdowanie" na cudzym weselu tzn częste wpakowanie się w kadr kamerzyście, "szpanowanie" na parkiecie jak wszyscy tańczą. Niektórzy to zapominają po co na wesele przyszli

[201610281624]

Napisane przez kaledonia

Wg mnie to nie na miejscu jest wychodzenie gości bez pożegnania się z Młodymi.

Nie podoba mi się też "gwiazdowanie" na cudzym weselu tzn częste wpakowanie się w kadr kamerzyście, "szpanowanie" na parkiecie jak wszyscy tańczą. Niektórzy to zapominają po co na wesele przyszli

Dokładnie

[mm444]

Treść usunięta

[201610281624]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

I to też

[Ad rem]

Przypomniała mi sie jeszcze akcja z innego wesela...
Wtopa teściowej - więc nie wiem czy tak do końca gości.
Kochana "mamusia" zwędziła młodym część kasy z kopert, skutkiem czego po weselu obdzwaniali wszystkich i pytali ile im dali do koperty, bo mało wyszło

[acidka]

Napisane przez Ad rem

Przypomniała mi sie jeszcze akcja z innego wesela...
Wtopa teściowej - więc nie wiem czy tak do końca gości.
Kochana "mamusia" zwędziła młodym część kasy z kopert, skutkiem czego po weselu obdzwaniali wszystkich i pytali ile im dali do koperty, bo mało wyszło

No nie wiem, dla mnie to trochę wtopa młodych, żeby obdzwaniać gości, bo im w kopertach "mało wyszło".
A ze strony teściowej nie wtopa tylko kradzież...

[piankowa]

Napisane przez acidka

No nie wiem, dla mnie to trochę wtopa młodych, żeby obdzwaniać gości, bo im w kopertach "mało wyszło".
A ze strony teściowej nie wtopa tylko kradzież...

jednak nie wyobrażam sobie dzwonienia do gości, bo im za mało. Gdyby ktoś zadzwonił do mnie ile dałam w kopertę zastanawiałabym się czy to nie ukryta kamera.
Jestem ciekawa jak potem reagowali goście na takie pytanie, pewnie z uśmiechem na ustach podawali kwoty z zapytaniem czy młodzi nie chcą dopłaty.

[justynkie]

Niekulturalny jest też brak potwierdzenia czy goście będą czy nie. PM ma sporo innych spraw na głowie miesiąc przed weselem, a z tego co czytam na forach to sporo gości nie raczy zadzwonić z informacją czy przyjadą na wesele czy nie. Z tego powodu byłam świadkiem dwóch sytuacji:
- kuzyn zadzwonił do wujka z pytaniem czy przyjedzie bo muszą dopiąć listę gości, na co wujek odpowiedział że nie wie jeszcze co będzie za miesiąc. Kuzyn poprosił żeby jednak podjął decyzję bo oni muszą podać listę gości w restauracji, na co wujek się obraził że skoro tak to on wcale nie przyjedzie.
- U koleżanki przed weselem też kilkoro gości nie potwierdziło, starali się dzwonić i pytać każdego ale dwie rodziny im umknęły. Uznali więc że w takim razie nie przyjadą. Tymczasem na weselu stawili się w komplecie. Mama PMki podeszła i spytała dlaczego nie potwierdzili, że teraz może być problem z miejscem, na co usłyszała: ale przecież nie odmówiliśmy, to dlaczego założyliście że nie przyjedziemy?

[enzunio]

Napisane przez justynkie

Niekulturalny jest też brak potwierdzenia czy goście będą czy nie. PM ma sporo innych spraw na głowie miesiąc przed weselem, a z tego co czytam na forach to sporo gości nie raczy zadzwonić z informacją czy przyjadą na wesele czy nie. Z tego powodu byłam świadkiem dwóch sytuacji:
- kuzyn zadzwonił do wujka z pytaniem czy przyjedzie bo muszą dopiąć listę gości, na co wujek odpowiedział że nie wie jeszcze co będzie za miesiąc. Kuzyn poprosił żeby jednak podjął decyzję bo oni muszą podać listę gości w restauracji, na co wujek się obraził że skoro tak to on wcale nie przyjedzie.
- U koleżanki przed weselem też kilkoro gości nie potwierdziło, starali się dzwonić i pytać każdego ale dwie rodziny im umknęły. Uznali więc że w takim razie nie przyjadą. Tymczasem na weselu stawili się w komplecie. Mama PMki podeszła i spytała dlaczego nie potwierdzili, że teraz może być problem z miejscem, na co usłyszała: ale przecież nie odmówiliśmy, to dlaczego założyliście że nie przyjedziemy?

Pierwszego wujka bym olała, skoro burak to dobrze, że nie przyjdzie z krzywą miną.
Ale ta druga rodzinka Nie wyobrażam sobie tego...

[Dotka90]

Napisane przez Ad rem

Przypomniała mi sie jeszcze akcja z innego wesela...
Wtopa teściowej - więc nie wiem czy tak do końca gości.
Kochana "mamusia" zwędziła młodym część kasy z kopert, skutkiem czego po weselu obdzwaniali wszystkich i pytali ile im dali do koperty, bo mało wyszło

dla mnie wtopa młodych
W życiu bym nie zadzwoniła do gości z pytaniem ILE mi dali


Siedzenie do upadłego to też faux pas. Na jednym weselu zebraliśmy się do domu o 3:30, bo było już smętnie, większość siedziała przy stołach podpierając się rękoma i szeroko ziewając, mało kto się bawił, młodzi naprawdę byli już padnięci, ale co tam, siedźmy dalej! Ostatni goście wyszli ok. 6, współczuję młodym

---------- Dopisano o 09:26 ---------- Poprzedni post napisano o 09:23 ----------

Napisane przez enzunio

Pierwszego wujka bym olała, skoro burak to dobrze, że nie przyjdzie z krzywą miną.
Ale ta druga rodzinka Nie wyobrażam sobie tego...

I wykombinuj sobie na szybko np. 8 krzeseł, 8 nakryć, 8 dodatkowych porcji jedzenia..

[fusiacola]

Napisane przez Dotka90

No jakby mi ktoś wyjechał takim tekstem, to wcale bym się nie cieszyła, że w ogóle przyszedł

Dla mnie to brzmi koszmarnie, coś jak: przecież mogliśmy być na Bahamach/ w Dubaju, gdziekolwiek indziej, ale zobaczcie, jesteśmy tacy zaje.iści, że pojawiliśmy się na waszym skromniutkim weselu. Fajnie, że wpadliśmy, nie?

trochę sobie nad interpretowałaś moją wypowiedź. Nie ogarniam Twojego porównania do podróży do Dubaju Pisząc większy priorytet miałam na myśli oczywiście kilkumiesięczne dziecko i to jasno wynika z mojej wcześniejszej wypowiedzi. Obie sytuacje są nieporównywalne, ale jeżeli nie widzisz różnicy to może rzeczywiście nie zapraszaj młodych rodziców, skoro i tak byś się nie cieszyła z tego, że przyjdą na ślub i część wesela. Zawsze mi się wydawało, że to ślub jest TĄ uroczystością najważniejszą, ja bym się cieszyła gdyby ktoś był chociaż na niej

[justynkie]

Napisane przez fusiacola

nie widzę niczego złego w tym, że młodzi rodzice są na weselu krócej, co z tego, że jedzenie opłacone przecież oni mają większe priorytety, w zasadzie miło z ich strony, że w ogóle się pojawili Sama nie wiem czy jakbym miała kilkumiesięczne dziecko to nie robiłam dokładnie tak samo czyli po obiedzie do domu, zawsze to problem przewinąć, nakarmić, żeby nie przeszkadzać innym. Często muzyka jest tak głośna, że maleństwa się po prostu boją.

nie zawsze opiekunka jest wyjściem, skoro maluch nigdy nie zostawał z obcymi, albo po prostu jeszcze nie je z butelki. No i nikt mi nie powie, że rodzice będą potrafili bawić się w najlepsze, pić i tańczyć skoro ich kilkumiesięczne dziecko jest gdzieś indziej. Ja bym się chyba zamartwiła na śmierć

Dla mnie dużo z tego. Bo płacę wtedy normalną cenę za takich "gości" a oni wychodzą po obiedzie. Sorry ale gdybym ja nie miała z kim zostawić dziecka, to przyszłabym tylko na ślub a wesele bym sobie darowała, żeby nie narażać PM na koszty. Wesele to impreza dla dorosłych, jak kiedyś tu na wizażu przeczytałam, na bal sylwestrowy też nikt nie zabiera dzieci.

W mojej rodzinie wszyscy kuzyni mają małe dzieci, do 5 lat. Jeśli każdy wziąłby dziecko na wesele i przed 22 wszyscy by wyszli, to ubyłoby mi 0k. 20 osób za które zapłaciłam - koszt ok. 4000 zł.