Seks z prawie byłym mężem.

[Bylaizagubiona]

Hej dziewczyny. Jestem po pierwszej sprawie rozwodowej. Jako małżeństwo ponad 4 lata razem. Mój mąż przyszedł dzisiaj do domu, bo szukał jakiś dokumentów związanych z autem. Ja szykowałam się do pracy. Wyszłam z lazienki w szlafroku, bo nie spodziewałam się go w sypialni. Grzebał w szafce,a jak mnie zobaczył... Rzucił się na mnie jak wyglodniały pies. Żadne z nas nie przerwało. W łóżku spędziliśmy cały dzień, zawaliliśmy pracę. Kiedy wychodził udawałam, że śpię,bo nie chciałam patrzeć mu w oczy, rozmawiać z nim. Mąż pocałował mnie w skroń i powiedział,,Kocham Cię". Dlaczego rozowdzimy się? Staraliśmy się bezskutecznie 3 lata o dziecko. W tym czasie przeszliśmy miliony badań,jedną próbę in vitro. Zaczęliśmy oddalać się od siebie, kłócić, przestaliśmy myśleć racjonalnie i nie rozmawialiśmy ze sobą. To mąż zdecydował o rozstaniu, zabrał swoje najpotrzebniejsze rzeczy i wyprowadził się.

Dzisiaj mam mętlik w głowie. Nie wiem co robić. Nie wiem co czuje.

[Sylianna]

uuuuuu nieźle..chyba mimo rozwodu się kochacie...

[Bylaizagubiona]

Zostawił mnie, odszedł tak mnie kocha.

[f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2]

Napisane przez Bylaizagubiona

Zostawił mnie, odszedł tak mnie kocha.

przecież to wszystko nie jest czarno-białe


może po prostu porozmawiajcie? sami lub z terapeutą?


każdy z nas popełnia błędy, może jednak warto spróbować? co masz do stracenia?

[Cytokina]

Wyobrażasz sobie kontynuowanie małżeństwa z nim? Byłabyś w stanie z nim być pomimo tego, że Cię zostawił w trudnym momencie? Wciąż go kochasz? Jeśli tak to warto szczerze porozmawiać, powiedzieć co komu leży na sercu, oczyścić atmosferę.
To, że odszedł nie musi oznaczać, że Cię nie kocha. Bywa tak, że skumulowana frustracja i stres spowodowały, że w pewnym momencie zdecydował się uciec.
Jeśli zdecydujecie się na kontynuowanie związku to może zastanówcie się nad terapią małżeńską?

[ptasie__mleczko]

Bezskuteczne starania o dziecko potrafią nieźle nabłaganic w związku jakieś wieczne pretensje, niepowodzenia itp. Myślę że on miał dosyć Twojego humoru i Twoich wahań nastrojów, wiecznych niepowodzeń i dlatego tak zdecydował. Ale jak widać nie wszystko przesądzone
Może spróbujcie pogadać i naprawić to co zostało zepsute? Ja tu widzę że oboje się bardzo kochacie tylko się pogubiliscie tylko... Nie starajcie się o dziecko jakiś czas. Dajcie sobie spokój, jedzcie na wakacje razem, naprawcie to co zostało zepsute. Porozmawiaj z mężem na spokojnie w kawiarni czy parku czy widzi dla was jeszcze jakaś szanse. Chyba układało wam się wcześniej zanim zaczęliście starania?

Wiem co czujesz też bezskutecznie się staramy o maluszka już jakiś czas (rok na razie mija)... I też doskonale wiem że jest ciężko, że mam zmienne humory, raz jest dobrze raz jest masakra, seks nie cieszy jest tylko z obowiązku, bo ''te dni'' i wiem że na dłuższą metę nie dam rady i może to być próba dla naszego związku...

Jak ktoś wcześniej napisał życie nie jest czarne lub białe. Ja tu widzę szansę, widzę pogubione dwie osoby które tak naprawdę się bardzo kochają tylko nie potrafiły się dogadać, życie je trochę przerosło. Musisz chyba też sama zaakceptować to że możliwe że nie będziecie mieli dzieci. Ale jest adopcja jest w razie czego. Polecam udać się do prof Malinowskiego do łodzi w tej kwestii on czyni cuda swoimi szczepieniami.
Ale najpierw musisz odpuścić te starania na jakiś czas, powiedzmy na rok i skupić się na swoim związku, mężu. Bo tak to nie będziesz miała ani męża ani dzieci. przemyśl sprawę. Powodzenia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[K1987]

Napisane przez Bylaizagubiona

Zostawił mnie, odszedł tak mnie kocha.

Mam wrażenie, że masz duży żal do niego, że nie był przy Tobie w trudnym momencie. Pytanie, które z Was bardziej naciskało na dziecko? Które bardziej przeżywało niepowodzenia? Może Twój mąż, pomimo tego, że Cię kocha, miał już dosyć tej sytuacji.
Miałam w rodzinie podobny przypadek, gdzie kuzyn z żoną bezskutecznie starali się (i niestety nadal starają, już 8 lat) o dziecko i w pewnym momencie ich małżeństwo też wisiało na włosku. Bo jak sam stwierdził, dosyć miał bycia dla swojej żony tylko środkiem do posiadania dziecka, dosyć miał seksu bez uczuć i spontaniczności jak kiedyś, tylko na wyznaczoną godzinę w określonym celu...
U nich skończyło się to psychologiem z tego co wiem. Starają się nadal, ale podejście już chyba trochę inne.

[Bylaizagubiona]

Nie nie mam do stracenia. Chyba wyobrażam sobie kontynuowanie małżeństwa (Chyba). Czy kocham go ? Chyba tak. Niby jesteśmy zdrowi, ale ciąży nie ma. Odpuściłam po rozstaniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:50 ---------- Poprzedni post napisano o 08:46 ----------

Mam żal, że odszedł. Moment jak każdy inny przez 3 lata. Tak samo naciskaliśmy naciskaliśmy na dziecko. Tak mi się zdaje. Ja bardziej przeżywałam niepowodzenia. Otóż to u nas było to samo seks bez uczuć i spontaniczności o określonej godzinie i określonym celu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[K1987]

Napisane przez Bylaizagubiona

Nie nie mam do stracenia. Chyba wyobrażam sobie kontynuowanie małżeństwa (Chyba). Czy kocham go ? Chyba tak. Niby jesteśmy zdrowi, ale ciąży nie ma. Odpuściłam po rozstaniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:50 ---------- Poprzedni post napisano o 08:46 ----------

Mam żal, że odszedł. Moment jak każdy inny przez 3 lata. Tak samo naciskaliśmy naciskaliśmy na dziecko. Tak mi się zdaje. Ja bardziej przeżywałam niepowodzenia. Otóż to u nas było to samo seks bez uczuć i spontaniczności o określonej godzinie i określonym celu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ekspertem nie jestem, wymądrzać się nie będę. Z tego co mi kuzyn powiedział, im psycholog zalecił zapomnieć na rok o staraniu się o dziecko. Po prostu. Żyć sobie spokojnie, jakieś wyjazdy weekendowe, urlop te sprawy. Bo wiesz, z jednej str kuzyn też chciał mieć dziecko, z drugiej, jego żona jakby bardziej była w to zaangażowana w sensie właśnie takim, że bardziej przeżywała i on stwierdził w pewnym momencie, że dla niego, jako człowieka, to już w tym małżeństwie nie ma miejsca. No ale postanowili o siebie zawalczyć i nadal są razem.
Jeśli więc zależy Ci na mężu, a jemu na Tobie, to może usiądźcie, pogadajcie, idźcie na terapię...

[ajah]

Napisane przez Bylaizagubiona

Nie nie mam do stracenia. Chyba wyobrażam sobie kontynuowanie małżeństwa (Chyba). Czy kocham go ? Chyba tak. Niby jesteśmy zdrowi, ale ciąży nie ma. Odpuściłam po rozstaniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:50 ---------- Poprzedni post napisano o 08:46 ----------

Mam żal, że odszedł. Moment jak każdy inny przez 3 lata. Tak samo naciskaliśmy naciskaliśmy na dziecko. Tak mi się zdaje. Ja bardziej przeżywałam niepowodzenia. Otóż to u nas było to samo seks bez uczuć i spontaniczności o określonej godzinie i określonym celu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

jeśli nie ogarniesz poczucia żalu w stosunku do męża nic z tego nie bedzie i temat będzie wracał jak bumerang.


potrzebna wam rozmowa, najlepiej przy pomocy profesjonalisty. sam seks do utrzymania związku nie wystarczy.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[elvegirl]

Napisane przez K1987

Ekspertem nie jestem, wymądrzać się nie będę. Z tego co mi kuzyn powiedział, im psycholog zalecił zapomnieć na rok o staraniu się o dziecko. Po prostu. Żyć sobie spokojnie, jakieś wyjazdy weekendowe, urlop te sprawy.

Bardzo często to właśnie się parom zaleca Odpuścić, zadbać o związek.

Napisane przez ajah

jeśli nie ogarniesz poczucia żalu w stosunku do męża nic z tego nie bedzie i temat będzie wracał jak bumerang.


potrzebna wam rozmowa, najlepiej przy pomocy profesjonalisty. sam seks do utrzymania związku nie wystarczy.

Też tak to widzę.

[Bylaizagubiona]

Mąż napisał mi smsa ,,Nie wiem czy chcesz mnie widzieć, ale może poromawiajmy ? Jeśli nie o nas w kontekście powrotu to przynajmniej ustalmy wersję dla sądu. "

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nella12]

Napisane przez Bylaizagubiona

Mąż napisał mi smsa ,,Nie wiem czy chcesz mnie widzieć, ale może poromawiajmy ? Jeśli nie o nas w kontekście powrotu to przynajmniej ustalmy wersję dla sądu. "

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

pomyśl o sytuacji z jego perspektywy. czy on wie o twoich wątpliwościach? on nawet nie wie że słyszałaś jego wyznanie. powiedz mu po prostu co myślisz, czujesz, że nie wiesz.
rozumiem że może poczułaś się opuszczona w tak trudnej sytuacji, staraniu się o dziecko ale może on czuł się tak samo. każdy ma uczucia

[Katia525]

Napisane przez Bylaizagubiona

Nie nie mam do stracenia. Chyba wyobrażam sobie kontynuowanie małżeństwa (Chyba). Czy kocham go ? Chyba tak. Niby jesteśmy zdrowi, ale ciąży nie ma. Odpuściłam po rozstaniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:50 ---------- Poprzedni post napisano o 08:46 ----------

Mam żal, że odszedł. Moment jak każdy inny przez 3 lata. Tak samo naciskaliśmy naciskaliśmy na dziecko. Tak mi się zdaje. Ja bardziej przeżywałam niepowodzenia. Otóż to u nas było to samo seks bez uczuć i spontaniczności o określonej godzinie i określonym celu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Autorko, oboje musicie zadać sobie pytanie na czym wam bardziej zależy. Na związku czy na dziecku? I dopiero wtedy naprawiajcie, jeśli jednak związek jest dla was ważniejszy. Jeśli zbyt bardzo chcecie dziecka to powrót do siebie sprawi, że wszystko będzie od nowa, znowu narośnie frustracja bezskutecznym staraniem się i rutyną. Myśleliście nad adopcją? Jesteście w stanie się pogodzić z tym, że możecie nie mieć swojego dziecka? Jesteście w stanie zrezygnować z posiadania dziecka na rzecz małżeństwa? Ustalcie oboje priorytety.
Czasami jest tak, że zdrowe, płodne pary nie mogą mieć konkretnie ze sobą dziecka, ale z kimś innym już tak. Naprawa nie ma sensu, jeśli dalej tak bardzo będziecie zdesperowani żeby mieć potomstwo

[PoPoo]

To, że się z Tobą kochał nie znaczy, ze chce do Ciebie wrócić...
u mężczyzn to nie jest równoznaczne

[elvegirl]

Napisane przez Katia525

Czasami jest tak, że zdrowe, płodne pary nie mogą mieć konkretnie ze sobą dziecka, ale z kimś innym już tak.

czasami też jest tak, że udaje się zajść dopiero jak odpuszcza się temat psychicznie.





Generalnie ja bym chyba spróbowała terapii dla par, nawet niekoniecznie żeby się pogodzić, ale żeby pewne rzeczy sobie uświadomić, wyjaśnić.
Bo coś mi się wydaje, że tutaj tych rozmów i szczerości zabrakło.

[kennedy]

Kochana autorko: oboje mieliscie ovhote na seks i tyle.

Po jednym pukanku nie ma co gdybac.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Napisane przez elvegirl

czasami też jest tak, że udaje się zajść dopiero jak odpuszcza się temat psychicznie.





Generalnie ja bym chyba spróbowała terapii dla par, nawet niekoniecznie żeby się pogodzić, ale żeby pewne rzeczy sobie uświadomić, wyjaśnić.
Bo coś mi się wydaje, że tutaj tych rozmów i szczerości zabrakło.

Znam osobiście ludzi, którzy dali sobie spokój ze staraniami o dziecko, zaadoptowali dziewczynkę, a nawet rok nie minął, gdy kobieta zaszła w ciążę.

[Nella12]

Napisane przez kennedy

Kochana autorko: oboje mieliscie ovhote na seks i tyle.

Po jednym pukanku nie ma co gdybac.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

powiedział że ją kocha

[PoPoo]

Napisane przez Nella12

powiedział że ją kocha

Po seksie, i myslał że spała
Nie wyznał jej otrwacie miłości.

To co innego.
I wcale nie oznacza to, że chce do niej wrócić.
Może ją kochac ale chce sobie ulożyć zycie zkims innym i miec dzieci.

[Bylaizagubiona]

Teraz przestało mi zależeć na dziecku. Pogodziłam się, przygarnełam dwa koty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PoPoo]

Napisane przez Bylaizagubiona

Teraz przestało mi zależeć na dziecku. Pogodziłam się, przygarnełam dwa koty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Może z innym się uda, często tak bywa

[Bylaizagubiona]

Napisane przez Bylaizagubiona

Teraz przestało mi zależeć na dziecku. Pogodziłam się, przygarnełam dwa koty. Nie chcieliśmy adopcji. Mam taki mętlik w głowie. Chyba spotkam się z mężem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fortuna1]

Napisane przez Bylaizagubiona

Nie nie mam do stracenia. Chyba wyobrażam sobie kontynuowanie małżeństwa (Chyba). Czy kocham go ? Chyba tak. Niby jesteśmy zdrowi, ale ciąży nie ma. Odpuściłam po rozstaniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:50 ---------- Poprzedni post napisano o 08:46 ----------

Mam żal, że odszedł. Moment jak każdy inny przez 3 lata. Tak samo naciskaliśmy naciskaliśmy na dziecko. Tak mi się zdaje. Ja bardziej przeżywałam niepowodzenia. Otóż to u nas było to samo seks bez uczuć i spontaniczności o określonej godzinie i określonym celu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Musicie sobie bardzo szczerze o wszystkim porozmawiać, na neutralnym gruncie. Powodzenia trzymam kciuki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bylaizagubiona]

Tylko czy nasze życie ma prawo wrócić do normy ? Dopiero później zrozumiałam jak bardzo byłam zafiksow na punkcie ciąży

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Albirea]

Napisane przez Bylaizagubiona

Tylko czy nasze życie ma prawo wrócić do normy ? Dopiero później zrozumiałam jak bardzo byłam zafiksow na punkcie ciąży

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślę, że warto spróbować. Może pomóc Wam terapia. Widać, że oboje jeszcze coś do siebie czujecie, może to był tylko kryzys

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kalor]

Napisane przez PoPoo

Po seksie, i myslał że spała
Nie wyznał jej otrwacie miłości.

To co innego.
I wcale nie oznacza to, że chce do niej wrócić.
Może ją kochac ale chce sobie ulożyć zycie zkims innym i miec dzieci.

Przeczytałaś, że chce się z nią spotkać i to przegadać? Skąd wiesz, ze to „wcale nie oznacza, ze chce wrócić”? Może chce, może nie chce, autorka się spotka i się dowie.

Nie wiemy po co niektórzy piszą rzeczy o „jednych pukankach” i podobne, bardzo przykre... zanim autorka z nim nie porozmawia, to się nie dowie, o co chodzi. Nie ma co już teraz układać scenariuszy.

[Katia525]

Napisane przez Bylaizagubiona

Tylko czy nasze życie ma prawo wrócić do normy ? Dopiero później zrozumiałam jak bardzo byłam zafiksow na punkcie ciąży

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moze wrocic do normy, ale oboje w takim wypadku musie naprawiac zwiazek i zaczac uczeszczac na terapie malzenska. I oboje musicie tego chciec

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bylaizagubiona]

On nie dał nam szansy ratować związek, po prostu odszedł. Może gdybyśmy wtedy próbowali...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Katia525]

Napisane przez Bylaizagubiona

On nie dał nam szansy ratować związek, po prostu odszedł. Może gdybyśmy wtedy próbowali...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale czy to nie bylaby ta szansa wlasnie teraz, zanim calkowicie sie rozejdziecie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz