Czy byłby byście z takim mężczyzną? Dałybyście mu szansę?

[I am Rock]

Nie każdy facet zalicza wszystko, co się rusza. Po prostu takie wieści krążą, a on tego nie prostuje, bo i po co. Przecież ludzie wiedzą lepiej.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez I am Rock

Nie każdy facet zalicza wszystko, co się rusza. Po prostu takie wieści krążą, a on tego nie prostuje, bo i po co. Przecież ludzie wiedzą lepiej.

" On do tej pory żył jako "wolny strzelec", nie w głowie były mu związki a jedynie podrywanie kobiet i po prostu myślenie wylacznie o jednym. Taki typ podrywacza raczej.
Nie ukrywał tego. Nawet bywały żarty w gronie znajomych że myśli nie tą głową co trzeba"

To chyba nie tylko pogłoski

[shanta]

Autorko, znasz go najlepiej, wiesz w jakich relacjach był i jak zachowuje się teraz. Możliwe, że ma tylko chwilową zachciankę i prędzej czy później wróci do flirtów z innymi.

[Marcepanowa288]

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8238052 1]" On do tej pory żył jako "wolny strzelec", nie w głowie były mu związki a jedynie podrywanie kobiet i po prostu myślenie wylacznie o jednym. Taki typ podrywacza raczej.
Nie ukrywał tego. Nawet bywały żarty w gronie znajomych że myśli nie tą głową co trzeba"

To chyba nie tylko pogłoski[/QUOTE]

No ale ja nie napisalam że zalicza wszystko co rusza. Pierwsze zdanie było napisane z mojej perspektywy i tak jak widzą to znajomi, niektórzy jego koledzy. Nie krył się z tym że lubi podrywać, poflirtować, popisać z kobietami. Mówił otwarcie że nie chce związku bo nie czuje się gotowy. Lubił się chwalić swoim powodzeniem, ma poczucie humoru z "podtekstem" i tak się utarło że myśli tylko o jednym.
A o jego łóżkowych przygodach i tym ile ich było nie wiadomo nic albo praktycznie nic. Wiem że był ponad 4 lata w związku, dziewczyna podobno zostawiła go bez słowa, później ok pół roku z kimś był ale też nie wyszło.
Historie na jego temat są różne, niektórzy mówią że to "pies na baby", jego przyjaciel twierdzi że to tylko gawędziarz, zniechęcił mnie jego dobry kolega no ale tutaj mam trochę wątpliwości bo trochę zaprzecza sam sobie. Ja mu ufam jako koledze bo jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Jest raczej szczery, bezpośredni, jest taka osoba która nie owija w bawełnę. Ale robi też na mnie wrażenie podrywacza. Nie raz było tak że podchodził do mnie z telefonem i pokazywał "No zobacz ta i ta napisała, może zaproponować jej kino?", albo pokazywał zdjęcie i mowil do mnie "Bardzo ładna nie?", czy opowiadał że kogoś poznał i może wyjdzie coś fajnego. I tak w kółko. Robi wrażenie podrywacza, flirciarza, do tego ma takie poczucie humoru z podtekstem, erotyczne żarty. Mam wątpliwości :/

[Nimve]

Ja tam bym spróbowała i na pewno nie słuchała żadnych opowieści. Sama go znasz, piszesz, że nigdy Cię nie zawiódł. Oczywiście, że nie wyłączaj się na ostrzeżenia innych osób, ale dziel przez 4 i weryfikuj osobiście. Niestety, ale ludzie mówią różne rzeczy z różnych pobudek.

Flirciarz to flirciarz, jeśli był sam to miał do tego prawo. Nie mierzyłabym tym człowieka. Czasami wychodzi wręcz tak, że taka "rozrywkowa" osoba ma bardziej poukładane w głowie i jest uczciwsza niż właśnie wymieniona cicha woda, która kreuje się na świętego, a swoje zrobi. Z resztą, sama piszesz, że o niczym konkretnym nie wiecie, człowiek tylko nie wyprowadza Was z tego jak go postrzegacie. Ja bym nie chciała, żeby ktoś mnie rozliczał iloma facetami się interesowałam nie będąc w związku, tylko budował ze mną relację na podstawie tego jaka jestem dla niego i ogólnie jakie mam podejście do ludzi.

[pandemonium4]

Ja bym nie nie dała temu szansy, ponieważ ja zawsze podchodziłam do tego na poważnie i byłaby to dla mnie po prostu za duża różnica. Ale jeśli Tobie to nie przeszkadza to możesz spróbować, może być tak jak mówi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[DawnSeeker]

Napisane przez Nimve

Ja tam bym spróbowała i na pewno nie słuchała żadnych opowieści. Sama go znasz, piszesz, że nigdy Cię nie zawiódł. Oczywiście, że nie wyłączaj się na ostrzeżenia innych osób, ale dziel przez 4 i weryfikuj osobiście. Niestety, ale ludzie mówią różne rzeczy z różnych pobudek.

Flirciarz to flirciarz, jeśli był sam to miał do tego prawo. Nie mierzyłabym tym człowieka. Czasami wychodzi wręcz tak, że taka "rozrywkowa" osoba ma bardziej poukładane w głowie i jest uczciwsza niż właśnie wymieniona cicha woda, która kreuje się na świętego, a swoje zrobi. Z resztą, sama piszesz, że o niczym konkretnym nie wiecie, człowiek tylko nie wyprowadza Was z tego jak go postrzegacie. Ja bym nie chciała, żeby ktoś mnie rozliczał iloma facetami się interesowałam nie będąc w związku, tylko budował ze mną relację na podstawie tego jaka jestem dla niego i ogólnie jakie mam podejście do ludzi.

Zgadzamsię. Mam bliską znajomą - jest bardzo wesoła, rozrywkowa, lubi flirtować. Singielka, po studiach. Może dlatego ma opinię....łatwej, bo "ona to taka wesoła, klubowiczka jest, to na pewno innym daje". Tymczasem, wcale tak nie jest, dziewczyna flirtuje, ale nie wskakuje do łóżka. Pozory mylą, a ludzkie języki są bezlitosne, czasami.

[elvegirl]

Napisane przez Marcepanowa288

Dałybyście szansę takiemu facetowi?

Bez problemu.

[Fortuna1]

Jeśli oboje czujecie chemię do siebie to ja bym spróbowała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marcepanowa288]

Czyli spróbuję, ale będę ostrożna, nie robię sobie zbyt dużych nadziei. Martwia mnie te ostrzeżenia jego kolegi, zasypuje mnie od rana wiadomościami że nie powinnam się z nim spotykać. I jestem już rozbita.

[Rena]

Napisane przez Marcepanowa288

Czyli spróbuję, ale będę ostrożna, nie robię sobie zbyt dużych nadziei. Martwia mnie te ostrzeżenia jego kolegi, zasypuje mnie od rana wiadomościami że nie powinnam się z nim spotykać. I jestem już rozbita.

To ile Wy macie lat?

[Dotka90]

Napisane przez Marcepanowa288

Czyli spróbuję, ale będę ostrożna, nie robię sobie zbyt dużych nadziei. Martwia mnie te ostrzeżenia jego kolegi, zasypuje mnie od rana wiadomościami że nie powinnam się z nim spotykać. I jestem już rozbita.

A nie pomyślałaś, że może kolega ma chrapke na Ciebie i chce CIę do niego zniechęcić?

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez Marcepanowa288

Czyli spróbuję, ale będę ostrożna, nie robię sobie zbyt dużych nadziei. Martwia mnie te ostrzeżenia jego kolegi, zasypuje mnie od rana wiadomościami że nie powinnam się z nim spotykać. I jestem już rozbita.

Hm, to bardzo ciekawe. Co do pana o którym jest wątek to nie mam pojęcia, ludzie to czysta loteria i musiałabym praktycznie zgadywać na oślep, ale ten jego kolega to zaiste intrygująca postać. Mnie to się jednak wydaje, że jak komuś tak serio leży na serduszku twoje dobro, to okej, być może podrzuci ci jakąś informację, żebyś miała jakieś szanse, ale jednak zostawi resztę w twoich rękach. A tu proszę, tak szaleńczo zaangażowany w ratowanie panny z opresji, że szczerze wątpię, że to ma cokolwiek wspólnego z troską. Chyba że z troską o własny interes tego pana, jaki by on nie był. Ja bym się od niego odcięła raczej, okej, wypowiedział swoje zdanie, ale niepotrzebnie dalej miesza ci w głowie i wymusza jakieś decyzje.

[pandemonium4]

Napisane przez Marcepanowa288

Czyli spróbuję, ale będę ostrożna, nie robię sobie zbyt dużych nadziei. Martwia mnie te ostrzeżenia jego kolegi, zasypuje mnie od rana wiadomościami że nie powinnam się z nim spotykać. I jestem już rozbita.

A co ten kolega taki nadgorliwy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[DawnSeeker]

Napisane przez Marcepanowa288

Czyli spróbuję, ale będę ostrożna, nie robię sobie zbyt dużych nadziei. Martwia mnie te ostrzeżenia jego kolegi, zasypuje mnie od rana wiadomościami że nie powinnam się z nim spotykać. I jestem już rozbita.

Wiem doświadczenia, że za taką nadgorliwością zazwyczaj stoi jakaś prywatna agenda - może kumpel na na Ciebie ochotę, jest zakochany albo nie chce, aby Wam wyszło z czystej ludzkiej zawiści.

[eyo]

Napisane przez MeganEagle

Ja bym wlasnie wypytała pare znajomych osób co sądzą...

Jednej soobie nie mozna wierzyc ale jak pare osob Cie przed nim bedzie ostrzegac to radze posluchac..

Poza tym nie każdy ma potrzebe tzw "wyszumienia się" tj. wchodzenia do lozka ze wsyztkim co sie rusza.. nie akzdy facet sie tak zachowuje.

Jak ktoś tak robi to ja nie wierze ze mzoe sie "ustatkowac" - moze na jakis czas ale potem i tak to z niego wyjdzie.

Poza tym - traktowanie kobiet przedmiotowo weszlo mu w nawyk. To nie jest tak ze nagle sie od tego odetnie i bedzie szarmanckim dzentelmenem.

skąd wniosek o podmiotowym traktowaniu kobiet? mało to przedstawicielek płci pięknej, które też związku nie szukają i mają ochotę na seks? jak dwie takie osoby się spotykają, są otwarte w swoich oczekiwaniach to ja nie wiem gdzie tu miejsce na podmiotowe traktowanie autorka nigdzie nie napisała, że facet zaliczał wszystko co się rusza ani też nie potwierdziła, że jest z niego jakiś lovelas co to pierścionek wręcza na pierwszej randce byleby się do majtek dogrzebać

można mieć luźne podejście do związków i być w porządku a można co tydzień siedzieć w kościele na mszy a na boku pukać sąsiadkę, różnie bywa

[samotny_t]

Napisane przez eyo

skąd wniosek o podmiotowym traktowaniu kobiet? mało to przedstawicielek płci pięknej, które też związku nie szukają i mają ochotę na seks? jak dwie takie osoby się spotykają, są otwarte w swoich oczekiwaniach to ja nie wiem gdzie tu miejsce na podmiotowe traktowanie autorka nigdzie nie napisała, że facet zaliczał wszystko co się rusza ani też nie potwierdziła, że jest z niego jakiś lovelas co to pierścionek wręcza na pierwszej randce byleby się do majtek dogrzebać

można mieć luźne podejście do związków i być w porządku a można co tydzień siedzieć w kościele na mszy a na boku pukać sąsiadkę, różnie bywa

1. Chodzi o traktowanie przedmiotowe, tak?
2. Moim zdaniem w "luźnym podejściu" nie ma nic złego, poza tym, że to cholernie niezdrowy styl życia (duże ryzyko zarażenia się chorobami).

[eyo]

Napisane przez samotny_t

1. Chodzi o traktowanie przedmiotowe, tak?
2. Moim zdaniem w "luźnym podejściu" nie ma nic złego, poza tym, że to cholernie niezdrowy styl życia (duże ryzyko zarażenia się chorobami).

tak, to już chyba nie jest moja godzina na pisanie postów
a chorobami to można się i u kosmetyczki zarazić - każdy sobie już oceni na jakie ryzyko jest gotowy

[White_Dove]

"powiedział że nie zamierza mnie wykorzystać i gdyby naprawdę nie był we mnie zakochany by mi tego nie mówił, nie próbował by zniszczyć naszej dotychczasowej relacji. " Moim zdaniem ściemnia. Koles ktory chce jedynie seksu też powie że jest zakochany by naiwna uwierzyła. Stare jak świat. Wcześniej wykorzystywał i chodziło mu o jedno i nagle cudownie dojrzał do związku. Aha.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez White_Dove

"powiedział że nie zamierza mnie wykorzystać i gdyby naprawdę nie był we mnie zakochany by mi tego nie mówił, nie próbował by zniszczyć naszej dotychczasowej relacji. " Moim zdaniem ściemnia. Koles ktory chce jedynie seksu też powie że jest zakochany by naiwna uwierzyła. Stare jak świat. Wcześniej wykorzystywał i chodziło mu o jedno i nagle cudownie dojrzał do związku. Aha.

Takie samo odnoszę wrażenie. Ja osobiście, jakoś nie wierzę w takie diametralne zmiany u ludzi
Zresztą ja w ogóle nie chciałabym być z facetem, który kiedyś był takim kobieciarzem.

[Canttouchthis]

Mam kumpla, który z opisu bardzo przypomina Twojego przyjaciela. I wiesz co? W zależności od tego, kogo zapytasz, opinie o nim są skrajnie różne. Rodzina i najbliżsi przyjaciele mają go za złotego człowieka (dla mnie też taki jest); dziewczyny, które się w nim podkochują mają go za d**pka, który niszczy im życie (mimo że nie randkował z nimi, nie spał z nimi, po prostu one by chciały więcej, a on nie); koledzy albo olewają sprawę albo jadą po nim, ale to głównie ci w wieloletnich związkach ("ja taki nie jestem, nie wiem jak tak można"). Po prostu traktuj to, co o nim słyszysz z dystansem

[elvegirl]

Napisane przez White_Dove

Wcześniej wykorzystywał(...)

Tego akurat nie wiemy.

---------- Dopisano o 07:38 ---------- Poprzedni post napisano o 07:36 ----------

Napisane przez Marcepanowa288

Czyli spróbuję, ale będę ostrożna, nie robię sobie zbyt dużych nadziei. Martwia mnie te ostrzeżenia jego kolegi, zasypuje mnie od rana wiadomościami że nie powinnam się z nim spotykać. I jestem już rozbita.

Niech poda konkretny powód i pozwoli go zweryfikować, bo tak to brzmi jak wielce oburzony, że to nie na niego masz ochotę

[MartaMagda]

Napisane przez Marcepanowa288

Czyli spróbuję, ale będę ostrożna, nie robię sobie zbyt dużych nadziei. Martwia mnie te ostrzeżenia jego kolegi, zasypuje mnie od rana wiadomościami że nie powinnam się z nim spotykać. I jestem już rozbita.

A wcześniej kolega Cię nie ostrzegał? No sciemniacz i tyle. Ja bym mu napisała tylko po to, żeby zobaczyć reakcję, że ma rację...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marcepanowa288]

Napisane przez MartaMagda

A wcześniej kolega Cię nie ostrzegał? No sciemniacz i tyle. Ja bym mu napisała tylko po to, żeby zobaczyć reakcję, że ma rację...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie, w sumie jak zaczęłam go wypytywać zaczęły się ostrzeżenia, ale raczej nie chodzi zazdrość bo ma dziewczynę. Może coś jest na rzeczy, mimo wszystko kilka rzeczy mi nie pasuje. Bo raz pisał jaki to podrywacz z niego, a później że miał tylko 3 kobiety. Trochę sobie zaprzecza

[elvegirl]

No to się nie wyklucza, można mieć jeden poważny związek na koncie i milion podrywek

Nie wiem po co dopytywać i uzależniać swoją decyzję od opinii innych. To Ty masz wiedzieć, na podstawie własnych obserwacji i doświadczeń, jaki to facet. I to Ty mu zaufasz albo nie.

[lavender1420]

Powiem Ci, że mój chłopak też na samym początku taki był. Co impreza to robił słodkie oczka do innej dziewczyny, dlatego kiedy zaczął uderzać do mnie nie traktowałam go poważnie. A teraz jesteśmy w szczęśliwym związku i nigdy nie pozwolił, żebym poczuła się wykorzystana, zazdrosna, czy gorsza. Według mnie jego przeszłość nie powinna być aż taka ważna. Był wolny, więc mógł robić co chciał, nikogo nie zdradzał, więc dlaczego nie? Najwidoczniej to mu pasowało, nie był zakochany tylko lubił sobie podrywać dziewczyny. Każdy może się zakochać, nie warto od razu skreślać przez przeszłość Daj mu szansę, bądź ostrożna i tyle.

[chwast]

Ja bym dała

[xenon88]

Napisane przez chwast

Ja bym dała

Jo tyż.

[MeganEagle]

Pewnie innym dziewczynom, które wyrywał też mówił że sie zakochał

nie wierzę w takie cudowne nawrócenie

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ----------

Napisane przez Canttouchthis

Mam kumpla, który z opisu bardzo przypomina Twojego przyjaciela. I wiesz co? W zależności od tego, kogo zapytasz, opinie o nim są skrajnie różne. Rodzina i najbliżsi przyjaciele mają go za złotego człowieka (dla mnie też taki jest); dziewczyny, które się w nim podkochują mają go za d**pka, który niszczy im życie (mimo że nie randkował z nimi, nie spał z nimi, po prostu one by chciały więcej, a on nie); koledzy albo olewają sprawę albo jadą po nim, ale to głównie ci w wieloletnich związkach ("ja taki nie jestem, nie wiem jak tak można"). Po prostu traktuj to, co o nim słyszysz z dystansem

Skoro tych dziewczyn jest sporo, które uwazaja go za dupka, to już mówi samo za siebie. Dodatkowo jak jego koledzy tak o nim mówią...Ja bym się z kimś takim nie związała ani nawet nie zaprzyjaźniła