Jakie WITAMINY dla dwulatka??

[iza251]

Moja córka miesiąc temu skończyła 2 latka.Jest zdrowym,dobrze rozwijającym się dzieciaczkiem.W tym gorącym okresie gryp i przeziębień pomyślałam żeby dawać jej zapobiegawczo, profilaktycznie jakieś witaminki. Myślę o Vibovit Bobas lub Kinder Biovital.Jednakże zastanawiam się czy jest sens,bo córka jeszcze pije mleko modyfikowane i kaszkę na mleku modyf.gdzie wiadomo są witaminki Co myślicie?

[iza251]

up

[83monia]

lepszy od nas będzie pediara. moje chorowite dziecko mimo witamin i tranu i tak choruje. lepiej daj jej mozliwosc spacerow i hartowania, to moje zdanie. też pije mm i kaszki na mm... jak bedzie to i tak bedzie, a w witaminowych suplementach diety mozna wybierac... mi polecano boaron, inni mowia ze do kitu...

[iza251]

Dzięki

[ajanna]

moi synkowie mają 2,5 roku prawie . a ja polecam (poleconą przez naszą zaufaną p dr) naturalną witaminę C z firmy Polska Róża - poleconą przez naszą zaufaną panią dr wg niej jest ona najlepiej przyswajalna z wit dostępnych na naszym rynku. jest kilka wariantów - ja kupuję taki bezcukrowy sok z dzikiej róży - nazywa się Vital C bodajże. kupuje się go w sklepach ze zdrową żywnością i po otwarciu trzyma w lodówce.

[lwica83]

hmm mój syn odkąd poszedł do żłobka zaczął chorować (wcześniej może 3 razy miał katar) teraz już 3 raz w ciągu niecałych 3 m-cy antybiotyk, bo przeważnie kończy się zapaleniem oskrzeli i też zastanawiam się co podawać na uodpornienie, wypróbowałam już Rybomunyl okazało się, że jest uczulony i guzik, ale po ostatniej chorobie podawałam mu Lacidofil i cebion, i wytrzymał prawie półtora miesiąca bez choroby, więc może to jest sposób... a tak naprawdę najlepiej jest poradzić się swojego lekarza (a z doświadczenia wiem, że gdy dziecko nie choruje niechętnie takich rad udzielają - "gdyż nie ma potrzeby")

[Sensuel]

Ja mojemu synkowi podaję Vibowit.Póki co nie choruje,ale nie sądzę aby to była zasługa witamin.

[Galilea]

Mojemu synkowi, jak był taki mały, dawałam Cebion multi w kroplach. Teraz jak starszy to daje syropy odpornościowe: Bioaron albo Immunaron.

[iza251]

Napisane przez Sensuel

Ja mojemu synkowi podaję Vibowit.Póki co nie choruje,ale nie sądzę aby to była zasługa witamin.

a czy mały pije jeszcze mleko modyfikowane?

[83monia]

koleżanka dała mi taki oto przepis na uodparniający syropek-nalewkę:

1 cały czosnek
60 dkg impbiru (korzeń)
3 cytryny
miód

zalewamy pokrojony w plastry imbir, czosnek, cytryny 1,5 l wody goracej, dodajemy 6 łyżek miodu. odstawiamy na 3 dni. potem odcedzamy i dajemy po 1 łyżce 2x dziennie. trzymac w lodowce, mozna mrozic. uwaga - ja dodałam soku (truskawkowego) bo dziecko takiego ostrego pić nie chciało wcale.

[Beatkaaaaa]

ja córeczce ( 2 lata i 8 miesięcy ) daję Vobovit bobas

młoda pije jeszcze mleko modyfikowane

[paula78]

Dziecko prawidlowo odzywiane nie musi byc dodatkowo suplementowane co równiez może zaszkodzic przy nadmiarze witamin.

Radze uważac bo mlleko sztuczne ma jakies witaminy przeciez.

Żaden z tych wymienionych preparatow nie da gwarancji uodpornienia bo nie ma takiej mozliwosci,nawet wit. c nie ma dowodow jakoby uodporniala.

Nic tak nie dziala na uklad odpornosciowy jak stykanie sie z wirusami i wychorowanie się ,dlatego polecam przedszkole -moze byc ciężko ,dziecko ma prawo chorowac nawet 12 razy w roku ale pózniej w czasie zerowki i szkoły choroby przestaja już nękać z tak wielką częstotliowścią.

Pisze to z wlasnego doswiadczenia ,dziecko do przedszkola poszlo w wieku lat 3 ,brala i bioaron c i vibovit itp ,chorowała ,głownie przeziebienia ,kaszel ,90 % chorowania bez gorączki ,ok 70% konczylo sie antybiotykiem w ciągu 4 lat przedszkola.

Dziecko od 2 miesiaca na mleku sztucznym ,jedzace wszytsko.

poszla do szkoły i choruje -przeziebienia ok 2 razy w roku,odpukać.

Znajomi trzymali dziecko w domu do czasu obowiazkowej zerówki i mała przechorowała 80 % roku zerówkowego-nie zdobyla zbyt duzo przygotowania do szkoły ,niestety.

Co jeszcze polecam ?

nie przegrzewać !! do czego maja sklonnośc babcie
skrecac temp. w pokoju na noc,wietrzyć
spacery codziennie !!chociazby 20 minut nawet w mrozie.
ubierac na cebulkę
zdrowo odżywiać,regularnie
latem pozwalac na bieganie boso,kąpanie w jeziorze,bieganie w czasie deszczu

nie palic przy dziecku i tego pilnować-sama wychowywalam siew domu gdzie palili rodzice,dziadek i czesto odwiedzajace siostry mamy ,palili przy mnie a ja w miesiacu potrafilam miec 2 antybiotyki ,zastrzyki,masakra.

a przede wszytskim polecam basen ,po dobrze wysuszyc i nie wychodzic od razu ,odczekac z 15 minut po wysuszeniu i ubraniu ,odczekac gdzieś w holu,kawiarni.

[basiurek23]

hej

[Patrilla]

ja polecam tran przy zbilansowanej diecie chyba dla 2 latka wystarczy

[Funieczka]

A po co dziecko chemią faszerować? Nie lepiej bazować na naturalnych witaminach?
Cebula, czosnet, cytryna, miód.
Ewentualnie można tran podać i eta wsio.
Dużo owoców, warzyw, spacery hartujące malucha. A nie zaraz prochy, syropy i inne pierdoły.
W reklamach tak to wszystko ładnie i kolorowo wyglada, i ja odnoszę wrazenie, że jak mam nie da dziecku czegoś, to czuje się jak zbrodniarka.

Ja podaję codziennie rano syrop z baziek sosnowych, oprócz tego dwa razy dziennie jest mleko z miodem. I jakoś ani ja, ani lekarz nie widzi, zeby młodemu witamin brakowało.

[kropka75]

Napisane przez Funieczka

A po co dziecko chemią faszerować? Nie lepiej bazować na naturalnych witaminach?
Cebula, czosnet, cytryna, miód.
Ewentualnie można tran podać i eta wsio.
Dużo owoców, warzyw, spacery hartujące malucha. A nie zaraz prochy, syropy i inne pierdoły.
W reklamach tak to wszystko ładnie i kolorowo wyglada, i ja odnoszę wrazenie, że jak mam nie da dziecku czegoś, to czuje się jak zbrodniarka.

Ja podaję codziennie rano syrop z baziek sosnowych, oprócz tego dwa razy dziennie jest mleko z miodem. I jakoś ani ja, ani lekarz nie widzi, zeby młodemu witamin brakowało.

O!

Ja nie wiem, co te matki takie nadgorliwe. Nie wiedzą, że w owocach też jest witamina C, a nawet w zielonej pietruszce? Po co dziecko faszerować witaminą C w kroplach?

A przy mleku modyfikowanym, to już w ogóle średni pomysł. Ostatnio nawet czytałam, w jakimś artykule, że wiele matek podaje witaminy dzieciom na MM i potem te dzieci mają nadmiar jakichś tam (nie pamiętam, było wyszczególnione dokładnie) pierwiastków.

____________

Mój syn jada z nami sałaty (często robię, bo lubię, różne zielska, warzywa i mięso) z sosem czosnkowym (domowej roboty), dostaje rano mleko z miodem naturalnym, lubi banany (dużo wit. C jeśli nie są przejrzałe), marchewkę, brokuły i inne takie, lubi jogurty... Przemycam inne owoce.

Po co mu witaminy w proszku?

[Ray]

a moze sa takie dzieci ktore nie chca jesc warzyw i owocow za wiele???

i takie witaminy sa jakas alternatywa

[Kasia.234]

witaminy to nie tylko warzywa czy owoce

pierwszy z brzegu link, kasze
http://www.poradnikzdrowie.pl/zywien...wna_33729.html

[Luba]

Napisane przez Funieczka

Ja podaję codziennie rano syrop z baziek sosnowych, oprócz tego dwa razy dziennie jest mleko z miodem. I jakoś ani ja, ani lekarz nie widzi, zeby młodemu witamin brakowało.

Napisane przez kropka75

O!
Mój syn jada z nami sałaty (często robię, bo lubię, różne zielska, warzywa i mięso) z sosem czosnkowym (domowej roboty), dostaje rano mleko z miodem naturalnym, lubi banany (dużo wit. C jeśli nie są przejrzałe), marchewkę, brokuły i inne takie, lubi jogurty... Przemycam inne owoce.

Po co mu witaminy w proszku?

Z miodem też należy uważać, żeby nie "przedawkować". Nie zaleca się podawania miodu dzieciom w pierwszym roku życia. A jeśli podajemy go starszym dzieciom to też nie za dużo.

[kropka75]

Napisane przez Luba

Z miodem też należy uważać, żeby nie "przedawkować". Nie zaleca się podawania miodu dzieciom w pierwszym roku życia. A jeśli podajemy go starszym dzieciom to też nie za dużo.

Jak ze wszystkim.

Nikt nie poleca słoja miodu na dobę.

[Luba]

Napisane przez kropka75

Jak ze wszystkim.

Nikt nie poleca słoja miodu na dobę.

Między słojem a trzema łyżeczkami dziennie jest spora róznica. A tyle właśnie, czyli do trzech łyżeczek dziennie miodu może spożyć dziecko do 6 roku życia (wyłączając niemowlęta do 1go roku życia).
W dobie "powrotu do korzeni" i chęci zdrowego żywienia siebie i rodziny ważne jest, żeby pamietać o tym, że nie wszystko co zdrowe i naturalne można jeść bez ograniczeń (i wcale nie musi to byc np aż słoik miodu).
Ja się juz spotkałam i z takimi mamami, które słodziły mleko niespełna rocznym dzieciom miodem, "bo to zdrowe" albo ciągle używały w kuchni miodu i były dumne, że "dziecko nie je cukru" itd.



Jeśli chcemy zdrowo żyć i przy tym sobie i rodzinie nie szkodzic, to warto zainteresować się tematem (ogólnie teraz mówię, nie tylko miód mam na mysli).

[_vixen_]

A mnie mama uczyła , że organizm człowieka jest przystosowany do funkcjonowania z okresowymi niedoborami jakichś witamin czy minerałów. Oczywiście, nie mówimy tutaj o niedożywieniu, tylko o okresie zimowo-wczesnowiosennym, kiedy nie jemy tylu warzyw i owoców i suplementacja witaminowa jest w zasadzie dla zdrowego, sensownie odżywiającego się człowieka zbędna.

[Kasia.234]

Napisane przez _vixen_

A mnie mama uczyła , że organizm człowieka jest przystosowany do funkcjonowania z okresowymi niedoborami jakichś witamin czy minerałów. Oczywiście, nie mówimy tutaj o niedożywieniu, tylko o okresie zimowo-wczesnowiosennym, kiedy nie jemy tylu warzyw i owoców i suplementacja witaminowa jest w zasadzie dla zdrowego, sensownie odżywiającego się człowieka zbędna.

prawda
organizm przyjmuje tyle witamin, ile potrzebuje, wystarczy tylko je dostarczyć, pod różnymi postaciami
te syntetyczne nie zawsze są dobrze przyswajalne, te naturalne też, trzeba wiedzieć, co z czym łączyć, co z tego, że jemy np warzywa, ale nie dajemy żadnego tłuszczu do posiłku - wtedy tracimy witaminy rozpuszczalne w tłuszczach
warto poczytać o zdrowym, racjonalnym odżywianiu na początek

[konspiracja]

Napisane przez Galilea

Mojemu synkowi, jak był taki mały, dawałam Cebion multi w kroplach. Teraz jak starszy to daje syropy odpornościowe: Bioaron albo Immunaron.

Ja okresowo cebion muli też dawałam.
Bioaron podobno jest bardzo dobry, ale od 3 r. ż. tak że my jeszcze poczekamy

Napisane przez niteczka12

dokładnie - zgadzam się, moja mała nawet nie spojrzy na warzywa i owoce :/ (warzywa zjada tylko w zupie), żadne przemycanie, rozdrabnianie itd nic nie daje także muszę szukać alternatyw, takich właśnie jak witamina D

Witaminę D to i tak się chyba daje do 3 r.ż. raczej z warzyw i owoców to trudno uzyskać jej wymagany poziom

Napisane przez Kasia.234

prawda
organizm przyjmuje tyle witamin, ile potrzebuje, wystarczy tylko je dostarczyć, pod różnymi postaciami
te syntetyczne nie zawsze są dobrze przyswajalne, te naturalne też, trzeba wiedzieć, co z czym łączyć, co z tego, że jemy np warzywa, ale nie dajemy żadnego tłuszczu do posiłku - wtedy tracimy witaminy rozpuszczalne w tłuszczach
warto poczytać o zdrowym, racjonalnym odżywianiu na początek

Oczywiście, że nadmiarem chemii nie ma co faszerować dziecka, ale czasem warto uzupełnić naturalną dietę. Jak wszędzie i we wszystkim wskazany umiar. Ja też się staram zdrowo gotować dla nas wszystkich i tak, żeby mały miał zbilansowaną dietę.
Jednak jak czasami "zdrowy" obiad wcale może nie być taki zdrowy... Nie wiem gdzie kupujecie swoje warzywa i może macie swoje uprawy, ale jak się kupuje na targu to trzeba się liczyć że i te warzywa są odpowiednio doprawione chemią i nie są wcale (a przynajmniej nie zawsze) takim 100% źródłem witamin, nawet jak dziecko je chętnie je

A i jeszcze jedno, wit. C akurat jest całkowie bezpieczna, bo przeciez jej nadmiar jest usuwany z organizmu. W okresie takim jak teraz jak najbardziej godna polecenia.

[Kasia.234]

Napisane przez konspiracja

Ja okresowo cebion muli też dawałam.
Bioaron podobno jest bardzo dobry, ale od 3 r. ż. tak że my jeszcze poczekamy


Witaminę D to i tak się chyba daje do 3 r.ż. raczej z warzyw i owoców to trudno uzyskać jej wymagany poziom


Oczywiście, że nadmiarem chemii nie ma co faszerować dziecka, ale czasem warto uzupełnić naturalną dietę. Jak wszędzie i we wszystkim wskazany umiar. Ja też się staram zdrowo gotować dla nas wszystkich i tak, żeby mały miał zbilansowaną dietę.
Jednak jak czasami "zdrowy" obiad wcale może nie być taki zdrowy... Nie wiem gdzie kupujecie swoje warzywa i może macie swoje uprawy, ale jak się kupuje na targu to trzeba się liczyć że i te warzywa są odpowiednio doprawione chemią i nie są wcale (a przynajmniej nie zawsze) takim 100% źródłem witamin, nawet jak dziecko je chętnie je

A i jeszcze jedno, wit. C akurat jest całkowie bezpieczna, bo przeciez jej nadmiar jest usuwany z organizmu. W okresie takim jak teraz jak najbardziej godna polecenia.

moje dziecko witaminę D miało podawane przez około 3 miesiące, do tej pory nie ma żadnych problemów z nia czy jej niedoborem
ta witamina nie bierze się z warzyw czy owoców, ale jest wytwarzana przez skórę pod wpływem promieni słonecznych
(Ocenia się, że ok. 80-100% dobowego zapotrzebowania na witaminę D3 pochodzi z biosyntezy w skórze, a tylko w niewielkim stopniu wspomagane jest przez źródła pokarmowe. Jednak bardzo często skórna produkcja witaminy D (wraz ze spożytą z pokarmem) nie jest wystarczająca dla zapewnienia dobowego zapotrzebowania. Na produkcję w skórze mają wpływ m.in.: pora roku, zachmurzenie i zanieczyszczenia powietrza, szerokość geograficzna, stosowanie kremów z filtrem, pigmentacji skóry i starzenie się skóry. - cytat z wikipedii)
sporadycznie (jak pamiętam) podaję synkowi tran


a odnośnie jakości warzyw czy owoców - pryskanie czy nawozy to jedno, ale deszcze przenoszące różnego rodzaju zanieczyszczenia z powietrza padają na wszystkie uprawy jednakowo, juz widziałam badania dowodzące tego, że marchewka od rolnika wcale sie nie różni od marchewki ekologicznej (rosną w podobnej ziemi, spadają na nie takie same deszcze, oczywiście, zakładając, że rolnik nie traktuje jej jakoś specjalnie chemią)

[konspiracja]

Napisane przez Kasia.234

ta witamina nie bierze się z warzyw czy owoców, ale jest wytwarzana przez skórę pod wpływem promieni słonecznych
(Ocenia się, że ok. 80-100% dobowego zapotrzebowania na witaminę D3 pochodzi z biosyntezy w skórze, a tylko w niewielkim stopniu wspomagane jest przez źródła pokarmowe. Jednak bardzo często skórna produkcja witaminy D (wraz ze spożytą z pokarmem) nie jest wystarczająca dla zapewnienia dobowego zapotrzebowania. Na produkcję w skórze mają wpływ m.in.: pora roku, zachmurzenie i zanieczyszczenia powietrza, szerokość geograficzna, stosowanie kremów z filtrem, pigmentacji skóry i starzenie się skóry. - cytat z wikipedii)
sporadycznie (jak pamiętam) podaję synkowi tran

No dokładnie to miałam na myśli
Co do wit. D ile lekarzy tyle zdań na ten temat, ja już się raz na wątku mamusiowym przekopywałam przez temat Cieszę się ze Twoje dziecko nie ma braku wit D, ale podzielam zdanie tych lekarzy, którzy twierdzą, że w naszej strefie klimatycznej i w zasmrodzonym mieście warto poza najbardziej nasłonecznionymi miesiącami wspomagać rozwój dziecięcych kości I tak, wiem że akurat w tym przypadku nadmiar jest bardziej szkodliwy niż niedobór

[Kasia.234]

a znasz ostatnie opinie, żeby podawać witaminę D dzieciom przez 18 lat?
podobno najnowsze badania tak zalecają (ciekawe, która firma je sponsoruje )

[konspiracja]

Napisane przez Kasia.234

(Ocenia się, że ok. 80-100% dobowego zapotrzebowania na witaminę D3 pochodzi z biosyntezy w skórze, a tylko w niewielkim stopniu wspomagane jest przez źródła pokarmowe. Jednak bardzo często skórna produkcja witaminy D (wraz ze spożytą z pokarmem) nie jest wystarczająca dla zapewnienia dobowego zapotrzebowania. Na produkcję w skórze mają wpływ m.in.: pora roku, zachmurzenie i zanieczyszczenia powietrza, szerokość geograficzna, stosowanie kremów z filtrem, pigmentacji skóry i starzenie się skóry. - cytat z wikipedii)

Napisane przez Kasia.234

a znasz ostatnie opinie, żeby podawać witaminę D dzieciom przez 18 lat?
podobno najnowsze badania tak zalecają (ciekawe, która firma je sponsoruje )

A kto cytował Wikipedię? Czyż sama sobie nie przeczysz?

[Kasia.234]

Napisane przez konspiracja

A kto cytował Wikipedię? Czyż sama sobie nie przeczysz?

ale gdzie przeczę?
bądź uprzejma doprecyzować