wolajacy o pomoc - jaki kierunek przy słomianym zapale?

[TotalnieNiezdecydowany]

Przepraszam, ze bez polskich znakow, ale na razie jestem za granica oprocz tego jestem nowy, ale stwierdzilem, ze warto, bo czesto tu zagladam i ludzie madrze prawia

Jestem 23 letnim facetem, ktory nie moze zdecydowac sie na zyciowa sciezke. Studia podejmowalem 4 razy i tyle razy je rzucalem. kazdy kierunek inny. Zycie dosc hulaszcze, ale postanowilem wziac sie w garsc. I stwierdzilem... ze nie wiem co dalej.
Utrzymuje sie sam, mieszkam w wielkim miescie w Polsce i wydaje sie ze mam sporo mozliwosci. No, ale wlasnie. Skoro nie wiem co chce robic. jestem po liceum a nie mam nic.

Mialem zawsze zdolnosci jezykowe, dobra pamiec i lubie zanurzac sie w innym swiecie. Troche odrealniony, troche twardo stapajacy po ziemi.
Myslalem, zeby skonczyc jakas szkole dziennikarska, pisarska, cos w ten desen? W glowie milion rzeczy a druga sprawa jest moj slomiany zapal. Wielu moich znajomych twierdzi, ze mam niezle pomysly, ale trudno mi przy nich dlugo usiedziec.
Ktos ma na to jakies pomysly? jakies szkoly na oku? moze jakas poradnia zawodowa? psycholog???
KAZDY rzucony tutaj pomysl bedzie dla mnie na wage zlota. Czy to specjalista, czy forumowy frend

[smerfna11]

Napisane przez TotalnieNiezdecydowany

Przepraszam, ze bez polskich znakow, ale na razie jestem za granica oprocz tego jestem nowy, ale stwierdzilem, ze warto, bo czesto tu zagladam i ludzie madrze prawia

Jestem 23 letnim facetem, ktory nie moze zdecydowac sie na zyciowa sciezke. Studia podejmowalem 4 razy i tyle razy je rzucalem. kazdy kierunek inny. Zycie dosc hulaszcze, ale postanowilem wziac sie w garsc. I stwierdzilem... ze nie wiem co dalej.
Utrzymuje sie sam, mieszkam w wielkim miescie w Polsce i wydaje sie ze mam sporo mozliwosci. No, ale wlasnie. Skoro nie wiem co chce robic. jestem po liceum a nie mam nic.

Mialem zawsze zdolnosci jezykowe, dobra pamiec i lubie zanurzac sie w innym swiecie. Troche odrealniony, troche twardo stapajacy po ziemi.
Myslalem, zeby skonczyc jakas szkole dziennikarska, pisarska, cos w ten desen? W glowie milion rzeczy a druga sprawa jest moj slomiany zapal. Wielu moich znajomych twierdzi, ze mam niezle pomysly, ale trudno mi przy nich dlugo usiedziec.
Ktos ma na to jakies pomysly? jakies szkoly na oku? moze jakas poradnia zawodowa? psycholog???
KAZDY rzucony tutaj pomysl bedzie dla mnie na wage zlota. Czy to specjalista, czy forumowy frend

Utrzymujesz się sam. Lubisz swoją pracę? Co robisz? Jeśli tak to związane z nią? Jakie masz hobby?

[TotalnieNiezdecydowany]

Napisane przez smerfna11

Utrzymujesz się sam. Lubisz swoją pracę? Co robisz? Jeśli tak to związane z nią? Jakie masz hobby?

Utrzymuje sie sam. Studia rzucilem niedawno, wiec w weekendy cos tam studiowalem a w tygodniu pracowalem. Musze utrzymywac sie sam, wiec dorwalem prace. teraz bede tylko pracowal a nie chce tylko pracowac praca jak praca, daje pieniadze ale mozna popracowac w niej rok i spadac, zanim sie zakorzenisz Nie wiaze z nia zadnej przyszlosci.

co do hobby- tu jest pies pogrzebany. Kiedys zapalony gitarzysta, teraz do ogniska, wiec odpada. Kiedys interesowalem sie''slowem'', filologia, teraz tylko nim wladam. tego prawdziwego hobby, prawdziwego Ja, nie moge znalezc. o to w tym wszystkim chodzi

[viva91]

Kurcze, niby coś o sobie napisałeś, ale i tak trudno cokolwiek doradzić... 4 razy zrezygnować ze studiów
No i słomiany zapał. Mam w bliskim otoczeniu osobę o takim zapale i szczerze mówiąc już mnie denerwuje. A jak zaczyna opowiadać o czymś nowym czym chce się zająć, to już dostaję wysypki z nerwów, bo wiem jak to się skończy. Myślę, że od tego trzeba zacząć - nie ma że boli, zacząłeś to skończ.

[smerfna11]

Z tego co zrozumiałam - studiowałeś zaocznie.. nie szkoda kasy? 4 razy zmieniałeś kierunki - jakie one były? Jeśli sam twierdzisz, że masz słomiany zapał to czy jest sens znowu tracić czas i pieniądze?
Sam gadasz właściwie tylko o językach. Więc chyba sprawa dość prosta..

[casus_belli]

Przy słomianym zapale na pewno nie żadna filologia, bo zapal się na takich studiach po miesiącu skończy. Poza tym, filologia od podstaw zaocznie mija się z celem w większości przypadków.
Zresztą, moim zdaniem żadne studia, raczej jakaś szkoła zawodowa dla dorosłych 3-4 semestry i to dość luźne zazwyczaj dają cień szansy na skończenie.

[cabula]

A można wiedzieć jakich kierunków już próbowałeś?

[vanilla_93]

Jakie wybrać studia przy słomianym zapale? Cóż - żadne. Jeżeli nie ciągnie Cię do nauki, to na żadnych studiach się nie utrzymasz, czy to humanistycznych, czy ścisłych. Szkołę jakoś wszyscy kończymy, bo zawsze biegają za nami rodzice, czy nauczyciele. Studia to już jednak inna bajka. Tam o wszystko musisz zadbać sama, a w razie problemów - cóż, wielu czeka na Twoje miejsce.
Nie kończ studiów "na siłę". Jeżeli masz pracę i Cię ona satysfakcjonuje, to po co to zmieniać?

[Antaro]

Idź na filozofię. To najbardziej uniwersalny kierunek jaki istnieje, idealnie pasuje do ludzi z taką osobowością jak twoja, i - wbrew opiniom - po ukończeniu licencjatu stanowi niekiedy fundamenty do doszkolenia się w jakiejś intratnej dziedzinie, od dziennikarstwa po bankowość. No a przede wszystkim mogłaby ci pomóc znaleźć własne "ja", a to jest nawet ważniejsze, niż ustawienie się i kariera.

[casus_belli]

Do studiowania filozofii potrzebna jest cierpliwość tak samo jak go wszystkiego innego. Nie wiem, na jakiej podstawie twierdzisz, że sprawdzi się tak ktoś, kto nie ma żadnych sprecyzowanych zainteresowań ani cierpliwości. Poza tym, owszem, na filozofii można całkiem nieźle wyjść, ale trzeba wiedzieć, co się chce robić. Z braku laku to od razu można do UP iść.

[Antaro]

Wiedzieć, co się chce robić, trzeba na dobrą sprawę dopiero na trzecim roku. To jest wiele miesięcy na myślenie. A po dziennej filozofii, która mogłaby kolegę - gdyby tylko się wziął do roboty - nauczyć regularności i pewnego rodzaju pozytywnej rutyny, spodziewałbym się właśnie, że tę jego cierpliwość wyrobi.

[INTP]

Pytanie po co chcesz studiować?.Większość kierunków nie ma sensu, a pozostałe sa trudne. Może lepiej zdobyć fach?

[Majka1503]

Napisane przez Antaro

Wiedzieć, co się chce robić, trzeba na dobrą sprawę dopiero na trzecim roku. To jest wiele miesięcy na myślenie. A po dziennej filozofii, która mogłaby kolegę - gdyby tylko się wziął do roboty - nauczyć regularności i pewnego rodzaju pozytywnej rutyny, spodziewałbym się właśnie, że tę jego cierpliwość wyrobi.

A jak nie będzie wiedział co chce robić i na trzecim roku to co?
Poza tym, nie wyobrażam sobie, żeby osoba z tak słomianym zapałem miała studiować coś przez 2 lata nie wiedząc po co i co z tym dalej.

Albo dojścia samemu co się chce studiować, albo darowanie sobie tego.

[Antaro]

No domyślnie to i ja bym studiowanie w ogóle odradzał, ale skoro chce, droga wolna. I...

A jak nie będzie wiedział co chce robić i na trzecim roku to co?

To nic. To będzie miał trzy lata filozofii za sobą, to też jest coś. Każdy ma swoją historię.

[cabula]

Napisane przez Antaro

No domyślnie to i ja bym studiowanie w ogóle odradzał, ale skoro chce, droga wolna. I...


To nic. To będzie miał trzy lata filozofii za sobą, to też jest coś. Każdy ma swoją historię.

Każdy ma swoją historię, więc może jego jednak nie jest studiowanie. Bez sensu robić coś na siłę, tylko po to żeby robić. Nie żyjemy w czasach, w których dyplom jest koniecznym warunkiem do osiągnięcia sukcesu. Tylko panuje u nas błędne przekonanie, że wypada je zrobić, co kończy się pokoleniem z dyplomami bez pomysłu na siebie.

[megamag]

Napisane przez TotalnieNiezdecydowany

Przepraszam, ze bez polskich znakow, ale na razie jestem za granica oprocz tego jestem nowy, ale stwierdzilem, ze warto, bo czesto tu zagladam i ludzie madrze prawia

Jestem 23 letnim facetem, ktory nie moze zdecydowac sie na zyciowa sciezke. Studia podejmowalem 4 razy i tyle razy je rzucalem. kazdy kierunek inny. Zycie dosc hulaszcze, ale postanowilem wziac sie w garsc. I stwierdzilem... ze nie wiem co dalej.
Utrzymuje sie sam, mieszkam w wielkim miescie w Polsce i wydaje sie ze mam sporo mozliwosci. No, ale wlasnie. Skoro nie wiem co chce robic. jestem po liceum a nie mam nic.

Mialem zawsze zdolnosci jezykowe, dobra pamiec i lubie zanurzac sie w innym swiecie. Troche odrealniony, troche twardo stapajacy po ziemi.
Myslalem, zeby skonczyc jakas szkole dziennikarska, pisarska, cos w ten desen? W glowie milion rzeczy a druga sprawa jest moj slomiany zapal. Wielu moich znajomych twierdzi, ze mam niezle pomysly, ale trudno mi przy nich dlugo usiedziec.
Ktos ma na to jakies pomysly? jakies szkoly na oku? moze jakas poradnia zawodowa? psycholog???
KAZDY rzucony tutaj pomysl bedzie dla mnie na wage zlota. Czy to specjalista, czy forumowy frend

Posiadanie studiów nie jest obowiązkowe i to też nie tak, że wypada je mieć. Można sobie bez nich świetnie radzić w życiu. Można je podjąć z dwóch powodów:
- bo interesuje nas jakaś dziedzina i chcemy się w tym kierunku rozwijać
- bo dane studia pomogą nam w karierze zawodowej.
Jeśli żaden z tych czynników nie występuje, lepiej wydaj pieniądze na piwo ze znajomymi. Zwłaszcza że jak na razie zapału zabrakło Ci nawet na same studia, więc jakoś nie widzę Cię piszącego z sukcesem pracę dyplomową. Ja swoje studia bardzo lubię, a z magisterki i tak nie mogę się wygrzebać. A studia językowe w postaci filologii są niestety wymagające i wymagają systematycznej pracy. Studia dziennikarskie natomiast są głupie i nudne, tylko z nazwy brzmią ciekawie.

[MariannaOko]

Jeśli rzucałeś studia 4 razy to chyba nie tędy droga. teraz nawet duże firmy nie patrzą już tak na skończoną uczelnie, ale raczej na umiejętności
Szczerze w dziennikarstwie...skończo ne studia nie dadzą Ci absolutnie nic jeśli nie będziesz miał praktyki Poszukaj fajnej pracy i tyle. To moje zdanie
Może jakaś agencja interaktywna?

[201703240903]

A zastanawiałeś się nad tym czy Ty na pewno chcesz studiować?

Nie każdy musi być magistrem żeby mieć dobrą pracę. Może zastanów się nad szkołą policealną? Jest sporo darmowych szkół, więc jak Ci się nie spodoba możesz zawsze zrezygnować.

Myślałeś nad tym co byś chciał robić w przyszłości? Mam wrażenie, że studia Cię po prostu nudzą i żadnych nie skończysz. A jak już skończysz to papierek i tak Ci się nie przyda. Zastanawiałeś się nad tym?

[casus_belli]

Napisane przez Antaro

To nic. To będzie miał trzy lata filozofii za sobą, to też jest coś. Każdy ma swoją historię.

Właśnie dzięki takim "piszącym swoje historie" rzuciłam filozofię. Oni sobie pisali, mamusie i tatusiowie za utrzymanie płacili, a udział w zajęciach brały max. 3 osoby. Wnętrzności się przewracały z poczucia straconego czasu i zderzenia z tuiwisizmem.

[Grom92]

Jak chcesz łatwe studia i coś robić w międzyczasie czyli jak widzę zależy ci na papierku dla papierka to idź na pedagogikę. O łatwiejszych studiach to ja nie słyszałam.

[kolorchabrow]

Moim zdaniem jeśli ktoś chce wybrać studia tylko dlatego,bo "łatwe" to nie powinien iść na żadne, zwłaszcza jeśli ma słomiany zapał (swoją droga trochę dziecinne podejście). Każde studia wymagają jakiegoś wkładu pracy i minimum zaangażowania. Na studia nie idzie się tylko w nadziei na lepsza pracę (bo to marny argument, duża część ludzi jest teraz po studiach) ale też po to aby się rozwijać. Człowiek uczy się dla siebie a nie po to żeby odbębnić ileś godzin, wiedza to jest coś co człowieka ubogaca.Ktoś idzie dla samego papierka na uniwersytet a potem jest opinia,że osoby po studiach to leniwe gamonie,które chcą uciec przed dorosłością. Jeśli masz słomiany zapał to idź do jakiejś szkoły policealnej czy na kurs, nie każdy musi mieć skończone studia. Gdybym ja tyle razy rezygnowała to stwierdziłabym,że nie jestem do tego stworzona i tyle.

[mmka789]

Ja trochę nie rozumiem... Może coś przeoczyłam, ale napisz prosze po co Ci właściwie te studia?

[xandrax95]

Po prostu chłopak ma ambicje na studia ale nie wie, w czym jest dobry i do czego by się nadał- tym bardziej nie wybierze żadnej szkoły zawodowej/policealnej na konkretnym kierunku, bo to się wiąże z konkretnym kształceniem i konkretną decyzją.

Kurcze, chyba też taka jestem Pozdrawiam i życzę więcej zdecydowania (sobie też) )

[selfie]

Napisane przez Antaro

Idź na filozofię. To najbardziej uniwersalny kierunek jaki istnieje, idealnie pasuje do ludzi z taką osobowością jak twoja, i - wbrew opiniom - po ukończeniu licencjatu stanowi niekiedy fundamenty do doszkolenia się w jakiejś intratnej dziedzinie, od dziennikarstwa po bankowość. No a przede wszystkim mogłaby ci pomóc znaleźć własne "ja", a to jest nawet ważniejsze, niż ustawienie się i kariera.

Racja, filozofia to kierunek dla niezdecydowanych - bardzo niepraktyczny, ale inspirujący i ambitny. Idź na zaoczne studia.

[Une fille polonaise]

A czy trzeba od razu iść na studia? Może sprawdzasz się bardziej w praktyce... nie wiem mechanika, czy coś w ten deseń... Też ze słomianym zapałem poszłam na studia, obecnie jestem na 3cim roku( filologia) i uważam, że to moje 3 zmarnowane lata na bezmyślne jeżdżenie na uczelnię... Z autopsji mówię Ci- albo znajdziesz w sobie motywację albo lipa. Nie ma kierunku na tzw. 'słomiany zapał', bo jeśli chcesz być kimś po studiach i mieć wiedzę, to nie ma bata, trzeba się przyłożyć, inaczej będzie z Ciebie słomiany fachowiec