Wątek ziołowy - czyli "Niech lekarstwo będzie pożywieniem a pożywienie lekarstwem"

[_MAMA_]

Witam!

Jak powiedział Hipokrates najlepiej aby "nasze pożywienie było naszym lekarstwem a lekarstwo pożywieniem" - chciałam zapytać Was o Wasze sposoby na realizację tego.

Czy na co dzień dbacie o to aby dostarczać do organizmu takie "pożywne lekarstwa", aby wyprzedzić ew. choroby, niedomagania.

Jeżeli tak to w co to jest?

Chciałabym skupić się zwłaszcza na ziołach, które od dłuższego czasu mnie fascynują swoimi właściwościami.

Jednocześnie mówię, że nie chodzi mi o specjalistyczna wiedzę i wyszukane rośliny z odległych krajów kupowane za wielkie pieniądze, ale o te na wyciągnięcie ręki i to dosłownie.

U mnie to jest:
zimą; rzeżucha, szczypiorek, kiełki, czosnek, chrzan, cebula i oczywiście to co ususzyłam i przerobiłam w lecie

latem; liście mniszka lekarskiego, pędy bzu czarnego, kwiaty bzu, kwiat lipy, wrotycz, nawłoć, niecierpek, głóg, jarzębina, dzika róża, dereń, czeremcha, kasztany, pokrzywa itd.

Nie czekam kiedy będą objawy chorobowe, ale staram się na co dzień używać powyższych jako napój, dżem, obiad (smażone kwiaty), dodatek do kanapek, sałatki, koktajle itp.

A jakie są Wasze sposoby ?