2010-05-29, 21:21 | #1 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 049
|
moja przygoda:D
Może się już ktoś z taką spotkał
To było w czasie uczęszczania przeze mnie do drugiej klasy gimnazjum. Pamiętam, że była wtedy ostra i mroźna zima. A że ja nie przepadałam za noszeniem czapki to pewnego dnia musiałam ją założyć, bo mocno padał śnieg i w ogóle zimno mi było w uszy Wyciągnęłam czapkę z szafki, lecz ta była brudna. Miałam 10 minut do wyjścia na autobus. Poszłam do łazienki, umyłam czapkę na szybko w rękach i wsadziłam ją do suszenia do piekarnika. Nie był to taki normalny piekarnik, lecz taka przegroda w specjalnych piecach do kuchni i wyglądem przypominał piekarnik. No cóż - nie grzeszyłam wtedy inteligencją i wyciągnęłam ją po kilku minutach z myślą, że wysuszyła się i będę mogła ją założyć. Ale przeliczyłam się. Moja ulubiona i jedyna zarazem czapka najzwyczajniej w świecie się spaliła szczęśliwym happy endem historii było wylądowanie w śmieciach i pójściem do szkoły bez czapki
__________________
|
2010-05-30, 16:22 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 88
|
Dot.: moja przygoda:D
Nie spodziewalam się takiego dramatycznego zakończenia żywotu czapki - obstawialam raczej że czapka się strasznie skurczy. podziwiam, że pomimo mrozu i braku czapki poszłaś do szkoły
|
Nowe wątki na forum Przygody z suszeniem ubrań |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:15.