Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.II

[Korah]

Napisane przez Lachezis

Przepraszam dziewczyny, że dopiero teraz wklejam skład, ale jednak deklaracja na święta, jak człowiek pokonuje Polskę, jadąc pociągiem, nie jest najlepszą deklaracją na świecie.
Mogą pojawić się błędy, bo przepisywałam z kartonika:

aqua glycerin, betaine, butylene glycol, propylene glycol, rubus idaeus (raspburry) fruit extract, mica, titanium dioxide, carnosine, panthenol, palmitoyl tripeptide-5, retinol, tocopheryl acetate, lonicera caprifolium flower extract, caprylic/capric triglyceride, calcium alginate, hydroxyethylcellulose, gellan gum, agar, carbomer. cetyl palmitate, lauryl glucoside, sorbitan stearate, propaediol, ,2 hexanediol, deceth-7, peg-40, hydrogenated castor oil, PPG-26-buteth-26, potassium hydroxide, phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, dmdm hydantoin, perfum, CI 42090

Jak zaczęłam przepisywać, to jednak zmieniłam zdanie, Bielenda potrafi nieźle zepsuć końcówkę.

Skład tyczy się tego produktu:
http://www.bielenda-sklep.pl/index.p...apia-co2-serum

Dzięki za skład. Przyznam, że początek też średni, ale ten retinol zachęca.

[niewyspanaliliana]

Zainwestowałam w domową saune parową (sephora) i muszę przyznać, że nawet słaba maseczka oczyszczająca po działa fenomenalnie. Od lat nie miałam takich czystych porów. Wreszcie jakiś progres w pielęgnacji bo byłam już na skraju załamania nerwowego. Odstawiłam trzy tygodnie temu antykoncepty, jeśli wysyp na okres będzie słabszy to może wreszcie znajdę największego winowajce tej twarzowej masakry.

[iamsolucky]

Napisane przez niewyspanaliliana

Zainwestowałam w domową saune parową (sephora) i muszę przyznać, że nawet słaba maseczka oczyszczająca po działa fenomenalnie. Od lat nie miałam takich czystych porów. Wreszcie jakiś progres w pielęgnacji bo byłam już na skraju załamania nerwowego. Odstawiłam trzy tygodnie temu antykoncepty, jeśli wysyp na okres będzie słabszy to może wreszcie znajdę największego winowajce tej twarzowej masakry.

mi glinki i spirulina działają najlepiej nad parówką tylko ja używam zwykłej miski i ręcznika

[niewyspanaliliana]

Też tak robiłam ale mam chory kręgosłup i dłużej niż 5 min pochylona nad garnkiem nie wytrzymywałam.

Odstawiłam kremy na noc i łojotok się znacznie zmniejszył. Mycie, tonik i wsio. Buzia rano matowa, niespodzianki uspokojone.

[Haggat]

Napisane przez niewyspanaliliana

Też tak robiłam ale mam chory kręgosłup i dłużej niż 5 min pochylona nad garnkiem nie wytrzymywałam.

Odstawiłam kremy na noc i łojotok się znacznie zmniejszył. Mycie, tonik i wsio. Buzia rano matowa, niespodzianki uspokojone.

Zazdroszczę, mnie bez kremu by twarz zgięło mam tak ściągniętą skórę..

[Ingran]

Dziewczyny, czy to możliwe, żeby od korundu dostać wysyp?
Mam na twarzy taką... Czerwoną kaszkę. Czy mogły się porobić miniranki, w które się wdał stan zapalny? Nie wiem, co myśleć

Wysłano z

[iamsolucky]

Napisane przez Ingran

Dziewczyny, czy to możliwe, żeby od korundu dostać wysyp?
Mam na twarzy taką... Czerwoną kaszkę. Czy mogły się porobić miniranki, w które się wdał stan zapalny? Nie wiem, co myśleć

Wysłano z

a miałaś przed pilingiem jakieś podrażnienia, wysuszenia? Co nałożyłaś po korundzie, no i czy był to gotowy preparat czy sam proszek z żelem rozrabiałaś? Ja nigdy po korundzie kaszki nie miałam ale myślę że jak sobie zbyt mocno tarłaś i porobiłaś mikrouszkodzeń to potem ewentualny krem mógł taką reakcję spowodować. Mogłaś też ten korund niedokładnie zmyć i wtedy jest taka reakcja uczuleniowa.

[Ingran]

Napisane przez iamsolucky

a miałaś przed pilingiem jakieś podrażnienia, wysuszenia? Co nałożyłaś po korundzie, no i czy był to gotowy preparat czy sam proszek z żelem rozrabiałaś? Ja nigdy po korundzie kaszki nie miałam ale myślę że jak sobie zbyt mocno tarłaś i porobiłaś mikrouszkodzeń to potem ewentualny krem mógł taką reakcję spowodować. Mogłaś też ten korund niedokładnie zmyć i wtedy jest taka reakcja uczuleniowa.

Gdzieniegdzie mam bardziej suche partie. Jako tako podrażnionej cery nie mam, choć jest megaproblematyczna.
Korund rozrabiałam z żelem nałożyłam miód na kilka minut, potem zmyłam i na noc nałożyłam dwie warstwy żelu Rival De Loop.

[iamsolucky]

Napisane przez Ingran

Gdzieniegdzie mam bardziej suche partie. Jako tako podrażnionej cery nie mam, choć jest megaproblematyczna.
Korund rozrabiałam z żelem nałożyłam miód na kilka minut, potem zmyłam i na noc nałożyłam dwie warstwy żelu Rival De Loop.

Ciężko powiedzieć czy korund sam w sobie Cię podrażnił, na pewno może taką reakcję wywołać jak wszystko, szczególnie jak jakieś mikrodrobinki zawieruszą się na skórze bo niedokładnie się go spłucze. Nie polecałabym kłaść miodu po korundzie, bo może przegrzewać i drażnić skórę. Żeby znaleźć winowajcę to na drugi raz musiałabyś zrobić piling(jak się już zagoisz) i od razu po nim nałożyć np.maseczkę kojącą z kolastyny. U Ciebie kaszkę mogły wywołać produkty nałożone po czyli miód a potem żel-on ma alkohol wysoko w składzie?
Ja kiedyś miałam kaszkę jak zrobiłam piling z fasolki mung i nałożyłam po nim jakiś żel z Isany. Normalnie ten żel mnie nie podrażniał dopiero jak go położyłam po tym pilingu. Miał zdaje się wysoko alko i gęba mnie szczypała i swędziała wtedy a na drugi dzień kaszka

[Ingran]

Co do składu, nie wiem, czy ma alko żel-peeling z biedry, który już wykończyłam zresztą.
To będę kombinować jak tak. Chociaż nie powala mnie działanie owego korundu, już po najtańszych peelingach lub zmielonym ryżu miałam fajniejszą skórę niż po tym, tak mi się wydaje :/ no ale może muszę nauczyć się używać

[Korah]

Już gdzieś o tym pisałam, ale przed korundem przestrzegam. Moim zdaniem może być bardziej niebezpieczny od kwasów. Nigdy więcej żadnego korundu, jeśli o mnie chodzi. Jak ktoś chce, to lepiej niech idzie do kosmetyczki lub jeszcze lepiej lekarza i przede wszystkim najpierw niech oni obejrzą Waszą cerę, czy nie ma przeciwwskazań, a potem Wam zrobią zabiegi. U mnie korund jest skreślony po wsze czasy po tym, co mi zrobił.

[chimay]

Napisane przez Korah

Już gdzieś o tym pisałam, ale przed korundem przestrzegam. Moim zdaniem może być bardziej niebezpieczny od kwasów. Nigdy więcej żadnego korundu, jeśli o mnie chodzi. Jak ktoś chce, to lepiej niech idzie do kosmetyczki lub jeszcze lepiej lekarza i przede wszystkim najpierw niech oni obejrzą Waszą cerę, czy nie ma przeciwwskazań, a potem Wam zrobią zabiegi. U mnie korund jest skreślony po wsze czasy po tym, co mi zrobił.

A co to za historia?
Ja mam zamówiony chyba z rok temu woreczek korundu, o którym sobie niedawno przypomniałam. Planuję go zużyć do peelingów skóry głowy razem z glinką, kawą i olejkami eterycznymi. Na twarz się boję, bo wygląda na zdzierak, a mnie już dość salicyl kiereszuje (znaczy jaszczurka). Suche skórki peelinguję od dawien dawna ściereczką z Body Shopu, rzadko mnie kusi na coś innego.


A tak w ogóle to trochę sobie odpuściłam zastanawianie się nad swoją twarzą. Tzn dalej raz w tygodniu płyn salicylowy, jak świeci słońce a wychodzę to kładę filtr, ale nie dumam już nad tym specjalnie, nie szukam lepszego pudru matującego itd. To i tak niewiele da, bo skoro mam skopane wyniki badań hormonalnych, to próby rozwiązania problemu przetłuszczania i zanieczyszczeń kosmetykami to jest zabieranie się do tego od strony.

[Korah]

Napisane przez chimay

A co to za historia?
Ja mam zamówiony chyba z rok temu woreczek korundu, o którym sobie niedawno przypomniałam. Planuję go zużyć do peelingów skóry głowy razem z glinką, kawą i olejkami eterycznymi. Na twarz się boję, bo wygląda na zdzierak, a mnie już dość salicyl kiereszuje (znaczy jaszczurka). Suche skórki peelinguję od dawien dawna ściereczką z Body Shopu, rzadko mnie kusi na coś innego.

Na skórę głowy to nie wiem czy skóry nie stracisz, a co dopiero włosów, uważaj kochana. Zależy jeszcze jaki to korund, bo ja miałam najdrobniejszy, 300 mikronów, ale nawet 200 to za dużo, jak dla mnie. Z resztą dla mnie to jest po prostu pokruszone szkło.
Musiałam iść na zabieg usunięcia znamienia barwnikowego, pieprzyka, korund go naruszył i mocno krwawiłam, potem spuchłam, bo powchodziły mi te mikroskopijne igiełki w niego. Chyba nie muszę wspominać ile nerwów, niepewności kosztowało oczekiwanie na wyniki histopatologiczne, no i jak to się będzie goiło, bo na facjacie to nie ma żartów... Wszystko dobrze się skończyło i nigdy więcej żadnego korundu. Nawet jakbym miała omijać znamiona, wypryski, to po prostu jest za ostre.

[201708250935]

A dla mnie korund jest DOSC (ale nie az tak) slabym zdzierakiem
Taki z prawdziwego zdarzenia to jest z kawy

[Korah]

Napisane przez nagomiko

A dla mnie korund jest DOSC (ale nie az tak) slabym zdzierakiem
Taki z prawdziwego zdarzenia to jest z kawy

Widocznie miałaś do czynienia z gruboziarnistym korundem, są różne ziarnistości. Z kawy to ja lubię peeling, ale do ciała. Do twarzy też lubię peelingi mechaniczne, moja skóra wcale nie jest na nie wrażliwa, tzn ma swoje granice, ale korund je przekroczył niestety tysiąckrotnie. 300 mikronów to jest naprawdę papier ścierny, ale to ma taką strukturę proszku, ciężkiego i odczucie jest jakby Ci powchodziły drobinki szkła w pory, ciężko to też spłukać, po prostu włazi w pory i szarpie skórę od środka. Można to porównać z rysowaniem po twarzy pumeksem do stóp, ale tu dodatkowo się sproszkował i po prostu zaszedł za skórę, jak tysiące drzazg. Z pewnością robiłam coś nieumiejętnie, nie wiedziałam, z czym mam do czynienia, dlatego przestrzegam, że jak nie wiesz, to sama nie rób.

[Ingran]

Rany ja mam malutki woreczek z zsk, który dostałam w gratisie. I też mam wrażenie, jakbym rysowała twarz szkłem. Spłukać to to jest masakra, stałam nad umywalką z pięć minut i wciąż miałam to na twarzy. Plus w oczach, zębach
Chyba zużyję to do ciała. .

Wysłano z

[201708250935]

Napisane przez Korah

Widocznie miałaś do czynienia z gruboziarnistym korundem, są różne ziarnistości. Z kawy to ja lubię peeling, ale do ciała. Do twarzy też lubię peelingi mechaniczne, moja skóra wcale nie jest na nie wrażliwa, tzn ma swoje granice, ale korund je przekroczył niestety tysiąckrotnie. 300 mikronów to jest naprawdę papier ścierny, ale to ma taką strukturę proszku, ciężkiego i odczucie jest jakby Ci powchodziły drobinki szkła w pory, ciężko to też spłukać, po prostu włazi w pory i szarpie skórę od środka. Można to porównać z rysowaniem po twarzy pumeksem do stóp, ale tu dodatkowo się sproszkował i po prostu zaszedł za skórę, jak tysiące drzazg. Z pewnością robiłam coś nieumiejętnie, nie wiedziałam, z czym mam do czynienia, dlatego przestrzegam, że jak nie wiesz, to sama nie rób.

Ja mam ten o wielkosci 100 mikronow
Ja kiedys przy okazji robienia sobie peelingu do ciala z kawy to uzywalam tez do twarzy, ło matko bosko to naprawde bolalo po kilku sekundach

[201710160952]

Napisane przez Ingran

Rany ja mam malutki woreczek z zsk, który dostałam w gratisie. I też mam wrażenie, jakbym rysowała twarz szkłem. Spłukać to to jest masakra, stałam nad umywalką z pięć minut i wciąż miałam to na twarzy. Plus w oczach, zębach
Chyba zużyję to do ciała. .

Wysłano z

Ja też miałam takie wrażenie. Aż mnie twarz bolała, nawet do ciała nie próbowałam od razu do kosza. Nie polecam

[iamsolucky]

Napisane przez Ingran

Co do składu, nie wiem, czy ma alko żel-peeling z biedry, który już wykończyłam zresztą.
To będę kombinować jak tak. Chociaż nie powala mnie działanie owego korundu, już po najtańszych peelingach lub zmielonym ryżu miałam fajniejszą skórę niż po tym, tak mi się wydaje :/ no ale może muszę nauczyć się używać

chodziło mi o żel Rival De Loop
ile czasu robiłaś masaż tym korundem?

Napisane przez Korah

Na skórę głowy to nie wiem czy skóry nie stracisz, a co dopiero włosów, uważaj kochana. Zależy jeszcze jaki to korund, bo ja miałam najdrobniejszy, 300 mikronów, ale nawet 200 to za dużo, jak dla mnie. Z resztą dla mnie to jest po prostu pokruszone szkło.
Musiałam iść na zabieg usunięcia znamienia barwnikowego, pieprzyka, korund go naruszył i mocno krwawiłam, potem spuchłam, bo powchodziły mi te mikroskopijne igiełki w niego. Chyba nie muszę wspominać ile nerwów, niepewności kosztowało oczekiwanie na wyniki histopatologiczne, no i jak to się będzie goiło, bo na facjacie to nie ma żartów... Wszystko dobrze się skończyło i nigdy więcej żadnego korundu. Nawet jakbym miała omijać znamiona, wypryski, to po prostu jest za ostre.

ja mam 120 mikronów i nie wyobrażam sobie drobniejszego użyć na twarz bo jak dla mnie to mega mocny zdzierak, mam wrażliwą skórę i silnie nawet na niskie stężenia kwasów reaguję ale korund lubię, skórę mam po nim jak wypolerowaną ale trzeba z nim bardzo ostrożnie się obchodzić, nie wolno za mocno i za długo masować bo można sobie niezłe kuku zrobić.

Nie polecałabym do skóry głowy go używać

[Korah]

Napisane przez Ingran

Rany ja mam malutki woreczek z zsk, który dostałam w gratisie. I też mam wrażenie, jakbym rysowała twarz szkłem. Spłukać to to jest masakra, stałam nad umywalką z pięć minut i wciąż miałam to na twarzy. Plus w oczach, zębach
Chyba zużyję to do ciała. .

Wysłano z

Ja zużyłam do stóp, ale i tak mi się nie podobał efekt, tu z kolei był żaden.

Napisane przez nagomiko

Ja mam ten o wielkosci 100 mikronow
Ja kiedys przy okazji robienia sobie peelingu do ciala z kawy to uzywalam tez do twarzy, ło matko bosko to naprawde bolalo po kilku sekundach

Kawa do twarzy u mnie też jest ryzykowna

Napisane przez minka05

Ja też miałam takie wrażenie. Aż mnie twarz bolała, nawet do ciała nie próbowałam od razu do kosza. Nie polecam

To nie jestem odosobnionym przypadkiem

Napisane przez iamsolucky

ja mam 120 mikronów i nie wyobrażam sobie drobniejszego użyć na twarz bo jak dla mnie to mega mocny zdzierak, mam wrażliwą skórę i silnie nawet na niskie stężenia kwasów reaguję ale korund lubię, skórę mam po nim jak wypolerowaną ale trzeba z nim bardzo ostrożnie się obchodzić, nie wolno za mocno i za długo masować bo można sobie niezłe kuku zrobić.

Nie polecałabym do skóry głowy go używać

Ja długo, ani mocno nie masowałam, po prostu drobinki wlazły w pory i tak jak powyżej napisano, ciężko, topornie się spłukiwały, osadziły się na skórze, powłaziły wszędzie, a włosów się po prostu uczepiły. Rzecz w tym, że wszędzie czytałam zalecenia, żeby użyć do zawiesiny np jogurtu, tak też zrobiłam, ale to był bardzo kiepski nośnik, bo po prostu woda spłukała z twarzy jogurt, a drobinki zostawiła. Potem próbowałam też z żelem do twarzy, albo mleczkiem, już nie pamiętam i wtedy to się stało. Dobra baza zabrałaby drobinki ze sobą podczas spłukiwania. A tu musiałam pocierać jeszcze dodatkowo, żeby odpadły, bo samym strumieniem wody nie szło. Chol...stwo i tyle, dlatego przestrzegam.

[Ingran]

Napisane przez iamsolucky

chodziło mi o żel Rival De Loop
ile czasu robiłaś masaż tym korundem?

Jestem poza domem więc nie sprawdzę ale będzie dość wysoko.
Z dwie minuty? Może ciut mniej.








Aż się pochwalę. Skusił mnie krem Bielendy, o którym pisała iamsolucky. Poszłam do Rossa i patrzę, że był za 10,19, cena na do widzenia, oczywiście wszystko wykupione. Już miałam odchodzić a tu patrzę, że ostatnia sztuka leży na górnej półce zawalona innymi produktami, ktoś musiał się w pośpiechu rozmyślić będzie testowanko

Wysłano z

[chimay]

Napisane przez Korah

Na skórę głowy to nie wiem czy skóry nie stracisz, a co dopiero włosów, uważaj kochana. Zależy jeszcze jaki to korund, bo ja miałam najdrobniejszy, 300 mikronów, ale nawet 200 to za dużo, jak dla mnie. Z resztą dla mnie to jest po prostu pokruszone szkło.
Musiałam iść na zabieg usunięcia znamienia barwnikowego, pieprzyka, korund go naruszył i mocno krwawiłam, potem spuchłam, bo powchodziły mi te mikroskopijne igiełki w niego. Chyba nie muszę wspominać ile nerwów, niepewności kosztowało oczekiwanie na wyniki histopatologiczne, no i jak to się będzie goiło, bo na facjacie to nie ma żartów... Wszystko dobrze się skończyło i nigdy więcej żadnego korundu. Nawet jakbym miała omijać znamiona, wypryski, to po prostu jest za ostre.

Napisane przez iamsolucky

Nie polecałabym do skóry głowy go używać

No to się nie dziwię, że tak przestrzegasz i dobrze zresztą, bo ja się nie boję peelingów mechanicznych i mam skłonność do zbyt mocnego/długiego tarcia (już się kiedyś urządziłam zwykłą mikrofibrą), więc po tej historii na pewno nie będzie mnie kusiło, żeby użyć tego na twarz
Za to na czerep już stosowałam, ale zrobiłam mieszankę tak na oko 2 łyżeczki kawy, 2 glinki, 1 korundu i nie czułam, żeby mi się coś działo, włosy też nie leciały mi bardziej niż po samej kawie, więc chyba nie przesadziłam.
Na moim korundzie nie jest napisane, ile ma mikronów.

[Korah]

Napisane przez chimay

Na moim korundzie nie jest napisane, ile ma mikronów.

Może na stronie producenta/sklepu piszą


Jeszcze jedna kwestia co do mikrodermabrazji, konieczne filtry, no i skóra bez żadnych stanów zapalnych, ani wyprysków, ukrytych chorób typu grzybica skóry, nużeniec (badanie w tym kierunku), to po pierwsze, a po drugie, ja kiedyś miałam taki zestaw do domowej mikrodermabrazji, był peeling i serum po, chyba Oriflame, ale to był gotowiec, więc jeszcze coś innego, niż czysty korund, który musimy same "obsłużyć". W każdym razie ten gotowiec był ok. ale miałam po nim brzydszą cerę, po każdym zabiegu skóra była podrażniona, to normalne, ale niestety zaczęła też brzydko rogowacieć, tzn martwy naskórek mi szybciej narastał i częściej musiałam używać później ścierniw. Ja ogólnie nie przepadam za tym zabiegiem już pomijając kwestie zrobienia sobie kuku.

[Ingran]

Ogólnie jest przyjęte, że peelingi mechaniczne dla skóry trądzikowej to zło. To w takim razie chyba przyjdzie mi z nich zrezygnować całkiem, bo enzymatyczne u mnie nic nie dają

[iamsolucky]

Napisane przez Ingran

Jestem poza domem więc nie sprawdzę ale będzie dość wysoko.
Z dwie minuty? Może ciut mniej.








Aż się pochwalę. Skusił mnie krem Bielendy, o którym pisała iamsolucky. Poszłam do Rossa i patrzę, że był za 10,19, cena na do widzenia, oczywiście wszystko wykupione. Już miałam odchodzić a tu patrzę, że ostatnia sztuka leży na górnej półce zawalona innymi produktami, ktoś musiał się w pośpiechu rozmyślić będzie testowanko

Wysłano z

ja masuję nie dłużej niż 30 sekund

o nie, czyżby był w ogóle wycofywany? Zawsze tak mam jak coś mi podpasuje przejdę się jutro do Ross może coś się uchowało jeszcze

Napisane przez Korah

Może na stronie producenta/sklepu piszą


Jeszcze jedna kwestia co do mikrodermabrazji, konieczne filtry, no i skóra bez żadnych stanów zapalnych, ani wyprysków, ukrytych chorób typu grzybica skóry, nużeniec (badanie w tym kierunku), to po pierwsze, a po drugie, ja kiedyś miałam taki zestaw do domowej mikrodermabrazji, był peeling i serum po, chyba Oriflame, ale to był gotowiec, więc jeszcze coś innego, niż czysty korund, który musimy same "obsłużyć". W każdym razie ten gotowiec był ok. ale miałam po nim brzydszą cerę, po każdym zabiegu skóra była podrażniona, to normalne, ale niestety zaczęła też brzydko rogowacieć, tzn martwy naskórek mi szybciej narastał i częściej musiałam używać później ścierniw. Ja ogólnie nie przepadam za tym zabiegiem już pomijając kwestie zrobienia sobie kuku.

no właśnie, korund ma dużo przeciwwskazań, jak ma się uszkodzenia naskórka, wypryski, znamiona to nie wolno skórę po korundzie traktuję jak po kwasie i zawsze daję coś tłustego, odżywczego.
Ja np. po mikrofibrze przed laty zawsze miałam mega podrażnienie i kaszkę, nawet jak tylko delikatnie się nią miziałam.

[Ingran]

Wczoraj tak rozmyślałam, czy nie zaopatrzyć się w jakiś kwas na zimę. Próbowałam migdała i aha/bha z BU ale nic mi nie dały, więc jakoś tak nieufnie podchodzę. Kusi salicyl ale trochę słabo się robi na myśl o odmierzaniu i tak dalej a gotowce zwykle dość drogie zawsze źle

Wysłano z

[201708250935]

hmmm... ja sie zastanawiam bo mam MEGA przebarwienia na calym dekolcie (niestety glebokie) i na lopatkach... Zastanawiam sie nad atredermem, bo moj dekolt jest zaprawiony w bojach jesli chodzi o wysuszacze (niewiele go rusza) a potrzebuje sie naprawde porzadnie i gleboko zluszczyc. Atrederm da rade?

[201607111040]

Watpie ze atrederm da rade, ale zalezy tez od twoich przebarwien.
Ja mam posloneczne (kuracja antytradzikowa, derma nie powiedziala o filtrach i dupa) Mialam jakies 20 peelingow chemicznych glikolem, 6 migdalowymi szklimowym i jakies 4 mieszanka pirogronomwego, mlekowegi i azelaninowego I jeszcze troche cholerstwa zostalo Jakbys sie zdecydowala na peelingi chemiczne to nie polecam glikola. Niewiele daje.

[201708250935]

Napisane przez LusiaPlotkara

Watpie ze atrederm da rade, ale zalezy tez od twoich przebarwien.
Ja mam posloneczne (kuracja antytradzikowa, derma nie powiedziala o filtrach i dupa) Mialam jakies 20 peelingow chemicznych glikolem, 6 migdalowymi szklimowym i jakies 4 mieszanka pirogronomwego, mlekowegi i azelaninowego I jeszcze troche cholerstwa zostalo Jakbys sie zdecydowala na peelingi chemiczne to nie polecam glikola. Niewiele daje.

Moje sa od wyciskania
staram sie trzymac lapy przy sobie, ale co nawyciskalam przez te wszystkie lata, to teraz sie odbija, ze mam dekolt w ciapki
masakra... musze sobie cos znalezc

[mentha]

Napisane przez chimay

Ja też nie wiem, co jest takiego w HA, że sporo osób nie jest z niego zadowolonych. Chyba Mentha pisała kiedyś o odczuciu wysmarowania się kurzym białkiem - ja miałam coś podobnego, skóra wołała o coś innego.

Zresztą żelowych/wodnych ser z HA też nie lubię i nie jest bynajmniej tak, że im więcej nawilżaczy producent upchał, tym lepiej. Miałam np taki żel nawilżający Alsiroyal, który pod względem składu był bombą nawilżającą: aloes, gliceryna, HA, cukry roślinne - łącznie aż 8 nawilżaczy. I co z tego, jak u mnie nie dawał żadnego odczuwalnego nawilżenia, poprawy cery, ani nic nie robił z suchymi skórkami, poza tym, że pozostawiał lepko-błyszczącą warstwę.

Często te "supernawilżające serumki" są zaprojektowane dla suchej skóry i pod krem jako jego wspomaganie (bo jak ma się uszkodzoną barierę to aloes tego nie naprawi; potrzebne są lipidy, cholesterol, ceramidy, niacynamid). Na takiej cerze lepka powłoka nie jest tak uciążliwa, a jak się ją zasmaruje kremidłem, to już w ogóle. Po takim "nawadniaczu" naskórek jest napompowany wilgocią, jędrny, że hej.