wirus HPV / szczepionka przeciw HPV - wątek zbiorczy!

[maudy]

Powiem Ci że z tego co mi lekarz powiedział niestety jak raz się złapie hpv to jest już się z tym do końca życia . I to w sumie od odporności organizmu zależny czy objawy zostaną ujawnione czy nie. U mnie kłykciny pojawiły się praktycznie po roku od prawdopodobnego zagrożenia i to na w skutek zmiany klimatu na śródziemnomorski. Przeciw hpv sa też szczepionki , ale niestety nie działają one jak jest się już zarażonym. Dużo osób też może nawet nie wiedzieć o zarażeniu. Wiem że można zrobić badania genetyczne na to którą odmianę hpv się posiada i cykliczna cytologia. Jeśli chodzi o facetów to dla nich nie ma dużego zagrożenia . U kobiet hpv może powodować raka szyjki macicy i może być też problem z donoszeniem ciąży. U mnie od ostatnich objawów mineły 4 lata , bo pamiętam że też maść jakąś stosowałam i cytlogia też nic nie wykryła. Więc wirus mógł przejść w faze uśpienia. Tych badań genetycznych nie robiłam .

[Yohanna_]

Napisane przez maudy

Powiem Ci że z tego co mi lekarz powiedział niestety jak raz się złapie hpv to jest już się z tym do końca życia .

O tym też czytałam, lekarza jeszcze nie pytałam, wybieram się na "wizytę kontrolną" i pobranie cytologii w czwartek, więc może sama zapytam, ale skoro mówisz, że wiesz to od lekarza to raczej mój rzeczywistości nie zmieni. : (

Napisane przez maudy

I to w sumie od odporności organizmu zależny czy objawy zostaną ujawnione czy nie. U mnie kłykciny pojawiły się praktycznie po roku od prawdopodobnego zagrożenia i to na w skutek zmiany klimatu na śródziemnomorski. Przeciw hpv sa też szczepionki , ale niestety nie działają one jak jest się już zarażonym.

To też wszystko wiem, ale to jest męczące, że przy większym stresie czy obniżonej odporności może się nagle pojawić, jak opryszczka (zarówno wargowa jak i intymna).

Napisane przez maudy

U kobiet hpv może powodować raka szyjki macicy i może być też problem z donoszeniem ciąży.

To akurat nie ma dla mnie znaczenia. Ja i mój facet jesteśmy "bezdzietnymi z wyboru" i planujemy ja sterylkę, on wazektomię, tylko musimy znaleźć klinikę za granicą, która we w miarę przystępnej cenie i w dobrych warunkach wykona takie zabiegi.

Napisane przez maudy

U mnie od ostatnich objawów mineły 4 lata , bo pamiętam że też maść jakąś stosowałam i cytlogia też nic nie wykryła. Więc wirus mógł przejść w faze uśpienia.

No u mnie właśnie te 2 czy 3 lata (nie pamiętam już dokładnie), ale jak już wspomniałam - to niewygodne jest. : <

No i nadal nie wiem jak zacząć rozmowę z partnerem, żeby się nie zaczął pienić, że podejmuję temat jego łażenia na dziwki, które miało miejsce w przeszłości z takich, a nie innych powodów (załamanie, zachwianie emocjonalne, itd.).

A jeszcze jedno - czy możliwe jest zakażenie poprzez wycieranie tym samym ręcznikiem z osobą zakażoną i/lub noszenie jej (co prawda pranej) bielizny ? Przecież wirusy to wirusy, nie straszne im proszki/płyny do prania.
Chodzi mi o to, że ten partner, którego podejrzewam o HPV nie miał żadnych objawów, mógł więc być zakażony, a o tym nie wiedzieć, ale z drugiej strony koleżanka, która została zakażona przez swojego chłopaka (o czym nie wiedziałam do chyba miesiąca wstecz!), a u której na stancji wielokrotnie nocowałam i od której pożyczałam choćby gacie (mamy ten sam rozmiar)...

[maudy]

Bardzo małe prawdopodobieństwo jest tego aby zarazić się poprzez ręczniki czy noszenie tych samych gaci. Jednak to jest wirus i też po za jego środowiskiem naturalnym ciężko mu przeżyć .

Ja właśnie w przyszłości planuję dzieciaczka i nie dość że mam hpv to jeszcze grupe krwi rh- więc ryzyko zwiększone

Jak zacząć rozmowę powiem Ci ze nie mam pojęcia , bo jeszcze takiej rozmowy też nigdy nie odbyłam .

A jesli chodzi o pojawianie się opryszczki to po zachorowaniu też wyjeżdzałam za granicę i miałam okresy kiedy stres doprowadzał mnie do depresji i opryszczka nie wracała .

[Yohanna_]

Napisane przez maudy

A jesli chodzi o pojawianie się opryszczki to po zachorowaniu też wyjeżdzałam za granicę i miałam okresy kiedy stres doprowadzał mnie do depresji i opryszczka nie wracała .

Ja mówię o tej wargowej, która pojawia się przy obniżonej odporności i/lub stresie, ale przecież nie za każdym razem, gdy tylko się człowiek zestresuje. Gdyby tak było to połowa ludzkości przez pół życia chodziłaby z opryszczką. : D A jak z tą intymną to nie wiem.

[maudy]

i gdyby chodzili to może nie traktowali by wirusa jak nie wiadomo jaką chorobę i okazję do piętnowania i oceniania z racji tego że się go złapało ....

[Yohanna_]

Napisane przez maudy

i gdyby chodzili to może nie traktowali by wirusa jak nie wiadomo jaką chorobę i okazję do piętnowania i oceniania z racji tego że się go złapało ....

Prawda ?
"Wirus" nie dość, że okropnie brzmi to jeszcze skłania ludzi to wstydu, bo "choroba weneryczna" brzmi jeszcze gorzej, a chodzi jedynie o to, że jest chorobą intymną, a nie widoczną na twarzy czy ramionach. Poza tym, od razu jest się ocenianym, podczas gdy na dobrą sprawę wiele osób nie wie o tym, że partner seksualny jest "posiadaczem" takiego wirusa, ba! on(-a) sam(-a) może tego nie wiedzieć, jeśli jest to uśpiona "wersja" wirusa, która nigdy się nie objawiła zmianami chorobowymi.

Niedawno wpadł mi w ręce taki wykaz jakich chorób ludzie wstydzą się najbardziej, do tego stopnia, że nie są w stanie powiedzieć o nich swojemu partnerowi czy członkom rodziny. Nie pamiętam już po kolei, ale były to choroby takie jak kiła, HIV/AIDS, HPV, grzybica pochwy/sromu/prącia, czyli teoria, że społeczeństwo wręcz piętnuje (choćby w niewinnych żartach o syfilisie, który nie jest niczym innym niż kiła; po prostu nazwa łacińska) "posiadaczy" takich chorób jest jak najbardziej prawdziwa i aktualna.

[maudy]

a daj spokój.... mnie sama lekarka ochrzaniła za to ze złapałam tego wirusa gdzie na dobrą sprawę ciężko stwierdzić od kogo się go złapało a mogło być to nawet od samej mamy w czasie porodu bo takie ryzyko istnieje też . ja się dowiedziałam o nim będąc na praktykach zagranicą gdzie dopiero jak mnie zawieźli do prywatnego szpitala , powiedzieli mi ze to właśnie hpv i że z miejsca mogą mi zrobic badania genetyczne na wszelkie rodzaje , wyciąć te kłykciny tylko przyejmnośc kosztuje 1,5 tyś euro a ubezpieczyciel by umył od tego ręce. natomiast w publicznych szpitalach kazali mi z tym iść do dermatologa . No ale tak to jest z tymi lekarzami ....

Choruję też na depresje i przy oddawaniu krwi lekarz mi powiedział ' że jestem chora psychicznie i na zawsze mogę juz zapomniec o oddawaniu krwi i w sumie zapytał sie mnie ile czasu mam zamiar się leczyć " ....

Swoja drogą mając hpv można oddawać krew i wszystko co z nią związane

[Yohanna_]

Napisane przez maudy

a daj spokój.... mnie sama lekarka ochrzaniła za to ze złapałam tego wirusa gdzie na dobrą sprawę ciężko stwierdzić od kogo się go złapało a mogło być to nawet od samej mamy w czasie porodu bo takie ryzyko istnieje też

Wiem. Właśnie zastanawiam się czy jeśli załapie się to jako noworodek od matki to kiedy to się ujawnia. Czy mogło się tak złożyć, że akurat wtedy, gdy zaczęłam sypiać z typem, którego może całkiem niesłusznie podejrzewam o (uśpionego) HPV czy musiałoby wcześniej ?

Napisane przez maudy

Choruję też na depresje i przy oddawaniu krwi lekarz mi powiedział ' że jestem chora psychicznie i na zawsze mogę juz zapomniec o oddawaniu krwi i w sumie zapytał sie mnie ile czasu mam zamiar się leczyć "

Też się leczę na depresję, fobie, itd. Fatalnie to gość ujął w takim razie, bo chodziło jedynie o stężenie leków we krwi.

[maudy]

Właśnie jak się jak hpv zostanie przekazane w trakcie porodu , może się nigdy on nie ujawnić . Kobieta w ciąży też może o tym nie wiedzieć ze jest jego posiadaczka . I to jest strasznie błędne koło . Ponoć bardzo dużo ludzi jest w jego posiadaniu ale własnie nawet o tym nie wie .
Tak sobie myślę że tak naprawde jak się go ma to już taka sytacja bez wyjścia . Bo i tak się nie dojdzie do tego od kogo się go ma ani czy partner go ma . Chyba ze na wstępnie znajomości będzie się robić testy na jego obecność.

Fakt ują to w tragiczny sposób , czułam się jak bym dostała po twarzy . A chodziło właśnie tylko o to do kiedy nie moge oddawać krwi ....

[ankaibiza]

Napisane przez niebieskie_oczko

Możliwe, że wirus był utajony i organizm nie poradził sobie w zwalczeniu go i wydaleniu.
Swoją drogą, nie robiłaś przez 3 lat żadnych badań typu cytologia? Ona w pierwszej kolejności powinna dać cień podejrzenia, że się ma wirusa. U mnie tak było: PAP III, później zrobiłam kolposkopie, która stwierdziła, że mam przewlekła zapalenie, ale test na wirusa hpv też wykonałam, by wiedzieć, czy jestem zagrożona oraz czy nie zaraziłam partnera.

Miałam cytologie robiona 26 miesięcy od stosunku a następna rok później, obydwie ok, wszystko w normie. Podczas drugiej cytologii pytałam lekarke o to wszystko, przy wynikach powiedziała, że nie ma śladu hpv w wynikach badania cytologicznego..
Nie miałam nigdy klykcin ale oczywiście to nic nie oznacza...

Czy ktoś mógłby wypowiedzieć się jak wygląda sprawa z hpv w jamie ustnej? Jak wyglądają początki rozwoju itp, po jakim czasie od możliwego zarażenia wirusem wystąpiły zmiany w buzi?

[PannaMarudanaMartuchnaa]

Wczoraj dowiedziałam się, że jestem zarazona wirusem HPV, jestem załamana

Cytologia wyszla mi nieprawidłowa z dużym stanem zapalnym, ginekolog stwierdził ze to wirus HPV i zapisał leki przeciwzapalne.

Cytologie mam powtórzyć po pół roku.



Zanim się dowiedziałam, poznałam świetnego faceta, bardzo mi na nim zależy. Stąd moje pytanie czy powinnam mu powiedzieć, ze jestem chora?

Ginekolog powiedział, że nie powinnam wspolzyc do zakończenia terapii globulkami i ze dla mężczyzn przeważnie wirus jest niegrozny.

Bardzo się boję, że się mnie wystraszy i zostawi

[Frezja__]

Napisane przez PannaMarudanaMartuchnaa

Wczoraj dowiedziałam się, że jestem zarazona wirusem HPV, jestem załamana

Cytologia wyszla mi nieprawidłowa z dużym stanem zapalnym, ginekolog stwierdził ze to wirus HPV i zapisał leki przeciwzapalne.

Cytologie mam powtórzyć po pół roku.



Zanim się dowiedziałam, poznałam świetnego faceta, bardzo mi na nim zależy. Stąd moje pytanie czy powinnam mu powiedzieć, ze jestem chora?

Ginekolog powiedział, że nie powinnam wspolzyc do zakończenia terapii globulkami i ze dla mężczyzn przeważnie wirus jest niegrozny.

Bardzo się boję, że się mnie wystraszy i zostawi

Tym lepiej dla Ciebie wtedy.

[konsultantkaDB]

Przez HPV rozpadł się mój związek - mężczyzna z którym chciałam spędzić całe życie zadecydował o rozstaniu. Najprawdopodobniej wirusem zaraził mnie on (Zanim go poznałam 3 lata nie byłam aktywna seksualnie, ale kto to wie czy ja też nie miałam...) - on pierwszy dostał kłykcin, leczył się miesiąc i po sprawie, nie miał nawrotów. Ja dostałam 2 miesiące po nim i leczyłam się ponad pół roku. Płyny do smarowania, wymrażanie, badania, leki. Jak wiadomo - przy posiadaniu kłykcin zero seksu. Załamałam się. Musieliśmy się przestać kochać. Ja straciłam libido, przestałam czuć się atrakcyjną kobietą. Nie raz płakałam. Panicznie bałam (i boję się) nawrotów. Kiedy już skończyłam leczenie, jako że straciłam libido, kochaliśmy się rzadko. On stwierdził, że zanikła namiętność i czas się rozstać... I dostałam drugi cios. Układam swoje życie od nowa i brak mi na to siły.
Ostatnio robiłam cytologię, oczywiście wyszło mi potwierdzenie że jestem nosicielem wirusa.

Boję się, że jeśli spotkam nowego partnera i powiem mu o wirusie, to mnie zostawi. Boję się, że nie zbuduję już stałego związku. Bo jak powiedzieć facetowi "Cześć, mam HPV, więc nie zrobisz mi minetki bo się zarazisz. Dla bezpieczeństwa ja też nie powinnam robić Ci loda i generalnie możemy się kochać tylko w gumie ale i tak nie mogę Ci zagwarantować że nie złapiesz tego g... ode mnie?".

[niebieskie_oczko]

Napisane przez konsultantkaDB

Przez HPV rozpadł się mój związek - mężczyzna z którym chciałam spędzić całe życie zadecydował o rozstaniu. Najprawdopodobniej wirusem zaraził mnie on (Zanim go poznałam 3 lata nie byłam aktywna seksualnie, ale kto to wie czy ja też nie miałam...) - on pierwszy dostał kłykcin, leczył się miesiąc i po sprawie, nie miał nawrotów. Ja dostałam 2 miesiące po nim i leczyłam się ponad pół roku. Płyny do smarowania, wymrażanie, badania, leki. Jak wiadomo - przy posiadaniu kłykcin zero seksu. Załamałam się. Musieliśmy się przestać kochać. Ja straciłam libido, przestałam czuć się atrakcyjną kobietą. Nie raz płakałam. Panicznie bałam (i boję się) nawrotów. Kiedy już skończyłam leczenie, jako że straciłam libido, kochaliśmy się rzadko. On stwierdził, że zanikła namiętność i czas się rozstać... I dostałam drugi cios. Układam swoje życie od nowa i brak mi na to siły.
Ostatnio robiłam cytologię, oczywiście wyszło mi potwierdzenie że jestem nosicielem wirusa.

Boję się, że jeśli spotkam nowego partnera i powiem mu o wirusie, to mnie zostawi. Boję się, że nie zbuduję już stałego związku. Bo jak powiedzieć facetowi "Cześć, mam HPV, więc nie zrobisz mi minetki bo się zarazisz. Dla bezpieczeństwa ja też nie powinnam robić Ci loda i generalnie możemy się kochać tylko w gumie ale i tak nie mogę Ci zagwarantować że nie złapiesz tego g... ode mnie?".

Współczuję kochana. Facet nie przetrwał próby czasu. Związek to nie tylko przyjemności, może to i dobrze, że nie jesteś z facetem, od którego nie dostałaś wsparcia.

Co do samego wirusa HPV - też go mam. Nie wiem, jaki rodzaj masz i czy faktycznie masz nawroty, ale moje życie z HPVem jakoś wielce się nie zmieniło - tyle tylko, że mam większe nerwy i stres, jak idę odebrać wyniki cytologii czy kolposkopii. Dodatkowo ginekolog mówił mi, że wszelkie stresy mogą powodować, że wirus się obudzi, więc może przestań się zamartwiać aż tak? Wiem, że łatwo pisać, sama jak się dowiedziałam o wirusie i poczytalam o nim sporo, to już miałam wizje nawet o swojej śmierci. A teraz? Badam się regularnie i częściej. O wirusie myślę tylko wtedy, jak idę do ginekologa.

Od jakiego czasu wiesz, że masz wirusa? Czasami ludzki organizm zwalcza go sam w przeciągu 2 lat.

Poza tym teraz nie masz nawrotów, to dlaczego masz od razu rezygnować z seksu?

---------- Dopisano o 00:00 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:53 ----------

Napisane przez PannaMarudanaMartuchnaa

Wczoraj dowiedziałam się, że jestem zarazona wirusem HPV, jestem załamana

Cytologia wyszla mi nieprawidłowa z dużym stanem zapalnym, ginekolog stwierdził ze to wirus HPV i zapisał leki przeciwzapalne.

Hmm sama cytologia jasno nie może stwierdzić, czy to wirus HPV. Jest tyle paskudztw, stanów zapalnych, że wirus HPV to może być jedna z opcji. Nie proponował ci ginekolog badania stricte na obecność HPV? Żeby też wiedzieć czy jest on wysokoonkogenny.

[esteme]

Dziewczyny Czy można zrobic test na hpv anonimowo? Orientujecie się? Generalnie podejrzewam to u siebie,ale bardzo zależy mi na anonimowym wykonaniu badania.

[lyssie]

Stacjonarnie nie zrobisz. Obecnie w każdym laboratorium wymagają podania dowodu osobistego. Nie wiem jak jest z testami przez internet. Możesz sie zorientować bo w przypadku takiego testu może być możliwosć anonimowego badania. Swoją drogą to nie wiem czemu sie wstydzisz. Wirus jak wirus. Wiele osób na to choruje, I wcale nie trzeba się zarazić przez stosunek. Można również się zarazić hpv tradycyjną drogą.

[esteme]

Powody chcę zatrzymać dla siebie.Nei chcę się w to wgłębiać. Nie wiedziałam,że jest opcja wykonania testu z internetu. Czy taki test jest tak samo wiarygodny?

[patka1803]

Witam. Odebrałam w tamtym tyg cytologie pap 3 opis w skrócie : HSIL CIN3/CIS. Wczoraj byłam na kolposkopii z wycinkiem do hispatu. Zalecono mi się zaszczepić na HPV. Polecono mi przychodnię gdzie szczepią silgardem. Dziś byłam u swojego ginekologa i powiedział : absolutnie nie , bo to szczepionka " starej generacji" i on może mnie zaszczepić Gardasilem 9. i moje pytanie brzmi czy w ogóle się opłaca bo lekarze mi mówią tak w internecie pisze całkiem inaczej. Czy naprawdę lepszy będzie ten gradasil 9? Czy któraś się może z was na niego szczepiła? Ciężko mi znaleźć opinie na jego temat. Wynik kolposkopii będzie za 3 tygodnie a mam możliwość zaszczepienia się na niego za tydzień.

[lyssie]

Napisane przez esteme

Powody chcę zatrzymać dla siebie.Nei chcę się w to wgłębiać. Nie wiedziałam,że jest opcja wykonania testu z internetu. Czy taki test jest tak samo wiarygodny?

Tak ponieważ wysyłasz test bezpośrednio do laboratorium. Oj sporo tego jest, ale najbardizej optymalnie byłoby dobrać jakiś szeroki pakiet: http://e-wenerolog.pl/sklep/testy-dl...iny-konczyste/ . Niektóre typy wirusa są niegroźne, niektóre jednak powodują raka tak więc dobrze byłoby to monitorować. Polega to na tymze kurier dostarcza Ci test.Ty po pobraniui zamawiasz kuriera i potem czekasz na wynik.

[esteme]

Dzięki .Swoją drogą to te zdjęcia na stronie wyglądaja potwornie....

[lyssie]

To tylko ekstremalne sytuacje. Normalnie tak to raczej nie wygląda. Z tą anonimowościa to nie wiem czy przejdzei ale możesz się tam dopytać.

[katha_k]

Napisane przez esteme

Dzięki .Swoją drogą to te zdjęcia na stronie wyglądaja potwornie....

I jak, udało Ci się zrobić badanie anonimowo? Jak to wyglądało?

[sosbazyliowy]

Dziewczyny, mogę podejść do badania histopatologicznego z infekcja zatok? Nigdzie nie mogę znaleźć na ten temat informacji:-/

[natekkwiatek]

Dziewczyny, przeczytajcie sobie bardzo ciekawy wpis na blogu: http://opramed.pl/29632-2/ - zakażenie wirusem HPV da (!!!) się wyleczyć, nawet, gdy jego stadium jest zaawansowane. Pani była skierowana na zabieg operacyjny usunięcia szyjki macicy, którego się nie podjęła, tylko zastosowała inną terapię i teraz jest całkowicie zdrowa!

[konsultantkaDB]

Napisane przez natekkwiatek

Dziewczyny, przeczytajcie sobie bardzo ciekawy wpis na blogu: http://opramed.pl/29632-2/ - zakażenie wirusem HPV da (!!!) się wyleczyć, nawet, gdy jego stadium jest zaawansowane. Pani była skierowana na zabieg operacyjny usunięcia szyjki macicy, którego się nie podjęła, tylko zastosowała inną terapię i teraz jest całkowicie zdrowa!

O cholera. To dało mi nadzieję... aż się przejdę do tej kliniki.

[babcia910]

25 lat temu stwierdzono u mnie zmiany dysplastyczne szyjki macicy w skali Papanicolau IIIB + obecność wirusa brodawczaka. Szyjka po prostu rozpadała się. Pani ginekolog powiedziała, że potrzebna będzie operacja całkowita a w najlepszym wypadku po udanym leczeniu może da się ograniczyć do konizacji. 2 tygodnie leczenia doustnie metronidazolem i dopochwowo polseptolem w globulkach dało wynik badania stopień II i brak wirusa. Zdecydowałyśmy spróbować dalszego leczenia bez operacji. Około pół roku szyjka była wypalana vagotylem, najpierw raz w tygodniu, potem co 2 tygodnie, co miesiąc. Mąż smarował sobie Polseptolem (maścią) chyba kilka tygodni. Do dzisiaj nie było żadnej wznowy. Więc chyba jestem wyleczona, ale wirus pozostaje w ciele na zawsze. Co do leczenia witaminą C, to wiem że niektóre wirusy są na nią wrażliwe. Osobiście łykam ok. 1 g wit.C kiedy czuję delikatne drapanie w okolicach ust i nosa, gdy ma zamiar zaatakować opryszczka. Zawsze pomaga, opryszczka nigdy nie wychodzi.

[mrofka]

rok temu skończyłam lecenie kłykcin kończystych. Kiedy robiłam cytologię we wrześniu zeszłego roku to wynik odzwierciedlał to, że mam wirusa + jeszcze kilka innych ciekawostek, że brałam jeszcze dodatkowo leki dopochwowe i doustne. Ostatnio robiłam cytologię ponownie i nie mam nic... kompletnie nic. Cytologia dziewicy brak informacji o HPV... co to może oznaczać? Że nie mam wirusa? Trochę mi się w to wierzyć nie chce...

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez mrofka

rok temu skończyłam lecenie kłykcin kończystych. Kiedy robiłam cytologię we wrześniu zeszłego roku to wynik odzwierciedlał to, że mam wirusa + jeszcze kilka innych ciekawostek, że brałam jeszcze dodatkowo leki dopochwowe i doustne. Ostatnio robiłam cytologię ponownie i nie mam nic... kompletnie nic. Cytologia dziewicy brak informacji o HPV... co to może oznaczać? Że nie mam wirusa? Trochę mi się w to wierzyć nie chce...

Badanie było robione w tym samym laboratorium co poprzednie ? Dla pewności bym je powtórzyła. Gdyby okazało się, wynik znowu taki sam, to by dowodziło, że organizm zwalczył wirusa, co jest jak najbardziej możliwe nawet w przetrwałej infekcji.

[mrofka]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7614299 1]Badanie było robione w tym samym laboratorium co poprzednie ? Dla pewności bym je powtórzyła. Gdyby okazało się, wynik znowu taki sam, to by dowodziło, że organizm zwalczył wirusa, co jest jak najbardziej możliwe nawet w przetrwałej infekcji.[/QUOTE]

Hej - tak badanie było robione w tym samym labolatorium i przez tą samą osobę.

Na pewno będę chciała jeszcze iść do mojego lekarza z wynikiem i ewentualnie powtórzyć cytologię / zrobić test na HPV by mieć pewność....

[prajewska]

Słuchajcie, ale przecież zawsze warto sobie kupić taki test na HPV żeby być spokojną. Ja zakupiłam i wiem, że mogę spokojnie spać a nie ciągle te nerwy. Zamówiłam z DrWenerolog