Czy wypada?

[___asia___]

Kontynuuję studia na nowej uczelni (przeniosłam się), w związku z czym mam do zrobienia różnice programowe, niestety razem z obecnymi przedmiotami uzbierało mi się 15 przedmiotów do zaliczenia w 4 miesiące. Napisałam e-maile do kilku wykładowców z prośbą o informacje dotyczące ich dyżurów, aby spotkać się i ustalić warunki zaliczenia. Na razie dostałam 3 odpowiedzi z programem przedmiotu, linkiem do prezentacji z wykładów i obowiązującą literaturą, wychodzi po ok. 200 stron do opanowania na przedmiot, a to przecież nie wszystko.
Myślicie, że wypada napisać maila do wykładowcy z pytaniem czy mogę zaliczyć przedmiot w inny sposób np. napisać jakąś pracę?
Wiadomo, że część osób w ogóle nie chodzi na wykłady, ale chyba wszyscy zgodzicie się, że chodzenie na wykłady jednak dużo daje i łatwiej jest się przygotować do egzaminu, a ja z oczywistych powodów nie miałam takiej możliwości...
Dodam, że jestem na studiach zaocznych, więc pracuję i studiuję, żeby nie było że się lenię i nie chce mi się uczyć.

[cholernarejestracja]

Nie wypada. Pisanie pracy zamiast egzaminu każdy by tak chciał. To są studia, nie liceum, trudno-brudno, trzeba zdać i już.

[pffe]

Napisane przez ___asia___

Kontynuuję studia na nowej uczelni (przeniosłam się), w związku z czym mam do zrobienia różnice programowe, niestety razem z obecnymi przedmiotami uzbierało mi się 15 przedmiotów do zaliczenia w 4 miesiące. Napisałam e-maile do kilku wykładowców z prośbą o informacje dotyczące ich dyżurów, aby spotkać się i ustalić warunki zaliczenia. Na razie dostałam 3 odpowiedzi z programem przedmiotu, linkiem do prezentacji z wykładów i obowiązującą literaturą, wychodzi po ok. 200 stron do opanowania na przedmiot, a to przecież nie wszystko.
Myślicie, że wypada napisać maila do wykładowcy z pytaniem czy mogę zaliczyć przedmiot w inny sposób np. napisać jakąś pracę?
Wiadomo, że część osób w ogóle nie chodzi na wykłady, ale chyba wszyscy zgodzicie się, że chodzenie na wykłady jednak dużo daje i łatwiej jest się przygotować do egzaminu, a ja z oczywistych powodów nie miałam takiej możliwości...
Dodam, że jestem na studiach zaocznych, więc pracuję i studiuję, żeby nie było że się lenię i nie chce mi się uczyć.

nie wypada!
egzamin zdać musisz czy Ci się to podoba czy nie i bardzo nie fair byłoby wobec reszty studentów gdybyś Ty mogła napisać byle jaką pracę na zasadzie kopiuj-wklej a oni muszą się pocić.

To Ty chciałaś się przenieść, to Twoja sprawa jak to zrobisz żeby zaliczyć.

[___asia___]

Napisane przez pffe

nie wypada!
egzamin zdać musisz czy Ci się to podoba czy nie i bardzo nie fair byłoby wobec reszty studentów gdybyś Ty mogła napisać byle jaką pracę na zasadzie kopiuj-wklej a oni muszą się pocić.

To Ty chciałaś się przenieść, to Twoja sprawa jak to zrobisz żeby zaliczyć.

Nigdzie nie napisałam że chcę napisać byle co. Istnieją przecież różne formy zaliczenia przedmiotu, może to być egzamin pisemny czy ustny, ale może być też test czy przygotowanie jakiegoś projektu.

[cholernarejestracja]

No ok, ale to nie jest "wybierz sobie co chcesz zrobić, czy napisać pracę czy zdać egzamin", bo wiadomo, że pracę można napisać bylejaką a i tak się zaliczy, a egzaminu już się tak łatwo nie zda.

[jjaamm]

Według mnie to by było niesprawiedliwe w związku z innymi osobami. Przecież każdy ma swoje własne, prywatne życie i każdy by mógł się tłumaczyć byle wymówką i chcieć robić projekt. Dla mnie to jest bez sensu, mam znajomego który również miał z 15 przedmiotów (przeszedł z Uniwersytetu Szczecińskiego do Wrocławia) i przez 2 lata mu się trochę tych przedmiotów nazbierało. Na sesji miał chyba z 7 egzaminów i co? i dał radę! Jedynie na co się wykładowcy zgodzili, że z przedmiotów bez egzaminów miał nieco przedłuzone terminy oddawania różnych prac.

[___asia___]

Napisane przez cholernarejestracja

No ok, ale to nie jest "wybierz sobie co chcesz zrobić, czy napisać pracę czy zdać egzamin", bo wiadomo, że pracę można napisać bylejaką a i tak się zaliczy, a egzaminu już się tak łatwo nie zda.

Wiem, że tak nie jest, ale wykładowcy są różni, u jednego przedmiot zalicza się przygotowując projekt a u drugiego pisząc egzamin. To, która forma jest lepsza jest raczej subiektywne. Można spojrzeć na to tak, że do projektu trzeba się przyłożyć a na egzamin można nic nie wiedzieć i wszystko ściągnąć.
Wydaje mi się, że to jaka forma jest łatwiejsza zależy od przedmiotu, z prostego łatwiej przeczytać notatki i rozwiązać test czy odpowiedzieć na kilka pytań niż tracić czas na zebranie materiałów i napisanie pracy.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Byłoby bardzo nie fair w stosunku do innych studentów, gdybyś mogła zaliczyć przedmiot w inny sposób niż oni. Prowadzący i tak poszli ci na rękę, że wysłali prezentacje, a nie musisz się sama dowiadywać od innych. Poza tym zamiast pisać maile, na twoim miejscu już dawno udałabym się do każdego z prowadzących i osobiście dowiadywała się co masz robić w ramach różnic programowych.

[___asia___]

Napisane przez jjaamm

Według mnie to by było niesprawiedliwe w związku z innymi osobami. Przecież każdy ma swoje własne, prywatne życie i każdy by mógł się tłumaczyć byle wymówką i chcieć robić projekt. Dla mnie to jest bez sensu, mam znajomego który również miał z 15 przedmiotów (przeszedł z Uniwersytetu Szczecińskiego do Wrocławia) i przez 2 lata mu się trochę tych przedmiotów nazbierało. Na sesji miał chyba z 7 egzaminów i co? i dał radę! Jedynie na co się wykładowcy zgodzili, że z przedmiotów bez egzaminów miał nieco przedłuzone terminy oddawania różnych prac.

No tak, każdy ma swoje życie, ale to nie jest tak, że np. wszyscy piszą za dwa miesiące egzamin a ja chcę sobie coś łatwo zaliczyć. Zwróć uwagę, że jest mi dużo ciężej, bo nie miałam możliwości uczestniczyć w wykładach, no i mam dużo większe natężenie egzaminów. Chyba jest różnica miedzy zaliczeniem 7 przedmiotów, a 15, no nie?
Oczywiście to moja sprawa i 'mój problem', nie mam do nikogo pretensji, za zastanawiam się nad opcją innej formy zaliczenia i po prostu pytam was jakie macie zdanie na ten temat.
Na te przedmioty, które mam tym semestrze normalnie chodzę i zaliczam razem innymi.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez ___asia___

Wiem, że tak nie jest, ale wykładowcy są różni, u jednego przedmiot zalicza się przygotowując projekt a u drugiego pisząc egzamin. To, która forma jest lepsza jest raczej subiektywne. Można spojrzeć na to tak, że do projektu trzeba się przyłożyć a na egzamin można nic nie wiedzieć i wszystko ściągnąć.
Wydaje mi się, że to jaka forma jest łatwiejsza zależy od przedmiotu, z prostego łatwiej przeczytać notatki i rozwiązać test czy odpowiedzieć na kilka pytań niż tracić czas na zebranie materiałów i napisanie pracy.

Ale to prowadzący decyduje, która forma jest lepsza i jeżeli wybrał egzamin to jest egzamin i już.

No to po co chcesz tracić czas na zbieranie materiałów i pisanie, skoro możesz przeczytać notatki i iść napisać egzamin??

[___asia___]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;45039412]Byłoby bardzo nie fair w stosunku do innych studentów, gdybyś mogła zaliczyć przedmiot w inny sposób niż oni. Prowadzący i tak poszli ci na rękę, że wysłali prezentacje, a nie musisz się sama dowiadywać od innych. Poza tym zamiast pisać maile, na twoim miejscu już dawno udałabym się do każdego z prowadzących i osobiście dowiadywała się co masz robić w ramach różnic programowych.[/QUOTE]
Ciekawe jak byś się do nich udała, gdybyś miała tylko ich maile i nie było ustalonych żadnych dyżurów.
W mailach pisałam tylko, że mam do zaliczenia różnice z danego przedmiotu i prosiłam o info dotyczące właśnie konsultacji/dyżuru, żeby się spotkać i ustalić co i jak.

---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:14 ----------

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;45039499]Ale to prowadzący decyduje, która forma jest lepsza i jeżeli wybrał egzamin to jest egzamin i już.

No to po co chcesz tracić czas na zbieranie materiałów i pisanie, skoro możesz przeczytać notatki i iść napisać egzamin?? [/QUOTE]
Napisałam, że to zależy od przedmiotu.
Poza tym spotkałam się z tym, że wykładowca każe samemu zdecydować - projekt czy kolokwium, więc nie uważam, żeby to było nieuczciwe.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez ___asia___

Ciekawe jak byś się do nich udała, gdybyś miała tylko ich maile i nie było ustalonych żadnych dyżurów.
W mailach pisałam tylko, że mam do zaliczenia różnice z danego przedmiotu i prosiłam o info dotyczące właśnie konsultacji/dyżuru, żeby się spotkać i ustalić co i jak.

Pewnie próbowałabym podchodzić do ich pokojów za każdym razem kiedy jestem na uczelnie, w końcu pewnie większość bym dorwała.

I jakieś dziwne zasady tam panują skoro nikt nie ma ustalonych godzin konsultacji itp.

[cholernarejestracja]

Napisane przez ___asia___

Wiem, że tak nie jest, ale wykładowcy są różni, u jednego przedmiot zalicza się przygotowując projekt a u drugiego pisząc egzamin. To, która forma jest lepsza jest raczej subiektywne. Można spojrzeć na to tak, że do projektu trzeba się przyłożyć a na egzamin można nic nie wiedzieć i wszystko ściągnąć.
Wydaje mi się, że to jaka forma jest łatwiejsza zależy od przedmiotu, z prostego łatwiej przeczytać notatki i rozwiązać test czy odpowiedzieć na kilka pytań niż tracić czas na zebranie materiałów i napisanie pracy.

Ehe, to jak te prace takie trudne a egzaminy łatwe, to czemu zależy Ci na zmianie egzaminu na pracę albo "inny sposób"?

[pffe]

to jest nieuczciwe i chciałaś zmienić uczelnię to teraz zepnij tyłek i nadrabiaj a nie liczysz na taryfę ulgową.

[___asia___]

Napisane przez cholernarejestracja

Ehe, to jak te prace takie trudne a egzaminy łatwe, to czemu zależy Ci na zmianie egzaminu na pracę albo "inny sposób"?

Może zacznij czytać ze zrozumieniem, co? To co jest łatwiejsze zależy od wielu czynników m.in. od studenta, jednemu łatwiej jest wykuć materiał na pamięć a drugiemu czymś się wykazać przygotowując projekt.
Ja wolałabym coś przygotować, bo te egzaminy musiałabym zdawać ustnie a nie jest to dla mnie zbyt komfortowe.
Skoro już w ogóle zaczynacie gadać o tej sprawiedliwości, to rozumiem, że to, że reszta pisała test a ja mam formę ustną jest wg was sprawiedliwe? Bo wg mnie gorsze jest zaliczenie ustne niż test w 200-osobowej grupie studentów.

[serenavanderwoodsen]

Ale plujecie jadem. Ludzie po polskim systemie są przekonani, że prace pisemne to jakieś tam wypracowanko z wiki. Na zagranicznych uczelniach eseje i projekty to normalna forma zaliczania przynajmniej iluś procent przedmiotu.
Zawsze możesz pytać, najwyżej powiedzą nie.
Racja jest taka, że jak człowiek sam przekopuje źródła, stawia jakieś pytanie, musi je zbadać i dojść do wniosków to uczy się więcej i zdobywa umiejętności, a nie wiedzę, która często po zakuć i zdać przechodzi w zapomnienie, więc jest to w sumie czas stracony kompletnie.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Spytałaś czy wypada zapytać o inną formę zaliczenia. Odpowiedziałyśmy, że nie i podałyśmy argumenty. Dlatego teraz przyjmij do wiadomości zdanie większości i zmień swoje stanowisko albo nie zmieniaj i zapytaj o to prowadzących, a nie tłumacz nam czemu twoje zdanie jest lepsze.

[pffe]

Napisane przez ___asia___

Może zacznij czytać ze zrozumieniem, co? To co jest łatwiejsze zależy od wielu czynników m.in. od studenta, jednemu łatwiej jest wykuć materiał na pamięć a drugiemu czymś się wykazać przygotowując projekt.
Ja wolałabym coś przygotować, bo te egzaminy musiałabym zdawać ustnie a nie jest to dla mnie zbyt komfortowe.
Skoro już w ogóle zaczynacie gadać o tej sprawiedliwości, to rozumiem, że to, że reszta pisała test a ja mam formę ustną jest wg was sprawiedliwe? Bo wg mnie gorsze jest zaliczenie ustne niż test w 200-osobowej grupie studentów.

Ale to Ty chciałaś zmienić uczelnię! To Ty miałaś świadomość, że będzie nadrabianie, że będą do zdania egzaminy a teraz wymyślasz, że Ty chcesz łatwiej bo się przeniosłaś i tak ciężko nadrobić? to było trzymać tyłek na tamtej uczelni.

Wzięłabyś to na klatę a nie biadolisz.

[___asia___]

Napisane przez pffe

Ale to Ty chciałaś zmienić uczelnię! To Ty miałaś świadomość, że będzie nadrabianie, że będą do zdania egzaminy a teraz wymyślasz, że Ty chcesz łatwiej bo się przeniosłaś i tak ciężko nadrobić? to było trzymać tyłek na tamtej uczelni.

Wzięłabyś to na klatę a nie biadolisz.

A może nie mogłam TRZYMAĆ TYŁKA na tamtej uczelni? Może nie chciałam a musiałam ją zmienić?
Łatwo ci oceniać, tylko że nikt cię o taką ocenę nie prosił. Znam już twoje zdanie, więc odpuść.

[pffe]

Napisane przez ___asia___

A może nie mogłam TRZYMAĆ TYŁKA na tamtej uczelni? Może nie chciałam a musiałam ją zmienić?
Łatwo ci oceniać, tylko że nikt cię o taką ocenę nie prosił. Znam już twoje zdanie, więc odpuść.

mam nadzieję, że wykładowcy będą w porządku i każą Ci zdawać na ich zasadach a nie jak sobie panienka zażyczy.

[___asia___]

Napisane przez pffe

mam nadzieję, że wykładowcy będą w porządku i każą Ci zdawać na ich zasadach a nie jak sobie panienka zażyczy.

Najlepiej żeby mi zwiększyli zakres materiału, trzeba było siedzieć na starej uczelni a nie wymyślać jakieś zmiany.

[cholernarejestracja]

Napisane przez ___asia___

Może zacznij czytać ze zrozumieniem, co? To co jest łatwiejsze zależy od wielu czynników m.in. od studenta, jednemu łatwiej jest wykuć materiał na pamięć a drugiemu czymś się wykazać przygotowując projekt.
Ja wolałabym coś przygotować, bo te egzaminy musiałabym zdawać ustnie a nie jest to dla mnie zbyt komfortowe.
Skoro już w ogóle zaczynacie gadać o tej sprawiedliwości, to rozumiem, że to, że reszta pisała test a ja mam formę ustną jest wg was sprawiedliwe? Bo wg mnie gorsze jest zaliczenie ustne niż test w 200-osobowej grupie studentów.

A moim zdaniem zawsze łatwiejsze będzie przygotowanie sobie pracy w domu, na spokojnie, mając materiały przed oczami, niż nauczenie się pewnej ilości materiału i zdanie jej - czy to ustnie, czy pisemnie w formie otwartej, czy pisemnie w formie testu.

I najwyraźniej według Ciebie też tak jest, skoro to wyjście preferujesz. Bo nie zapytałaś, czy wypada zapytać o to, czy zamiast ustnie możesz odpowiadać pisemnie, tylko o to, czy mogłabyś napisać jakąś pracę

[___asia___]

Napisane przez cholernarejestracja

A moim zdaniem zawsze łatwiejsze będzie przygotowanie sobie pracy w domu, na spokojnie, mając materiały przed oczami, niż nauczenie się pewnej ilości materiału i zdanie jej - czy to ustnie, czy pisemnie w formie otwartej, czy pisemnie w formie testu.

I najwyraźniej według Ciebie też tak jest, skoro to wyjście preferujesz. Bo nie zapytałaś, czy wypada zapytać o to, czy zamiast ustnie możesz odpowiadać pisemnie, tylko o to, czy mogłabyś napisać jakąś pracę

Zależy od przedmiotu, jeśli mam do nauki 200 stron notatek, do tego literatura to oczywiście wolę coś przygotować, ale z przedmiotów, które można zdać 'na myślenie' + trochę wiedzy zdecydowanie wolę napisać kolokwium i taką formę wybrałam (akurat można było samemu zadecydować jak zaliczyć).

[201605300922]

Napisane przez ___asia___

Zależy od przedmiotu, jeśli mam do nauki 200 stron notatek, do tego literatura to oczywiście wolę coś przygotować, ale z przedmiotów, które można zdać 'na myślenie' + trochę wiedzy zdecydowanie wolę napisać kolokwium i taką formę wybrałam (akurat można było samemu zadecydować jak zaliczyć).

Trochę mnie krew zalewa jak czytam takie rzeczy. Zmieniłaś uczelnię - ok, chyba liczyłaś się z tym, że lekko nie będzie. Jak innych studentów nie ma na zajęciach i jest to nieusprawiedliwione, to mają obowiązek ten materiał zaliczyć ustnie, przynajmniej na większości uczelni taki system obowiązuje - w tym na mojej. Skoro nie było Cię x czasu na uczelni, to oczywiste jest, że masz ten materiał zdać, czy to w formie odpowiedzi, kolokwium czy egzaminu. A nie liczyć na możliwość napisania eseju czy zrobienia prezentacji, dla mnie to jest trochę niepoważne.

Na miejscu wykładowcy - o ile traktuje swoją pracę serio, a nie jest skupiony tylko na chałturzeniu gdzie się da - bym Ci na taki mail po prostu odpisała, że warunkiem zaliczenia przedmiotu jest zdanie materiału, do tego informacja kiedy masz się pojawić w tym celu i tyle. Kombinowanie na większości prowadzących zrobi jak najgorsze wrażenie.

[vilandravalo]

Ja to bym pewnie w ogóle nie odpisała, przecież każdy wykładowca ma ustalone godziny konsultacji i należy mu wtedy zawracać głowę. No i lepiej się odbiera studenta, który się łaskawie pokaże na oczy, niż takiego, który zarzuca mailami
Moim zdaniem jeżeli wykładowca podał konkretną formę zaliczenia, to nie wypada pytać o inną i ja bym nie pytała. Oczywiście można próbować - albo się uda (wątpię), albo usłyszysz stanowcze "Nie ma takiej opcji", albo wykładowca się wkurzy Z niektórymi pewnie by to przeszło.

[Nie nie nie]

Napisane przez ___asia___

Najlepiej żeby mi zwiększyli zakres materiału, trzeba było siedzieć na starej uczelni a nie wymyślać jakieś zmiany.

Przepraszam, ale gdy czytam te odpowiedzi mam wrażenie, że czytam teksty jakiegoś rozpieszczonego dziecka, które nie przyjmuje do wiadomości, że ktoś może od niego czegoś wymagać. Takie maile może by przeszły w gimnazjum, nawet w liceum nie wypada pisać do nauczycieli z taką prośbą... Powiedziała Ci to większość, podejrzewam, że profesorowie mają podobne zdanie, ale i tak będziesz upierać się przy swoim i czekać, aż ktoś przyjdzie i przyzna Ci rację. Wtedy napiszesz do profesora i prawdopodobnie się rozczarujesz... "Life is brutal".

[___asia___]

Napisane przez vilandravalo

Ja to bym pewnie w ogóle nie odpisała, przecież każdy wykładowca ma ustalone godziny konsultacji i należy mu wtedy zawracać głowę. No i lepiej się odbiera studenta, który się łaskawie pokaże na oczy, niż takiego, który zarzuca mailami

Może zacznij CZYTAĆ zanim się wypowiesz. Pisałam, że NIE MA ustalonych konsultacji, dlatego pisałam maile, kiedy możemy się spotkać i porozmawiać o zaliczeniu.
Takie wszystkie mądre (a raczej przemądrzałe), ale prostego zdania nie potrafią zrozumieć...

---------- Dopisano o 08:21 ---------- Poprzedni post napisano o 08:19 ----------

Napisane przez Nie nie nie

Przepraszam, ale gdy czytam te odpowiedzi mam wrażenie, że czytam teksty jakiegoś rozpieszczonego dziecka, które nie przyjmuje do wiadomości, że ktoś może od niego czegoś wymagać. Takie maile może by przeszły w gimnazjum, nawet w liceum nie wypada pisać do nauczycieli z taką prośbą... Powiedziała Ci to większość, podejrzewam, że profesorowie mają podobne zdanie, ale i tak będziesz upierać się przy swoim i czekać, aż ktoś przyjdzie i przyzna Ci rację. Wtedy napiszesz do profesora i prawdopodobnie się rozczarujesz... "Life is brutal".

Nie prosiłam o psychoanalizę, więc proszę, wylewaj swój jad gdzie indziej.

[pffe]

Napisane przez ___asia___

Najlepiej żeby mi zwiększyli zakres materiału, trzeba było siedzieć na starej uczelni a nie wymyślać jakieś zmiany.

Dla mnie zachowujesz się gorzej niż dziecko z gimnazjum.
Trochę TAKTU, bo póki co panienka chyba chciałaby być potraktowana ulgowo i to niby dlaczego? A bo zmieniła uczelnię i ma tyyyyyle materiału. Poczytaj odpowiedzi osób w tym wątku. Raptem jedna stwierdziła, że warto spróbować a reszta pisze, że to niepoważne, że zachowujesz się jak rozwydrzone dziecko etc.

A wierz mi, jak trafisz na wykładowcę z misją to zareaguje on na takiego meila jak byk na czerwoną płachtę i jeszcze będzie Cię bardziej cisnąć na tym egzaminie. No ale widocznie nawet taki argument nie dociera bo ani klasy ani taktu to Ty nie masz za grosz.

---------- Dopisano o 08:25 ---------- Poprzedni post napisano o 08:23 ----------

Napisane przez ___asia___

Może zacznij CZYTAĆ zanim się wypowiesz. Pisałam, że NIE MA ustalonych konsultacji, dlatego pisałam maile, kiedy możemy się spotkać i porozmawiać o zaliczeniu.
Takie wszystkie mądre (a raczej przemądrzałe), ale prostego zdania nie potrafią zrozumieć...

---------- Dopisano o 08:21 ---------- Poprzedni post napisano o 08:19 ----------



Nie prosiłam o psychoanalizę, więc proszę, wylewaj swój jad gdzie indziej.

Tak się zachowujesz, to tak masz.
Prawdopodobnie konsultacje to wykładowcy podali studentom na pierwszych wykładach na początku semestru więc meil, kiedy możesz się pojawić jest jak najbardziej w porządku. Przy czym cała reszta...dziewczyno .

[___asia___]

Napisane przez pffe

Dla mnie zachowujesz się gorzej niż dziecko z gimnazjum.
Trochę TAKTU, bo póki co panienka chyba chciałaby być potraktowana ulgowo i to niby dlaczego? A bo zmieniła uczelnię i ma tyyyyyle materiału. Poczytaj odpowiedzi osób w tym wątku. Raptem jedna stwierdziła, że warto spróbować a reszta pisze, że to niepoważne, że zachowujesz się jak rozwydrzone dziecko etc.

A wierz mi, jak trafisz na wykładowcę z misją to zareaguje on na takiego meila jak byk na czerwoną płachtę i jeszcze będzie Cię bardziej cisnąć na tym egzaminie. No ale widocznie nawet taki argument nie dociera bo ani klasy ani taktu to Ty nie masz za grosz.

Nie mam TAKTU, bo pytam na forum, czy wypada napisać maila do wykładowcy w określonej sprawie. Ogarnij się.
Przeczytałam odpowiedzi i znam m.in. Twoje zdanie, nie wiem po co tu wchodzisz i wyładowujesz na mnie swoje frustracje.

[201605301111]

na miejscu wykładowcy, jakbym dostała maila z pytaniem czy mogę napisać pracę zamiast podejścia do egzaminu to bym cię wyśmiała i nawet nie trudziła się na odpisywanie.
Nie wypada, zdecydowanie.

---------- Dopisano o 09:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:59 ----------

BTW - bo widzę, że ciągle piszesz, że "pisałaś maile" - byłaś na uczelni sprawdzić czy są wywieszone godziny konsultacji w sesji?