fantazje erotyczne mezczyzn,czy to normalne?

[cowie]

Napisane przez alexandraa13

jestem w szoku, naprawdę...Ale cieszę się, że trafiłam na ten wątek. Wiem już, że nigdy żadnemu partnerowi nie powiem o swoich fantazjach...Bo jest spora szansa, że będzie miał poglądy jak Wy.

Zanim przeczytałam odpowiedzi i widziałam tylko post założycielki, już z uśmiechem zaczęłam odpisywać, że to zupełnie normalne, że fantazja a chęć zrobienia czegoś to dwie różne sprawy...chciałam podać przykład fantazji o gwałcie itd...

Ale teraz to nie wiem co napisać...bo raczej nikt mnie tu nie zrozumie jak napiszę, że w życiu fantazjowałam chyba o połowie znanych mi osób...

Jak w ogóle Wy kontrolujecie swoje fantazje?? pytam szczerze. Kładziesz się w łóżku i hmmm...nie dobra o nim nie myśl, przestań, jakby Miś się czuł....oj o tym to w ogóle ciiii, przecież on jest za stary i ma żonę! dobra, koniec, nie będę fantazjować, jakby czuł się mój partner, przecież to zdrada, pofantazjuję lepiej o nim..

Mi po prostu żadna z takich osób nawet nie przychodzi do głowy. Naprawdę.
A może ja się obracam w kręgu osób, które mnie nie pociągają?
A może na tyle mocno kocham mojego narzeczonego, że z żadną ze znanych mi osób po prostu nawet nie chciałabym nic robić? Naprawdę. Po prostu nikt taki nie wpada mi do głowy...

[201607040946]

Fantazje to nic złego, póki zostają tylko fantazjami.

[alexandraa13]

Napisane przez cowie

Mi po prostu żadna z takich osób nawet nie przychodzi do głowy. Naprawdę.
A może ja się obracam w kręgu osób, które mnie nie pociągają?
A może na tyle mocno kocham mojego narzeczonego, że z żadną ze znanych mi osób po prostu nawet nie chciałabym nic robić? Naprawdę. Po prostu nikt taki nie wpada mi do głowy...

sama nie wiem czemu, ale strasznie mnie rozczuliło to co napisałaś, naprawdę słodkie...
może też się kiedyś tak zakocham i przestanę fantazjować

[Nuova]

Napisane przez alexandraa13

sama nie wiem czemu, ale strasznie mnie rozczuliło to co napisałaś, naprawdę słodkie...
może też się kiedyś tak zakocham i przestanę fantazjować

Ja swojego TŻ bardzo kocham, po 4 latach razem jestem bardziej zakochana niż na początku, seks jest kosmiczny, niczego mi nie brakuje, a i tak zdarza mi się fantazjować. Nigdy nie uważałam tego za zdradę, tak samo jak mordowanie w myślach wkurzających znajomych nie uważam za łamanie prawa...

Aha - no i to, że myślę o różnych głupich rzeczach z kolegami z roku czy z nieznajomymi w tramwaju nie oznacza, że gdyby podeszli do mnie i zaczęli całować to bym się na to zgodziła. Nie ma opcji, żebym uprawiała jakąkolwiek formę seksu czy pieszczot z kimś innym niż TŻ.

[cowie]

Napisane przez Nuova

Ja swojego TŻ bardzo kocham, po 4 latach razem jestem bardziej zakochana niż na początku, seks jest kosmiczny, niczego mi nie brakuje, a i tak zdarza mi się fantazjować. Nigdy nie uważałam tego za zdradę, tak samo jak mordowanie w myślach wkurzających znajomych nie uważam za łamanie prawa...

Aha - no i to, że myślę o różnych głupich rzeczach z kolegami z roku czy z nieznajomymi w tramwaju nie oznacza, że gdyby podeszli do mnie i zaczęli całować to bym się na to zgodziła. Nie ma opcji, żebym uprawiała jakąkolwiek formę seksu czy pieszczot z kimś innym niż TŻ.

Ale ja osobiście nie pisze o niefantazjowaniu ogółem. Bo zdarza mi się fantazjować o osobach "no name", czy "no face". Ale to raczej fantazja o jakiejś sytuacji.

Natomiast nie wyobrażam sobie podczas kontaktów z TŻ mieć przed oczami kogoś innego, kogoś znajomego.
Poza tym, tak jak pisałam. W ogóle w żadnej sytuacji mi znajomi nie przychodzą do głowy

Poza tym jest moim zdaniem różnica między tym, że o kimś jednorazowo się pomyśli w związku z jakąś tam zaistniałą sytuacją, a cyklicznym fantazjowaniem o jednej i tej samej osobie.
Wówczas jakby jasnym dla mnie jest, że chciałoby się się z tą osobą współżyć. Może do tego nie dojść z różnych względów, ale coś jest na rzeczy i to jest silne, powtarzające się pragnienie...

[Epilogue]

Gdybym coś takiego usłyszała, na pewno straciłabym panowanie nad sobą. ALE sama tego chciałaś, to raz. Dwa, powiedział Ci to, więc najwyraźniej to dla niego nic znaczącego - uważam, że gdyby to była jakaś poważna zażyłość, ukrywałby to.