2012-10-04, 09:40 | #31 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
Masz prawo mieć żal, bo lekarz zachował się jak zwykły palant.
|
2012-10-04, 11:19 | #32 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;36900879]Pirania bardzo mi przykro, z powodu tego wielkiego nieszczęścia, jakie Cię spotkało oraz z powodu tego, jak potraktował Cię lekarz prowadzący.
Bardzo mało czasu upłynęło od tego wydarzenia, więc pewnie bardzo to jeszcze przeżywasz, mam nadzieję, że z czasem będzie Ci łatwiej. I nie trać nadziei.... Zapewne to był przypadek 1 na 100000, tak jak u nas, wielki pech, że akurat na Was trafiło.... Jak się trochę podniesiesz, znajdź odpowiedniego lekarza, poróbcie badania - chociaż z doświadczenia i z historii znalezionych w różnych miejscach wiem, że pewnie wyjdą prawidłowo. I nie traćcie nadziei. Też już to pisałam w innym wątku, ale uważam, że personel medyczny powinien przejść w czasie studiów kurs z psychologii i nauczyć się rozmawiać z pacjentami o takich rzeczach. Ja, rodząc martwego dzidziusia i mówiąc, że boli, usłyszałam od położnej: ja wiem, że poród boli, urodziłam dwoje dzieci :| Miałam ochotę jej wykrzyknąć: ale pani dzieci pewnie żyją... Poza paroma osobami (m.in. ta położna i kilku lekarzy) spotkałam się jednak w szpitalu z dobrym traktowaniem, ordynator położył mnie w pojedynczej sali, pozwolił rodzić w zabiegówce na ginekologii, a nie kazał iść na porodówkę, przychodził do mnie kilkukrotnie, przysłał psychologa.... Przez to, mimo całej traumy, bardzo życzliwie go wspominam. Ale za to o niektórych osobach stamtąd nie chcę pamiętać :/ Takie wydarzenie to wielka trauma, a czasami osoby, które mają w zamierzeniu pomóc, jeszcze ją pogłębiają :/[/QUOTE] O tak,kursy z psychologii by się przydały.Ja nie mam za sobą takiej traumy jak Wy,może nie powinnam się tu wpisywać, chciałam tylko dać jeszcze jeden przykład oschłego podejścia do pacjenta- podczas ciąży miałam straszną depresję,potrafiłam walić głową w ścianę i wyć godzinami, chciałam powiedzieć o tym ginekologowi,może wsparłby dobrym słowem,wysłał do dobrego specjalisty psychologa/psychiatry,a on powiedział chłodno,,to nie moja działka" .Do cholery-przecież wiem,ale na dobre słowo chyba można liczyć płacąc za wizytę 120złWięcej do niego nie pójdę.Znalazłam na własną rękę specjalistę i psychologa i psychiatrę-ten pierwszy mi ciut pomógł przetrwać naprawdę dziwne stany,a ten drugi powiedział, że nic nie może zrobić, bo jestem w ciąży.Skończyło się to wszystko porodem za wczesnym, na szczęście tylko o miesiąc-cud, że w ogóle się udało tak długo utrzymać ciążęi na szczęście dzidzia była i jest zdrowa Za taką odzywkę położnej,chyba bym zabiła, no ludzie, przecież to trzeba nie mieć ludzkich odruchów Cytat:
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;36902097]Masz prawo mieć żal, bo lekarz zachował się jak zwykły palant.[/QUOTE] Powiedziałabym jeszcze gorzej,ale nie chcę punktów |
|
2012-10-04, 22:05 | #33 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
Takie odzywki lekarzy zupełnie zbijają z tropu Ja na początku ciąży chodziłam do lekarza na NFZ, był bardzo małomówny i właśnie taki wręcz oschły. Ja nie twierdzę, że każdy lekarz powinien być super towarzyski, ale no przecież wybrali taki zawód, że pracują z ludźmi i muszą jakoś z nimi umieć rozmawiać..... Aż się boję pomyśleć, co by było, gdyby tamten lekarz miał mi do zakomunikowania jakąś złą wiadomość :/ Ten drugi do którego zaczęłam chodzić od ok. połowy ciąży był bardziej rozmowny i dlatego też go wybrałam, ale teraz oczywiście również zmieniam lekarza (bo nie umiem w żaden sposób sobie wyjaśnić, jak można nie zauważyć, że dziecko w 30 tygodniu ma prawie wszystkie wymiary na miesiąc mniejsze:/) i też szukam takiego, z którym się można dogadać.
A co do depresji, ciąża to wielka dawka hormonów, rozumiem Cię, choć ja takiego czegoś nie przeżyłam. |
2012-10-06, 13:40 | #34 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 13 215
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
pirania_24
Cytat:
Cytat:
W szpitalu a wylądowałam na ginekologii i położnictwie septycznym 90% pacjentek były ciężarnymi\po porodzie z maluchami, babki w dyżurce nie wiedziały gdzie mnie za bardzo położyć widziałam, że się bardzo starały i strasznie się "ucieszyły" jak znalazły pokój z podobnym przypadkiem do mojego. Personel bardzo był wyrozumiały, jak dostałam bardzo mocnych bóli brzucha i krzyża na skutek otrzymania tabletek poronnych bez problemu dały mi środek przeciwbólowy, wode. Przychodziły i się pytały ja się czuje, na jakim etapie jest krwawienie. Po zabiegu również czy dobrze się czuje, czy coś mi dolega niepokojącego. Naprawdę czułam się tam bezpiecznie. Mało tego kilka minut przed usypianiem mnie anestozjolodzy z lekarzami zaczęli ze mną żartować. Wyluzowali mnie na całego.
__________________
Zmieniaj swoje życie
Edytowane przez m.a.r.t.a Czas edycji: 2012-10-06 o 13:43 |
||
2012-10-06, 14:46 | #35 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
No proszę, trochę empatii i życzliwości i kobieta może przejść przez ten koszmar w miarę spokojnie. Szczęście w nieszczęściu, że trafiłaś na takich ludzi.
|
2012-10-06, 19:48 | #36 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 3 344
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
tak jak wiele dziewczyn pisało.
Ona musi przeżyć tą żałobę ,a Ty musisz jej na to pozwolić. Ale bądź obok niej aby wiedziała że może na Ciebie liczyć. Nie musisz jej pocieszać, możesz milczeć ale najważniejsze że będzie wiedziała że jest ktoś obok. I myślę że tak do końca to nigdy nie minie. Jednak spędzała z dzieckiem czas, opiekowała się nim i troszczyła o niej przez 2,5 roku. Może i wiedziała o tym że jest ryzyko, ale wierzyła że jednak to się nie stanie. Dużo siły dla Ciebie i dla przyjaciółki |
2012-10-08, 09:36 | #37 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 3
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
Smutne jest to co nas spotyka Jedyną pociechą dla mnie jest to, że mam 5letniego synka dla którego muszę się pozbierać. Wstać rano, uśmiechać się, zaprowadzić do szkoły... Dla niego jestem w stanie to wszystko znieść. Kochane, tak sobie myślę, że to nie jest kara za coś co zrobiłam może kiedyś źle, to chyba taka próba wytrwałości...
|
2012-10-08, 10:00 | #38 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
Przestań tak myśleć, w życiu złe rzeczy się zdarzają, tak samo jak dobre, nie ma w tym żadnej kary ani nagrody, sensu zresztą też nie. Tak po prostu jest.
Edytowane przez _vixen_ Czas edycji: 2012-10-09 o 10:09 |
2012-10-09, 09:42 | #39 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 13 215
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
Cytat:
__________________
Zmieniaj swoje życie
Edytowane przez m.a.r.t.a Czas edycji: 2012-10-09 o 09:44 |
|
2012-10-09, 19:05 | #40 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
Cytat:
Nie mów tak Nikt nie zasługuje na takie coś, to może nie brzmi za dobrze i to jeszcze z ust kogoś po stracie, ale to naprawdę jest przypadek Mój gin mi to powiedział nawet, że to się zdarza 1-2 razy do roku (chodziło mu pewnie o późną stratę, bo jak wiadomo, poronienia zdarzają się trochę częściej) i akurat "trafiło" na mnie.... Ja też sobie to tak tłumaczę, bo gdybym miała szukać winy w sobie albo upatrywać w tym kary, to bym chyba zwariowała. |
|
2012-10-09, 20:46 | #41 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 833
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
Dziękuje za rady.
Moja przyjaciółka podjęła decyzje, najważniejsza w życiu chyba. Zostawiła kilka słów wyjaśnień dzięki którym staramy sie jakoś "zrozumieć" jej wybór. Jeszcze raz dziękuje. |
2012-10-09, 21:14 | #42 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
O Boże, napisz co się stało...
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon. - 100/2017 (28304 strony) - 143/2018 (35435 strony) - 45/2019 (9833 strony) |
2012-10-09, 21:31 | #43 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
Cytat:
A już na pewno nie w kontekście kary za grzechy. Może jest szansa na odmianę?... |
|
2012-10-09, 23:33 | #44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
Aż mnie zmroziło...
__________________
Edytowane przez taszkin Czas edycji: 2012-10-09 o 23:50 |
2012-10-10, 06:49 | #45 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
|
2012-10-10, 08:54 | #46 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
Mirindo, powiedz,że to nie to o czym myślimy...
|
2012-10-10, 09:39 | #47 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
No ja się też właśnie obawiam, że to - zresztą od początku...
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon. - 100/2017 (28304 strony) - 143/2018 (35435 strony) - 45/2019 (9833 strony) |
2012-10-10, 09:48 | #48 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
Cytat:
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
2012-10-10, 20:32 | #49 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
Cytat:
|
|
2012-10-11, 08:06 | #50 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
z perspektywy czasu też myślę że nic nie dzieje sie bez przyczyny tylko trzeba to właściwie odczytać (wykorzystać to złe słowo) kiedy umarł mój tata wiele lat się z tym męczyłam nie umiałam pojąć dlaczego ... teraz z perspektywy staram się inaczej to potworne wydarzenie postrzegać ...
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011' |
2012-12-12, 22:26 | #51 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 737
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
Mirindo, odezwij się jak sobie radzicie. Jeśli chcesz możesz na PW.
|
2012-12-13, 19:39 | #52 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kiedy umiera dziecko...
Cytat:
Ściskam mocno
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:53.