Kiedy umiera dziecko... - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-10-04, 09:40   #31
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Masz prawo mieć żal, bo lekarz zachował się jak zwykły palant.
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-04, 11:19   #32
golgie
Zakorzenienie
 
Avatar golgie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Wroclaw
Wiadomości: 11 146
GG do golgie
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;36900879]Pirania bardzo mi przykro, z powodu tego wielkiego nieszczęścia, jakie Cię spotkało oraz z powodu tego, jak potraktował Cię lekarz prowadzący.
Bardzo mało czasu upłynęło od tego wydarzenia, więc pewnie bardzo to jeszcze przeżywasz, mam nadzieję, że z czasem będzie Ci łatwiej. I nie trać nadziei.... Zapewne to był przypadek 1 na 100000, tak jak u nas, wielki pech, że akurat na Was trafiło.... Jak się trochę podniesiesz, znajdź odpowiedniego lekarza, poróbcie badania - chociaż z doświadczenia i z historii znalezionych w różnych miejscach wiem, że pewnie wyjdą prawidłowo. I nie traćcie nadziei.

Też już to pisałam w innym wątku, ale uważam, że personel medyczny powinien przejść w czasie studiów kurs z psychologii i nauczyć się rozmawiać z pacjentami o takich rzeczach.
Ja, rodząc martwego dzidziusia i mówiąc, że boli, usłyszałam od położnej: ja wiem, że poród boli, urodziłam dwoje dzieci :| Miałam ochotę jej wykrzyknąć: ale pani dzieci pewnie żyją...
Poza paroma osobami (m.in. ta położna i kilku lekarzy) spotkałam się jednak w szpitalu z dobrym traktowaniem, ordynator położył mnie w pojedynczej sali, pozwolił rodzić w zabiegówce na ginekologii, a nie kazał iść na porodówkę, przychodził do mnie kilkukrotnie, przysłał psychologa.... Przez to, mimo całej traumy, bardzo życzliwie go wspominam. Ale za to o niektórych osobach stamtąd nie chcę pamiętać :/

Takie wydarzenie to wielka trauma, a czasami osoby, które mają w zamierzeniu pomóc, jeszcze ją pogłębiają :/[/QUOTE]

O tak,kursy z psychologii by się przydały.Ja nie mam za sobą takiej traumy jak Wy,może nie powinnam się tu wpisywać, chciałam tylko dać jeszcze jeden przykład oschłego podejścia do pacjenta- podczas ciąży miałam straszną depresję,potrafiłam walić głową w ścianę i wyć godzinami, chciałam powiedzieć o tym ginekologowi,może wsparłby dobrym słowem,wysłał do dobrego specjalisty psychologa/psychiatry,a on powiedział chłodno,,to nie moja działka" .Do cholery-przecież wiem,ale na dobre słowo chyba można liczyć płacąc za wizytę 120złWięcej do niego nie pójdę.Znalazłam na własną rękę specjalistę i psychologa i psychiatrę-ten pierwszy mi ciut pomógł przetrwać naprawdę dziwne stany,a ten drugi powiedział, że nic nie może zrobić, bo jestem w ciąży.Skończyło się to wszystko porodem za wczesnym, na szczęście tylko o miesiąc-cud, że w ogóle się udało tak długo utrzymać ciążęi na szczęście dzidzia była i jest zdrowa

Za taką odzywkę położnej,chyba bym zabiła, no ludzie, przecież to trzeba nie mieć ludzkich odruchów
Cytat:
Napisane przez pirania_24 Pokaż wiadomość
w moim przypadku personel szpitalny był bardzo delikatny i taktowny. Mimo kilkudniowego pobytu w szpitalu, miałam pojedyńczą salę, lekarze i pielęgniarki mili i taktowni. Nikt mi nie wmawiał, że jestem jeszcze młoda i urodzę jeszcze zdrowe dziecko. Wszyscy taktownie milczeli i za to im dziękuję z całego serca, bo wiem że żadne słowa by mi nie pomogły. Jedynie mam żal do lekarza, który mnie prowadził za to w jaki sposób mnie potraktował. Mam żal, ponieważ widząc w jakim stanie jestem opowiadał mi o aborcjach, które przeprowadzał, to w jaki sposób mnie potraktował było wręcz nie ludzkie.
Taaa, bo dla niektórych ludzi aborcja to nic
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;36902097]Masz prawo mieć żal, bo lekarz zachował się jak zwykły palant.[/QUOTE]
Powiedziałabym jeszcze gorzej,ale nie chcę punktów
__________________
teraz szczęścia mam(y) dwa:
JULIA
MARCIN

Moja fragrantica


WYMIANA
golgie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-04, 22:05   #33
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Takie odzywki lekarzy zupełnie zbijają z tropu Ja na początku ciąży chodziłam do lekarza na NFZ, był bardzo małomówny i właśnie taki wręcz oschły. Ja nie twierdzę, że każdy lekarz powinien być super towarzyski, ale no przecież wybrali taki zawód, że pracują z ludźmi i muszą jakoś z nimi umieć rozmawiać..... Aż się boję pomyśleć, co by było, gdyby tamten lekarz miał mi do zakomunikowania jakąś złą wiadomość :/ Ten drugi do którego zaczęłam chodzić od ok. połowy ciąży był bardziej rozmowny i dlatego też go wybrałam, ale teraz oczywiście również zmieniam lekarza (bo nie umiem w żaden sposób sobie wyjaśnić, jak można nie zauważyć, że dziecko w 30 tygodniu ma prawie wszystkie wymiary na miesiąc mniejsze:/) i też szukam takiego, z którym się można dogadać.
A co do depresji, ciąża to wielka dawka hormonów, rozumiem Cię, choć ja takiego czegoś nie przeżyłam.
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-06, 13:40   #34
m.a.r.t.a
Zakorzenienie
 
Avatar m.a.r.t.a
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 13 215
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

pirania_24

Cytat:
Napisane przez pirania_24 Pokaż wiadomość
Jedynie mam żal do lekarza, który mnie prowadził za to w jaki sposób mnie potraktował. Mam żal, ponieważ widząc w jakim stanie jestem opowiadał mi o aborcjach, które przeprowadzał, to w jaki sposób mnie potraktował było wręcz nie ludzkie.
Ja w swojej ciąży zmieniłam lekarza prowadząca na innego, kiedy po prostu przegiął pałę. Na początku wydawało mi się, że facet około 50-stki ma pewnie sporą wiedzę, doświadczenie i podejście do kobiet, którym przede wszystkim coś się dzieje z ciążą. Jak bardzo się myliłam! Poszłam do niego na x wizytę sprawdzić czy już jest serduszko, bo wcześniej byłam u niego z plamienia w 6tc według OM i powiedział, że obraz przemawia za zarodkiem, ale jeszcze mało widać... podczas wizyty okazało się, że usg ciąży wygląda już na 6tc, według OM byłam już w 8 tc, serduszka nadal nie było. Przyszłam do niego za tydzień a on do mnie, że obraz jest ciągle niewyraźny i tak naprawdę zastanawia się czy to w ogóle ciąża. Bo fakt, że nie mam okresu i rośnie mi beta hcg wcale nie musi oznaczać, że jestem w ciąży . Kiedy mu powiedziałam, że byłam u niego wcześniej i stwierdził ją! w dodatku oznaczył nawet tc, wielkość pęcherzyka ciążowego, obecność ciałka żółtego zgasił się, zamilkł na chwile po czym dodał, że przyrząd usg to nie mikroskop i może coś tam jest . Później zaczął mi wmawiać, że mam jakieś dziwne dwie przestrzenie, macice nieco powiększoną i że więcej nic nie może powiedzieć. Na koniec wręczył mi zdjęcia usg i dodał, że i tak poświęcił mi dużo czasu bo byłam przecież pacjentką dodatkową (dodam, że sam kazał mi się dopisać na listę mówiąc w rejestracji, że jestem pilnym przypadkiem). W dodatku okazało się, ze dostałam usg nie ciąży, ale jajników .Tego samego dnia poszłam do innego lekarza, o wiele młodszego (około 30stki), który zrobił mi badanie usg, stwierdził zarodek, oznaczył tc, zero podejrzanych przestrzeni. Powiedział o moim szansach i zagrożeniach, że może być ciężko z tą ciąża, że mam pilnować teraz bety hcg, jeśli będzie spadała mam przyjść do niego ponownie, bo to będzie oznaczało koniec. Podczas badania i w rozmowie był spokojny, dokładnie mnie słuchał, tłumaczył, że tak się często zdarza, że ciąża staje w miejscu. Po tygodniu beta hcg spadła mi, dostałam od niego skierowanie do szpitala, dużo ciepłych słów, wskazał miejsce gdzie on pracuje i gdybym chciała tam mieć zabieg a np nie bedzie miejsc to mam do niego zadzwonić. Mimo, że wiedziałam że to już koniec, wychodząc od niego czułam się uspokojona i lepiej mi było to wszystko znieść. Nawet chciał mojego męża do gabinetu zaprosić, ale zaskoczeni jego propozycją, postanowiliśmy, że mąż zostanie na korytarzu.

Cytat:
Napisane przez pirania_24 Pokaż wiadomość
w moim przypadku personel szpitalny był bardzo delikatny i taktowny. Mimo kilkudniowego pobytu w szpitalu, miałam pojedyńczą salę, lekarze i pielęgniarki mili i taktowni. Nikt mi nie wmawiał, że jestem jeszcze młoda i urodzę jeszcze zdrowe dziecko. Wszyscy taktownie milczeli i za to im dziękuję z całego serca, bo wiem że żadne słowa by mi nie pomogły.
Ja się tylko modlę aby nikt mi tak nie powiedział, bo to dla mnie żadne pocieszenie. Mam niecałe 29 lat i żeby zajść w ciąże musiałam "trochę" przejść: 2 lata leczyłam się aby mieć odpowiednią owulacje (mam policystyczne jajniki), byłam 4 razy stymulowana na clo+pregnyl, do tego garść leków na niedoczynność tarczycy, niedomoge lutelną, szereg badań, latanina po lekarzach, szpitalach, ile na to poszło pieniędzy...udało mi się zajść niespodziewanie na urlopie w górach, cykl naturalny, gdzie nie dawałam sobie żadnych szans!

W szpitalu a wylądowałam na ginekologii i położnictwie septycznym 90% pacjentek były ciężarnymi\po porodzie z maluchami, babki w dyżurce nie wiedziały gdzie mnie za bardzo położyć widziałam, że się bardzo starały i strasznie się "ucieszyły" jak znalazły pokój z podobnym przypadkiem do mojego. Personel bardzo był wyrozumiały, jak dostałam bardzo mocnych bóli brzucha i krzyża na skutek otrzymania tabletek poronnych bez problemu dały mi środek przeciwbólowy, wode. Przychodziły i się pytały ja się czuje, na jakim etapie jest krwawienie. Po zabiegu również czy dobrze się czuje, czy coś mi dolega niepokojącego. Naprawdę czułam się tam bezpiecznie. Mało tego kilka minut przed usypianiem mnie anestozjolodzy z lekarzami zaczęli ze mną żartować. Wyluzowali mnie na całego.
__________________
Zmieniaj swoje życie

Edytowane przez m.a.r.t.a
Czas edycji: 2012-10-06 o 13:43
m.a.r.t.a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-06, 14:46   #35
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

No proszę, trochę empatii i życzliwości i kobieta może przejść przez ten koszmar w miarę spokojnie. Szczęście w nieszczęściu, że trafiłaś na takich ludzi.
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-06, 19:48   #36
Nikii89
Zakorzenienie
 
Avatar Nikii89
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 3 344
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

tak jak wiele dziewczyn pisało.
Ona musi przeżyć tą żałobę ,a Ty musisz jej na to pozwolić. Ale bądź obok niej aby wiedziała że może na Ciebie liczyć. Nie musisz jej pocieszać, możesz milczeć ale najważniejsze że będzie wiedziała że jest ktoś obok.
I myślę że tak do końca to nigdy nie minie. Jednak spędzała z dzieckiem czas, opiekowała się nim i troszczyła o niej przez 2,5 roku. Może i wiedziała o tym że jest ryzyko, ale wierzyła że jednak to się nie stanie.

Dużo siły dla Ciebie i dla przyjaciółki
__________________
Nikii89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-08, 09:36   #37
pirania_24
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 3
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Smutne jest to co nas spotyka Jedyną pociechą dla mnie jest to, że mam 5letniego synka dla którego muszę się pozbierać. Wstać rano, uśmiechać się, zaprowadzić do szkoły... Dla niego jestem w stanie to wszystko znieść. Kochane, tak sobie myślę, że to nie jest kara za coś co zrobiłam może kiedyś źle, to chyba taka próba wytrwałości...
pirania_24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-10-08, 10:00   #38
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Cytat:
Napisane przez pirania_24 Pokaż wiadomość
Kochane, tak sobie myślę, że to nie jest kara za coś co zrobiłam może kiedyś źle, to chyba taka próba wytrwałości...
Przestań tak myśleć, w życiu złe rzeczy się zdarzają, tak samo jak dobre, nie ma w tym żadnej kary ani nagrody, sensu zresztą też nie. Tak po prostu jest.

Edytowane przez _vixen_
Czas edycji: 2012-10-09 o 10:09
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-09, 09:42   #39
m.a.r.t.a
Zakorzenienie
 
Avatar m.a.r.t.a
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 13 215
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Cytat:
Napisane przez pirania_24 Pokaż wiadomość
Smutne jest to co nas spotyka Jedyną pociechą dla mnie jest to, że mam 5letniego synka dla którego muszę się pozbierać. Wstać rano, uśmiechać się, zaprowadzić do szkoły... Dla niego jestem w stanie to wszystko znieść. Kochane, tak sobie myślę, że to nie jest kara za coś co zrobiłam może kiedyś źle, to chyba taka próba wytrwałości...
A ja mam wrażenie, że Bóg mnie ukarał, dobrze wiedział, że strasznie zależy mi na dziecku, że to mój jedyny cel w życiu, bez niego czuje się niespełniona i wiedział, że odbierając mi to szczęście wymierzy mi solidną karę. Ale z drugiej strony jestem tylko człowiekiem, który popełnia różne grzechy...
__________________
Zmieniaj swoje życie

Edytowane przez m.a.r.t.a
Czas edycji: 2012-10-09 o 09:44
m.a.r.t.a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-09, 19:05   #40
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Cytat:
Napisane przez m.a.r.t.a Pokaż wiadomość
A ja mam wrażenie, że Bóg mnie ukarał, dobrze wiedział, że strasznie zależy mi na dziecku, że to mój jedyny cel w życiu, bez niego czuje się niespełniona i wiedział, że odbierając mi to szczęście wymierzy mi solidną karę. Ale z drugiej strony jestem tylko człowiekiem, który popełnia różne grzechy...

Nie mów tak Nikt nie zasługuje na takie coś, to może nie brzmi za dobrze i to jeszcze z ust kogoś po stracie, ale to naprawdę jest przypadek Mój gin mi to powiedział nawet, że to się zdarza 1-2 razy do roku (chodziło mu pewnie o późną stratę, bo jak wiadomo, poronienia zdarzają się trochę częściej) i akurat "trafiło" na mnie.... Ja też sobie to tak tłumaczę, bo gdybym miała szukać winy w sobie albo upatrywać w tym kary, to bym chyba zwariowała.
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-09, 20:46   #41
Mirindo
Zadomowienie
 
Avatar Mirindo
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 833
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Dziękuje za rady.

Moja przyjaciółka podjęła decyzje, najważniejsza w życiu chyba. Zostawiła kilka słów wyjaśnień dzięki którym staramy sie jakoś "zrozumieć" jej wybór.

Jeszcze raz dziękuje.
Mirindo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-10-09, 21:14   #42
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Cytat:
Napisane przez Mirindo Pokaż wiadomość
Dziękuje za rady.

Moja przyjaciółka podjęła decyzje, najważniejsza w życiu chyba. Zostawiła kilka słów wyjaśnień dzięki którym staramy sie jakoś "zrozumieć" jej wybór.

Jeszcze raz dziękuje.
O Boże, napisz co się stało...
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-09, 21:31   #43
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Cytat:
Napisane przez m.a.r.t.a Pokaż wiadomość
A ja mam wrażenie, że Bóg mnie ukarał, dobrze wiedział, że strasznie zależy mi na dziecku, że to mój jedyny cel w życiu, bez niego czuje się niespełniona i wiedział, że odbierając mi to szczęście wymierzy mi solidną karę. Ale z drugiej strony jestem tylko człowiekiem, który popełnia różne grzechy...
Nie myśl tak.
A już na pewno nie w kontekście kary za grzechy.
Może jest szansa na odmianę?...
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-09, 23:33   #44
taszkin
Zakorzenienie
 
Avatar taszkin
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 758
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Cytat:
Napisane przez Mirindo Pokaż wiadomość
Dziękuje za rady.

Moja przyjaciółka podjęła decyzje, najważniejsza w życiu chyba. Zostawiła kilka słów wyjaśnień dzięki którym staramy sie jakoś "zrozumieć" jej wybór.

Jeszcze raz dziękuje.
Aż mnie zmroziło...

Edytowane przez taszkin
Czas edycji: 2012-10-09 o 23:50
taszkin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-10, 06:49   #45
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Cytat:
Napisane przez Mirindo Pokaż wiadomość
Dziękuje za rady.

Moja przyjaciółka podjęła decyzje, najważniejsza w życiu chyba. Zostawiła kilka słów wyjaśnień dzięki którym staramy sie jakoś "zrozumieć" jej wybór.

Jeszcze raz dziękuje.

Mnie też zmroziło...
ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-10, 08:54   #46
golgie
Zakorzenienie
 
Avatar golgie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Wroclaw
Wiadomości: 11 146
GG do golgie
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Mirindo, powiedz,że to nie to o czym myślimy...
__________________
teraz szczęścia mam(y) dwa:
JULIA
MARCIN

Moja fragrantica


WYMIANA
golgie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-10, 09:39   #47
scarlett26
Zakorzenienie
 
Avatar scarlett26
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Cytat:
Napisane przez golgie Pokaż wiadomość
Mirindo, powiedz,że to nie to o czym myślimy...
No ja się też właśnie obawiam, że to - zresztą od początku...
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon.


- 100/2017 (28304 strony)
- 143/2018 (35435 strony)
- 45/2019 (9833 strony)
scarlett26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-10, 09:48   #48
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Cytat:
Napisane przez m.a.r.t.a Pokaż wiadomość
A ja mam wrażenie, że Bóg mnie ukarał, dobrze wiedział, że strasznie zależy mi na dziecku, że to mój jedyny cel w życiu, bez niego czuje się niespełniona i wiedział, że odbierając mi to szczęście wymierzy mi solidną karę. Ale z drugiej strony jestem tylko człowiekiem, który popełnia różne grzechy...
Proszę, nie myśl tak. Ja od początku choroby mojego męża wierzę w to, że to co nas spotyka ma jakiś głębszy sens, że Bóg wie co robi. Wierzę, że Bóg jest miłosierny i wie więcej niż my, ma "szerszą perspektywę". Nie karze za grzechy chorobą czy śmiercią dziecka. Wierzę w to głęboko.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-10, 20:32   #49
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Proszę, nie myśl tak. Ja od początku choroby mojego męża wierzę w to, że to co nas spotyka ma jakiś głębszy sens, że Bóg wie co robi. Wierzę, że Bóg jest miłosierny i wie więcej niż my, ma "szerszą perspektywę". Nie karze za grzechy chorobą czy śmiercią dziecka. Wierzę w to głęboko.
Dokładnie tak jak pisze Luba
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-10-11, 08:06   #50
Patrilla
Zakorzenienie
 
Avatar Patrilla
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

z perspektywy czasu też myślę że nic nie dzieje sie bez przyczyny tylko trzeba to właściwie odczytać (wykorzystać to złe słowo) kiedy umarł mój tata wiele lat się z tym męczyłam nie umiałam pojąć dlaczego ... teraz z perspektywy staram się inaczej to potworne wydarzenie postrzegać ...
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011'
Patrilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-12, 22:26   #51
taka_sobie_jedna
Wtajemniczenie
 
Avatar taka_sobie_jedna
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 737
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Mirindo, odezwij się jak sobie radzicie. Jeśli chcesz możesz na PW.
taka_sobie_jedna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-13, 19:39   #52
stokrotka_to_ja
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotka_to_ja
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 11 425
GG do stokrotka_to_ja
Dot.: Kiedy umiera dziecko...

Cytat:
Napisane przez m.a.r.t.a Pokaż wiadomość
A ja mam wrażenie, że Bóg mnie ukarał, dobrze wiedział, że strasznie zależy mi na dziecku, że to mój jedyny cel w życiu, bez niego czuje się niespełniona i wiedział, że odbierając mi to szczęście wymierzy mi solidną karę. Ale z drugiej strony jestem tylko człowiekiem, który popełnia różne grzechy...
Marto,nie myśl tak. Ja swoje dziecko straciłam dzień przed wigilią, 4 lata temu.W wigilę wyszłam ze szpitala. Czułam dokładnie to co piszesz -żal,potworny.Z Bogiem mam się na bakier,ale czułam się strasznie skrzywdzona przez los. I też pytałam dlaczego,szarpałam się,rozdzierałam wewnętrznie. Dziś,z perspektywy czasu czuję,ze to było "po coś" ,nie ,nie w tym sensie,ze ktoś na górze mi to zaplanował itd. ale -wiem,to głupio brzmi -staram się patrzeć na to,co mi tamta sytuacja dała. Pozwoliła mi dojrzeć. Spojrzeć inaczej na dziecko ,na bycie rodzicem. Starając się o nastepną ciąże miałam czas -na pracę nad sobą -zeby kiedyś być jak najlepszą matką. I własciwie to próbuję powiedzieć - wykorzystaj ten czas -chociaż boli.
Ściskam mocno
__________________
...i jest

Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka.


POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684
stokrotka_to_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:53.