Co sądzicie o .... ? - ZBIORCZY II

[wie-wiórka]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;82311496]Do moherowego beretu mi daleko, aczkolwiek, niestety/stety mało matek mogłoby sobie pozwolić na tego typu kreację. I tu juz nie chodzi o pruderyjność, a o to, ze mało kobiet w późniejszych latach (40-55 lat) dba o siebie na tyle, żeby mogły sobie pozwolić na taki krój kiecki (oczywiscie są i takie, które by mogły, ale nie oszukujmy się: jest ich zastraszająca mniejszość). Mogłoby wyjść albo komicznie, albo na tzw. dziunię piernik. Tak to widzę. Cieszę się, że dzięki mnie się dzisiaj uśmiechnęłaś [/QUOTE]

Zabiłaś mi dzień... Mam 42 lata, wiec wg Ciebie jestem "w późniejszych latach" - ani ja, ani chyba żadna z moich koleżanek (45+) nie założyłybyśmy takiej sukienki nie dlatego, że nie mamy figury - wyglądamy lepiej niż większość spotykanych kobiet w wieku 20-25 lat, ale dlatego że stylistycznie jest nam to baaardzo odległe

[chimay]

Napisane przez Klaudiatojestemja

Co myślicie o stylu ubierania się piosenkarki Margaret jest na pewno bardzo charakterystyczny a jakie jest wasze zdanie?

Moim zdaniem styl małej dziewczynki przebranej za tanio ubraną prostytutkę. Uroda bardzo charakterystyczna i bardzo niedopasowany do niej styl.

[intermanka]

Dziewczyny doradźcie! Z racji wiosennych porządków wygrzebałam stary płaszcz z szafy - ma chyba z 5 lat Dobrze się w nim czuje, jest dosyć cieńki - taki na okres przejściowy. Co myslicie? Nosić jeszcze czy siara i nie modny? Mam też guziki do niego więc mogłabym doszyć i byłby dwurzędowy. Hit czy kit? I jak lepiej - z jednym rzędem guzików czy z dwoma?

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez wie-wiórka

Zabiłaś mi dzień... Mam 42 lata, wiec wg Ciebie jestem "w późniejszych latach" - ani ja, ani chyba żadna z moich koleżanek (45+) nie założyłybyśmy takiej sukienki nie dlatego, że nie mamy figury - wyglądamy lepiej niż większość spotykanych kobiet w wieku 20-25 lat, ale dlatego że stylistycznie jest nam to baaardzo odległe

Sorry, ale po 40-tce młodym kurczaczkiem już nie jesteś. Cieszę się, że nadal bardzo dobrze wyglądasz - na pewno dzięki temu, że dbasz o siebie, dobrze odżywiasz i ćwiczysz. Niestety, spotykam wiele kobiet po 40-tce, które już mają sporą nadwagę i generalnie młodymi kurczętami już nie są. Zdecydowanie mniejszą grupą są kobiety takie jak ty i twoje koleżanki. Wstaw fotę - chętnie popodziwiam ciało 40-tki, które ładniej wygląda niż cialo 20-latki

[pani_smith]

@Cinderella Girl
bardzo krzywdzące są te twoje generalizacje.

kobiety, nawet te dojrzałe, dbają dziś o siebie znacznie częściej i gęściej niż kilkanaście lat temu, zwłaszcza te żyjące w większych miastach i pozostające długo aktywne zawodowo. to rzecz świadomości, a nie wieku. 60latki nie wyglądają już jak zasuszone, zaniedbane babuleńki

[wie-wiórka]

@Cinderella Girl
To nie jest kwestia tego, że moje ciało wygląda lepiej niż ciało 20-latki - nie ma prawa tak wyglądać, bo moja skóra żyje 2x dłużej Chodzi mi o ogólny wygląd i samoświadomość: nie widzę moich rówieśnic z brudnymi włosami, obgryzionymi/szponiastymi wulgarnie paznokciami, lakierem na co drugim paznokciu. Nie widzę ich w legginsach i krótkich kurteczkach, albo obcisłych spodniach z wylewającymi się z paska fałdkami tłuszczu. Nie widzę ich w niskich spodniach, które po schyleniu się ujawniają stringi... W topach ujawniających całą zawartość stanika... I mogę tak wyliczać dłużej... Nie spotykam 20-30-latek, a pracuję na uniwersytecie, na widok których westchnęłabym: chciałabym tak wyglądać. Nie, takie myśli pojawiają się na widok pań 35+, 40+, 45+, 50+

[siarka40]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;82338301]Sorry, ale po 40-tce młodym kurczaczkiem już nie jesteś. Cieszę się, że nadal bardzo dobrze wyglądasz - na pewno dzięki temu, że dbasz o siebie, dobrze odżywiasz i ćwiczysz. Niestety, spotykam wiele kobiet po 40-tce, które już mają sporą nadwagę i generalnie młodymi kurczętami już nie są. Zdecydowanie mniejszą grupą są kobiety takie jak ty i twoje koleżanki. Wstaw fotę - chętnie popodziwiam ciało 40-tki, które ładniej wygląda niż cialo 20-latki [/QUOTE]
Zaczynam się zastanawiać, jaką zatem kreację przewidziałabyś dla kobiety po 40-stce. Przecież sukienka, od której się ta dyskusja rozpoczęła, poza dekoltem i rozporkiem nie odkrywała ciała. W sumie więcej zakrywała niż na odwrót.

Co do tej nadwagi, to z moich obserwacji wynika, że nadwagę po 40-tce mają te kobiety, które po prostu miały ją wcześniej. Może Cię teraz zaskoczę, ale mnóstwo nastolatek ma nadwagę.

I zgadzam się, że Twoje generalizacje są bardzo krzywdzące; możliwe, że jesteś młodą osobą i to dlatego.

[chabrymakiistokrotki]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;82338301]Sorry, ale po 40-tce młodym kurczaczkiem już nie jesteś. Cieszę się, że nadal bardzo dobrze wyglądasz - na pewno dzięki temu, że dbasz o siebie, dobrze odżywiasz i ćwiczysz. Niestety, spotykam wiele kobiet po 40-tce, które już mają sporą nadwagę i generalnie młodymi kurczętami już nie są. Zdecydowanie mniejszą grupą są kobiety takie jak ty i twoje koleżanki. Wstaw fotę - chętnie popodziwiam ciało 40-tki, które ładniej wygląda niż cialo 20-latki [/QUOTE]

Czytam i nie wierzę! Mam 26 lat i nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby myśleć w taki sposób o kobietach starszych ode mnie. O młodszych też nie mogłabym powiedzieć "młody kurczaczek" - tak samo jak o żadnej kobiecie nie powiedziałabym "dobra sztuka" czy "niezła świnia".
Wcale nie uważam, że 40-latki wyglądają gorzej od 20-latek. Mówię oczywiście o kobietach zadbanych, bo gdyby pomyśleć o wszystkich 20-latkach ze zdrapanymi paznokciami czy w powyciąganych t-shirtach, to młode dziewczyny wcale nie wypadają dobrze. Myślę, że te, które za młodu wyglądają niestarannie są przekonane, że młody wygląd im to zrekompensuje. Młodość przemija, a one wciąż o siebie nie dbają - i o właśnie one zasilają grono zaniedbanych 40-latek.
Nie do końca zgodzę się z wie-wiórką i w obronie mojego pokolenia powiem, że mam sporo koleżanek, które wyglądają pięknie i nienagannie. Dałabym sobie rękę uciąć, że nie zobaczę nigdy ich stringów nad paskiem spodni
Moim zdaniem wśród kobiet, które faktycznie pracują nad swoim wyglądem zdecydowanie górą są kobiety, które w swoich staraniach mają dłuższy staż - bo przez dłuższy czas więcej się nauczyły.
A pokazywanie połowy pośladków spod szortów na ulicy tak samo nie przystoi 40-latkom jak i 20-latkom. Tyle, że te drugie jeszcze o tym nie wiedzą.

Jeszcze dodam, że skoro sama czterdziestkę mam przed sobą, to mówienie o kobietach w tym wieku jak o babciach, co im tylko przystoi wdziać worek pokutny i zafarbować siwiznę gencjaną byłoby strzałem w kolano...

[martaakow]

Moja mama ma 50 lat i śmiem twierdzić, że niejedna młoda dziewczyna pozazdrościłaby jej zdrowej cery (może nie jędrnej jak pupka niemowlaka, ale poza tym niemal nieskazitelnej), szczupłej sylwetki czy stylu.


Ba! Mama mojego faceta ma 60 lat i również jest bardzo zadbaną kobietą, może ma więcej ciała niż moja, ale uwaga, zawsze miała.


Współczuję podejścia, bo z takim to za te 15-20 lat nic tylko do grobu się kłaść z żalu nad swoją utraconą młodością = urodą = stylem = zadbaniem.


Ostatnio w tramwaju pewien pan ok. 60 lat powiedział do kobiety na moje oko ok. 85-letniej.
"Jest pani piękną kobietą"
Ona oczywiście "taaa! Starucha!"
Na co on stwierdził, że twarz została piękna i to dalej widać.
I faktycznie tak było.


Ale no cóż, dla niektórych próchno, narzucić podomkę i pod pierzyną leżeć i się nie wychylać, bo wstyd.

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez martaakow

Współczuję podejścia, bo z takim to za te 15-20 lat nic tylko do grobu się kłaść z żalu nad swoją utraconą młodością = urodą = stylem = zadbaniem.

[WeddingLover]

Napisane przez martaakow

Ostatnio w tramwaju pewien pan ok. 60 lat powiedział do kobiety na moje oko ok. 85-letniej.
"Jest pani piękną kobietą"
Ona oczywiście "taaa! Starucha!"
Na co on stwierdził, że twarz została piękna i to dalej widać.

jak to miłe słowa potrafią poprawić nastrój - nawet jesli nie są kierowane bezposrednio do nas

[intermanka]

---------- Dopisano o 20:21 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

Napisane przez intermanka

Dziewczyny doradźcie! Z racji wiosennych porządków wygrzebałam stary płaszcz z szafy - ma chyba z 5 lat Dobrze się w nim czuje, jest dosyć cieńki - taki na okres przejściowy. Co myslicie? Nosić jeszcze czy siara i nie modny? Mam też guziki do niego więc mogłabym doszyć i byłby dwurzędowy. Hit czy kit? I jak lepiej - z jednym rzędem guzików czy z dwoma?

Nikt sie nie wypowie? Zdjęcia strona wstecz

[pani_smith]

nie chodziłabym. estetyka nie moja, ale to względne, natomiast płaszcz wyglada na dość mocno znoszony, taki codzienniak, co swoje wydłużył. poza tym mam wrazenie, że albo się rozchodzi, albo jest przyciasny.

[martaakow]

Napisane przez intermanka

---------- Dopisano o 20:21 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------


Nikt sie nie wypowie? Zdjęcia strona wstecz

Ja też bym nie nosiła z podobnych powodów - wygląda na znoszony, modny na pewno nie jest, a i chyba jest ciut za mały.

[Rena]

Napisane przez intermanka

Dziewczyny doradźcie! Z racji wiosennych porządków wygrzebałam stary płaszcz z szafy - ma chyba z 5 lat Dobrze się w nim czuje, jest dosyć cieńki - taki na okres przejściowy. Co myslicie? Nosić jeszcze czy siara i nie modny? Mam też guziki do niego więc mogłabym doszyć i byłby dwurzędowy. Hit czy kit? I jak lepiej - z jednym rzędem guzików czy z dwoma?

Moim zdaniem ok, moze nie nos go na super okazje, ale do dzinsow na mniej zobowiazujece wyjscia jak najbardziej.

[elektro_lit]

Jeszcze w temacie kobiet no to nie mówcie, że tych dojrzalszych nie widać w legginsach, przy hmmmm "niesprzyjającej" figurze... Bo niestety, ale zdarza się taką spotkać na ulicy, w sklepie... Niestety ale ta dziwna moda zadziałała również w tych pokoleniach 😒

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martaakow]

Napisane przez elektro_lit

Jeszcze w temacie kobiet no to nie mówcie, że tych dojrzalszych nie widać w legginsach, przy hmmmm "niesprzyjającej" figurze... Bo niestety, ale zdarza się taką spotkać na ulicy, w sklepie... Niestety ale ta dziwna moda zadziałała również w tych pokoleniach 😒

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Widać. Tak jak i młode dziewczyny. Wiek nie ma tu nic do rzeczy.
Po prostu krzywdzące jest stwierdzenie, że po 40-tce to już zostają tylko bezgustowne ubrania jak z odpustu, bo w takim wieku nie da się już ubrac dobrze

[pani_smith]

tja. i równie krzywdzące jest stwierdzenie, że dojrzała kobieta z automatu jest nieatrakcyjna, bo się roztyła, zaniedbała, wszystko jej zwisa i powiewa, i w ogóle pora umierać.
o skórę i figurę dba się przez całe życie, a nie tylko do 30.

[siarka40]

Napisane przez martaakow

Widać. Tak jak i młode dziewczyny. Wiek nie ma tu nic do rzeczy.
Po prostu krzywdzące jest stwierdzenie, że po 40-tce to już zostają tylko bezgustowne ubrania jak z odpustu, bo w takim wieku nie da się już ubrac dobrze

Napisane przez pani_smith

tja. i równie krzywdzące jest stwierdzenie, że dojrzała kobieta z automatu jest nieatrakcyjna, bo się roztyła, zaniedbała, wszystko jej zwisa i powiewa, i w ogóle pora umierać.
o skórę i figurę dba się przez całe życie, a nie tylko do 30.

Ano właśnie.
Dobrym przykładem mogą być tutaj bohaterki ostatniej edycji "Rolnik szuka żony". Według mnie świetnie wyglądały dwie najstarsze babki (obydwie po 60-tce), i niezłe figury, i ogólnie zadbane, ładnie ubrane. Z kolei dużo młodsze kandydatki pozostawiały wiele do życzenia.

[intermanka]

Jak już jesteśmy przy kobietach to niezależnie od wieku zauważyłyście, że taki trend " nie dbania o siebie" często gości wśród mam? Nie wiem jak Wy ale ja zadbane mamy widzę bardzo rzadko i wcale nie chodzi mi tu o wysokie szpilki czy drogie ubrania. Takie po prostu generalne zadbanie o siebie - paznokcie mimo,że nie pomalowane to czyste i obcięte, nie przetłuszczone włosy, jakieś minimum makijażu- choćby tylko maskara do oczu, a już inaczej się wygląda. Ja wiem ile jest pracy przy małym dziecku, jestem beztalenciem makijażowym, w szafie też różnie bywa ale wielokrotnie myłam włosy czy robiłam paznokcie po nocach lub kiedy moja latorośl spała bo zwyczajnie źle się czułam ze swoim wyglądem i wstyd mi było wyjść tak do ludzi. Choćby nie wiem jak mamy nadpobudliwe dziecko nikt i nie wmówi,że nie znajdziemy choćby 15 min w ciągu całego dnia na umycie włosów czy pomalowanie oczu przed wyjściem. Ale wiecie co jest najgorsze...te komentarze i napiętnowanie mnie jako złej matki bo mam makijaż i pomalowane paznokcie. Nie raz słyszałam za plecami "zobacz tą jakie pazury ma zrobione, pewnie zamiast zajmować się dzieckiem to się pindraczy przed lustrem", "ja to nie mam czasu się malować, ja się muszę dzieckiem zajmować". Utarł się już taki stereotyp, że im bardziej zaniedbana kobieta tym jest lepszą matką. Matka powinna się wręcz wstydzić, że dba o siebie, a od kosmetyczki to wychodzić kanałami.I pomyśleć,że to matki matkom zgotowały ten los.

[pani_smith]

zupełnie nie znam takich mam. ani jednej.
jestem jedyną bezdzietną w towarzystwie moich 4 przyjaciółek ze szkoły i żadna z nich (oraz ich koleżanek z piaskownicy, choć te akurat widuję raczej przy okazji jakiś okoliczności do świętowania, więc akurat są nieco bardziej ufryzowane) nie chodzi po domu, a tym bardziej na spacerze z nieumytą głową, w wyciągniętym dresie i z wielkim zaschniętym glutem na koszulce. nie mają dzieci-ideałów, które by szanowały czas mamy, czasem drą ryje 24/7, ale one najzwyczajniej w świecie mają nawyk, żeby o siebie zadbać i zawsze tak było - tak im pokazały ich mamy, że tak można. owszem zdarza się, że dziecko upieprzy mamę na mieście, ale ty pewnie też masz swoje magiczne sposoby jak temu ekspresowo zaradzić, a czasem no cóż - z tą plamą trzeba dość do domu. fryzjer, kosmetyczka - regularnie, często się parami umawiamy na paznokcie, żeby sobie przy tej okazji pogadać i nawet zabieramy te małe skrzaty, bo najstarsze dziewczynki mają już 5 lat i bardzo im się to podoba, że też mają dziecięcymi lakierami malowane paznokcie.
(i mam dziwne przeczucie, że dbanie o siebie nie będzie dla tych dziewczynek niczym nadzwyczajnym)

ktoś dla kogo to zawsze było istotne, żeby znaleźć czas na maseczkę nawilżająca przy niedzieli, na choćby krótki jogging w ramach sportu czy pilnowanie diety dla ładnej figury i dobrego samopoczucia rzadko głupieje po urodzeniu dziecka i zapada na chorobę pampersową.

w pełni się natomiast zgadzam, że to kobiety są tu najbardziej okrutnymi cenzorkami i generalizatorkami (czego najładniej dowodzi przykład pana w autobusie komplementującego inną pasażerkę i kilka powyższych postów)

[elektro_lit]

Napisane przez martaakow

Widać. Tak jak i młode dziewczyny. Wiek nie ma tu nic do rzeczy.
Po prostu krzywdzące jest stwierdzenie, że po 40-tce to już zostają tylko bezgustowne ubrania jak z odpustu, bo w takim wieku nie da się już ubrac dobrze

Ale ja nic takiego nie napisałam 😉 Tylko ktoś tu to tak napisał jakby w legginsach pomykały tylko młode.

Dziewczyny, czasem kobieta, która ma więcej ciałka wygląda znaaacznie sekswoniej niż taka z wagą w normie. Ja sama bardzo nie lubię generalizowania
Co do mam to ciężko mi się wypowiadać, ale jestem w stanie w jakimś stopniu zrozumieć jakieś ogólne zaniedbanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martaakow]

Napisane przez elektro_lit

Ale ja nic takiego nie napisałam 😉 Tylko ktoś tu to tak napisał jakby w legginsach pomykały tylko młode.

Dziewczyny, czasem kobieta, która ma więcej ciałka wygląda znaaacznie sekswoniej niż taka z wagą w normie. Ja sama bardzo nie lubię generalizowania
Co do mam to ciężko mi się wypowiadać, ale jestem w stanie w jakimś stopniu zrozumieć jakieś ogólne zaniedbanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiem, że nic takiego nie pisałaś. Tylko pierwsze słowa odniosłam do zacytowanego, a później napisałam ogólnie odnośnie dyskusji.

Ale to, jaka kobieta wygląda bardziej seksownie, chyba już zależy od osobistych preferencji. Mnie się nie podoba nadmiar ciałka. Nie lubię i tyle. Nie jest to dla mnie seksowne. Chudość tym bardziej. Podobają mi się szczupłe, wysportowane ciała i sama do takiego dążę.
Oczywiście to nie oznacza, że z (prawie) każdą wagą nie można być zadbanym i ładnie wyglądać. W tym znaczeniu ładnie -> schludnie, z klasą, itp.

[Martynamam]

Czy to ważne ile masz lat?

Każdy ma swój styl

[kiciulec]

Napisane przez intermanka

Jak już jesteśmy przy kobietach to niezależnie od wieku zauważyłyście, że taki trend " nie dbania o siebie" często gości wśród mam? Nie wiem jak Wy ale ja zadbane mamy widzę bardzo rzadko i wcale nie chodzi mi tu o wysokie szpilki czy drogie ubrania. Takie po prostu generalne zadbanie o siebie - paznokcie mimo,że nie pomalowane to czyste i obcięte, nie przetłuszczone włosy, jakieś minimum makijażu- choćby tylko maskara do oczu, a już inaczej się wygląda. Ja wiem ile jest pracy przy małym dziecku, jestem beztalenciem makijażowym, w szafie też różnie bywa ale wielokrotnie myłam włosy czy robiłam paznokcie po nocach lub kiedy moja latorośl spała bo zwyczajnie źle się czułam ze swoim wyglądem i wstyd mi było wyjść tak do ludzi. Choćby nie wiem jak mamy nadpobudliwe dziecko nikt i nie wmówi,że nie znajdziemy choćby 15 min w ciągu całego dnia na umycie włosów czy pomalowanie oczu przed wyjściem. Ale wiecie co jest najgorsze...te komentarze i napiętnowanie mnie jako złej matki bo mam makijaż i pomalowane paznokcie. Nie raz słyszałam za plecami "zobacz tą jakie pazury ma zrobione, pewnie zamiast zajmować się dzieckiem to się pindraczy przed lustrem", "ja to nie mam czasu się malować, ja się muszę dzieckiem zajmować". Utarł się już taki stereotyp, że im bardziej zaniedbana kobieta tym jest lepszą matką. Matka powinna się wręcz wstydzić, że dba o siebie, a od kosmetyczki to wychodzić kanałami.I pomyśleć,że to matki matkom zgotowały ten los.

To ja ☹ moze i paznokcie obciete i czyste, wlosy rowniez ale czuje ze wygladam jak jakis menel😕 miesiace (doslownie) siedzenia w domu z chorymi dziecmi nie pomagają. Probuje, staram sie ale mam wrazenie ze co nie ubiore to wygladam jak bezdomny..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez intermanka

Jak już jesteśmy przy kobietach to niezależnie od wieku zauważyłyście, że taki trend " nie dbania o siebie" często gości wśród mam? Nie wiem jak Wy ale ja zadbane mamy widzę bardzo rzadko i wcale nie chodzi mi tu o wysokie szpilki czy drogie ubrania. Takie po prostu generalne zadbanie o siebie - paznokcie mimo,że nie pomalowane to czyste i obcięte, nie przetłuszczone włosy, jakieś minimum makijażu- choćby tylko maskara do oczu, a już inaczej się wygląda. Ja wiem ile jest pracy przy małym dziecku, jestem beztalenciem makijażowym, w szafie też różnie bywa ale wielokrotnie myłam włosy czy robiłam paznokcie po nocach lub kiedy moja latorośl spała bo zwyczajnie źle się czułam ze swoim wyglądem i wstyd mi było wyjść tak do ludzi. Choćby nie wiem jak mamy nadpobudliwe dziecko nikt i nie wmówi,że nie znajdziemy choćby 15 min w ciągu całego dnia na umycie włosów czy pomalowanie oczu przed wyjściem. Ale wiecie co jest najgorsze...te komentarze i napiętnowanie mnie jako złej matki bo mam makijaż i pomalowane paznokcie. Nie raz słyszałam za plecami "zobacz tą jakie pazury ma zrobione, pewnie zamiast zajmować się dzieckiem to się pindraczy przed lustrem", "ja to nie mam czasu się malować, ja się muszę dzieckiem zajmować". Utarł się już taki stereotyp, że im bardziej zaniedbana kobieta tym jest lepszą matką. Matka powinna się wręcz wstydzić, że dba o siebie, a od kosmetyczki to wychodzić kanałami.I pomyśleć,że to matki matkom zgotowały ten los.

Nie jestem matką.
Nie widzę tego w moim otoczeniu. Mieszkam w Anglii, więc opatrzył i osłuchał mi się model wśród imigrantów pracujących fizycznie: kobieta pracuje na nocki, śpi dwie godziny i wstaje do dziecka, na nogach jest do powrotu męża z pracy, robi sobie drzemkę i idzie do roboty. Mowa o matkach 2-3 letnich dzieci. Dla mnie przerażające, ale nie o tym. Nawet te kobiety spotykam na mieście uczesane, umalowane. A co to za problem raz na dwa tygodnie w weekend pójść na paznokcie czy poprawić sobie kolor na włosach. I do tego wymyślić taką fryzurę, której nie trzeba codziennie układać przez godzinę z lokówką, tylko przeczesać i już jest dobrze. Fryzura i paznokcie dużo robią, a jak do tego dojdzie przemyślana szafa, to i z zamkniętymi oczami można się nieźle ubrać - tak mówią te znajome.
To był ekstremalny przypadek, ale inne kobiety z mojego otoczenia, czy siedzące w domu z małym dzieckiem czy godzące pracę z małym dzieckiem to już w ogóle nie zaniżają swoich standardów. Raczej wśród znajomych (młodych matek, ale też babć niańczących wnuki) słyszę, że matka powinna znaleźć czas, żeby zadbać o siebie dla własnego zdrowia psychicznego, a nie tylko o dziecko.

Dla mnie świetnym przykładem jest Ola Radomska (blog mamwatpliwosc.pl): zadbane włosy, zrobione paznokcie, fryzura taka, że tylko uczesać, wygodne ciuchy, w których można wyjść do ludzi, makijaż "5-minutowy".

Kiciulec Czasem mam taki dzień, że jestem w domu, mam dużo do zrobienia i gdzieś tam myję zęby i podpijam zimną kawę po łyku między różnymi obowiązkami. Mam tak raz na jakiś czas a i tak wystarczy, żeby poczuć się jak kopciuch Później jak wychodzę z domu "wystrojona", chociaż w lustrze wyglądam dobrze, to i tak wewnętrznie czuję się rozmemłana. Pomyśl, że to tylko w Twojej głowie i inni raczej tego nie zauważą

[kiciulec]

Napisane przez chabrymakiistokrotki

Nie jestem matką.
Nie widzę tego w moim otoczeniu. Mieszkam w Anglii, więc opatrzył i osłuchał mi się model wśród imigrantów pracujących fizycznie: kobieta pracuje na nocki, śpi dwie godziny i wstaje do dziecka, na nogach jest do powrotu męża z pracy, robi sobie drzemkę i idzie do roboty. Mowa o matkach 2-3 letnich dzieci. Dla mnie przerażające, ale nie o tym. Nawet te kobiety spotykam na mieście uczesane, umalowane. A co to za problem raz na dwa tygodnie w weekend pójść na paznokcie czy poprawić sobie kolor na włosach. I do tego wymyślić taką fryzurę, której nie trzeba codziennie układać przez godzinę z lokówką, tylko przeczesać i już jest dobrze. Fryzura i paznokcie dużo robią, a jak do tego dojdzie przemyślana szafa, to i z zamkniętymi oczami można się nieźle ubrać - tak mówią te znajome.
To był ekstremalny przypadek, ale inne kobiety z mojego otoczenia, czy siedzące w domu z małym dzieckiem czy godzące pracę z małym dzieckiem to już w ogóle nie zaniżają swoich standardów. Raczej wśród znajomych (młodych matek, ale też babć niańczących wnuki) słyszę, że matka powinna znaleźć czas, żeby zadbać o siebie dla własnego zdrowia psychicznego, a nie tylko o dziecko.

Dla mnie świetnym przykładem jest Ola Radomska (blog mamwatpliwosc.pl): zadbane włosy, zrobione paznokcie, fryzura taka, że tylko uczesać, wygodne ciuchy, w których można wyjść do ludzi, makijaż "5-minutowy".

Kiciulec Czasem mam taki dzień, że jestem w domu, mam dużo do zrobienia i gdzieś tam myję zęby i podpijam zimną kawę po łyku między różnymi obowiązkami. Mam tak raz na jakiś czas a i tak wystarczy, żeby poczuć się jak kopciuch Później jak wychodzę z domu "wystrojona", chociaż w lustrze wyglądam dobrze, to i tak wewnętrznie czuję się rozmemłana. Pomyśl, że to tylko w Twojej głowie i inni raczej tego nie zauważą

Dzieki licze ze jak okres chorobowy sie skonczy to wreszcie tak naprawde wyjde z domu. Fryzjer zaliczony wiec zawsze to cos. Takie pasmo mialam od pazdziernika, chyba tylko ze 2 tyg bez chorowania. No ale nic wylecze sie ja teraz, dzieci tez i do przodu.

Musze skompletować taka bazowa szafe zeby wszystko do siebie pasowalo. Zobacze czy jest jakos watek co pomoze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[intermanka]

Nie wiem może ja tak często spotykam takie nie zadbane mamy bo mieszkam na wsi. Może w miastach są inne standardy Ale to już nawet nie o to chodzi mi najbardziej...najbardziej mnie tylko boli fakt,że zadbane mamy są często napiętnowane jako te złe matki tak samo jak te które nie karmią piersią albo urodziły przez cesarkę a nie naturalnie.

Kisiulec okres chorobowy kiedyś minie, najważniejsze,że masz chęci aby coś ze soba robić - to już połowa sukcesu

[nalezedociebie]

Z czym łączyć taką torebkę?

[rawita]

Z wszelkimi zwiewnymi lub np. lnianymi letnimi sukienkami.