Małżeństwo na odległość i zdrada w tle..

[dudusia12]

Tak, jestem pewna bo o tym wiem tylko ja i ON. A ON nie powie bo zycie mu mile, poza tym czym mamy sie chwalic. Afera by tylko wyszla i wszyscy bysmy stracili

[Andz126p]

No jestem ciekawa jak syt się rozwiąże. A nadal się spotykacie?

[ciri15]

Rozstań się z mężem. Może to okrutne, ale mi się wydaje, że jego to wcale nie zaboli. Bo czy bolał go brak kontaktu z Tobą, brak rozmów, brak bliskości? Wydaje mi się, że przez to się u was popsuło. Nie czułaś, że on chce i że mu zależy. Nie usprawiedliwiam Cię, nie usprawiedliwiam zdrady, ale jednak winę za rozpad związku ponosi on. Powinnaś się rozstać z nim już dawno. Gdyby to potrwało dłużej to w końcu on by kogoś tam znalazł i zostawił Ciebie.

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:52 ----------

Napisane przez dudusia12

Dziękuje kochane za te słowa bo na jedno to jakbym rozgrzeszenie dostała..że nie jestem taka zła.. odnośnie JEGO to zakończone wszystko już,nie jestem taka perfidna żeby z premedytacją zdradzać..a jeśli chodzi o męża to boje się bo jestem od niego uzależniona mieszkaniowo i finansowo bez wsparcia rodziny,jeszcze by mi Małą zabrał..a ON wie że jestem mężatką a TO było czysto fizycznie-z jego strony..a ja śnie o nim po nocach

Suabo.
Weź się za robotę i zostaw go.

---------- Dopisano o 13:58 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------

Napisane przez dudusia12

nigdy mu tego nie powiem,tak jestem tchórzem ale po co mam to zrobić? czemu ma to służyć..nic dobrego z tego by nie było..

No to po co tu piszesz?

Mówicie: terapia. Dobrze, ale moim zdaniem terapia jest dla takich osób, którym na sobie zależy, nie radzą sobie z sytuacja, ale dalej czują że się kochają. Poza tym jak ta terapia miałaby przebiegać skoro on za granicą i pewnie ani myśli wrócić. Skoro wcześniej nie chciał wrócić, by ratować małżeństwo to teraz tym bardziej tego nie zrobi.

---------- Dopisano o 14:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Napisane przez dudusia12

Sam zdecydował że wyjeżdża,bez mojej wiedzy podpisał umowe, chciałam żeby nas tam ściągnął i co.. jak dwoje ludzi się kocha to są ze sobą ZAWSZE, ja moge jeść chleb ze smalcem ale razem.razem żyć,razem podejmować decyzje,budzić się co rano przy tej osobie,mam żal że on może tak żyć na odległość że mu mnie widać nie brakuje skoro mu tam tak dobrze samemu, brak porozumienia rozmów czułości...czytam to co napisałam i płacze szczerze nad swoim małżeństwem. tyle lat sie znamy, tyle pięknych chwil a teraz..gdzie to wszystko się ulotniło.. i płacze nad sobą bo tak,zdradziłam a ja nic z tego powodu nie czuje-ani wstydu,ani żalu,ani wyrzutów sumienia.. dam mojemu małżeństwu 2 m-ce do świąt,dalej męczyć sie nie będe,jeśli się nie zmieni to trudno młoda jestem ułoże sobie życie,nie chcetego,nie chce..sama nie wiem czego chce..miłości..

A czemu niby miałby się zmienić? Co się m stać w tym okresie między teraz a świętami?

[dudusia12]

Mòj mąż mial przyjechac za tydz a przyjechał 2 dni temu..taka niespodzianka :/ inaczej wczesniej wyobrazalam sobie jego powròt, jego dotyk i wogole.. Seks bez TEGO czegos, jest jakis obcy zamyslony.. Staram sie, żartuje, zaczynam rozmowy.. Mowi że kocha i że zabiera nas ze sobą, wygrałam ale nie czuje satysfakcji, szczescia, cos sie skonczylo.. Jestem obojetna. Boje sie ze to nie jest przejsciowe..

[cukrzyk1]

Napisane przez dudusia12

Mòj mąż mial przyjechac za tydz a przyjechał 2 dni temu..taka niespodzianka :/ inaczej wczesniej wyobrazalam sobie jego powròt, jego dotyk i wogole.. Seks bez TEGO czegos, jest jakis obcy zamyslony.. Staram sie, żartuje, zaczynam rozmowy.. Mowi że kocha i że zabiera nas ze sobą, wygrałam ale nie czuje satysfakcji, szczescia, cos sie skonczylo.. Jestem obojetna. Boje sie ze to nie jest przejsciowe..

jeśli się zdecydujesz być z mężem pod żadnym pozorem nie mów jemu o niczym bo tego by tobie nie wybaczył

[Miijej]

Widzę, że związek oparty na prawdzie i zaufaniu. Mam nadzieję, że mąż również zdradził i nie powiedział, bo bylibyście wtedy siebie warci.
Nie można jednak facetowi przypinać łatki, nie wiemy co się z nim działo. Być może czuł się źle, czuł się odpowiedzialny za rodzinę (jedyny pracujący) i postanowił wyobcować się emocjonalnie, poświęcić się zdobywaniem pieniędzy dla rodziny.
W tym czasie autorka zdradza go! Macza penisa w innym, a później mąż może sobie tą (do tego kłamliwą) picze wylizać!
Plujesz mu w twarz. To on powinien teraz podjąć decyzje, a nie być okłamywanym. Obyś do końca życia (jeśli masz zamiar z nim zostać i go okłamywać) czuła wyrzuty sumienia.

~ Post pisany pod wpływem emocji. Nigdy nie wybaczyłbym sobie, gdyby zrobiła mi to moja dziewczyna. Kocham ją i dorabiam nadgodzinami, żeby móc wesprzeć ją finansowo. Mogę kasłać krwią, być cały poraniony, zrobiłbym dla niej wszystko, ale też wiem, że ona zawsze wesprze mnie emocjonalnie, nawet wtedy gdy się wyobcuję (tak mają przepracowani faceci). Co najważniejsze, nie okłamuje mnie!

[dudusia12]

Powiedzialam mężowi wczoraj.mieszkam u mamy, còreczki mu nie oddalam. Moja mama mysli ze tylko sie mocno poklocilismy- nie powiedzialam prawdy. Dotarlo do mnie to co zrobilam- przegralam swoje malzenstwo ktore moze dalo by sie uratowac.. Nie ma szans. Nie wybaczyl mi.

[Andz126p]

A chcialas żeby Ci wybaczył? Liczylas na to?

[6335951a6f2125013706eea4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9a0ad25]

To się porobiło... jak zareagował?

[ThinkingAboutUs]

[1=6335951a6f2125013706eea 4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9 a0ad25;66580206]To się porobiło... jak zareagował?[/QUOTE]
Z pewnością się ucieszył.
Tak naprawdę nie wiemy, czy ją zdradzał, może wiernie pracował (po jego zaangażowaniu w związek i troskę wątpiłabym), a może miał kogoś. Teraz może być tak, że mimo jej przyznania się sam nie będzie miał jaj powiedzieć, jak było. Jakkolwiek by nie było, związek moim zdaniem i tak nie miał przyszłości. Dobrze się stało autorko, jeszcze znajdziesz szczęście.

[6335951a6f2125013706eea4dadcb7dfe0c9d63c_649cbb9a0ad25]

Napisane przez ThinkingAboutUs

Z pewnością się ucieszył.
Tak naprawdę nie wiemy, czy ją zdradzał, może wiernie pracował (po jego zaangażowaniu w związek i troskę wątpiłabym), a może miał kogoś. Teraz może być tak, że mimo jej przyznania się sam nie będzie miał jaj powiedzieć, jak było. Jakkolwiek by nie było, związek moim zdaniem i tak nie miał przyszłości. Dobrze się stało autorko, jeszcze znajdziesz szczęście.

Różnie ludzie reagują, dlatego pytam... Ja też myślę, że się dobrze stało, dobrze, że powiedziałaś prawdę...

[ciri15]

Napisane przez ThinkingAboutUs

Z pewnością się ucieszył.
Tak naprawdę nie wiemy, czy ją zdradzał, może wiernie pracował (po jego zaangażowaniu w związek i troskę wątpiłabym), a może miał kogoś. Teraz może być tak, że mimo jej przyznania się sam nie będzie miał jaj powiedzieć, jak było. Jakkolwiek by nie było, związek moim zdaniem i tak nie miał przyszłości. Dobrze się stało autorko, jeszcze znajdziesz szczęście.

Tak samo uważam.

[Andz126p]

Ja również.
Bądź silna.

[ally5]

Również uważam, że dobrze zrobiłaś mówiąc mu prawdę. Może uda Wam się uratować związek, o ile oboje bardzo będzie tego chcieli. A jak nie, to zostaje rozwód. Przynajmniej jasna sytuacja.

Powiedziałaś mężowi dlaczego zdradziłaś? Że czułaś się samotna i odrzucona przez niego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dudusia12]

Powiedzialam ze to przez niego, bo mnie zostawil a ja go prosilam a on mnie mial w dupie. A on ze mnie nie zdradzil bo mnie kochal a to co zrobilam nie wybaczy mi.nie mam z nim kontaktu.przyjaciolke tez stracilam bo jej tez powiedzialam teraz. Narazie nie zastanawiam sie nad niczym szczerze myslalam ze mi wybaczy ze przyzna sie ze to przez niego ze damy sobie szanse.nie wiem jak to bedzie jak wszyscy sie dowiedza dlaczego sie rozstalismy, dlugo to trwalo ale tetaz dopiero czuj ten straszny wstyd i wyrzuty sumienia.

[ciri15]

Po pierwsze nie powinnas oczekiwac, ze wybaczy. Zdrada to zdrada. Byc moze rzeczywiście on byl Ci wierny, ale zachowywal sie tragicznie. Musisz mu dac czas na przemyslenie tego, moze zauwazy w koncu swoje bledy i sobie to pouklada w glowie. Macie corke, jestescie malzenstwem. Na pewno teraz mysli, ze nie jest w stanie Ci tego wybaczyc, co bedzie za kilka miesiecy nie wiadomo. Musisz przyjac jego decyzje na klatę. Na razie nie licz na niego.

[Miijej]

Napisane przez dudusia12

Powiedzialam ze to przez niego, bo mnie zostawil a ja go prosilam a on mnie mial w dupie. A on ze mnie nie zdradzil bo mnie kochal a to co zrobilam nie wybaczy mi.nie mam z nim kontaktu.przyjaciolke tez stracilam bo jej tez powiedzialam teraz. Narazie nie zastanawiam sie nad niczym szczerze myslalam ze mi wybaczy ze przyzna sie ze to przez niego ze damy sobie szanse.nie wiem jak to bedzie jak wszyscy sie dowiedza dlaczego sie rozstalismy, dlugo to trwalo ale tetaz dopiero czuj ten straszny wstyd i wyrzuty sumienia.

Nie powinnaś mówić (mu), że to jego wina. Zdrada jest winą tego kto zdradził. Tak jak pobicie jest winą tego kto uderzył (Nie ważne, czy był prowokowany słownie. W sądzie karany będzie za pobicie.).

Twoje wyznanie prawdy wobec męża przywraca cząstkę mojego zaufania do kobiet. (Wątpliwy procent kobiet które przyznają się do zdrady)

Co do wątku:
Okaż trochę skruchy. Nie skupiaj się na jego błędach, przyznaj się do swoich, przeproś.
Mężczyźni potrzebują czasu. Rozstanie odczuwają dopiero po czasie, więc proponuję rozpocząć dialog kiedy ochłonie.
Ważne jest też to, żebyś nie odpuszczała. Dopuść do siebie myśl, że mąż może Cię zostawić, nie łudź się, bo będzie to rzutowało na Twoje zachowanie, ale poproś go o kontakt, rozmowę, a jeśli ma Cię zostawić, to o wybaczenie. Powiedz, że chciałabyś omówić wasze wspólne sprawy na chłodno, bez wylewu emocji(m.in dziecko, dom) .

Pamiętaj. Jedne drzwi się zamykają, inne otwierają, a czas zabliźni rany. Dzięki szczerości Twoje rany nie będą otwarte do końca życia.

[ThinkingAboutUs]

A ja niezupełnie zgodzę się z powyższym postem.
Oczywiście autorko, ciężko zwalać winę za Twoją zdradę na kogoś innego, ALE duduś, to nie jest tak, że on się teraz wybieli, bo Ci powie, że Cię kochał, nie zdradzał a Ty jesteś ta zła. Ja sobie nie wyobrażam, żeby mnie mąż tak potraktował. W normalnych związkach się rozmawia, wspiera się, pracuje się nad związkiem. To się sypało już znacznie wcześniej. Nie ma potrzeby okazywać skruchy jeśli takiej nie czujesz. Jeśli nie ma szczerej chęci do współpracy z obu stron nic nie poradzisz. Trzymam kciuki.

[bozenka345]

Zdrada w związku jest wina dwóch osób. Nic nie dzieje sie bez przyczyny, to czego nie miała w małżeństwie znalazła u kochanka. Pół winy leży po stronie męża.

[Jewels]

Jeżeli chcesz ratować małżeństwo to ratuj. Ale z drugiej strony jak już powiedziałaś o zdradzie mężowi i się skończyła tak jak opisałaś, to może bądź z kochankiem skora było ci z nim super i może z nim spróbuj stworzyć związek.

[katrin11111]

Napisane przez Jewels

Jeżeli chcesz ratować małżeństwo to ratuj. Ale z drugiej strony jak już powiedziałaś o zdradzie mężowi i się skończyła tak jak opisałaś, to może bądź z kochankiem skora było ci z nim super i może z nim spróbuj stworzyć związek.

Specyficzna sytuacja. Ale prawda jest taka, że na rozpadzie tego małżeństwa traci facet. Postaw się w jego sytuacji, gdyby on zdradził. Musiałby płacić alimenty, oddać majątek itd. A moze i odszkodowanie zapłacić bo jak się czyta na stronach o rozwodach, to pojawiają się takie wnioski.

Twardy orzech do zgryzienia, ale nie mówmy, że to facet jest zawsze zły. Powinna się rozwieźć i dopiero wtedy szukać związku. Nigdy w małżeństwie.

[monitor_od_kompy]

Napisane przez dudusia12

Powiedzialam ze to przez niego, bo mnie zostawil a ja go prosilam a on mnie mial w dupie. A on ze mnie nie zdradzil bo mnie kochal a to co zrobilam nie wybaczy mi.nie mam z nim kontaktu.przyjaciolke tez stracilam bo jej tez powiedzialam teraz. Narazie nie zastanawiam sie nad niczym szczerze myslalam ze mi wybaczy ze przyzna sie ze to przez niego ze damy sobie szanse.nie wiem jak to bedzie jak wszyscy sie dowiedza dlaczego sie rozstalismy, dlugo to trwalo ale tetaz dopiero czuj ten straszny wstyd i wyrzuty sumienia.

i bardzo dobrze, że powiedziałaś!

[Jewels]

Napisane przez katrin11111

Specyficzna sytuacja. Ale prawda jest taka, że na rozpadzie tego małżeństwa traci facet. Postaw się w jego sytuacji, gdyby on zdradził. Musiałby płacić alimenty, oddać majątek itd. A moze i odszkodowanie zapłacić bo jak się czyta na stronach o rozwodach to pojawiają się takie wnioski.

Twardy orzech do zgryzienia, ale nie mówmy, że to facet jest zawsze zły. Powinna się rozwieźć i dopiero wtedy szukać związku. Nigdy w małżeństwie.

We wcześniejszych postach skrytykowałam autorkę o takie postępowanie, ale ona broniła się, że jaki wspaniały ten je "kochanek" i wsparcie ma od niego przytaczając sytuację z wypadkiem samochodowym.
Nie oczerniam jej męża i nie obwiniam go za zaistniałą sytuację w ich związku. I wiem jakie są konsekwencje zdrady obojętnie czy to przez kobietę czy to przez mężczyznę. W tym związku najbardziej ucierpi dziecko.


Też jestem zdanie,że jak się jest w jednym związku to nie zaczyna się innych związków bez zakończenia poprzedniego.

[WŁADCZYNI]

Napisane przez monitor_od_kompy

i bardzo dobrze, że powiedziałaś!

Bez żartów, ona go zdradziła, ale to jego wina?

[201704101323]

autorko jak się czujesz?co sie u Ciebie teraz dzieję?