Czystka w kolekcji

[meta43]

Ciekawi mnie czy inni też tak mają.
Mój rozwój kolekcji wygląda tak, że najpierw kupuje, kupuje kupuje moje "muszmiecie".
Osiągam stan około 50 butli.
I wtedy zaczynam czystke i wywalam więcej niż połowę zapachów(allegro, znajomi itp), zostaje mi około 10 butli i zaczyna od nowa
Te zapachy, które przeżyją są naprawdę pasujące do mnie.

Ostatnia moja czystka ma miejsce od jakiegoś miesiąca. Z 58 flaszek zostało mi 17 flakonów, z czego 12 jeszcze nie zdążyłem się pozbyć.
W efekcie zostało 5 najukochańszych zapchów (Ouarzazate, Cinnamon, RC, French Lover i Jaisalmer). Teraz mam etap rosnący, bo przybywa mi stale i dość szybko figowców. Ale za jakiś czas, około roku pewnie , prawie wszystkie (ostanie się 1,2 lub 3) pójdą pod młot.
Kilka miesięcy temu moja czystka doprowadziła do zagłady mojej niemal całej kolekcji kadzideł. (choć sprzedanie NK było błędem i flacha nowa do mnie leci )

Póki co miałem 4 wielkie czystki w ciągu 2,5 lat mojego zamiłowania do perfum...

A wy wolicie stopniowo wszystko wymieniać, czy też raz ciach i gotowe.???

[agusiaAA 19]

Ciekawy temat. Mialam tylko raz tak w zyciu, zeby zrobic wielkie czystki. Posiadałam wtedy okolo 10flakonow i pozbylam sie 5, bo poczulam, ze mam ich dosyc. Teraz jest inaczej na połce stoi ich 30 i nie wyobrazam sobie, abym miala sie ich pozbywac. Ostatnio, jednak cos mnie naszlo i wystawilam 3 flakony na targowisku , ale sa to gatunki z tych co mam podwojne flakony(zapasy na czarna godzine) i czuje, ze jeden mi wystarczy. Jak narazie flakonow przybywa caly czas i nie nachodzi mnie, zeby robic cala redukcje chociaz czasami mysle, aby pozostac przy jednym moim ukochanym Flowerbomb

[poissonivy]

Ja nie potrafię zrobić czystki u siebie, normalnie nie mam serca wyrzucić nawet tego, czego nie używam. Z każdą flaszką wiąże się odrębna historia i ja to odczuwam tak, jakbym kawałka siebie się wyzbyła.

[chamelieu]

Napisane przez meta43

Ciekawi mnie czy inni też tak mają.
(...)

Ja mam ale w trochę mniejszej skali
Ostatnią czystkę zrobiłam w okolicach nowego roku, z 35 flakonów zostało mi 12-14. Z dnia na dzień pozbyłam się zapachów, które same w sobie były ładne, przyjemnie się je nosiło, ale nie były do końca "moje". Przez jakiś czas było mi dobrze z taką uszczuploną kolekcją, ale doszłam do wniosku, że brakuje mi perfum na okazje takie siakie i owakie i ich liczba zaczęła powoli wzrastać, aż do dnia dzisiejszego - czyli prawie 40.
W tym momencie czuję że jest to ilość "w sam raz", chociaż chętnie bym upolowała jeszcze ze 3-4 wymarzone zapachy, i pewnie tak zrobię jak tylko przybędzie funduszy, ale przesytu nie czuję. Jeszcze. Ale tez wiem że za ok. 2-3 miesiące czeka mnie kolejna czystka, pozbędę się letnich zachciewajek, dublujących się zapachów, trochę uszczuplę zapasy - i wszystko zacznie się od początku

[agaa13]

ja rowniez musze zrobic porzadek w mojej kolekcji. poznalam nowe milosci i wiem, ze chcialabym je posiadac w swojej kolekcji ale jesli nie zrobie porzadkow to zapachy mnie przytlocza. juz dojrzalam aby pozbyc sie kilku zapachow. teraz mysle nad kolejnymi..... troszke jest mi szkoda...ale musze, po prostu musze cos zrobic....moja kolekcja dobija do 30 flakonikow i jest mi z tym zle....

[agnyska81]

Agoo, ja też czuję się przytłoczona moją kolekcją Forumowo patrząc, nie jest duża, ale dla mnie za duża.
Na razie zrobiłam tak: pochowałam zapachy nieużywane do rzadko otwieranej szafki, na półeczce zostały tylko te, których używam w tej chwili z przyjemnością. To nawet nie połowa mojej kolekcji
Grupa w szafce czeka na wyrok, choć los większości z nich jest już przesądzony, tylko sama przed sobą muszę przyznać, że nadszedł czas rozstania.
Mam nadzieję, że jak już się zdecyduję puścić je w świat, to pomożecie mi i przygarniecie je

Nawet takie "ukrycie" flakonów już mi dało przyjemne poczucie porządku i lekkości kolekcyjki.

[agaa13]

Napisane przez agnyska81

Agoo, ja też czuję się przytłoczona moją kolekcją Forumowo patrząc, nie jest duża, ale dla mnie za duża.
Na razie zrobiłam tak: pochowałam zapachy nieużywane do rzadko otwieranej szafki, na półeczce zostały tylko te, których używam w tej chwili z przyjemnością. To nawet nie połowa mojej kolekcji
Grupa w szafce czeka na wyrok, choć los większości z nich jest już przesądzony, tylko sama przed sobą muszę przyznać, że nadszedł czas rozstania.
Mam nadzieję, że jak już się zdecyduję puścić je w świat, to pomożecie mi i przygarniecie je

Nawet takie "ukrycie" flakonów już mi dało przyjemne poczucie porządku i lekkości kolekcyjki.

Agnysko chyba tez tak zrobie. zobaczymy co z tego wyjdzie......

[agnyska81]

Napisane przez agaa13

Agnysko chyba tez tak zrobie. zobaczymy co z tego wyjdzie......

Zapewne okaże się, że da się bez nich żyć. Zapewne okaże się, że po jakimś czasie nie będziesz sobie mogła przypomnieć, co w ogóle masz w tej szafce. A potem stwiedzisz, że szkoda to tam trzymać i puścisz w świat.
Ja też liczę, że dojdę do takich wniosków

[MoniaK]

Napisane przez agnyska81

Na razie zrobiłam tak: pochowałam zapachy nieużywane do rzadko otwieranej szafki, na półeczce zostały tylko te, których używam w tej chwili z przyjemnością. To nawet nie połowa mojej kolekcji
Mam nadzieję, że jak już się zdecyduję puścić je w świat, to pomożecie mi i przygarniecie je

kochana, co je będziesz chować wystaw na allegro albo załóż wątek a na pewno chętne się znajdą

Ja jednak wszystkie flaszki muszę mieć na oku Muszę widzieć co mam, ile zostało, co używam a co nie (kontrola musi być) Jeśli jakiś flakon długo stoi nieużywany (a bardzo tego nie lubię) zastanawiam się nad oddaniem i robię miejsce na nową miłość.

[agnyska81]

Napisane przez MoniaK

kochana, co je będziesz chować wystaw na allegro albo załóż wątek a na pewno chętne się znajdą

Martwię się, czy ktoś zechce moje biedne małe odlewusie

[agaa13]

Napisane przez MoniaK

kochana, co je będziesz chować wystaw na allegro albo załóż wątek a na pewno chętne się znajdą

Ja jednak wszystkie flaszki muszę mieć na oku Muszę widzieć co mam, ile zostało, co używam a co nie (kontrola musi być) Jeśli jakiś flakon długo stoi nieużywany (a bardzo tego nie lubię) zastanawiam się nad oddaniem i robię miejsce na nową miłość.

o to wlasnie mi chodzi, ale ciezko mi tak oddac np. jesien micallefa.....( to chyba nie jest pora na nia.....)

[MoniaK]

Napisane przez agnyska81

Martwię się, czy ktoś zechce moje biedne małe odlewusie

zobaczysz że tak chyba że sama nie chcesz się ich jeszcze pozbywać
Aguś, mów tu szybko co masz do oddania

Napisane przez agaa13

o to wlasnie mi chodzi, ale ciezko mi tak oddac np. jesien micallefa.....( to chyba nie jest pora na nia.....)

to inna kwestia niektóre zapachy wydają się, że stoją nieużywane np. latem a gdy przychodzi jesień/zima to miłość powraca.
Teraz mam właśnie tak, że niektóre flaszki czekają na chłodniejsze dni, czasami korci mnie aby się ich pozbyć ale to tylko przelotne myśli

[agnyska81]

Napisane przez MoniaK

zobaczysz że tak chyba że sama nie chcesz się ich jeszcze pozbywać
Aguś, mów tu szybko co masz do oddania

Obiecuję, że jak sobie wszystko przemyślę, to po urlopie rozkładam swój stragan

[MoniaK]

Napisane przez agnyska81

Obiecuję, że jak sobie wszystko przemyślę, to po urlopie rozkładam swój stragan

i to mi się podoba

[magsch]

Hmmmm....czesto robilam porzadki w mojej kolekcji-przewaznie wydaje kolezance jak cos mi sie znudzi i nie moge na to patrzec!wtedy zastepowalam stary flakon -nowym...ale teraz powoli zmieniam taktyke i jak czegos szczegolnie nie uzywam to zakopuje perfumy bardzo gleboko w szafie i jak mi sie do nich zateskni wyciagam i uzywam....Jednak nie potrafie nauczyc sie uzywania jednych i tych samych perfum chociaz mam swoich ulubiencow jak np.Hypnose Lancome czy Jadore Diora!

[E]

Prawie nigdy się nie pozbywam flaszek, chociaż rozsądek podpowiada, że nie dam rady zużyć np. chomiczych zapachów Asji - 7 flakonów (i innych też ). Właściwie pozbywam się tylko nieudanych prezentów i nietrafionych strzałów w ciemno Ale... pomału zaczynam dojrzewać do tej trudnej decyzji o rozstaniach. Na początek poleciały w świat Ambra del Nepal (piękna, lecz na mnie bardzo kapryśna) i Hiver Micallef (było ich już na tyle mało, że żal mi było używać ). Czy uda mi się zmobilizować do zmniejszenia kolekcji?

[Kagan]

Nigdy jeszcze nie zrobilam porządków w mojej kolekcji. Ciężko byłoby mi rozstać się z każdą z posiadanych buteleczek. Ale mam zasadę, że nie kupuję w ciemno, więc nie mam też zapachów, które mi się nie podobają. Jest wiele zapachów, które chcialabym mieć, więc zamiast kupować pełnowymiarowe flaszki, wymieniam się na odlewki. Czasami starczy mi 10ml zeby nacieszyć się zapachem i nie pragnąć swojej własnej buteleczki

[Aggie125]

Czystka? W życiu. Cierpię robiąc odlewki, co dopiero mówić o pozbyciu się flakonu, a czystce nie wspominając...

[taiwa]

Napisane przez MoniaK

Ja jednak wszystkie flaszki muszę mieć na oku Muszę widzieć co mam, ile zostało, co używam a co nie (kontrola musi być) Jeśli jakiś flakon długo stoi nieużywany (a bardzo tego nie lubię) zastanawiam się nad oddaniem i robię miejsce na nową miłość.

Moniu podpisuję się wszystkimi kończynami pod tym co napisałaś
Też musze widzieć ile mam a dłużej nieużywane flaszki posyłam w świat- bez serca i sumienia

[MoniaK]

Napisane przez taiwa

Moniu podpisuję się wszystkimi kończynami pod tym co napisałaś
Też musze widzieć ile mam a dłużej nieużywane flaszki posyłam w świat- bez serca i sumienia

Kontrola musi być, a co
Czasami szkoda mi się rozstawać z niektórymi flakonami, czasami po kilku miesiącach wracam do niektórych ponownie (np. szkoda mi że się pozbyłam Gucci II), ale generalnie nie lubię gdy coś tylko stoi i się kurzy.
Nie lubię zbytniego nadmiaru i tutaj nawet nie chodzi o ilość, gdyż mogłabym mieć i 50 ukochanych flakonów jednak każdy musi być użyciu co jakiś czas - wtedy jest ok. Z kolei mając nawet małą ilość 8 flaszek, z czego np. 3 są nieużywane i nie kochane to już jest nadmiar

[Blonde_Stranger]

Chyba jestem inna bo... uwielbiam robić czystki! Wystawiam na targowisku,sprzedaję,poja wiają się nowe flakony,nowe zauroczenia... uwielbiam to jeśli coś mi się już znudziło - pozbywam się bez żalu na korzyść innego zapachu.
Jest tylko kilka flaszek które przetrwały na swoim miejscu od początku.

[yoona]

ja calkiem niedawno pozbylam sie około 5-7 flakonów i kilku odlewek. część z tych flakonów po prostu wymieniłam na inne, więc w zasadzie niewiele ubyło
i chociaz w mojej kolekcji jest około 15 flakonów i kilka odlewek, nadal męczy mnie to,że jest ich za dużo.
ale mimo że niktórych nie używam, jednak żal mi ich oddać...

[princeska69]

ja ostatnio mimo ze nie mam powalajacej ilosci flaszek tez postanowilam zostac tylko przy tych, ktore sa na prawde "moje". szczerze mowiac nie czuje sie dobrze z tymi wszytskimi swierzakami czy typowymi kwiatowymi zapachami i nawet nie smuce sie majac swiadomosc ze wystawilam je na all czy targowisku. raczej sie ciesze ze bede miala miejsce na moje kochane slodziaki takie pozbycie sie tego co i tak zajmuje miejsce dziala w pewien sposob oczyszczajaco

[Agia*]

Napisane przez Aggie125

Czystka? W życiu. Cierpię robiąc odlewki, co dopiero mówić o pozbyciu się flakonu, a czystce nie wspominając...

Mam tak samo jak Ty

Liczbę flakonów mam zdecydowanie za dużą, zdaję sobie sprawę, że już dawno utraciłam kontrolę nad moją perfumeryjną pasją, ale z drugiej strony wszystkie moje flakony są w pewien sposób ukochane, więc dlaczego miałabym się ich pozbywać? Nie mam w swojej kolekcji perfum, które stałyby sobie nieużywane i się kurzyły - ostatnim takim flakonem było Le Feu, które wymieniłam na Targowisku Wszystkich pozostałych używam, ale w pewnych odstępach czasu, tzn. niektóre są typowo zimowe i czekają 3/4 roku na swoją kolej, inne natomiast są typowo letnie i nie używam ich, gdy jest zimno. Czasami zimą zastanawiam się po co mi prawie pół litra letniego Halloween, a latem martwi mnie trochę leżący w szufladce ponad trzystumililitrowy zapas Shalimara, ale doskonale wiem, że gdy przyjdzie właściwa pora roku będę ich namiętnie używała Nowych flakonów na razie staram się nie nabywać (na razie wystarczą próbki lub odlewki) - moja szafeczka na perfumy nie pomieści już ani jednej butelki więcej, więc na pewno muszę coś zużyć, zanim nabędę nowe

[Aszku73]

Nie, nie potrafię rozstać się z zapachami
Nie umiem zrobić czystki...
Chyba, że czystką nazwać podrzucanie conieco mamie
Kingdom, dwa Clarinsy i dwa malutkie Demeterki, które ją chyba bardziej ucieszyły niż mnie. I w sumie to pod mamę je zamawiałam.
W zazadzie mam jeden zapach, którego chcę się pozbyć. Totalna porażka w ciemno. To Rumba Balenciagi. Ma coś co lubię, zapach indyjskiego sklepu, tyle że nosić tego nie jestem w stanie. Poczekam na jesień, zimę i może znajdę jakąś chętną na całą (minus 3-4 psiki) setkę.
Cała pozostała kolekcja jest moja i nie do ruszenia

[bluegirl]

Napisane przez Aggie125

Czystka? W życiu. Cierpię robiąc odlewki, co dopiero mówić o pozbyciu się flakonu, a czystce nie wspominając...

W zeszłym tygodniu pierwszy raz robiłam 9ml odlewkę. Oj ból ogromny. Psik psik, a we flakonie coraz mniej. Teraz będę się poważnie zastanawiać przy robieniu odlewek.
Robienie czystki?, chyba jeszcze do tego nie dojrzałam.

[kropka75]

Ja do tej pory pozbyłam się już 15 flakonów. Żadnego nie żałuję. Nie lubię nadmiaru, przesytu, marnotrawienia rzeczy. Jeśli czegoś nie używam, a kilka kolejnych aplikacji mnie nie zachwyca jak kiedyś, zapach idzie w świat.

Tym sposobem zamiast 33 flakonów mam 18, co bardzo mi odpowiada.

Odlewek jednak nie robię. Zdarza mi się podzielić z kimś zapachem, odlać do atomizera 4-5ml, ale nigdy nie odlewam (ani do sprzedaży, ani do wymiany) większych pojemności. Jeśli mi już zapach nie pasuje, oddam całość, jeśli nadal go wielbię, odlewka nie wchodzi w grę.

[burn-it-up]

Napisane przez kropka75

Odlewek jednak nie robię. Zdarza mi się podzielić z kimś zapachem, odlać do atomizera 4-5ml, ale nigdy nie odlewam (ani do sprzedaży, ani do wymiany) większych pojemności. Jeśli mi już zapach nie pasuje, oddam całość, jeśli nadal go wielbię, odlewka nie wchodzi w grę.

Mam tak samo

Często zdarza mi się pozbywać jakichś zapachów i zazwyczaj nie żałuję(żałowałam może w 2-3 przypadkach)ani też nie przychodzi mi to z jakimś wielkim trudem.Nie używam-sprzedaję albo wymieniam.W końcu jak mi się odmieni zawsze mogę go jeszcze raz zdobyć.Lubię pozbywać sie zapachów,które przestały mi odpowiadać lub sie znudziły-to zawsze oznacza i fundusze i miejsce na nowe zapachowe fascynacje

[Camila1983]

Macie racje dziewczyny Przecież kolekcja musi "życ" Na tym to polega ze zbieramy to co kochamy, wymieniamy na inne, ładniejsze, pozbywamy się niechcianych i polujemy na wymarzone okazy. Kolekcja to nie jest bezmyślne gromadzenie rzeczy na ilośc. W kwestii zapachów jest to tym fajniejsze, ze każda z nas ma inne okazy i kolekcje, które uwaza za najcenniejsze na swiecie Coś co nas nie cieszy dla kogos innego może byc największym skarbem. Z tym wieksza przyjemnoscią odsyłam w dobre ręce zapachy które mnie juz nie cieszą

[madziczka]

Wczoraj posłałam na Tragowisko Nu edt. To była miłość....I mi obrzydł. A wszystko przez koty Zauważyłam, że moje kocice strasznie ode mnie uciekają, gdy nimi pachniałam. Moja mama wpadła na genialny pomysł używania ich czasem jako "odstraszacza" do kątów, gdzie wybitnie lubiła siusiać swojego czasu starsza kotka. Nie powiem - działało i działa. Ale opary unoszącego się w mieszkaniach Nu w większej ilości doprowadziły mnie do obrzydzenia i mdłości.

Może znajdzie się nowa właścicielka - mam nadzieję