Galeria najdziwniejszych zwierząt świata

[cheer]

Słyszałam o tej rybce Fugu - porównanie jej spożywania do "zabawy" w rosyjską ruletkę jest chyba najbardziej adekwatne
Wydaje mi się, że tym gatunkiem był jeden z animowanych bohaterów "Rybek z ferajny" (org. "Shark's Tale"). Co ciekawe, postać tej rybki jest wzorowana na reżyserze, Martinie Scorsese
k3.fi.prev.sharktale.jpgstory.scorsese.jpgsykes.jpg
To chyba ta rybka, prawda?

[esfira]

nie da sie ukryć, że jest to (było) dziwne zwierzątko. Do wglądu na wydziale weterynaryjnym sggw
osiem nóżek, z czego dwie grzbietowo

[kulbit]

Napisane przez esfira

nie da sie ukryć, że jest to (było) dziwne zwierzątko. Do wglądu na wydziale weterynaryjnym sggw
osiem nóżek, z czego dwie grzbietowo

Pewnie to czemuś służy.. tego typu doświadczenia, jeśli nie to NIECH ICH DIABLI!

[mala77]

Napisane przez esfira

nie da sie ukryć, że jest to (było) dziwne zwierzątko. Do wglądu na wydziale weterynaryjnym sggw
osiem nóżek, z czego dwie grzbietowo

biedactwo;(. takie się urodziło czy ktos mu to zrobił??

[esfira]

oczywiście, że takie sie urodziło! ta uczelnia kształci lakarzy wet., a nie dr. Frankensteinów!
to tzw zroślak- w rozwoju dwa zarodki zrosły sie czesciowo przednią czescia ciała- z tego drugiego zostały nóżki i zad. To eksponat, a nie efekt psychodelicznych eksperymentów

[Anett_]

Napisane przez cheer

Wydaje mi się, że tym gatunkiem był jeden z animowanych bohaterów "Rybek z ferajny" (org. "Shark's Tale"). Co ciekawe, postać tej rybki jest wzorowana na reżyserze, Martinie Scorsese
Załącznik 729627Załącznik 729628Załącznik 729629
To chyba ta rybka, prawda?

Ciekawe zatem, jakie było dosłowne przesłanie i aluzja rysowników- twórców postaci i jak pan reżyser je odebrał

Napisane przez esfira

oczywiście, że takie sie urodziło! ta uczelnia kształci lakarzy wet., a nie dr. Frankensteinów!
to tzw zroślak- w rozwoju dwa zarodki zrosły sie czesciowo przednią czescia ciała- z tego drugiego zostały nóżki i zad. To eksponat, a nie efekt psychodelicznych eksperymentów

Esfira się zdenerwowała , ale dobrze wytłumaczyła i rozwiała mam nadzieję wątpliwości.
Zroślaki rzeczywiście przychodzą na świat, choć bardzo rzadko, w zależności od stadium, w którym nastąpiło wchłonięcie- martwe lub żywe. Największe prawdopodobieństwo wystąpienia tego zjawiska dotyczy monozygotycznych płodów płci żeńskiej. Zdarza się oczywiście także u ludzi.

[esfira]

no bo owszem, jestem na dziwnym wydziale, i owszem, mamy masę słojów z różnymi paskudnymi rzeczami w gablotkach, ale az taki pokręcony ten wydział nie jest, żeby zszywac bliźniaki syjamskie z biednych łowiecek. (inna sprawa, że część "eksponatów" zapewne została ośmiercona specjalnie w celach badawczych i żeby potem ich szczatki doczesne utopić w formalinie )

[kulbit]

Esfira jeżeli cię uraziłam swoją wypowiedzią to przepraszam. Nie znam się na tym wogóle, więc może nie powinnam się wypowiadać...
Mi to wyglądało na jakiś eksperyment jeszcze w fazie płodowej tej owieczki i potwornie smutno mi sie zrobiło na jej widok..

[esfira]

Napisane przez kulbit

Esfira jeżeli cię uraziłam swoją wypowiedzią to przepraszam. Nie znam się na tym wogóle, więc może nie powinnam się wypowiadać...
Mi to wyglądało na jakiś eksperyment jeszcze w fazie płodowej tej owieczki i potwornie smutno mi sie zrobiło na jej widok..

jakby tam było, to bym znalazła tego, to tak na łowieckach eksperymentował i własnoręcznie bym mu przyłożyła jakąś dużą kością w łeb

[kulbit]

Napisane przez esfira

jakby tam było, to bym znalazła tego, to tak na łowieckach eksperymentował i własnoręcznie bym mu przyłożyła jakąś dużą kością w łeb

Ok. Juz sie nie wypowiadam.

[Laura2112]

Kulbit, przecież w TV co jakiś czas pokazują takie zroślaki, a to cielak z dwiema głowami, a to inne cuda... Szczerze mówiąc zastanawiam się i nie wiem, czemu miałyby służyć eksperymenty prowadzące do narodzin takich zwierząt, ale z drugiej strony ludzie miewają czasami dziwne pomysły. Swoją drogą - jest w ogóle możliwa taka ingerencja w zarodki, aby urodził się zroślak? Może dziwnie pytam, ale genetyka to nie moja działka

[kulbit]

Napisane przez Laura2112

Kulbit, przecież w TV co jakiś czas pokazują takie zroślaki, a to cielak z dwiema głowami, a to inne cuda... Szczerze mówiąc zastanawiam się i nie wiem, czemu miałyby służyć eksperymenty prowadzące do narodzin takich zwierząt, ale z drugiej strony ludzie miewają czasami dziwne pomysły. Swoją drogą - jest w ogóle możliwa taka ingerencja w zarodki, aby urodził się zroślak? Może dziwnie pytam, ale genetyka to nie moja działka

To prawda pokazuja czasem takie zroślaki w TV. Poprostu nie skojarzyłam.. Od razu pomyślałam o jakimś okropnym eksperymencie.. ale tez sie naym nie znam jak mówiłam.. Powinnam spytac co to takiego, zamiast gadac głupoty i już... Człowiek sie uczy całe zycie

[mala77]

sorki jeśli zadałam dziwne pytanie i Cię uraziłam, ale dla mnie sprayw genetyki to czarna magia. a nie pomyślałam o bliźniakach syjamskich
tak czy inaczej biedne zwierzątko/ka

[jotemka]

Świetne te stworzenia

[Malinezja]

A słyszałyście o Czupakabrze? (Chupacabra)
Chupacabra (hiszp. El Chupacabra - dosł. "wysysacz" kóz) - legendarne zwierzę, obiekt badań kryptozoologii, którego istnienia nie udało się wiarygodnie potwierdzić.
Występuje rzekomo w Południowej i Środkowej Ameryce, o wyglądzie około półtorametrowej, dwunożnej istoty (człekopodobnej). Według świadków posiada duże, jarzące się na czerwono oczy, pysk w rodzaju wąskiego dzioba z ostrymi kłami, kończyny zakończone trzema dużymi szponami i długi język przypominający sztylet. Językiem tym chupacabra wbija się w ciałozwierzęcia, najczęściej w wątrobę, a następnie wysysa jego krew. Chupacabra według świadków wydziela też z siebie dosyć nieprzyjemny silny zapach siarki.
Inne źródłą mówią że Chupacabra przekłuwa kłami krtań ofiary, a następnie wsuwa w otwór rurkowaty język wysysając krew ze środka ciała.
Istnieją nieostre fotografie przedstawiające Chupacabrę, których wiarygodność jest kwestionowana

źródło: Wikipedia

Niestety nie wiem na ile to prawda że ten stwór istnieje ale troche informacji o nim w Necie można znaleźć

[Anett_]

Napisane przez esfira

no bo owszem, jestem na dziwnym wydziale, i owszem, mamy masę słojów z różnymi paskudnymi rzeczami w gablotkach, ale az taki pokręcony ten wydział nie jest, żeby zszywac bliźniaki syjamskie z biednych łowiecek. (inna sprawa, że część "eksponatów" zapewne została ośmiercona specjalnie w celach badawczych i żeby potem ich szczatki doczesne utopić w formalinie )

Esfirka, nikt przecież nawet słowem nie napisał nic przykrego pod Twoim adresem, nie denerwuj się
Nie ma nic dziwnego w tym, że na niektórych kierunkach studiów istnieje styczność z deformacjami, mutacjami, okazami odmiennymi, czy poprostu takimi, których widok może budzić różne odczucia. Student medycyny musi zaliczyć zajecia w prosektorium, by znać anatomię człowieka, którego bedzie leczył w przyszłości, student weterynarii, analogicznie zwierzaków.
Zapoznawanie zaś z deformacjami, pozwala zrozumieć potęgę genetyki, być może kiedyś na tyle zbadanej, by pomagać jak najlepiej w takich przypadkach.
Dziewczyny poprostu nie wiedziały- a że wytwórnie filmowe wykorzystują często motywy mutacji i manipulacji genów- skojarzyły i zapytały. Ale teraz już wiedzą, dzięki wyjaśnieniu

Napisane przez Laura2112

Kulbit, przecież w TV co jakiś czas pokazują takie zroślaki, a to cielak z dwiema głowami, a to inne cuda... Szczerze mówiąc zastanawiam się i nie wiem, czemu miałyby służyć eksperymenty prowadzące do narodzin takich zwierząt, ale z drugiej strony ludzie miewają czasami dziwne pomysły. Swoją drogą - jest w ogóle możliwa taka ingerencja w zarodki, aby urodził się zroślak? Może dziwnie pytam, ale genetyka to nie moja działka

Myślę, że w dziedzinie sterowania genami, mało rzeczy jest niemożliwych, a jeszcze mniej staje się z każdym dniem. Badanie granicy ingerencji w genom i jego plastyczności, ma rzecz jasna swoje uzasadnienia, ale tutaj wchodzi w grę i postęp nauki i etyka. Czasem cena jest bardzo wysoka.
Nauka umożliwia wytwarzanie hybryd, klonowanie, maniplacje hormonami, za chwilę- hodowlę organów na skalę masową, zatem taką ingerencję w rozwój zarodków, teorytycznie zapewne też.

[Anett_]

Napisane przez Malinezja

źródło: Wikipedia
A słyszałyscie o Czupakabrze?
Niestety nie wiem na ile to prawda że ten stwór istnieje ale troche informacji o nim w Necie można znaleźć

Oglądałam swego czasu film dokumentalny na Discovery Channel, poświecony kryptozoologi (czyli badaniom nad gatunkami, które istnieją w licznych legendach, podaniach, mitach, a które zoologia neguje z braku dostatecznych dowodów ich istnienia). Mowa była w nim o m.in. o Yeti, Potworze z Loch Ness, jego mniej sławnym kuzynie Moragu, także o Czupakabrze.
Pewnych dowodów ich istnienia nie ma, ale są niewątpliwie swego rodzaju fenomenem, wręcz kultowym i ciekawym zjawiskiem.

[Laura2112]

Napisane przez Anett_

Myślę, że w dziedzinie sterowania genami, mało rzeczy jest niemożliwych, a jeszcze mniej staje się z każdym dniem. Badanie granicy ingerencji w genom i jego plastyczności, ma rzecz jasna swoje uzasadnienia, ale tutaj wchodzi w grę i postęp nauki i etyka. Czasem cena jest bardzo wysoka.
Nauka umożliwia wytwarzanie hybryd, klonowanie, maniplacje hormonami, za chwilę- hodowlę organów na skalę masową, zatem taką ingerencję w rozwój zarodków, teorytycznie zapewne też.

Bez wątpienia masz rację.
Zaciekawił mnie jedynie ewentualny konkretny cel tworzenia takich zroślaków i czy to się w ogóle już odbywa. Przypuszczam, że osoba parająca się genetyką mogłaby wymienić z kilka powodów takich działań.
W ogóle zapewne to dyskusja bez dna, szczególnie włączając w to naszą indywidualną wrażliwość + aspekty moralne itd.

O Czupakabrze pamiętam tylko urywki programu Strefa 11 (którego formuła, nawiasem mówiąc, bardziej mnie śmieszy niż przeraża), więc to też żadne wiarygodne źródło. Ciekawe, czy istnieje naprawdę. Co zdjęcie, to niemal zupełnie inny stwór

[Anett_]

Napisane przez Laura2112

O Czupakabrze pamiętam tylko urywki programu Strefa 11 (którego formuła, nawiasem mówiąc, bardziej mnie śmieszy niż przeraża), więc to też żadne wiarygodne źródło. Ciekawe, czy istnieje naprawdę. Co zdjęcie, to niemal zupełnie inny stwór

Mam podobne odczucia związane ze Strefą 11
Widać niektórym stworzeniom, niespieszno do nawiązania bliższej znajomości z nami

[esfira]

Napisane przez Laura2112

Kulbit, przecież w TV co jakiś czas pokazują takie zroślaki, a to cielak z dwiema głowami, a to inne cuda... Szczerze mówiąc zastanawiam się i nie wiem, czemu miałyby służyć eksperymenty prowadzące do narodzin takich zwierząt, ale z drugiej strony ludzie miewają czasami dziwne pomysły. Swoją drogą - jest w ogóle możliwa taka ingerencja w zarodki, aby urodził się zroślak? Może dziwnie pytam, ale genetyka to nie moja działka

nie mam zielonego pojęcia
http://upload.miau.pl/2/14266.jpg - zeskanowałam frag. z ksiązki o zroslakach, miłej (?) lektury

[cheer]

Napisane przez esfira

nie da sie ukryć, że jest to (było) dziwne zwierzątko. Do wglądu na wydziale weterynaryjnym sggw
osiem nóżek, z czego dwie grzbietowo

Biedactwo... Ale one rodzą się już martwe?

Napisane przez Laura2112

O Czupakabrze pamiętam tylko urywki programu Strefa 11

Jeden odcinek X-files też był mu poświęcony (zresztą każdy odcinek opierał się na jakichś zasłyszanych historiach, artykułach, itd. )

[esfira]

Napisane przez cheer

Biedactwo... Ale one rodzą się już martwe?

nie wiem, ale nawet jeśli nie, to długo nie żyją napewno (skoro urosło, to w łonie matki musiało zyć...ale czy było zdolne do samodzielnego życia )
ja nawet nie wiem czy to do konca owieczka, czy kózka...

[Laura2112]

Napisane przez esfira

/.../miłej (?) lektury

Można powiedzieć, że miłej, bo mnie ciekawią takie rzeczy (poczytuję sobie czasem "hobbistycznie" książki - ogólnie mówiąc - medyczne itp.); dzięki za skan!

Cheer, miałam napisać ad. uśmiercania zroślaków i zapomniałam, że właściwie i tak nie wiadomo, jak długo by żyły. Prócz ośmiu nóg, wyobraź sobie ten przypuszczalny układ narządów wewnętrznych... Inna rzecz, że może naukowcy nie zawsze czekają, aż zwierzę samo umrze. Łapią okazję, że tak brzydko powiem, do wsadzenia w formalinę właśnie. Z drugiej strony może być dla nich interesujące obserwowanie życia takiego zroślaka. Nie będę już dłużej gdybać, bo nie wiem
Przykro na to patrzeć, to fakt.

Zboczę z tematu zwierzęcych zroślaków, ale jakoś od razu przypomniała mi się historia, którą dawno temu czytałam w gazecie i do dziś nie mogę w nią uwierzyć. Podobno miał raz miejsce taki przypadek, że dziewczyna urodziła się ze swoim bliźniakiem we własnej macicy, miała go niby wchłonąć w łonie matki. Kiedy zaczęła dojrzewać płciowo, jej bliźniak zaczął się w niej rozwijać, niczym w normalnej ciąży; nosiła w sobie własnego brata/siostrę, badania rzekomo to potwierdziły. Nie pamiętam dokładnie, ale raczej oczywiste wydaje się, że nie donosiła dziecka czy też nie pozwolono nawet na to. Wydaje mi się to kompletnie nieprawdopodobne, niemożliwe wręcz, że zarodek tak długo w ogóle w niej żył... :/ Gazeta jakaś tam kolorowa, żadne pismo specjalistyczne, źródło za które nie dam sobie ręki uciąć, ale z drugiej strony gdyby autor miał to zmyślić dla poczytnego pisma, to też musiałby mieć "pokopaną" psychikę.

[Anett_]

Napisane przez Laura2112

Zboczę z tematu zwierzęcych zroślaków, ale jakoś od razu przypomniała mi się historia, którą dawno temu czytałam w gazecie i do dziś nie mogę w nią uwierzyć. Podobno miał raz miejsce taki przypadek, że dziewczyna urodziła się ze swoim bliźniakiem we własnej macicy, miała go niby wchłonąć w łonie matki. Kiedy zaczęła dojrzewać płciowo, jej bliźniak zaczął się w niej rozwijać, niczym w normalnej ciąży; nosiła w sobie własnego brata/siostrę, badania rzekomo to potwierdziły. Nie pamiętam dokładnie, ale raczej oczywiste wydaje się, że nie donosiła dziecka czy też nie pozwolono nawet na to. Wydaje mi się to kompletnie nieprawdopodobne, niemożliwe wręcz, że zarodek tak długo w ogóle w niej żył... :/ Gazeta jakaś tam kolorowa, żadne pismo specjalistyczne, źródło za które nie dam sobie ręki uciąć, ale z drugiej strony gdyby autor miał to zmyślić dla poczytnego pisma, to też musiałby mieć "pokopaną" psychikę.

Odpiszę w podobnej formie.
W swojej pierwszej wypowiedzi na temat zroślaków , zaznaczyłam, że to, czy rodza się martwe lub żywe, zależy od stadium, w którym nastąpiło wchłonięcie. Miałam w tym miejscu dopisać, co dzieje się czasami, jeśli jedno z bliźniąt monozygotycznych obumiera bardzo wcześnie, a drugie rozwija się prawidłowo, ale uznałam, że może być to ciut drastyczne. Otóż znane sa przypadki, w których , u dorosłych osób stwierdzano bardzo dziwne guzy, które podczas biopsji nie wykazywały cech nowotworowych. Po usunieciu ich zaś, okazywały się one strzępami komórek, pochodzacych od bliźniaczego płodu, który w bardzo wczesnym okresie ciąży obumarł i został wchłoniety przez drugi, ten prawidłowo się rowijający . Czasem w takich sytuacjach używa się określenia "znikające bliźnieta". (Zreszta ciekawy jest fakt, ze w przypadku ciąży mnogiej, do pewnej fazy rozwojowej zarodki ze sobą rywalizuja i konkurują o zasody substancji odzywczych.)
Być może taką genezę miał przytopoczony przez Ciebie Lauro artykuł. Owszem, wchłoniecie bliźniaczego zarodka, który obumarł jest możliwe. Niemożliwe jest jednak w takim wypadku, aby taki "bliźniak", zagnieżdzony w macicy, pobudził sie nagle do rozwoju, to już fikcja literacka.

[czarny kot]

Napisane przez Anett_

Odpiszę w podobnej formie.
W swojej pierwszej wypowiedzi na temat zroślaków , zaznaczyłam, że to, czy rodza się martwe lub żywe, zależy od stadium, w którym nastąpiło wchłonięcie. Miałam w tym miejscu dopisać, co dzieje się czasami, jeśli jedno z bliźniąt monozygotycznych obumiera bardzo wcześnie, a drugie rozwija się prawidłowo, ale uznałam, że może być to ciut drastyczne. Otóż znane sa przypadki, w których , u dorosłych osób stwierdzano bardzo dziwne guzy, które podczas biopsji nie wykazywały cech nowotworowych. Po usunieciu ich zaś, okazywały się one strzępami komórek, pochodzacych od bliźniaczego płodu, który w bardzo wczesnym okresie ciąży obumarł i został wchłoniety przez drugi, ten prawidłowo się rowijający . Czasem w takich sytuacjach używa się określenia "znikające bliźnieta". (Zreszta ciekawy jest fakt, ze w przypadku ciąży mnogiej, do pewnej fazy rozwojowej zarodki ze sobą rywalizuja i konkurują o zasody substancji odzywczych.)
Być może taką genezę miał przytopoczony przez Ciebie Lauro artykuł. Owszem, wchłoniecie bliźniaczego zarodka, który obumarł jest możliwe. Niemożliwe jest jednak w takim wypadku, aby taki "bliźniak", zagnieżdzony w macicy, pobudził sie nagle do rozwoju, to już fikcja literacka.

Ale faktem jest mozliwoc dalszego rozwoju plodu wchlonietego w drugi. Ogladalam program na discowery. Tyle, ze ladnych pare lat temu i nie pamietam dokladnie. Jakis dzieciak (kolo 14 lat) zaczal sie skarzyc na bule w okolicach watroby. Przeswietlenie wykazalo jakiegos guza, biobsja nie wykazala zmian nowotworowych. Postanowili to usunac, bylo spore i powodowalo coraz wiekszy bol. Podczas operacji wyciagnieto zdeformowany plod. Plod rozwijal sie przez conajmniej 10 lat. Byl to zdreformowany zlepek tkanek i narzadow, posiadal kepke wlosow tam gdzie powinnabyc glowa, kikuty zamiast rak (na jednej jakies 2-3 palce z paznokciami) i zeby (po tych pozano wiek 'plodu').
Jak on tam przezyl za cholere nie pamietam, ale na potrzeby filmu wyjeli go ze sloja z formalina. Nieprzyjemny widok.

[Anett_]

Napisane przez czarny kot

Ale faktem jest mozliwoc dalszego rozwoju plodu wchlonietego w drugi. Ogladalam program na discowery. Tyle, ze ladnych pare lat temu i nie pamietam dokladnie. Jakis dzieciak (kolo 14 lat) zaczal sie skarzyc na bule w okolicach watroby. Przeswietlenie wykazalo jakiegos guza, biobsja nie wykazala zmian nowotworowych. Postanowili to usunac, bylo spore i powodowalo coraz wiekszy bol. Podczas operacji wyciagnieto zdeformowany plod. Plod rozwijal sie przez conajmniej 10 lat. Byl to zdreformowany zlepek tkanek i narzadow, posiadal kepke wlosow tam gdzie powinnabyc glowa, kikuty zamiast rak (na jednej jakies 2-3 palce z paznokciami) i zeby (po tych pozano wiek 'plodu').
Jak on tam przezyl za cholere nie pamietam, ale na potrzeby filmu wyjeli go ze sloja z formalina. Nieprzyjemny widok.

Także ogladałam ten film ( tyle, że zarodek nie zagieździł się w macicy i nie rozwijał jak ciąża, o czym pisano w przytoczonym przez Laurę artykule, do którego się odniosłam).
Wstrzasające i smutne za razem.
Znalałam takze artykuł- w akapicie 4 mowa jest własnie o zespole znikajacego bliźniaka.
Jest to zjawisko, z którym spotykają się czasem radiolodzy, w artykule wyjaśnione jest m. in dlaczego, obserwując na monitorze podczas USG bardzo wczesną ciążę mnogą, lekarze wstrzymująsię z powiadomieniem o tym rodziców.

http://www.libramed.com.pl/wpg/Numer...lne/21/09.html

[Laura2112]

Pomyślałam sobie teraz, że może autor uprościł całą historię (albo popuścił wodze fantazji) i bliźniak w ciele tej dziewczyny rzeczywiście rósł, niekoniecznie rozwijając się jak typowa prawidłowa ciąża...
Chyba widziałam program, o którym piszecie; czy to nie była jakaś biedna rodzina, a ojciec miał problemy ze zrozumieniem, że jego syn jest normalnym chłopcem, mimo że nosił w sobie wchłonięty płód?
Anett, swoją drogą ten konkretny akapit przypomniał mi, że moja koleżanka jest "wynikiem" rzekomo bliźniaczej ciąży

[esfira]

brrr...całe szczęscie moja siostra mnie nie wessała...ani ja jej :/

[czarny kot]

Napisane przez Laura2112

Pomyślałam sobie teraz, że może autor uprościł całą historię (albo popuścił wodze fantazji) i bliźniak w ciele tej dziewczyny rzeczywiście rósł, niekoniecznie rozwijając się jak typowa prawidłowa ciąża...
Chyba widziałam program, o którym piszecie; czy to nie była jakaś biedna rodzina, a ojciec miał problemy ze zrozumieniem, że jego syn jest normalnym chłopcem, mimo że nosił w sobie wchłonięty płód?
Anett, swoją drogą ten konkretny akapit przypomniał mi, że moja koleżanka jest "wynikiem" rzekomo bliźniaczej ciąży

Napewno byla biedna i prawie napewno nie ze stanow...

[Anett_]

Napisane przez Laura2112

Pomyślałam sobie teraz, że może autor uprościł całą historię (albo popuścił wodze fantazji) i bliźniak w ciele tej dziewczyny rzeczywiście rósł, niekoniecznie rozwijając się jak typowa prawidłowa ciąża...
Chyba widziałam program, o którym piszecie; czy to nie była jakaś biedna rodzina, a ojciec miał problemy ze zrozumieniem, że jego syn jest normalnym chłopcem, mimo że nosił w sobie wchłonięty płód?
Anett, swoją drogą ten konkretny akapit przypomniał mi, że moja koleżanka jest "wynikiem" rzekomo bliźniaczej ciąży

Bardzo możliwe, że tak właśnie było z artykułem
A propos zaś Twojej Koleżanki Lauro, podobno takich przypadków wcale nie jest tak mało, czasem nigdy nieuświadomionych.

Napisane przez esfira

brrr...całe szczęscie moja siostra mnie nie wessała...ani ja jej :/

Ani brat mojego TZ- mojego TZ

Esfiro, Masz Siostrę bliźniaczkę? Ale fajnie

Napisane przez czarny kot

Napewno byla biedna i prawie napewno nie ze stanow...

Zgadza się