2009-08-17, 12:30 | #31 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
moja babcia ma raka z przerzutami. Nie ma żadnych szans na przezycie. W kwietniu lekarz powiedzial ze zostały jej 3 tygodnie, zyje do dzis, ale jest bardzo bardzo ciezko. Umysł ma sprawny, ale nie wie ze umiera
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
2009-08-17, 13:48 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 32 367
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Moja babcia miała raka- czerniaka. w tamtym roku wyroyto go u niej tyle ze najpierw przez 2 miesiace leczył a dermatolog i sam nie wiedział co leczy;/ aż w koncu chirurg wycioł troszkę tkanki i wysłał do analizy, wtem się okazało ze to czerniak i to gdzie?pod stopą, pod duzym palcem choruje na niego około 5 % ludzi, ięc widac głupie szczescie;/
babcia miała wycietego raka i wezły chłnne w tej stopie gdzie był czerniak, przeszła chemie i było ok. aż do kwietnia, gdzie na kontroli i różnych badaniach i fotkach rtg okazało sie ze babcia ma przeżuty na płucach , wątrobie itp. zaczał tez czerniak wyskakiwac na tej nodze gdzie sie pojawił rok temu w postaci czarnych kropek. zaczeliśmy chemie kilka dni w tygodniu, było wporzadku do 2chemi, gdzie babcia zaczeła tracić mowe, i czucie w koncynach prawych. pojechała do szpitala tam zrobili zdjecia i rózne badania i co się okazało? miała weki guz w mózgu!!! wielki przeżut wielkości zacisniete pięści i dlatego zaburzał on mowe i ruch, ale ciagle byla swiadoma. gdy przyjechalo pogotowie wiedziała ze jedzie do szpitla sama zaczeła sie przebierac mimo tego ze prawa strona była praktycznie sparaliżowana, wedziała ze musi sie przebrać. tego samego dnia gdy przyjechaliśmy do szpitala lekarz powiedział, ze nie ma sensu poddawac babci operacji wyciecia guza, gdyż jest on za wielki a i tak na całym cele sa przezuty już. mimo tego nastepnego dnia pojechała jeszcze 50 km dalej do innego szpitala na badania i konsultacje. Zmarła o 11 zaraz po powrocie odeszła wedząc ze do konca wszyscy starali się jej pomóc od ej śmierci mineło nie całe 3 miesiące wiem c czujesz
__________________
Razem już 10 lat 1.07.2012 Willkommen in Deutschland 29.09.2012 Ślub Cywilny 7.09.2013 Ślub Kościelny 25.08.2014 Marika Nasze szczescie |
2009-08-17, 17:30 | #33 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: ..z krainy marzeń i szczęścia.. :)
Wiadomości: 231
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Dziewczyny WSZYSTKIE bardzo mocno Was Przytulam!!
To niesamowicie ciężki temat..na początku myślałam, po co taki wątek ale teraz jestem pewna, że rozmowa z osobami, które rozumieją nasze uczucia bo przeszły przez to samo, naprawdę pomaga..czuje się wewnętrzną ulgę.. Cytat:
Cytat:
Dużo siły Wam życzę!!
__________________
|
||
2009-08-18, 11:49 | #34 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 141
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
W niedziele byłam u tej chorej koleżanki , jest bardzo słaba , wszystko zapomina , wizyty ją męczą .Widziałam jej córkę iprosila bym na razie nie przychodziła a ja boje się , że widziałam ją ostatni raz Lekarz chce ją wziąć do hospicjum ale dzieci nie chcą To wszystko jest straszne
|
2009-08-18, 12:14 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Lidkas, bardzo współczuję.
Sama od dwóch dni czuję się źle, boli mnie lewa strona podbrzusza. Dziś idę do zwykłego lekarza, jutro do ginekologa. Pewnie to nic takiego, ale ja już sobie wkręcam najgorsze scenariusze. Boję się, że to coś z jajnikiem. Regularnie chodzę do ginekologa, dosłownie tydzień temu miałam USG przezpochwowe. Chyba by coś wyszło, gdyby jakiś guz tam siedział, co?...
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór TYMEK - 26.11.2010 |
2009-08-19, 17:36 | #36 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: lubuskie
Wiadomości: 4 462
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Wiem co czujecie. Moja mama zmarła na raka wątroby a miała dopiero 40 lat. Dzień przed jej śmiercią lekarze wykryli że to nowotwór, a leczyła się od dłuższego czasu. Taką mamy służbę zdrowia w tym kraju, pomylili raka z menopauzą :/
__________________
Razem od 14.09.2007 coś tam tworzę Blog kosmetyczno-pazurkowy - Efekt holo Indigo - Indigo Efekt Syrenki - Zoeva Bamboo wymianka |
2009-08-19, 18:20 | #37 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 17 871
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Cytat:
A po 2 latach umarla na raka mozgu ktorego nie wykryli bo nie zrobili tomografii przez 2 lata
__________________
Pisz do mnie tylko Ilona.
|
|
2009-08-19, 19:56 | #38 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Nieznajoma, Ilo16na, bardzo mi przykro
Aha, byłam u gina, obmacał mnie dokładnie, powiedział, że jego zdaniem nic ginekologicznego się nie dzieje. Lekarka rodzinna też powiedziała, że to prawdopodobnie jakaś kolka jelitowa. Mam się pojawić, jak bóle przez tydzień nie miną, ale już czuję, że chyba pomału jest lepiej...
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór TYMEK - 26.11.2010 Edytowane przez kretencja Czas edycji: 2009-08-19 o 19:57 |
2009-08-19, 22:59 | #39 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 330
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Cytat:
Zawsze byłam zamknięta w sobie, jestem daleko od domu, dorosła więc wizyta lekarza nie wymaga obecności rodziny a ja jako pacjent mam prawo wymagać od lekarza dyskrecji.Oficjalnie byłam bardziej zajęta niż zwykle, unikałam rodzinnych zjazdów i tyle.Za radą lekarza poszłam raz na spotkanie jakiejś grupy wsparcia ale wydała mi się tak dobijająca,że stwierdziłam,że muszę się sama zebrać do kupy.Trochę płakałam, trochę byłam nieznośna, trochę apatyczna-przez 2 tygodnie nie miałam sił wstać z łóżka, w rmach buntu zamiaść ścinać zapuściłam włosy-stwierdziłam,ze jak mają wypaść to same.I wypadały tak bardzo,że były wszędzie.Zaczęłam o nie bardzo dbać- na tyle na ile mogłam i po pewnym czasie przestały wypadać. Gadałam na wiosnę dużo z jednym z moich byłych przez gg -tak o wszystkim i o niczym (o grafice 3-d , o muzyce, łowieniu ryb) bo mój związek był w fazie totalnego kryzysu- wiadomo byłam upierdliwa, nerwowa, brak ochoty na życie to i na seks też, miałam poczucie bezsensowności tego co robię.No ale kazałam się sobie wziąć w garść i jakoś poszło. uznałam,że jeśli przekonam mój mózg,że wyzdrowieję to wyzdrowieję. No i narazie dzięki Bogu jest ok. ---------- Dopisano o 23:59 ---------- Poprzedni post napisano o 23:53 ---------- Cytat:
Dla pewności powinnaś to z kimś skonsultować i zrobić USG-lepiej zapobiegać niż leczyć.Może to coś z jajnikiem albo wyrostkiem a nie kolka jelitowa? Ja bym poprosiła o skierowanie na USG na wszelki wypadek i przeszłabym się jeszcze do innego lekarza.Strach ma wielkie oczy ale lepiej zapobiegać niż leczyć.Ja miałam szczęście bo dostałam głupiej infekcji dzięki której przy baterii badań szpitalnych wyszło mi,że mam w ciele komórki rakowe bo inaczej też bym nie wykryła tego na czas. |
||
2009-08-19, 23:33 | #40 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 6 369
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
mój wujek zmarł na raka w tym roku w lipcu , po diagnozie lekarze dali mu miesiąc życia i trafili bo żył miesiąc i kilka dni , miał guza na jelicie o wadze 10 kg , moja babcia wygrała walkę z rakiem piersi ale w mojej rodzinie jest to chyba ''rodzinne'' , moja mama bada się co jakiś czas - jednak jakiś strach jest bo gdyby coś się jej stało to bym została sama z bratem - mój tata zmarł 3 lata temu ...
__________________
Idealistka z własnymi marzeniami Świeżynka |
2009-08-20, 07:21 | #41 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
moja babcia ma zapisane zastrzyki, ale lekarz powiedzial ze nie ma juz mięsni i nie moze ich przyjąc
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
2009-08-20, 07:46 | #42 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Kasia9513, bardzo współczuję.
All_that_jazz, ja USG przezpochwowe miałam robione dosłownie tydzień temu (zresztą często mam robione, bo staramy się z mężem o dziecko, bezskutecznie niestety póki co). Tak że myślę, że jakiegoś guza można wykluczyć, one się chyba nie pojawiają się w ciągu tygodnia w takich rozmiarach, aby dawać objawy silnego bólu... Faktem jest, że cytologię robiłam chyba dwa lata temu, więc już pora na kolejną, najbliższym razem u gina się upomnę. Wyrostek nie, bo to lewa strona Pomału przechodzi, więc nie będę wpadać w panikę. A Ty jesteś bardzo dzielna, ja na pewno nie dałabym rady sama. Ja właśnie potrzebuję się wygadać, pożalić, przytulić, potrzebuję kontaktu z rodziną, gdy mi źle... Cieszę się bardzo, że udało Ci się wygrać
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór TYMEK - 26.11.2010 Edytowane przez kretencja Czas edycji: 2009-08-20 o 07:48 |
2009-08-20, 09:59 | #43 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Oz
Wiadomości: 3 482
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
kretencja jestem z Tobą całym sercem
Mój ukochany dziadek umarł na raka płuc 2 lata temu, palił appierosy przez 20 lat(rzuciłw w ieku 60 lat) a zmarł majac 85....nic nie wskazywalo na to ze to rak....to pewnwgo czasu dziadek nic nie wiedział , ale kiedy było tak źle ze tyrzebabylo jechac do szpiatala, wiedzial co się dzieje.....po 4 dniach zmarł trzymany za rękę przez moją mamę, ponoć się uśmiechał... ciężko jest przez to przejsc, ciezko mi nawet teraz po 2 latach o tym mówić... |
2009-08-20, 10:10 | #44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 330
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Dorcia-serdecznie ci współczuję.Rok temu zmarł mój dziadek, który był dla mnie jak ojciec bo w dzieciństwie sporo z nim podróżowałam.
Kretencja- mówię ci o tym bo na zabiegówce jak miałam infekcję leżałam z dziewczyną, której też mówili,że to kolka jelitowa a miała cystę na jajniku. Jak trafiła na oddział to cysta była tak duża ,że była niemal konieczność operacji i wycięcia jajnika.A to była młoda dziewczyna, 16 lat chyba, wysportowana, bóle miała po treningach i wszyscy sądzili,że kolka. A cysta bolała bo cały czas rosła.Lekarz chciał dać jej szansę zachowania jajnika, zrobił nakłucie cysty i tak dobrze dobrał leki,że udało się uniknąć operacji i usunąć cystę farmakologicznie.Dlatego doradzam konsultację z kimś innym.I najlepiej pełne usg jamy brzusznej i jajników.Zresztą poradź się lekarza, tym bardziej jeśli stracie się bezskutecznie bo cysta na jajniku uniemożliwia zajście w ciążę. |
2009-08-20, 17:13 | #45 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 6 369
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
mój jeden dziadek jest schorowany - ma problemy z nogami - moja mama odziedziczyła te bóle po nim , jak napracuje się to bolą ja ręce nogi
a mój drugi dziadek mając 72 lata śmiga na rowerze i przegoniłby niejednego 4o latka
__________________
Idealistka z własnymi marzeniami Świeżynka |
2009-08-21, 20:22 | #46 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 628
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Cytat:
Wlasnie...tak to jest...jedni są w kwiecie wieku i moga wszystko,a drudzy juz podupadaja na zdrowiu niezle..
__________________
POMAGAM BASI: [ori_bas]394156[/ori_bas] |
|
2009-08-22, 13:18 | #47 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Wejherowo
Wiadomości: 1 478
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
dziewczyny, czytam co tu napisałyście i płaczę.
2 lata przez raka płuc zmarł mój dziadek. wtedy nie zdawalam sobie sprawy z tego, że może umrzec.. martwiłam się, ale nie wierzyłam w to, że może umrzeć.. do czasu, gdy pewnego wieczoru po telefonie od cioci moja mama powiedziała "dziadek chyba nie żyje" . to był dla mnie szok. do dziś jest mi z tym ciężko.. najgorsze jest to , że nigdy mu nie powiedzialam, jak bardzo go kocham.. tego nie zmieni już nic - niezależnie od tego ile razy krzykne to nad jego grobem..dlatego bądźcie przy swoich bliskich i wspierajcie ich.. będę trzymać kciuki i modlić... Edytowane przez oOGloRiAaOo Czas edycji: 2009-08-22 o 13:20 |
2009-08-22, 13:47 | #48 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Cytat:
Bardzo Ci współczuję Również straciłam dziadka i babcię w ten sposób. Gdy dziadek zmarł miałam 11 lat i jakoś... sama nie wiem, nie rozumiałam powagi sytuacji chyba. Zresztą dziadek był bardzo stary, może dlatego nie było dla mnie szokiem, że zmarł, równie dobrze mógł umrzeć ze starości. Podobnie z babcią, która zmarła gdy miałam 17 lat (ona była już po 80-tce). Ale teraz bywa, że mi ich brakuje i wspominam ich z wielkim sentymentem. Też żałuję, że już nie będę miała szansy powiedzieć im, że ich kocham...
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór TYMEK - 26.11.2010 |
|
2009-08-22, 20:44 | #49 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 171
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Cytat:
Witaj!!! Czytając Twój post łzy napłynęły mi do oczu,bo przypomniałam sobie jak to było z moim tatą.....guza wielkości kurzego jajka na prawym płacie płuca wykryto u Niego w grudniu 2004roku....operacja nie wchodziła w grę.....tata nie mógł przełykać pokarmów,więc w żołądku umieścili Mu taki balonik i mama karmiła Go zmiksowanym jedzeniem ze strzykawki prosto do żołądka.....ból był okropny..... .............tata nie przeżył..zmarł 4 miesiące później...... Lekarze stwierdzili że za późno się z tym zgłosił....być moze i jest w tym trochę racji,ale jak chodził na badani to leczyli Go tylko na wrzody żołądka...... Ciężko mi kiedy sobie pomyślę że nie będzie Go przy mnie w waznych dla mnie chwilach takich jak mój ślub((( Przepraszam,że tak się rozkleiłam,ale musiałam się wygadać...... Kretencja trzeba wierzyć...wiara czyni cuda! Nie możecie choć na chwilę zwątpić......Twoja wiara i wiara Twoich bliskich da siłę Twojemu tacie na przetrzymanie tak ciężkiego okresu i walkę z chorobą. JA WIERZĘ!!!!JESTEM PEWNA ŻE WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE!!!
__________________
19.07.2007 Razem 28.12. 2011 Narzeczeni 18.08.2012 - 15.00 Bloguję sobie http://agadidesign.blogspot.com/ Zajrzyj też proszę tutaj https://www.facebook.com/agaczesze |
|
2009-08-22, 20:52 | #50 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Przytulanko, łzy napłynęły mi do oczu, gdy czytałam Twój post (ale my tu beksy jesteśmy...)
Bardzo Ci współczuję. Wnioskuję z Twego nicka, że masz 22 lata. Tyle co mój Brat, ja mam 26 i ślub już za sobą. Jednak nie wyobrażam sobie, że mojego Taty może nie być przy nas za dwa czy trzy lata, kiedy będę mieć dziecko, kiedy ono będzie się uczyło mówić... Że miałby nie dożyć powiedzmy trzydziestej rocznicy ślubu (są z Mamą 28 lat po ślubie)... Wierzę, że się uda. Mam chwile zwątpienia, ale dzielę się nim tylko z mężem, szybko ocieram łzy i idę dalej. Muszę. Tylko ta wiara nas ratuje...
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór TYMEK - 26.11.2010 |
2009-08-22, 21:36 | #51 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 6 369
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
mój tata zmarł na serce trzy lata temu , od tamtego czasu nie oglądałam albumów ze zdjęciami ... nawet nie doczekał momentu mojego pójścia do gimnazjum
__________________
Idealistka z własnymi marzeniami Świeżynka |
2009-08-23, 08:19 | #52 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Kasiu
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór TYMEK - 26.11.2010 |
2009-08-23, 08:23 | #53 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Wejherowo
Wiadomości: 1 478
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
na pewno patrzył na Ciebie z góry..
|
2009-08-23, 09:02 | #54 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 141
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
W czwartek rano 20 o deszła ..... wczorej był pogrzeb to strasznie boli
|
2009-08-23, 10:09 | #55 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 6 369
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Cytat:
oOGloRiAaOo na pewno , jednak to nie to samo ....
__________________
Idealistka z własnymi marzeniami Świeżynka |
|
2009-08-23, 10:17 | #56 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Wejherowo
Wiadomości: 1 478
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
wiem, że to nie to samo.. ale pozostaje nam wierzyć , że jeszcze spotkamy naszych bliskich.. i , że oni są teraz przy nas.. ja wiem, że mój ukochany dziadek czasem jest tuż koło mnie.. chociaż nie mogę go zobaczyć.. Twój tata tak samo patrzy na Ciebie i jest przy Tobie.. nie tylko w trudnych chwilach..
PS. obejrzyj sobie te albumy, kiedy tylko stwierdzisz, że jestes na to gotowa.. możesz oglądać i płakać nad nimi.. taki płacz nie jest zły...to milość i tęsknota. Edytowane przez oOGloRiAaOo Czas edycji: 2009-08-23 o 10:19 |
2009-08-23, 12:54 | #57 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 6 369
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Cytat:
może to głupie ale czasami mam wrażenie że ktoś jest jeszcze w domu oprócz mnie (jak jestem sama) i że ktoś mnie obserwuje
__________________
Idealistka z własnymi marzeniami Świeżynka |
|
2009-08-23, 12:58 | #58 |
Lena
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 12 229
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
dziewczyny wiem jak się czujecie!!!
7 lat temu zmarła moja mama na guza móżdżku. Jakie to paskudztwo, mozna sie domysleć. pod koniec życia do istna wegetacja; wiadomo w móżdżku znajdują się wszystkie impulsy odpowiedzialne za prawidłowe nasze funkcjonowanie. a więc pod koniec życia nie mozna chodzić, mówić, samodzielnie egzystować. dramat. a zaczęłó się niewinnie. najpierw nowoytwór płuc, potem kilka lat ciszy i nagle pod koniec roku 2001 pierwsze objawy nawrotu choroby; zaburzenie równowagi. niby nic- każdy upada i zdarza się to dość często. po paru tygodniach szukania przyczyny- diagnoza- rak móźdżku. Jednak wykryty za późno. Operacja- tak, ale tylko paliatywna, z wiadomo jakim zakończeniem. Dawali mamie 4 tygodnie życia, przeżyła 1 rok. 1 rok wegetacji. Teraz tak na spokojnie człowiek myśli, że tak długo wytrzymała, bo chciała zbaczyć ostatniego wnuka na świecie. Zdążyła. Umarła na środjkach przeciwbóloweych, pod wiecxzór. Odeszła spokojnie. Ale do dziś mam przed oczami jej smutny wzrok, jakby wiedziała co się dzieje a nie umiała nic powiedzieć. Nigdy nie zapomnę tych wieczorów spędzonych z nią i gdy siedziała ja układałam głowę na kolanach jej i ona mnie głaskała poo włosach, to był praktycznie jedyne jej zachowane odruchy. wiem że nie umiała ścierpieć peruki, nie lubiła ludzi którzy ją odwiedzali, bała się każdego lekarza, nie umiała sobie poradzić z tym że dokładnie co 2 godziny trzeba było robić pielęgnację p/odleżynową. I wiem że to okrutne- ale niejednokrotnie chciałam żeby nie cierpiała, odeszła za wczasu. Bo było to cierpienie fizyczne dla niej samej, ale i psychiczne dla nas jako rodziny która się nią w dzień dzień opiekowała. bo to co przyszła pielęgniarksa środowiskowa na 2 godziny i szła- to nie to samo co opieka całodobowa. dlatego inni dziwili się czemu ja nie płakałam na pogrzebie. my jako rodzina opiekująca się widzielismy jej zmagania codziennie. żylismy z e świadomością że lepeij nie będzie. ale w naszych sercach zostały te najwspanialsze momenty. które teraz tak cennie wspominamy i kolekcjonujemy!
__________________
Mała, Wredna, Bezczelna..
ale jakże zadowolona z siebie! |
2009-08-23, 13:18 | #59 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 6 369
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Mustique ludzie dziwili się bo nie widzieli ostatnich dni twojej mamy , może to i lepiej bo będą mieli ją w pamięci jako zdrową i silną kobietę
trzymaj się
__________________
Idealistka z własnymi marzeniami Świeżynka |
2009-08-23, 13:23 | #60 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 7 758
|
Dot.: Pogadam z osobami, których bliscy chorują na nowotwory.
Lidkas, strasznie Ci współczuję, aż nie wiem, co napisać
Mustique, popłakałam się, czytając Twoją wypowiedź. Tak ciepło i z miłością (i z zadziwiającym spokojem!) piszesz o swojej Mamie... Ja jestem dziś z mężem u Rodziców na obiedzie. Tata czuje się dobrze, choć oczywiście nie ma dawnej sprawności (chyba ciągle trochę go ciągnie blizna po operacji płuca, musi sobie też robić codziennie zastrzyki z heparyny). Ale upiekł przepyszne ciasto Całuję Was wszystkie bardzo mocno i życzę dużo siły.
__________________
RAZEM OD 5.03.2000. Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem. Pesymista... wie, co to za otwór TYMEK - 26.11.2010 |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:37.