Strasznie podrażniona skóra twarzy

[rzastin]

Kiedy dziś rano spojrzałam w lustro, miałam ochotę zabić się leżącą nieopodal mydelniczką . Mam cerę wrażliwą, ale nigdy nie przytrafiło mi sie coś takiego. Od dłuższego czasu zmagam się z naczynkami na policzkach, dzięki systematyczności i pielęgnacji linią na naczynka Avene (Antirougeurs i Diroseal) buzia zaczynała wyglądac naprawdę ładnie. Rano patrzę, a policzki czerwone jak buraczki, napuchnięte, całe w plamach. Pękły mi 3 naczynka, cała twarz strasznie swędzi. Spryskałam ją wodą LRP, nałożyłam te kremy Avene, na to zielony korektor i podkład (musiałam wyjść do miasta), po powrocie zmyłam to wszystko i nałożyłam Toleriane Riche. W aptece kupiłam wapno i Allertec, zażyłam. Twarz jak swędziała, tak swędzi, dalej jest strasznie czerwona. Od ponad 2 miesięcy nie mam nowych kosmetyków, nie biorę żadnych leków. Nie mam pojęcia, co mogło mi tak zaszkodzić. Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to wczorajsze zasiedzenie się na słońcu, przy czytaniu książki, ale miałam czapkę z dzaszkiem. Nidgy nie reagowałam tak na słońce, nie poparzyłam się, opalam sie od razu na lekki brąz.
Skąd to sie wzięło? Czy to możliwe, żeby kosmetyk uczulił po 2 miesiącach stosowania? Mam na myśli Diroseal Avene- ponoć potrafi podrażnić, chociaż ja jestem z niego bardzo zadowolona.
Sprawa nr 2: co z tym robić? Ale mnie dopadło

[Sylwiasta]

Nigdy niczego podobnego nie mialam, bardzo wspolczuje.
Moze cos zjadals?
Sprobuj odstawic wszystkie kosmetyki i wprowadzac stopniowo po jednym, buzie mozesz przemywac zalanymi wrzatkiem i ostudzonymi platkami owsianymi albo nawet samym wodo-mleczkiem, ktore sie z tej owsianki robi.

[anucha]

Hej.
A może to własnie reakcja na słońce. Takie pierwsze dłuższe spotkanie W końcu czapka z daszkiem nie chroni w 100%
Ja miałam coś podobnego do ciebie w pierwsze dni maja. Nie posmarowałam kawałeczka szyji kremikiem z faktorem (60), bo sie spieszyłam i jedną ręką zrobiłam to niedokładnie. (a wcale nie wysiadywałam na słońcu, byłam na dłuższym spacerze) Noo i w tym miejscu skóra zrobiła się kaszkowata, a swędziała chyba z tydzień. Na najbliższej wizycie u dermatologa, spytałam co to może być. Mój lekarz uważa, że to uczulenie, które pojawia właśnie od słońca. Okreslił to chyba fotouczuleniem...
Gdy skóra przyzwyczaji, problemy powinny minąć.
Pozdrawiam.

[Justy]

możesz dołożyć fenistil w żelu- zmniejszy swędzenie i zaczerwienienie.
można uczulić się na kosmetyk również po długotrwałym jego używaniu, ale myślę, ze przyczyna jest pewnie słońce.

[rzastin]

Napisane przez Sylwiasta

Sprobuj odstawic wszystkie kosmetyki i wprowadzac stopniowo po jednym, buzie mozesz przemywac zalanymi wrzatkiem i ostudzonymi platkami owsianymi albo nawet samym wodo-mleczkiem, ktore sie z tej owsianki robi.

Wysłałam siostrę do sklepu po płatki owsiane, niestety nie mieli. Babka chciała jej wcisnąć Nestle Fitness, już widzę, jak nakładam je sobie na twarz , ale siostra została uprzedzona, do czego mi te płatki i kupiła tylko czipsy na uśmierzenie swędzenia Wolę nie jeść, bo to takie pikantne, że będę jeszcze czerwieńsza.

[lydiam]

Ja też stawiam na słońce jako przyczynę. Rok temu miałam przykre przejścia - miałam twarz wystawioną na słońce przez kilka minut (przypadek, a nie celowe opalanie się), a potem miesiącami leczyłam to, co się "porobilo". Na policzkach pojawiły mi się pęcherzyki i takie dziwne zgrubienia (niektóre miały ponad 2 cm średnicy). Nie były to zmiany ropne. Najprawdopodobniej reakcja na slonce po dlugotrwalym leczeniu tradzika.

[Smoczyca]

Obstawiam słońce. Sama mam w tym roku koszmarne problemy z alergią, choć akurat nie przez słońce, bo primo bardzo mało mam z nim styczności, secudno, i tak nie ma się co przebić przez grubą warstwę faktora SPF 100...
Jeśli chodzi o wapno to owszem, trochę pomaga, jestem fanką wapna dla alergików z kwercetyną (pijam czasem w olbrzymiej ilości), a do sposobów pielęgnacji, dorzuciłabym może jeszcze maseczkę z siemienia lnianego (ten kleik ). Bo ja niestety, przy silnej reakcji alergicznej nie jestem w stanie nałożyć prawie niczego na skórę - szczypią i wyżerają kremy nawet dla skrajnych alergików. Drogą eliminacji wykluczyłam już Biodermę Sensibio Forte, Toleriane i całą Avene i skruszona wróciłam do Nanobase oraz Dermaliboura (ten ostatni zwłaszcza polecam przy alergicznych zaognionych wypryskach).

[rzastin]

Bardzo dziękuję za podpowiedzi, padam na kolana. Dalej swędzi jak jasna 'niepowiemco' W sumie nadal jestem zdziwiona, że to słońce mnie tak załatwiło, ale zawsze bardzo go unikam i chyba też dlatego ta reakcja jest tak silna. Moja mantra na dziś: 'nie drap się, nie drap się, ommmm' Najbardziej jestem zła z powodu tych naczynek, bo już było dobrze Głupota nie boli, jak widać (tylko swędzi).

[rzastin]

Hmm... dziś rano sytuacja wygląda tak samo, jak wczoraj, tylko bardziej swędzi. Przejrzałam KWC i wybrałam dwa kremy, które mają mi ulżyć w cierpieniu A- Derma Epitheliale i Physiogel. Który będzie sie lepiej nadawał w takim przypadku? W recenzji A-dermy, Maga wspomniała coś o delikatnym złuszczaniu naskórka. Rzeczywiście tak się dzieje, czy to indywidualna reakcja skóry?

[oliczka]

Miałam identyczną sytuację co ty. I to nie dawno. Też nie wiedziałam z czego, ponieważ kosmetyków nie zmieniam często. Też żarłam aleric, wapno. Siemie lniane to dobry pomysł. Bardzo łagodzi. Jeśłi chodzi o physiogel, to bardzo dobry. Nawilża, nie zawiera żadnych innych składników, tylko lecznicze, pielęgnujące. Nic tam cię nie podrażni, może tylko pomóc. Nie wiem co ci napisać, z czego to się wzięło, bo sama nie mam pojęcia. Mnie to zeszło po półtora tygodnia.

[Maga]

Rzastin,
ja nie mam za dużego doświadczenia w stosowaniu Epitheliale przy naczynkach; to złuszczanie o którym piszę w recenzji dotyczy tego jak MOJA skóra reaguje gdy potraktuję tym kremem miejsca po wyprychach (normalnie, potrafią mieć ciemnoróżowy kolorek przez miesiąc, a nawet i 2; po ekspozycji na słonko przekształcały sie w brązowe plamska) a po Epi zmieniona skóra po kilku godzinach (dosłownie!) robi się brązowa i odchodzi w formie suchej łuseczki - pod spodem jest nowa, delikatna skórka która przybiera normalny kolor.

Epi na pewno Ci nie zaszkodzi, ale głowy bym nie dała, że to najlepszy środek na to co Cię spotkało; chyba trzeba przede wszystkim nawilżyć i schłodzić skórę - najwyraźniej ja poparzyłaś.

A skoro już jesteśmy przy mantrach ... czy tradycyjnej medycynie wschodniej to pewnie wiecie, że ta medycyna nie zna takiej specjalności ja dermatologia wszelkie odstępstwa wyglądu skóry od tego, jaki w potocznym rozumieniu uznajemy za "zdrowy i ładny" są traktowane jako symptomy zaburzenia funkcjonowania organów wewnętrznych Alergia też >>> to objaw rozregulowania systemu trawiennego, na ogół spowodowany nieodpowiednim doborem pokarmów albo jedzeniem zbyt przeciążonym toksynami ... albo stresem (ew,. wszystkim tym naraz ;-) )

pozdrawiam, dbajcie o SIEBIE i ... i nie ufajcie TYLKO kosmetykom

[Smoczyca]

Magusiu, jak dobrze Cię widzieć wiem żeś zapracowany strasznie człowiek, ale jak Cię widać na forum to od razu człowiekowi lepiej...

Ja będę jedak Rzastinowi polecać kremy A Dermy - ja się po nich nie złuszczam - dlatego że przy ataku alergii to jedyne co mogę stosować - reszta jeszcze bardziej zaognia mi cerę, piecze, robia mi się rany i liszaje - nawet Sensibio Forte Biodermy Epitheliale a zwłaszcza Dermalibour jest jak zbawienie, nic nie piecze, koi. I jedyny - obok Nanobase ktory nie wypala skóry ogniem. Physiogel na podraznioną skórę - niestety wypala.

Zgadzam sie całkowicie z Twoją teorią na temat alergii. Mnie cyklicznie atakuje dziwaczna alergia pokarmowa i ostatnio także skórna własnie gdy za mało dbam o siebie, za mało śpię, jem zbyt dużo przetworzonej zywności, za bardzo się stresuję...

[Mariqa]

Ale Olu, ja sobie pozwolę na dodanie takiej kwestii,
jakiś czas temu kupiłam krem a-dermy- ponoć najbardziej hipoalergiczny - to był Exomega- dostałam też kupując go próbki dermalibura i epi..
I wiecie co, twarz mnie po nich piekła, że hej, myślałam, ze wyskoczę z siebie i stanę obok...ale przydał się innej wizażance
Jednak ostroznie z tymi kremami A-dermy na podraznioną skórę, ja wtedy równolegle prowadziłam lekką kuracje differinem, stąd wówczas wystepowała nadwrażliwośc mojej cery...
Dla mnie zawsze podejrzane jest stosowanie wszelkich acidów i w epi dodatkowo alkoholu... sama nie wiem, moja dermatolog tak zachwalała te kremy, a jednak mnie nie słuzyły... nie ufam takim kwaśnym zalkoholizowanym składom
Rzastin, warto spryskiwać twarz wodą termalna / mnie łagodzi Avene/ i na to krem / tylko nie te diroseale, jejku coraz wiecej o nich takich smutnych "podrazniających" wiadomości, a szkoda, no bo czym ratować te naczynia?/ Mam nadzieję, że juz Ci lepiej

[rzastin]

Napisane przez Mariqa

Mam nadzieję, że juz Ci lepiej

Taaak, już lepiej. Kupiłam płatki owsiane i ten krem A-derma. Płatki ugotowałam, kiedy wystygły nałożyłam sobie ten kleik na twarz i trochę z nim pochodziłam. Ulga natychmiastowa! Zaczerwienienie też powoli schodzi, a dzięki temu kremowi przynajmniej twarz mnie nie piecze. Używam też wody Lrp, robi się po niej tak przyjemnie chłodno, ale potem trzeba znów położyć kleik, bo twarz mi ściąga. Dziękuję dziewczyny za pomoc i zainteresowanie! Jesteście niezawodne jak zwykle.

[Mysz_ka]

a ja myslalam ze jestem sama z taka cera mecze sie z zaczerwienieniami. czuje sie zawsze tym skrepowana. Skora jest sucha i podrazniona. Bylam tydzień w Turcji i wrocilam zszokowana - mam cere jak pucia niemowlaka! Myslalam ze tak juz zostanie. Jednak za szybko sie ucieszylam znow powrocily problemy swedzeia i zaczerwien. I dedukcja dochodzilam co ja nakladalam na siebie w Turcji i doszlam co wspaniale dziala. Krem spopt sun 25 z Ziaji! i brak jakiegokolwiek korektora i podkladu. Musialam sie bardoz przelamac zeby nie nakladac makijazu do pracy. Ale udalo sie i teraz z kazdym dniem widze mala poprawe. Poza tym kilkanascie razy dziennie przemywam twraz zimna woda i nakladam ten krem. Sprobujci - moze i Wam pomoze.

[Maga]

Hej Babeczki

Cieszę się rzastin, że już lepiej

Smoczuśka, Endorfino ty Moja ;-) Naprawdę fajnie się czyta takie słowa, zwłaszcza po takim kijowym dniu ;-)

A te teorie to nie są moje, tylko mają 5 tys. lat i dla chińczyków są równie oczywiste jak dla nas to, że po pożarciu 10 kremówek utyjesz ;-)

A ja osobiście zaczynam traktować je z coraz większą uwagą, bo katowanie skóry wynalazkami mechanicznymi i chemicznymi naszych (tj. zachodnich ) dermatologów i kosmetologów coraz mniej mnie przekonuje ...
Jakoś tak .. ostatnio najlepiej mi robi kąpiel z olejkami eterycznymi, sen przez 9 godzin, butelka dobrej mineralnej i sałatka z prawdziwych jarzyn, + maseczka z czegokolwiek co wpadnie mi w łapę w kuchni (jogurcik, zarodki pszenne, drożdże, herbatka , oliwa z oliwek albo pestek winogron, jakieś migdały lub awokado, owocki i zresztą co się nawinie ) + parę oddechów pachnącym powietrzem (no to co że pyłki wiercą w nosie )

nie ma jak wiosna

[paulin]

Nie ma co katować skóry milionem specyfików. Szczegolnie odradzam te z dodatkami chemicznymi czy Bog wie jakimi. Od dluzszego czasu uzywam tylko produktów 100% naturalnych i odczuwam znaczną różnicę. Jest teraz tego dużo na rynku ale trzeba uważać zeby naprawde dobrze trafic. Ja kupuje w sklepie internetowym blue nature, teraz czekam na paczkę z produktami z Morza martwego, szczegolnie ciekawi mnie błoto z którego można robic sobie maski o oklady

[Wioolcia90]

zgadza się, im mniej chemi tym lepiej dla skóry. A jak mam jakieś podrażnienia na skórze, czy wysuszenia to psiukam wodą termalną, najlepiej termissy, bo sprawdzona, a nie żadna kranówka. Przynosi ulgę