kosmetyki Alterra

[Kretka666]

W końcu kupiłam ze względu na promocję wszystkie kuszące mnie żele - borówka, neroli i sernikowy Co za zapachy! Dla TŻ-ta wzięłam męski żel, ładny ma zapach, sama takie lubię. Poza tym wzięłam mydełko oliwkowe, pierwszy raz alterrowego mydła używałam. Do rąk całkiem w porządku, choć i tak są trochę wysuszone. Do moich rąk najlepsze są mleczne mydła z LF Zapach trochę za bardzo "mydlany", taki drapiący. Ale podoba mi się kostka, jest poręczna.
Chciałam wziąć jakiś szampon, już miałam papajowy w koszyku, ale zrezygnowałam. Nadal nie jestem pewna jaki wybrać, za duży już wybór jest
Warto kupić balsam do ciała sernikowy? Odżywia tak dobrze jak morelowy, a pachnie mniej męcząco i drażniąco?

[pannawiosna]

Napisane przez Kretka666

W końcu kupiłam ze względu na promocję wszystkie kuszące mnie żele - borówka, neroli i sernikowy Co za zapachy! Dla TŻ-ta wzięłam męski żel, ładny ma zapach, sama takie lubię. Poza tym wzięłam mydełko oliwkowe, pierwszy raz alterrowego mydła używałam. Do rąk całkiem w porządku, choć i tak są trochę wysuszone. Do moich rąk najlepsze są mleczne mydła z LF Zapach trochę za bardzo "mydlany", taki drapiący. Ale podoba mi się kostka, jest poręczna.
Chciałam wziąć jakiś szampon, już miałam papajowy w koszyku, ale zrezygnowałam. Nadal nie jestem pewna jaki wybrać, za duży już wybór jest
Warto kupić balsam do ciała sernikowy? Odżywia tak dobrze jak morelowy, a pachnie mniej męcząco i drażniąco?

Oba mają ten sam skład -różni je tylko zapach. Odżywia i natłuszcza świetnie... ale zapach... jak dla mnie mniej męczący,ale po chwili zamiast sernika wyczuwam cukier waniliowy - lekko chemiczny i ostry. Ale nawet taka nutka zapachowa jest dla mnie mniej męcząca niż w morelowym, w którym rządzi chemiczna limonka jednak sernikowy żel pod prysznic jest bardziej przyjemny dla nosa niż balsam o rzekomo tym samym zapachu

[Kretka666]

Napisane przez pannawiosna

Oba mają ten sam skład -różni je tylko zapach. Odżywia i natłuszcza świetnie... ale zapach... jak dla mnie mniej męczący,ale po chwili zamiast sernika wyczuwam cukier waniliowy - lekko chemiczny i ostry. Ale nawet taka nutka zapachowa jest dla mnie mniej męcząca niż w morelowym, w którym rządzi chemiczna limonka jednak sernikowy żel pod prysznic jest bardziej przyjemny dla nosa niż balsam o rzekomo tym samym zapachu

Niezbyt zachęcająco to brzmi Zapach jest dla mnie ważny, bo smaruję się na noc i nie chcę zasypiać śmierdząc najlepiej jakby tego zapachu w ogóle nie było lub żeby był mało intensywny

Z tym szamponem mam nadal problem. Włosy mam normalno-suche, farbowane na czarno. Bardzo sucha skóra głowy, łuszczenie, swędzenie, skorupa i strupki w gorszych okresach i takie inne przyjemności.To jest mój największy problem, bo włosy są w porządku, taka szczotka Długości mają z 6 cm. Który brać? Ogólnie myję włosy mydłem, ale jakoś zachciało mi się szamponu teraz.

[goldika]

dołączam jako Alterro wielbicielka
wczoraj pierwszy raz skusilam sie na olejek z papaja. Do wlosow nie zamierzam go uzywac bo olejow wlosowych mam pelno. Wczoraj nasmaraowalam cialo nim. Jest boski!!! Skora jest mieciutka, moglby jedynie lepiej nawilzac ale moze z czasem i z kolejnymi aplikacjami nawilzy

bardzo lubie tez ich szampony szczegolnie z Morela. I odzywki obie, maski nie mialam

[versatille]

Napisane przez goldika

dołączam jako Alterro wielbicielka
wczoraj pierwszy raz skusilam sie na olejek z papaja. Do wlosow nie zamierzam go uzywac bo olejow wlosowych mam pelno. Wczoraj nasmaraowalam cialo nim. Jest boski!!! Skora jest mieciutka, moglby jedynie lepiej nawilzac ale moze z czasem i z kolejnymi aplikacjami nawilzy

bardzo lubie tez ich szampony szczegolnie z Morela. I odzywki obie, maski nie mialam

Jak już raz spróbujesz użyć olejku na włosy to się uzależni. jest naprawdę świetny

Ja też sobie chciałam kupić szampon morelowy. Przez jakiś dziwny zbieg okoliczności zamiast niego mam odżywkę. Też fajnie

[DagmaraRose2000]

Słyszałam, że olejek migdałowy wysusza, to prawda?

[Irreplaceable]

nie słyszałam jeszcze takiej opinii, ja go stosuję i dla mnie jest bardzo dobry, wiele dziewczyn również go poleca, nie spotkałam się jeszcze zeby kogos wysuszył

[Apsik13]

Napisane przez goldika

dołączam jako Alterro wielbicielka
wczoraj pierwszy raz skusilam sie na olejek z papaja. Do wlosow nie zamierzam go uzywac bo olejow wlosowych mam pelno. Wczoraj nasmaraowalam cialo nim. Jest boski!!! Skora jest mieciutka, moglby jedynie lepiej nawilzac ale moze z czasem i z kolejnymi aplikacjami nawilzy

Również go kupiłam, tyle że dzisiaj
Do tej pory nie miałam żadnego z olejków Alterry (z tego powodu, że innych olejów, olejków i oliwek mam do groma i nie mogę sobie z tą ilością poradzić), ale dzisiaj nie mogłam się opanować zwłaszcza, że była promocja
Urzekł mnie jego zapach - ciepły, słodki, kojarzy mi się z cukierkami
Jestem ciekawa jego działania.

[goldika]

kusi mnie zeby kupic tez limonke na szczescie w nastepnej gazetce nadal beda w promocyjnych cenach

[Apsik13]

Napisane przez goldika

kusi mnie zeby kupic tez limonke na szczescie w nastepnej gazetce nadal beda w promocyjnych cenach

O i już będę miała problem
Wąchałam dzisiaj wszystkie i limonkę już sobie zaklepałam na następne zakupy
A że często namiętnie wydaję pieniądze na smarowidła, obawiam się, że następne zakupy będą niedługo

[goldika]

Napisane przez Apsik13

O i już będę miała problem
Wąchałam dzisiaj wszystkie i limonkę już sobie zaklepałam na następne zakupy
A że często namiętnie wydaję pieniądze na smarowidła, obawiam się, że następne zakupy będą niedługo

jak Ci sie udalo powachac?
tylko nie mow, ze na legalu otwierasz kartonik, wyjmujesz i otwierasz buteleczke

[zoila]

Napisane przez goldika

jak Ci sie udalo powachac?
tylko nie mow, ze na legalu otwierasz kartonik, wyjmujesz i otwierasz buteleczke

To nie można tak robić? Ale jak to? Przecież MUSZĘ sprawdzić zapach przed zakupem. Nie będę przecież brała kota w worku!

Tak na serio: ciśnienie mi się podnosi, jak czytam, że ktoś sprawdza zapach balsamu, krycie lakieru czy szczoteczkę tuszu w drogerii i potem nie kupuje macanego przez siebie produktu.

[fredka86]

Napisane przez zoila

Tak na serio: ciśnienie mi się podnosi, jak czytam, że ktoś sprawdza zapach balsamu, krycie lakieru czy szczoteczkę tuszu w drogerii i potem nie kupuje macanego przez siebie produktu.

Że się tak głupio zapytam: ale dlaczego?
Rozumiem lakier czy tusz do rzęs, które po otwarciu szybko gęstnieją, zasychają itd., ale balsam czy olejek do ciała albo żel pod prysznic? Przecież mają termin ważności co najmniej kilka miesięcy od otwarcia, a przez ten czas na pewno ktoś go kupi i zużyje więc nie do końca rozumiem czym tu się oburzać
Nie żebym była jakąś maniaczką wąchającą wszystko co leży na półkach, ale jak już chcę coś kupić a waham się między jakimiś produktami to lubię najpierw sprawdzić zapach, porównać.
Jednak nie przyszło mi do głowy żeby sprawdzać zapachy olejków Alterry. Są zapakowane w kartoniki więc przecież nie będę ich na chama otwierać No i tak się nacięłam na olejek limonkowy, który mi zbytnio nie przypasował

[zoila]

Napisane przez fredka86

Że się tak głupio zapytam: ale dlaczego?
Rozumiem lakier czy tusz do rzęs, które po otwarciu szybko gęstnieją, zasychają itd., ale balsam czy olejek do ciała albo żel pod prysznic? Przecież mają termin ważności co najmniej kilka miesięcy od otwarcia, a przez ten czas na pewno ktoś go kupi i zużyje więc nie do końca rozumiem czym tu się oburzać
Nie żebym była jakąś maniaczką wąchającą wszystko co leży na półkach, ale jak już chcę coś kupić a waham się między jakimiś produktami to lubię najpierw sprawdzić zapach, porównać.
Jednak nie przyszło mi do głowy żeby sprawdzać zapachy olejków Alterry. Są zapakowane w kartoniki więc przecież nie będę ich na chama otwierać No i tak się nacięłam na olejek limonkowy, który mi zbytnio nie przypasował

Że tak się głupio spytam: skąd ta pewność?
Jasne, są kosmetyki, które wyprzedają się w tempie ekspresowym, ale znajdą się także niezbyt popularne gagatki, które miesiącami zalegają zakurzone na półkach... Poza tym idąc do sklepu i wydając na coś swoje pieniądze chcę kupić produkt pełnowartościowy, a nie używany. Nie chcę np. pustego dezodorantu - a przecież nic mu się nie stanie jak ktoś pryśnie...

[fredka86]

Napisane przez zoila

Poza tym idąc do sklepu i wydając na coś swoje pieniądze chcę kupić produkt pełnowartościowy, a nie używany. Nie chcę np. pustego dezodorantu - a przecież nic mu się nie stanie jak ktoś pryśnie...

No wiesz, psikanie dezodorantem, a wąchanie balsamu to jednak nie to samo

[Apsik13]

Napisane przez goldika

jak Ci sie udalo powachac?
tylko nie mow, ze na legalu otwierasz kartonik, wyjmujesz i otwierasz buteleczke

Zapytałam kierownika czy mogę otworzyć olejki i powąchać, otrzymałam odpowiedź twierdzącą i załatwione
Jeszcze mi powiedział, że są bardzo fajne

Co do otwierania szamponu czy balsamu przed kupnem w celu sprawdzenia zapachu - nie mam nic przeciwko temu i nie razi mnie, jeśli widzę jak inne klientki tak robią.
Nikt przecież nie grzebie tam palcami, nie wylewa zawartości butelek, nie zjada jej i niczego nie niszczy.... więc chyba powąchanie przez sekundę kosmetyku czynnością karalną nie jest.
Zwłaszcza jak dostaje się na to pozwolenie.
Ja wącham produkty, jeśli mogę bo nie chcę sobie sprawić kosmetycznej niespodzianki o zapachu, którego nie mogłabym zdzierżyć.
Tak może być jedynie w sprzedaży wysyłkowej, ale jeśli mogę już teraz sprawdzić zapach produktu, to czemu nie...

[zoila]

Napisane przez fredka86

No wiesz, psikanie dezodorantem, a wąchanie balsamu to jednak nie to samo

Nie widzę różnicy. I jedno działanie, i drugie jest używaniem produktu.

[Kretka666]

Napisane przez Apsik13

Ja wącham produkty, jeśli mogę bo nie chcę sobie sprawić kosmetycznej niespodzianki o zapachu, którego nie mogłabym zdzierżyć.

Robię tak samo Jestem bardzo wybredna jeśli chodzi o zapachy, wiele mnie drażni, męczy lub wywołuje ból głowy, katar. Zanim doszłabym do czegoś przyjemnego, to wydałabym kupę kasy na kosmetyki do wyrzucenia lub oddania. Wolę zapach sprawdzić w sklepie.

[cała_w_kwiatach]

wczoraj podjęłam kolejną próbę upolowania żelu pod prysznic i odwiedziłam kilka rossmannów (kraków). przy okazji zauważyłam dziwną praktykę.
mianowicie do 28go czerwca jak wiecie jest promocja na alterrowe żele pod prysznic. pisałam w ostatnim poście, że ciężko coś kupić, bo na półkach pusto.
poza tym żelem bez zapachu i tym z limitowanej edycji z kwiatem neroli i bambusem. ale do rzeczy. chciałam nabyć żel z liczi albo z trawą cytrynową. po zwiedzeniu połowy rossów w mieście wparowałam do kolejnego na mojej trasie przy kalwaryjskiej i już się cieszę, że jest mój żel cytrynowy, lecę z nim do kasy i... zamiast żelu mam w łapkach balsam o takim samym zapachu. początkowo myślałam, ze może jakaś klientka przez pomyłkę odłożyła go nie na tę półkę co trzeba, bo był ostatni. ale w kolejnym rossmannie (chyba przy wiślnej) sytuacja się powtórzyła , z tym, że tam na półce "żelowej" stały same balsamy (wtf?). zwróciłam na to uwagę pani z obsługi, która od razu zareagowała - niby pomyłka. moja przyjaciółka robiła zakupy w rossie przy dietla i też sie skarżyła na to, że "kupiła" żel pod prysznic, a dopiero w domu odkryła, że to balsam.
co o tym sądzicie? przypadek?
p.s.
opakowania są bardzo podobne, jak nie identyczne, właściwe chyba różnią się tylko napisem, więc podczas szybkich zakupów łatwo o pomyłkę.

[dziolcha86]

Ja wczoraj kupiłam pierwszy olejek z Alterry, Migdały i Papaya. Produkt powąchałam w sklepie i włożyłam do koszyka chociaż nie jestem nim bardzo zachwycona, jak dla mnie trochę zalatuje jakby płynem do mycia naczyń. Chciałam kupić z granatem i awokado, ale nie było :/ no ale trudno, zobaczymy jak Migdały i Papaya sprawdzi się w nawilżaniu ciała. Zapłaciłam za niego 11,99 w promocji.

[pannawiosna]

Ja tam nie wącham niczego w sklepie i nie otwieram - mam w domu niespodziankę I chciałabym, żeby wszyscy tak właśnie robili... bo nie chcę mieć świadomości, że kupuję produkt używany, który ktoś macał, wąchał, kichał do niego czy wsadzał brudne paluchy - szczególnie jeśli tyczy się to kosmetyków naturalnych, pozbawionych konserwantów... czyjeś bakterie mnożą się potem w naszych balsamach...fuuuj! A jeśli sprzedawca pozwala klientom na takie testy, to nie ma chyba pojęcia o kosmetykach i ich właściwościach - od testowania są tylko testery! Alterra ich niestety nie ma, a szkoda.

[Apsik13]

Napisane przez Kretka666

Robię tak samo Jestem bardzo wybredna jeśli chodzi o zapachy, wiele mnie drażni, męczy lub wywołuje ból głowy, katar. Zanim doszłabym do czegoś przyjemnego, to wydałabym kupę kasy na kosmetyki do wyrzucenia lub oddania. Wolę zapach sprawdzić w sklepie.

Me too
Nietrafione kosmetyki muszę oddawać bo nikt mi ich nie kupi, a na takie prezenty kasy nie mam, więc wcześniej niuchnę i sprawdzę czy mi się podoba
Opis działania i zapachu (jeśli taki jest na etykiecie) nic mi nie mówi

Napisane przez pannawiosna

Ja tam nie wącham niczego w sklepie i nie otwieram - mam w domu niespodziankę I chciałabym, żeby wszyscy tak właśnie robili... bo nie chcę mieć świadomości, że kupuję produkt używany, który ktoś macał, wąchał, kichał do niego czy wsadzał brudne paluchy - szczególnie jeśli tyczy się to kosmetyków naturalnych, pozbawionych konserwantów... czyjeś bakterie mnożą się potem w naszych balsamach...fuuuj! A jeśli sprzedawca pozwala klientom na takie testy, to nie ma chyba pojęcia o kosmetykach i ich właściwościach - od testowania są tylko testery! Alterra ich niestety nie ma, a szkoda.

Nie popadajmy w "bakteriową" paranoję
Bakterie są wszędzie, czy tego chcemy, czy nie.
Dotkniesz klamki w drzwiach sklepu i już, są. Przed Tobą te same drzwi 'brudnymi paluchami' otwierały setki ludzi i nawet może ktoś na nie kichnął
Ale to nas raczej nie zabije, więc i powąchany wcześniej kosmetyk też nie.
Każdy maca produkt nawet, jeśli go nie otwiera.
Bierze do ręki, czyta skład itd. i w tym momencie również zostawia sławetne bakterie, a one są przecież "fuuuj". I co teraz?
Uważam, że zanim klient dotrze do produktu i weźmie go z półki, to wcześniej ów produkt zostanie wymacany z każdej strony, więc chyba niepotrzebnie rozdrabniamy sprawę.
Każdy robi jak uważa
Mnie cudze wąchanie nie razi, kogoś innego razić może i zawsze tak będzie

Idę wypróbować bezczelnie powąchany wcześniej olejek
Zapach mi odpowiada

[fredka86]

Napisane przez Apsik13

Nie popadajmy w "bakteriową" paranoję
Bakterie są wszędzie, czy tego chcemy, czy nie.
Dotkniesz klamki w drzwiach sklepu i już, są. Przed Tobą te same drzwi 'brudnymi paluchami' otwierały setki ludzi i nawet może ktoś na nie kichnął
Ale to nas raczej nie zabije, więc i powąchany wcześniej kosmetyk też nie.
Każdy maca produkt nawet, jeśli go nie otwiera.
Bierze do ręki, czyta skład itd. i w tym momencie również zostawia sławetne bakterie, a one są przecież "fuuuj". I co teraz?
Uważam, że zanim klient dotrze do produktu i weźmie go z półki, to wcześniej ów produkt zostanie wymacany z każdej strony, więc chyba niepotrzebnie rozdrabniamy sprawę.
Każdy robi jak uważa
Mnie cudze wąchanie nie razi, kogoś innego razić może i zawsze tak będzie

No dokładnie Nie rozumiem, jak balsam powąchany, można uznawać za używany. Pomacany? Z mnożącymi się bakteriami? Przecież nikt nie wpycha do niego paluchów, przez te maleńkie dziurki butelki, nie ślini się do niego ani nic. To już naprawdę podchodzi pod paranoję. Więcej bakterii się złapie od trzymania koszyka sklepowego. Gdybyśmy mieli żyć w takich sterylnych warunkach, w jakich najwyraźniej niektórzy chcieliby żyć to byśmy pewnie umierali np. po zjedzeniu owocu prosto z drzewa. Więc oczywiście, że niepotrzebnie rozdrabniamy sprawę.

[Kretka666]

Dziś na zakupach skusiłam się na szampon do wrażliwej skóry - mam nadzieję, że ukoi mój suchy i łuszczący się skalp - i krem do mycia twarzy z dziką różą

[pannawiosna]

Napisane przez Apsik13

Nie popadajmy w "bakteriową" paranoję
Bakterie są wszędzie, czy tego chcemy, czy nie.
Dotkniesz klamki w drzwiach sklepu i już, są. Przed Tobą te same drzwi 'brudnymi paluchami' otwierały setki ludzi i nawet może ktoś na nie kichnął
Ale to nas raczej nie zabije, więc i powąchany wcześniej kosmetyk też nie.
Każdy maca produkt nawet, jeśli go nie otwiera.
Bierze do ręki, czyta skład itd. i w tym momencie również zostawia sławetne bakterie, a one są przecież "fuuuj". I co teraz?
Uważam, że zanim klient dotrze do produktu i weźmie go z półki, to wcześniej ów produkt zostanie wymacany z każdej strony, więc chyba niepotrzebnie rozdrabniamy sprawę.
Każdy robi jak uważa
Mnie cudze wąchanie nie razi, kogoś innego razić może i zawsze tak będzie

Idę wypróbować bezczelnie powąchany wcześniej olejek
Zapach mi odpowiada

Napisane przez fredka86

No dokładnie Nie rozumiem, jak balsam powąchany, można uznawać za używany. Pomacany? Z mnożącymi się bakteriami? Przecież nikt nie wpycha do niego paluchów, przez te maleńkie dziurki butelki, nie ślini się do niego ani nic. To już naprawdę podchodzi pod paranoję. Więcej bakterii się złapie od trzymania koszyka sklepowego. Gdybyśmy mieli żyć w takich sterylnych warunkach, w jakich najwyraźniej niektórzy chcieliby żyć to byśmy pewnie umierali np. po zjedzeniu owocu prosto z drzewa. Więc oczywiście, że niepotrzebnie rozdrabniamy sprawę.

Zgadzam się - bakterie są wszędzie i nie da się ich uniknąć. Ale jak tylko jest to możliwe, trzeba je omijać i starać się ochronić. Otwieranie balsamu i naciskanie butelki w celu wydobycia na korek odrobiny, żeby poczuć zapach dla jednych jest nieszkodliwe a wręcz wskazane - dla innych jest niesmaczne i zwyczajnie nieodpowiednie. Po kupieniu niegdyś masła do ciała z odgiętą osłonką pod nakrętką i dziurą po paluchach mam zwyczajnie uraz na tym punkcie i gdyby to było możliwe,kupowałabym tylko produkty zafoliowane. Ale...to widzę tylko moje zmartwienie.

[goldika]

kurde ale zamieszanie zrobilam piszac o tym wachaniu olejku

bez bicia przyznaje sie ze zdarzylo mi sie powachac zel po prysznic ale innych rzeczy nie otwieram.
zreszta mi wszystko jedno jaki zapach ma wiekszosc kosmetykow

kupilam dzis olejek Alterra z oliwka

[Savanoja]

Ja wszystko wącham, jestem bardzo wrażliwa na zapachy i wielu kosmetyków nie mogę używać właśnie ze względu na zapach. Np Alterra ma chyba balsam, który przypomina mi cifa (mleczko do szorowania), no i niestety mimo szczerych chęci nie dam rady się czymś tak waniejącym smarować.
Ale mało tego, uważam, że każdy szanujący się sklep powinien dysponować testerami i szpatułkami, a pani ekspedientka nie powinna tylko stać i przyglądać mi się czy czegoś nie kradnę tylko służyć mi ową szpatułką. Zbyt wiele moich kremów i balsamów wylądowało w koszu ponieważ kupowałam w ciemno.

A wracając do tematu uwielbiam balsam sernikowy Faktycznie sernik przeradza się na skórze w wanilię i to taką dosyć ostrawą... ale podoba mi się ta zmiana. A efekt tego balsamu jest naprawdę boski! Jestem sucharem, a ten balsam stosuję np do rąk. Niewielka kropla nawilża, odżywia i zostaje na dłoniach na dłuuuugo (inne kremy musiałam często nakładać ponownie).

[DagmaraRose2000]

Pytanie do dziewczyn z Krakowa. Gdzie w Bonarkowym rossmanie znaleźć olejki ?
Byłam dziś i klapa. Nawet odżywek, masek do włosów brak.

[Kretka666]

Napisane przez Savanoja

A wracając do tematu uwielbiam balsam sernikowy Faktycznie sernik przeradza się na skórze w wanilię i to taką dosyć ostrawą... ale podoba mi się ta zmiana. A efekt tego balsamu jest naprawdę boski! Jestem sucharem, a ten balsam stosuję np do rąk. Niewielka kropla nawilża, odżywia i zostaje na dłoniach na dłuuuugo (inne kremy musiałam często nakładać ponownie).

Brzmi coraz bardziej kusząco Też jestem suchar; twarz, dłonie, przedramiona i nogi mam suchutkie. Kupiłam wczoraj oliwkę Hipp, kiedyś jej używałam i byłam zadowolona, więc wróciłam do niej. No i Alterry olejku używam brzoza & pomarańcza, głównie ze względu na zapach Pewnie i na inne alterrowe olejki się skuszę, bo formę olejku lubię najbardziej, a Alterra ma stosunkowo tanie na szczęście. Kusi mnie też oliwka P&R Sweet, ale kosztuje 60 zł, no ludzie...

[Savanoja]

Napisane przez Kretka666

Brzmi coraz bardziej kusząco Też jestem suchar; twarz, dłonie, przedramiona i nogi mam suchutkie. Kupiłam wczoraj oliwkę Hipp, kiedyś jej używałam i byłam zadowolona, więc wróciłam do niej. No i Alterry olejku używam brzoza & pomarańcza, głównie ze względu na zapach Pewnie i na inne alterrowe olejki się skuszę, bo formę olejku lubię najbardziej, a Alterra ma stosunkowo tanie na szczęście. Kusi mnie też oliwka P&R Sweet, ale kosztuje 60 zł, no ludzie...

Ja mam wyjątkowo suchą skórę na łydkach. Na reszcie ciała powiedzmy tylko suchą, ale łydki to koszmar. Używałam chyba wszystkiego co się dało, łącznie z olejkami ale te dają efekt na krótko. Swojego czasu smarowałam olejkiem mojrą jeszcze skórę, dopiero po naoliwieniu się wycierałam ręcznikiem. A łydki dodatkowo balsamem.
Teraz po kąpieli (ale już po wytarciu) na noc lubię masło karite (w musie z innymi olejami -własnej roboty), ale po porannym prysznicu właśnie ten balsam Alterry mi bardzo pasuje.