Do kiedy wózek?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A, z ciekawości tak
Do jakiego wieku Wasze dzieci jeździły (lub też planujecie) w wózku?

[Ineczka33]

Córka w parasolko-spacerówce do 2,5 lat. Teraz ma 5 lat i jest zapaloną użytkowniczką dostawki do spacerówki syna

[AnQś]

U nas za 3 tygodnie stukną 2 lata. Wózka używamy sporadycznie, raz na kilka miesięcy Zastaniawiam się już nad sprzedażą...

[katakumba]

a uk zupelnie inaczej. wszytskie moje znajome uzytkuja wzokow do min 3 lat
corka ma teraz 3 i pol i jest duza jak na swoj wiek i jak sie czasem wpakuje do wozka znajomego dziecka wyglada smiesznie, ale ja widuje takie dzieci na codzien
mysmy wozka sie pozbyli ostatecznie wlansie jakos przed 3 urodzinami

[Impersona]

Przy pierwszym dziecku używałam 2 lata i potem było kilka sytuacji, że psioczyłam strasznie, że nie mam wózka, chociaż wydawalo mi się, że młody jest na tyle duży, że już da radę.
Młodszy ma 26 miesięcy i do 3 lat na pewno chcę go wozić, bo mi tak wygodniej

[julka910]

Ja sie tez wlasnie zastanawiam kiedy mala od wozka odstawic ale nie ukrwam ze na razie jest mi wygodnie chodzic po zakupy z mala w wozku. Do parku na spacer chodzimy bez wozka i 2 godziny chodzimy ale na ulice, kiedy musze isc na bazarek po zakupy wole miec wozek...

[kardashi]

Jesteśmy użytkowniczkami parasolki od niedawna. Córa 2 skończone. Gdzieś dalej, szybciej idziemy z wózkiem, a na spokojnie spacerkiem nogami

[amilcia]

Moja córa do roku czasu w wózku, do 1,5 roku tylko wózkiem do żłobka i na dalsze spacery. Zakupy, place zabaw i bliskie spacery zawsze na nogach.
Przerażają mnie wielkie dzieci w wózkach dla których ciężko jest iść do przedszkola piechotą. Najpierw jeźdżą wózkiem, potem na rowerku-pchaczu a potem na dostawce wózka młodszego rodzeństwa i tak min do 5lat.
Moja córa jak miała 2 lata potrafiła zrobić 2 km na nogach i nawet nie marudziła, w wieku 4 lat weszła na Śnieżkę Nigdy nie słyszałam aby mówiła, że ją nogi bolą

[mamz]

My coraz rzadziej używamy wózka, córka ma 2 lata, nie za bardzo już chce w nim siedzieć, ale wiadomo, czasem jest wygodniej dla mnie. Na wakacje planujemy wyjazd bez wózka dla niej i mam nadzieje, że nie będę żałować i że to będzie prawdziwy początek końca wózka Marzę o tym żeby się wreszcie jednego pozbyć.

[***luna]

Starszy jeździł dość długo. Miał niecałe 3lata jak skonczył jeździć w wózku.
Młodsza ma 17 miesięcy i jeździ w wozku baaaaardzo rzadko. Jakbym miała uśrednić to moze1-2 w tygodniu.

[taka_sobie_jedna]

córa miała 20 miesięcy, kiedy ostatni raz skorzystała z wózka.
Wcześniej wózek i tak był sporadycznie, mała jest tuptaczem wyczynowym

[oliviaoO]

21 miesięcy - wózek użyty ostatni raz. Córka jest przyzwyczajona dużo chodzić, lubi chodzić, biegać i generalnie to odkąd skończyła rok to wózek był ble i nie chciała w nim zbyt długo siedzieć.

[zakrecona_91]

Synek ma prawie trzy lata. Na dalekie wypady bierzemy spacerówkę, a na spacery po okolicy itp zawsze na nogach

[primavera]

Używaliśmy do 2 lat - zimą (syn grudniowy -więc akurat 2 latka stuknęły) intensywnie używaliśmy sanek - i już z sanek do wózka nie wróciliśmy (tzn wróciliśmy na 2 tygodnie podczas wakacji jak mały miał 2,5 roku; wiadomo jak to na wakacjach -intensywne długie spacery, zwiedzanie, nocne przechadzki)

[scorpionec]

córka ok 18-20 mcy jeździła wózkiem..

jak miała 2,5 roku wózek wrócił do domu tym razem dla młodszego nowo narodzonego brata..założyłam na chwilę spacerówkę i zapytałam czy chce pojeździć..

protestowała i za nic nie dała się posadzić bo mówiła ze za duża jest..teraz syn ma rok prawie i córka 3,5 i ani razu nie próbowała do jego wózka usiąść..

raz jej nawet proponowałam ze małego wezmę na ręce a ona odpocznie (po całodziennej wyprawie na nóżkach) ale za nic nie chciała..

[Patrilla]

córka z racji bóli wzrostowych i pośpiechu do przedszkola jeździła wózkiem do 3 r ż - szybko 1,5 km trzeba było pokonać
ale kiedy miałą 1.5 roku wózek poszedł w kont, potem do niego wróciła - dużo chodzimy i miała czasem dość trochę korzystała z dostawki, ale schowałam ją, bo non stop by jeździła, a tego nie chcę, bo nóżki jej już tak nie bolą
Bruno pewnie będzie jeździł też do max koło 3 lat na długie wyprawy niestety czasem po porostu tak mi wygodnie zakupy tempo itp

[traicionera]

Na pewno do momentu, gdy mloda bedzie normalnie szla ze mną za raczke bez wyrywania sie, biegnięcia w stronę jezdni, kładzenia sie na chodniku,gdy chce isc w przeciwna stronę niż ja itp. W takim systemie gdy wyszlybysmy z domu w poniedziałek,to moze w piatek dotarlybysmy do żłobkaNa razie jest na to za mala- chodzi bardzo sprawnie, ale psychicznie jeszcze nie dojrzała do rezygnacji z wózka (ma rok i dwa miesiace). Poza tym żłobek mamy daleko od domu, jezdzimy codziennie komunikacja miejska i z wozkiemwygodniej,gdy np zrobi sie spiaca

[Baobabek]

mój synek ma 2 lata i 3 mce, parasolkę zabieram tylko z wygody - zawsze o sklepy zahaczam to mam gdzie upchnąć, a mały idzie za rączkę albo obok mnie - no czasem parę metrów przede mna więc właściwie z niej nie korzysta

[Scio]

Napisane przez amilcia

Moja córa do roku czasu w wózku, do 1,5 roku tylko wózkiem do żłobka i na dalsze spacery. Zakupy, place zabaw i bliskie spacery zawsze na nogach.
Przerażają mnie wielkie dzieci w wózkach dla których ciężko jest iść do przedszkola piechotą. Najpierw jeźdżą wózkiem, potem na rowerku-pchaczu a potem na dostawce wózka młodszego rodzeństwa i tak min do 5lat.
Moja córa jak miała 2 lata potrafiła zrobić 2 km na nogach i nawet nie marudziła, w wieku 4 lat weszła na Śnieżkę Nigdy nie słyszałam aby mówiła, że ją nogi bolą

Zgadzam się. Przerważają mnie trzy latki jeżdzące na plac zabaw w wózkach (z okolicznych bloków), ja myślę, ze 2 lata później sporadycznie.

[Patrilla]

u mnie na szczęscie takich dużych dzieci w wózkach nie widuję
traicionera jakbym o swoim potworze czytała bryyy

Na pewno do momentu, gdy mloda bedzie normalnie szla ze mną za raczke bez wyrywania sie, biegnięcia w stronę jezdni, kładzenia sie na chodniku,gdy chce isc w przeciwna stronę niż ja itp. W takim systemie gdy wyszlybysmy z domu w poniedziałek,to moze w piatek dotarlybysmy do żłobkaNa razie jest na to za mala- chodzi bardzo sprawnie, ale psychicznie jeszcze nie dojrzała do rezygnacji z wózka (ma rok i dwa miesiace).

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

prawie do 4 lat używałam wózka,
pakowałam do wózka torbę, picie, piłkę, kurtki, zakupy
- ja miałam wózek a mały rower

jestem tak przyzwyczajona do wózka, że gdy idę bez, to nie wiem co zrobić z rękami

B. miał prawie dwa lata gdy pojechaliśmy na wakacje bez wózka,
przy najbliższej okazji kupiłam używany wózek za 3o zł

A. teraz też by wózka nie potrzebował,
ale ja lubię mieć wózek i wpakować tam wszystkie zabawki piaskowe

[julka910]

Ja zamierzam wózka używać do momentu gdy będę czuła taką potrzebę. Zabieram go tylko na zakupy i kiedy się spieszę bo wtedy jest wygodniej i bezpieczniej. Moja ma 2 lata i 80 % wyjść jest bez wózka ale wtedy spacer trwa w nieskonczoność, obecnie zrywa wszystkie kwiatki, rozmawia z każdą mrówką jaką spotka, ucieka, wyrywa się z ręki, w sklepie chce wszystko dotknać wszędzie wejść... bez wózka nie dałabym rady.

Nad morze zabieramy parasolke do wożenia gratów na plażę i ewentualnie po to by mała miała gdzie spać na plaży.

Podejrzewam, że wózek pójdzie w odstawkę około 3 urodzin.

Kiedyś mnie to przerażało i wydawało mi się że w wieku dwóch lat o wózku pozostanie tylko wspomnienie. Jak widać życie zweryfikowało moje "mądrości"

[scorpionec]

Napisane przez julka910

Ja zamierzam wózka używać do momentu gdy będę czuła taką potrzebę. Zabieram go tylko na zakupy i kiedy się spieszę bo wtedy jest wygodniej i bezpieczniej. Moja ma 2 lata i 80 % wyjść jest bez wózka ale wtedy spacer trwa w nieskonczoność, obecnie zrywa wszystkie kwiatki, rozmawia z każdą mrówką jaką spotka, ucieka, wyrywa się z ręki, w sklepie chce wszystko dotknać wszędzie wejść... bez wózka nie dałabym rady.

no ale po ta są spacerki.. dla kontaktu dziecka z przyrodą to czemu sie dziwić ze dziecko chce wszystko obejrzeć??

Napisane przez julka910

Kiedyś mnie to przerażało i wydawało mi się że w wieku dwóch lat o wózku pozostanie tylko wspomnienie. Jak widać życie zweryfikowało moje "mądrości"

u nas było odwrotnie myślałam ze dziecko jeździ w wózku do 3 lat (nie miałam zbyt bliskiego kontaktu z małymi dziećmi więc tak se wyobrażałam to po prostu)..

dziecko na szczęście zrezygnowało z wózka wcześniej jak pisałam..

zgadzam się z dziewczynami piszącymi wcześniej ze wożenie 3 i 4 latków w wózku to przegięcie i krzywda dla takiego dziecka..
dziecko potrzebuje ruchu..i odkąd zacznie sprawnie chodzić powinno to robić samo kiedy to tylko możliwe..

a jak komuś wózek potrzebny do przewożenia zakupów to są takie specjalne torby na kółkach

[julka910]

Napisane przez scorpionec

no ale po ta są spacerki.. dla kontaktu dziecka z przyrodą to czemu sie dziwić ze dziecko chce wszystko obejrzeć??

U mnie spacery wygladaja tak:
rano spacer z psem i dzieckiem - idziemy do parku na 2-3 godziny i wtedy bez wozka.
po poludniu - najczesciej plac zabaw - bez wozka oczywiscie.

2-3 razy w tygodniu zamast na plac zabaw ide po zakupy i wtedy musze miec wozek chociaz i tak mala siedzi w wozku jak jestem przy sklepie lub wchodze na bazarek. Wyjatkiem sa jest centrum handlowe w ktorym jestem bardzo rzadko z mala i wtedy tez bez wozka.

Do zoo bez wozka, ostatnio poszlam na mecz Polska - Andora bez wozka, na basen bez wozka... do zlobka bez wozka.

Chyba nie jest tak źle co? A jak mi dziecko podnosi smieci z trawnika lub probuje dotknac psiej kupy na chodniku to ja dzieckuje za takie poznawanie przyrody w sklepie tez bym wolala by nie zwalala roznych rzeczy z polek i nie otwierala np jogurtu czy czegos innego bez mojej zgody.

[scorpionec]

Napisane przez julka910

Chyba nie jest tak źle co? A jak mi dziecko podnosi smieci z trawnika lub probuje dotknac psiej kupy na chodniku to ja dzieckuje za takie poznawanie przyrody w sklepie tez bym wolala by nie zwalala roznych rzeczy z polek i nie otwierala np jogurtu czy czegos innego bez mojej zgody.

moja tez tak próbowała robić..więc gadałam,gadałam, tłumaczyłam i przeszło.. i to dość szybko..

[julka910]

Moja wie wszystko lepiej "sama" i na moje tłumaczenie zawsze była odporna. Podniesiony głos też nie robi na niej wrażenia, ostatnio mówi "cicho mamo, nie możesz krzyczeć bo trzeba być cicho" Jedyne co sobie dała wyjaśnić to to, że "trzeba się trzymać za rączkę mamusi na ulicy bo jeżdżą samochodziki i trzeba uważać" ale trzyma się TYLKO kiedy przechodzimy przez ulicę. O innych rzeczach mogę sobie mówić tysiąc razy i ją to nie rusza taki typ mi się trafił

[lutien]

My już dawno nie używaliśmy wózka. Ale ja nigdzie się nigdy nie spieszę, więc możemy sobie tuptać w Niki tempie
Co do poznawania "okolicznej przyrody" to niestety wychodząc z Niką i psem 3x dziennie zdarzyło mi się raz, że Nika wzięła kupę psią do ręki (teraz już wie, że kupę się bierze przez woreczek i wyrzuca, choć ona to by najchętniej wszystkie kupy leżące na trawniku posprzątała ). W sklepie też jest problem, bo chce wszystkiego dotknąć, ale jakoś zawsze udaje mi się ją powstrzymać przed zrobieniem w sklepie demolki

[julka910]

Napisane przez lutien

My już dawno nie używaliśmy wózka. Ale ja nigdzie się nigdy nie spieszę, więc możemy sobie tuptać w Niki tempie
Co do poznawania "okolicznej przyrody" to niestety wychodząc z Niką i psem 3x dziennie zdarzyło mi się raz, że Nika wzięła kupę psią do ręki (teraz już wie, że kupę się bierze przez woreczek i wyrzuca, choć ona to by najchętniej wszystkie kupy leżące na trawniku posprzątała ). W sklepie też jest problem, bo chce wszystkiego dotknąć, ale jakoś zawsze udaje mi się ją powstrzymać przed zrobieniem w sklepie demolki

To moja chce zbierac wszystkie śmieci i wrzucac do kosza

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Lutien, to ci się kinestetyk trafił

[lutien]

Napisane przez julka910

To moja chce zbierac wszystkie śmieci i wrzucac do kosza

To swoją drogą Zresztą Nika jest bardzo porządnicka (ciekawe po kim ) - sprząta sama zabawki, a jak się ubrudzi przy jedzeniu to póki jej nie wytrę/przebiorę to nie zje więcej

Szaja - no niestety Nika musi wszystkiego dotknąć, włożyć do buzi (dobrze, że tej kupy nie zdążyła zjeść )