Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) Cz. 3

[olamastfora]

Napisane przez Malla

Były problemy z bazą danych na Wizażu, moje posty też się dublowały.

My ze sobą pomieszkujemy od ponad 2 lat, ale oficjalnie zamieszkamy razem za miesiąc-dwa, kiedy już będę na swoim Aktualnie jest kierownikiem mojej budowy i bardzo mi pomaga, mimo że jest zabiegany, bo pracuje całymi dniami przez cały tydzień. Jakiś mamy taki ciężki czas, bo się w ogóle nie widujemy z powodu pracy i jeszcze od paru tygodni jesteśmy chorzy...

To tak samo ja mam z moim TŻ tez się nie widzieliśmy juz trochę i tez każdy z nas ma jakieś obowiązki i dlatego nie możemy się spotkać.

Myślę ze jak zamieszkacie razem to będzie zdecydowanie lepiej bo bvedxiecie widywać się codziennie i będzie wam łatwiej, wiadomo. A te dwa miesiące o których piszesz bardzo szybko zleca.

---------- Dopisano o 16:53 ---------- Poprzedni post napisano o 16:47 ----------

Napisane przez MARINET2704

Kurcze sorki....cos mi sie zawiesilo i dodalam kilka razy ten sam post.

---------- Dopisano o 23:56 ---------- Poprzedni post napisano o 23:52 ----------

Ja nie mowilam jeszcze o swoim wybranku rodzicom...nie mam pojecia jak zareaguja? Kiedys mialam juz starszego faceta i bylo ok ale to bylo dawno i nie prawda a co bedzie teraz? Tego nie wiem...ale na sama mysl mamcie stres

Skoro wtedy rodzice to zaakceptowali to dlaczego tym razem mialoby być inaczej ?nie powinnas przejmować się na zapas. Nawet jeśli rodzice nbie zaakceptują tego związku to powinni uszanować twoja decyzje, jesteś juz duza dziewczynka i nie musisz we wszystkim słuchać się rodziców. Każdy swoim życiem steruje sam bo nikt za ciebie życia nie przeżyje. Rob tak żebyś ty była szczęśliwa bo wszystkim dookoła dogodzic się nie da. A tak ogólnie w jakim wieku jesteście ? Bo może pisales a ja przeoczyłam.

[MARINET2704]

Dzieki za slowa otuchy ... tamtego ex moja mama dobrze znala i miala o nim bardzo dobre zdanie...tego co z nim jestem teraz nie zna....no nie wiem zobaczymy jak to bedzie...masz racje nie martwie sie na zapas
A jesli chodzi o wiek to ja mam 28(prawie 29) a moj ma 46

[Valtamerii]

Napisane przez MARINET2704

Dzieki za slowa otuchy ... tamtego ex moja mama dobrze znala i miala o nim bardzo dobre zdanie...tego co z nim jestem teraz nie zna....no nie wiem zobaczymy jak to bedzie...masz racje nie martwie sie na zapas
A jesli chodzi o wiek to ja mam 28(prawie 29) a moj ma 46

Przeciez masz juz duze dziecko
Nie wiem ile lat maja Twoi rodzi ale jak sa madrzy to wiedza ,ze najwazniejszy jest dobry partner ,ktory Ciebie i dziecko akceptuje.
U mnie sytuacja jest o tyle prosta ,ze moi rodzice sa w wieku rodzicow TZta a dziadek byl o 20 lat starszy od babci.
Hipokryzja by bylo twierdzic ,ze potrzebuje mlodego ,zeby ladnie na zdjeciu weselnym wygladal i dlugo mi "sluzyl"

Sent from my HUAWEI VNS-L21 using Wizaz Forum mobile app

[olamastfora]

Napisane przez MARINET2704

Dzieki za slowa otuchy ... tamtego ex moja mama dobrze znala i miala o nim bardzo dobre zdanie...tego co z nim jestem teraz nie zna....no nie wiem zobaczymy jak to bedzie...masz racje nie martwie sie na zapas
A jesli chodzi o wiek to ja mam 28(prawie 29) a moj ma 46

Miedzy nami tez jest taka różnica wieku. Jesteś juz dorosła kobieta więc sama decydujesz o swoim życiu, nawet jeśli jesteś bardzo związana ze swoimi rodzicami to nie oznacza ze maja oni układać ci życie i wybierać partnera na życie. Każdy ma prawo do swoich wyborów. Od siebie dodam tylko tyle ze u mnie Tez kolorowo nie
jest bo moja rodzina kompletnie nie akceptuje mojego partnera i bardzo Często ( codziennie) muszę wysluchiwac jak na niego źle mówią i go krytykują ciągle. Sadza ze powinna znaleźć sobie kogoś w swoim wieku. Ale przecież się zakochała w tym człowieku i co teraz mam z niego zrezygnować tylko dlatego ze moja rodzina tak
chce ? Albo jeszcze lepiej mam go zastąpić na kogoś innego ? Nie, nie zrobię tego. Bo go kocham i jest dla mnie ważny, a wiek to tylko liczba. Niestety z rodzicami nadal mieszkam bo jeszcze studiuje ale niedługo planuje wyprowadzke dlatego ze nie mogę wytrzymać tych wszystkich okropnych komentarzy pod adres mojego TŻ. Szkoda ze nie rozumieją ze w ten sposób ranią przy okazji mnie i, ze oddalamy się od siebie. No ale coz. ..
Czuje ze po mojej wyprowadzce urwe z nimi kontakt całkowicie bo juz teraz ich unikam a gdy krytykują mój związek ( przy mnie ) to juz nawet na to niereaguje, po prostu milcze,. Bo ile można tłumaczyć ? Wiec po wiedziałam sobie ze nie będę wszystkich dookoła uszczesliwiac bo tak się po prostu nie da. A moja rodzinną juz go i tak nie zaakceptuje.

[invisible_carmen]

Między mną a moim facetem jest 14 lat różnicy... on jest po rozwodzie, ale dzieci nie ma - od roku mieszkamy razem czasami zdarzają się spięcia, ale to raczej jest wina podobnych charakterów (2 byki razem w domu ) na szczęście szybko udaje nam się rozwiązywać nieporozumienia

[MARINET2704]

Szczerze ci wspolczuje...naprawde i wiesz troche cie rozumiem..u mnie w domu zawsze krytykowano moich facetow i wiecznie darlam koty z mama.... tylko jednego sie nie czepiala...tego co pisalam ze byl wczesniej...nie mam pojecia jak to bedzie ale wiem ze to moje zycie i moja decyzja.. kiedys mialam podobna sytuacje do twojej mialam wtedy 17 lat ..moi rodzice ciagle krytykowali mojego chlopaka (nie ze wzgledu na wiek) no i odsunelam sie od rodziny i wyprowadzilam do niego.. bylam z nim 10 lat mamz nim dziecko a teraz mama mowi ze on jest dobry i ze go lubi bo zajmuje sie dzieckiem ...szkoda ze nie miala o nim dobrego zdania jak z nim bylam ...ok nie wazne .. takze rozumiem cie doskonale i tez bym chciala sie odciac na twoim miescu od komentarzy ktore cie bola...powiedz mamie ze sprawia ci bol i powoduje ze bedziesz musiala sie od nich odwrocic...moze to przemysli

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Ehhh.....do czegos wam sie przyznam dziewczyny...wyrazcie swoja opinie... Moj wybranek nie ma jeszcze rozwodu.. od 5 lat nie mieszka z zona... w zasadzie to nawet ze soba nie rozmawiaja....gdy on opiekuje sie corka to zabiera ja do siebie do domu...nie spędzaja razem swiat ...w zasadzie zyja jakby sie rozwiedli...no i...teraz od miesiaca spotyka sie ze mna..wie i mowi ze rozwod musi wziac tylko do tej pory nie mial na to sily..na to ciaganie po sadach i wyrywanie sobie dziecka ..
Co o tym wszystkim myslicie ??? Co byscie zrobily na moim miejscu ?chyba za wczesnie na warunki? Chociaz jasno zaznaczylam ze nie bede zyla z zonatym facetem...on o tym wie

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

Aaa jesli jeszcze chodzi o wiek moich rodzicow ...to mama jest starsza od mojego TZ o 8 lat...

[MARINET2704]

Nie pozwala mi czytac o zwiazkach z zonatymi facetami...mowi ze u nas jest inaczej i ze sie rozwiedzie...pytanie tylko kiedy?

[owieczka258]

Marinet - Moim zdaniem powinnaś postawić sprawę jasno - albo rozwód, albo papa. Wiem, że to taki trochę szantaż, ale dlaczego masz akceptować jego status skoro tego nie chcesz? Niech facet w końcu zrobi coś ze swoim życiem.

---------- Dopisano o 19:12 ---------- Poprzedni post napisano o 19:11 ----------

Jeszcze jedno - czy Ty jesteś na 100% pewna tego czy to tylko takie jego gadanie? Nie chce mi się wierzyć, że przez tyle lat żadne z nich nie chciało się rozwiesc. Jak obydwie strony się zgadzają to jest pikuś.

[MARINET2704]

Ehhhhh no tak masz racje wiedzialam ze taka bedzie odpowiedz..dziekuje za rade.. postawie sprawe jasno

[Margosia__]

Mi tez wydaje sie, ze jesli zlozy chocby wniosek rozwodowy to przewaza na Twoja korzysc...a tak to nic nie wiadomo...


Wysłane z mojego HUAWEI Y560-L01 przy użyciu Tapatalka

[Valtamerii]

Marinet ,bo rozwod bywa koszmarem. Nie wiesz pewnie dlaczego sie rozstali. Moze on boi sie placenia alimentow na zone. Albo faktycznie jest wygodnickich.
Znalam 4 dokladnie panow ,ktorzy byli w takiej sytuacji jak Twoj. Wszyscy sie rozwiedli po sugestiach nowej kobiety. Nie mieszkali jyz z zonami i nic ich nie laczylo.
Moj byl w separacji jak sie zaczelismy spotykac. Z tym ,ze malzenstwo bylo w kruzysie od 20 lat
Ja sie wiele razy smialam ,ze zycie to nie wizaz
Inna jest sytuacja jak pan dalej sypia z zona, jezdzi na wycieczki a na boku obiecuje innej rozwod.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[olamastfora]

Napisane przez MARINET2704

Szczerze ci wspolczuje...naprawde i wiesz troche cie rozumiem..u mnie w domu zawsze krytykowano moich facetow i wiecznie darlam koty z mama.... tylko jednego sie nie czepiala...tego co pisalam ze byl wczesniej...nie mam pojecia jak to bedzie ale wiem ze to moje zycie i moja decyzja.. kiedys mialam podobna sytuacje do twojej mialam wtedy 17 lat ..moi rodzice ciagle krytykowali mojego chlopaka (nie ze wzgledu na wiek) no i odsunelam sie od rodziny i wyprowadzilam do niego.. bylam z nim 10 lat mamz nim dziecko a teraz mama mowi ze on jest dobry i ze go lubi bo zajmuje sie dzieckiem ...szkoda ze nie miala o nim dobrego zdania jak z nim bylam ...ok nie wazne .. takze rozumiem cie doskonale i tez bym chciala sie odciac na twoim miescu od komentarzy ktore cie bola...powiedz mamie ze sprawia ci bol i powoduje ze bedziesz musiala sie od nich odwrocic...moze to przemysli

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Ehhh.....do czegos wam sie przyznam dziewczyny...wyrazcie swoja opinie... Moj wybranek nie ma jeszcze rozwodu.. od 5 lat nie mieszka z zona... w zasadzie to nawet ze soba nie rozmawiaja....gdy on opiekuje sie corka to zabiera ja do siebie do domu...nie spędzaja razem swiat ...w zasadzie zyja jakby sie rozwiedli...no i...teraz od miesiaca spotyka sie ze mna..wie i mowi ze rozwod musi wziac tylko do tej pory nie mial na to sily..na to ciaganie po sadach i wyrywanie sobie dziecka ..
Co o tym wszystkim myslicie ??? Co byscie zrobily na moim miejscu ?chyba za wczesnie na warunki? Chociaz jasno zaznaczylam ze nie bede zyla z zonatym facetem...on o tym wie

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

Aaa jesli jeszcze chodzi o wiek moich rodzicow ...to mama jest starsza od mojego TZ o 8 lat...

Tak jak mówią dziewczyny powinnas postawić sprawę jasno. Nawet jeśli ich juz nic nie łączy i nie mieszkają razem to wedle prawa nadal są małżeństwem. Powiedz mu, ze nie chcesz spotykać się z żonatym mężczyzna i ze ma cos z tym zrobić. A jego żonie pasuje taki układ ? On musi się określić. Skoro wszedł w nowy związek z toba to powinien zamknąć swoje małżeństwo. Jeżeli teraz nie przectwisz mu jasno sytuacji to potem z czasem będzie jeszcze gorzej. A tak ogólnie to jesteś pewna ze ich nic juz nie łączy ? Może tak ci tylko powiedział a tak naprawdę prowadzi podwójne życie ? Warto się nad tym zastanowić. Bo to trochge dziwne ze przez 5 lat i nic z tym nie zrobił. W każdym bądź razie radze ci przeprowadzić z nim bardzo poważną, szczera rozmowę. I jeżeli zależy mu na tobie, kocha cie i chce z toba być to wzięcie rozwodu nie będzie dla niego żadnym problemem gorzej jeśli zacznie się wykrecac, albo przeciągać to w czasie. To będzie juz bardzo podejrzane. Inaczej powiedz mu ze jeżeli nic z tym nie zrobi to odejdziesz od niego bo nie chcesz żonatego faceta.

[Valtamerii]

Napisane przez olamastfora

Tak jak mówią dziewczyny powinnas postawić sprawę jasno. Nawet jeśli ich juz nic nie łączy i nie mieszkają razem to wedle prawa nadal są małżeństwem. Powiedz mu, ze nie chcesz spotykać się z żonatym mężczyzna i ze ma cos z tym zrobić. A jego żonie pasuje taki układ ? On musi się określić. Skoro wszedł w nowy związek z toba to powinien zamknąć swoje małżeństwo. Jeżeli teraz nie przectwisz mu jasno sytuacji to potem z czasem będzie jeszcze gorzej. A tak ogólnie to jesteś pewna ze ich nic juz nie łączy ? Może tak ci tylko powiedział a tak naprawdę prowadzi podwójne życie ? Warto się nad tym zastanowić. Bo to trochge dziwne ze przez 5 lat i nic z tym nie zrobił. W każdym bądź razie radze ci przeprowadzić z nim bardzo poważną, szczera rozmowę. I jeżeli zależy mu na tobie, kocha cie i chce z toba być to wzięcie rozwodu nie będzie dla niego żadnym problemem gorzej jeśli zacznie się wykrecac, albo przeciągać to w czasie. To będzie juz bardzo podejrzane. Inaczej powiedz mu ze jeżeli nic z tym nie zrobi to odejdziesz od niego bo nie chcesz żonatego faceta.

Takich panow jest na serio wielu i nie ma co sie dopatrywac zwiazku z byla jak z nia nie mieszka
Tak mi sie przypomnialo ,ze facet Agaty Mlynarskiej mial zone jak sie z nia spotykal. Sprawa wyszla medialnie to sie rozwiedli.
Gesslerowa wiele lat sie nie rozwodzila. W zasadzie nie wiem ,czy w ogole go wziela.
Ale lepiej odciac zone ,bo ona ma rowniez prawo do jego pieniedzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[olamastfora]

Napisane przez Valtamerii

Takich panow jest na serio wielu i nie ma co sie dopatrywac zwiazku z byla jak z nia nie mieszka
Tak mi sie przypomnialo ,ze facet Agaty Mlynarskiej mial zone jak sie z nia spotykal. Sprawa wyszla medialnie to sie rozwiedli.
Gesslerowa wiele lat sie nie rozwodzila. W zasadzie nie wiem ,czy w ogole go wziela.
Ale lepiej odciac zone ,bo ona ma rowniez prawo do jego pieniedzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak ale formalnie są nadal małżeństwem jakby nie było. A od 5 lat żadne ze stron nic z tym nie zrobiło i to trochge dziwne.

[MARINET2704]

Dziękuję dziewczyny za wasze rady...postawie jasno sprawę tylko trudno tu mówić o miłości skoro spotykamy się dopiero od miesiąca .. :/

[Malla]

Napisane przez Valtamerii

Marinet ,bo rozwod bywa koszmarem. Nie wiesz pewnie dlaczego sie rozstali. Moze on boi sie placenia alimentow na zone. Albo faktycznie jest wygodnickich.
Znalam 4 dokladnie panow ,ktorzy byli w takiej sytuacji jak Twoj. Wszyscy sie rozwiedli po sugestiach nowej kobiety. Nie mieszkali jyz z zonami i nic ich nie laczylo.
Moj byl w separacji jak sie zaczelismy spotykac. Z tym ,ze malzenstwo bylo w kruzysie od 20 lat
Ja sie wiele razy smialam ,ze zycie to nie wizaz
Inna jest sytuacja jak pan dalej sypia z zona, jezdzi na wycieczki a na boku obiecuje innej rozwod.

Mój też się długo nie rozwodził, nie mam pojęcia czemu, nie interesuje mnie to tak samo jak nie interesują mnie związki z żonatymi/zajętymi. Dla mnie przeszłość to zamknięty etap, a interesuje mnie teraźniejszość i przyszłość.

Brak rozwodu jest tańszy A w wielu przypadkach ten proces, zwłaszcza jak są dzieci i wspólny majątek, jest koszmarny. Zwłaszcza jak pojawia się nowy partner... Z ludzi potrafią wyjść diabelskie charaktery.

Marinet - jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Od początku związku trzeba pewne rzeczy stawiać jasno. Pewne sprawy powinny być proste, na przykład to, że jak się z kimś nie żyje, to nie ma powodu, by tkwić w małżeństwie.

[MARINET2704]

Tak więc znów wywalilam kawę na ławę i powiedziałam że czas uporządkować sprawy rodzinne..powiedział że czekał aż to powiem.. porozmawialiśmy trochę powiedział że złoży papiery napewno...z tym majątkiem to właśnie jest problem może też dlatego nie brali rozwodu do tej pory...do podzielenia jest dom, mieszkanie auta itd na szczęście firma jest jego ...już na samą myśl mam zaciśnięte gardło ...zobaczymy jak to będzie ? Jeszcze jest corka..

[Valtamerii]

Napisane przez MARINET2704

Tak więc znów wywalilam kawę na ławę i powiedziałam że czas uporządkować sprawy rodzinne..powiedział że czekał aż to powiem.. porozmawialiśmy trochę powiedział że złoży papiery napewno...z tym majątkiem to właśnie jest problem może też dlatego nie brali rozwodu do tej pory...do podzielenia jest dom, mieszkanie auta itd na szczęście firma jest jego ...już na samą myśl mam zaciśnięte gardło ...zobaczymy jak to będzie ? Jeszcze jest corka..

Spokojnie, to nie Twoja sprawa. Musisz sie zdystansowac. Masz przeciez prace, nie wiem czy mieszkanie. Poza tym jak malzenstwo nie moze sie dogadac to sad decyduje o wycenie, sprzedazy i rownym podziale majatku. Nie ma znaczen i a czyja wina
Z Twojej perspektywny to nic strasznego.
Pytanie dlaczego sie rozstali i jaki ma kontakt z byla

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Soyokaze]

Widzę, że wątek trwa w najlepsze i jest pewnie najbardziej "poczytnym" wątkiem.

Tutaj w kwestii fascynacji starszym "przed rozwodem" jestem przeciwny, gdy dziewczyna ma lat "naście" Dla mnie to jest pakowanie się w coś z dużym obciążeniem i bez żadnej gwarancji. Facetowi wręcz może to nawet pasować lub nawet nie myśli poważnie o rozwodzie. Lepiej niech dziewczyny się zastanowią, bo 1 rok , czy 2 to nie jest zmarnowanie czasu z taką osobą, a nie wiadomo czy w ogóle się rozwiedzie. Jeśli nie, to zmarnujecie czas na układ bez przyszłości

Ja w rozmowie z "młodą" mam mniej wątpliwości. Rozmowy, akurat na gg, trwają wręcz prawie codziennie na różne tematy. Jest na tyle swobodnie, naturalnie, że nie odczuwam różnicy bycia jedną nogą w "tym" układzie Po prostu przez te rozmowy, mimo że nic nie ma deklaracji itd, to odnoszę wrażenie jakbym już był, tylko bez oficjalności. Takie odczucie swobody, bez lęku, motyli itd

Miałem rację też co do ex, że tylko jedno mu w głowie. Nadal jej tyłek truje i to seksistowskimi komplementami. Ode mnie ona usłyszy miłe słowa

Przez tyle lat nie ganiałem za "spódniczkami", bo chciałem osobę, która zaakceptuje mnie i ja będę mógł wpuścić kogoś, bo nie widziałem u siebie tego, by obcą, ledwo poznaną osobę wpuścić do swego życia i zaufać na tyle, by żyć z kimś. Nie jestem "ufny", by kogoś do życia prywatnego wpuszczać i dzielić się nim.

Mimo tylu osób, real-net, nikt się taki nie trafił A tu zamiast rówieśniczek i ciut młodszych, ujęła mnie sobą (wrażliwością, też ciut niewinnością, też po trochu urodą, ale i mądrością czułością i inteligencją) jeszcze bardziej młodsza, gdzie nie brałem nawet tego wieku pod uwagę. Nawet te rzeczy ode mnie usłyszała

Również zmieniła zdanie. I nie ma nic przeciwko, gdy ma się 20 lat i jest się z 25-30 facetem. Wręcz stwierdziła, że lepiej, bo się wyszumiał i dobrze mieć doświadczonego, kto wprowadzi ją w życie.

Jak była w kinie, to stwierdziłem, że mogę pójść Wpierw gdy ogarnę parę ważnych spraw, bo muszę do końca października i im to nerwy zżera, a ma też szkołę i świeże rozstanie

Zapisz

[Valtamerii]

25 latek sie wyszumial i jest doswiadczony ? Hmmm nie sadze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[olamastfora]

Napisane przez Valtamerii

25 latek sie wyszumial i jest doswiadczony ? Hmmm nie sadze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tez mnie to zastanowilo ..

[Malla]

Soyokaze - chętnie bym coś odpisała, ale niestety nie rozumiem stylu Twoich wypowiedzi.

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez MARINET2704

czuje się przy nim szczęśliwa ....dzieki za odpowiedz racja ...wiek to tylko liczba ...ten facet jest moim życiowym doradzca i podpora...

wiek nie jest specjalnie istotny
ale
po miesiącu znajomości jest Twoim życiowym doradcą i podporą ????

[/COLOR]Ehhh.....do czegos wam się przyznam dziewczyny...wyrazcie swoja opinie... Moj wybranek nie ma jeszcze rozwodu.. od 5 lat nie mieszka z zona... w zasadzie to nawet ze soba nie rozmawiaja....gdy on opiekuje sie corka to zabiera ja do siebie do domu...nie spędzaja razem swiat ...w zasadzie zyja jakby sie rozwiedli...no i...teraz od miesiąca spotyka sie ze mna..wie i mowi ze rozwod musi wziąć tylko do tej pory nie mial na to sily..na to ciaganie po sadach i wyrywanie sobie dziecka ..
Co o tym wszystkim myslicie ??? Co byscie zrobily na moim miejscu ?chyba za wczesnie na warunki? Chociaz jasno zaznaczylam ze nie bede zyla z zonatym facetem...on o tym wie[COLOR="Silver"]

- o jakim wyrywaniu dziecka mowa, skoro on podobno od 5 lat jest osobno i zabiera dziecko do siebie, czyli te relacje są dawno jakoś ustalone ,
- o facecie , który mieszka 100 km od ciebie i z którym widujesz się od miesiąca tak naprawdę nic nie wiesz ,
- np. czy w czasie separacji z zona miał inne partnerki , czy faktycznie mieszka cały czas osobno
- czy to wszystko wiesz tylko od niego , czy tez masz jakieś wiarygodne inne źródło informacji o nim , wspólnych znajomych , otoczenie zawodowe itp. ?

Napisane przez MARINET2704

Dziękuję dziewczyny za wasze rady...postawie jasno sprawę tylko trudno tu mówić o miłości skoro spotykamy się dopiero od miesiąca .. :/

rozsądna wypowiedź

[owieczka258]

Napisane przez olamastfora

To nic tylko się cieszyć swoja droga 9 lat to nie jest jeszcze aż tak drastycznie duzo

Niby nie, ale mój nauczyciel jest z tego samego rocznika co mój partner i tak jak o tym myślę to trochę dziwnie

[paulinika]

Napisane przez MARINET2704

Szczerze ci wspolczuje...naprawde i wiesz troche cie rozumiem..u mnie w domu zawsze krytykowano moich facetow i wiecznie darlam koty z mama.... tylko jednego sie nie czepiala...tego co pisalam ze byl wczesniej...nie mam pojecia jak to bedzie ale wiem ze to moje zycie i moja decyzja.. kiedys mialam podobna sytuacje do twojej mialam wtedy 17 lat ..moi rodzice ciagle krytykowali mojego chlopaka (nie ze wzgledu na wiek) no i odsunelam sie od rodziny i wyprowadzilam do niego.. bylam z nim 10 lat mamz nim dziecko a teraz mama mowi ze on jest dobry i ze go lubi bo zajmuje sie dzieckiem ...szkoda ze nie miala o nim dobrego zdania jak z nim bylam ...ok nie wazne .. takze rozumiem cie doskonale i tez bym chciala sie odciac na twoim miescu od komentarzy ktore cie bola...powiedz mamie ze sprawia ci bol i powoduje ze bedziesz musiala sie od nich odwrocic...moze to przemysli

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Ehhh.....do czegos wam sie przyznam dziewczyny...wyrazcie swoja opinie... Moj wybranek nie ma jeszcze rozwodu.. od 5 lat nie mieszka z zona... w zasadzie to nawet ze soba nie rozmawiaja....gdy on opiekuje sie corka to zabiera ja do siebie do domu...nie spędzaja razem swiat ...w zasadzie zyja jakby sie rozwiedli...no i...teraz od miesiaca spotyka sie ze mna..wie i mowi ze rozwod musi wziac tylko do tej pory nie mial na to sily..na to ciaganie po sadach i wyrywanie sobie dziecka ..
Co o tym wszystkim myslicie ??? Co byscie zrobily na moim miejscu ?chyba za wczesnie na warunki? Chociaz jasno zaznaczylam ze nie bede zyla z zonatym facetem...on o tym wie

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

Aaa jesli jeszcze chodzi o wiek moich rodzicow ...to mama jest starsza od mojego TZ o 8 lat...

Albo rozwod albo koniec zwiazku.I tak podejrzane jest to ze przez 5 lat nie zlozyl winosku o rozwod.

[Mahdab]

Napisane przez MARINET2704

Moj ma 46 lat a ty w jakim wieku jestes? Ja mam 28 lat..

Napisane przez Margosia__

Moj tez 46 a ja jeszcze przez miesiac 28

Wysłane z mojego HUAWEI Y560-L01 przy użyciu Tapatalka

Dołączam się.
Też 46 lat, ja 29.
Fajnie, że ktoś jest w podobnej sytuacji

Napisane przez olamastfora

Tak ale formalnie są nadal małżeństwem jakby nie było. A od 5 lat żadne ze stron nic z tym nie zrobiło i to trochge dziwne.

Napisane przez MARINET2704

Tak więc znów wywalilam kawę na ławę i powiedziałam że czas uporządkować sprawy rodzinne..powiedział że czekał aż to powiem.. porozmawialiśmy trochę powiedział że złoży papiery napewno...z tym majątkiem to właśnie jest problem może też dlatego nie brali rozwodu do tej pory...do podzielenia jest dom, mieszkanie auta itd na szczęście firma jest jego ...już na samą myśl mam zaciśnięte gardło ...zobaczymy jak to będzie ? Jeszcze jest corka..

Musisz być ostrożna, ludzie niechętnie się rozwodzą.
Mój też nie miał rozwodu jak się poznaliśmy, właściwie to był z żoną (w osobnych pokojach) i fakt - wyprowadził się od razu, ale reszta szła jak krew z nosa. Żona zaczęła świrować gdy wszedł w grę rozwód. Gdybym wiedziała jak to będzie, to raczej bym się nie pisała na to wszystko. Było bardzo dużo stresu i kłótni.
Moja znajoma miała taką sytuację jak ty i jej facet rozwiódł się dopiero gdy ona była w ciąży czyli po jakichś 3 latach znajomości, chyba razem już wcześniej mieszkali.
Jeśli nie postawisz od razu warunków, to może być później ciężko i nie strać czujności jak ja.

Napisane przez owieczka258

Niby nie, ale mój nauczyciel jest z tego samego rocznika co mój partner i tak jak o tym myślę to trochę dziwnie

To ile wy macie lat?

[Valtamerii]

Napisane przez Mahdab

Dołączam się.
Też 46 lat, ja 29.
Fajnie, że ktoś jest w podobnej sytuacji






Musisz być ostrożna, ludzie niechętnie się rozwodzą.
Mój też nie miał rozwodu jak się poznaliśmy, właściwie to był z żoną (w osobnych pokojach) i fakt - wyprowadził się od razu, ale reszta szła jak krew z nosa. Żona zaczęła świrować gdy wszedł w grę rozwód. Gdybym wiedziała jak to będzie, to raczej bym się nie pisała na to wszystko. Było bardzo dużo stresu i kłótni.
Moja znajoma miała taką sytuację jak ty i jej facet rozwiódł się dopiero gdy ona była w ciąży czyli po jakichś 3 latach znajomości, chyba razem już wcześniej mieszkali.
Jeśli nie postawisz od razu warunków, to może być później ciężko i nie strać czujności jak ja.



To ile wy macie lat?

Odszedl ale gdyby nie Ty to dalej by sobie wegetowali.
Moj byl w separacji prawnej ale mieszkal dalej z zona i tez w roznych pokojach.
Okazuje sie ,ze mieli wczesniej takie mieszkanie w osobnych pokojach.
Mysle ,ze gdyby nie ja to on by przez ten rozwod nie przeszedl. Za duzo formalnosci, za duzo wyzwisk, za duzo poczucia winy.
Choc mowi ,ze to wszystko uswiadomilo go jakim bledem bylo jego malzenstwo i wolalby byc sam.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MARINET2704]

No wiem do kogo" pytanie ile macie lat " jeśli do mnie to ja 29 a mój 46

[Mahdab]

Napisane przez Valtamerii

Odszedl ale gdyby nie Ty to dalej by sobie wegetowali.
Moj byl w separacji prawnej ale mieszkal dalej z zona i tez w roznych pokojach.
Okazuje sie ,ze mieli wczesniej takie mieszkanie w osobnych pokojach.
Mysle ,ze gdyby nie ja to on by przez ten rozwod nie przeszedl. Za duzo formalnosci, za duzo wyzwisk, za duzo poczucia winy.
Choc mowi ,ze to wszystko uswiadomilo go jakim bledem bylo jego malzenstwo i wolalby byc sam.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Albo by znalazł inną

Napisane przez MARINET2704

No wiem do kogo" pytanie ile macie lat " jeśli do mnie to ja 29 a mój 46

Do owieczki, w jej wieku to faktycznie 9 lat może być sporą różnicą.

[owieczka258]

8,27

---------- Dopisano o 10:18 ---------- Poprzedni post napisano o 10:17 ----------

Yyyy znaczy ja 18 ...