Scent Bar

[Zuziunia]

Napisane przez homyk

Ja wiem, czy chore
Wg mnie miłość i nienawiść leżą na jednej osi. Na jednym jej krańcu znajduje się ekstremum miłości, na drugim - ekstremum nienawiści. To, w którym miejscu na tej osi w danej chwili znajduje się "suwaczek", zależy od róznych okoliczności, zdarzeń, naszych przeżyć, samopoczucia, może nawet od pogody

Cos w tym jest

A odnośnie pogody to ona nic a nic nie sprzyja teraz, jestem znowu przez nią zdołowana..marzy mi się sauna!

[rachela]

Napisane przez Sabbath

Hecate, ja nie wiem, czy moja odpowiedź Cię ucieszy, ale ja długo miałam tak z moim obecnym mężem.

Napisane przez Favkes

Tak - mój mąż

Kocham Was!
Po przeczytaniu posta Hecate pierwsza moja myśl dotyczyła tżta, ale stwierdziłam że to chyba źle/niewłaściwie? Czasem mam ochotę go zabić, a czasem musi mnie błagać o litość, żebym mu wreszcie dała święty spokój i przestała ciągle ściskać

---

Ja już po egzaminie. Dziękuję za trzymane kciuki!
Mam wrażenie że poszło mi dobrze. A jak to zwykle z wrażeniami bywa, jak się wydaje że coś jest dobrze; to tak naprawdę jest spierniczone po całości.
Obym się myliła... We wtorek wyniki.

Idę po chipsy, muszę sobie dogodzić, skoro na sen nie ma co liczyć. Łeb mi pęka, a sąsiedzi robią sobie remoncik. Huk i borowanie niesie się po całej studni.

[hecate]

Napisane przez homyk

Ja wiem, czy chore
Wg mnie miłość i nienawiść leżą na jednej osi. Na jednym jej krańcu znajduje się ekstremum miłości, na drugim - ekstremum nienawiści. To, w którym miejscu na tej osi w danej chwili znajduje się "suwaczek", zależy od róznych okoliczności, zdarzeń, naszych przeżyć, samopoczucia, może nawet od pogody

prawda.

Dokladnie tak jak piszeszesz.

Napisane przez Dallale

Ja też mam emocjonalny stosunek do książek.
Podczas lektury żyję rzeczywistością książkową, atmosferę po prostu chłonę, a powroty do świata tzw. realnego bywają owszem, bolesne.

Co do siódmego HP - może zajmę się nieszczęśnikiem, mój brat dostał i od tego czasu leży w kącie (książka, nie brat ). Potrzebuję czegoś lekkiego po sesji.


Yoona, Rachelo, Tulipanko - powodzenia! .

Jesli ksiazka mnie wciagnie to ja pochlaniam a przy ostatnich stronach czuje sie dziwnie...
Smutno tak jakos.
Po przeczytaniu dobrej ksiegi to pozniej 2 dni w glowie mam narracje 'madzia wziela kubek w ciemnej szafki i myslac o pracy...'


Rachelo - moj tz to osoba bezkonfliktowa, ja nie mam co do niego jakis takich odczuc, od dnia numer jeden wiem, ze czuje do niego pozytywnie.
Nawet z bylym jak sie klocilismy 3 razy dziennie to jakos tak, ok w tej chwili Cie nie lubie bo mnie wkurzyles ale serduszko mi puka i peka i czekam az znow sie pogodzimy.

Ten o kim pisze to nie jest moj facet, to hm... raz kumpel raz nie kumpel... Nasze relacje zataczaja kolka... non stop.
Jest normalniem robi sie jakos za fajnie, klocimy sie, nie odzywamy, robi sie normalnie.... i tak juz kilka miesiecy.

[Zuziunia]

Napisane przez hecate

Jesli ksiazka mnie wciagnie to ja pochlaniam a przy ostatnich stronach czuje sie dziwnie...
Smutno tak jakos.
Po przeczytaniu dobrej ksiegi to pozniej 2 dni w glowie mam narracje 'madzia wziela kubek w ciemnej szafki i myslac o pracy...'

A ja nie lubię książek, nawet filmy oglądam sporadycznie.

[Dallale]

Napisane przez hecate

Po przeczytaniu dobrej ksiegi to pozniej 2 dni w glowie mam narracje 'madzia wziela kubek w ciemnej szafki i myslac o pracy...'

O to, to . Mnie podczas czytania książki, a czasami i po, zdarza się mówić/myśleć specyficznym językiem, którym została napisana.

[hecate]

Napisane przez Zuziunia

A ja nie lubię książek, nawet filmy oglądam sporadycznie.

ja za filmami tez nie przepadam, Tz ciagle cos oglada z tym, ze on oglada hurtowo i potem nie pamieta. Ja ogladam cos raz na czas i jesli film chociaz troche mi sie podoba to pamietam go.

Wkurzam sie nieraz bo M. czasem mowi 'chodz, ogladniemy bo fajne' po czym ja zasiadam z popcornem a film okazuje sie byc mega kicha.

To samo jak mowi 'eee nuda' to mnie sie podoba.

Tak bylo z Open Water, Tz zasypial, powiedzial ze glupie a ja sie tak wczulam i balam, ze masakra.

Co do Ksiazek, mam okresy ze kilka wchlaniam niemal na raz, pozniej dlugo cisza.


Dallale - ciesze sie, ze nie tylko ja mam taki odchyl

[rachela]

Napisane przez hecate

Rachelo - moj tz to osoba bezkonfliktowa, ja nie mam co do niego jakis takich odczuc, od dnia numer jeden wiem, ze czuje do niego pozytywnie.

Mój to choleryk A i ja do łagodnych baranków nie należę, tylko że u mnie nie objawia się to szybkim wybuchem i szybkim uspokojeniem się; miewam skrajnie rozchwiane nastroje i uczucia - w stosunku do wielu rzeczy i do wielu osób.

Napisane przez Dallale

O to, to . Mnie podczas czytania książki, a czasami i po, zdarza się mówić/myśleć specyficznym językiem, którym została napisana.

Ja po dobrej książce lub filmie potrafię być nieprzytomna i ze dwa tygodnie - w głowie ciągle analizuję, powtarzam, przypominam sobie... Dopisuję nowe wersje i teoretyzuję. To jest bardzo przyjemny stan, ale niebezpieczny w czasie sesji egzaminacyjnych; na dodatek przeraża moją rodzinę. Snuję się i nic do mnie nie dociera.

[Zuziunia]

Napisane przez hecate

ja za filmami tez nie przepadam, Tz ciagle cos oglada z tym, ze on oglada hurtowo i potem nie pamieta. Ja ogladam cos raz na czas i jesli film chociaz troche mi sie podoba to pamietam go.

Mi jednym z filmów który nawet dobrze pamiętam był Pearl Harbor.
Podobał mi sie jeszcze Oszukać przeznaczenie...trzyma niesamowicie w napięciu

A teraz mam zamiar wybrać sie z TZ do kina na Lejdis, tak na poprawę humoru.


Cholera ni jak nie mogę wziąść sie do tej pracy lic.to straszne, a muszę oddać pierwszy rozdział 7 marca a jest nawet nie zaczęty

[miss natasha]

aah
po trzytygodniowej batalii na telefony, sugestie a nawet niespodziewane wizyty w biurze doprosiłam się w końcu o pieniądze potrzebne mi na poniedziałkowy wyjazd
ale ile mnie to nerwów kosztowało... czy tylko ja mam jakąś taką mini-fobię przed rozmową z pracodawcą? jeśli chodzi o pieniądze? normalnie kamień w żołądku.
inną kwestą jest, że wprost nienawidzę tego typy ludzi z którymi mam w pracy do czynienia nawet sobie nie wyobrażacie ilu durnych wymówek się nasłuchałam, dlaczego nie ma pieniędzy na moim koncie, istne wariactwo.

teraz kombinuję nad zapachowym prezentem walentynkowym dla TŻ
i mam dylemat, bo wiem na 100% że podoba mu się Very Irresistible Givenchy, ale z Truskawy kusi męski Cristo i np Andy Warhol, a może jeszcze coś innego...?
pomożecie?

hecate - niezły temat do przerabiania z tymi skrajnymi emocjami. jedyne, co mi przyszło do głowy to żebyś uważała na granice, wobec Twojego TŻ, kumasz
[coś o tym wiem, ale to była kurczę, hm, przelotna znajomość]

[rachela]

Kurka, miałam iść po chipsy. Tradycyjnie w Wizaż mnie wessało

[homyk]

Napisane przez miss natasha

Truskawy kusi męski Cristo i np Andy Warhol, a może jeszcze coś innego...?
pomożecie?

Natalio, próbka Cristobal już w drodze do Ciebie. żeby jak najszybciej dotarła i wątpliwości się rozwiały

[hecate]

Napisane przez miss natasha

i mam dylemat, bo wiem na 100% że podoba mu się Very Irresistible Givenchy, ale z Truskawy kusi męski Cristo i np Andy Warhol, a może jeszcze coś innego...?
pomożecie?

Hm...
A ktory zapach najbardziej podoba sie Tobie?

Ja kupie Light Blue meskie (wiem wiem ale ja lubie damskie a Tz podoba sie meskie) lub Opium PH...

Na granice uwazam, uwazam bardzo.

[czarnazuzia1]

Przyszlam sie pozalic

Sasiadka na gorze adaptuje strych na mieszkanie, wiem ,ze musi to zrobic .Zaczyna sie przed godz 8 rano konczy okolo 17-18 wierceniem wiertarkami udarowymi i mlotami .Drzy cala podloga ,kibel zachowuje sie jak jacuzzi ,kot schowany pod wanna ,nie slysze wlasnych mysli , nie moge sie skupic .Ale jaja stoje i od podlogi przechodza takie fale jakby mnie kto masowal pradami lo matko. To potrwa dlu........gi czas.

[Favkes]

Napisane przez Dallale

Ja też mam emocjonalny stosunek do książek.
Podczas lektury żyję rzeczywistością książkową, atmosferę po prostu chłonę, a powroty do świata tzw. realnego bywają owszem, bolesne.

Napisane przez hecate

Jesli ksiazka mnie wciagnie to ja pochlaniam a przy ostatnich stronach czuje sie dziwnie...
Smutno tak jakos.
Po przeczytaniu dobrej ksiegi to pozniej 2 dni w glowie mam narracje 'madzia wziela kubek w ciemnej szafki i myslac o pracy...'
.

Ja po prostu przenoszę się w tę książkową rzeczywistość. Żyję wśród bohaterów książek i kiedy muszę się z nimi rozstać, czuję się jak bym ich opuszczała ... na zawsze ?
A nie cierpię czytać książek po raz drugi ... to okrutne i bolesne uczucie. Dlatego wybieram raczej wydania seryjne - żeby być z nimi dłużej. Niestety, wtedy też bardziej się do Nich przywiązuję - i historia zatacza krąg .. błedne koło

Napisane przez rachela

Kocham Was!
Po przeczytaniu posta Hecate pierwsza moja myśl dotyczyła tżta, ale stwierdziłam że to chyba źle/niewłaściwie? Czasem mam ochotę go zabić, a czasem musi mnie błagać o litość, żebym mu wreszcie dała święty spokój i przestała ciągle ściskać

Rachelo

[miss natasha]

Napisane przez homyk

Natalio, próbka Cristobal już w drodze do Ciebie. żeby jak najszybciej dotarła i wątpliwości się rozwiały

dziękuję za wsparcie
rozeznanie robię tak W Razie Czego - gdyby Cristo mi się nie spodobał.
Ale intryguje mnie ten Andy Warhol - tylko jakiś podejrzanie tani
tu są nuty: http://www.strawberrynet.com/product...x?ProdId=22034

[Favkes]

Napisane przez rachela

Mój to choleryk A i ja do łagodnych baranków nie należę, tylko że u mnie nie objawia się to szybkim wybuchem i szybkim uspokojeniem się; miewam skrajnie rozchwiane nastroje i uczucia - w stosunku do wielu rzeczy i do wielu osób.Ja po dobrej książce lub filmie potrafię być nieprzytomna i ze dwa tygodnie - w głowie ciągle analizuję, powtarzam, przypominam sobie... Dopisuję nowe wersje i teoretyzuję. To jest bardzo przyjemny stan, ale niebezpieczny w czasie sesji egzaminacyjnych; na dodatek przeraża moją rodzinę. Snuję się i nic do mnie nie dociera.

ototototo

mam to samo ....

[annmarie]

Napisane przez Sabbath

Czemu ja cały czas myślałam, że Wy o kremach do ciała piszecie?!

Krówkowy krem do ciała Ale w sumie teraz kremy do ciała są w tak różnych zapachach, że i o takim mógłby być właściwie.

Napisane przez vesenka

Narobiłyście mi smaka tym kremem krówkowym....mama robi takie coś krówkowe w smaku z mleka cukru i chyba masła , muszę podpytać jak i też zrobić.

Również z mleka skondensowanego (słodkiego) można zrobić taki krem - gotuje się je w puszce chyba kolo 3 h - ono gęstnieje i ta masa smakuje właśnie jak krówki.

Napisane przez Zuziunia

A odnośnie pogody to ona nic a nic nie sprzyja teraz, jestem znowu przez nią zdołowana..marzy mi się sauna!

Mnie też
Najchętniej wsiadłabym w auto i pojechała do Tatralandii - mają tam cudowny kompleks saun - różne temperatury, zapachy (mmmm), a do tego nie tylko prysznic (tego nie lubię), ale także taki mini basen z zimną wodą (znacznie przyjemniejsze, niż uderzająca zimna woda).
Ale może bliżej lata tam pojadę...

Napisane przez rachela

Mój to choleryk A i ja do łagodnych baranków nie należę, tylko że u mnie nie objawia się to szybkim wybuchem i szybkim uspokojeniem się;

O, to jak ja
Na szczęście mój TŻ jest spokojny, więc najwyżej ja się wywrzeszczę, a za chwilę już się uśmiecham i jest w porządku...(no, czasem mi głupio za ten wybuch)

Napisane przez miss natasha

czy tylko ja mam jakąś taką mini-fobię przed rozmową z pracodawcą? jeśli chodzi o pieniądze? normalnie kamień w żołądku.

Niestety, chyba wiele z nas ma problem - szczególnie, gdy w grę wchodzą pieniądze. Dwa lata temu prowadziłam serię szkoleń - o pieniądze walczyłam przez blisko pól roku. I wyglądało, że to mnie jest znacznie bardziej głupio, że się dopominam, niż im, że mi nie placą za wykonaną pracę. Ja szlam z żołądkiem w supeł, a pani kierownik wzruszała ramionami i pytała... o co mi chodzi i czemu mi się tak pali. Ech...

Napisane przez czarnazuzia1

Przyszlam sie pozalic

Biedactwo

[homyk]

Napisane przez miss natasha

dziękuję za wsparcie
rozeznanie robię tak W Razie Czego - gdyby Cristo mi się nie spodobał.
Ale intryguje mnie ten Andy Warhol - tylko jakiś podejrzanie tani
tu są nuty: http://www.strawberrynet.com/product...x?ProdId=22034

Jakieś 8 lat temu kupiłam mojemu TŻtowi ten zapach. Uznałam go wtedy za ciekawy. Niestety dziś już nie pamiętam jak pachniał Był w typie sportowo-eleganckim, dość świeży, drzewny z przyprawami.
To, co dobrze pamiętam, to to, że z atomizera schodziła złota farba I nie była to żadna podróbka
Sama miałam dwa zapachy sygnowane nazwiskiem Warhola (z tych flakonów farba nie schodziła) - klasyka i pralinkową limitówkę z 2000r. Bardzo je lubiłam i miło wspominam

[Aggie125]

Napisane przez annmarie

Niestety, chyba wiele z nas ma problem - szczególnie, gdy w grę wchodzą pieniądze. Dwa lata temu prowadziłam serię szkoleń - o pieniądze walczyłam przez blisko pól roku. I wyglądało, że to mnie jest znacznie bardziej głupio, że się dopominam, niż im, że mi nie placą za wykonaną pracę. Ja szlam z żołądkiem w supeł, a pani kierownik wzruszała ramionami i pytała... o co mi chodzi i czemu mi się tak pali. Ech...

Tak, pracownikom często jest wręcz głupio upominac się o swoje pieniądze. Miałam taką szefową, co płaciła mi z przynajmniej 2,3-tygodniowym opóźnieniem. Pewnego pieknego dnia szlag mnie trafił, napisałam do niej oficjalne pismo, że jak się jutro ze mną nie rozliczy, to zgłaszam ją do PIP-u i wysłalam jej to pismo faksem. A zaraz potem usiadłam i napisałam nowe, porządne CV. (Nawiasem mówiąc pismo poskutkowało, ale ja miesiąc potem przeszłam do innej pracy)

[miss natasha]

Napisane przez annmarie

Niestety, chyba wiele z nas ma problem - szczególnie, gdy w grę wchodzą pieniądze. Dwa lata temu prowadziłam serię szkoleń - o pieniądze walczyłam przez blisko pól roku. I wyglądało, że to mnie jest znacznie bardziej głupio, że się dopominam, niż im, że mi nie placą za wykonaną pracę. Ja szlam z żołądkiem w supeł, a pani kierownik wzruszała ramionami i pytała... o co mi chodzi i czemu mi się tak pali. Ech...

dokładnie...!

Napisane przez homyk

Jakieś 8 lat temu kupiłam mojemu TŻtowi ten zapach. Uznałam go wtedy za ciekawy. Niestety dziś już nie pamiętam jak pachniał Był w typie sportowo-eleganckim, dość świeży, drzewny z przyprawami.
To, co dobrze pamiętam, to to, że z atomizera schodziła złota farba I nie była to żadna podróbka
Sama miałam dwa zapachy sygnowane nazwiskiem Warhola (z nich farba nie schodziła) - klasyka i pralinkową limitówkę z 2000r. Bardzo je lubiłam i miło wspominam

opakowania na zdjęciu naprawdę fajne - ale jeśli w praktyce kiepskie to chyba sobie odpuszczę ewentualnie spróbuję wywąchać co to za cudo w przyszłym tygodniu w Londynie ale wtedy znów prezent będzie z opóźnieniem.

Napisane przez Aggie125

Tak, pracownikom często jest wręcz głupio upominac się o swoje pieniądze. Miałam taką szefową, co płaciła mi z przynajmniej 2,3-tygodniowym opóźnieniem. Pewnego pieknego dnia szlag mnie trafił, napisałam do niej oficjalne pismo, że jak się jutro ze mną nie rozliczy, to zgłaszam ją do PIP-u i wysłalam jej to pismo faksem. A zaraz potem usiadłam i napisałam nowe, porządne CV. (Nawiasem mówiąc pismo poskutkowało, ale ja miesiąc potem przeszłam do innej pracy)

sęk w tym, że ja nie mogę się za bardzo wykłócać ani być niemiła, bo wtedy one potrafią być niemiłe bardziej
a nie zajmuję żadnego poważnego stanowiska 'w firmie' , tylko raczej w ramach umowy-zlecenia.

[Aggie125]

Miss Natasho, ja też pracowalam na umowę-zlecenie bądź o dzieło, z czego dwa ostatnie miesiące bez umowy. Uwierz mi, PIP potrafi byc znacznie bardziej nieprzyjemny od tych pań

[Zuziunia]

Napisane przez annmarie

Mnie też
Najchętniej wsiadłabym w auto i pojechała do Tatralandii - mają tam cudowny kompleks saun - różne temperatury, zapachy (mmmm), a do tego nie tylko prysznic (tego nie lubię), ale także taki mini basen z zimną wodą (znacznie przyjemniejsze, niż uderzająca zimna woda).
Ale może bliżej lata tam pojadę...

http://www.tatralandia.sk/main.php?menu=foto czy o to Ci chodziło? Na Słowacji byłam tylko przejazdem, jadąc w Alpy.

Przypomniało mi się jeszcze że śniły mi sie 3 kolorowe tęcze i piękna błękitna woda. To dobry znak


Śnić o tęczy to dobry znak, zawsze oznacza zmianę na lepsze.

Czysta Woda

Symbolizuje stan psychicznej rownowagi i harmonii, bedacy furtka do szczescia, sukcesu i milosci.


No no

A co do męskich perfum, na pólce w łazience od 5 lat stoją prawie nie ruszone męskie Nature Milleniare, uwielbiam je, ale Tż ich nie znosi, czasami tylko wwąchuje sie w koreczek i przypominam sobie czasy liceum.

[hecate]

Napisane przez Zuziunia

Śnić o tęczy to dobry znak, zawsze oznacza zmianę na lepsze.

Czysta Woda

Symbolizuje stan psychicznej rownowagi i harmonii, bedacy furtka do szczescia, sukcesu i milosci.

jaki to sennik?
link poprosze, zbieram senniki

Taniec - symbolizuje radość, lekkość, swobodę, może zdecydujesz się na jakaś przygodę miłosną, dobrze byłoby wcześniej przyjrzeć się uważnie partnerowi.

ja zaraz padne

[Zuziunia]

Napisane przez hecate

jaki to sennik?
link poprosze, zbieram senniki

To mój ulubiony http://snimy.pl/

[irkax]

Napisane przez czarnazuzia1

Przyszlam sie pozalic

Sasiadka na gorze adaptuje strych na mieszkanie, wiem ,ze musi to zrobic .Zaczyna sie przed godz 8 rano konczy okolo 17-18 wierceniem wiertarkami udarowymi i mlotami .Drzy cala podloga ,kibel zachowuje sie jak jacuzzi ,kot schowany pod wanna ,nie slysze wlasnych mysli , nie moge sie skupic .Ale jaja stoje i od podlogi przechodza takie fale jakby mnie kto masowal pradami lo matko. To potrwa dlu........gi czas.

Uuu nie zazdroszczę
My tak kiedyś mieliśmy przez 2 miesiące w biurze.
Nic tylko się pochlastać papierem do drukarki

[hecate]

Napisane przez Zuziunia

To mój ulubiony http://snimy.pl/

Sen o osobach tańczących na balu oznacza, że otrzymasz większą sumę pieniędzy albo jakąś dobrą wiadomość. W sprawach sercowych oznacza szczęście i powodzenie. Być na balu i popisywać się tańcem lub skokami - utrapienie, którego sprawcą będzie podstępna kobieta Tańczyć z piękną dama lub panem - kłótnia lub zazdrość. Widzieć tańczących - zaręczyny lub wesele.

Dobra - to ja poprosze

Czyje wesele? moje - no ciezko bedzie bigamia chyba karalna


Uwielbiam senniki - jak mi sie tlumaczenie snu w jednym nie podoba to sprawdzam w innym a czesto sa diametralnie rozne

[Zuziunia]

Napisane przez irkax

Uuu nie zazdroszczę
My tak kiedyś mieliśmy przez 2 miesiące w biurze.
Nic tylko się pochlastać papierem do drukarki

Albo nożykiem do papieru

[hecate]

Napisane przez Zuziunia

Albo nożykiem do papieru

mozna tez probowac ciastkiem albo sucha bulka...

[irkax]

Napisane przez Zuziunia

Albo nożykiem do papieru

Napisane przez hecate

mozna tez probowac ciastkiem albo sucha bulka...

No tak wszystko zależy od determinacji chlastającego

[annmarie]

Napisane przez hecate

mozna tez probowac ciastkiem albo sucha bulka...

Napisane przez Zuziunia

http://www.tatralandia.sk/main.php?menu=foto czy o to Ci chodziło? Na Słowacji byłam tylko przejazdem, jadąc w Alpy.

Tak, to właśnie to
Tylko dobre klapki trzeba zabrać, bo miejscami ślisko jak diabli (płytki powinni zmienić), ale oprócz tego - super miejsce.