Gdzie to pożądanie?

[Agatkia]

Doris, wem, wiem. Seks jest w zwiazku bardzo ważny, wiąże się przeciez nie tylko z zaspokajaniem potrzeb natury czysto fizjologinczej- ale z poczuciem atrakcyjności, okazywaniem uczuć, czułościa.... i niestety trudno bedzie cokolwiek budować jeżeli jedna z osób w ziwązku takiej formy po prostu nieakceptuje. Kompromis bedzie trudny do osągniećia: bo jezeli nawet chlopak sie poswieci, to wątpie, zeby jakość zbliżeń- w imie poświęcenia- zadowalała Fraumillana. Emocji nie można naśladować, zastapić. Natomiast porozumienie na innych płaszczyznach na pewno warte jest tego, aby rozwikłać problem bliskości- poznać przyczyny. Mnie sie nadal wydaje podejrzane skreślenie sfery życia, której sie nawet nie posmakowało...

[201803290936]

Napisane przez Agatkia

(...)
Mnie sie nadal wydaje podejrzane skreślenie sfery życia, której sie nawet nie posmakowało...

To on nawet nigdy nie próbował? Hmm...

[Madlen__18]

Nie próbował, bo?
Nie czuje potrzeby?
Czy też ma jakiś kompleks, który boi się obnażyć przed partnerką?

Ja obstawiam drugie.

Autorko: NIGDY przez 1.5 roku nie zauważyłaś tych charakterystycznych dzikich iskierek w oczach partnera kiedy jest blisko ciebie, patrzy?
A pocałunki? przyjacielskie?

[Agatkia]

Napisane przez fraumilanna

Nie wiem, może problem jest w tym, że nigdy nie robił "czegoś więcej" ze swoimi byłymi i nie wie za bardzo jak się za to zabrać?

Tak wywnioskowałam z wypowiedzi F.

[fraumilanna]

Jeśli chodzi o problemy natury fizycznej (czyt. problemy ze wzwodem) to nie ma takich.. Dlatego myślałam, że być może jednak wszystko w porządku jest. Przecież gdybym go kompletnie nie pociągała, to by nie było żadnych oznak podniecenia..
Ja już sama nie wiem co mam myśleć.. Kompleksów raczej nie ma. Należy do atrakcyjnych osób.
Ustaliliśmy, że spróbuje sam coś zrobić.. A jak się nic nie zmieni, to pójdziemy do seksuologa.

[fraumilanna]

Napisane przez Madlen__18

Nie próbował, bo?
Nie czuje potrzeby?
Czy też ma jakiś kompleks, który boi się obnażyć przed partnerką?

Ja obstawiam drugie.

Autorko: NIGDY przez 1.5 roku nie zauważyłaś tych charakterystycznych dzikich iskierek w oczach partnera kiedy jest blisko ciebie, patrzy?
A pocałunki? przyjacielskie?

Pocałunki właśnie bardziej przyjacielskie Seksu jeszcze nie uprawiał.. Sama nie wiem czemu.. chyba właśnie dlatego, że nie odczuwa potrzeby?

[God Of War 20]

Napisane przez fraumilanna

To mnie pocieszyłaś trochę, bo myślałam, że tylko ja mam taki dziwny problem..
Najgorsze jest to, że czasami sobie myślę, że skoro po 1,5 roku związku tak jest, to co będzie za kilka kilkanaście lat? Przecież nie chcę się całe życie o seks dopraszać
Kiedyś powiedział, że seks nie jest dla niego najważniejszy.. Dla mnie też nie. Ale to wygląda tak, jakby dla niego w ogóle znaczenia nie miał..
Tyle mówi się, że facetom tylko o seks chodzi.. A większy problem jest chyba jak w ogóle o nim nie myślą

Ja mam 18 lat, a moj TŻ 20 jestesmy ze soba juz 5 miesiecy, czasami piszac sobie takie zboczone smski wychodza takie tematu o seksie no i tak jakos wyszło ze mielismy zrobic "ten pierwszy raz" w sylwestra bo mielismy spedzic go u mnie w domu, taki typowy romantyczny wieczorek i wspolna noc no ale tak pech chciał ze dostałam okres i moj TŻ mówił ze jak tylko mi sie skonczy to od razu na pierwszym spotkaniu bedziemy sie kochac bo oboje tego chcemy no ale na nastepnym spotkaniu jednak do tego nie doszło no a sylwester był ho ho ho dawno temu no i byla tez druga okazja do tego jak bylam z nim na studniowce to spal u mnie "po" no i tez byly jak zwykle tylko pieszczoty choc okresu nie miałam;p nie zaczynam rozmowy na ten temat zeby nie myslal ze mi sie spieszy co do tego, bo jesli chodzi o mnie to nie jest to dla mnie rzecz do ktorej mi sie tak bardzo spieszy choc dziewica nie jestem wiem tez, ze moj TŻ nawet zakupił prezerwatywy na czas kiedy mielismy to zrobic jego wczesniejsze zwiazki trwały bardzo krotko bo najdłuzszy to 2 miesiace, wiec podejrzewam ze jest prawiczkiem;p CO O TYM MYSLICIE? dlaczego tak jest?


To napisałam na jednym z forum... bo tez nie wiedziałam i nadal nie wiem dlaczego tak jest... wczesniej chciał a teraz nie... dziwne

[Madlen__18]

Ile on ma lat???

Martwi mnie to trochę, skoro nawet w pocalunkach..'iskry" nie ma..
I to nie jest zależne od Ciebie, skoro z poprzednimi partnerkami bylo tak samo.

[Agatkia]

A Coś jest na moje oko nie tak: nie ma problemów z podnieceniem, ze wzwodem.... czuje klimat- kazdy zdrowy organizm dązy do rozładowania napiecia w takiej sytuacji....- a szczególnie, keidy ma przy sobi ukochana kobietę. Dla mnie on ewidentnie sie czegoś boi. Co innego, gdybys go calowala, a on w tym czasie rownie dobrze mógłby czytac gazete- a dla niego jest to przyjemne. Moze własnie wyniósł jakies błędne przekonanie z domu o seksie, albo nie wie, jak sie za Ciebie zabrać i boi się, ze będziesz rozczarowana? Zadam pytania, na które nie musisz oczywiscie tu odpowiadac: czy miałas przed nim partnerów? Bo byc moze on jest swiadomy Twojego doswiadczenia w te kwestii i obawia sie, ze nie spełni Twoich oczekiwań?

[Madlen__18]

Zgadzam się z Agatkią.
Ale te pocałunki.. nie "nakręcały go"?

[201803290936]

Napisane przez fraumilanna

Pocałunki właśnie bardziej przyjacielskie Seksu jeszcze nie uprawiał.. Sama nie wiem czemu.. chyba właśnie dlatego, że nie odczuwa potrzeby?

Ale kobiety (dorosłe) na pewno mu się podobają? Tzn. nie ma problemów z niewłaściwie ukierunkowanym popędem? Jak wyglądały jego poprzednie związki? (to tylko pytania, mogą zostać bez odpowiedzi)

[Agatkia]

No, własnie- tylko, ze nad pocałunkiem jest w stanie zapanować- byc moze nie chciał, by doprowadziły do rozwoju sytuacji.... Rozumiem, gdyby to, co robisz go nie podniecało- ALE PODNIECA, rozumiem, gdyby podniecało- a fizycznie nie było możliwosci (a piszesz, ze ma wzwód więc są ) a on wycofuje się majac przecież "do dyspozycji" sprzyjające warunki, brak sprzeciwu z Twojej strony, miłośc i porozumienie na innych płaszczyznach. Cos tu nie halo. A jakie są relacje mięzy jego Rodzicami? Ich wzajemne stosunki? Są w zyciu codziennym raczej oziebli, czy nie mają problemu z okazywaniem uczuc?
Naprawde nawet czesto sobie nie uswiadamiamy ile wynosmy z domu... mam kolege, który tak bardzo szanował kobiety, ze nie był zdolny do odbycia z nimi stosunku. Miał zwyczajnie zakodoane, ze seks to cos złego, cos co niszczy relacje, ze taka kobieta nie bedzie nic warta po stosunku. Psychologiem nie jestem, al moze warto ojsc takze tym tropem.

[fraumilanna]

Napisane przez Agatkia

No, własnie- tylko, ze nad pocałunkiem jest w stanie zapanować- byc moze nie chciał, by doprowadziły do rozwoju sytuacji.... Rozumiem, gdyby to, co robisz go nie podniecało- ALE PODNIECA, rozumiem, gdyby podniecało- a fizycznie nie było możliwosci (a piszesz, ze ma wzwód więc są ) a on wycofuje się majac przecież "do dyspozycji" sprzyjające warunki, brak sprzeciwu z Twojej strony, miłośc i porozumienie na innych płaszczyznach. Cos tu nie halo.

Też już nic nie rozumiem z tego.. Wyszło chyba na to, że jakąś blokadę ma.. Okazało się, że daawno temu był bardzo zakochany w jednej dziewczynie, z którą się rozstał i bardzo to przeżywał.. I że od tamtej pory jakoś inne podejście do kobiet ma.. Nie wiem.. może to to? Ale z nią nie uprawiał seksu.

[Diriana]

x

[fraumilanna]

Napisane przez Diriana

U mnie w zwiazku to bylo tak, ze moj TZ byl "powsciagliwy", bo nie chcial wywierac na mnie nacisku, byl cierpliwy, az za :P
to ja zrobilam pierwszy krok - napisalam mu smsa czego potrzebuje i okazalo sie, ze on tez tego chce, ale nie chcial, zeby wygladalo, ze mnie namawia do czegos, bal sie, ze nie jestem gotowa...
potem to juz poszlo z gorki, kiedy oboje wiedzielismy o tym czego pragniemy

U mnie to niestety nie takie łatwe.. Bo on doskonale wie, czego potrzebuję. Dla mnie to jest problem nadający się dla seksuologa.. bo ja naprawdę nie wiem, co mogłabym zrobić..

[madame paranoja]

Napisane przez fraumilanna

U mnie to niestety nie takie łatwe.. Bo on doskonale wie, czego potrzebuję. Dla mnie to jest problem nadający się dla seksuologa.. bo ja naprawdę nie wiem, co mogłabym zrobić..

sama chyba niewiele zrobisz, jedynie możesz pogadać z nim i powiedzieć, co czujesz.
albo jakoś go uwieść...

[nabuko]

Hmmm, od czego zacząć... Mam wrażenie, że niektóre dziewczyny dają rady i oceniają sytuację z własnej perspektywy - być może z punktu widzenia kobiety spełnionej , której związek wypełniony jest namiętnością i pożądaniem.. Oczywiście, forum to jest po to, żeby sobie nawzajem pomagać i rozwiewać wątpliwości, ale sprawa nie jest taka prosta, jak by sie mogło wydawać.. Rozmowa, uwodzenie, inicjatywa.. - nie koniecznie to pomoże. Jestem mężatką od trzech lat. Przed ślubem kochałam się z moim mężem i pierwsze miesiące kidy sie poznawaliśmy były cudowne - mogliśmy nie wychodzić z łóżka. Później zrobiłam najgłupszą rzecz w swoim życiu - rok przed ślubem zaproponowałam żebyśmy wstrzymali się z seksem (wpływ na to miało wiele czynników - moje lenistwo, strach przed ciążą , a przede wszystkim to, że zapomnieliśmy, jak to jest rozmawiać ze sobą - myślałam, że skoro przestaniemy się kochać, zaczniemy rozmawiać...)
I tak juz zostało - prawie wogóle z soba nie rozmawiamy (pomijając rozmowy o tym co kupić, gdzie pójść itd), a seks.. hmm.. raz na trzy miesiące jest w sam raz...
Przestałam czuć się pożądana..kobiecość gdzieś sobie pofrunęła.. I wtedy poznałam mężczyznę, kóry potrafił wzbudzić we mnie namiętnośc, o istnieniu której nie miałam pojęcia. wystarczy, że spojrzy, a ja już jestem gotowa jestem flirciarą, ale tylko do pewnego momentu.. był moment,, że poddałam sie chwili, ale jednak miłość do męża zwyciężyła..
i teraz pytanie - jak wyjaśnić to, że mój mąż nie potrafi wyzwolić ze mnie kobiety nastawionej na seks, a udaje się to obcemu mężczyźnie? jak wzbudzić w związku namiętnośc? jak czerpać przyjemność z seksu? jak nie wymawiać się stale bólem głowy? i jak przeżyć w ten sposób następne 50 lat? czy możliwe jest, żeby wmówić sobie, że dotyk męża jest podniecający najbardziej na świecie?

[fraumilanna]

Napisane przez nabuko

Hmmm, od czego zacząć... Mam wrażenie, że niektóre dziewczyny dają rady i oceniają sytuację z własnej perspektywy - być może z punktu widzenia kobiety spełnionej , której związek wypełniony jest namiętnością i pożądaniem.. Oczywiście, forum to jest po to, żeby sobie nawzajem pomagać i rozwiewać wątpliwości, ale sprawa nie jest taka prosta, jak by sie mogło wydawać.. Rozmowa, uwodzenie, inicjatywa.. - nie koniecznie to pomoże. Jestem mężatką od trzech lat. Przed ślubem kochałam się z moim mężem i pierwsze miesiące kidy sie poznawaliśmy były cudowne - mogliśmy nie wychodzić z łóżka. Później zrobiłam najgłupszą rzecz w swoim życiu - rok przed ślubem zaproponowałam żebyśmy wstrzymali się z seksem (wpływ na to miało wiele czynników - moje lenistwo, strach przed ciążą , a przede wszystkim to, że zapomnieliśmy, jak to jest rozmawiać ze sobą - myślałam, że skoro przestaniemy się kochać, zaczniemy rozmawiać...)
I tak juz zostało - prawie wogóle z soba nie rozmawiamy (pomijając rozmowy o tym co kupić, gdzie pójść itd), a seks.. hmm.. raz na trzy miesiące jest w sam raz...
Przestałam czuć się pożądana..kobiecość gdzieś sobie pofrunęła.. I wtedy poznałam mężczyznę, kóry potrafił wzbudzić we mnie namiętnośc, o istnieniu której nie miałam pojęcia. wystarczy, że spojrzy, a ja już jestem gotowa jestem flirciarą, ale tylko do pewnego momentu.. był moment,, że poddałam sie chwili, ale jednak miłość do męża zwyciężyła..
i teraz pytanie - jak wyjaśnić to, że mój mąż nie potrafi wyzwolić ze mnie kobiety nastawionej na seks, a udaje się to obcemu mężczyźnie? jak wzbudzić w związku namiętnośc? jak czerpać przyjemność z seksu? jak nie wymawiać się stale bólem głowy? i jak przeżyć w ten sposób następne 50 lat? czy możliwe jest, żeby wmówić sobie, że dotyk męża jest podniecający najbardziej na świecie?

Właśnie ja się tego boję.. Ja nie wiem czy znajdę w sobie tyle siły, żeby z nim być.. Jak każda kobieta mam swoje potrzeby, a jeśli mój mężczyzna nie potrafi ich spełnić....
Wyczytałam gdzieś definicję "oziębłości". Potocznie rozumienie może wywoływać śmiech, ale jest to zaburzenie psychiczne/seksualne jak każde inne i kwalifikuje się do leczenia.. Mi się wydaję, że u mojego faceta to właśnie występuje..
Rady typu "uwiedź, przejmij inicjatywę" nic nie dadzą.. Jak można uwieść, jeśli wiesz, że ta druga osoba tak naprawdę nie ma na to ochoty? Zamykam się w sobie powoli.. czuję się sfurstrowana i słaba.. Moja kobiecość i pewność siebie się gdzieś ulatnia..

[fraumilanna]

doszlismy do wniosku, że spróbuje zastosować jakieś leki na obniżone libido.. i tu mam pytanie do Was. znacie może z autopsji np. penigre albo coś takiego?

[201803290936]

Napisane przez fraumilanna

doszlismy do wniosku, że spróbuje zastosować jakieś leki na obniżone libido.. i tu mam pytanie do Was. znacie może z autopsji np. penigre albo coś takiego?

Penigra i inne działają raczej na siły witalne (jeśli ktoś ma chęć ale brakuje mu nieco energii) ale oczywiście - spróbować warto. Myślę, że wizyta u specjalisty byłaby jednak również wskazana. Znalazłam forum, w którym wypowiadają się (m.in. o penigrze) mężczyźni z podobnymi problemami - może coś Wam to podpowie: http://www.po40.pl/forum.php?id=1258

[teesa]

Powiem tak, daj sobie spokój. Z tego co piszesz jakie on ma podejście do tematu, nic się nie zmieni. Nie ma się co łudzić . Ja to przerabiałam i mnie również to dołowało, czułam się nie atrakcyjna dla Niego / choć mężczyźni są mną zainteresowani i ich podniecam/ Poprzedni partnerzy byli całkiem inni po prostu wulkany sexu . Miłość z nimi to było niesamowite przeżycie i namiętność achhhhh Nie marnuj sobie życia. I tak prędzej czy później go zdradzisz bo będziesz potrzebowała sexu pozdrawiam

[fraumilanna]

Napisane przez teesa

Powiem tak, daj sobie spokój. Z tego co piszesz jakie on ma podejście do tematu, nic się nie zmieni. Nie ma się co łudzić . Ja to przerabiałam i mnie również to dołowało, czułam się nie atrakcyjna dla Niego / choć mężczyźni są mną zainteresowani i ich podniecam/ Poprzedni partnerzy byli całkiem inni po prostu wulkany sexu . Miłość z nimi to było niesamowite przeżycie i namiętność achhhhh Nie marnuj sobie życia. I tak prędzej czy później go zdradzisz bo będziesz potrzebowała sexu pozdrawiam

Ale on właśnie chce to zmienić..
Gdyby danie sobie spokoju było takie łatwe..