chciałabym mieć dziecko, ale nie mam gdzie mieszkać

[vretka]

Napisane przez zakonna

Biedować, słowo-klucz. Sprowadzanie na świat dziecka w takiej sytuacji to chyba nie jest szczyt rozsądku.

Zgadzam się w całej rozciągłości. Człowiek jest w stanie znieść naprawdę wiele, ale po co fundować sobie w takiej sytuacji dziecko? I bynajmniej nie chodzi o to, żeby musieć dziecku co miesiąc kupować nowego ajfona i co sezon kilka par butów z najnowszej kolekcji. Jak dla mnie istotne jest, by móc zapewnić dziecku realizacje jego pasji (karate, jazda konna, pływanie, czy cokolwiek sobie wybierze), wysłać je co roku na kolonie i móc kupić w ramach prezentu gwiazdkowego wymarzony gadżet.

[magda_go]

Klarissa to byl przyklad a nie ze na okraglo
Nie wiem gdzie ty zyjesz ale sa miejsca gdzie chleb za 2zl mie jest byle g.....
Zreszta we wszystkim masz polepszacze i chemiczne sklady

[mamaszkrabka]

O dżizys... komuna w porównaniu z dzisiejszym dobrobytem. Super porównanie.

---------- Dopisano o 22:20 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Vretka zgadzam się

[zakonna]

Napisane przez magda_go

W takim razie w czasach komuny powinien gatunek ludzki wymrzec
Dodając ze znaczna czesc polakow nie zarabia kokosow a stac ich na zycie i dzieci
A wakacje to kolejny dodatkowy luksus, nie konieczność. A w skali roku przy odrobinie rozsadku i wydawania z glowa da sie i na to odlozyc.

ha ha ha ha. Nie mogę naprawdę. Co ma komuna do tego? Kiedy to praca była, darmowe żłobki i przedszkola i inne socjalne przywileje.

[201711281320]

Napisane przez Klarissa

"Schabowy" z indyka, najtańszy dziadowski chleb z polepszaczy, smażone kotlety na okrągło, tanie wędliny z chemicznym składem?

Chyba lepiej nie mieć dziecka niż mu niszczyć zdrowie od urodzenia. Dziecko to nie jest "coś co trzeba mieć", to osoba, o którą trzeba się na serio zatroszczyć. Nie, że "jakoś się wychowa" tylko tak, żeby mu było dobrze.


Różnie to w życiu bywa, ale co innego jak kłopoty są chwilowe i człowiek walczy o lepsze jutro, a co innego jak żyje się kiepsko i jeszcze do tego wprowadza dziecko a jedynym argumentem jest "bo tak bym chciała mieć dzidziusia" - to niech se kupi plastikowego, i taniej, i krzywdy nikt nie odczuje.
Sama piszesz, że dobrze, że było minęło.
To ostatnie - chciałabyś takiego życia dla swoich dzieci?

Nadal nie żyję jakoś luksusowo, moim zdaniem raczej skromnie ale na pewno nie chciałabym, żeby moje dzieci żyły tak jak ja gdy byłam dzieckiem. Cały czas odczuwam skutki tego dzieciństwa. Coś mi już chyba na zawsze wrosło w głowę. Mam ogromne wyrzuty sumienia gdy wydaję na siebie pieniądze większe niż sobie założyłam, a dodam, że wydaję baaardzo małe...

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez magda_go

W takim razie w czasach komuny powinien gatunek ludzki wymrzec
Dodając ze znaczna czesc polakow nie zarabia kokosow a stac ich na zycie i dzieci
A wakacje to kolejny dodatkowy luksus, nie konieczność. A w skali roku przy odrobinie rozsadku i wydawania z glowa da sie i na to odlozyc.

Krotka pilka: ile masz lat, zylas w tych czasach? Bo ja tak i nie chcialabtm takiego zycia dac moim dzieciom. Owszem, przezylismy wszyscy, ale nie opowiadam jak to bylo cudownie uzywac gazet zamiast papieru toaletowego, jak sie porcjowalo kurczaka (uprzednio stojac pod miesnym minimalnie godzine) na 5 obiadow dla 4 osob ani tego, ze nigdy i nigdzie nie bylam jako dziecko, wakacje i weekendy w blokowisku, oczywiscie sama, bo rodzice w pracy.
Wiec nie plec ze sie da, bo wszystko sie da, tylko jakim kosztem?

[zakonna]

Kartki na cukier i czekoladę i mięso. fajnie było, nie?

[magda_go]

A wiec ty nie plec że sie nie da bo da sie wszystko tylko trochę checi

[Klarissa]

Napisane przez zakonna

Jedzenie kupione w Biedronie będzie w takich samych cenach wszędzie.
Nie, ja nie widzę różnicy znacznej pomiędzy kosztami w Przemyślu, Lublinie a Warszawie i Rzeszowie. Jedyne różnice są w cenach WYNAJMU a nie czynszów jako takich.

Sprawdziłam osobiście i nie jest Im mniejsza miejscowość tym tańsza jest żywność, nawet w sklepach typu dyskonty.

Napisane przez magda_go

Klarissa to byl przyklad a nie ze na okraglo
Nie wiem gdzie ty zyjesz ale sa miejsca gdzie chleb za 2zl mie jest byle g.....
Zreszta we wszystkim masz polepszacze i chemiczne sklady

To chyba jak piekarz altruista dokłada do biznesu z własnej kieszeni

Co do polepszaczy to nie, nie we wszystkim tylko musisz za to odpowiednio dużo zapłacić i odpowiednio skrupulatnie szukać.
Wystarczy, że masz dziecko z alergią i już plan wyżywienia byle czym odpada na wstępie. I co wtedy?

[mamaszkrabka]

Napisane przez sliweczka85

Nadal nie żyję jakoś luksusowo, moim zdaniem raczej skromnie ale na pewno nie chciałabym, żeby moje dzieci żyły tak jak ja gdy byłam dzieckiem. Cały czas odczuwam skutki tego dzieciństwa. Coś mi już chyba na zawsze wrosło w głowę. Mam ogromne wyrzuty sumienia gdy wydaję na siebie pieniądze większe niż sobie założyłam, a dodam, że wydaję baaardzo małe...

Śliweczka ale sama piszesz też, że sprawia Ci przyjemność jak dzieciaki jeżdżą konno i możesz im to opłacić.
Uważam, że życie nie polega na tym, żeby sobie wiecznie czegoś żałować. Czasem trzeba zacisnąć pasa, to się zdarza ale nie można całe życie jeść kurczaka.

[zakonna]

No sorry, ale jest wątek o Biedronce, dziewczyny z całej Polski piszą. Nie ma różnic w cenach. Nie może to samo mielone kosztować w mojej 3 zł a w warszawskiej 5 zł

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez zakonna

Kartki na cukier i czekoladę i mięso. fajnie było, nie?

No ba. I bieganie przez pol miasta, bo poszla fama, ze gdzies rzucili papier toaletowy czy inne luksusy. I cala rodzina rekreacyjnie truchtala do sklepu, im wiecej osob tym lepiej

[mamaszkrabka]

Nie mogę z tego wątku.

[zakonna]

Ja pamiętam stanie w kolejce po świeże bułki. I w zakręcającej kilka razy na ulicy kolejce po kawę .

[vretka]

Napisane przez zakonna

No sorry, ale jest wątek o Biedronce, dziewczyny z całej Polski piszą. Nie ma różnic w cenach. Nie może to samo mielone kosztować w mojej 3 zł a w warszawskiej 5 zł

Wprawdzie nie wiem jak jest w Biedronce, ale w takim Rossmannie na przykład są 3 kategorie sklepów, w których koszyki cen są różne (pracowałam kiedyś w centrali). Nie są to jednak jakieś powalające różnice

[201711281320]

Napisane przez mamaszkrabka

Śliweczka ale sama piszesz też, że sprawia Ci przyjemność jak dzieciaki jeżdżą konno i możesz im to opłacić.
Uważam, że życie nie polega na tym, żeby sobie wiecznie czegoś żałować. Czasem trzeba zacisnąć pasa, to się zdarza ale nie można całe życie jeść kurczaka.

Bo ja dzieciom nie żałuję ale nawet nie wiesz jak mi ciężko kupić coś dla siebie... A jak se mąż wymyśli pokrowiec na wędkę albo markowe perfumy to mi się nóż w kieszeni otwiera Mam manię oszczędzania wrośnięta w mózg. Całe życie słyszałam "tego ci nie kupię, bo za drogie..."

[Klarissa]

Napisane przez sliweczka85

Nadal nie żyję jakoś luksusowo, moim zdaniem raczej skromnie ale na pewno nie chciałabym, żeby moje dzieci żyły tak jak ja gdy byłam dzieckiem. Cały czas odczuwam skutki tego dzieciństwa. Coś mi już chyba na zawsze wrosło w głowę. Mam ogromne wyrzuty sumienia gdy wydaję na siebie pieniądze większe niż sobie założyłam, a dodam, że wydaję baaardzo małe...

Pamiętam twoje wypowiedzi z podobnego do tego wątku.
Ja też mam z dzieciństwa gorsze chwile zapamiętane i wiem, że na pewno nie chciałabym moim dzieciom zafundować podobnych

[zakonna]

No ok. Może są różnice w cenach, ale chyba właśnie nie aż tak znaczące.
Poza tym wątek mnie rozwala. Nie mam dziecka, ale słabo mi się robi jak czytam o karmieniu najtańszym szajsem.

[mamaszkrabka]

Napisane przez sliweczka85

Bo ja dzieciom nie żałuję ale nawet nie wiesz jak mi ciężko kupić coś dla siebie... A jak se mąż wymyśli pokrowiec na wędkę albo markowe perfumy to mi się nóż w kieszeni otwiera Mam manię oszczędzania wrośnięta w mózg. Całe życie słyszałam "tego ci nie kupię, bo za drogie..."

U mnie była śpiewka "nie ma kasy". Nawet nie chodziło o to, że za drogie. Po prostu nie było kasy na zbędne rzeczy
Teraz nie wydaję kasy na prawo i lewo ale i nie duszę każdego grosza. Mam oszczędności, a z tego co zostanie mi na koniec miesiąca coś mogę wygospodarować dla siebie

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

A co jak dziecko pojdzie do szkoly? Tyle sie wszedzie czyta o tych drogich podrecznikach, wyprawce szkolnej?
Wtedy to nawet na worek ziemniakow nie zostanie

[żurawinka]

Ja tam o Biedronce nie pisałam , nie każdy tam kupuje
Też jestem dzieckiem stanu wojennego i jednak wolałabym dać coś dzieciom więcej niż to co ja miałam.

[vretka]

Napisane przez Klarissa

Pamiętam twoje wypowiedzi z podobnego do tego wątku.
Ja też mam z dzieciństwa gorsze chwile zapamiętane i wiem, że na pewno nie chciałabym moim dzieciom zafundować podobnych

Mam podobne wspomnienia. Do tej pory pamiętam jak bardzo przejmowałam się, że nie stać mnie na wycieczkę szkolną albo jak płakałam po nocach, że jestem jedną z dwóch osób w klasie, które nie mają komputera. Pamiętam też wyrzuty sumienia, kiedy prosiłam rodziców o nowe spodnie (bo jedyna para, którą miałam do niczego się już nie nadawała) albo o zapisanie mnie na angielski. Do tej pory ciężko mi nabrać do tego dystansu i na sama myśl aż mi się gorąco robi.

[201711281320]

Wiecie jak ja bym chciała żeby moje dzieci zjadły wołowinę lub bataty zamiast tego nędznego kurczaka?? Cholercia jakby tylko chciały kupowałabym im codziennie!

[mamaszkrabka]

A ja w biedronce kupuję Choć wiem, że są prężnie działające ruchu ANTYbiedronkowe.

[zakonna]

Dzieci teraz dostają za darmo komplet podręczników. Od przyszłego roku szkolnego klasy 1, 2 i 4. Ale zeszyty i całą resztę trzeba kupić.

[201711281320]

Napisane przez vretka

Mam podobne wspomnienia. Do tej pory pamiętam jak bardzo przejmowałam się, że nie stać mnie na wycieczkę szkolną albo jak płakałam po nocach, że jestem jedną z dwóch osób w klasie, które nie mają komputera. Pamiętam też wyrzuty sumienia, kiedy prosiłam rodziców o nowe spodnie (bo jedyna para, którą miałam do niczego się już nie nadawała) albo o zapisanie mnie na angielski. Do tej pory ciężko mi nabrać do tego dystansu i na sama myśl aż mi się gorąco robi.

Dokładnie, mam to samo

---------- Dopisano o 22:37 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ----------

Napisane przez zakonna

Dzieci teraz dostają za darmo komplet podręczników. Od przyszłego roku szkolnego klasy 1, 2 i 4. Ale zeszyty i całą resztę trzeba kupić.

Teraz to nie są jakieś wielkie pieniądze. Zeszyty drogie nie są. Chociaż moja córka jest w pierwszej klasie i ma już 5. pióro 3 zepsuła, 2 zgubiła... Sporo kasy idzie na wycieczki, przedstawienia, audycje, baseny, kino..

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

O, to nie wiedzialam zakonna. To odszczekuje, bedzie i na pyry okraszone sloninka i jajo sadzone

Zarty zartami, ale nie pojmuje jak mozna komus wmawiac, ze mozna cale zycie przezyc za 500zl na glowe. Bez uszczerbku na zdrowiu ja sobie tego nie wyobrazam, predzej czy pozniej wyjda konsekwencje takiej ubogiej diety

[mamaszkrabka]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;5117730 0]O, to nie wiedzialam zakonna. To odszczekuje, bedzie i na pyry okraszone sloninka i jajo sadzone

Zarty zartami, ale nie pojmuje jak mozna komus wmawiac, ze mozna cale zycie przezyc za 500zl na glowe. Bez uszczerbku na zdrowiu ja sobie tego nie wyobrazam, predzej czy pozniej wyjda konsekwencje takiej ubogiej diety[/QUOTE]

Na głowę??? Tu była mowa o całej rodzinie

[zakonna]

Moona, wydasz na masę innych rzeczy dla dzieciaka, zapomnij o okrasie na pyrach.... I to rzeczy potrzebnych typu buty czy lekarstwa albo inne takie.

[201605161428]

Napisane przez magda_go

Jai dziecko jest kp to koszt jego zywienia odpada. A jak je normalnie już to np masz tak.
Bochenek chleba 2zl. Obklad do kanapek od koloru do wyboru. I wedliny i warzywa mozna kupić niedrogo. Cenowo nie wiem jak warzywa, zalezy od sezonu. Ale drogo nie wychodzi.
A bochen chleba na sniadanie i kolacje wystarczy. A obiad? Hmm worek ziemniakow 25kg 20zl. Dziennie to jakies 70gr. Mieso mielone np do tego to koszt ok 10zl, z indyka tansze jest. Z 500g miesa wychodzi jakos kolo 10 mielonych kotletow. Albo piersi z kurczaka. Koszt ok 8zl i schabowych z tego narobic. I 3 osoby się porzadnie najedza. Wiec da sie.

Czy w sklepie ostatnim razem bylas w ubieglym stuleciu ?