Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz IV

[damdalena]

I co? pójdą do sądu? Mają jakiekolwiek szanse? Lepiej na spokojnie się rozliczyć. Na obrażaniu się dobrze na pewno nie wyjdą.

[I ona]

Mi się wydaje, że rodzice po prostu "podarowali" to mieszkanie z myślą, że będziecie tam mieszkać zawsze. I pewnie trochę na zasadzie posiadania dzieci przy sobie "na stare lata". Nie chodzi mi o to, że ich bronie, ale myślę że może o to chodzić. Po przemyśleniu teraz wolą je wynajmować i mieć zabezpieczenie skoro Wy chcecie wyjechać.
Myślę, że nie powinno do takich sytuacji dochodzić. Wszystko powinno być jasno powiedziane i zrobione.

Mam też pytanie, jak to było z tym "podarowaniem" Wam tego mieszkania? Kilka lat temu nie byliście małżeństwem, więc jak to zostało przedstawione. Może to było na zasadzie "synu mieszkaj tutaj, przecież i tak to będzie Twoje w przyszłości", bo to zmienia postać rzeczy.

Ponadto przede wszystkim powinniście doprowadzić do przepisania tego mieszkania. Notariusz i księga to nie są jakieś szalone pieniądze. Tak naprawdę planowaliście sprzedać mieszkanie nie Wasze i się posypało

[Terha]

Napisane przez I ona

Mi się wydaje, że rodzice po prostu "podarowali" to mieszkanie z myślą, że będziecie tam mieszkać zawsze. I pewnie trochę na zasadzie posiadania dzieci przy sobie "na stare lata". Nie chodzi mi o to, że ich bronie, ale myślę że może o to chodzić. Po przemyśleniu teraz wolą je wynajmować i mieć zabezpieczenie skoro Wy chcecie wyjechać.
Myślę, że nie powinno do takich sytuacji dochodzić. Wszystko powinno być jasno powiedziane i zrobione.

Mam też pytanie, jak to było z tym "podarowaniem" Wam tego mieszkania? Kilka lat temu nie byliście małżeństwem, więc jak to zostało przedstawione. Może to było na zasadzie "synu mieszkaj tutaj, przecież i tak to będzie Twoje w przyszłości", bo to zmienia postać rzeczy.

Dokładnie.

---------- Dopisano o 07:30 ---------- Poprzedni post napisano o 07:27 ----------

A macie rodzeństwo? Bo jesli nie, to to mieszkanie i tak będzie kiedyś w całości Wasze, więc nie ma się co denerwować (choć niesmak pozostaje).

[_zgryzota_]

I ona dobrze mówi.
Mieszkanie zostało dane synowi żeby mieszkał tam z dziewczyną potem żoną i nie musiał wynajmować i płacić za wynajem. A że trzeba było mieszkanie wyremontować, czy kupić meble, a no jak się chce mieszkać w dobrych warunkach to się robi remonty i kupuje meble. Zrobiliście remont, płaciliscie rachunki, ale nie płaciliscie wynajmu. Teraz wyszło wszystko na 0, meble swoje możecie zabrać, tynków raczej zdzierać nie będziecie to samo płytek....choć może ze złośliwości w stosunku do teściów to też jest pomysł.
Teściowie udostępnili mieszkanie bo mieli syna na miejscu, podporę dla nich ma stare lata, teraz syn idzie za kobieta do innego miasta i tym samym zostawia ich, więc mieszkanie jest ich finansowym zabezpieczeniem na stare lata, będą mogli je wynajmować a gdy to stanie się uciążliwe sprzedać, mają takie prawo bo to ich nieruchomość. A wy chcieliście sprzedać coś czego nie jesteście właścicielami, mądry rozporządza swoim majątkiem, a akt własności to "rzecz święta".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stokrotenka18]

Napisane przez damdalena

Nie ma co się gorączkować. Przecież mieszkaliście przez kilka lat w nie swoim mieszkaniu za darmo. Akurat się zwróci część kosztów za remont. Trzeba to podliczyć, odjąć średnie koszty najmu i nadwyżkę odebrać w ruchomościach (meble, sprzęt). A teściom powinniście podziękować za to, że pomogli Wam na starcie umożliwiając życie w komfortowych warunkach, bez tułania się po mieszkaniach na wynajem, bez użerania się z właścicielami i tym podobnych atrakcji. Mieszkanie (lub jego część) pewnie kiedyś odziedziczycie, o ile będziecie dobrze z rodzicami żyli.

Zgadzam sie.

Napisane przez LadyChatterbox

Płaciliśmy czynsz i opłaty, plus wszystkie remonty, więc nie za darmo. Wolałabym się kłócić z właścicielem, który byłby obcy, któremu mogłabym pokazać fucka i pójść do sądu, niż stać w takiej sytuacji z teściami, gdzie albo tracimy kupę kasy, albo idziemy w jawny konflikt rodzinny. Że nie wspomnę jak mi przykro widząc Tż, który jest mega przybity tym jak okłamali go właśni rodzice. A dziedziczyć nic nie chce, dziękuję, sama sobie zarobię, mogą sobie wszystkie swoje włościa do grobu ze sobą zabrać

Placiliscie tak jak za wynajem ? Nie.. placiliscie rachunki. Zabralabym meble z którymi się zzylam i tyle.

Lady macie naprawdę komfortowa sytuację i nie trzeba szukać problemów tam gdzie ich nie ma.
Ja osobiście bym porozmawiala z TZ i powiedziała wprost że inna była umowa i to nie jest fajne że ktoś teraz się wycofuje ż danego slowa. Myślę że i tak nie zostanie Ci nic prócz spakowania się i oddania kluczy tesciom.

My np nie mamy innego wyboru niż wynajem. Nawet na kredyt nie możemy liczyc. Doceń ta pomocna rękę od nich bo mogłaś wydawać "2 tysiące" na wynajem a nie tylko na same rachunki

---------- Dopisano o 08:15 ---------- Poprzedni post napisano o 08:11 ----------

Napisane przez lwia paszcza

ty sobie jaja robisz, przyznaj nawet jak się jest realistą i liczy się z czyjąś niesłownością, to tutaj zachowanie teściów jest zwyczajnie niehonorowe. No ale tak, trzeba zawsze tylko patrzeć podejrzliwie i z góry szykować się na ciosy.
Lady_Chatterbox, ja bym tylko teściom pomachała przed nosem fakturami, rachunkami za wszystko to jest na papierze więc, też inaczej może wyglądać, kiedy się o czymś wie ze słyszenia, a inaczej, kiedy się te koszty, poniesione przez was, widzi czarno na białym

I co z tego że honor? Najwidoczniej to nie mają i właśnie realia są takie że to nie jest ich mieszkanie.. no ludzie realia to realia.

Ja dostałam nauczkę od rodziny w wieku 20 lat.. także wiem co mowie ż rodzina tylko na zdjęciach i to tych z przeszłości.

[LadyChatterbox]

I ona, nie mogli tak myśleć, bo to mieszkanie jest 500km od nich na drugim krańcu Polski

Tz ma siostrę i jak ta siostra wyszła za mąż 3 lata temu, powiedziała, że się zrzeka mieszkania na rzecz Tz bo oni maja dom i pieniądze, a on był jeszcze studentem. Dlatego rodzice powiedzieli ze skoro oni oficjalnie podjęli taka decyzję to mieszkanie jest Tz. Potem ja się wprowadziłam i wzięli nas na rozmowę powiedzieć ze to będziesz nasz prezent slubny, że jest nasze i możemy o nim w pełni decydować, oni umywaja od niego rece. Jak od pół roku mówiliśmy ze się wynosimy i myślimy o sprzedaży to tez nie zajakneli się nawet słowem ze coś im nie odpowiada czy ze chcą to przemyśleć jeszcze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[damdalena]

Napisane przez LadyChatterbox

Wolałabym się kłócić z właścicielem, który byłby obcy, któremu mogłabym pokazać fucka i pójść do sądu

No to teraz będziesz mogła zobaczyć, jak to jest z tym wynajmowaniem. Albo jak wygląda comiesięczne spłacanie kredytu. I może nawet gest teściów kiedyś docenisz.

Napisane przez LadyChatterbox

Czyli rozumiem ze zylabys na podgnilej podłodze i bez światła w jednym pokoju?

Robiłabym systematycznie ten remont, tak by mniej więcej wydawać 2 tysiące miesięcznie. Samodzielne ułożenie tanich paneli i wymalowanie ścian to nie są relatywnie duże koszty. Nic tu nie słyszę o remoncie kuchni i łazienki, szafach do zabudowy, wymianie okien - więc dałoby to dostosowanie mieszkania do życia zamknąć w 40 tys. A z tego nieszczęsnego pokoju z niedostatecznym oświetleniem korzystać nie musieliście - młodym małżeństwom jakoś wystarczają kawalerki.

[LadyChatterbox]

Tak to się skończy zapewne, ze oddamy klucze i zabierzemy meble, ale prawda jest też taka, ze przeprowadzamy się o połowę bliżej w ich stronę i Tz liczył ze będzie mógł częściej bywać, odwiedzać dziadków ect. a po takim numerze obydwoje nie mamy ochotę tam w ogole jechać w najbliższym czasie i co by nie robić i jak to się nie rozwiąże, zawsze będzie między nami brak zaufania i żal o całą akcję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[damdalena]

Napisane przez LadyChatterbox

Tz ma siostrę i jak ta siostra wyszła za mąż 3 lata temu, powiedziała, że się zrzeka mieszkania na rzecz Tz

Wasza beztroska mnie powala.

[LadyChatterbox]

damdalena sorry ale piszesz takie bzdury, że aż boli. Tak, nie będę korzystać z pokoju, tylko się kisic na dwoch, w ramach nie ufania własnym rodzicom Ciesze się, że młodym para wystarczają kawalerki, ale nam nie wystarczają i ustaliliśmy to sobie od samego początku, że nawet idąc na płatny wynajem nigdy nie idziemy na kawalerkę. A przed mieszkaniem z TZ wynajmowalam kawalerka klitke sama wiec wiem jak to jest płacić za wynajęte mieszkanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_zgryzota_]

To że siostra powiedziała że się zrzeka mieszkania to NIC NIE ZNACZY, jeżeli nie macie na to papierów od notariusza to wcale nie znaczy że się zrzekła, ba nawet gdyby tak było ma prawo do kasy za to mieszkanie. Także wmówiliście sobie że to wasze mieszkanie, a mieszkanie jest teściów, do dziedziczenia są dwie osoby rodzeństwo czyli w przyszłości mieszkanie będzie twojego męża w 50% chyba że spłaci siostrę z jej części, a ona tego mieszkania nie będzie chcieć. Ale na wszystko trzeba mieć dokumenty!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LadyChatterbox]

Akurat na to mamy papiery, bo tamta rodzina (jej meza) to załatwiła odrazu, bo chcieli mieć klarowna sytuacje i zalatwili u notariusza zrzeczenie się praw do mieszkania. Podejrzewam, że jej mąż był po prostu mądrzejszy niż my i od reki się domyślił ze nas wrobia w remont tego mieszkania, a potem i tak nic z tego latami nie będzie, wiec umyli ręce skoro nie potrzebują kasy. A ja głupia myślałam że chciała być miła dla brata i mu start ułatwić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[damdalena]

Napisane przez LadyChatterbox

zalatwili u notariusza zrzeczenie się praw do mieszkania

Obawiam się, że może tu być jakaś nieścisłość. Siostra nie mogła się zrzec prawa własności, bo mieszkanie w żadnej części nie jest jej. Nie mogła też zrzec się prawa do spadku tego mieszkania, choć jest spadkobiercą ustawowym, bo nie została jeszcze powołana do spadku. Mogła co najwyżej zrzec się prawa do dziedziczenia wszystkiego po rodzicach, również mieszkania rodzinnego.

Przepraszam, że tak się czepiam. Mnie rodzice nauczyli, że niczego nie załatwia się na gębę, wszystko musi być klarownie na pismie. I po prostu dziwię się, że inni dorośli ludzie nie mają tej świadomości.

[LadyChatterbox]

Napisane przez damdalena

Obawiam się, że może tu być jakaś nieścisłość. Siostra nie mogła się zrzec prawa własności, bo mieszkanie w żadnej części nie jest jej. Nie mogła też zrzec się prawa do spadku tego mieszkania, choć jest spadkobiercą ustawowym, bo nie została jeszcze powołana do spadku. Mogła co najwyżej zrzec się prawa do dziedziczenia wszystkiego po rodzicach, również mieszkania rodzinnego.

Przepraszam, że tak się czepiam. Mnie rodzice nauczyli, że niczego nie załatwia się na gębę, wszystko musi być klarownie na pismie. I po prostu dziwię się, że inni dorośli ludzie nie mają tej świadomości.

Nie wiem, widziałam na własne oczy podpisany przez prawnika i przez nich papier, że nie chcą żadnych praw do mieszkania, ale także nie chcą wobec niego żadnych obowiązków. Wiec przypuszczam, że jest to wiążące skoro prawnik podpisał. Może i zrzekla się całości, nie wnikalam, teść nam to podsunął na chwile pod nos, jak dociekalismy właśnie czy nie powinniśmy mieszkania na pół podzielić.

U mnie w domu z kolei wszystko się całe życie załatwiało na gębę. Rodzice dostali od babci mieszkanie na gębę, a od ojca samochód. Gotówkę tez się zawsze przekazywalo ot tak. Wiec ja z domu wynioslam ogromne zaufanie ze jak najbliżsi coś mówią to tak właśnie jest i tak robią. Mi tam czepianie się nie przeszkadza, ot muszą ze mnie zejść nerwy przez te parę dni i musze się wyzalic. Przecież nie zwariowała tez żeby się z nimi w sadzie kłócić czy panele im zrywać. Weźmiemy meble swoje i się wyniesiemy. Tyle że niesmak olbrzymi zostanie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[damdalena]

Napisane przez LadyChatterbox

tamta rodzina (jej meza) to załatwiła odrazu

Pytanie, dlaczego siostra tak postąpiła i dlaczego to rodzina jej męża była głównym inicjatorem tych działań notarialnych a nie ona sama? Tu może być klucz do zrozumienia sprawy. Czyżby zięć podejrzewał teściów o długi? A może siostra jest zbyt zdominowana przez męża? Może rodzice TŻ podejrzewają, że w małżeństwie córki zaczyna się coś źle dziać i jednak chcą jej zabezpieczenia. Nie mieszkacie blisko, więc tym bardziej możecie czegoś nie wiedzieć. Lepiej, jak pójdziecie na swoje".

A moja rodzina jest bardzo ostrożna. Wiele lat temu dziadziu pożyczył przyjacielowi-sąsiadowi pieniądze na samochód. Trafiła się okazja w niedzielę na giełdzie, tamten miał oddać kasę w poniedziałek po otwarciu banku. Niestety, facet zmarł kilka godzin po kupnie auta, przy jego oblewaniu. Koniec koców wdowa oddała pieniądze, ale kłopotów było sporo.

[LadyChatterbox]

damdalena: ja wiem, że sobie na swoim poradzimy, wiec od stycznia będziemy na swoim. Ale nic już przy tym mieszkaniu nie zrobię. A oni na sto procent będą chceli żebyśmy my zajęli się kupnem mebli czy szukaniem najemców. Ja w tym nie pomogę. I pewnie, że sobie poradzimy, to nie chodzi tak jak mówię o to, że nagle nie mamy gdzie żyć, bo mieszkanie mamy wstępnie wynajęte, jeszcze musimy dowieźć papiery. Tylko o to, że mi się w głowie nie mieści ze można tak własną rodzinę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

Napisane przez LadyChatterbox

I ona, nie mogli tak myśleć, bo to mieszkanie jest 500km od nich na drugim krańcu Polski

Tz ma siostrę i jak ta siostra wyszła za mąż 3 lata temu, powiedziała, że się zrzeka mieszkania na rzecz Tz bo oni maja dom i pieniądze, a on był jeszcze studentem. Dlatego rodzice powiedzieli ze skoro oni oficjalnie podjęli taka decyzję to mieszkanie jest Tz. Potem ja się wprowadziłam i wzięli nas na rozmowę powiedzieć ze to będziesz nasz prezent slubny, że jest nasze i możemy o nim w pełni decydować, oni umywaja od niego rece. Jak od pół roku mówiliśmy ze się wynosimy i myślimy o sprzedaży to tez nie zajakneli się nawet słowem ze coś im nie odpowiada czy ze chcą to przemyśleć jeszcze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeżeli mówili że to prezent ślubny to dlaczego nie zalatwiliscie darowizny u notariusza? Sprawa byłaby jasna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LadyChatterbox]

Napisane przez Ingrid80

Jeżeli mówili że to prezent ślubny to dlaczego nie zalatwiliscie darowizny u notariusza? Sprawa byłaby jasna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak jak pisałam, upierali się ze po co sobie mamy robić koszta. A że my też tam często nie bywalismy, to trochę odpuscilismy temat stwierdzając ze załatwimy to już przy sprzedaży.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shiruvii]

Napisane przez LadyChatterbox

Tak jak pisałam, upierali się ze po co sobie mamy robić koszta. A że my też tam często nie bywalismy, to trochę odpuscilismy temat stwierdzając ze załatwimy to już przy sprzedaży.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Hehe, czyli taki "prezent" z furtka awaryjna. Moim zdaniem celowe zagranie.
No nic, macie nauczke na przyszłość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

LadyChatterbox, współczuję sytuacji. mebli na pewno bym nie zostawiała, najemców nie szukała, po prostu umówiłabym się na oddanie kluczy i tyle by mnie to mieszkanie interesowało. relacje między wami to oni popsuli, mogli od początku powiedzieć, że to mieszkanie udostępniają wam czasowo, a nie dają w prezencie.

[PaulinciaKWC]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;7744488 1]LadyChatterbox, współczuję sytuacji. mebli na pewno bym nie zostawiała, najemców nie szukała, po prostu umówiłabym się na oddanie kluczy i tyle by mnie to mieszkanie interesowało. relacje między wami to oni popsuli, mogli od początku powiedzieć, że to mieszkanie udostępniają wam czasowo, a nie dają w prezencie.[/QUOTE]
Tez tak uwazam. A posty o tym, ze i tak powinni byc wdzieczni, ze nie musieli wynajmowac sa kosmiczne wg mnie.

[OnaZakupoholik]

Napisane przez Terha

Rozumiem trochę Twoje rozżalenie bo też nie lubię jak ktoś rzuca slowa na wiatr. Ile czasu w tym mieszkaniu mieszkaliście?

Napisane przez PaulinciaKWC

Tez tak uwazam. A posty o tym, ze i tak powinni byc wdzieczni, ze nie musieli wynajmowac sa kosmiczne wg mnie.

myślisz,że należy oczekiwać od rodziców i teściów by Ci coś dali? dla mnie to dopiero kosmiczne myślenie

[_zgryzota_]

Dla mnie dziwne jest myślenie że jak ktoś coś kiedyś powie to napewno tak będzie. Gdybym powiedziała że dam komuś mieszkanie a potem moja sytuacja materialna by się zmieniła, albo zmieniła bym zdanie o podziale mojego majątku to bym tego mieszkania nie oddała, bo niby dlaczego, każdy ma prawo do zmiany decyzji. Dopóki nie ma mojego podpisu na papierach dopóty mieszkanie jest moje, i mam prawo robić z nim co chcę. A to czy ktoś pomyśli że jestem zła, wredna, nie honorowa? Sorry trudno, honorem się nie najem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[OnaZakupoholik]

Napisane przez _zgryzota_

Dla mnie dziwne jest myślenie że jak ktoś coś kiedyś powie to napewno tak będzie. Gdybym powiedziała że dam komuś mieszkanie a potem moja sytuacja materialna by się zmieniła, albo zmieniła bym zdanie o podziale mojego majątku to bym tego mieszkania nie oddała, bo niby dlaczego, każdy ma prawo do zmiany decyzji. Dopóki nie ma mojego podpisu na papierach dopóty mieszkanie jest moje, i mam prawo robić z nim co chcę. A to czy ktoś pomyśli że jestem zła, wredna, nie honorowa? Sorry trudno, honorem się nie najem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

zgadzam się z Tobą dwa są dzieci, które nie będą opiekować się swoimi rodzicami z różnych względów - rodzice się starzeją myślą o zabezpieczeniu

ja w życiu dużo od rodziców na start dostałam tak chcieli, nigdy nie oczekiwałam mogą nam pomóc - pomagają

[Wenancjusz5]

Każda kobieta powinna oszczędzać, ja to zaczęłam niestety za późno

[Terha]

Napisane przez damdalena

A moja rodzina jest bardzo ostrożna. Wiele lat temu dziadziu pożyczył przyjacielowi-sąsiadowi pieniądze na samochód. Trafiła się okazja w niedzielę na giełdzie, tamten miał oddać kasę w poniedziałek po otwarciu banku. Niestety, facet zmarł kilka godzin po kupnie auta, przy jego oblewaniu. Koniec koców wdowa oddała pieniądze, ale kłopotów było sporo.

Strasznie smutna historia .

Napisane przez Wenancjusz5

Każda kobieta powinna oszczędzać, ja to zaczęłam niestety za późno

Nigdy nie jest za późno .

[PaulinciaKWC]

Napisane przez OnaZakupoholik

myślisz,że należy oczekiwać od rodziców i teściów by Ci coś dali? dla mnie to dopiero kosmiczne myślenie

A gdzie tak napisalam?

---------- Dopisano o 18:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ----------

Napisane przez OnaZakupoholik

zgadzam się z Tobą dwa są dzieci, które nie będą opiekować się swoimi rodzicami z różnych względów - rodzice się starzeją myślą o zabezpieczeniu

ja w życiu dużo od rodziców na start dostałam tak chcieli, nigdy nie oczekiwałam mogą nam pomóc - pomagają

Ja wynajmuje mieszkanie i odkladam na wlasne. Niczego nie oczekuje, pracuje na siebie. Zresztą bawi mnie jak czasami czytam na wizazu posty w stylu "moi rodzice kupili nam dzialke a tesciowie nic!!! Jak oni mogli!". Tylko ze to zupelnie nie jest sytuacja kiedy mlodzi wyciagają rece po cudze. Oni "dostali" to mieszkanie w prezencie a tesciowie mamili ich zapewnieniami, ze akt wlasnosci to tylko formalnosc na ktora szkoda kasy.
Razi mnie jak wybielacie tesciow wizazanki, bo na papierze mieszkanie wciaz bylo ich. No bylo, blad mlodych. Co wcale nie dodaje tesciom zwyczajnej uczciwosci i nie dbalabym przesadnie o dobre relacje z takimi ludzmi.

---------- Dopisano o 18:01 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------

Napisane przez Wenancjusz5

Każda kobieta powinna oszczędzać, ja to zaczęłam niestety za późno

Kazdy CZLOWIEK powinien.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez OnaZakupoholik

myślisz,że należy oczekiwać od rodziców i teściów by Ci coś dali? dla mnie to dopiero kosmiczne myślenie

nie należy oczekiwać, ze rodzice zasponsorują działkę, dom, mieszkanie, samochód, cokolwiek. ale należy oczekiwać, że jeśli teściowie mówią sami z siebie "dajemy wam mieszkanie w prezencie ślubnym, papiery załatwimy później, żebyście teraz nie musieli podatku płacić" to to mieszkanie faktycznie należy do dziecka/pary.

a jak plany się zmieniają to się siada razem i mówi "wiemy, ze obiecaliśmy, ale u nas jest sytuacja taka i taka i jednak to mieszkanie chcemy sobie zatrzymać. oddamy wam za remont, za meble, jakoś się dogadamy, żeby nie było między nami żalu" i już.

[ZamyslonaRoztargniona]

Współczuję sytuacji z mieszkaniem.
Fajny prezent ślubny dany ale odebrany
Rozumiem twoje rozzalenie. Oczywiście wiem że formalnie nie mieliście żadnych praw do mieszkania, ale ja też jestem może "starej daty" i umowa ustna jest dla mnie tak samo wiążąca jak pisana.

Ciekawa jestem po jaki czasie teściowie dojdą do tego, że swoim zachowaniem sami sobie w stopę strzelili.

Ps meble oczywiście zabieraj

[Terha]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;7744919 1]nie należy oczekiwać, ze rodzice zasponsorują działkę, dom, mieszkanie, samochód, cokolwiek. ale należy oczekiwać, że jeśli teściowie mówią sami z siebie "dajemy wam mieszkanie w prezencie ślubnym, papiery załatwimy później, żebyście teraz nie musieli podatku płacić" to to mieszkanie faktycznie należy do dziecka/pary. [/QUOTE]

Właściwie to nie, ale moim zdaniem powinno być po równo. Jeśli dają jednym dzieciom to drugim też powinni. Mi byłoby bardzo przykro gdyby rodzice pomogli mojemu bratu, a mnie nie (no chyba, że by się zmieniła ich sytuacja finansowa). I nie rozliczam, że my dostalismy tyle a mój brat tyle. Po prostu chodzi o równość. A jak się nie ma rodzeństwa to mieszkanie i tak prędzej czy później będzie dzieci.

Lady, Twój mąż jest jedynakiem?

Moja teściowa ma dużą chałupę, którą wolałabym żeby sprzedała i podzieliła, ale nie dlatego że jestem chciwa, tylko wiem, że jak przyjdzie co do czego to mój Tż raczej się ze swoim bratem nie dogada i bedzie wojna. Więc wolałabym, żeby wszystko było już teraz załatwione.