Rezygnacja.

[Natalinka92]

Byłam dzisiaj pierwszy raz na uczelni i mam zamiar zrezygnować z kierunku, na którym obecnie jestem, bo mam swój powód.
Czy punkty ECTS zostały mi już zabrane za jeden semestr?

[zollla]

Nie musiałabyś zaliczyć semestr żeby "skonsumować" punkty.

[skazana_na_bluesa]

po jednym dniu stwierdzic, ze chce sie zrezygnowac?!
nie wykorzystalas punktow, bo nie zaliczylas zadnego przedmiotu

[viva91]

warto podejmować takie decyzje już po pierwszym razie?
znajomy też miał taki pomysł, ale jak prawie siłą go zaciągnęłam na zajęcia to teraz - po tygodniu - sam na nie z chęcią chodzi
jeśli jest powód rodzinny finansowy to rozumiem, choć i z tego można znaleźć wyjście.

[milka8686]

Napisane przez Natalinka92

Byłam dzisiaj pierwszy raz na uczelni i mam zamiar zrezygnować z kierunku, na którym obecnie jestem, bo mam swój powód.
Czy punkty ECTS zostały mi już zabrane za jeden semestr?

Ale jak to zabrane? Jest jakas pula tych punktow ktora mozna wykorzystac?Pytam z ciekawosci,bo juz mnie to nie dotyczy

[viva91]

Napisane przez milka8686

Ale jak to zabrane? Jest jakas pula tych punktow ktora mozna wykorzystac?Pytam z ciekawosci,bo juz mnie to nie dotyczy

300 + 30 bodajże bezpłatnych ECTSów.

[Natalinka92]

Napisane przez viva91

warto podejmować takie decyzje już po pierwszym razie?
znajomy też miał taki pomysł, ale jak prawie siłą go zaciągnęłam na zajęcia to teraz - po tygodniu - sam na nie z chęcią chodzi
jeśli jest powód rodzinny finansowy to rozumiem, choć i z tego można znaleźć wyjście.

To skomplikowane.
Zapisałam się na filologię "w ciemno", bo teoretycznie do wyboru miałam 4 języki. Miałam nadzieję, że dostanę się na jeden z dwóch, które sobie wybrałam, ale niestety, przydzielono mnie do innej grupy, w związku z tym nie chcę kontynuować i za rok chciałabym iść na inny kierunek.
Dodam, że miałam wąskie spektrum wyboru kierunku studiów w tym roku, bo poprawiałam jeden obowiązkowy przedmiot, kolokwialnie mówiąc, oblałam maturę
I nawet gdyby mi się spodobało to nie ma co na siłę tego ciągnąć, bo to totalnie nieprzyszłościowy język a w dzisiejszych czasach jednak trzeba myśleć o przyszłości

---------- Dopisano o 20:19 ---------- Poprzedni post napisano o 20:17 ----------

Napisane przez viva91

300 + 30 bodajże bezpłatnych ECTSów.

Hmm.. Czyli przez pół roku mogę sobie pochodzić za darmo i nie będę musiała potem dopłacać?
Bo pochodziłabym, chociażby ze względu na lektorat z angielskiego, który byłby po części przygotowaniem do poprawy rozszerzenia z angielskiego.
Jaki jest w ogóle przelicznik tych ECTS-ów, jak to się liczy? 30 ects za 1 semestr, i tak samo na licencjacie, jak i na magisterce?

[viva91]

Napisane przez Natalinka92

Hmm.. Czyli przez pół roku mogę sobie pochodzić za darmo i nie będę musiała potem dopłacać?
Bo pochodziłabym, chociażby ze względu na lektorat z angielskiego, który byłby po części przygotowaniem do poprawy rozszerzenia z angielskiego.
Jaki jest w ogóle przelicznik tych ECTS-ów, jak to się liczy? 30 ects za 1 semestr, i tak samo na licencjacie, jak i na magisterce?

chyba tak, z podkreśleniem słowa chyba.
no powinno być 30 ECTS na semestr choć z tym jest różnie, ja na pierwszym sem miałam 31 ECTS a na drugim 29 co dało za rok 60.

[Agneskaa]

Już po pierwszym dniu rezygnować ?????????? A co studiujesz jak można wiedzieć. ?

[Natalinka92]

Napisane przez viva91

chyba tak, z podkreśleniem słowa chyba.
no powinno być 30 ECTS na semestr choć z tym jest różnie, ja na pierwszym sem miałam 31 ECTS a na drugim 29 co dało za rok 60.

A jak wygląda potem rezygnacja?
Czy na tej samej uczelni za rok mogę podjąć nowy kierunek, jeżeli po pół roku zrezygnuję?

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:43 ----------

Napisane przez Agneskaa

Już po pierwszym dniu rezygnować ?????????? A co studiujesz jak można wiedzieć. ?

Opisałam wyżej sytuację

[viva91]

Napisane przez Natalinka92

A jak wygląda potem rezygnacja?
Czy na tej samej uczelni za rok mogę podjąć nowy kierunek, jeżeli po pół roku zrezygnuję?

na pewno możesz, czemu nie.

[Natalinka92]

Napisane przez viva91

na pewno możesz, czemu nie.

ja jestem już zalogowana w systemie uczelni, raz już się rekrutowałam na studia, więc jak je rzucę to nie będą mi robić jakiegoś "ale"?

[viva91]

nie.

[Hortencja]

To po co w ogóle się rekrutowałaś- skoro to co studiujesz jest takie nieprzyszłościowe w Twoim mniemaniu?

[Natalinka92]

Napisane przez Hortencja

To po co w ogóle się rekrutowałaś- skoro to co studiujesz jest takie nieprzyszłościowe w Twoim mniemaniu?

Nie tylko w moim mniemaniu
A brałam udział w rekrutacji z tego powodu, że miałam nadzieję dostać się na inny język, a wcisnęli mnie do najgorszej grupy. Poza tym, większość osób która zdecydowała się na ten kierunek, jak się okazało, to osoby JUŻ studiujące jakiś, a ten dobrały po to, żeby zrobić sobie dodatkowy fakultet, a mój rocznik tego przywileju niestety już nie ma.
Rozumiesz już czy dalej coś niejasne?

[skimos]

Pochodź spokojnie pół roku i nie przystąp do egzaminów od razu zobaczysz jaki mniej więcej jest poziom na tej uczelni

[Natalinka92]

Napisane przez skimos

Pochodź spokojnie pół roku i nie przystąp do egzaminów od razu zobaczysz jaki mniej więcej jest poziom na tej uczelni

I wtedy nie zabierze mi tych całych ECTS-ów?
To znaczy chodzi mi o to, czy będę mogła 5 lat przestudiować za darmo, bo nie mam pieniędzy, żeby płacić za studia.

---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

W sumie to mam przechlapane, teraz nie wiem co dalej, dziś nie poszłam na zajęcia na uczelnię bo to bezsens uczęszczać na jakąś filologię macedońską, i tak nic po tym nie będę miała, nawet gdybym wyjechała w poszukiwaniu pracy na drugi koniec świata...
Złożyłam teraz deklarację i przy najbliższej majowej sesji maturalnej mam poprawiać maturę z dodatkowych przedmiotów na wyższy wynik, ale już nawet nie mam motywacji, żeby się wziąć w garść. Wszyscy trąbią, że po filologiach pracy nie ma, po żadnych humanistycznych kierunkach też nie, no totalnie po niczym, ja już sama nie wiem na co się zdecydować.
Jestem w beznadziejnej sytuacji. W tej chwili nie mam zamiaru kontynuować tych studiów, ale nie wiem co dalej - nie mam pracy, nadziei, żadnych planów, pomysłów co do przyszłości... a przecież całe życie nie mogę siedzieć u rodziców na garnuszku.
Macie jakieś pomysły? Czasem przeraża mnie moja niezaradność i to podejście do życia, ale ta sytuacja już totalnie mnie przerosła.

[Coma_]

Rada jest prosta: znajdź pracę i ucz się do matury. Jak uda Ci się pogodzić te obowiązki z chodzeniem na lektorat z angielskiego też będzie fajne Jak rok posiedzisz na garnuszku rodziców też nic się chyba strasznego nie stanie, skoro tyle lat dali radę, to teraz też dadzą ew. dokładaj się do rachunków jak już znajdziesz pracę.

Edit: to nie jest beznadziejna sytuacja - nie jesteś chora, masz rodzinę, masz gdzie mieszkać i co jeść. Nikt za Ciebie życia nie zmieni, chcieć to móc...

[Natalinka92]

Napisane przez Coma_

Rada jest prosta: znajdź pracę i ucz się do matury. Jak uda Ci się pogodzić te obowiązki z chodzeniem na lektorat z angielskiego też będzie fajne Jak rok posiedzisz na garnuszku rodziców też nic się chyba strasznego nie stanie, skoro tyle lat dali radę, to teraz też dadzą ew. dokładaj się do rachunków jak już znajdziesz pracę.

Edit: to nie jest beznadziejna sytuacja - nie jesteś chora, masz rodzinę, masz gdzie mieszkać i co jeść. Nikt za Ciebie życia nie zmieni, chcieć to móc...

Mam rodzinę, która wiecznie mnie nie będzie utrzymywać
Pracę to ja nie wiem gdzie znajdę... Nie wiem jakie studia wybrać za rok. Nie mam pomysłu kompletnie na nic.

[viva91]

Napisane przez Natalinka92

I wtedy nie zabierze mi tych całych ECTS-ów?
To znaczy chodzi mi o to, czy będę mogła 5 lat przestudiować za darmo, bo nie mam pieniędzy, żeby płacić za studia.

punkty są ci odliczne wtedy, gdy zaliczysz jakiś przedmiot. jak pochodzisz sobie semestr na zajecia ale nie przystąpisz do zaliczeń na koniec to nic ci nie odliczą.

Napisane przez Natalinka92

Mam rodzinę, która wiecznie mnie nie będzie utrzymywać
Pracę to ja nie wiem gdzie znajdę... Nie wiem jakie studia wybrać za rok. Nie mam pomysłu kompletnie na nic.

no to hej, sama sobie zaprzeczasz - rodzina mnie wiecznie utrzymywać nie będzie, a sama pracy też nie mam. no to musisz się na coś zdecydować.
Coma_ napisała że rodzice prawdopodobnie dadzą radę utrzymać cię jeszcze rok, a nie wieczność, więc nie mów nam tu o wieczności.
nie wiesz gdzie znajdziesz pracę... a w ilu miejscach szukałaś? są sklepy, są urzędy, są dzieci którymi się trzeba opiekować... taką pracę znajdziesz zawsze.

[Coma_]

No właśnie, rok to nie jest "wiecznie", prawda? Pracy z reguły szuka się w gazetach, Internecie itp. Żadna praca nie hańbi... można rozdawać ulotki, pracować w przysłowiowym "McDonaldzie", rozdawać rano gazety, sprzątać. Wiele osób robi sobie gap year po maturze, to też nie jest żadna wyjątkowa sytuacja.

A może masz możliwość przeprowadzki do większego miasta? Rodzice mogliby dać Ci kasę na start, pracę prędzej czy później znajdziesz, w większych miastach to nie jest problem.

Wydaje mi się, że przede wszystkim nie masz pomysłu na siebie... I ze wszystkiego robisz problem, który urasta do rangi problemu "nie do rozwiązania" Weź los w swoje ręce, ogarnij się i powalcz trochę... zamiast oddawać życie walkowerem

[Natalinka92]

Napisane przez Coma_

No właśnie, rok to nie jest "wiecznie", prawda? Pracy z reguły szuka się w gazetach, Internecie itp. Żadna praca nie hańbi... można rozdawać ulotki, pracować w przysłowiowym "McDonaldzie", rozdawać rano gazety, sprzątać. Wiele osób robi sobie gap year po maturze, to też nie jest żadna wyjątkowa sytuacja.

A może masz możliwość przeprowadzki do większego miasta? Rodzice mogliby dać Ci kasę na start, pracę prędzej czy później znajdziesz, w większych miastach to nie jest problem.

Wydaje mi się, że przede wszystkim nie masz pomysłu na siebie... I ze wszystkiego robisz problem, który urasta do rangi problemu "nie do rozwiązania" Weź los w swoje ręce, ogarnij się i powalcz trochę... zamiast oddawać życie walkowerem

No nie mam pomysłu... teraz już nie wiem nawet jakie studia wybrać za rok, chciałabym jakieś językowe, ale podobno to nieprzyszłościowe, wszyscy straszą zmywakiem, ja już nie wiem


Czy jak się teraz zarejestruję w Urzędzie Pracy to za rok będę mogła pójść na studia dzienne, bezpłatne?
Bo teraz teoretycznie jestem osobą bezrobotną i przez ten rok chciałabym ,,coś" robić, żeby sobie odkładać pieniądze na jakieś kursy czy coś.

[viva91]

Napisane przez Natalinka92

Czy jak się teraz zarejestruję w Urzędzie Pracy to za rok będę mogła pójść na studia dzienne, bezpłatne?

pewnie że tak, to nie ma związku

[milka8686]

Napisane przez viva91

300 + 30 bodajże bezpłatnych ECTSów.

dzieki