Jak nie iść na wesele?

[Domi822]

Zostalismy zaproszeni z meżem na wesele do kuzyna z ktroym nie utrzymujemy kontaktów.Wesele nie jest w naszym miescie tylko 200 km od nas.Nie mam ochoty tam isć bo to rodzina meża - dość zamożna.Na co dzień nie utrzymujemy kontaktów, nie dzwonimy do siebie itd. mimo że mieszkamy od siebie w promieniu 1 km.Mąz jak na razie nic w tej sprawie nie mówi ale wesele jest za trzy tygodnie.Wiem ze on lubi wesela i napewno chce na nie pójśc.Ja wręcz przeciwnie.Jak sklonic meża do zmiany zdania.Do tego dochodzi fakt ze ta rodzina raczej bedzie nas traktowac jak piąte koło u wozu.Było tak już raz jak zostalismy zparoszeni na swięta do jednego z wujków mojego męża.Nie wiem co robić.Kurcze doradzicie coś mądrego. Mąż jak mu to powiem to z pewnością będzie miał żal że nie chce isć do jego rodziny jak on do mojej chodzi.W tamtym roku było wesele u mojej rodziny i byliśmy ale to bylo na miejscu a nie 200 km od domu.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Domi822

Zostalismy zaproszeni z meżem na wesele do kuzyna z ktroym nie utrzymujemy kontaktów.Wesele nie jest w naszym miescie tylko 200 km od nas.Nie mam ochoty tam isć bo to rodzina meża - dość zamożna.Na co dzień nie utrzymujemy kontaktów, nie dzwonimy do siebie itd. mimo że mieszkamy od siebie w promieniu 1 km.Mąz jak na razie nic w tej sprawie nie mówi ale wesele jest za trzy tygodnie.Wiem ze on lubi wesela i napewno chce na nie pójśc.Ja wręcz przeciwnie.Jak sklonic meża do zmiany zdania.Do tego dochodzi fakt ze ta rodzina raczej bedzie nas traktowac jak piąte koło u wozu.Było tak już raz jak zostalismy zparoszeni na swięta do jednego z wujków mojego męża.Nie wiem co robić.Kurcze doradzicie coś mądrego. Mąż jak mu to powiem to z pewnością będzie miał żal że nie chce isć do jego rodziny jak on do mojej chodzi.W tamtym roku było wesele u mojej rodziny i byliśmy ale to bylo na miejscu a nie 200 km od domu.

do kiedy mieliście potwierdzic swoją obecność?

może wytłumacz mężowi że będziesz się źle czuła na tej imprezie i opowiedz co Ci nie pasowało na świętach u wujostwa, jeżeli jemu coś nie pasowało to przypomnij mu o tym.

[WeddingLover]

musisz z nim szczerze pogadać - to najlepszy poczatek każdych małżeńskich negocjacji

[LoveWeddings]

Po co robić coś czego się nie ma ochoty? Najlepiej nie robić nic na siłę a szczerość w rozmowie to podstawa!

[nuvka94]

Rozumiem obie strony i wiem ze nie jest to fajna sytuacja. Nie wiem do kiedy mieliście potwierdzić obecność ale 3 tygodnie to troche mało, moze już jest za późno żeby sie zdeklarować i problem z głowy Zaproponuj mężowi coś w ramach rekompensaty, np jednodniową wycieczke tego dnia albo kolacje we dwoje. Powiedz że rozumiesz ze mu zależy, ale przedstaw negatywne strony tej imprezy i zapewnij że we dwoje będziecie sie bawić lepiej, już ty sie o to postarasz

[Domi822]

I to jest dobry pomysł odnośnie kolacji lub wycieczki gdzies w nieznane.Co do samego wesela.Mąz wczoraj sam zagaił temat tego wesela.Ma dużo wątpliwości i nie widziałam u niego entuzjazmu.Powiedział ze nie ma wielkiej ochoty tam iść i najgorsze dla niego jest to, że to trzeba jechać prawie 3 godziny (niestety to nie jest główna trasa że wyskakujemy na ekspersówkę i moment jesteśmy ).Musimy wyjechać co najmniej przed południem żeby dojechać na 15 godzinę! Powiedział mi że nie wie co mamy zrobić bo gdyby to był ktoś z dalekiej rodziny to na pewno byśmy nie poszli.Ja mu powiedziałam ze dochodzi jeszcze jeden fakt ze z pewnoscia z naszego miasta nie pojedzie za wiele ludzi czyli de facto z rodziny męża.Nie wiem czy jest sens tam jechać tracic tyle czasu na dojazd.Pytał sie mnie jeszcze czy jak bysmy jechali to czy autokarem czy własnym samochodem.Ja mówię mu ze wiesz na autokar to bedzimey musieli czekać do rana a własny samochód to wsiadamy o której chcemy i jedziemy.Powiedzial mi też że nie bedziemy siedziec tam do rana.Myślimy o jakieś 12 -1 w nocy wyjechać o ile pojedziemy bo to jeszcze nie postanowione. Nie wiem co mam robić !

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Domi822

I to jest dobry pomysł odnośnie kolacji lub wycieczki gdzies w nieznane.Co do samego wesela.Mąz wczoraj sam zagaił temat tego wesela.Ma dużo wątpliwości i nie widziałam u niego entuzjazmu.Powiedział ze nie ma wielkiej ochoty tam iść i najgorsze dla niego jest to, że to trzeba jechać prawie 3 godziny (niestety to nie jest główna trasa że wyskakujemy na ekspersówkę i moment jesteśmy ).Musimy wyjechać co najmniej przed południem żeby dojechać na 15 godzinę! Powiedział mi że nie wie co mamy zrobić bo gdyby to był ktoś z dalekiej rodziny to na pewno byśmy nie poszli.Ja mu powiedziałam ze dochodzi jeszcze jeden fakt ze z pewnoscia z naszego miasta nie pojedzie za wiele ludzi czyli de facto z rodziny męża.Nie wiem czy jest sens tam jechać tracic tyle czasu na dojazd.Pytał sie mnie jeszcze czy jak bysmy jechali to czy autokarem czy własnym samochodem.Ja mówię mu ze wiesz na autokar to bedzimey musieli czekać do rana a własny samochód to wsiadamy o której chcemy i jedziemy.Powiedzial mi też że nie bedziemy siedziec tam do rana.Myślimy o jakieś 12 -1 w nocy wyjechać o ile pojedziemy bo to jeszcze nie postanowione. Nie wiem co mam robić !

jak to co? Drąż kamień, zacznić robić kosztorys; sukienka, fryzjerka, kosmetyczna, kwiaty, prezent, koszt dojazdu....
Zacznij mówić o swoich wątpliwościach.

[bratnia_dusza]

Ja bym na pewno nie pojechała. Tłuc sie samochodem zeby pare godzin nie za miło spędzić czas, wykosztować sie i tak dalej.. bez sensu. Może zacznij planować ten weekend jak wyżej któraś sugerowała. Spytaj czy chce razem z tobą wybrac miejsce czy zdaje sie na ciebie i chce mieć niespodzianke

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

świetny pomysł