Ubrania studentek, studencki styl

[tigiii]

witam! tak jak w tytule interesuje mnie jakie ciuchy będą najpraktyczniejsze a zarazem ładne dla przyszłej studentki jak Wy się ubieracie?? czekam na wasze odpowiedzi, propozycje
temat może błachy, ale niedługo zaczynam życie w dużym mieście i zastanawia mnie to

[Noa_]

jestem studentką już od czterech lat i ubieram się po prostu w swoim stylu, który jak widzę na swoich zdjęciach ewoluował.Na początku dość młodzieżowy, teraz odrobinę seksowny ,ale też nie przesadzony, po prostu pasujący do mnie .
Na moim wydziale spotykam mnóstwo różnych stylów, chociaż muszę przyznać ,że można tez określić kilka wiodących - ubiór stonowany, "grzeczny", spódnica do kolan w kwiaty ( hit!) , wysokie buty , białe bluzki, bluzki galowe, eleganckie dodatki, kardigany, floral i wszystko co pasuje grzecznej dziewczynce z dobrego domu. Styl "barbie" , metalowy itd .-występują, ale bardzo rzadko. Są też osoby ubierające się po swojemu .

Moim zdaniem ,gdy wybierasz się na uczelnię - czy to na wykład , czy na ćwiczenia czy inną formę zajęć, to strój powinien pasować do miejsca .
Na egzamin nie założysz różowej mini czy dekoltu do kolan. Są też wykładowcy,którzy nie tolerują np.bluzek na cienkich ramiączkach, innym to obojętne. Po prostu ubieraj się z szacunkiem do osób, z którymi będziesz przebywać.

Ważna jest też wygoda. Jeśli masz zamiar spędzić cały dzień na uczelni/ na mieście to ubierz się tak, aby po kilku godzinach wykładów nie męczyć się w wybranym stroju.

[WhiteCherry]

hmm, nie wiedziałam, że rozpoczynając studia należy również wymieniać szafę ;]

[smakowanie]

a jest w ogóle coś takiego jak studencki styl? trzeba być sobą i już, ubierać się tak, żeby czuć się dobrze ze sobą i wśród innych i po kłopocie.

---------- Dopisano o 20:42 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Napisane przez Noa_

jestem studentką już od czterech lat i ubieram się po prostu w swoim stylu, który jak widzę na swoich zdjęciach ewoluował.Na początku dość młodzieżowy, teraz odrobinę seksowny ,ale też nie przesadzony, po prostu pasujący do mnie .
Na moim wydziale spotykam mnóstwo różnych stylów, chociaż muszę przyznać ,że można tez określić kilka wiodących - ubiór stonowany, "grzeczny", spódnica do kolan w kwiaty ( hit!) , wysokie buty , białe bluzki, bluzki galowe, eleganckie dodatki, kardigany, floral i wszystko co pasuje grzecznej dziewczynce z dobrego domu. Styl "barbie" , metalowy itd .-występują, ale bardzo rzadko. Są też osoby ubierające się po swojemu .

Moim zdaniem ,gdy wybierasz się na uczelnię - czy to na wykład , czy na ćwiczenia czy inną formę zajęć, to strój powinien pasować do miejsca .
Na egzamin nie założysz różowej mini czy dekoltu do kolan. Są też wykładowcy,którzy nie tolerują np.bluzek na cienkich ramiączkach, innym to obojętne. Po prostu ubieraj się z szacunkiem do osób, z którymi będziesz przebywać.

Ważna jest też wygoda. Jeśli masz zamiar spędzić cały dzień na uczelni/ na mieście to ubierz się tak, aby po kilku godzinach wykładów nie męczyć się w wybranym stroju.

haha, jako wyjątek od reguły mogę powiedzieć, że kiedyś na egzaminie pojawiłam się w krótkich szortach i czerwonej bluzce, byłam jedynym czerwonym punktem na sali, ale później nikt mnie za to nie prześladował

[Anna Antonina]

Studia, szczególnie w dużym mieście, to jak dla mnie takie miejsce, gdzie każdy ma głęboko w 4 literach, jak się ubrałaś. U mnie na uczelni możesz zobaczyć cały przekrój stylu, od emo, poprzez mini długości 10 cm i dekolt do pasa, aż do stylu boho.

Na egzaminy, owszem, wybieram starannie eleganckie ciuszki. Ale na normalne zajęcia chodzę w tym, co mi wpadnie w rękę. Byleby wygodne, bo w niewygodnym nie usiedzisz x godzin na wykładach. Zwykle noszę legginsy z jakimiś tunikami. Albo rurki + top + ewentualnie sweterek. W zimie każdy nosił duże brzydkie swetry. Takie były brzydkie, że aż fajne Teraz w lecie dużo osób śmigało w długich zwiewnych spódnicach i sukienkach.

Do tego wygodne butki, bo czasem się trzeba nabiegać

Ale naprawdę, studia to jedyne miejsce, w które odważyłabym się pójść w ciuchach wybranych z zamkniętymi oczami i kompletnie do siebie nie pasujących. I naprawdę nikt by nie powiedział mi złego słowa.

[tigiii]

Napisane przez Noa_

jestem studentką już od czterech lat i ubieram się po prostu w swoim stylu, który jak widzę na swoich zdjęciach ewoluował.Na początku dość młodzieżowy, teraz odrobinę seksowny ,ale też nie przesadzony, po prostu pasujący do mnie .
Na moim wydziale spotykam mnóstwo różnych stylów, chociaż muszę przyznać ,że można tez określić kilka wiodących - ubiór stonowany, "grzeczny", spódnica do kolan w kwiaty ( hit!) , wysokie buty , białe bluzki, bluzki galowe, eleganckie dodatki, kardigany, floral i wszystko co pasuje grzecznej dziewczynce z dobrego domu. Styl "barbie" , metalowy itd .-występują, ale bardzo rzadko. Są też osoby ubierające się po swojemu .

Moim zdaniem ,gdy wybierasz się na uczelnię - czy to na wykład , czy na ćwiczenia czy inną formę zajęć, to strój powinien pasować do miejsca .
Na egzamin nie założysz różowej mini czy dekoltu do kolan. Są też wykładowcy,którzy nie tolerują np.bluzek na cienkich ramiączkach, innym to obojętne. Po prostu ubieraj się z szacunkiem do osób, z którymi będziesz przebywać.

Ważna jest też wygoda. Jeśli masz zamiar spędzić cały dzień na uczelni/ na mieście to ubierz się tak, aby po kilku godzinach wykładów nie męczyć się w wybranym stroju.

Rozumiem dzieki za dogłębną odpowiedz hehe przybliżyłas mi mocno o co kaman, najważniejsze to po prostu czuć się na luzie

---------- Dopisano o 23:55 ---------- Poprzedni post napisano o 23:53 ----------

Napisane przez WhiteCherry

hmm, nie wiedziałam, że rozpoczynając studia należy również wymieniać szafę ;]

chciałam po prostu mniej więcej dowiedzieć się co mnie czeka jestem z małego miasteczka i tutaj jeden drugiego obserwuje

---------- Dopisano o 23:56 ---------- Poprzedni post napisano o 23:55 ----------

Napisane przez Anna Antonina

Studia, szczególnie w dużym mieście, to jak dla mnie takie miejsce, gdzie każdy ma głęboko w 4 literach, jak się ubrałaś. U mnie na uczelni możesz zobaczyć cały przekrój stylu, od emo, poprzez mini długości 10 cm i dekolt do pasa, aż do stylu boho.

Na egzaminy, owszem, wybieram starannie eleganckie ciuszki. Ale na normalne zajęcia chodzę w tym, co mi wpadnie w rękę. Byleby wygodne, bo w niewygodnym nie usiedzisz x godzin na wykładach. Zwykle noszę legginsy z jakimiś tunikami. Albo rurki + top + ewentualnie sweterek. W zimie każdy nosił duże brzydkie swetry. Takie były brzydkie, że aż fajne Teraz w lecie dużo osób śmigało w długich zwiewnych spódnicach i sukienkach.

Do tego wygodne butki, bo czasem się trzeba nabiegać

Ale naprawdę, studia to jedyne miejsce, w które odważyłabym się pójść w ciuchach wybranych z zamkniętymi oczami i kompletnie do siebie nie pasujących. I naprawdę nikt by nie powiedział mi złego słowa.

No to faaajnie każdy znajdzie coś dla siebie, że tak powiem