Jako ta 'druga'...

[Marbella85]

Napisane przez kalincia

Wiem. Gdyby nie ja, pewnie pozostaliby, wierni po grób. A...i waż słowa. Tu nie stosujemy inwektyw. Odnieś się do moich przekonań, jeśli masz ochotę, ale nie używaj słow obraźliwych wobec mojej osoby, proszę. A jak nie chcesz lub nie potrafisz użyć argumentów zamiast wyzwisk - zamilcz.

Wiesz, co z Tobą to nie ma dyskusji, bo ty jak katarynka, twoje stwierdzenia sprowadzają się tylko do tego, ze byłaś wolna i wszystko masz z tej racji w dupie. No wolna byłaś ale mózgu nie chciałaś wtedy używać. Także zdania nie zmienię - jesteś osobą niemornalą i jeszcze się tym szczycisz.

Napisane przez kalincia

Gdyby nie ja, pewnie pozostaliby, wierni po grób.

Nie i dobrze wiesz, że nie o to tu chodzi. Chodzi o to, że z radością bierzesz udział w takich rzeczach. Ale w sumie, że nie masz moralności to już wiadomo nie od dziś.

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------

Napisane przez Jagoda1982

smieszne jestescie obronczynie moralnosci...pilnujcie swojej d... i misiaczkow
i nie zapedzajecie sie co nie ktore z okresleniami...

o Front Wyzwolenia Kochanek rośnie w siłę.

Nie mam kogo pilnować, bo nie mam faceta.
I dupa też nie lata gdzie nie trzeba.

[Deborah100]

Napisane przez taila_s

Spotykały byście sie z chłopakiem świadome tego że ma dziewczynę? Dla Was by miało to być nic zobowiązującego... Po prostu taki wolny związek tylko że z zajętym chłopakiem?

Czy w ogóle jest to możliwe?

Czy straciły byście szacunek do siebie po czymś takim? czy uznajecie że jesteście wolne i możecie robić co chcecie w końcu 'to nie żona tylko dziewczyna'...

Cóż dla mnie takie dziewczyny to szmaty. Sama nie chciałabym się tak czuć, więc nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła.

Niestety coraz częściej zauważam, że niektóre kobiety są tak tępe i tego nie rozumieją, że nie należy wchodzić z butami w cudzy związek....

Już teraz nie dziwię się, że dużo facetów ma negatywne zdanie na temat pań....jest coraz gorzej.

[kalincia]

Napisane przez Syla_

Zapytam o coś jeśli pozwolisz, oczywiście nie wymagam odpowiedzi, bo to stanowczo nie moja sprawa

Twój teraźniejszy mężczyzna wie o Twoich postępkach z przeszłości? Jeśli tak to co o tym sądzi? Albo inaczej, jakbyś zadała mu pytanie, dotyczące owego postępowania to jakie byłoby jego zdanie na ten temat?

Wie. Mieliśmy parę szczerych rozmów o przeszłości, na etapie poznawania się. Wie o moich związkach wszystko. Sądzi, że to moja przeszłość, że miałam prawo do swoich wyborów. Nie ocenia. Ani go to ziębi, ani grzeje. Nie wpływa na nasz związek. Czemu pytałaś?

[Syla_]

Napisane przez kalincia

Wie. Mieliśmy parę szczerych rozmów o przeszłości, na etapie poznawania się. Wie o moich związkach wszystko. Sądzi, że to moja przeszłość, że miałam prawo do swoich wyborów. Nie ocenia. Ani go to ziębi, ani grzeje. Nie wpływa na nasz związek. Czemu pytałaś?

Czyściutka ciekawość

[Jagoda1982]

Napisane przez Marbella85

Wiesz, co z Tobą to nie ma dyskusji, bo ty jak katarynka, twoje stwierdzenia sprowadzają się tylko do tego, ze byłaś wolna i wszystko masz z tej racji w dupie. No wolna byłaś ale mózgu nie chciałaś wtedy używać. Także zdania nie zmienię - jesteś osobą niemornalą i jeszcze się tym szczycisz.



Nie i dobrze wiesz, że nie o to tu chodzi. Chodzi o to, że z radością bierzesz udział w takich rzeczach. Ale w sumie, że nie masz moralności to już wiadomo nie od dziś.

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------



o Front Wyzwolenia Kochanek rośnie w siłę.

Nie mam kogo pilnować, bo nie mam faceta.
I dupa też nie lata gdzie nie trzeba.

czyli zal Ci d...sciska , po prostu
i nie zaden front kochanek, tylko front przeciwko prostym(czyt. chamskim) ludziom jak Ty.

[kalincia]

Napisane przez Jagoda1982

czyli zal Ci d...sciska , po prostu
i nie zaden front kochanek, tylko front przeciwko prostym(czyt. chamskim) ludziom jak Ty.

Opanuj się. Ja na pewno nie potrzebuję chamstwa do obrony, a właśnie ty stawiasz się na równi z tymi wyzywającymi. Niezależnie od strony w sporze.

[Marbella85]

Napisane przez Jagoda1982

czyli zal Ci d...sciska , po prostu
i nie zaden front kochanek, tylko front przeciwko prostym(czyt. chamskim) ludziom jak Ty.

No tak, żal mi dupę ściska skoro szczytem możliwości niektórych "kobiet" jest wskoczenie zajętej gnidzie do łóżka. No widzisz nawet tego nie "osiągnęłam". A pewnie powinnam, bo jestem wolna.

Rzeczywiście, bycie kochanką to musi być szczyt wyrafinowania, a jakże?

[Jagoda1982]

Napisane przez kalincia

Opanuj się. Ja na pewno nie potrzebuję chamstwa do obrony, a właśnie ty stawiasz się na równi z tymi wyzywającymi. Niezależnie od strony w sporze.

daleka jestem od Twojej obrony.

[leniwca]

Napisane przez Deborah100

Już teraz nie dziwię się, że dużo facetów ma negatywne zdanie na temat pań....jest coraz gorzej.

No tak, a ci faceci, którzy zdradzają to tacy porządni i niewinni, broń borze coś złego o facecie pomyśleć czy powiedzieć.

To nie kochanki włażą z butami w czyjś związek i go rozwalają. To faceci sami wpuszczają je do swojego związku, to oni go niszczą zdradzając.
Im związek nie pasuje/czegoś im brak/nie kochają, a to kochanki są te złe, co wszystko psują. Ciekawe...

[kalincia]

Napisane przez Jagoda1982

daleka jestem od Twojej obrony.

Rozumiem, ale po co tyle złości. Bo "ona zaczęła"? Tak się nie dyskutuje.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:03 ----------

Na mnie pora. Idę spać. Poczytam jutro. Dobranoc.

[Keithlyn]

Fakty pozostają faktami
Nie ma nic na obronę Pań "lekkich obyczajów"
tyle w tym temacie.

---------- Dopisano o 22:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------

Napisane przez leniwca

No tak, a ci faceci, którzy zdradzają to tacy porządni i niewinni, broń borze coś złego o facecie pomyśleć czy powiedzieć.

To nie kochanki włażą z butami w czyjś związek i go rozwalają. To faceci sami wpuszczają je do swojego związku, to oni go niszczą zdradzając.
Im związek nie pasuje/czegoś im brak/nie kochają, a to kochanki są te złe, co wszystko psują. Ciekawe...

: hahaha::h ahaha::ha haha:

[Jagoda1982]

Napisane przez kalincia

Rozumiem, ale po co tyle złości. Bo "ona zaczęła"? Tak się nie dyskutuje.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:03 ----------

Na mnie pora. Idę spać. Poczytam jutro. Dobranoc.

okreslilas mnie jako chamska-skad tyle zlosci?sama stawiasz sie na rowni.
pozdrawiam

[Marbella85]

Napisane przez leniwca

No tak, a ci faceci, którzy zdradzają to tacy porządni i niewinni, broń borze coś złego o facecie pomyśleć czy powiedzieć.

To nie kochanki włażą z butami w czyjś związek i go rozwalają. To faceci sami wpuszczają je do swojego związku, to oni go niszczą zdradzając.
Im związek nie pasuje/czegoś im brak/nie kochają, a to kochanki są te złe, co wszystko psują. Ciekawe...

Już nie róbmy z tych kochanek bezwolnych i bezmózgich kukieł*. Problem w tym, ze kochanka ma wybór: wchodzę lub nie wchodzę to. Jeżeli są wolne to i oczywiście u siebie nie brudzą, ale świadomie biorą udział w czymś co jest niemorlane.

* no chyba, że tak wolą

[yes]

moja koleżanka była w takim układzie- straciłam do niej szacunek. Czegoś takiego się nie robi. I fakt faktem- nie ona miała zobowiązania wobec tej dziewczyny. Ale to ona świadomie uprawiała seks z facetem, który macza ch*ja w dwóch kobietach na raz. Że też jej to nie przeszkadzało


W życiu kieruję się zasadą: 'what goes around comes around'. Mam nadzieję, że kiedyś też będzie tą zdradzaną i zobaczy na własne oczy do czego się przyczyniła w związku tamtej Była egoistką, była sama i nie miała zobowiązań ani wyrzutów sumienia. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto będzie miał takie samo podejście do tego- gdy ona będzie w związku i zobaczy jak szlachetne i dobre było jej postępowanie

[taila_s]

Napisane przez Syla_

Mnie zastanawia to, dlaczego "one" wybierają facetów w związkach? Tyle wolnych ptaszków na nie czeka

Nie wiem czy i mnie szufladkujesz do miana tych co wybieraja zajetych ale jako ze to ja zalozylam ten watek to sie wypowiem...

1.Wcale nie wybrałam zajetego bo spotykalismy sie jak byl wolny
Dlaczego mam wątpliwosci czy w taki układ nie wejść?
1. NIE CHCE zwiazku! w kolo mnie lata paru 'wolnych ptaszkow' ale nie chce sie angażować w nic... Życie nauczyło mnie ze faceci NIGDY nie są wierni a jak są to związki i tak wiecęj przynoszą smutku i kłótni niż radości...
2.To jemu zalezy na spotkaniach... To ja mam wątpliwości i w kolko go umoralniam i pytam czy jest pewien...
3. Dla mnie to była by tylko przyjemność... Nie chce ani żeby zostawiał ja dla mnie ani nie czuje potrzeby żeby co kolwiek sie o mnie dowiadywała... (wiec powód ze musze sie dowartościować musze niestety obalić...)
4.Nie chce skakać 'z kwiatka na kwiatek' wole miec jednego a pewnego 'partnera'... A On mi akurat to zagwarantuje...

Stad moje wątpliwości...

[Marbella85]

Napisane przez taila_s

Nie wiem czy i mnie szufladkujesz do miana tych co wybieraja zajetych ale jako ze to ja zalozylam ten watek to sie wypowiem...

1.Wcale nie wybrałam zajetego bo spotykalismy sie jak byl wolny
Dlaczego mam wątpliwosci czy w taki układ nie wejść?
1. NIE CHCE zwiazku! w kolo mnie lata paru 'wolnych ptaszkow' ale nie chce sie angażować w nic... Życie nauczyło mnie ze faceci NIGDY nie są wierni a jak są to związki i tak wiecęj przynoszą smutku i kłótni niż radości...
2.To jemu zalezy na spotkaniach... To ja mam wątpliwości i w kolko go umoralniam i pytam czy jest pewien...
3. Dla mnie to była by tylko przyjemność... Nie chce ani żeby zostawiał ja dla mnie ani nie czuje potrzeby żeby co kolwiek sie o mnie dowiadywała... (wiec powód ze musze sie dowartościować musze niestety obalić...)
4.Nie chce skakać 'z kwiatka na kwiatek' wole miec jednego a pewnego 'partnera'... A On mi akurat to zagwarantuje...

Stad moje wątpliwości...

tego to on ci akurat nie zagwarantuje, on musi dzielić czas na was dwie.

[leniwca]

Napisane przez Marbella85

Już nie róbmy z tych kochanek bezwolnych i bezmózgich kukieł*. Problem w tym, ze kochanka ma wybór: wchodzę lub nie wchodzę to. Jeżeli są wolne to i oczywiście u siebie nie brudzą, ale świadomie biorą udział w czymś co jest niemorlane.

* no chyba, że tak wolą

Ale kto pisze o kochankach jako bezwolnych kukłach? Chyba każda, która była w takim układzie otwarcie pisze, że była tego świadoma.
No, jest to niemoralne, ale obiektywnie na to patrząc- nie kochanki rozwalają związki, a niewierni faceci, którzy maja gdzieś uczucia swojej kobiety. Taka to wielka miłość i szczęśliwy związek.

Ma wybór, ale dla mnie to nie jest równoznaczne z wchodzeniem z buciorami w czyjś związek, w kazdym razie nie trafne określenie, bo to facet je dobrowolnie do tego dopuszcza.

Napisane przez Keithlyn

: hahaha::h ahaha::ha haha:

Odnosząc się do zdania wyrwanego z kontekstu sama siebie ośmieszasz.

[Syla_]

Jeśli dla Ciebie "pewnym partnerem" jedynym wręcz jest "mężczyzna" będący w stałym związku, zdradzający swoją kobietę, to ja jestem w stanie tylko i wyłącznie nieszczerze Ci pogratulować Naprawdę brak słów

[shirleyyy]

to żle mnie zrozumiałaś
uważam ,ze wina zawsze leży po obu stronach, zawsze
i nie o to chodzi kto kogo wziął bądż nie wziął siłą ani o solidarność jajników, chodzi o zwykłą przyzwoitość, od "umywania rąk" "bo ja jestem wolny/wolna to on/ona" ten świat sie lepszy nie stał.

nie mówie tu o sytuacjach gdy jedna ze stron jest nieświadoma ,że ta druga kogoś ma na "stałe"

[Marbella85]

Napisane przez leniwca

Ma wybór, ale dla mnie to nie jest równoznaczne z wchodzeniem z buciorami w czyjś związek, w kazdym razie nie trafne określenie, bo to facet je dobrowolnie do tego dopuszcza.

Owszem, kochanka ze świadomścią przyjmuje zaproszenie zajętej gnidy do wspólnego pofikania. Siłą nikt jej tam nie wpycha. No, ale ok, przynajmniej wiadomo o co chodzi - wy świadomie przyjmujecie tę rolę. No i jak wam tak fajnie to się cieszcie. Mojej opinii, że to niemoralnie babsztyle nie zmienię.

---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------

Napisane przez Syla_

Jeśli dla Ciebie "pewnym partnerem" jedynym wręcz jest "mężczyzna" będący w stałym związku, zdradzający swoją kobietę, to ja jestem w stanie tylko i wyłącznie nieszczerze Ci pogratulować Naprawdę brak słów

Boże, ale niektóre nisko się cenią.

[yes]

mnie najbardziej bawił paradoks tej sytuacji, bo moja koleżanka spytana przeze mnie co by zrobiła gdyby w jej związku pojawiła się ta druga odparła: zaje*ałabym szmatę..

[chwast]

Jak dla mnie osoby spotykające się z takim gościem są jego warte. I niech się spotykają, swój do swego ciągnie, mnie to nie przeszkadza w życiu

[yes]

Napisane przez chwast

Jak dla mnie osoby spotykające się z takim gościem są jego warte. I niech się spotykają, swój do swego ciągnie, mnie to nie przeszkadza w życiu

najgorzej tylko jak kobieta będąca w związku ze zdradzającym jest niczego nieświadoma.. a facio 'macza' sobie na boku i wraca do łożka swojej kobiety... PARANOJA..

[leniwca]

Napisane przez yes

mnie najbardziej bawił paradoks tej sytuacji, bo moja koleżanka spytana przeze mnie co by zrobiła gdyby w jej związku pojawiła się ta druga odparła: zaje*ałabym szmatę..

Faktycznie zabawna koleżanka

Napisane przez Marbella85

Owszem, kochanka ze świadomścią przyjmuje zaproszenie zajętej gnidy do wspólnego pofikania. Siłą nikt jej tam nie wpycha. No, ale ok, przynajmniej wiadomo o co chodzi - wy świadomie przyjmujecie tę rolę. No i jak wam tak fajnie to się cieszcie. Mojej opinii, że to niemoralnie babsztyle nie zmienię.

---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------



Boże, ale niektóre nisko się cenią.

No i nikt ci nie każe zmieniać.

A co do dopisku- to byś się zdziwiła, jak się cenie i jakie mam wymagania co do swojego faceta. Dlatego nie boję się, że jakiś 'babsztyl wejdzie z butami w mój związek'.
A nawet jeśli- to tylko do niego będę kierowała swój żal i złość. I ostatecznie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

[taila_s]

Napisane przez Syla_

Mnie zastanawia to, dlaczego "one" wybierają facetów w związkach? Tyle wolnych ptaszków na nie czeka

Napisane przez Syla_

Jeśli dla Ciebie "pewnym partnerem" jedynym wręcz jest "mężczyzna" będący w stałym związku, zdradzający swoją kobietę, to ja jestem w stanie tylko i wyłącznie nieszczerze Ci pogratulować Naprawdę brak słów

eh nie wiem albo sie zle wypowiedzialam albo zle mnie zrozumialas... mianowicie chodzilo mi o to jak to niektore wizazanki pisaly ze lepiej zaliczac jednorazowe przygody niz być z zajetym chlopakiem... i wlasnie do tego sie odnosze... bo wole miec jednego niezobowiazujacego niz 100 jednorazowych ktorych ledwo znam...

[Marbella85]

Napisane przez leniwca

Faktycznie zabawna koleżanka


No i nikt ci nie każe zmieniać.

A co do dopisku- to byś się zdziwiła, jak się cenie i jakie mam wymagania co do swojego faceta. Dlatego nie boję się, że jakiś 'babsztyl wejdzie z butami w mój związek'.
A nawet jeśli- to tylko do niego będę kierowała swój żal i złość. I ostatecznie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

No jeżeli chodziło o tę wewenętrzną satysfakcję, że zaliczyłaś zajętego i tym samym jesteś lepsza to masz powody do wysokiej samooceny.

[shirleyyy]

Napisane przez leniwca

Faktycznie zabawna koleżanka


No i nikt ci nie każe zmieniać.

A co do dopisku- to byś się zdziwiła, jak się cenie i jakie mam wymagania co do swojego faceta. Dlatego nie boję się, że jakiś 'babsztyl wejdzie z butami w mój związek'.
A nawet jeśli- to tylko do niego będę kierowała swój żal i złość. I ostatecznie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

w tym punkcie się zgadzam...
niemniej ja nie chciałabym przyłożyć zwyczajnie ręki do takiej sytuacji jako ta druga, pomimo ,że to facet własnie ma jakieś zobowiązania a nie ja i teoretycznie nie powinno mnie to obchodzić czy jest on szczery wobec swojej kobiety czy też nie.......
dziwna może jestem ale ja bym się tak po prostu żle z tym czuła

[leniwca]

Napisane przez Marbella85

No jeżeli chodziło o tę wewenętrzną satysfakcję, że zaliczyłaś zajętego i tym samym jesteś lepsza to masz powody do wysokiej samooceny.

No za to ty chyba masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem albo czytasz moje posty wybiórczo, bo wyraźnie napisałam, że tamten romans nie miał żadnego wpływu na moją samoocenę ani satysfakcji, że ktoś wolał mnie, zamiast swojej dziewczyny.

Napisane przez shirleyyy

w tym punkcie się zgadzam...
niemniej ja nie chciałabym przyłożyć zwyczajnie ręki do takiej sytuacji jako ta druga, pomimo ,że to facet własnie ma jakieś zobowiązania a nie ja i teoretycznie nie powinno mnie to obchodzić czy jest on szczery wobec swojej kobiety czy też nie.......
dziwna może jestem ale ja bym się tak po prostu żle z tym czuła

Czemu dziwna. Rozumiem, że byś źle się z tym czuła.
Mi akurat tamta dziewczyna, sam fakt, ze był on w związku były totalnie obojętne. Nie wiem, czy znowu bym weszła w taka relację, ale też nie cofnęłabym czasu, żeby cofnąć tamto doświadczenie.

On miał gdzieś swoją dziewczynę, ona lekceważyła jego zachowanie, traktowanie jej, więc nie widzę powodu, żebym ja miała troszczyć sie o ich związek.

[Marbella85]

Napisane przez leniwca

No za to ty chyba masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem albo czytasz moje posty wybiórczo, bo wyraźnie napisałam, że tamten romans nie miał żadnego wpływu na moją samoocenę ani satysfakcji, że ktoś wolał mnie, zamiast swojej dziewczyny.

Czytalam, net wszystko przyjmie.
Zyczę udanych związków. Pozdrawiam.

[Agawwwka]

Napisane przez yes

najgorzej tylko jak kobieta będąca w związku ze zdradzającym jest niczego nieświadoma.. a facio 'macza' sobie na boku i wraca do łożka swojej kobiety... PARANOJA..

Dobra może napisze tak, swoją drogą taki dupek uprawia sex na boku a później wraca i bzyka się z osobą która go kocha, a przez to naraża ją na niebezpieczeństwo zarażenia jakimś syfem lub czymś gorszym, bo przecież nie może mieć pewności z kim jego "darmowa prostytutka" sypia lub sypiała.