2018-03-23, 14:04 | #301 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 6
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Witam Piękne Panie
dołączyłam do grona w tym roku, w wieku 27 lat znalazłam placka w grzywce, w ciągu 1,5 miesiąca delikatnie się powiększył. Od razu zareagowałam, poszłam do trychologa, jestem w trakcie kuracji, niestety dosyć drogiej, mam nadzieję, że da rezultaty. Póki co z badań nie wyszło nic niepokojącego, delikatnie podwyższone TSH i tyle. Jestem w trakcie dalszych badań. Od dziecka choruję na AZS i miałam mocne zaostrzenie w grudniu, zaczęłam się drapać po głowie, stąd też już sama nie wiem, czy one wypadły, czy ja je wydrapałam. Ale działam Siemię lniane, żelatyna, koktajle zielone, ponadto bodymax. Dostałam szampon od trychologa dla skóry z łuszczycą (stwierdził na podstawie widoku z kamerki, że to ŁZS, łuszczyca i plackowate - taaa, zbieram choroby, niczym pokemony). Zobaczymy, co dalej. Oczywiście przychodza chwile załamania, nie wykluczam psychoterapii, miałam BARDZO dużo stresu w zeszłym roku, chyba się mści. Pozdrawiam serdecznie Aga |
2018-05-10, 10:27 | #302 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Cytat:
|
|
2018-06-03, 20:44 | #303 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 176
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Niech mi moja lekarz przepisze te leki bo sa na recepte samymi suplementami kiepsko trzeba jeszcze coś na skore głowy i zaryzykuje.
__________________
Człowiek nigdy nie pozbędzie się tego, o czym milczy. „Jeśli próbujesz być kimś innym, poniesiesz porażkę. Świat już ma taką osobę. Teraz potrzebuje ciebie. Ścieżka, którą wytyczasz, może nie mieć sensu dla nikogo na świecie oprócz ciebie. I nie musi. Jest wyłącznie twoja. |
2018-08-12, 12:03 | #304 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 1
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Czy można prosić o wiadomość priv
---------- Dopisano o 12:03 ---------- Poprzedni post napisano o 12:00 ---------- Czy mogę prosić o skład preparatu na priv? |
2019-04-29, 18:23 | #305 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 1
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Jest tu jeszcze ktoś?
|
2019-04-30, 12:42 | #306 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 6
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Opowiem ja Wam swoja historie.. w zeszlym roku zaszlam w ciaze i sie zaczal moj horror. Pokazaly sie lyse placki a wlosy wypadaly mi w zatrwazajacym tempie.Obsesyjnie sprawdzalam kazda plame, a moje wyjscie z domu gdziekolwiek trwalo wieki zanim ulozylam wlosy tak by wygladac dobrze. Moje leczenie zaczelam u wspanialej pani trycholog. Cala ciaze robilam karboksyterapie, osocze i swiadomie podjelam decyzje o autoprzeszczepie komorek macierzystych.Po 7 miesiacach terapii, ktora jeszcze trwa moje wlosy zaczely odrastac w lysych plackach.Zdjecia z poczatku terapii i po 7 miesiacach.Teraz mam wiecej. Nie poddalam sie nawet po porodzie przetrwalam to i jestem szczesliwa.
Edytowane przez klaudia990 Czas edycji: 2019-04-30 o 12:43 |
2019-05-01, 10:04 | #307 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 6
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Hej pisałam tu w zeszłym roku... moja historia potoczyła się w ten sposób, że trafiłam na świetną lekarkę, która łączy metody konwencjonalne z naturalnymi. Moje łysienie plackowate spowodowane było pasożytami i grzybicą jelit. Odstawiłam produkty, które mi szkodzą, wybiłam pasożyty, wzmocniłam jelita. Rezultat? Łysienie plackowate i atopowe zapalenie skóry zniknęło pozdrawiam!
|
2019-05-08, 07:25 | #308 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 15
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Agaszparaga a co stosowałaś?
|
2019-06-04, 13:17 | #309 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: problem z łysiniem plackowatym
witam Was! mam problem z łysieniem od 5 lat żadne wcierki nie pomagają, przeczytałam wasze posty i mam nadzieje ze ktoś wskaże jakaś droge żeby to zahamować. dziękuje za wszystkie rady
|
2019-07-05, 12:01 | #310 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 2
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Witam forumowiczów;-)
aj te łysienie plackowate. W tym roku mija mi 24 lata jak mam te coś. Najwięcej walki było w dzieciństwie jak w wieku 6 lat wypadły mi totalnie, wszędzie. Wiadomo, wieś, rodzice, co ludzie powiedzą. I tak się szprycowałem m. in. : 1. Leczenie Warszawa ul. Koszykowa taka bardzo leciwa pani dermatolog. Na śniadanko - szklaneczka jakiś ziół na spirytusie. I tak z wesołym krokiem chodziłem do szkoły - efekt zero. 2. Samozwańcza działalność w Szczecinie - co pani sama sobie pomogła maściami i napierdzielaniem szczotką z włosa z dzika w głowę plus kompres na prawie wrzącej wodzie na noc. Taki turban tylko zawinięty reklamówką z folii... efekt - trochę odrosło ale koszta, odległość, i wynik po kilku latach terapii to mniej niż 1/10 włosów na głowie. No to cześć. 3. Centrum Zdrowia Dziecka, dermatologia, dieta bezglutenowa. Jedynie co złapałem to brak siły/masy/rower na nosie. Okres dojrzewania. 4. Szaman taki co w gazetach się udzielał. No...za 5 minut wizyty 200 zł i jeden lek na wszystkie schorzenia za ponad 100 zł - kobyle mleko plus sama wizyta to nawet się nie spojrzał na mnie a tylko bawił się komórką (taka fajna Nokia biznesowa wtedy była, nówka sztuka). 5. Pani dr z wydziału chemii na WAT - jakieś mikro makroelementy gorsze niż odżywki dla sportowców. Zero efektu. Jedyny plus to błysk w oku jak po uczelni żołnierzyki zrobiły sobie wycieczkę transporterem MTLB i zastanawianie się nad zawodem swoim przyszłym. Byłem wtedy w wieku ok 13-14 lat;-) 6. Pierwszy który kokosów nie obiecywał ale że będę czuł się lepiej - gabinet terapii manualnej u p. Alberta w Warszawie. No spoko facet - i trochę się nagimnastykował nad moim ciałem i rzeczywiście nabrałem trochę wigoru, życia i mogłem spokojnie sporty uprawiać. 7. Uczulanie skóry także w Warszawie na gen. Andersa. Zero efektów - nawet skóra nie swędziała a miały być takie fajerwerki. Chyba z 1,5 roku straciłem. 8. Lampy u p. dr. na Bemowie. Kasa szła, efektów zero a po tekście że jestem klient a nie pacjent to wyszedłem w cholerę i już więcej nie wróciłem. A i tak zachowywał się jak cwaniak typowy. To tak w skrócie, te moje 24 lata w międzyczasie były jeszcze przerwy - zaciąg do wojska i zostanie tam na dłużej Zbieram się jeszcze do kliniki MSWiA na sterydy. Nigdy tego nie robiłem chociaż jak w chwili obecnej dopycham się odżywkami białkowymi żeby bajcepsy i cycki bardziej rosły to czemu jeszcze nie spróbować. Chemia i tu i tam. Zastanawiam się także nad zakupem tych ziółek Ojca Klimuszko czy warto - chyba nie zaszkodzą, w końcu naturalne. To taki wstęp z mojej strony i przywitanie się z forumowiczami łysielcami/półłysielcami albo już niełysielcami |
2019-07-18, 11:08 | #311 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 6
|
Dot.: problem z łysiniem plackowatym
zobacz moje zdjecia w poscie wyzej... bylam zalamana do tego w ciazy..jednak sie udalo i dzis gdzie mialam lyse placki sa wlosy. Bez zadnych szamanskich ziolek, wcierek, sterydow itp. Da sie tylko trzeba miec cholerna cierpliwosc ( czekajac na efekty), ktora dostalam w stanie blogoslawionym bo musialam ja miec dla dobra dziecka ))
|
2019-07-21, 11:06 | #312 |
Madzialena
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 1
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Gratuluję
Edytowane przez fanitaf Czas edycji: 2019-07-21 o 11:57 |
2019-07-21, 11:49 | #313 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 10
|
Łysienie plackowate - jak sobie pomóc?
Parę miesięcy temu szukając informacji o łysieniu plackowatym trafiłam na ten post i pomyślałam sobie, że jeśli uda mi się z tego wyjść też opiszę moją historię. Nie mogę powiedzieć, że z tego wyszłam, a jedyne, że oswoiłam się ze swoją chorobą- nauczyłam się z nią żyć. Życzę wszystkim chorym, szczególnie tym, którzy zaczęli się zmagać z łysieniem plackowatym, żeby nauczyli się z tym żyć.... Bo chyba to jest klucz do tego, aby nie zwariować... ta choroba niszczy przede wszystkim psychicznie... wiem, że dla każdej kobiety włosy są bardzo ważne... ale pomyślcie o tym, że to nie noga.. to tylko włosy, które w 80% przypadków odrastają... poniżej w skrócie moja historia
Edytowane przez magdamagda1991 Czas edycji: 2019-07-21 o 18:58 |
2019-07-21, 11:54 | #314 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 10
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Moja historia z łysieniem plackowatym... Nigdy nie sądziłam, że mnie to spotka... Często słyszałam: ,,ale ty masz piękne włosy, ,,co robisz, że Twoje włosy są takie ładne?. Włosy były moją chlubą. Uwielbiałam chodzić w rozpuszczonych.. do pewna dnia. Chciałabym kiedyś wymazać tą datę z pamięci - 31.01.2019r. Przewracając palcami we włosach poczułam coś dziwnego. Coś gładkiego na głowie... Byłam wtedy z rodzicami i narzeczonym... poprosiłam przerażona mamę żeby sprawdziła :,,co tam mam a powinnam raczej zapytać czego tam nie mam :p Gdy to zobaczyłam w lusterku w łazience byłam w szoku. Łysy płacek o średnicy 4 cm na czubku głowy. Jak to możliwe, że wcześniej tego nie zauważyłam- ogromny łysy placek.. Ale nie zauważył tego, również mój chłopak, rodzina? być można ktoś w pracy widział, ale nikt mi nie powiedział.. włosy nie wypadały mi jakoś bardziej, Jakby stało się to z dnia na dzień. Najbliższe tygodnie były na mnie straszne.... milion pytań bez odpowiedzi: skąd? Dlaczego? Co dalej? czy odrosną? 2 dni po odkryciu miałam zrobione badania krwi (żelazo, ferrytyna, d3, glukoza, hormony tsh, estradiol, progesteron, testosteron, ANA) z których nic nie wynikło, oprócz tego czego się domyślałam- podwyższone ANA. Z wynikami krwi trafiłam do Pani dermatolog (cieszącą się super opiniami na Internecie), która oprócz 5% minovivaxu (który przeznaczony jest dla mężczyzn), dermeny (szampon + odżywka), karabione zaleciła wizytę u psychiatry i kazała czekać.... wizyta trwała 10 min i umówiła mnie na kolejną wizytę za 3 miesiące. Czułam się jeszcze gorzej niż przed. Przerażona - zostawiona sama sobie. Jak to wizyta za 3 miesiące? Mam psikać i czekać..ehhh. Kolejne tygodnie były dla mnie koszmarem. Placek się powiększał (chociaż narzeczony i rodzina wmawiali mi że jest taki sam cały czas, dopóki nie znalazłam dowodów zaczełam go mierzyć) Skóra piękła, swędziała. Łuszczyła się. Chodziłam do pracy w wysokim kucyku, którego robiłam codziennie rano po 5 razy, a w pracy co godzinę przeglądałam się w 2 lusterkach w łazience). Moje poczucie wartości spadło do zera.... po kątach płakałam, bo miałam wizję, że niedługo nie będę w stanie tego ukryć. W pracy niby się trzymała, a i tak koleżanki z pytały czy wszystko u mnie ok, wymyślałam powody mojego złego humoru - nie przyznałam się, bo najbardziej czego nie lubię to jak ktoś patrzy na mnie ze współczuciem. Co się dziwić jak z pewnej siebie i zawsze uśmiechniętej osoby stałam się zakompleksioną, uciekającą od ludzi osobą. Najbezpieczniej czułam się w domu. Mój narzeczony był jedyną osobą przed którą się nie wstydziłam, był dla mnie ogromnym wsparciem, potrafiłam z nim nawet żartować o plackach :p w tym wszystkim go bardziej żałowałam niż siebie.. tu zaplanowany ślub, a on musi przechodzić przez to ze mną. Na pewno też był tym wszystkim przerażony, ale nigdy mi tego nie pokazał i wierzył za nas dwóch. W marcu kiedy mój placek miał wymiary 5,5 na 6 cm ehh trafiłam do Pani trycholog. Po bardzo wyczerpującym wywiadzie uświadomiła mi, że to jest efekt moich przeżyć. Mimo tego że od wielu miesięcy w moim życiu działy się same dobre rzeczy. Miałam obok siebie miłość mojego życia i plany ślubne na przyszły rok, zdrowie moje i mojej rodziny, stabilizację w pracy. To właśnie w tym najlepszym momencie mój organizm się poddał i uruchomił się proces łysienia. Wracając do tych gorszych czasów: 2 lata wcześniej na moich oczach umarł mój wujek na raka płuc, później chorował równocześnie mój brat i mój tata, okazało się, że mój tata ma również raka płuc. Pare miesięcy później był już po operacji - wycieli mu jedno płuco i powoli doszedł do siebie. Teraz kiedy wszystko obyło dobrze, kiedy cieszyłam się każdym dniem - musiało coś to zepsuć.
Pani trycholog do której trafiłam okazała się wspaniałym terapeutą. Chodziłam do niej co dwa tygodnie przez 3 miesiące na transfuzje tlenową i mezoterapię mikroigłową. Dużo rozmawiałyśmy, odpowiadała na najgłupsze moje pytania. Nie owijała w bawełne, mówiła co myśli. Przygotowała mnie na cieżką drogę, ale wierzyła, że z tego wyjdę. Chyba tego potrzebowałam - trochę empatii i zrozumienia. Zabroniła stosowania 5% minovivaxu, który był dla mnie za mocy, natomiast wprowadziłam 2 %,do tego solgar włosy, skóra paznokcie, witamina d3 i przede wszystkim pozytywne nastawienie. Z tym ostatnim było najgorzej, zwłaszcza, że pojawił się 2 placek z tyłu głowy wielkości 10 gr. Mimo, że odkryłam go gdy był bardzo mały, z każdą wizytą się powiększał. Placek nr 1 zatrzyłam się na wielkości 6,5x 6cm ok. kwietnia. Placek nr 2 przy wielkości większej niż 5zł. Mimo, że włosy odrastały bardzo powoli, cieszyłam się, że już nie wypadają. Tak naprawdę musiałam z 3 miesiące czekać, aż placek nr 1 ruszył z odrastaniem. Ten na dole był jeszcze bardziej oporny. Dlatego zdecydowałam się wymusić na Pani dermatolog receptę na maść sterydową - dermovate w płynie. Steryd zrobił swoją robotę. Efekty po stosowaniu dermovate są niesamowite, żałuję, że wcześniej nie zastosowałam. Niedawno minęło 6 miesięcy od mojego odkrycia i nawet ostatnio odważylam się wyjść w rozpuszczonych włosach. Edytowane przez magdamagda1991 Czas edycji: 2019-07-23 o 05:29 |
2019-07-21, 14:13 | #315 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 10
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Przesyłam kilka zdjęć. Można z tego wyjść, tylko potrzeba dużo czasu, cierpliwośći i przede wszystkim wsparcia najbliższych. Trzeba mieć z kim o tym pozmawiać. Chętnie udzielę wskazówek, wsparcia w prywatynych rozmowach zapraszam na priv
|
2019-07-23, 19:31 | #316 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
gratuluję , naprawdę efekty super. z ta choroba trzeba się chyba oswoić i cierpliwie czekać. też walczę z nią od 5 lat pojawiła sie podczas dużego stresu. róże leczenie stosowałam ale efekty marne. jeszcze raz gratuluje
|
2019-07-24, 16:08 | #317 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 10
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Cytat:
Poza tym zmieniłam swoją dietę na zdrowszą (np. systematycznie pije soki, które sama robie z warzyw i owoców), zaczełam jeść wiecej zdrowych tłuszczy - awokado, ryby. Przez dłuższy czas piłam codziennie wywar z siemienia lnianego, teraz z 2 razy w tygodniu. Bardzo polecam również tabletki Solgar włosy, skóra, paznokcie- jego skład różni się od standardowych suplemlementów na włosy. Badałaś zawartość witaminy D3? to bardzo ważne, żeby jej poziom był na wysokim poziomie. Ja mimo tego, że miałam w normie (ale przy dolnej granicy) stosowałam podwójną dzienna dawke - tak zaleciła mi moja trycholog. Edytowane przez magdamagda1991 Czas edycji: 2019-07-24 o 16:16 |
|
2019-07-25, 14:44 | #318 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Cytat:
|
|
2019-07-25, 18:23 | #319 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 10
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Wydaje mi się, że ten szampon nie jest zbyt dobry jeśli Twoja skóra głowy jest wysuszona. Też miałam momenty, że skóra była tak sucha, że sie łuszczyła... swędziała, piękła i była zaczerwieniona i musiłam odstawić wszystko na bok (głównie przez to, że stosowałam za dużo na raz i zbyt często). Stosowałam w przeszłości revalid i uważałam, że nie ma nic lepszego dopóki nie odryłam solgaru. Naprawdę polecam te tabletki
|
2019-07-25, 19:23 | #320 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
dzięki skoncze kuracje i spróbuje te tabletki. a możesz powiedzieć jaki szampon stosowalas i jakie badania wykonałaś? jak często stosujesz te tabletki?
|
2019-07-26, 05:07 | #321 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 10
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Cytat:
Jeśli chodzi o badania to jedynie badania krwi: żelazo, ferrytyna, d3, glukoza, hormony tsh, estradiol, progesteron, testosteron, ANA. Wszystko w normie, ale d3 przy dolnej granicy normy i trycholog zaleciła przez miesiąc łykać 40000 j.m. po miesiącu 2000 j.m, utrzymać na wysokim poziomie. No i oczywiście ANA podwyższone. Solgar włosy, skóra, paznokcie - ważne, żebyś kupiła tą polską wersje, bo amerykańska jest uboższa. Skład wydaje się niepozorny, ale ma pare kluczowych składników, których nie mają inne tabletki (ponoć, tak tłumaczyła trycholog- a ja jej wierze, bo dzięki niej u mnie się poprawiło wszystko. Stosowałam 2 razy na dzień po tabletce i szczerze mówiąc boje się przestać brać. |
|
2019-07-27, 13:55 | #322 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-07
Lokalizacja: Opole
Wiadomości: 19
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Cytat:
|
|
2019-07-31, 19:20 | #323 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Cytat:
|
|
2019-08-01, 04:35 | #324 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 10
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Cytat:
Koniecznie zrób te badania, jeśli tego nie sprawdzałaś. Pamiętaj, że podstawą wyjścia z tej choroby jest równowaga emocjonalna i pozytywne nastawienie.... U mnie też choroba pojawiła się przez nadmierny stres... Czasami przejmujemy się rzeczami na które nie mamy wpływu... Choroba nauczyła mnie trochę innego podejścia do życia.... |
|
2019-08-01, 20:38 | #325 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Cytat:
|
|
2019-08-08, 19:09 | #326 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 10
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Wczoraj ,,zakończyłam" leczenie.
Trzeba dać odpocząć też skórze, ostawiam maść sterydową, pożegnałam się z wspaniałą osobą (moja trycholog) słowami: ,,mam nadziję, że już nigdy Cię nie zobaczę". Ta kobieta przeszła, ze mna te pare miesięcy, odpowiedziała na milon pytań... bardzo mi pomogła a ja jej tak brzydko powiedziałam na do widzenia ;P To ostatatnie zdjęcie z naszej wizyty. Mam nadzieję, że moja historia doda komuś otuchy i wiary, że można sobie z tym poradzić |
2019-08-11, 11:02 | #327 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
GRATULUJE zwycięstwa !! może i mnie sie kiedyś uda. we wrzesniu- 6 września. mam termin do nowej pani dermatolog w Krakowie może ona powie dlaczego tak sie dzieje i czy są w ogole cebulki włosów. odstawiłam wszystkie wcierki balsamy bo już zaczęła mnie boleć skóra na głowie, zażywam tylko witaminy i preparat Revalid ale z tego co się zdążyłam zorientować to już jest nie dostepny. jeszcze raz gratuluje!
|
2019-08-13, 16:27 | #328 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 10
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Cytat:
Jest mi bardzo przykro.... Dzisiaj spotkałyśmy się ponownie... badanie pokazało, że jest dużo zdrowych włosów, co ok 4 jest zdeformowany.... i co teraz? nic.... powrót do dermovate... i dużo pozytywnych myśli, że nie urośnie Edytowane przez magdamagda1991 Czas edycji: 2019-08-13 o 16:31 |
|
2019-08-14, 20:12 | #329 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 8
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
będzie dobrze ja sie juz przestałam przejmować bo im więcej myślę o tym to bardziej mnie skóra głowy swędzi. nie raz wydaje mi sie ze wszyscy na mnie patrza jak idę ulicą ale moja fryzjerka mówi że to tylko mnie się tak wydaje ze ludzie patrzą w rzeczywistości jest inaczej może jedna na 100 osób zwroci uwagę. czasem mysle o kupnie peruki ale nie wiem czy to jest dobre rozwiązanie
|
2019-10-09, 12:14 | #330 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 1
|
Dot.: Wyleczyłam łysienie plackowate - moja historia
Witajcie , ja z tym samym problemem
łysienie zaczęło pojawiać mi się w lutym jak zmieniłem fryzjera. robiłem sobie badania, jestem zdrów jak ryba podobnież . zacząłem chodzić do trychologa , włosy zaczeły zarastać , ale niestety ogniska pojawiały się nowe chociaż robiłem już dyfuzje tlenową oraz osocze . wydałem na leczenie może 3000zł i chyba bawimy się w kotka i myszkę , na szczeście przerzedzone włosy widzę tylko po bokach , ale dziś zobaczyłem delikatne przerzedzenie na górze , miejmy nadzieje że tylko tak się włosy ułożyły , na fotkach wysyłam step by step mojego łysienia plackowatego. https://postimg.cc/gallery/24gqz0aze/ |
Nowe wątki na forum Pielęgnacja włosów |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:02.