2017-06-19, 15:52 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 24
|
Koszmar przed pracą
Mam nadzieję, że może chociaż na Forum ktoś mi pomoże, potrzebuje wsparcia.
Pracuję na dwie zmiany w dużej firmie logistycznej. To nie jest praca zgodna z moim wykształceniem, ani aspiracjami, ale mieszkam w regionie, gdzie każda praca jest na wagę złota. O ile na pierwszą zmianę 6-14 jest w miarę ok, to na drugą zmianę (14-22) przeżywam katorgi psychiczne. Ktoś powie pewnie, że jestem nienormalna, ale ja już sama nie wiem co ze mną jest. Praca jest bardzo stresująca, ja ze stresem nie radzę sobie od lat dobrze. Pod presją czasu, współpracownicy - lepiej nie gadać. Choć na stanowisku raczej jestem sama, więc z ewentualnymi problemami, których jest masa, radzę sobie sama, zresztą nikt nie chce nawet pomóc. Jak rano wstaję i mam na drugą zmianę, pomyślę sobie co mnie dziś czeka i kiedy dopiero zacznę pracować to chcę mi się płakać. Zdarza się, że przed wyjściem popłakuję, to silniejsze ode mnie. Nie umiem sobie znaleźć miejsca, nic konkretnego nie robię w domu, nie chcę mi się nawet wyjść do sklepu. Ciągle patrzę na zegarek. Nie mogę sobie wyobrazić, jak koleżanka, która pracuje na 3 zmiany, chodzi rano na siłownię, zakupy, nawet relaksuje się w parku, lub robi sobie krótkie wycieczki rowerem. Ja nie umiałabym się zrelaksować, ciągle bym patrzyła na zegarek. Jestem smutna i przygnębiona, wiecznie zestresowana. Jak już dotrę do pracy jest ciut lepiej, ale tylko wydarzy się jakaś okropna sytuacja z którą muszę się uporać, całą mną trzęsie. Napiszcie mi proszę jak wy sobie radzicie z takim rozwalonym dniem, jeśli pracujecie na zmiany, bo zdaję sobię sprawę, że masa ludzi tak pracuje, nie jestem wyjątkiem. Napiszcie co mogłabym robić, żeby choć na chwilę zapomnieć, że już za chwilę wychodzę. |
2017-06-19, 16:44 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: Heights, kind of wuthering
Wiadomości: 1 633
|
Dot.: Koszmar przed pracą
To nie jest rozwalony dzien. Masz czas na wiele rzeczy, ale sama wybierasz opcje marnowania tego czasu. Ot Twoj wybor.
---------- Dopisano o 16:44 ---------- Poprzedni post napisano o 16:42 ---------- Dobrych kilka lat pracowalam w godzinach zblizonych do Twojej drugiej zmiany i bardzo mi to odpowiadalo: mialam czas ogarnac dom, zrobic zakupy, ugotowac sobie obiad zeby czekal gotowy jak wroce, posiedzec z kawa i ksiazka, czy tam kompem zanim pojde do pracy. Dla mnie dosko. |
2017-06-19, 16:45 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Tylko szukac innej pracy skoro jest ci tam zle.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2017-06-19, 16:59 | #4 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 24
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Cytat:
A nie czułaś jakiegoś napięcia, że czeka Cię jeszcze praca, stres, nieciekawe popołudnie, aż do nocy? Ja mam takie wrażenie, takie myśli, że wtedy, kiedy inni wychodzą z pracy, mają wolne popołudnia, ja dopiero wychodzę. Oczywiście też wykonuje domowe czynności, bo muszę, inaczej się nie da. Ale to bardziej z przymusu i obowiązku, bo obiad trzeba zjeść, posprzątać też trzeba, bo nikt tego za mnie nie zrobi. Szukam innej pracy, nawet takiej od 9-17, czyli w sklepach, ale w moim regionie jest bardzo ciężko, praca którą obecnie wykonuję też była "załatwiana", bo u nas bez znajomości ciężko dostać coś lepszego niż zlecenie. W mojej pracy jest ciężko nawet się zamienić, ludzie, z którymi pracuje, a głownie są to kobiety nigdy nie chcą iść na rękę, tłumacząc to tym, że mają dzieci, a ja ich nie mam, więc to raczej one powinny mieć jakieś problemy z godzinami pracy. Koleżanka doradzała mi, żebym poszła do kadr i zapytała, czy jest możliwość pracy na jedną zmianę, ale wiem, że tylko się wygłupię. Musiałabym podać jakiś konkretny powód, choroba, leczenie itp. a nie, że mam złe samopoczucie. |
|
2017-06-19, 17:14 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: z ogródka
Wiadomości: 4 468
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Kiedyś nienawidziłam popołudniowej zmiany, teraz kocham
Wyśpię się, wstaję ok 7 (sama bez budzika). Posprzątam, zjem na spokojnie, poczytam a i jeszcze w coś zagram. Wrócę o 22:30 to nie jest tak późna pora by iść spać, a więc też coś ogarnę. W pierwszej kolejności naucz się organizować sobie czas przed pracą. Godzina o której wstaniesz, obowiązki/przyjemności. W drugiej kolejności co konkretnie jest przyczyną stresu? Tylko presja czasu? Wiedza jaka jest od Ciebie wymagana? Postaraj się na tym w jak najbardziej możliwy sposób zapanować. I w trzeciej, ale to chyba robisz [?] Znaleźć inną pracę.
__________________
K: 37 "Wiedźmikołaj" |
2017-06-19, 17:18 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 550
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Nie wszyscy się nadają do pracy zmianowej. Ja się nie nadawałam, dlatego pracę zmieniłam. Teraz mam elastyczne godziny pracy i to mi służy. Także co komu do szczęścia potrzebne.
|
2017-06-19, 17:24 | #7 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 24
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Cytat:
Staram się organizować ten czas, mieć jakiś rytuał, czyli np kawa, ciasto, drugie śniadanie o określonych porach. Teraz wychodzę na balkon, poopalam się, ale cały czas zerkam na zegarek, czuję niepokój, kołacze mi serce. Nie mam tych lęków np w sobotę, kiedy mam wolne. Bo wolnych dni w tygodniu nie mam wcale. Do tego słyszałam, że są plany, abyśmy pracowali w weekendy na tej samej zasadzie, czyli na dwie zmiany Wtedy już całkowicie zgłupieję...ja tak czekam na weekendy! W kwestii pracy jako pracy stresuje mnie wszystko. Od właśnie presji czasu, nerwowych sytuacji głównie do kontaktu z ludźmi, którzy nie są mi przychylni. Dodam, że pracuję tu ponad rok. ---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ---------- Cytat:
Pytam, bo może powinnam w tej właśnie branży poszukać. I jeszcze pytanie: Jak to u Ciebie się objawiało, że to jednak nie system dla Ciebie? Dodam jeszcze, że moja mama wcale mnie nie rozumie w tej kwestii. Całe życie pracowała na 3 zmiany i była wiecznie zadowolona z wszystkiego. Nic jej nie przeszkadzało, nawet chodzenie na noce, choć była nas w domu trójka i musiała odsypiać "na stojąco" czasami, troje dzieci=masa obowiązków. Edytowane przez MonikMonik4 Czas edycji: 2017-06-19 o 17:26 |
||
2017-06-19, 17:33 | #8 |
Zasiedzenie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 627
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Raczej głównym problem nie jest druga zmiana (choć nie przeczę, że to też może być problem), a stresująca praca, która Cię męczy i której co najmniej nie lubisz Wiadomo, że najlepsze byłoby znalezienie innej pracy. Rano pewnie jest lepiej, bo nie masz czasu na myślenie co Cię czeka - szykujesz się szybko i wychodzisz.
Ja kiedyś pracowałam na cztery zmiany i popołudniówki lubiłam najbardziej. Tylko że już tak mam, rano mi się wstaje koszmarnie, popołudniu lepiej funkcjonuję. Rano w spokoju zjadłam śniadanie, zrobiłam prasówkę, ugotowałam obiad do pracy i wychodziłam. Teraz pracując rano jestem wiecznie niewyspana. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Nie ma złych roślin, są tylko źli ludzie. Edytowane przez jaksy Czas edycji: 2017-06-19 o 17:34 |
2017-06-19, 17:51 | #9 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 24
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Cytat:
Tak dokładnie, to kwestia pracy i sytuacji w niej jest jedną z przyczyn. Na pewno. |
|
2017-06-19, 18:20 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 72
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Ale problem tkwi w systemie zmianowym czy w atmosferze w pracy? Jeżeli to drugie - niestety, najlepiej zmienić pracę w takim przypadku. Wiem z własnego doświadczenia, szkoda zdrowia
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-06-19, 18:29 | #11 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 24
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Cytat:
W zasadzie obie kwestie są ważne. Na pewno lepiej by się szło do miejsca, w którym czekają fajni i ciekawi ludzie, z którym można na przerwie chociaż miło spędzić czas na zwykłej rozmowie o pogodzie. Tutaj tak nie jest, każdy jest zajęty sobą, a jeśli już się udziela, to w utartych grupach, do których ja nie mam wstępu, może też dlatego, że firma to skupisko "pociotek" szefostwa, do których ja nie należę. Mimo to, tłumaczę sobie, że w pracy nie powinnam szukać przyjaźni, bo nie chodzi się tam pogadać, ale pracować. I nie mamy też czasu na kontakty, każdy siedzi gdzie indziej, osobno. Kwestia godzin pracy jest bardzo ważna, bo na 1 zmianie nawet ci niezbyt ciekawi i przychylni ludzie nie są aż tak uciążliwi. Poza tym nie mam czasu rano na rozmyślanie o tym, jak to napisała dziewczyna wyżej. Wychodzę, nawet nie jem śniadania, wracam do domu i jest wszystko w porządku. |
|
2017-06-19, 18:31 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Ja tez bym sie zle czula pracując na popoludniowe zmiany. Wystarczająco sie namęczylam jak nie mialam wyboru i chodzilam na zajecia popoludniami. Lubie spac, dlatego w moim przypadku bardzo dobrze kiedy praca na rano narzuca mi rytm dnia. Wstaje, ogarniam sie na szybkosci i wychodze. Dopiero w pracy jem sniadanie. Sporo czasu na tym zyskuje, bo wstaje wczesnie i nie chodze wczesnie spac, wiec cale popoludnie i wieczor do pozna mam do zagospodarowania. Jak juz zaczynam pracowac to jakos sie rozbudzam i tak sie kreci.
Nie znosilam tez tego patrzenia na zegarek czy zdaze to czy tamto zrobic przed zajeciami. A tak, nie ma znaczenia czy po pracy wroce o 17, o 19 czy o 23. Nic mnie nie goni. Na twoim miejscu staralabym sie zmienic prace
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
2017-06-19, 18:36 | #13 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Jeśli nie lubisz tej pracy, miejsca, współpracowników... to druga zmiana jest tylko wisienką na tym torcie... Chodzi o to, że powinnaś zmienić pracę aby nie płakać przed pójściem do niej.
PRIV |
2017-06-19, 18:56 | #14 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Podpisuję się pod poprzedniczkami, to nie zmiana jest problemem, tylko praca. Jasne, można jakiejś tam zmiany nie lubić z różnych względów, ale u ciebie autorko to nie jest nie lubienie, to jest jakaś histeria, która uniemożliwia normalne funkcjonowanie.
Rozumiem że w małych miastach jest ciężko znaleźć coś nowego, ale nie masz wyjścia, musisz szukać. Może w jakiejś miejscowości obok? Albo w ogóle wyprowadzka do dużego miasta? Wiem że zmiana pracy to kolejny ogrom stresu i nerwów, ale naprawdę lepiej poszukać czegoś co przynajmniej nie będzie wywoływać w tobie takiego niepokoju i co pozwoli ci mieć z życia też jakiś czas na przyjemności. |
2017-06-19, 19:00 | #15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
|
Dot.: Koszmar przed pracą
praca zmianowa nie jest dla każdego, ja np. jak nie muszę rano wstawać, to będę spała i spała, a nawet jak się obudzę, to zalegnę i nie wstanę dopóki nie będę musiała, sprzątanie mieszkania nie jest czymś co mnie zmusza do wstania
ale nie lubię/nie pasuje mi/wolę inaczej to jedno, a takie histeryczne reakcje to drugie, poszukaj innej roboty, chyba że chcesz się wykończyć |
2017-06-19, 19:15 | #16 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 22
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Autorko, ja pracuję w systemie zmianowym i myślę, że jednak mam trochę gorsza sytuacje, bo zmiany mam 7-19 albo 19-7. I często zdarza się tak, że mam takie 4 nocki pod rząd, to człowiek ledwo może odespac w ciągu dnia a znowu musi iść do roboty. Kilka dni kompletnie wyjęte z życia, ale jednak staram się wygospodarować czas na wykonanie innych czynności poza pracą. I owszem, po 4 nocy czasami chce mi się płakać bo jestem wycienczona i rozbita psychicznie, ale mimo wszystko Lubie swoją pracę. Ty najwyraźniej swojej nie toleruje i problem leży w niej a nie w godzinach pracy.
|
2017-06-19, 19:22 | #17 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 24
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Szukam pracy od długiego czasu, właściwie odkąd okazało się, że możliwa jest też praca w weekendy w tym samym systemie i to mnie dobiło.
Niestety oferty które znajdowałam dotyczyły umowy zlecenia, lub sezonowe,co mnie nie satysfakcjonowało zupełnie. Szukam nadal, pytam ludzi, ale jest bardzo ciężko bez znajomości. Naprawdę. Wyprowadzka do innego miasta póki co nie wchodzi w grę z powodów rodzinnych. I nie wiem czy nazwałabym to histerią. Jestem raczej przygnębiona, czasem popłaczę, ale bardziej martwię się, żeby to nie przerodziło się w depresję. ---------- Dopisano o 19:22 ---------- Poprzedni post napisano o 19:16 ---------- Cytat:
Cztery noce to bardzo dużo, ale moja mama pracowała cały tydzień na noc, następnie cały tydzień na rano i tak w kółko. A jak wracała rano o 7 to musiała nas wyprawić do szkół, gotować obiad i ogarniać dom, wiadomo, jak to mama. Ona jednak lubiła nocne zmiany, każdy ma inne preferencje i inaczej to znosi. Wydaje mi się jednak, że praca na noc jest lepsza od wychodzenia w środku dnia, ale to tylko moje przemyślenia, może rzeczywiście zależy to od organizacji czasu. Gdybym lubiła moją pracę na pewno inaczej nastawiona do niej bym szła, lub wiedziała, że mimo niepowodzeń i stresu są tam fajni ludzie, z którymi można zamienić kilka zdań i się wyluzować. Jakiś czas temu byłam na rozmowie kwalifikacyjnej na stacji benzynowej, nie jest to ogromna stacja, wydaje się, że to nie taka typowa "sieciówka" w której pracownik bywa traktowany różnie. Praca zmianowa, ale zupełnie inaczej jest to rozplanowane, 6-18 18-6 co trochę mnie przeraziło, ale chciałam spróbować, cokolwiek zmienić, więc poszłam. Niestety nikt nie odpowiedział na moją kandydaturę, zauważyłam, że kartka o przyjęciu do pracy wisi nadal, ale nie łudzę się, że po takim czasie ktoś się do mnie odezwie. Po rozmowie miano mnie zaprosić na dzień próbny w ciągu tygodnia, ale nie dostałam tej możliwości. Może dlatego, że preferowani są mężczyźni, co mnie akurat nie dziwi. Edytowane przez MonikMonik4 Czas edycji: 2017-06-19 o 19:27 |
|
2017-06-19, 19:23 | #18 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Cytat:
|
|
2017-06-19, 19:29 | #19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 24
|
Dot.: Koszmar przed pracą
|
2017-06-19, 19:51 | #20 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Autorko, wszystko co Grin wyżej wypunktowała nie jest normalne! Nie mieści się w kategoriach "nie lubię swojej pracy", "wolałabym poranne zmiany", to jest już stan zaburzeniowy, który wymaga interwencji.
Jeżeli nie wchodzi w grę zmiana zatrudnienia, to idź do specjalisty, może pomoże ci się z nim uporać. Na swoją rękę jedyne co możesz zrobić to poszukać wiedzy o technikach relaksu i opanowywania stresu i spróbować je stosować. Albo znaleźć sobie na przedpołudnia przed pracą zajęcie, które będzie na tyle zajmujące, że odsunie twoje myśli od pracy. Choć to i tak tylko środki doraźne. |
2017-06-19, 19:56 | #21 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 24
|
Dot.: Koszmar przed pracą
[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;74782801]Autorko, wszystko co Grin wyżej wypunktowała nie jest normalne! Nie mieści się w kategoriach "nie lubię swojej pracy", "wolałabym poranne zmiany", to jest już stan zaburzeniowy, który wymaga interwencji.
Jeżeli nie wchodzi w grę zmiana zatrudnienia, to idź do specjalisty, może pomoże ci się z nim uporać. Na swoją rękę jedyne co możesz zrobić to poszukać wiedzy o technikach relaksu i opanowywania stresu i spróbować je stosować. Albo znaleźć sobie na przedpołudnia przed pracą zajęcie, które będzie na tyle zajmujące, że odsunie twoje myśli od pracy. Choć to i tak tylko środki doraźne.[/QUOTE] Tak zdaję sobie sprawę, że to nie jest normalne. Szukałam zajęć przed pracą, ale i tak praca i czekające n mnie problemy w niej zaprzątają mi głowę. Co prawda nie organizowałam sobie żadnego hobby, bo takiego nie mam, zresztą nie mam za bardzo chęci, tak jak pisałam, aby wychodzić i patrzeć na zegarek, czy aby się nie spóźnię do pracy ( dojazd zabiera mi masę czasu, a często jest tak, że pierwsza zmiana dzwoni np o 11,30 aby przyjechać wcześniej bo ktoś musi wyjść do lekarza, odebrać dziecko itp ) Wracając do terapii, zastanawiałam się co ja powiem takiemu terapeucie. Czy będę umiała mu to wyjaśnić, o co mi konkretnie chodzi, aby nie wyjść na obiboka i osobę stroniącą od pracy w ogóle? Oczywiście, najchętniej nie pracowałabym wcale, ale nie chcę wyjść na osobę bez aspiracji i ambicji, siedzącej na garnuszku np męża lub rodziny. |
2017-06-19, 20:10 | #22 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Cytat:
|
|
2017-06-19, 20:18 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 4 550
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Cytat:
Miałam 10 zmian "wieczornych" w miesiącu. Miałam wrażenie, że cały czas siedzę w pracy. Z nikim nie mogłam się spotkać w tygodniu pracującym. Nie mogłam się też zorganizować, zawsze mi czasu brakowało. Zwłaszcza, że traciłam 2 godziny na dojazdy, a po drodze żadnych sklepów, by móc coś załatwić po drodze. To tyle jeśli chodzi o moje podejście do drugich zmian. Sama praca też była stresująca. Płakałam po nocach, nie spałam, w końcu się poddałam i przyznałam sama przed sobą, że więcej już nie dam rady. Zwolniłam się, odżyłam. Mam się dobrze i się rozwijam. W poprzedniej pracy nie miałabym na to szans. Także wszystko na plus |
|
2017-06-19, 20:34 | #24 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Doskonale Cię rozumiem, niektórzy już tak po prostu mają. U mnie to nawet nie była kwestia pracy, w młodości pracowałam w wielu branżach na wielu stanowiskach i za każdym razem mi kołatało serce i się nerwicowałam mając na późniejszą godzinę. Idąc na 7 czy 8 wszystko było ok.
A najgorzej wspominam pracę na nocki, no tragedia, nie wiem jak to można lubić. Niektórzy specjalnie o nie walczyli, a ja codziennie prawie płakałam. Śpisz do 15 i co z tego, że do 21 masz 6h i teoretycznie możesz zrobić wszystko, jak mi się wszystkiego odechciewało wiedząc, że mam wychodzić za parę godzin |
2017-06-19, 20:47 | #25 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 276
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Cytat:
Edit: nasunęło mi się jedna myśl- może masz problem z asertywnością? Stąd taki stres w pracy?
__________________
Edytowane przez mellitus Czas edycji: 2017-06-19 o 21:03 |
|
2017-06-19, 20:49 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 4 710
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Czy umowa o pracę jest tego warta, że psychicznie wysiadasz?
Nie lepiej znaleźć pracę na zleceniu i szukać innej w międzyczasie?
__________________
Zwierzak to nie rzecz, nie kupuj go na prezent ! |
2017-06-19, 21:41 | #27 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 807
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Pracuję w dokładnie tych samych godzinach pracy z tymże by dotrzeć na 6 muszę wstać o 4, po drugiej zmianie w domu jestem o 23. Osobiście wolę pracę na 14 bo lubię spać do 9, kwestia upodobań.
Natomiast nie ma co oszukiwać się, że atmosfera nie ma znaczenia, ma, kolosalne. Czasem najżmudniejsza praca do wykonania w dobrym zespole przestaje być trudna i uciążliwa. Jeśli jest zgrzyt na poziomie relacji z pracownikami to nie ma co się męczyć. Mieszkam w Polsce B, wiem co to znaczy trudność w znalezieniu pracy. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-06-19, 22:04 | #28 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Cytat:
co robiłaś przed tym ostatnim rokiem, miałaś wcześniej jakąś pracę, która cię zadowalała? |
|
2017-06-19, 22:10 | #29 |
born hater
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 290
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Dla mnie to nie problem, wręcz przeciwnie, jakbym miała opcję, to wolałabym pracę na drugą zmianę, w godzinach popołudniowych, do wieczornych. Z prostego powodu - jestem typowym nocnym markiem, a wstanie o godzinie 6 (szykowanie się +dojazd), by być na 7, czy 8, to katorga. Ani zjeść śniadania (o tej porze nie umiem, wymiotować mi się chce wpychając sobie na siłę), ani się wyspać (wcześniej jak 1:00 - i to w najlepszym przypadku - nie zasnę, a 5 godzin snu na dobę to mało), do godziny 10 jestem przymulona i kawka niewiele pomaga, więc mimo, że z odwrotnego punktu widzenia, ,mogę w jakimś stopniu zrozumieć uciążliwość pracy w godzinach nam nie pasujących.
Jednak aż takie stresy, że siedzisz z zegarkiem i tylko czekasz na wyjście do pracy, w międzyczasie nie potrafiąc się zrelaksować, porobić czegoś, nie jest normalne. Nie lubisz swojej pracy (godziny, współpracownicy, wykonywane zajęcie), to nawet jakbyś miała na rano, niewiele by to zmieniło, bo problemem nie jest czas pracy sprzeczny z Twoim biologicznym zegarem, a sama praca, która nie sprawia radości (i już pal licho radość i spełnienie, mało kto ma to szczęście zarabiać na tym co lubi), a w dodatku są jakieś konflikty na tle społecznym w firmie. I albo to jakoś przezwyciężysz, zaciśniesz zęby, zrobisz coś by mieć tylko na rano (i tym samym pozornie będziesz miała to z głowy), albo szukaj nowej pracy. Dla własnego zdrowia psychicznego. Chyba, że istnieje możliwość naprawienia relacji w zespole, ale to pewnie mozolna droga i nie wiadomo, czy warta zachodu. Edytowane przez NamiMari Czas edycji: 2017-06-19 o 22:13 |
2017-06-20, 09:40 | #30 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: Heights, kind of wuthering
Wiadomości: 1 633
|
Dot.: Koszmar przed pracą
Cytat:
Lubilam swoja prace w tamtym okresie, wiec czym sie mialam stresowac? Oraz inni maja wolne popoludnia, a ja mialam wolna pierwsza polowe dnia i bede miala wolny wieczor Bylam wtedy o wiele mniej zmeczona, niz jestem obecnie pracujac 9-17. Wydaje mi sie, ze w Twoim przypadku to po pierwsze niechcec do wykonywanej pracy, po drugie, pracowanie na 2ga zmiane moze byc niezgodne z Twoim zegarem bielogicznym. Po trzecie histeryzujesz. |
|
Nowe wątki na forum Praca i biznes |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:18.