studia medyczne - czy mam szanse

[lukrec]

nie wiem, czy zamieszczam watek w dobrym miejscu, ale nie ogarniam jeszcze wizazu tak do konca
jestem na I roku filologii angielskiej i bardzo sie na tych studiach męczę. i tak mnie dzisiaj olśniło, że jednak chciałabym zostac lekarzem. problem w tym, że nie uczyłam się nigdy chemii, biologii ani matematyki na jakims sensownym poziomie. wiem tylko, że musialabym przygotowac sie do rozszerzenia z biologii i chemii/matematyki. maturę pisałabym za rok. czy jest realna możliwosc ze dam rade sie nauczyc wszystkiego od podstaw i dostac sie na medycyne? olałam sobie nauke w gimnazjum i liceum, wczesniej w ogole nie pomyslalabym ze zechce pojsc na studia. i teraz tak mysle, ze nie chce marnowac sobie zycia, nie chce sie uczyc czegos co mi sie nie podoba, co mnie nie kreci i po czym nie ma przyszlosci. nie wiem czy moge juz zaczac nauke, zapisac sie na kurs, czy lepiej odpuscic, bo szanse sa nikle

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Myślę, że nie masz szans, żeby ogarnąć matematykę/chemię i biologię NA RAZ w ciągu roku. I to na poziomie rozszerzonym. Od zera tak właściwie.

[Leseratte93]

Bardzo trudno cokolwiek doradzić. Moim zdaniem powinnaś wziąć się za solidne przerabianie rozszerzeń z chemii i bioli, ale nie wiem, czy to cokolwiek da w krótkim czasie. Ludzie po biolchemach, zdając super matury rozszerzone na 80 % wzwyż, nie dostają się na medycynę, a co dopiero ktoś, kto olewał te przedmioty na wcześniejszych etapach edukacji. Nie chcę Cię zniechęcać, ale to naprawdę może być trudne to osiągnięcia, jednak próbować zawsze można. Nie olewaj swojego obecnego kierunku, bo w razie niewypału zostaniesz z niczym.

[micraneska]

sądzę że szanse masz nikłe, sama po humanie przez rok uczyłam się do rozszerzeń (nie od zera, bo podstawy miałam bardzo dobrze opanowane, nigdy sobie nie olewałam tych przedmiotów) i uważam że rok to zdecydowanie za mało (ja nigdy nie startowałam na medycynę, tylko na wetę a i tak zabrakło mi punktów by dostać się do tego miasta gdzie chciałam).
A lubisz biologię i chemię? Bo jak chcesz iść na medycynę "bo chce być lekarzem" (dobre zarobki itd) to sobie odpuść - studia są na tyle trudne że osoby ze słomianym zapałem szybko rezygnują.

(Najpierw sobie przejrzyj plan studiów i poczytaj opinie jak wyglądają pierwsze lata medycyny bo mam wrażenie że tego nie robiłaś a no i polecam przejrzeć arkusze maturalne dla nowej podstawy)

[lukrec]

wlasnie chodzi mi o takie REALNE oszacowanie szans.
dawno temu w gimnazjum krecilo mnie to ze moge sie uczyc o ciele czlowieka, jak to wszystko dziala, to jest super tylko w liceum tematy juz nie byly takie fajne wiec sobie olałam. z chemii w gimnazjum i liceum mialam kiepska nauczycielke u ktorej NIE NAUCZYLAM sie nic. nic. i gdybym wtedy uswiadomila sobie ze chce jednak cos w zyciu robic to mialabym latwiej. czytalam blogi osob studiujacych medycyne i te studia naprawde moga byc fascynujace, tylko trzeba miec ta podstawowa(no moze nie tak calkiem podstawowa) wiedze ogarnieta, a ja tego nie mam

[micraneska]

realnie moim zdaniem nie - ale rób jak uważasz, jeśli masz sobie do końca życia wypominać
jak i tak uważam że masz słomiany zapał i "o jak fajnie byłoby być lekarzem" - taka zachcianka na miesiąc - no i jak sama przyznałaś olewałaś chemię i biologię w liceum a to znaczy że nie interesowało Cię to

btw co to się dzieje ostatnio - jak wszyscy chcą iść na medycynę - czyżby ta szybka fortuna po studiach przyciągała :P

[Raii]

Z tego co mi wiadomo co rozszerzona matematyka/ fizyka z wielu uczelni zostały wycofane jeżeli chodzi o rekrutację na medycynę. Nie zmienia to jednak faktu, że zostaje jeszcze biologia i chemia, a nie są to łatwe przedmioty, szczególnie jeżeli ktoś nie ma z nimi od dłuższego czasu nic wspólnego.
Nie wiem co było czynnikiem podjęcia takie decyzji, czy zobaczyłaś jakiś serial w którym to tak świetnie wygląda, czy nagle poczułaś wielkie powołanie, ale powiem szczerze- daj sobie spokój.
Medycyna to nie jest kierunek na który można sobie od tak pójść. Ludzie, którzy naprawdę na ta harują, całe liceum się uczą w końcu i tak się nie dostają. A oprócz tego, że to jest harówa do matury, to jak już się dostaniesz to okazuję się, że materiał, który musisz umieć do matury, to przy materiale, którego musisz się nauczyć na medycynie, to tak naprawdę nic.
Kolejna kwestia to to, że musiałabyś mieć jeszcze kogoś kto by Ci pewne sprawy wytłumaczył bo na podstawie książek tego nie zrobisz, niektóre rzeczy trzeba po prostu pokazać.
I mówię Ci to szczerze jako osoba, która jest na profilu biol-chem i która chciała przez długi czas iść na medycynę, ale mimo, że się naprawdę dużo uczę, to realnie oceniłam swoje możliwości. Z resztą nie tylko ja bo większość moich znajomych podjęła taka sama decyzję.

[lukrec]

Raii dziekuje za odpowiedz, chyba faktycznie sobie odpuszcze, chociaz przez chwile naprawde myslalam zeby rzucic wszystko i uczyc sie na medycyne

[HardFable]

no nie wiem czy teraz dasz sobie radę z chemią, chemia to nie jest pamięciówka, nie wykujesz tego, musisz to zrozumieć, nauczyć się liczyć i trenować.. nie wiem, czy na medycynie jest chemia, ale zapewne tak, poza tym nie wiem czy w ogóle bez chemii sie dostaniesz.

[micraneska]

pewnie jakby się uparł to dałoby się ale od chemii nie uciekniesz - jest chemia jako przedmiot a potem biochemia (którą większość studentów szczerze nienawidzi)
jak nie chcesz się uczyć na maturę z chemii to jak będzie Ci się chciało uczyć ogromu materiału na studiach? nie wierzę w to
a zdając matematykę zamiast chemii zamykasz sobie drogę na większość uczelni (jak nie na wszystkie?)

[HardFable]

Na medycynę nie dostają się czasem osoby mające 80coś% z rozszerzenia. Ja uwielbiając chemię w życiu nie napisałabym tak rozszerzenia (a na pewno nie tego zaserwowanego rok temu ), bo poświęcałam za mało czasu chemii. O ile MOŻE udałoby Ci się wkuć cały materiał z biologii do maja, to nie sądzę, żeby udało Ci się to z chemią, bo to trzeba po prostu czuć. I polubić. Zwłaszcza wybierając się na medycynę.

[lukrec]

Napisane przez HardFable

Na medycynę nie dostają się czasem osoby mające 80coś% z rozszerzenia. Ja uwielbiając chemię w życiu nie napisałabym tak rozszerzenia (a na pewno nie tego zaserwowanego rok temu ), bo poświęcałam za mało czasu chemii. O ile MOŻE udałoby Ci się wkuć cały materiał z biologii do maja, to nie sądzę, żeby udało Ci się to z chemią, bo to trzeba po prostu czuć. I polubić. Zwłaszcza wybierając się na medycynę.

pozostalo mi wmowic sobie ze anglistyka jest taka alternatywna medycyna i jest ogromnie fascynujaca i przydatna

[HardFable]

Niekoniecznie pozostało. Jeżeli bardzo się męczysz możesz zmienić, niekoniecznie na medycynę, ale jest tyle kierunków

Uwielbiam to, że każdemu doradzam, tylko sobie nie potrafię pomóc

[micraneska]

i nie mówiłam słomiany zapał :P
a co autorko - tylko medycyna jest kierunkiem przydatnym? bo tak piszesz jakby nie było innych równie ważnych kierunków

HardFable po 83% to już takie ostatnie listy wrześniowe albo pod progiem, zwykle trzeba mieć po 85% i wyżej (a i też nie na wszystkie uczelnie)

[casus_belli]

Przepis na przyszłość:
1. Olewaj naukę większość szkoły
2. Pójdź na nieinteresujące Cię studia
3. Wymyśl, że zostaniesz lekarzem, bo to takie cool i super
4. Zapytaj na forum, licząc na głaskanie po główce i hasła "chcieć to móc'
5. Obraź się za sprowadzenie na ziemię
Magda Gessler edukacji

[lukrec]

Napisane przez micraneska

i nie mówiłam słomiany zapał :P
a co autorko - tylko medycyna jest kierunkiem przydatnym? bo tak piszesz jakby nie było innych równie ważnych kierunków

HardFable po 83% to już takie ostatnie listy wrześniowe albo pod progiem, zwykle trzeba mieć po 85% i wyżej (a i też nie na wszystkie uczelnie)

Ale mi sie podoba jak ty szybko potrafisz ocenic czlowieka

[micraneska]

a nie mam racji?

casus chyba Magda Gessler (?) a poza tym całkowicie się zgadzam
i zawsze to musi być tylko medycyna - nic innego się nie liczy
bez ocenienia swoich realnych szans samemu i predyspozycji do studiowania takiego kierunku

[lukrec]

Napisane przez casus_belli

Przepis na przyszłość:
1. Olewaj naukę większość szkoły
2. Pójdź na nieinteresujące Cię studia
3. Wymyśl, że zostaniesz lekarzem, bo to takie cool i super
4. Zapytaj na forum, licząc na głaskanie po główce i hasła "chcieć to móc'
5. Obraź się za sprowadzenie na ziemię
Marta Gessler edukacji

Honey gdzie ja sie obrazilam? prosilam o realna ocene moich szans i taka otrzymalam. troche dystansu, nie wiesz o mnie wszystkiego po dwoch wypowiedziach

[casus_belli]

Napisane przez micraneska

a nie mam racji?

casus chyba Magda Gessler (?)

Poprawione

[201605300922]

1,5 roku to jest czas, w którym siedząc w domu (bez innych studiów i wymagającej pracy) i ostro się ucząc - można się dostać na medycynę. No serio, moja przyjaciółka tego dowodem, a nadmózgiem nie jest, zdolna, ale nie genialna. Była niby ze mną na biolchemie, ale od końca I klasy (gdy miała 2 z biologii i chemii same) wszyscy nauczyciele zostali poinformowani, że idzie na architekturę i jej odpuścili. Zdawała maturę zupełnie z innych przedmiotów (historia sztuki). Nie poszła na architekturę, tylko na kierunek ekonomiczny, który rzuciła po I sesji i się 1,5 roku uczyła, powiedzmy sobie szczerze, od zera - z liceum nawet stężeń procentowych czy moli nie ogarniała. Ale u niej to nie był jeden poranek pt. zostanę lekarzem. Długo się nad tym zastanawiała, był to też powrót do pomysłu na siebie, a nie zupełnie nowy.

[skazana_na_bluesa]

a ja myślę, że da się w 1,5 roku ogarnąć dobrze 2 przedmioty. tyle, że to wymaga sporo samozaparcia i mnóstwo poświęconego czasu. pół roku bym przeznaczyła za nadrabianie braków z podstawowej części, a rok poświęciła na porządną naukę części rozszerzonej. nie wiem, czemu sądzicie, że ktoś może nie dać rady. przecież na takich studiach medycznych trzeba przyswajać dużo większe ilości wiedzy.

[201605300922]

Napisane przez skazana_na_bluesa

a ja myślę, że da się w 1,5 roku ogarnąć dobrze 2 przedmioty. tyle, że to wymaga sporo samozaparcia i mnóstwo poświęconego czasu. pół roku bym przeznaczyła za nadrabianie braków z podstawowej części, a rok poświęciła na porządną naukę części rozszerzonej. nie wiem, czemu sądzicie, że ktoś może nie dać rady. przecież na takich studiach medycznych trzeba przyswajać dużo większe ilości wiedzy.

otóż właśnie...

[lukrec]

a orientuje się ktoś jak wygląda pisanie takiej matury 'po latach' ? czy pisalabym na starych zasadach, czy na nowych i czym to sie rozni?

[ama]

Napisane przez lukrec

Raii dziekuje za odpowiedz, chyba faktycznie sobie odpuszcze, chociaz przez chwile naprawde myslalam zeby rzucic wszystko i uczyc sie na medycyne

Ja po prostu nie wyrabiam czasem z tym wizazem. Oczywiście, że masz szansę. Nie wiemy na ile jesteś zdolna i pracowita. Ale jeśli jesteś dość zdolna i bardzo pracowita to masz szansę. Moja osobista przyjaciółka, która w liceum była w klasie mat-geo, a z chemii miała wybłaganą dwóję po półtorej roku dostała się na dwie uczelnie medyczne. Po pół roku pisała maturę po raz pierwszy (w grudniu zaczęła naukę od zera, a w maju pisała)i napisała na tyle dobrze, że zabrakło jej kilku punktów, żeby się dostać. Rok siedziała w domu, poprawiła i się dostała. Inna sprawa, że życie jej się zmieniło mocno i rzuciła, ale to z powodów pozanaukowych. Normalnie sobie radziła (czyli była trójkowo-czwórkową studentką). Przemyśl dobrze, czy chcesz być lekarzem, ale jeśli tak to próbuj. Rok nie wyrok, najwyżej za rok pojdziesz na coś innego. Możesz też ten rok na anglistyce dociągnąć, wziąć dziekankę, a jak nie udałoby ci się dostać to wrocić na anglistykę.

[Takion94]

Napisane przez lukrec

a orientuje się ktoś jak wygląda pisanie takiej matury 'po latach' ? czy pisalabym na starych zasadach, czy na nowych i czym to sie rozni?

Możesz pisać na starych zasadach, bo jesteś rocznikiem, którego nie obowiązywała ta nowa matura.Co do tematu to uważam, że powinnaś spróbować, bo za parę lat będziesz żałowała, że jednak nie próbowałaś. Nawet jeśli nie uda ci się dostać na medycynę to jest wiele innych medycznych kierunków np. farmacja,stomatologia na które możesz startować. I rzuć w cholerę tą filologię skoro cię kompletnie nie kręci, wierz mi nie warto męczyć się na kierunku, który cię nawet w 1% nie ciekawi a wiem to na swoim przykładzie, tyle, że ja postawiłem sobie cel, że chcę dotrwać do licencjata a potem czas pokaże

[micraneska]

http://www.cke.edu.pl/index.php/egza...o-egzaminie-em

Autorko wystarczy trochę poszukać

Swoje zdanie juz wyrazilam, ama autorka może być zdolna, może być geniuszem ale podejście typu "musze zdać biologię i chemię na maturze choć olewałam owe przedmioty przez całą ścieżkę edukacji - bo chcę być lekarzem i mieć przydatne studia" jest niewłaściwe, czy taka postawa wróży dobrze na przyszłość ? Kierunek studiów powinien być przemyślany, nie pod wpływem refleksji (kiedy obecne studia są nisatysfakcjonujace).
Takion na stomatologię i farmację progi również są wysokie - a podejrzewam że to drugie nie zadowoli autorki.
Mogę się zgodzić z wypowiedzią Nadis - jednak niech lepiej autorka najpierw przejrzy materiał i informatory maturalne zanim rzuci filologię , bo może się okazać że nadrobienia tego materiału ja przerośnie. Poza tym stosunkowo mało osób się dostaje za pierwszym razem, wiec tez pytanie czy sens jest rzucać studia i przystepować do matury kilkakrotnie.

[skazana_na_bluesa]

Pewnie, lepiej stwierdzic z gory, ze sie nie da rady i olac sprawe

[ama]

Napisane przez micraneska

http://www.cke.edu.pl/index.php/egza...o-egzaminie-em

Autorko wystarczy trochę poszukać

Swoje zdanie juz wyrazilam, ama autorka może być zdolna, może być geniuszem ale podejście typu "musze zdać biologię i chemię na maturze choć olewałam owe przedmioty przez całą ścieżkę edukacji - bo chcę być lekarzem i mieć przydatne studia" jest niewłaściwe, czy taka postawa wróży dobrze na przyszłość ? Kierunek studiów powinien być przemyślany, nie pod wpływem refleksji (kiedy obecne studia są nisatysfakcjonujace).
Takion na stomatologię i farmację progi również są wysokie - a podejrzewam że to drugie nie zadowoli autorki.
Mogę się zgodzić z wypowiedzią Nadis - jednak niech lepiej autorka najpierw przejrzy materiał i informatory maturalne zanim rzuci filologię , bo może się okazać że nadrobienia tego materiału ja przerośnie. Poza tym stosunkowo mało osób się dostaje za pierwszym razem, wiec tez pytanie czy sens jest rzucać studia i przystepować do matury kilkakrotnie.

No ja sie zzgadzam, ze co nagle to po diable, ale nie odnioslam wrazenia ze autorka w ogole decyzji nie przemyslla. Niestety jest tak, ze to magiczne powolanie to malo kto ma (i dobrze) i sporo studentow idzie na medycyne zeby miec dobry zawod i robic cos pozytecznego. Ja w tym nie widze nic zlego.
I tez uwazam ze rzucanie filologii od razu to zla opcja - dlatego zaproponowalam urlop dziekanski. Ale uwierz mi, ze nie ma tez sensu tkwic na studiach, ktorych sie nie lubi. Wiem to z doswiadczenia, bo tkwie juz 4 rok w takiej sytuacji (ale dzieki temu mam prace za srednia krajowa).

[201605300922]

Napisane przez ama

No ja sie zzgadzam, ze co nagle to po diable, ale nie odnioslam wrazenia ze autorka w ogole decyzji nie przemyslla. Niestety jest tak, ze to magiczne powolanie to malo kto ma (i dobrze) i sporo studentow idzie na medycyne zeby miec dobry zawod i robic cos pozytecznego. Ja w tym nie widze nic zlego.
I tez uwazam ze rzucanie filologii od razu to zla opcja - dlatego zaproponowalam urlop dziekanski. Ale uwierz mi, ze nie ma tez sensu tkwic na studiach, ktorych sie nie lubi. Wiem to z doswiadczenia, bo tkwie juz 4 rok w takiej sytuacji (ale dzieki temu mam prace za srednia krajowa).

Ostatnio sporo osób widzi w medycynie (ale dotyczy to także pielęgniarstwa) studia, które zagwarantują pracę. I z jednej strony - prawda, bo po tych kierunkach bezrobotnym raczej się nie zostanie. Z drugiej, to naprawdę, nie każdy się nadaje i decyzja o takich studiach nie powinna być podyktowana wyłącznie strachem o przyszłość na rynku pracy (albo, co gorsza, impulsem po obejrzeniu serialu medycznego...). Co do mitycznego powołania - żaden praktycznie kandydat na medycynę nie może mówić, że je ma (chyba, że już przepracował kilka lat z chorymi albo studiował inny medyczny kierunek, gdzie miał takie praktyki). Można mieć cechy osobowości, które sprzyjają podjęciu takiej pracy - lubienie ludzi (i zwierzaków, w przypadku weterynarii), bycie odpowiedzialnym, empatycznym, rzetelnym, uczciwym, umiejętność pracy zespołowej itd. No i oczywiście warunki intelektualne, choć sama inteligencja - bez pracowitości - wiele nie da, bo większość materiału oprócz tego, że trzeba rozumieć, to trzeba też po prostu wkuć i umieć na zawołanie odtworzyć (oczywiście dotyczy to nie tylko medycyny i pielęgniarstwa, ale choćby farmacji, analityki, weterynarii).

[DaenerysT]

Jednak masz olbrzymi rozstrzał - teraz studiujesz filologię angielską, a chciałabyś medycyne... tym bardziej, że wcześniej nie interesowałaś się biologia i chemią. Wiem, że na UMP na lekarski ma się do wyboru R chemię lub fizyke (dla mnie fizyka jest 100x bardziej przyswajalna). Jeśli tak bardzo Ci zalezy na tym kierunku to od października urlop dziekański i jedziesz z materiałem.

Chociaż przejrzałaś jak to wszystko naprawdę wygląda ? Mierzyłaś siły na zamiary? Poza tym warto w przypadku medycyny miec plan B jesli nie chcesz tak bardzo wracać na anglistykę. Ja Ci mogę ze swojej strony powiedziec tyle - studiuję na UM,nie medycyna i zapieprz mam straszny.