jak dbacie o swój wygląd?

[Kerka]

Ja stawiam na pielęgnację od 'wewnątrz'. Stawiam na sport.
Odpowiednia dieta bogata w białko i tłuszcze, całkowicie wykluczyłam cukier i fast foody. Pijam dużo soków, herbaty i wody. Przez ostatnie miesiące moja skóra jest promienna, bez wyprysków i worów pod oczami, także fluid stosuje tylko na większe wyjscia.

Na co dzien tylko podstawowa pielęgnacja: krem, płyn micelarny i peeling 2 razy w tyogodniu.
O paznkocie dbam sama, nauczyłam się z filmików YT jak robić zele i hybrydę
Włosy: za każdym razem stosuję odżywkę, aby nie były spuszone i dały się rozczesac

Pielęgnacja minimalna ale świetnie się czuje w swojej skórze

[jaksy]

Napisane przez Wolha wRedna

Mnie nikt nie rozumie, że nie lubię leżenia w wannie, a to dla mnie taaakie nudne. Kocham prysznic.

Ja Cię rozumiem

Dobra, to lecimy:

Twarz
- demakijaż to oczyszczanie olejem. Kilka razy w roku zdarzy mi się nie zmyć twarzy jak wracam po północy, wtedy rano robię peeling
- normalnie peeling robię raz na dwa tygodnie-miesiąc, raz na tydzień-dwa maska
- na noc nakładam zwykle nawilżający/tłusty krem lub jakiś olejek, czasem nic
- nie chce mi się kremować szyi, choć wiem że powinnam to robić na równi z twarzą
- codziennie rano przemywam twarz płynem miceralnym i używam filtra 50
- co do makijażu: podkład, róż, latem bronzer, zimą rozświetlacz, koniecznie korektor pod oczy, kredka do brwi, tusz do rzęs, szminka. Jak mi się chce/mam więcej czasu to beżowy cień i kreska
- brwi reguluję sama. Nigdy nie byłam u kosmetyczki na jakimś zabiegu

Ciało
Tutaj ciężko
- nie lubię się balsamować, więc raz na tydzień-dwa się zmuszam. Latem tylko regularnie smaruję się samoopalaczem
- nie lubię peelingu ciała, mam szorstką rękawicę i raz na ruski rok użyję pod prysznicem
- depiluję się
- ścieram odciski na stopach
- jak mi się przypomni to krem na stopy i dłonie
- sama robię manicure japoński, maluję często paznokcie

Włosy
- przechodziłam kiedyś przez okres włosomaniactwa. Teraz używam minimum - myję włosy prostym szamponem co 2 dni
- przed jednym myciem nakładam olej, przed kolejnym odżywkę b/s, przed kolejnym nic
- po każdym myciu jedwab na końcówki
- do fryzjerów raczej nie chodzę, bo się boję. Jak chcę podciąć końce, robi to mój Tż (i zawsze precyzyjnie o tyle ile sobie zażyczę ).

Dieta i sport
Mam zrównoważoną dietę - trochę zdrową, trochę niezdrową Ogólnie czytam składy tego co jem, ale często jem na mieście, bo nie zawsze mam kiedy gotować. Raz na dwa tygodnie wsunę coś w typowym fastfoodzie. Na co dzień ograniczam sól i cukier (słodycze jem, ale niewiele bo są dla mnie za słodkie). Piję dużo czystej wody, kolorowych napojów nie lubię.
Nie palę, rzadko piję alkohol.
Dużo pracuję i niestety często żyję w stresie.
Kiedyś regularnie biegałam, ale po przeprowadzce musiałabym dojeżdżać do odpowiednich terenów, a nie mam zwykle na tyle czasu. Zastanawiam się właśnie czym to bieganie zastąpić.

[_Supernova_]

Biegam,chodze na basen 2 x w tyg,jezdze na rowerze,dbam o to,co jem,lubie sie malowac i zadbac o siebie.Chodze o fryzjera podcinac wlosy co 2 mce i na maseczki keratynowe.Kosmetyczka w zaleznosci od potrzeb skory.

[rybosoma]

ćwiczę 4 razy w tygodniu: rower, bieganie, odpalam video na yt do tego oczywiście paznokcie - mam na tym punkcie bzika! Dodatkowo też przykładam dużą wagę do włosów i ich pielęgnacji bo mam z natury z nimi mase problemów. I oczywiście dokładny wieczorny demakijaż

[abiblabla]

Ciekawy wątek Fajnie tak poczytać co inni robią, bo ja w sumie z nikim o tym nie gadam.

Włosy - Myję codziennie z drobnymi wyjątkami. Czasem, gdy nie mam czasu lub mam lenia myję je tylko u nasady głowy. Ostatnio staram się nakładac codziennie jakiś przypadkowy olejek na końcówki (mam długie włosy), a raz na parę tydzień-dwa nakładam odzywkę do spłukiwania. Raz na jakiś czas tez je olejuję przypadkowymi olejami. Nie jestem i nie byłam nigdy włoso-maniaczką (mimo że włosy mam długie), robię to bardziej z przymusu bo mi się przesuszają, elektryzują i przez to plączą. Końcówki podcinam sama, nie robię też wymyślnych fryzur, raz na jakiś czas sobie coś zaplotę.

Twarz - Mam problem z opanowaniem mojej skóry, ostatnio sprawdza się u mnie mycie silikonową packą z rossmana, używanie żelu aloesowego i hydrolatu z róży. Ale wciąż daleko mi do zadowolenia, moja skóra jest fatalna.
Od wielu lat w miarę regularnie używam kremu pod oczy. Peelinguję twarz raz czy dwa na tydzień. Ostatni staram się pamiętać o smarowaniu kremem też szyi. Ze dwa razy w tygodniu zrobię maseczkę z banii agafii albo z glinki. Czasem posmaruję sobie twarz resztkami awokado czy sokiem z ogórka. Tak trochę na czuja.
Filtry używam tylko w gdy sa dodane do kremu lub podkładu.
Makijaż - latem czasem go brak, a czasem jest to sam korektor + tusz + brwi. Zimą jest pełniejszy z podkładem, czasem różem i szminką. Na większe wyjścia cienie. Nie lubię konturowania, zresztą moja skóra nie przeżyłaby tylu warstw kosmetyków. nie podobają mi się tez firanki doczepianych rzęs, które ostatnio często widzę, ale raz na rok robię sobie hennę latem.

Ciało - Nienawidzę, po prostu nie nawidzę smarowania się czymś. Zmuszam się do tego raz na tydzień, jedynie golenie smaruję częściej bo skóra aż pęka. Peeling wykonuję raz czy dwa w tygodniu (to akurat uważam za przyjemne). Czasem mam takie okresy, że regularni używam gąbki syrena na celulit. Ostatnio się do tego nie przykładałam, ale chyba znów zacznę bo uważam że działa.
Chodzę na laser, więc moja depilacja przez ostatnich miesięcy bardzo się ograniczyła (bo zaraz po balsamowaniu ciała to moja druga najbardziej znienawidzona część dbania o siebie). Modlę się żeby tak zostało.

Dłonie - Od dwunastego roku życia regularnie maluję paznokcie. Mogę wyjśc bez makijażu, ale paznokcie uwielbiam mieć pomalowane (chociaż oczywiście jeśli ich nie pomaluję to nie przeżywam). Skórek nigdy nie musiałam usuwać. Nie podoba mi się efekt hybryd i zostanę przy moich zwykłych lakierach. Kremu do rąk używam zależnie od potrzeby - zimą kilka razy dziennie, teraz dużo mniej. Gruntowne sprzątanie robię w rękawiczkach gumowych, a zimą nigdy nie zapominam o ciepłych.

Stopy - moja pięta achillesowa (o ironio). Dopiero co kupiłam krem do stóp i chcę się pilnowac by używac go codziennie. Tarcie tarką wydaje mi się że nic nie pomaga (mam dwie o różnej "grubości"), ale tez ostatnio staram się o tym pamiętać raz na parę dni. Paznokcie u nóg też zwykle maluję, ale zimą robię przerwy. Na nie niestety narastają mi skórki i średnio sobie z nimi radzę.

Ćwiczenia - w porównaniu do całego mojego życia to ćwiczę teraz bardzo dużo (kilka razy w tygodniu), ale jest to za mało ogólnorozwojowe - chyba w końcu dodam do tego bieganie, bo chciałabym zrzucić ze dwa kilo.

Dieta - brak. Odżywiam się nieźle w porównaniu do osób które znam, bo jem dużo ciekawych, zróznicowanych posiłków. Moją słabością są jednak słodycze które jem niemal codziennie. Więc słabo. Piję dużo zielonej herbaty, ale za mało wody.

[201703310931]

Ja kompletnie nie rozumiem konturowania. Według mnie makijaż ma podkreślać naturalną urodę i nieco maskować mankamenty, a nie robić twarz na nowo. Nie wyobrażam sobie, że robię pełny makijaż po zmyciu którego wyglądam jak ktoś zupełnie inny Znam kilka dziewczyn, które malują się tak mocno, że wyglądają jak zupełnie inna osoba.

Ja też nie przepadam za hybrydami. Są fajne-błyszczące i trwałe, ale moje paznokcie tak szybko rosną, że odrost bardzo razi, a nie mam możliwości zdjąć hybrydę kiedy chcę. Poza tym przez większość czasu noszę krótkie paznokcie pomalowane odżywką, bo lubię naturalność i minimalizm. Jeśli je maluję to raczej na bordowo, jasnoróżowo lub czarno i rzadko.

Picie wody to dla mnie bardzo ważny element dbania o zdrowie i urodę. Niegazowaną mineralną wolę sto razy bardziej niż słodzone napoje, których nie piję od wielu lat i kompletnie ich nie rozumiem.

[cava]

U mnie podstawa dbania o wyglad, jest niestety dermatolog.
Zasadniczo, całe życie chodze wysmarowana czyms w stylu Klindacne. :/
Tak co 3 miesiace kosmetyczka i gruntowne oczyszczanie twarzy + maseczki, odzywianie, cuda na kiju.
Późniejsza jesienią, złuszczanie kwasem u kosmetyczki tejże, teoretycznie ona mówi ze jeszcze na wiosnę powinno być drugi raz, ale nigdy nie mam czasu i jak sie ocknę to jest na ogół już za późno.

Na co dzień:

- sport. latam na fitnesy, siłkę, pilates, stretching ile się da. Najchetniej bym tam zamieszkała.
To mi daje łądną sylwetkę, nie tylko szczupła i umiarkoanie umiesnioną ale i prostą.

- dieta: nie mam obsesji, zjem smiecia czasami, ale ogólnie, dbam o to co jem. + piję wodę z cytryna, herbatki ziołowe, jem owoców i warzyw ile się da, łykam kurkumę, jem imbir, pije wode z octem jabłkowym i miodem. (zasadniczo, to powinnam być od tego wszytkiego wieczni młoda, piekna i chyba wręcz niesmiertelna)

- Twarz i ciało myję naturalnymi mydłami
- raz w tygodniu robie masczkę aspirynową + czasami jakąs glinkę dodatkowo
- wieczorem smaruję olejkiem jojoba twarz i szyję
- rano krem na twarz i szyję (ja tam się nie szczypię, jednym jadę pow szytkim, tylko pod oczy mam osobny)

- 2 razy dziennie prysznic z uzyciem szorstkiej gąbki. Uważam ze codzienne mycie się szzorstką gobką (masaz nia okręznymi ruchami całego ciała w stronę serca), to bardzo skuteczny sposób na utrzymanie skóry w bardzo dobrej kondycji.
Po prysznicu wieczorem smaruję się jakąś oliwką/olejkiem na naturalnych skąłdnikach
- rano jakims naturalnym masłem do ciała

- wieczorem kremują ręce i stopy przed snem (+ w dzień jak sobie przypomnę, czyli czesto)
- paznokcie albo mam pomalowane odzywką, albo zmyte i obsmarowane jakąs odzywką (teraz mam EVRE- IMO super!)

- włosy myję codziennie rano, ale nie chce mi się skupiac nad nimi. Szampon, odzywka do spłukiwania, wysuszyć, wyjśc.
Raz w miesiącu a najmniej raz na 2 mieiące (jak zapuszczam) strzygę wosy tak, zeby fryzurka sama się układała)

dodatkowo: śpię zawsze przy otwartym oknie, nawet w mrozy, najwyżej jest mniej uchylone
+ staram się być jak najwiecej na świezym powietrzu. Jak nie spacer to chociaz siedzenie na tarasie. Jak mam okazję (no w tym roku słabo było) wygrzewam się na słońcu- ciezko to nazwac opalaniem bo wprawdzie w bikini, ale albo rano do przedpołudniem, albo po 16 tej. Uważam ze słońce, to jeden z najlepszych leków i kosmetyków. No nie jestm filtromaniaczką. Choć wielką opalenizną tym sposobem tez nie da się pochwalić.)

[Mijanou]

Napisane przez Wolha wRedna

Mnie nikt nie rozumie, że nie lubię leżenia w wannie, a to dla mnie taaakie nudne. Kocham prysznic.

Nie jesteś sama. Też nie cierpię leżeć w wannie, mam na to za dużo energii, więc po kilku minutach już zaczynam się wiercić i niecierpliwić a potem obserwować, jak mi się marszczy skóra pod stopami.

[201703310931]

Napisane przez Mijanou

Nie jesteś sama. Też nie cierpię leżeć w wannie, mam na to za dużo energii, więc po kilku minutach już zaczynam się wiercić i niecierpliwić a potem obserwować, jak mi się marszczy skóra pod stopami.

Ja też dołączam do grona osób, które nie mogą usiedzieć w wannie. Po 2-3 minutach zaczynam robić jakieś wygibasy albo się bujać w te i we wte

[Adrianna_8]

Napisane przez Haruhi_

Ja też dołączam do grona osób, które nie mogą usiedzieć w wannie. Po 2-3 minutach zaczynam robić jakieś wygibasy albo się bujać w te i we wte

Ja mam tak samo . Kiedys jak mialam remont w lazience, to chodzilam sie kapac do babci, ktora ma wanne. Wyobrazalam sobie relaksujaca kapiel w wannie pelnej piany wsrod swieczek... Taaaa... po 5 minutach juz tak mi sie nudzilo, ze nie wiedzialam co ze soba zrobic .

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Ja jestem w tych, co wolą wannę, ale rozumiem, że można woleć prysznic.
Tylko jedno mnie ciekawi - skoro wam się w wannie nudzi, to nie możecie się kąpać, myć, gdy w niej siedzicie? Jest to jakieś zajęcie

[Adrianna_8]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;64366166]Ja jestem w tych, co wolą wannę, ale rozumiem, że można woleć prysznic.
Tylko jedno mnie ciekawi - skoro wam się w wannie nudzi, to nie możecie się kąpać, myć, gdy w niej siedzicie? Jest to jakieś zajęcie [/QUOTE]
U mnie raczej chodzilo o ten rytual . Kapiel, olejki, balsam, bla, bla. Nie sadzilam jednak, ze to takie nudne...

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;64366166]Ja jestem w tych, co wolą wannę, ale rozumiem, że można woleć prysznic.
Tylko jedno mnie ciekawi - skoro wam się w wannie nudzi, to nie możecie się kąpać, myć, gdy w niej siedzicie? Jest to jakieś zajęcie [/QUOTE]
Szczerze? Już tyle czasu używam prysznica i kąpię się na stojąco, że wanna byłaby dla mnie takim kosmosem, że
Weź się kąp na siedząco. Weź sobie napuść wody i siedź w takiej brudnej Weź ciągle dolewaj ciepłej bo woda stygnie... Weź się kąp w wannie niczym jak pod prysznicem a później wycieraj podłogę bo zachlapana a daj pani spokój

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;64366791]Szczerze? Już tyle czasu używam prysznica i kąpię się na stojąco, że wanna byłaby dla mnie takim kosmosem, że
Weź się kąp na siedząco. Weź sobie napuść wody i siedź w takiej brudnej Weź ciągle dolewaj ciepłej bo woda stygnie... Weź się kąp w wannie niczym jak pod prysznicem a później wycieraj podłogę bo zachlapana a daj pani spokój [/QUOTE]

Rozumiem Chociaż ja jakoś nie dolewam wody, mimo, że siedzę godzinę. A pod większością pryszniców jest mi zimno.
I te niezapomniane wspomnienia z zim, kiedy wysiadało mi w łazience ogrzewanie albo zamarzła mi woda w uchylonym oknie i musiało być otwarte do wiosny, siedziałam sobie w bardzo ciepłej wodzie, a przy oddychaniu z ust wydobywała mi się para, bo zimno w uj

Zapisz

[201703310931]

Ja nigdy nie dolewam sobie do wanny ciepłej wody, ba, mam wrażenie, że ta której napuszczę w ogóle nie stygnie

Ja potrafię wziąć lodowaty prysznic, więc nigdy nie jest mi zimno pod prysznicem, ale jednak wolę gdy woda jest gorąca i przyjemnie ogrzewa ciało

Ja zapytam teraz z całkowitej ciekawości, bo temat mnie zainteresował-używacie płynu do higieny intymnej? Co sądzicie o jego używaniu? Jeszcze kilka miesięcy temu nie wyobrażałam sobie bez niego życia, potem zaś przeczytałam, że ginekolodzy zalecają ich nieużywanie, zamiast tego tylko woda. Z ciekawości sprawdziłam, zamiast płynu dokładne podmywanie się bieżącą wodą. I jakoś nie widzę różnicy, bez używania płynu czuję świeżość i czystość, a do tego nie mam problemu z podrażnieniami. Ja osobiście uważam, że bez tego środka higieny spokojnie da się żyć.

[j_fly]

Oj dziewczyny, myślę, że zatęskniłybyście za taką kąpielą w wannie (może nie codziennie), gdybyście nie miały wanny Ja i mój TŻ aktualnie nie mamy wanny, tylko prysznic i bardzo nad tym ubolewam, bo chciałabym czasami poleżeć i mieć wszystko gdzieś, a nie ciągle taki prysznic na szybko... Ale już obiecałam sobie, że jedna z łazienek w naszym domu będzie miała ogromną wannę Muszę sobie odbić tych kilka lat bez niej Póki co, korzystam z długiej kąpieli, jak odwiedzamy moich rodziców, ale niestety zbyt rzadko u nich jesteśmy...

Co do płynu do higieny intymniej, to używam, ale w bardzo niewielkiej ilości, mocno rozcieńczam go z wodą. I nie myję się "w środku", bo podobno nie można, ponieważ pozbywamy się wtedy dobrych bakterii i warstwy ochronnej. Jedynie lekko opłukuję się tam wodą.

[Adrianna_8]

Napisane przez Haruhi_

Ja nigdy nie dolewam sobie do wanny ciepłej wody, ba, mam wrażenie, że ta której napuszczę w ogóle nie stygnie

Ja potrafię wziąć lodowaty prysznic, więc nigdy nie jest mi zimno pod prysznicem, ale jednak wolę gdy woda jest gorąca i przyjemnie ogrzewa ciało

Ja zapytam teraz z całkowitej ciekawości, bo temat mnie zainteresował-używacie płynu do higieny intymnej? Co sądzicie o jego używaniu? Jeszcze kilka miesięcy temu nie wyobrażałam sobie bez niego życia, potem zaś przeczytałam, że ginekolodzy zalecają ich nieużywanie, zamiast tego tylko woda. Z ciekawości sprawdziłam, zamiast płynu dokładne podmywanie się bieżącą wodą. I jakoś nie widzę różnicy, bez używania płynu czuję świeżość i czystość, a do tego nie mam problemu z podrażnieniami. Ja osobiście uważam, że bez tego środka higieny spokojnie da się żyć.

Cale zycie w domu nie mialam plynu do higieny intymnej. Teraz kupuje, ale jedna butelka starcza mi na dobre kilka miesiecy, bo uzywam go od czasu do czasu. Mysle, ze taki plyn to nie jest must-have.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Haruhi_

Ja nigdy nie dolewam sobie do wanny ciepłej wody, ba, mam wrażenie, że ta której napuszczę w ogóle nie stygnie

Ja potrafię wziąć lodowaty prysznic, więc nigdy nie jest mi zimno pod prysznicem, ale jednak wolę gdy woda jest gorąca i przyjemnie ogrzewa ciało

Ja zapytam teraz z całkowitej ciekawości, bo temat mnie zainteresował-używacie płynu do higieny intymnej? Co sądzicie o jego używaniu? Jeszcze kilka miesięcy temu nie wyobrażałam sobie bez niego życia, potem zaś przeczytałam, że ginekolodzy zalecają ich nieużywanie, zamiast tego tylko woda. Z ciekawości sprawdziłam, zamiast płynu dokładne podmywanie się bieżącą wodą. I jakoś nie widzę różnicy, bez używania płynu czuję świeżość i czystość, a do tego nie mam problemu z podrażnieniami. Ja osobiście uważam, że bez tego środka higieny spokojnie da się żyć.

Mnie się też zdarza wziąć coś w rodzaju zimnego prysznica w mojej wannie. Ale paradoksalnie jest mi zimno, gdy myję się pod prysznicem ciepłą wodą (to już nie u mnie, bo nie mam prysznica ani w ogóle miejsca na prysznic).

Używałam płynów do higieny intymnej. Pewnego dnia mi się nieoczekiwanie skończył i zaczęłam używać żelu pod prysznic. Potem gdzieś mi się obiło o uszy, że ginekolodzy nie zalecają płynu (że samą wodą do mnie nie dotarło) i więcej nie kupiłam. Szczerze mówiąc nie widzę żadnej różnicy.

Napisane przez j_fly

Oj dziewczyny, myślę, że zatęskniłybyście za taką kąpielą w wannie (może nie codziennie), gdybyście nie miały wanny Ja i mój TŻ aktualnie nie mamy wanny, tylko prysznic i bardzo nad tym ubolewam, bo chciałabym czasami poleżeć i mieć wszystko gdzieś, a nie ciągle taki prysznic na szybko... Ale już obiecałam sobie, że jedna z łazienek w naszym domu będzie miała ogromną wannę Muszę sobie odbić tych kilka lat bez niej Póki co, korzystam z długiej kąpieli, jak odwiedzamy moich rodziców, ale niestety zbyt rzadko u nich jesteśmy...

Myślę, że całkiem sporo dziewczyn wolących prysznic wanny nie ma i im jej nie brakuje
Ja bym ogromnej wanny chyba nie chciała. Po pierwsze szkoda by mi było tyle wody, a po drugie większa powierzchnia parowania, więc szybciej się wychładza. Zwykła zupełnie mi do szczęścia wystarcza.

Zapisz

[Adrianna_8]

Napisane przez j_fly

Oj dziewczyny, myślę, że zatęskniłybyście za taką kąpielą w wannie (może nie codziennie), gdybyście nie miały wanny Ja i mój TŻ aktualnie nie mamy wanny, tylko prysznic i bardzo nad tym ubolewam, bo chciałabym czasami poleżeć i mieć wszystko gdzieś, a nie ciągle taki prysznic na szybko... Ale już obiecałam sobie, że jedna z łazienek w naszym domu będzie miała ogromną wannę Muszę sobie odbić tych kilka lat bez niej Póki co, korzystam z długiej kąpieli, jak odwiedzamy moich rodziców, ale niestety zbyt rzadko u nich jesteśmy...

Co do płynu do higieny intymniej, to używam, ale w bardzo niewielkiej ilości, mocno rozcieńczam go z wodą. I nie myję się "w środku", bo podobno nie można, ponieważ pozbywamy się wtedy dobrych bakterii i warstwy ochronnej. Jedynie lekko opłukuję się tam wodą.

Ja cale zycie nie mialam wanny. Uzywalam jej raptem kilka razy w zyciu, wiec nie mam za czym tesknic . Jak dla mnie jednak prysznic wygrywa . Ale to na pewno kwestia przyzwyczajenia.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[j_fly]

Jeśli chodzi o codzienne mycie, to mnie też prysznic wystarcza, ale 1-2x w tygodniu chciałabym sobie poleżeć w wannie z gorącą wodą i pachnącą pianą Jak miałam wannę, to trzymałam obok niej czajnik z wrzątkiem i dolewałam, jak woda się schładzała

[cava]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;64369521]


Myślę, że całkiem sporo dziewczyn wolących prysznic wanny nie ma i im jej nie brakuje
Ja bym ogromnej wanny chyba nie chciała. Po pierwsze szkoda by mi było tyle wody, a po drugie większa powierzchnia parowania, więc szybciej się wychładza. Zwykła zupełnie mi do szczęścia wystarcza.

Zapisz

[/QUOTE]

Ja mam ogromną wannę z jakimiś w dodatku "jakuzzi" funkcjami i to powoduje że wanny nie mam. Jest to grat kompletnie nie do uzytku.
I mi kąpieli ww wannie BARDZO brakuje.

Wanna powinna byc "na miarę człowieka", dobrze wyprofilowana, nie za duża, nie za mała, taka, zeby dało się wygodnie usiaść (IMO w pozycji z lekko ugietym nogami i odpowiednio pochylonymi plecami + powinna miec profile po bokach- podłokietniki) + warto mieć nastawkę na wannę na której mozna połozyć coś.
I wtedy jest super.

Ja tam się nie nudziłąm w wannie, maseczka na dziób, do wody litr mleka, jakas sól zdrowotna + jakiś płyn pachnacy, winko, ksiazka, radyjko łązienkowe... i spoko godzinka pekałą nie wiadomo kiedy.
Wody dolewałam bo ja lubię dosc gorącą.

Ale ja się w tym nie myłam, ja do takiej kąpieli wchodziłam już umyta... pod prysznicem.

Super relaks dla głowy + odpręzenie miesni dla ciała.
Prysznic jest wygodny do mycia, ale do takiego relaksu tylko wanna i jak tylko ogarne kwestie remontu łazienki to wanna w odpowiedniej do uztkowania formie wróci i chyba ją ozłocę
W piątek czy sobotę wieczorem, po całym tygoniu latania jak kot z pęcherzem, naprawde chiałoby mi sie wejśc do takiej relaksujacej kąpieli.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

No jak dla mnie wanna ok, ale jesli ma sie tez prysnic w domu. I wlasnie musi byc odpowiednia, a nie jakies male cos, gdzie niewygodnie sie robi po 3 sekundach. Jesli mialabym do wyboru tylko jedna rzecz, to zawsze wybiore prysznic, duzo wygodniejszy.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Cava jestem pod wrażeniem, ile ty z sobą roisz. Mnie by się chyba nie chciało
Nie rozmacza ci się papier, jeśli czytasz książkę w wannie gorącej wody?

[zakonna]

Nie rozmacza się. Od 30 lat czytam książki w wannie. Nic im nie jest. Tylko trzeba mieć pod ręką ręcznik na wypadek gdyby się czlowiekowi ręce zmoczyly

wysłane telepatycznie

[meliandra]

TWARZ:
- oczy zmywam płynem micelarnym, całą twarz mleczkiem
- krem do twarzy
- krem pod oczy
- raz w tygodniu peeling + maseczka
- odżywka na porost rzęs
- jestem uzależniona od pomadek ochronnych
- codziennie się maluję
- choćby nie wiem co się działo makijaż muszę przed spaniem zmyć zawsze

WŁOSY:
- odżywka do włosów
- olejek na końcówki
- olejowanie raz na tydzień
- peeling cukrowy raz na 2 tygodnie albo rzadziej, bo nie lubię tego robić
- spray ochronny przed ciepłem
- nigdy nie chodzę spać z mokrymi/wilgotnymi włosami, bo ponoć to gorsze niż suszarka
- raz na 2 miesiące farbuje włosy u fryzjera

CIAŁO:
- balsam po każdej kąpieli
- peeling 2 x w tygodniu
- codziennie korzystam ze szczotki antycellulitowej do masażu

DŁONIE:
- krem po każdym myciu rąk, bo mam strasznie suche
- lubię mieć pomalowane paznokcie, ale niestety nie mam za długich, więc większość czasu je hoduje i w tym czasie maluje odżywką
- na noc w paznokcie wcieram maść z witaminą A albo jakiś taki mały kremik z apteki
- raz na jakiś czas robię peeling i maseczkę

STOPY:
- raz na tydzień moczę w misce z solą do stóp + tarka + peeling i maseczka
- przed spaniem krem
- w lecie hybryda

DIETA:
- 5 posiłków dziennie
- dużo warzyw i owoców
- staram się jeść jak najmniej słodyczy i fast foodów, no ale nie zawsze się udaje
- piję przede wszystkim wodę, ewentualnie sok pomidorowy, jakieś cole itp, bardzo rzadko

SPORT:
- 2-3 x w tygodniu fitness albo siłownia, w pozostałe dni ćwiczę w domu chociażby 20 minut

Z rzeczy, które chciałabym jeszcze robić to przede wszystkim nauczyć się wcześniej spać i bardziej wysypiać, ale niestety nie potrafię, bo dzień wydaje mi się za krótki

Napisane przez Mijanou

Tak za bardzo nie mam czasu by się rozdrabniać nad sobą na co dzień ale mam dwie żelazne zasady: codzienny, kilkukrotny prysznic i dokładne zmywanie makijażu plus pielęgnacja twarzy wieczorem. Dbam też o włosy, ale to chyba z konieczności bo długie, kręcone włosy wymagają pracy i odpowiedniej pielęgnacji. Trochę czasu rano spędzam też, by jakoś je upiąć bo nie mogę w pracy nosić rozpuszczonych a'la ogon komety (tym bardziej, że jestem rudzielcem) zgodnie z obowiązującym dress code ( osłonięte ramiona, spięte włosy, sukienki najchętniej zakrywające kolana lub 3 cm od środka kolana, unikać koloru białego). Staram się też spać co najmniej 5 godzin.

Lekki makijaż nakładam codziennie do pracy, natomiast w weekend obywam się bez (chyba, ze wychodzę) ale dla mnie to czas na pielęgnację (peelingi, maseczki itp). Mam trochę więcej czasu, mogę się porozpieszczać.

Staram się odżywiać zdrowo, ale kocham słodycze. Nie piję alkoholu ale popalam fajki. Mam też za mało aktywności fizycznej.
Nie powiem więc, że prowadzę zdrowy tryb życia

Co to znaczy codzienny, kilkukrotny prysznic, bo zrozumiałam, że kąpiesz się przynajmniej z 5 razy ?

Napisane przez Haruhi_

Ja nigdy nie dolewam sobie do wanny ciepłej wody, ba, mam wrażenie, że ta której napuszczę w ogóle nie stygnie

Ja potrafię wziąć lodowaty prysznic, więc nigdy nie jest mi zimno pod prysznicem, ale jednak wolę gdy woda jest gorąca i przyjemnie ogrzewa ciało

Ja zapytam teraz z całkowitej ciekawości, bo temat mnie zainteresował-używacie płynu do higieny intymnej? Co sądzicie o jego używaniu? Jeszcze kilka miesięcy temu nie wyobrażałam sobie bez niego życia, potem zaś przeczytałam, że ginekolodzy zalecają ich nieużywanie, zamiast tego tylko woda. Z ciekawości sprawdziłam, zamiast płynu dokładne podmywanie się bieżącą wodą. I jakoś nie widzę różnicy, bez używania płynu czuję świeżość i czystość, a do tego nie mam problemu z podrażnieniami. Ja osobiście uważam, że bez tego środka higieny spokojnie da się żyć.

Ja używam, bo wg mnie mniej podrażnia niż mydło czy żel pod prysznic. Jak bym miała się myć samą wodą to czułabym się brudna.

[201703310931]

Ja kiedyś byłam skazana na wannę, bo prysznic stał niedokończony dopóki nie poszłam do liceum. Codzienne mycie w wannie mi tak zbrzydło, że prysznic uważam za ósmy cud świata

[Czarna2000]

Ja mam tylko wannę. Lubię brać kąpiel, ale niezbyt długo. Nasza wanna jest mała, w dodatku nie napełniam jej całkiem, więc nie marnuje wody. Prysznic ma wiele plusów, ale ja mogę stać pod nim godzinami, a woda leci... no i taki peeling dużo wygodniej zrobić w wannie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mary_poppins]

Ja się przez większość życia myłam w wannie słuchawką prysznicową Żadna polityka: siadam, myję górę, wstaję, myję dół - wtedy woda nie chlapie wokół. Wygodniej jest pod "stojącym" prysznicem, ale da się żyć, a i jest gdzie poleżeć jak się ma ochotę.

[jaksy]

Nom, ja we wszystkich mieszkaniach w jakich mieszkałam miałam wannę i zawsze biorę w niej prysznic :d No może kilka razy się kąpałam, ale to z 15 min i wychodzę, bo nie wytrzymuję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zakonna]

Napisane przez mary_poppins

Ja się przez większość życia myłam w wannie słuchawką prysznicową Żadna polityka: siadam, myję górę, wstaję, myję dół - wtedy woda nie chlapie wokół. Wygodniej jest pod "stojącym" prysznicem, ale da się żyć, a i jest gdzie poleżeć jak się ma ochotę.

Dokładnie tak samo. Bardzo mi to odpowiada. Dwa w jednym.