|
Notka |
|
Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię. |
|
Narzędzia |
2011-02-27, 15:56 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 14
|
Udawany orgazm.
Cześć Dziewczyny
Zacznę od tego, ze nie jestem tu nowa, na wizażu jestem od dawna, a to konto mam "awaryjnie", nie chcę żeby ktoś mnie rozpoznał Mam pewien problem, dość poważny, zaczyna mnie w pewnym sensie już przerastać, więc postanowiłam poradzić się Was... Otóż, 3 miesiące temu poznałam świetnego faceta, od razu między nami zaiskrzyło, była między nami niesamowita chemia, więc szybko wylądowaliśmy w łóżku I tu zaczęły się problemy, ponieważ nie mam dużego doświadczenia w tych sprawach, przed obecnym TŻ, miałam tylko jednego chłopaka na dłużej, z którym regularnie się kochałam, ale on niestety zawsze patrzył tylko na siebie, żeby jemu było dobrze, więc nawet nigdy nie próbował doprowadzić mnie do orgazmu Podczas stosunku też nigdy nie zaznałam go, a naczytałam się artykułów, że nie każda kobieta może mieć orgazm, więc doszłam do wniosku, że ja właśnie jestem tą, która tego nigdy nie osiągnie I to właśnie sobie wmówiłam... No, ale do rzeczy, mój obecny TŻ miał przede mną wiele dziewczyn, wiele partnerek seksualnych, w łóżku nie myśli tylko o sobie, tylko o tym, żeby mnie zaspokoić, żebym DOSZŁA, ja nigdy nie dochodzę, tylko.... udaję A zaczęło się od tego, że raz bardzo się starał, abym doszła, i nic... Ja się już zestresowałam i po prostu dla świętego spokoju ten orgazm udałam I tak się zaczęło... W końcu musiałam udawać za każdym razem, bo inaczej TŻ był zawiedziony, że "nie potrafi zaspokoić własnej dziewczyny" i było mu smutno... Bałam się mu powiedzieć, że nie mam orgazmów, bałam się, że pomyśli, że jestem jakaś felerna, albo, że z nim jest coś nie tak. Bo jeszcze raz coś takiego mi powiedział, że inne nie miały z nim żadnego problemu No i tak sobie udaję już ponad 3 miesiące i mam powoli tego dosyć, ale nie wiem co mam zrobić, czy powiedzieć mu prawdę czy milczeć i udawać dalej? Ale jak sobie pomyślę, że kiedyś mielibyśmy zostać np. małżeństwem, to mnie skręca w środku od myśli, że musiałabym go oszukiwać całe życie A wiem, że TŻ zrobiłby wszystko, żeby mnie zaspokoić, ale nie wiem czy teraz, po tym jakbym mu powiedziała, że te wszystkie moje orgazmy były po prostu udawane A kochamy się bardzo często, nawet 2 razy dziennie, mamy identyczne potrzeby, więc pod tym względem jest wspaniale i jest mi z nim na prawdę cudownie, no, ale nie moja wina, że nie mogę dojść Dziewczyny, przepraszam za chaotyczną wiadomość, ale mam nadzieję, że wszystko jasno opisałam Poradźcie mi co mam zrobić, może któraś z was ma jakieś doświadczenia z tym związane? Z góry dziękuję |
2011-02-27, 16:27 | #2 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 648
|
Dot.: Udawany orgazm.
Po co udawałas? Czemu nie powiedziałaś mu tego od razu? Czy to naprawdę taki wstyd, że nie miałas nigdy orgazmu? Budujesz swój związek na kłamstwie.
Ja bym powiedziala prawdę. |
2011-02-27, 16:30 | #3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Najpiękniejsze miejsce na ziemi:))
Wiadomości: 871
|
Dot.: Udawany orgazm.
Powiedz mu o tym..Skoro się kochacie nie możecie mieć przed sobą żadnych tajemnic i to jeszcze w sprawach łóżkowych,. porozmawiajcie na pewno razem wspólnie coś wymyślicie
|
2011-02-27, 16:31 | #4 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 426
|
Dot.: Udawany orgazm.
Cytat:
Jak dla mnie masz dwa wyjścia: 1) albo mu powiedzieć prawdę, że nie chciałaś go zawieść, że obawiałaś się jego reakcji na to, że nie masz orgazmu i że po prostu go nie osiągasz.. 2) albo przestać udawać, ale powiedzieć mu, że to jest spowodowane np. stresami, które przezywasz w ostatnim czasie. Nic nie mówić o wcześniejszych kłamstwach. Stwierdzić, że po prostu się tak porobiło. I po prostu czerpać przyjemność z seksu takim jakim jest, a nie oczekiwać orgazmu, lub co gorsze czekać na moment kiedy zaczniesz go udawać. Ale ogólnie jak dla mnie sytuacja patowa. I nauczka na przyszłość - kłamstwo ma krótkie nogi.
__________________
"Zaśpijmy dzisiaj – będzie fajnie.
Zaśpijmy specjalnie. Udajmy gorączkę, udajmy malarię.[...]" |
|
2011-02-27, 16:33 | #5 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Udawany orgazm.
Cytat:
Tylko nie wykorzystuj przy ewentualnym rozstaniu tekstu "wszystkie orgazmy udawałam" wybacz, taki żarcik spowodowany lekturą innego wizażowego wątku Edytowane przez hula_hula Czas edycji: 2011-02-27 o 16:37 |
|
2011-02-27, 17:30 | #6 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 589
|
Dot.: Udawany orgazm.
A ja uwazam,ze powinnas mu bezwzglednie powiedziec prawde,i to nie dla samej prawdy,tylko dla zaznania tego pieknego uczucia.Powiedz mu,ze nie mialas doswiadczenia w sexie i chcialas by on,wlasnie on sie nie rozczarowal.On byl zadowolony, ze Ty jestes zaspokojona na maxa,a Ty oszukujac go,tak naprawde oszukiwalas siebie.Uwazam,ze kazda kobieta jest zdolna do osiagniecia orgazmu.Powinnas swojemu mezczyznie powiedziec,pokazac jakie swery erogenne najbardziej masz czule,co powinien dotykac,jak dotykac,jak Cie piescic.Jesli dwoje ludzi sie kocha,to zrobi dla tej drugiej osoby wszystko,by ta doznala rozkosz.Jedne kobiety widzac tylko spodnie,hiih maja orgazm,inne potrzebuja wiecej czasu.Nie zrazaj sie tym,ze mozesz na poczatku nie miec orgazmu,bowiem,im wiecej bedziecie sie poznawac,<mam na mysli swoje ciala>uprawiac sex,tym bedzie lepiej.Nie oklamuj go,dla samej siebie.Mysl troche egoistycznie,i pokaz mu co Cie kreci.W milosci nie ma krepacji,jesli chcesz czuc odlot.Powodzenia.
__________________
"Chcąc odnaleźć siebie, muszę choć trochę z siebie zrezygnować." Emile Victor Duval
|
2011-02-27, 18:27 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 312
|
Dot.: Udawany orgazm.
Moim zdaniem sprawa jest dosc delikatna, nie powinnas na poczatku klamac, ale jak juz to zrobilas to chyba niezbyt dobrym rozwiazaniem byloby teraz przyznanie sie do wszystkiego - mysle ze dla Twojego faceta moglby to byc niezly szok i na pewno baaaaaardzo przykre doswiadczenie.
moze zrob tak, ze udawaj dalej, ale za kazdym razem kaz swojemy tztowi coraz bardziej sie starac, coraz dalej dochodzic w pieszczeniu Ciebie, a i sama naprowadzaj go na to co najbardziej lubisz mysle ze sama pooznajac stopniowo swoje cialo bedziesz w stanie osiagnac prawdziwy orgazm. tylko jak raz to poczujesz, to juz nie udawaj. powodzenia! |
2011-02-27, 18:31 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Udawany orgazm.
Nie no nie mów. Jak mu teraz powiesz, to wyjdziesz na kłamczuche, aktorkę i to jeszcze oziębłą. Ja bym nie mowiła, tylko przestała udawać (oczywiscie w Twojej sytuacji w której nie jestem )
|
2011-02-27, 18:37 | #9 | |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: Udawany orgazm.
Cytat:
Skoro uprawiasz z nim seks, to znaczy, że mu ufasz. Dlatego możesz spokojnie powiedzieć mu o tym, że nie masz orgazmu itd. Powiedz mu też, że częściowo winisz za to swój poprzedni związek i poprzedniego partnera. Niech obecny facet wie, że to nie jego wina, że nie dochodzisz. Zapewnij go, że jest wspaniały i doceniasz jego starania, jednak widocznie jeszcze za krótko uprawiacie seks abyś Ty nauczyła się szczytować.
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|
2011-02-27, 18:51 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 94
|
Dot.: Udawany orgazm.
Drewienko!
Czy dobrze zrozumiałam, że orgazmu nie osiągasz tylko z mężczyzną, czy może to dotyczy również sytuacji, gdy zaspokajasz się sama? Czasem doskonałym treningiem jest poznawanie swojego ciała w odprężających okolicznościach, bez presji, a jedynie ze świadomością swojego piękna. Poznanie swojego ciała, czułych stref i potrzeb jest podstawą do tego, by osiągnąć orgazm z mężczyzną. To Ty musisz pokazać mu, gdzie lubisz być dotykana, jak etc. Każda kobieta zbudowana jest inaczej, marzy o czymś innym i na inne rzeczy reaguje. I tak samo każdej kobiety kochanek musi uczyć się na nowo, od podstaw poznawać mapę jej ciała. Żebyś pomogła poznać ją TŻtowi, musisz najpierw znać ją sama. Okłamałaś partnera, ale nie jest za późno, aby to odkręcić. Najłatwiej oczywiście byłoby powiedzieć mu prawdę, choć to mogłoby mieć dalekosiężne konsekwencje - nie wiadomo, czy TŻ uwierzyłby w przyszłości w prawdziwy orgazm. Mógłby pomyśleć, że znów oszukujesz. Powiedzenie mu prawdy pewnie sprawiłoby mu przykrość - no cóż, nikt nie lubi być okłamywany. Możesz wykorzystać na swoją korzyść fakt, że preferencje seksualne mogą zmieniać się wielokrotnie w ciągu życia. Powiedz TŻtowi, że chciałabyś spróbować czegoś innego np. delikatniejszego/mocniejszego dotyku. W międzyczasie sprawdzaj, co naprawdę sprawia Ci przyjemność. Ale przede wszystkim odrzuć od siebie presję. Pamiętaj! Nie musisz mieć orgazmu za każdym razem. Wcale nie umniejszy to wartości seksu, po prostu poddaj się temu błogiemu uczuciu rozkoszy, bliskości i nie czekaj na więcej. W tej dziedzinie roszczeniowe podejście może przynieść odwrotny skutek. A na przyszłość: to nie wstyd nie mieć orgazmu. Swoją drogą, mężczyzna, któremu byś się do tego przyznała, mógłby poczuć się mile połechtany faktem, że to on pierwszy ma szansę wynieść Cię na wyżyny rozkoszy. |
2011-02-27, 18:59 | #11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 243
|
Dot.: Udawany orgazm.
Ja bym nigdy nie udawała, ale jeśli miałabym coś doradzić, to zrób tak:
na następny raz daj mu się ostro pomęczyć. Nic nie wyjdzie (no a jeśli wyjdzie, to nie będzie problemu ), on pewnie spyta, co jest, powiesz mu, że nie masz pojęcia. I tak parę razy, aż do skutku. Powiedz mu, że nie wiesz, co się dzieje, że po prostu nagle jest inaczej. W końcu będzie wielkie ach... W sumie to kolejne kłamstwo, ale kłamałaś już w najistotniejszej kwestii jeśli idzie o seks, więc jak powiesz prawdę, to są duże szanse, że faceta to nieźle urazi.
__________________
Twoja... Leczę się z egoizmu. |
2011-02-27, 19:03 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Udawany orgazm.
Ja bym nie mówiła, że udawałam, bo poczuje się oszukany, a w sumie to nie jest jakaś sprawa życia i śmierci, wymagająca wielkiej szczerości w tym przypadku (moim zdaniem). Już nic mu nie mów, tylko teraz kombinujcie tak, żebyś rzeczywiście ten orgazm miała. Orgazmy są różne - mocniejsze, silniejsze itd. więc jak już go kiedyś będziesz miała to zawsze możesz powiedzieć partnerowi, że ten był wyjątkowo miły a chęć do poznawania czegoś nowego w seksie jest normalna, więc raczej nie będzie się dziwić, szczególnie, że jesteście dopiero 3 miesiące ze sobą, więc macie dużo czasu bo mało jeszcze o sobie wiecie.
Co do tego, że podobno wszystkie dziewczyny z nim miały orgazm to zastanów się - a może one podobnie jak ty udawały? To, co on sobie na ten temat myśli kompletnie nie jest miarodajne Zresztą wg mnie to typowy tekst na podbudowanie męskiego ego Aha i pamiętaj o jednym - jak będziecie długo parą to on sam zauważy, że ty udajesz więc na dłuższą metę nie ma to sensu, teraz ci być może wierzy, bo cię jeszcze dobrze nie zna. Swoją drogą mężczyzna, który widział u kobiety prawdziwy orgazm to raczej nie da się łatwo oszukać przepraszam za wyrażenie ale amatorce dlatego w to jego "bogate doświadczenie seksualne" to ja bym na twoim miejscu tak znowu nie wierzyła, bo może się okazać, że to jego doświadczenie z orgazmami jest na tym samym poziomie co i twoje
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2011-02-27, 20:40 | #13 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 579
|
Dot.: Udawany orgazm.
ja udawałam prawie rok.. po roku powiedziałam było ciężko, TŻ stracił do mnie zaufanie.. ale po 4 miesiącach od kiedy powiedziałam zaczęłam mieć orgazm za każdym razem , przetrwaliśmy
|
2011-02-27, 21:01 | #14 | |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: Udawany orgazm.
Cytat:
"Kochanie, muszę Ci wyznać, że udawałam, że szczytuję. Nie potrafię dojść do orgazmu, nigdy wcześniej zresztą żaden mężczyzna nie był zainteresowaniem doprowadzenia mnie na szczyt. Widziałam jak bardzo się dla mnie starasz, było mi niesamowicie przyjemnie i dlatego nie potrafiłam wprost powiedzieć, że to nie wystarcza żebym miała orgazm. Ale nie chcę dalej udawać, chcę być z Tobą szczera, bo szczerość jest niezbędna w związku. Mam nadzieję, że wybaczysz mi to udawanie i pomożesz nauczyć mnie odczuwać orgazm". Myślę, że to takiej wypowiedzi nie wyszłaby na wyrachowaną oziębłą kłamczuchą (którą zresztą nie jest), tylko na nieśmiałą, trochę zagubioną dziewczynę, która widząc starania swojego faceta, nie potrafiła mu pokazać, że tyle jej nie wystarcza do osiągnięcia orgazmu.
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|
2011-02-28, 01:35 | #15 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Tam,Tu i Teraz, Nie Raz
Wiadomości: 1 028
|
Dot.: Udawany orgazm.
Cytat:
Cytat:
|
||
2011-02-28, 09:09 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 9 421
|
Dot.: Udawany orgazm.
powiedz mu...moze zastosujcie inne pozycje.. moze inna gre wstepna..poszalejcie
|
2011-02-28, 10:57 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Trele Morele
Wiadomości: 14 318
|
Dot.: Udawany orgazm.
Nie mów mu bo poczuje się bardzo oszukany, źle to będzie o Tobie świadczyć... moja rada - PO PROSTU PRZESTAŃ UDAWAĆ
__________________
*Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny. |
2011-02-28, 13:15 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Udawany orgazm.
Problem się nie zaczął od tego, że udawałaś orgazm a od jego tekstów: moje byłe nie miały z tym problemu. Jakim ograniczonym chuj** trzeba być żeby coś takiego dziewczynie powiedzieć?
Powiedz mu wprost: powiedziałeś mi, że Twoje byłe nie miały problemu z orgazmem, poczułam się gorsza, felerna i zaczęłam udawać, ale ja tak dłużej nie potrafię. Chcę żebyśmy razem nad tym popracowali, bo każda kobieta jest inna i to, że twoje byłe coś doprowadzało na szczyt nie znaczy, że i mnie doprowadzi. Tyle, że tym razem bez pretensji, moja ex była taka siaka owaka, i bez udawania z mojej strony. Po prostu szczerze. Jak facet jest normalny to jeszcze mu się głupio zrobi, że do takiej sytuacji doprowadził.
__________________
Wiek: 23 lata Wzrost: 165 cm Waga: Było: 83 kg Jest: 75,5 kg Będzie: 58 kg |
2011-02-28, 18:04 | #19 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 1 538
|
Dot.: Udawany orgazm.
Cytat:
Jak nagle przestaniesz miewać swoje "orgazmy", to chyba facet sam się domyśli, że jednak coś było nie tak. Swoją drogą to on musi być chyba ślepy i znieczulony, że łapie się na sztuczne orgazmy. Ewentualnie Ty jesteś świetną aktorką. Po takim tekście jakim zafundował Ci Twój facet, to bym z nim poważnie porozmawiała. Takich rzeczy się nie mówi, jak dla mnie to jakaś oznaka kompleksu, że się własnej kobiety doprowadzić nie potrafi, więc najlepiej zwalić winę na nią. A Ty zamiast pogadać od razu o własnych uczuciach, to bawisz się w aktorkę porno. Wybacz, ale nie zasługujesz na orgazm, skoro zamiast poznawać swoje ciało razem z partnerem, wolisz odstawiać jakiś cyrk. Nie umiecie rozmawiać o własnych odczuciach, o seksie? To chyba czas się nauczyć. Ja bym mu powiedziała i tyle. Andzia1989r zwróciła uwagę na to, co chyba jest najważniejsze- żadna nie lubi być porównywana do byłych i potem nie dziwota, że baba udaje orgazm, bo została potraktowana jak jakaś kaleka.
__________________
Włosomaniaczka Obecnie: ~60 cm Cel I: do ziemi Cel II: żeby ukochany mógł wejść po nich na 3 piętro Fakty nie przestają istnieć z powodu ich ignorowania. |
|
2011-02-28, 18:35 | #20 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 15
|
Dot.: Udawany orgazm.
Ja mam podobny problem. Ogólnie jest mi z moim TŻ bardzo dobrze w łóżku, ale nigdy nie miałam orgazmu pochwowego, a lecztaczkowy przezywam tylko, kiedy sama się dodatkowo pieszczę. Ale nie zawsze to robię, bo zwyczajnie nie zawsze tego potrzebuję. Z TŻ od poczatku bylam szczera, no i też byl niezadowolony, nieraz zabierało mu to przyjemność z seksu, ale przekonałam go, że radość daje mi sama droga, nie tylko dotarcie do celu. I to prawda. Jest mi naprawdę przyjemnie, a nieraz jestem taka wymęczona, że chce, zeby juz skonczyl, mimo, ze nie doszlam Moze nie powinnas mowic swojemu partnerowi, ze go oklamywalas, ale przestac juz to robic. Skoro on chce Cię zaspokajac, to po prostu kwestia poznania Twojego ciala. I nie ma co sie nastawiac, czy pojdzie szybko z wlasnego doswiadczenia wiem ale te proby tez daja duzo radosci, i zblizaja do siebie partnerów.
|
2011-03-01, 11:00 | #21 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 11
|
Dot.: Udawany orgazm.
eh kazdej z nas sie zdarzylo udawac- ale tak za kazdym razem musi byc meczaco. obawiam sie ze jesli tak czesto ise kochacie i orgazmu nie ma to chyba tak juz bedzie... wiec chyba muisz szczerze pogadac ze swym lubym
powdzenia |
2011-03-01, 18:30 | #22 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 5 071
|
Dot.: Udawany orgazm.
Cytat:
Najpierw musiałabym pozbierać szczękę z podłogi.. a potem odpowiedziałabym, że to dziwne, bo ja podczas dzikiego seksu z byłym wcale nie miałam z tym problemu.. tylko Tobie jakoś nie wychodzi Cytat:
I nie udawać dalej, bo szkoda tracić tyle przyjemności na własną prośbę |
||
2011-03-01, 19:24 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 94
|
Dot.: Udawany orgazm.
To widać nie masz zbyt dużego doświadczenia, bo orgazm przytrafia się w większości przypadków dopiero po jakimś czasie, po lepszym poznaniu partnera, zaufaniu mu (zwłaszcza w przypadku młodych osób!) Stwierdzanie zatem, że orgazmu już nie będzie z tym partnerem to przesada. Wszystko zależy od poznania się wzajemnie partnerów, także od rozwoju więzi między nimi. 3 miesiące to bardzo krótki czas.
|
2011-03-03, 18:24 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Hulaj dusza,piekła nie ma
Wiadomości: 274
|
Dot.: Udawany orgazm.
Udaję za każdym razem,i co?
__________________
69,99 - 69,6 - 69,3 - 68,4 - 66,6 |
2011-03-03, 18:28 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 5 071
|
Dot.: Udawany orgazm.
i oszukujesz swojego partnera
|
2011-03-03, 19:23 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Hulaj dusza,piekła nie ma
Wiadomości: 274
|
Dot.: Udawany orgazm.
__________________
69,99 - 69,6 - 69,3 - 68,4 - 66,6 |
2011-03-03, 19:37 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 5 071
|
Dot.: Udawany orgazm.
Głównie chodzi o odbieranie sobie szansy na orgazm - i to na własne życzenie
Skoro partner myśli, że wszystko jest ok, to po co coś zmieniać |
2011-03-09, 09:52 | #28 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 039
|
Dot.: Udawany orgazm.
kurde, a ja na początku też trochę udawałam :/ ale potem wyjaśniłam partnerowi jaka jest sytuacja i udało się zrobić tak, że jak nie miałam orgazmu to nie siedziało jemu to na psychice a jak miałam to było za✂✂✂iście i każde z nas wiedziało, że to było prawdziwe
ps. a ostatnio miałam orgazm we śnie - w moim starym życiu po raz pierwszy coś takiego mi się przydarzyło! |
Nowe wątki na forum Seks |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:48.