Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

[201803071142]

Po Trittico 25mg pierwsze 15 minut rano jestem jak w transie. I nie ma mowy wstać po 7-8h snu. Nie istnieje po tym leku u mnei taka opcja w ogóle
A po hydro na bank masz kaca

[201805170918]

Napisane przez Toblerone

Po Trittico 25mg pierwsze 15 minut rano jestem jak w transie. I nie ma mowy wstać po 7-8h snu. Nie istnieje po tym leku u mnei taka opcja w ogóle
A po hydro na bank masz kaca

Kurde, trochę zazdroszczę, na mnie Trazodon/Trittico w ogóle nie działa, 50 mg biorę i nic, w zasadzie mogłabym go nie brać w ogóle i muszę o tym wspomnieć psychiatrze w sumie.

[201803071142]

Napisane przez Mediterrania

Kurde, trochę zazdroszczę, na mnie Trazodon/Trittico w ogóle nie działa, 50 mg biorę i nic, w zasadzie mogłabym go nie brać w ogóle i muszę o tym wspomnieć psychiatrze w sumie.

Mnie likwiduje somatyzację i powoduje wydłużony sen. Antydepresyjnie ani stricte nasennie nie działa ani trochę. Wzięty w dzień, a nie na noc, obniża na 2-3h mocno nastrój.

[Candy_lips]

Napisane przez kalor

Właśnie wszystkie moje badania zawsze były w normie, nadwagi nie mam, może nie odżywiam się najlepiej, to na pewno powinnam poprawić, ale źle też nie jest, przynajmniej nie powinno to mieć aż takiego wpływu, bo jem chyba tak przeciętnie. Też zazdroszczę ludziom pełnym energii, nigdy taka nie byłam. Raczej nie jestem specjalnie powolna, ale na pewno mam problem ze skupieniem uwagi, ze zrozumieniem i z czasem reakcji. Osłabiona czuję się bardzo.

Witaminę D suplementuję od kilku miesięcy, tak mi poradziła psychiatra, ostatnio tez magnez i próbuję żelazo, ale najpierw powinnam sobie zbadać poziom tego wszystkiego, ale to raczej w marcu, bo teraz nie mam pieniędzy. Właśnie z tą witaminą to na pewno dobry pomysł, szczególnie jesienią i zimą, suplementacja często pomaga w zmęczeniu i osłabieniu, ale tez właśnie przy obniżonym nastroju.

---------- Dopisano o 23:12 ---------- Poprzedni post napisano o 23:10 ----------



Kurczę tragedia, bez leków nie da się funkcjonować psychicznie, bo z takim nastrojem i atakami paniki nie da się żyć, a z lekami funkcjonowanie fizyczne ograniczone.

Candy_lips, ze snem też tak mam, plus jeszcze problemy z zaśnięciem i wybudzanie się. Czasem biorę trittico, ale po tym jeszcze dłużej śpię.


Dobra, wzięłam wczoraj hydroksyzynę przecież, głupia ja, pewnie dlatego dzisiaj jest aż tak źle. No ale na codzień nie jest duzo lepiej, zawsze po jakiejś wycieczce na pół dnia muszę kilka dni poświecić na regenerację, nie ma możliwości, żebym zrobiła jakiś wypad w środku tygodnia.

Ok rozumiem. No u mnie z koncentracją też średnio, ale i w szkole tak miałam. Ciężko mi było dłużej się nad czymś skoncentrować. Tak, co do witaminy D3, to chyba nie trzeba badać jej poziomu, bardzo łatwo ją stracić jak nie ma słońca, a jedzeniem ciężko uzupełniać, więc pewnie praktycznie każdy ma niedobory i taką standardową dawkę warto brać. Z magnezem podobnie, łatwo go stracić i raczej nic się nie stanie jak będzie się brać zwykłą dawkę. No ale i tutaj nie zawsze jestem systematyczna i nie zawsze biorę. Z żelazem chyba inaczej, bo jednak nie każdy ma niedobór i jeżeli będzie się brać bez badań, to można mieć jego nadmiar, a to chyba jak pamiętam może być groźne.

No tak, też czasem mam problemy z zaśnięciem. No i te niewyspanie. Chociaż ostatnio jak ten rytm muszę mieć bardziej uporządkowany, odkąd zaczęłam pracować, to mimo że jest ciężko i jestem osłabiona jak piszę, to chociaż zasypiam trochę wcześniej, jeszcze nie super, bo czasem i tak późno, ale lepiej. No a tak potrafiłam zasnąć rano i spać do 15 jak nie miałam pracy. Teraz budzę się niewyspana, ale zawsze jest trochę lepiej. Jest też zmęczenie z pracy, ale mam jeszcze jeden dzień wolny i mogę pospać dzisiaj, ale czuję, że jak zejdę zaraz to niedługo zasnę, zmęczenie łapie jeszcze bardziej, więc chociaż pośpię jeszcze w ten dzień wolny. Też na noc mam trittico, ale z nim jest różnie u mnie, czasem pomaga zasnąć, a czasem nie. Jakbym była zdenerwowana i nie mogła przez to zasnąć, to wtedy by raczej nie pomogło. No a tak normalnie może pomóc i sen jest mocniejszy, ale nie jest to dla mnie jakiś mocny lek. Chociaż to dobre, bo może tak bardzo nie uzależnia. Hydroksyzynę kiedyś brałam doraźnie, w sumie pomagała trochę wyluzować w niektórych sytuacjach. Też nie jest chyba jakaś mocna, ale było nawet w porządku. Wtedy brałam Venlectine, Trittico i Hydroksyzynę doraźnie, teraz Venlectine i Trittico. Kiedyś krótko brałam Asentrę, ale źle się czułam i to nie mijało, więc psychiatra powiedziała, żeby odstawić.

[kalor]

Na leki i witaminy mam pudełeczko na cały tydzień, biorę wszystko na raz i nie zapominam bardzo mi pomogło w regularnym przyjmowaniu wszystkiego, a myślałam, że to taki gadżet tylko

[Candy_lips]

Aha takie pudełko, to fajnie też chyba kupię Ja właśnie witaminy też jakiś czas brałam, ale niestety nie dodały mi energii i odpuściłam po miesiącu czy dłuższym czasie.

[201805170918]

Też myślałam o takim pudełku, ale kurczę część tabsów biorę w pracy na przykład, czasami nie ma mnie w domu do późnego wieczora itd. Ale może się jednak skuszę.

U mnie to oprócz esci, trileptalu, trazodona, to witamina B1, B12, magnez i osłona. Czyli 7 wychodzi!

[kalor]

Napisane przez Mediterrania

Też myślałam o takim pudełku, ale kurczę część tabsów biorę w pracy na przykład, czasami nie ma mnie w domu do późnego wieczora itd. Ale może się jednak skuszę.

U mnie to oprócz esci, trileptalu, trazodona, to witamina B1, B12, magnez i osłona. Czyli 7 wychodzi!

Ja mam takie dość małe, 2 rzędy po 4 przegródki (na dni i jedna na dodatkowe tabletki, tam trzymam doraźne), z mini pokrowcem, kupiłam w tigerze. 7 tabletek to by się chyba nie zmieściło ale zależy od rozmiaru. Noszę je czasem ze sobą, dzisiaj na przykład łykałam w autobusie, bo nie miałam na nic czasu rano. Fajnie właśnie, że jest takie przenośne.

[Anonimka1988]

Napisane przez kalor

Na leki i witaminy mam pudełeczko na cały tydzień, biorę wszystko na raz i nie zapominam bardzo mi pomogło w regularnym przyjmowaniu wszystkiego, a myślałam, że to taki gadżet tylko

Ale nie można zażywać wszystkiego na raz, bo niektóre pierwiastki wzajemnie ze sobą "konkurują". Na przykład wapń i magnez.

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:21 ----------

Mam bardzo silne napięcie i skurcze mięśni ( są twarde jak beton podobno), chodzę na rehabilitację, ale tam stwierdzono, że nie da się ich rozluźnić.
Co może mi pomóc, czy któryś z tych leków jakie zażywacie działa też na mięśnie?

[mabi27]

Napisane przez Mediterrania

Kurde, trochę zazdroszczę, na mnie Trazodon/Trittico w ogóle nie działa, 50 mg biorę i nic, w zasadzie mogłabym go nie brać w ogóle i muszę o tym wspomnieć psychiatrze w sumie.

Biorę Triticco 100 mg na noc i śpię dobrze 7 - 8 godzin, wstaję bez problemu. Ale na każdego inaczej.

Miałyscie kiedyś pramolan? Moja koleżanka teraz go dostała i ledwo łazi, taka nieprzytomna.

[201803071142]

O pozmieniali. Ale źle mi się czyta tę czcionkę...

Dziś w przymierzalni - w górnym świetle widząc cellulit i fałdki powstałe od pozwijanych stringów na biodrach nie uciekłam wzrokiem. Przyjrzałam się sobie i pomyślałam - jest ok, wyglądasz NORMALNIE.
Mój pierwszy raz z normalnością. Myślicie, że działanie leku po 2-3 tygodniach może się jeszcze rozwijać? Bo mam wrażenie, że o ile nie walę w siebie ośmiu kaw dziennie, to dreptam powoli do przodu na tym nowym stabilizatorze.

Przed lekiem, jak pies mi zrobił kupę pod moją nieobecność, to czułam się jak ostatnia patologia. Teraz jest to takie zadaniowe - sprzątnąć, minutę później nie było tematu. Ot zdarza się.

[kalor]

Jasne, że może. Ja dopiero teraz, po 4 czy 5 miesiącach, czuję, że moje leki działają dobrze (skutki uboczne oczywiście swoją drogą)

[maudy]

Napisane przez kalor

Jasne, że może. Ja dopiero teraz, po 4 czy 5 miesiącach, czuję, że moje leki działają dobrze (skutki uboczne oczywiście swoją drogą)

nie dołuj że jest szansa że będę się tak długo kiepsko czuć . Mam nadzieje ze w czwartek doktorka coś wymyśli

[kalor]

Napisane przez maudy

nie dołuj że jest szansa że będę się tak długo kiepsko czuć . Mam nadzieje ze w czwartek doktorka coś wymyśli

Zaczynały działać wcześniej! Tylko ze jest po prostu coraz lepiej

[maudy]

Napisane przez kalor

Zaczynały działać wcześniej! Tylko ze jest po prostu coraz lepiej

no ja od trzech tygodni mam masakrę do tego więcej znowu zaczęłam jeść . Niby wiem że tak musi być no ale bez jaj

i wczoraj z racji tego że nie mogłam się zdecydować jaką książkę mam czytać kupiłam nową :psychologia sportu dla bystrzaków"

[201803071142]

Tak tak. Mnie też chodzi o to, że czuję się coraz lepiej. Początkowe zawroty głowy i senność mijają. Jest mi tak puszyscie i samoakceptacyjnie o. Pierwsze dwa tygodnie miałam ciągłe zawroty głowy, mimo tego, że psychicznie czułam się super.

Przez miesiąc nic nie robiłam i mam mnóstwo spraw urzedowych do załatwienia jeszcze w tym miesiącu
Sąd, MSW, wysyłki z Allegro, umowa o internet, z która są ciągle problemy, bo nie było cesji po poprzedniej lokatorce. A w międzyczasie muszę przełożyć lekarza, bo mi zabraknie tabletek, zrobić RTG dupy, na którą upadłam i ledwie chodzę, odesłać umowę o adopcję psa.

[maudy]

Napisane przez Toblerone

Tak tak. Mnie też chodzi o to, że czuję się coraz lepiej. Początkowe zawroty głowy i senność mijają. Jest mi tak puszyscie i samoakceptacyjnie o. Pierwsze dwa tygodnie miałam ciągłe zawroty głowy, mimo tego, że psychicznie czułam się super.

Przez miesiąc nic nie robiłam i mam mnóstwo spraw urzedowych do załatwienia jeszcze w tym miesiącu
Sąd, MSW, wysyłki z Allegro, umowa o internet, z która są ciągle problemy, bo nie było cesji po poprzedniej lokatorce. A w międzyczasie muszę przełożyć lekarza, bo mi zabraknie tabletek, zrobić RTG dupy, na którą upadłam i ledwie chodzę, odesłać umowę o adopcję psa.

Trzymam kciuki żeby dobrze i sprawnie wszystko poszło i żeby pupka przestała boleć 😘😉

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[092a5b5429861247f5c0d1d3d363b04ac6f4bb89]

Cześć dziewczyny Jestem w terapii psychodynamicznej od około 8 miesięcy. Zaczęłam ze względu na bezsenność, stres, mobbing w pracy, negatywne samonakręcające się myśli. Terapeutka nie stwierdziła u mnie żadnych zaburzeń specyficznych typu nerwica, lęki, depresja.

W międzyczasie dużo się nauczyłam o sobie, poznałam mechanizmy swoich zachowań, wiem z czego wynikają. Bardzo podniosła się jakość mojego życia.

Powoli myślę o zakończeniu terapii, może w przeciągu najbliższego kwartału. Po prostu czuję że niewiele już mam do powiedzenia terapeutce, może jakieś bieżące niemiłe sytuacje, ale raczej radzę sobie z nimi sama i tylko opowiadam jak zareagowałam. Jak powinno odbyć się zakończenie? Boję się, że bez terapeuty nie poradzę sobie przy jakimś przykrym wydarzeniu życiowym... A z drugiej strony, staje się ona dla mnie tylko obowiązkiem do odhaczenia w kalendarzu. Jak to u was wyglądało?

[Onnaa88]

Napisane przez WhiteMustang

Cześć dziewczyny Jestem w terapii psychodynamicznej od około 8 miesięcy. Zaczęłam ze względu na bezsenność, stres, mobbing w pracy, negatywne samonakręcające się myśli. Terapeutka nie stwierdziła u mnie żadnych zaburzeń specyficznych typu nerwica, lęki, depresja.

W międzyczasie dużo się nauczyłam o sobie, poznałam mechanizmy swoich zachowań, wiem z czego wynikają. Bardzo podniosła się jakość mojego życia.

Powoli myślę o zakończeniu terapii, może w przeciągu najbliższego kwartału. Po prostu czuję że niewiele już mam do powiedzenia terapeutce, może jakieś bieżące niemiłe sytuacje, ale raczej radzę sobie z nimi sama i tylko opowiadam jak zareagowałam. Jak powinno odbyć się zakończenie? Boję się, że bez terapeuty nie poradzę sobie przy jakimś przykrym wydarzeniu życiowym... A z drugiej strony, staje się ona dla mnie tylko obowiązkiem do odhaczenia w kalendarzu. Jak to u was wyglądało?

Witam chodzisz na NFZ czy prywatnie ja też potrzebuje takiej terapii

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cavvythecat]

Napisane przez WhiteMustang

Cześć dziewczyny Jestem w terapii psychodynamicznej od około 8 miesięcy. Zaczęłam ze względu na bezsenność, stres, mobbing w pracy, negatywne samonakręcające się myśli. Terapeutka nie stwierdziła u mnie żadnych zaburzeń specyficznych typu nerwica, lęki, depresja.

W międzyczasie dużo się nauczyłam o sobie, poznałam mechanizmy swoich zachowań, wiem z czego wynikają. Bardzo podniosła się jakość mojego życia.

Powoli myślę o zakończeniu terapii, może w przeciągu najbliższego kwartału. Po prostu czuję że niewiele już mam do powiedzenia terapeutce, może jakieś bieżące niemiłe sytuacje, ale raczej radzę sobie z nimi sama i tylko opowiadam jak zareagowałam. Jak powinno odbyć się zakończenie? Boję się, że bez terapeuty nie poradzę sobie przy jakimś przykrym wydarzeniu życiowym... A z drugiej strony, staje się ona dla mnie tylko obowiązkiem do odhaczenia w kalendarzu. Jak to u was wyglądało?

Powiedz terapeutce, że czujesz się gotowa zakończyć terapię i co o tym myśli. Razem możecie ustalić ile jeszcze sesji itd. Jeśli po jakimś czasie będziesz chciała wrócić, to po prostu zadzwoń i się umów.

Byłam u psycholog klinicznej. Powiedziała, że nie może na razie powiedzieć co mi jest oczywiście, ale na pewno nie zmagam się z samą depresją. W końcu czuję, że praca z jakimś specjalistą ma sens i mam szanse się ogarnąć

Sent from my SM-G955F using Tapatalk

[Anonimka1988]

A mnie się zawsze wydawało, że ten okropny stres, lęk przed ludźmi i uciekanie od rzeczywistości to jest jakaś klątwa, z którą nic nie można zrobić. Myślałam, że tak po prostu musi być i nic z tym się nie zrobi.. Nie wiedziałam, że są na to jakieś leki i że można sobie tym pomóc.

[201803071142]

Napisane przez WhiteMustang

Cześć dziewczyny Jestem w terapii psychodynamicznej od około 8 miesięcy. Zaczęłam ze względu na bezsenność, stres, mobbing w pracy, negatywne samonakręcające się myśli. Terapeutka nie stwierdziła u mnie żadnych zaburzeń specyficznych typu nerwica, lęki, depresja.

W międzyczasie dużo się nauczyłam o sobie, poznałam mechanizmy swoich zachowań, wiem z czego wynikają. Bardzo podniosła się jakość mojego życia.

Powoli myślę o zakończeniu terapii, może w przeciągu najbliższego kwartału. Po prostu czuję że niewiele już mam do powiedzenia terapeutce, może jakieś bieżące niemiłe sytuacje, ale raczej radzę sobie z nimi sama i tylko opowiadam jak zareagowałam. Jak powinno odbyć się zakończenie? Boję się, że bez terapeuty nie poradzę sobie przy jakimś przykrym wydarzeniu życiowym... A z drugiej strony, staje się ona dla mnie tylko obowiązkiem do odhaczenia w kalendarzu. Jak to u was wyglądało?

Gdybym mogła, wprowadziłabym terapeutę do mnie na kanapę. Na dożywocie. Z tego powodu chociażby, że jest to jedyna nie dysfunkcyjna osoba, której opinii mogę zasięgnąć. Znaczy - bezstronna. Ja się dopiero uczę takiego hmm opiniowania dla siebie.

Ja dziś jakoś maniakalnie... zaczęło się od kompulsywnych zakupów - książki i kosmetyki. NO ok, "dobra zmiana", pierwszy raz mam podkład, który faktycznie matuje! I jak kryje! I za 11,49...
I piękny beżowy zestaw K-lips za 18zł. I czerwoną matową pomadkę.
Wczoraj kupiłam Brow Tattoo i nie jest to 24h, tylko do czasu demakijażu, ale wygląda lepiej niż cień czy kredka.

Zarwałam nockę na czytanie recenzji podręczników z socjologii, kupiłam chyba 7. Kiedy ja to przeczytam...

No i jestem pienkna, wyglądam jak milion pieniędzy i wrzuciłam dwa nieobrabiane selfie na instastory...
I byłam w solarium - światło podbiło tylko mój "wspaniały" nastrój. Nie chodziłam jak nic od roku, albo dwóch, a i wtedy tylko czasami.

Powinni nam robić swiatłoterapię. Zresztą kiedyś ktoś z lekarzy mi o tym wspominał.

Mam coraz większą tolerancję na zopiclone. Wczoraj musiałam go zajeść hydroxyzyną i dziś wstawałam rano 3 godziny.

Tak bardzo bym chciała, żeby ta dalece idąca samoakcpetacja, która na mnie spływa od ostatnich dni została już na zawsze. Tyle lat siebie nienawidziłam, że robi mi się samej siebie z przeszłości wręcz żal.

[cavvythecat]

Można kupić tzw. SAD lamp czyli lampę a'la do światłoterapii.

Sent from my SM-G955F using Tapatalk

[kalor]

Napisane przez cavvythecat

Można kupić tzw. SAD lamp czyli lampę a'la do światłoterapii.

Sent from my SM-G955F using Tapatalk

wspominała mi o tym psychiatra, wyszłam od niej zachwycona wszystkim, co mi powiedziała, naprawdę przekazała mi duzo wiedzy nie tylko typowo o lekach czy terapii. Takich lekarzy bardzo cenię.

[cavvythecat]

Napisane przez kalor

wspominała mi o tym psychiatra, wyszłam od niej zachwycona wszystkim, co mi powiedziała, naprawdę przekazała mi duzo wiedzy nie tylko typowo o lekach czy terapii. Takich lekarzy bardzo cenię.

Bardzo fajnie, że dobrze trafiłaś

Sent from my SM-G955F using Tapatalk

[maudy]

Kiedyś czytałam o tej lampie, ale jak teraz weszłam zobaczyć ile ona kosztuje to jednak podziękuję

[Anonimka1988]

Można też chodzić na światłoterapię, wtedy wychodzi taniej

[maudy]

ja pozostanę po terapii zakwasami jak mam głupie myśli idę na siłownię robię sobie zakwasy i mi głupie myślenie przechodzi

[cavvythecat]

Nie wiem nic o światłoterapii, mi światło nie robi różnicy, wiem tylko, że istnieją lampy

[Anonimka1988]

Napisane przez cavvythecat

Nie wiem nic o światłoterapii, mi światło nie robi różnicy, wiem tylko, że istnieją lampy

Światło ma spory wpływ na psychikę, funkcjonowanie mózgu i podatność na depresję plus różnego rodzaju choroby neurologiczne. Wiadomo,że osoby cierpiące na niedobór np. wit D mają zwiększone ryzyko zachorowania na depresję czy stwardnienie rozsiane.