Okulary czy soczewki dla 2 latki

[claudusiaaaaa]

Czesc dziewczyny. Mam pytanie. 9 miesiecy temu u 1.5 rocznej wowczas corki wykryto bardzo duza wade wzroku na jednym oku. Wynosila -4,5. Zalecono nam w klinice okulistycznen zalozenie jej soczewki, ale jako ze nie bylo w ten dzien Pani, ktora sie tym zajmuje, kazano nam zrobic corce okulary -2 na to oko i przyjechac za 2miesiace na kontrole i zalozenie soczewki. Po dwoch miesiacach noszenia okularow i zaklejania zdrowego oka na kontroli wyszla wada -3,5 albo -3,2 nie pamietam. Mimo naszych obiekcji zalozono corce na lewe oko soczewke miesieczna. Nastepnego dnia corka obudzila sie i miala w kaciku ropke. W ciagu dnia pojawily sie pasma ropy na soczewce. Zadzwonilam do kliniki na ostry dyzur kazali przyjechac. Wyjeli soczewke, diagnoza zapalenie spojowki i kropelki. po tym stwierdzilismy ze juz absolutnie nie zgadzamy sie na soczewke.Ale dzisiaj zaczelam sobie czytac o wadzie wzroku corki i przerazilam sie wizji eylaczenia przez mozg chorego oka i utraty widzenia przestrzennego. Wyczytalam ze okulary nie naprawia tego problemu i najlepsza bedzie soczewka. Zaczelam wiec czytac o soczewce u dzieci iwiekszosc osob jest zdecydowanie na nie. Juz nie wiem co myslec. Wizyte w klinice mamy w lutym, ale za miesiac idziemy prywatnie do najlepszej okulistki w okolicy. Zobaczymy co ona powie. Ale jakie jest wasze zdanie? Ja najchetniej zostalabym przy okularach, bo corka przywykla do ich noszenia, ale nie chce przez swoje obawy jjej zaszkodzic...

[Tabexiasz]

Siemka poczytaj na ten temat http://www.kontrolakrotkowzrocznosci...okorekcja.html
Soczewka miesięczna dla tak małego dziecka ? To są idioci a nie lekarze.
Pozdrawiam

[theali]

Drugie oko jest w ogóle bez wady? Jeśli tak, to różnica pomiędzy jednym a drugim okiem jest faktycznie spora. Głównym problemem w takim przypadku są różnice w przesunięciach pryzmatycznych i powiększeniu obu szkieł w okularach - przez to obrazy na obu siatkówkach nie są takie same i mózg może mieć problem ze złożeniem w jeden, przestrzenny. A ponieważ mózg nie lubi widzieć podwójnie, to rzeczywiście może to prowadzić do tłumienia jednego z obrazów.
Dobrze zrozumiałam, że to miała być soczewka do ciągłego noszenia? Niezbyt mnie takie rozwiązanie przekonuje, a zarazem trudno mi wyobrazić sobie dwulatkę i codzienne zakładanie i zdejmowanie soczewek.
Może oprócz okulisty spróbujcie skonsultować się z optometrystą (ale z optometrystą, nie z osobą, która zrobiła tylko kurs uczący sprawdzać ostrość wzroku) - do dobierania korekcji są przeważnie lepiej przygotowani. A w kwestii okularów możecie porozmawiać z jakimś znającym się na rzeczy optykiem, żeby ocenił, na ile da się ograniczyć niekorzystne efekty mogące towarzyszyć takiemu sposobowi korekcji wady.

[claudusiaaaaa]

Na drugim oku jest niewielki plus, ale powiedziano mi ze to normalne u malych dzieci. Na prawym oku ma szklo zerowe. Zalozyli jej soczewke miesieczna. byly spore problemy zeby ja zalozyc i jeszcze wieksze zeby ja wyciagnac. boje sie bardzo tego ze mozg wylaczy to oko. do dzisiaj mialam nadzieje, ze okulary dzialaja wolniej ale dzialaja i pobudzaja to oko. Ale jak poczytalam to sie zalamalam szczerze mowiac przerazaja mnie soczewki, ale co jesli to najlepsze rozwiazanie

---------- Dopisano o 17:07 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ----------

Innymi slowy, moja corka nosi okulary, ktore w zasadzie jej nie pomagaja, bo nie wykluczaja mozliwosci wylaczenia przez mozg oka?!

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:07 ----------

Przepraszam, ze tak dokladzm pytania, ale chce zeby jak ktos juz przeczyta moh wpis a sie zna, objasnil mi wszystko czego nie rozumiem.

Czy fakt, ze moja corka przt wadzie ponad -3 nosi szkla -2 zapewnia jej jakakolwiek korekcje? Niby od pierwszego badania polepszylo sie jakims cudem zz -4,5 do -3,5 tak by wynikalo z dwoch kolejnych wizyt, ale po tym co dzisiaj sie naczytalam stracilam troche wiare...

[theali]

Napisane przez claudusiaaaaa

Przepraszam, ze tak dokladzm pytania, ale chce zeby jak ktos juz przeczyta moh wpis a sie zna, objasnil mi wszystko czego nie rozumiem.

Czy fakt, ze moja corka przt wadzie ponad -3 nosi szkla -2 zapewnia jej jakakolwiek korekcje? Niby od pierwszego badania polepszylo sie jakims cudem zz -4,5 do -3,5 tak by wynikalo z dwoch kolejnych wizyt, ale po tym co dzisiaj sie naczytalam stracilam troche wiare...

Jeżeli przy wadzie -3 nosi szkło -2, widzi tym okiem jakby miała wadę -1. Obrazowo: zamiast z 33 cm, widzi ostro z odległości metra (trochę mniej, skoro wada wynosi ponad -3).
A co do poprawy z -4,5 do -3,5 to nie wiem, na ile to jest realne - krótkowzroczność na ogół się z czasem pogłębia, ale nie orientuję się w temacie wad wzroku u tak małych dzieci.

[claudusiaaaaa]

Powiedziano nam, ze w zwiazku z tym ze zostalo to wykryte tak wczesnie to okulary sa w stanie skorygowac wzrok o max 3 dioptrie natoniast soczewka calkowicie, ale nie wiem na ile brac to do siebie. poprawa o 1 dioptrie w 2 miesiace jest wrecz nie realna, ale u dwoch roznych lekarzy wyszlo na poczatku -4,5, a na dwoch kolejnych wizytach w dwoch roznych pokojach i u dwoch roznych pan doktor wyszlo -3,2 bodajze.

---------- Dopisano o 23:26 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

A czy wiesz moze, bo widze ze orientujesz sie w tenacie, czy wada na jednym oku i tak w przyszlosci bedzie skutkowac utrata widzenia w tym oku., bo zakladam ze pozniej z wiekiem bedzie sie i tak wada znowu zwiekszac.

[theali]

-3,25 prawdopodobnie, bo podaje się wartości co ćwiartkę. Swoją drogą, w jaki sposób córka miała dobieraną wartość korekcji? Autorefraktometr (badanie komputerowe)? Bo z metodami subiektywnymi (odczytywanie znaków/obrazków z tablicy) to chyba przy dwulatce ciężko?

Akurat na wadach u bardzo małych dzieci niewiele u mnie mówiono, więc nie chcę wprowadzać w błąd ani straszyć, ale:
- miałam wspomniane, że wrodzona krótkowzroczność (a myślę, że taką może być wada wykryta u dwuletniego dziecka) dość gwałtownie postępuje i może osiągać wartości nawet do -20 dioptrii
- wada, nawet jeśli się pogłębi, nie musi skutkować utratą widzenia w tym oku
- większym problemem jest różnica w wartości wady pomiędzy prawym i lewym okiem, niż sama wartość wady w oku krótkowzrocznym
- ze względu na możliwe efekty uboczne pełnej korekcji okularowej przy takiej wadzie stosunkowo częstym rozwiązaniem jest celowe niedokorygowanie (wybiera się szkła o niższych mocach, częściowo poprawiając ostrość widzenia - czyli wcześniej wspomniane zastosowanie soczewki -2 przy wadzie ponad -3)
- w wieku dorosłym i przy ustabilizowanej wadzie możliwa może być laserowa korekcja wzroku (ale to już nie moja dziedzina, więc w szczegóły nie wchodzę)
- przy dużych wartościach krótkowzroczności soczewki kontaktowe mogą być dobrym rozwiązaniem, gdy córka będzie starsza - również dlatego, że przy dużych wartościach wady u krótkowidzów odsunięcie soczewki od oka wymusza zastosowanie większej mocy (tzn. soczewka kontaktowa może mieć niższą moc niż szkło wstawione w standardowe oprawki).

Jeśli zaś chodzi o Twoje obawy dot. utraty widzenia w jednym oku (do czego wcale dojść nie musi), to mogę jeszcze powiedzieć, że osoby widzące jednoocznie również mogą bardzo dobrze funkcjonować, wiem na przykładzie brata (znaczne niedowidzenie w jednym oku) i chłopaka (całkowity brak widzenia w jednym oku). Z ciekawostek, miałam też przypadkiem okazję przekonać się, jak mniej-więcej widzi osoba z wadą podobną jak u Twojej córki bez okularów - na samym początku noszenia soczewek zgubiłam jedną soczewkę, a drugiej nie byłam w stanie zdjąć przed powrotem do domu, i tym samym spędziłam około pół godziny z korekcją tylko na jednym oku. Obuoczna ostrość widzenia była okej, natomiast tam, gdzie pole widzenia oka korygowanego było ograniczone (np. przez pionową poręcz w autobusie), pojawiała się rozmazana plama.

[claudusiaaaaa]

Wade stwierdzono w jednym przypadku byl to sprzet hmmm jak fotoradar i corka tylko musiala popatrzec z daleka a komputer wylapal oczka i pokazal wartosci. W drugim przypadku, juz w klinice, tez cos ala fotoradar pani doktor przystawiala jej do czola i patrzyla w oczy. Wowczas o ile pamietam wynik byl drukowany przez owy sprzet.

Gleboko wierze ze do tego 6 roku zycia uda sie mozliwie najbardziej poprawic, zeby pozniej jak juz zacznie sie niestety pogarszac, stary byl od jak najnizszej wartosci... troche mnie to podlamalo dzisiaj. nie sadzilam, ze sytuacja jest tak kiepska. i perspektywa malo optymistyczna...

[theali]

To zaznaczam, że korekcja dobrana takimi metodami wcale nie musi być tą najlepszą. Metody obiektywne (a do takich zaliczają się wszelkie "badania komputerowe") wskazują, jak z fizycznego punktu widzenia wygląda załamywanie światła w oku. W przypadkach, w których możliwa jest współpraca badanego, tego typu badania powinny być dla badającego tylko wskazówką przed przystąpieniem do badań subiektywnych (w których pacjent może określić, jak faktycznie widzi w danej korekcji).

Nie ma sensu teraz nastawiać się skrajnie negatywnie, trzymam kciuki, żeby jak najlepiej było.

[claudusiaaaaa]

Dziekuje za informacje. Obawiam sie, ze wyciagniecie od corki informacji jak widzi moze byc trudne, mimo ze potrafi juz mowic. Obserwuje ja i w okularkach widzi wszystko, poczawszy od cukierkow i batonikow w szafce, az po malutkie samoloty na niebie, nawet kiedy ma zasloniete zdrowe oko i patrzy tylko chorym. Tak bylo przynajmniej latem, kiedy czesciej spedzalysmy czas na dworze. w obecnej sytuacji martwi mnie bardziej to co Pani napisala na poczatku, ze obraz z obu oczu jest inny i mozg nie potrafi sobie poradzic z jego zlozeniem. :/

[theali]

Różnice powiększenia wywoływanego przez soczewki są zależne nie tylko od mocy, ale też od krzywizn tworzących je powierzchni, więc trudno coś powiedzieć. Jeśli po założeniu okularów bez zasłaniania zdrowego oka patrzy przez te okulary normalnie, bez zamykania jednego z oczu - myślę, że problemu nie ma.

(I zdecydowanie nie "Pani" )

[claudusiaaaaa]

Najbardziej denerwuje mnie fakt, ze zanim zdiagnozowa taka wade wzroku u corki, bylismy z mezem u okulistoe z nia trzykrotnie w roznym wieku: kiedy miala 4 tygodnie, 7 miesiecy oraz rok i 5 miesiecy i nikt wczesniej nie powiedzial, ze ona ma wade wzroku. to nie jest tak, ze nagle my sie obudzilismy, tylko dbalismy od poczatku, zeby niczego nie przeoczyc. I nagle okazuje sie, ze corka ma -4,5 juz na jednym oku. Gdyby zdiagnozowano to wczesniej to wada moze nie doszlaby do takiej wartosci.

---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ----------

Corka patrzy normalnie, nie mruzy, nie zamyka oka. Jak sie dowiedziec czy mozg radzi sobie ze zlozeniem tego obraz? Jak zapobiec sytuacji w ktoreh mozg bedzie stopniowo rezygnowal z chorego oka?

[theali]

Na brak wcześniejszego stwierdzenia wady mógł mieć wpływ fakt, że krótkowzroczność u tak małych dzieci występuję bardzo rzadko - większość przypadków to "krótkowzroczność szkolna", pojawiająca się w okolicach 6/7 roku życia lub później.

Tak jak mówiłam, jeśli patrzy normalnie, to raczej wszystko jest okej. Gdyby widziała źle, to prawdopodobnie przymykałaby jedno oko, a przede wszystkim - raczej nie chciałaby nosić okularów. Obserwuj ją, zwłaszcza kiedy zmienicie okulary - jeśli coś będzie nie tak, to prawdopodobnie sama zacznie się skarżyć.

I tak z czysto technicznego punktu widzenia - wada wzroku =/= choroba oczu.

[VanessaMei]

Nie jestem ekspertem ale dziecko jest chyba za małe jeszcze żeby już miało soczewki . Może z technicznego czy lekarskiego punktu widzenia jest taka możliwość ale wydaje mi się że to byłaby duża niedogodność dla takich małych dzieci . Poza tym musiałabyś samodzielnie zakładać soczewki dziecku a na pewno nie byłoby to łatwe i sprawiało by mu naprawdę wiele trudności oraz bólu . Chyba lepiej na tak wczesnym etapie postawić jeszcze na okulary a jak dziecko podrośnie zmienić na soczewki . Najlepiej jednak dokładnie dopytać się lekarza i rozważyć wszystkie za i przeciw

[claudusiaaaaa]

Dziewczyny najbardziej mnie wczoraj zdolowalo to, ze ja kompletnie nie wiedzialam jak wyglada sytuacja. Ja myslalam ze corka ma po prostu wade wzroku, ze na to oko bedzie widziec zle, ze bedzie nosic moze nawet do konca zycia okulary, ale ze na tym koniec. ja sie absolutnie nie domyslalam, ze mimo podjecia prob korekcji fego wzroku przez okulary i zaklejanie plasterka, moze i tak dojsc do wylaczenia slabego oka. Bylam w totalnym szoku. a poczytalam o tym tylko dlatego, ze zdecydowalismy ze idziemy na konsultacje jeszcze do pani doktor i chcialam wiedziec jak wyglada sytuacja i o co pytac. a tu jakbym dostala w twarz... nikt nas nie przygotowal na to, ze to moze sie wydarzyc. a w klinice kazali zalozyc soczewke, jak nie to nosic okulary i do widzenia. Wizyta w nastepnym roku.

---------- Dopisano o 16:44 ---------- Poprzedni post napisano o 16:37 ----------

Odnosnie tego, ze zaden okulista tego nie zauwazyl. na badaniu dna oka wyszlo ze siatkowka jest rozrzedzona, najpewniej dlatego ze oczko jest dluzsze. jak lekarz w lutym to dostrzegl, a lekarka 2 miesiace wczesniej nie zwrocil na to uwagi. Po co wiec chodzilam do tych okulistow, zawsze prywatnie bo wychodzilam z zalozenia ze na nfz potraktuja nas tasmowo. Mam do ssiebie pretensje, ze zaufalam tym ludziom i ze po prostu zle wybralam lekarzy... moze gdybym wybrala kogos innego, corka nie mialaby takiej wady i roznicy miedzy jednyn okiem a drugim...

---------- Dopisano o 17:07 ---------- Poprzedni post napisano o 16:44 ----------

Powiem szczerze, ze ja bym wolala okularki. Corka nie da sobie oczka zakroplic a co dopiero zalozyc soczewke. Ja nie mam zadnego problemu z tym, ze ona ma okulary, nie przejmuje sie juz nawet wzrokiem ludzi na ulicy czy w centrum handlowym mowiacym :" takie male dziecko i juz okulary????". Ale dla mnie ponad wszystko wazne jjes to, zeby nie stracila zdolnosci widzenia tym okiem. jestem w stanie wszystko zrobic zeby ja przed tym uchronic. Tylko czuje sie bezsilna bo docieraja do mnie caly czas sprzeczne informacje. i ja nie wiem co robic. Kazdy lekarz mowi cos innego. A ja sie na tym nie znam.

[theali]

Napisane przez claudusiaaaaa

Dziewczyny najbardziej mnie wczoraj zdolowalo to, ze ja kompletnie nie wiedzialam jak wyglada sytuacja. Ja myslalam ze corka ma po prostu wade wzroku, ze na to oko bedzie widziec zle, ze bedzie nosic moze nawet do konca zycia okulary, ale ze na tym koniec. ja sie absolutnie nie domyslalam, ze mimo podjecia prob korekcji fego wzroku przez okulary i zaklejanie plasterka, moze i tak dojsc do wylaczenia slabego oka. Bylam w totalnym szoku. a poczytalam o tym tylko dlatego, ze zdecydowalismy ze idziemy na konsultacje jeszcze do pani doktor i chcialam wiedziec jak wyglada sytuacja i o co pytac. a tu jakbym dostala w twarz... nikt nas nie przygotowal na to, ze to moze sie wydarzyc. a w klinice kazali zalozyc soczewke, jak nie to nosic okulary i do widzenia. Wizyta w nastepnym roku.

---------- Dopisano o 16:44 ---------- Poprzedni post napisano o 16:37 ----------

Odnosnie tego, ze zaden okulista tego nie zauwazyl. na badaniu dna oka wyszlo ze siatkowka jest rozrzedzona, najpewniej dlatego ze oczko jest dluzsze. jak lekarz w lutym to dostrzegl, a lekarka 2 miesiace wczesniej nie zwrocil na to uwagi. Po co wiec chodzilam do tych okulistow, zawsze prywatnie bo wychodzilam z zalozenia ze na nfz potraktuja nas tasmowo. Mam do ssiebie pretensje, ze zaufalam tym ludziom i ze po prostu zle wybralam lekarzy... moze gdybym wybrala kogos innego, corka nie mialaby takiej wady i roznicy miedzy jednyn okiem a drugim...

---------- Dopisano o 17:07 ---------- Poprzedni post napisano o 16:44 ----------

Powiem szczerze, ze ja bym wolala okularki. Corka nie da sobie oczka zakroplic a co dopiero zalozyc soczewke. Ja nie mam zadnego problemu z tym, ze ona ma okulary, nie przejmuje sie juz nawet wzrokiem ludzi na ulicy czy w centrum handlowym mowiacym :" takie male dziecko i juz okulary????". Ale dla mnie ponad wszystko wazne jjes to, zeby nie stracila zdolnosci widzenia tym okiem. jestem w stanie wszystko zrobic zeby ja przed tym uchronic. Tylko czuje sie bezsilna bo docieraja do mnie caly czas sprzeczne informacje. i ja nie wiem co robic. Kazdy lekarz mowi cos innego. A ja sie na tym nie znam.

1) Myślę, że kontrole będą częstsze niż co rok.
2) Nie ma gwarancji, że inny lekarz wykryłby to wcześniej - zwłaszcza podczas pierwszej czy nawet pierwszych dwóch wizyt. U tak małych dzieci wzrok nie jest jeszcze w pełni ukształtowany, zwraca się uwagę głównie na to, czy dziecko rozpoznaje twarze bliskich, sięga po zabawki, śledzi poruszające się obiekty wzrokiem - a wszystko to raczej w niewielkich odległościach, w których krótkowidz może mieć jeszcze całkiem dobrą ostrość widzenia. Do tego zaryzykuję stwierdzenie, że diagnoza prawdopodobnie mogłaby być postawiona wcześniej, gdyby wada dotyczyła obojga oczu.
3) Ludziom nic do tego - przecież wady wzroku wcale nie muszą być nabyte, nieraz i dzieci młodsze od Twojej córki potrzebują okularów.

[claudusiaaaaa]

Naprawde ludzie sa czasem podli. Notoryczne jest patrzenie na nasza corke i obracanie sie za nia, czego nie rozumiem w dobie, kiedy wiele dzieci nosi okulary

Zobaczymy co powie w grudniu Pani doktor. Mam nadzieje, ze uda sie zachowac widzenie obuoczne...

[claudusiaaaaa]

Bardzo Wam dziekuje dziewczyny za opinie. Zwlaszcza Tobie THEALI. Sporo rzeczy mi wyjasnilas i zasialas nadzieje, ze jest szansa, aby bylo dobrze. bardzo to doceniam

[VI4]

Nosze soczewki od lat, i nie spotkałam się z takimi, które można nosić miesiąc. Miesięczne znaczy tyle, że się je po miesiącu zmienia, ale na noc zdejmuje - po spaniu w soczewkach one się "przyklejają" do oka, trudniej je zdjąć - i nie wyobrażam sobie zakładania i zdejmowania soczewek tak małemu dziecku. Nie jest to w ogóle bolesne, ale wymagałoby współpracy dziecka - a trudno wytłumaczyć dwulatkowi, żeby nie zamykało oka, jak mu się w nim gmera.

[theali]

Napisane przez VI4

Nosze soczewki od lat, i nie spotkałam się z takimi, które można nosić miesiąc. Miesięczne znaczy tyle, że się je po miesiącu zmienia, ale na noc zdejmuje - po spaniu w soczewkach one się "przyklejają" do oka, trudniej je zdjąć - i nie wyobrażam sobie zakładania i zdejmowania soczewek tak małemu dziecku. Nie jest to w ogóle bolesne, ale wymagałoby współpracy dziecka - a trudno wytłumaczyć dwulatkowi, żeby nie zamykało oka, jak mu się w nim gmera.

Istnieją również soczewki do noszenia ciągłego.

[claudusiaaaaa]

Theali ma racje. dopytywalam, bo rowniez bylam przekonana, ze sa na miesiac ale do sciagania na noc i zakladania rano. wyjasniono mi, ze zzalozona soczewka jest do noszenia 24h na dobe.

[natalia_t]

Nie ma co sobie pluć w brodę czy na lekarzy. Wady wzroku u tak małych dzieci to naprawdę trudna sprawa, zazwyczaj są wykrywane dopiero około 2rż. 2rż to jest taka orientacyjna granica wieku, kiedy zaczyna się diagnozować zeza (który czasami jest powodowany dużą wadą na jednym oku) i dopiero wtedy wychodzą takie rzeczy.
Ja bym jeszcze spróbowała z tą soczewką. Może spróbujcie zdejmowane na noc? Może być trudno na początku, ale trochę wprawy, dziecko też się przyzwyczai do codziennego rytuału i może jakoś pójdzie. Kuzynka zaczęła gdy miała 3 latka i jakoś się dało, może i z dwulatką się uda.

[claudusiaaaaa]

Ja bym chciala sprobowac, ale znam swoje dziecko. Jest straszna panikara. Moze to byc naprawde trudne. Kiedy zdarzalo sie ze musiala miec kroplone oczy to byla tragedia. Z kazdym dniem bylo gorzej i trudniej. Ale jesli bedzie trzeba...

[Dorotii83]

Cześć,
doczytałam Wasz wątek do końca Jestem mamą 2,5 latki i też mamy drobne wątpliwości co do wzroku ale nasze perypetie są niczym w porównaniu do Twojej historii. Nie jestem specem w tym temacie ale z własnego doświadczenia i dość szerokiego researchu wśród znajomych i nie tylko mogę Ci polecić ew. konsultacje w klinice ale we Wrocławiu. Wiem, że jesteś z Poznania i to niezły kawałek ale może uda się coś telefonicznie załatwić. Nie zaszkodzi spróbować a wiem że przyjeżdżają tam ludzie z całej Polski.

Ośrodek Okulistyki Klinicznej - Spektrum. Są wizyty prywatne jak i na NFZ. Nie wiem jak z terminami dla dzieci. Najlepiej zadzwoń.

Trzymam kciuki i będę śledzić wątek. Dawaj znać co postanowicie i jak się będzie rozwijać sytuacja.

[dzasq]

Córeczka mojego brata też miała podobną historię i zdecydowali się na soczewkę, tylko tyle wiem, ale mogę dopytać.

Tak czy inaczej - duuuuużo zdrówka dla Małej!

[Diidy72]

Zdecydowanie okulary, nie wyobrażam sobie dac dwulatce soczewek..

[harpia89]

Wątek mnie zaciekawił, ponieważ ja sama mam podobną wrodzoną wadę wzroku, z tym że u mnie różnica między oczami wynosiła 1 dioptrię (z czasem zmniejszyła się do 0,5 dioptrii) no i ja mam plusy. Okulary nosiłam gdzieś od 4-5 roku życia, miałam też wtedy zasłaniane oko ale bez żadnego efektu. Faktycznie jedno moje oko widzi bardzo słabo i mam brak przestrzennego widzenia. Ale w najmniejszym stopniu mi to w życiu nie przeszkadzało, gdyby nie specjalny test zrobiony kiedyś przez lekarza sportowego, to nawet nie wiedziałabym że nie mam widzenia przestrzennego. Z czymś takim można żyć. Moja córka wadę odziedziczyła i już od 2 roku życia nosiła okulary i szczęśliwie nikt z tym nie miał problemu.

[claudusiaaaaa]

Dziekuje Wam za odezwe. Nie zagladalam ostatnio na watek, bo nie sadzilam, ze jeszcze ktos sie udzieli.



Dorotii83 bardzo dziekuje Ci za polecenie kliniki. Na pewno sie tym tematem zainteresuje. Aktualnie chodzimy do Kliniki na Ceglana, bo mieszkamy w okolicach Katowic. Sadzisz ze Klinika we Wroclawiu jest lepsza?



Dzasq bede wdzieczna jesli dopytasz brata o szczegoly. Jaka wade niala Jego corka, w jakim wieku zaczela nosic soczewki i jak sie wzrok poprawil? Bede zobowiazana.



Harpia89 naprawde stracilas widzenie przestrzenne przy tak malej roznicy miedzy oczami? Moja corka ma prawie 4 dioptrie roznicy czy moge wiedziec jak die widzi, nie widzac na jedno oko? Czy wzrok w tym oki traci zie calkowicie? Czy oko zaczyna wowczas uciekac? Czy potrafisz grac w siatkowke itp bo czytalam ze bez widzenia przestrzennego jest to niemozliwe. Prosze o jak najwiecej informacji. Dziekuje!

[harpia89]

Ja sama słabo gram w siatkówkę, ale mój ojciec z dużo słabszym wzrokiem (wadę mam odziedziczoną po nim, a on zaczął nosić okulary gdzieś w okolicy 15 roku życia) doskonale grał, tak samo jak moja córka. Słabsze oko nie jest zupełnie ślepe, widzi, tylko obraz jest jakby słabszy. Przy patrzeniu obuocznym oko silniejsze jakby zagłusza oko słabsze i obraz z niego faktycznie (w subiektywnym odczuciu) się wyłącza. U nas w rodzinie nigdy to oko nie uciekało nikomu, nie było zeza itp. Myślę, że Twoja córka koniecznie powinna nosić okulary. Nie wyobrażam sobie zakładania i ściągania soczewek takiemu małemu dziecku, nawet gdyby faktycznie można je było nosić przez miesiąc. Trzeba pamiętać że taka soczewka może się na oku przesunąć w złe miejsce lub wypaść i co wtedy?

[claudusiaaaaa]

Dziekuje Ci za odpowiedz. Prawde mowiac nir wiem skad u corki taka wada wzroku. Ani ja ani maz nie mamy problemow ze wzrokiem. Tzn nie takie. Mamy tam jakies drobne wady na oczach ale pojawily sie dopiero jakis czas temu. Nosimy dziennie okulary bez zadnych wymowek. Poczatki byly trudne, ale teraz corka majac 2.5 roku prawie wie, ze ja nie popuszcze i nie pozwole chodzic bez. Dla jej dobra wylacznie. Nosimy tez plasterek, zeby zmusic slabsze oko do pracy. Dzisian mamy okuliste, bo udalo sie przelozyc, wiec zobaczymy co Pani doktor powie. Ile corka ma lat aktualnie i jaka wade? Widzi obuocznie?