Knife crimes - pytanie do dziewczyn w UK

[Hjordis]

Hej hej Jak w tytule, chciałam zapytać wizażanki, które mieszkają w Wielkiej Brytani jak to jest tak naprawdę z tym nożownictwem? Zastanawiam się nad emigracją, ale internet przynajmniej przedstawia sprawę tak, jakby był realny powód do niewyściubiania nosa z domu, że niby tak strasznie niebezpiecznie. Bandy opętanych krwożerczych dzieciaków panoszą się wzdłuż i wszerz po całym commowealth prawie że - bo nigdzie nie moge znaleźć informacji czy problem dotyczy konkretnych, niebezpiecznych dzielnic tylko, czy towarzystwo panoszy sie wszędzie Czy brytyjska młodzież w ogóle jest taka agresywna? Wiem też, że są głosy jakoby cała ta histeria siana była celowo przez takie szmatławce jak The Sun. Naprawdę nie wiem już co myśleć... będę bardzo wdzięczna za słowo wyjaśnienia z kompetentnego, czyli rezydującego tam na miejscu źródła

[mushroomhunter]

Napisane przez Hjordis

Hej hej Jak w tytule, chciałam zapytać wizażanki, które mieszkają w Wielkiej Brytani jak to jest tak naprawdę z tym nożownictwem? Zastanawiam się nad emigracją, ale internet przynajmniej przedstawia sprawę tak, jakby był realny powód do niewyściubiania nosa z domu, że niby tak strasznie niebezpiecznie. Bandy opętanych krwożerczych dzieciaków panoszą się wzdłuż i wszerz po całym commowealth prawie że - bo nigdzie nie moge znaleźć informacji czy problem dotyczy konkretnych, niebezpiecznych dzielnic tylko, czy towarzystwo panoszy sie wszędzie Czy brytyjska młodzież w ogóle jest taka agresywna? Wiem też, że są głosy jakoby cała ta histeria siana była celowo przez takie szmatławce jak The Sun. Naprawdę nie wiem już co myśleć... będę bardzo wdzięczna za słowo wyjaśnienia z kompetentnego, czyli rezydującego tam na miejscu źródła

Nie jestem na miejscu, ale przyjaciółka opowiadała, że to faktycznie histeria, zdarzają się oszołomy, ale to chyba wszędzie.

Widzę, że piszesz z Krakowa, tam podobno też wszyscy biegają z maczetami i widłami i dźgają kogo popadnie czy kibol, czy nie kibol ;]. Jak widzisz sama - żyjesz, a maczety pewnie nas oczy nie widziałaś;].

[Hjordis]

Napisane przez mushroomhunter

Nie jestem na miejscu, ale przyjaciółka opowiadała, że to faktycznie histeria, zdarzają się oszołomy, ale to chyba wszędzie.

Widzę, że piszesz z Krakowa, tam podobno też wszyscy biegają z maczetami i widłami i dźgają kogo popadnie czy kibol, czy nie kibol ;]. Jak widzisz sama - żyjesz, a maczety pewnie nas oczy nie widziałaś;].

Że histeria, to ja wiem, chciałam usłyszeć jak JEST NAPRAWDĘ Kto biega z maczetami?! Tu ani pół dresa nie ma od kilku lat... owszem, Huta - ale do Huty nie zapuszcza się nikt przy zdrowych zmysłach (chyba że jest studentem, który znalazł tam tańsze mieszkanie). OK - powie ktoś- Podgórze... no dobra, Kazimierz po zmroku.. ale to wszystko kwestia tego, żeby wiedzieć gdzie i kiedy się nie znaleźć. A jedynym mieczem jaki na oczy widywałam, był ten którym sama trenowałam.
Także jeśli w UK dźgają tak, jak w Krakowie to znaczy że jest całkiem bezpiecznie Jednak gdyby było tak dobrze, to nie byłoby histerii..

[Karinio]

Jestem w UK ponad 3 lata,niezauważam aż tak tyych nożowników czy innych typów.Co nie oznacza,że ich nie ma. Pewnie,że są i uaktywniają się wieczorem,jak młodzież tudzież różni luzie wychodzą do knajp.
Zresztą o takich niebezpieczeństwach można ogladnąc,oglądajac program "Night Cups"

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

Właśnie na programie 5 ( angielskiej stacji ) leci program,jak Anglik jest w Krakowie

[katakumba]

ja noza nie widzialam ani pol na ulicy a chodzilam i noca i wieczorami

za to ogladalam ostatnio "ross kemp on gangs" i bardzo barwnie przedstawil gangi polskie... link do youtuba http://www.youtube.com/watch?v=8QefYvOQwi4

myslalm ze padne jak uslyszlam o pytonie 1 i pytonie 2

a przestepczosc? wydaje mi sie ze jak w kazdym innym kraju

[gusiec]

sama juz sobie w sumie odpowiedzialas i moge spokojnie odpisac Twoimi slowami: "to wszystko kwestia tego, żeby wiedzieć gdzie i kiedy się nie znaleźć." oraz " Jednak gdyby było tak dobrze, to nie byłoby histerii.."

ja ponad cztery lata mieszkalam w Glasgow, ktore podobno jest jednym z najbardziej niebezpiecznych miast w Europie. akurat mnie i moim bliskim nic zlego sie nie przydarzylo ale tez bylismy raczej ostrozni. nie paletalismy sie w srodku nocy po jakis dziwnych okolicach, jak pozno wracalam sama to zawsze taksowka pod same drzwi, mieszkalismy w raczej dobrej, bezpiecznej okolicy itd.
a z drugiej str w ciagu tych kilku lat mialam(w pracy) do czynienia z ludzmi, ktorzy np wyladowali w szpitalu po ataku nozem. zazwyczaj byly to niewinne osoby, ktore znalazly sie w zlym miejscu i w zlym czasie.

[la vie en rouge]

W London Evening Standard dzisiaj przeczytałam, że w tym roku w Londynie zasztyletowano (tak to się po polsku mówi?) pięcioro nastolatków. The Sun nie czytam, więc histerii nie odczulam

[Ivi 1988]

To wlasnie jeden z powodow dla ktorych z radoscia opuscilabym wreszcie Londyn, no ale niestety praca mnie tu trzyma.
Z tym nozownictwem ,jesli chodzi o Londyn, to przewaznie sa to czarnoskore nastolatki walczace miedzy soba tzw wielkie walki gangow Nie atakuja oni "zwyklych ludzi" ,chyba,ze trafisz miedzy nimi kiedy wlasnie walcza... (mam pare przykladow). Maly procent rodowitych Anglikow tak sie zachowuje. Moj TZ mowi,ze jakies 10 lat temu nie bylo czegos takiego jak knife crime w calym UK.
Generalnie warto przemyslec w jakiej okolicy chcesz mieszkac, wiadomo,ze sa lepsze i gorsze.

[Hjordis]

Napisane przez Ivi 1988

To wlasnie jeden z powodow dla ktorych z radoscia opuscilabym wreszcie Londyn, no ale niestety praca mnie tu trzyma.
Z tym nozownictwem ,jesli chodzi o Londyn, to przewaznie sa to czarnoskore nastolatki walczace miedzy soba tzw wielkie walki gangow

Jeśli to tylko kwestia między gangami, to czemu chciałabyś z tego powodu opuścić Londyn?

Nie atakuja oni "zwyklych ludzi" ,chyba,ze trafisz miedzy nimi kiedy wlasnie walcza... (mam pare przykladow). Maly procent rodowitych Anglikow tak sie zachowuje.

Skąd w takim razie bierze się tyle "niewinnych ofiar? Dzieci zabijanych przed szkołami, ludzi przed ich własnymi domami itp? Ciekawe jest też to, co mówisz, że to przeważnie nie są Anglicy... bo narzeka się właśnie na "brytyjską młodzież"

Moj TZ mowi,ze jakies 10 lat temu nie bylo czegos takiego jak knife crime w calym UK.

Czytałam, że tradycja bawienia się nożami przez młodzież sięga co najmniej lat 50. Tylko wcześniej media nie były na tyle szybkie i rozwinięte, żeby ludzie mogli być tak poinformowani no i zajmowały się innymi tematami.

Generalnie warto przemyslec w jakiej okolicy chcesz mieszkac, wiadomo,ze sa lepsze i gorsze.

No właśnie dlatego pytam, czy to kwestia konkretnych dzielnic, czy też nikt i nigdzie nie jest bezpieczny, ewentualnie czy dotyczy to dużych/średnich/małych miast? Na razie jeszcze nikt się nie wypowiedział jeśli o to chodzi Aha, no i czy ma to jakiś realny wpływ na atmosferę, czy ludzie czują się zagrożeni, agresja wisi w powietrzu?
Przepraszam, że tak poszatkowałam Twojego posta

[hecate]

Napisane przez Hjordis

wszem, Huta - ale do Huty nie zapuszcza się nikt przy zdrowych zmysłach

Moi rodzice ze Srodmiescia do Huty przeprowadzili sie w '89 i jakos nas nie wyzabijali wiec nie przesadzaj z tymi 'zdrowymi zmyslami'. Nocami wracalam sama, teraz jak wracam do domu w odwiedziny to osiedlowe drechy, kultura 'dobry wieczor', drzwi od klatki otworza. Normalnie Huta - strach sie bac.

W Manchester mieszkam ponad 5 lat, nocami, z imprez wracalam do domu sama czasem - a owszem, byly bojki w autobusach ale bez ofiar smiertelnych. Nie twierdze, ze problem nie istnieje ale bez przesady, ze domu wyjsc sie nie da. Sa dzielnice, gdzie nie wynajelabym mieszkania, wychodzac ze znajomymi w weekend, uwazamy na siebie, sami nie prowokujemy i nie dajemy sie prowokowac.
Nie mysle o tym jednak codziennie, nie odczuwam zagrozenia w powietrzu. 2 lata temu czesto wracalam wieczorem autobusem sama pozno i tylko kilkakrotnie sie czulam ... nieswojo. Raz, wlasnie kiedy czulam sie niepewnie (wieczor, przystanek, pelno drechow i ja) jakis mezczyzna podszedl do mnie i sie mna 'zaopiekowal' mowiac, ze ma corke w moim wieku. Czulam sie razniej i bezpieczniej z nim. Wiele razu spotkalam sie wlasnie z uprzejmoscia i czyjas troska, kiedy bylam sama.

[Hjordis]

Napisane przez hecate

Moi rodzice ze Srodmiescia do Huty przeprowadzili sie w '89 i jakos nas nie wyzabijali wiec nie przesadzaj z tymi 'zdrowymi zmyslami'. Nocami wracalam sama, teraz jak wracam do domu w odwiedziny to osiedlowe drechy, kultura 'dobry wieczor', drzwi od klatki otworza. Normalnie Huta - strach sie bac.

Dziękuję za odpowiedź, ale jeśli Cię tak te "zdrowe zmysły" obrażają to weź je sobie w cudzysłów :/ Bardzo się cieszę, że twojej rodziny nie spotkało nic nieprzyjemnego, ale uwierz mi, różne rzeczy się tam dzieją, zwłaszcza w kierunku Wzgórz

[hecate]

Napisane przez Hjordis

Dziękuję za odpowiedź, ale jeśli Cię tak te "zdrowe zmysły" obrażają to weź je sobie w cudzysłów :/ Bardzo się cieszę, że twojej rodziny nie spotkało nic nieprzyjemnego, ale uwierz mi, różne rzeczy się tam dzieją, zwłaszcza w kierunku Wzgórz

Nie wiem - moze sie dzieja ale irytuje mnie generalizowanie i jakies wstawki o 'zdrowych zmyslach' bo ludzie w NH jakos zyja.

A 'rozne rzeczy' to sie dzieja nie tylko w NH i nie tylko w UK. Nie popadalabym w paranoje.

[lucaa_rules]

Jak wyzej, sa lepsze miasta i gorsze ale nawet w najspokojniejszym miasteczku można zginąc naciemniej pod latarnią

jezeli znasz swoj przyszły postcode albo miasto do którego zamierzasz jechac to sprawdz sobie statystyki policyjne

http://www.police.uk/

moze to cie jakos uspokoi albo odwortnie

pozdro!

[Hjordis]

Chciałam jasnym uczynić, iż nie "panikuję", nie potrzebuję "się uspokoić" ani życiowych mądrości typu "wszędzie można zginąć", bo nie pytam czy w UK można zginąć tylko pytam o konkretne zjawisko i jego występowanie Dziękuję za linka do policji, to już jakiś konkret

[katakumba]

ale nie pytasz sie o konkretne miasto, wiec ciezko ci nagle odpowiedziec w imieniu belfastu czy eastbourne

[Hjordis]

Napisane przez katakumba

ale nie pytasz sie o konkretne miasto, wiec ciezko ci nagle odpowiedziec w imieniu belfastu czy eastbourne

Jak jest w Twoim mieście? Jestem w trakcie wybieranie miasta (miast) które mnie interesuję, więc nie wymienię raczej precyzyjnie, ale może żeby zawęzić powiem, że interesuje mnie Anglia i Walia. Z tego co się zorientowałam, kiepsko jest w Birmingham, Leeds, Manchesterze i Londynie. Zresztą trzy pierwsze mają chyba dość przemysłowy charakter.. nie wiem, może się mylę?

[***luna]

Napisane przez Hjordis

Jak jest w Twoim mieście? Jestem w trakcie wybieranie miasta (miast) które mnie interesuję, więc nie wymienię raczej precyzyjnie, ale może żeby zawęzić powiem, że interesuje mnie Anglia i Walia. Z tego co się zorientowałam, kiepsko jest w Birmingham, Leeds, Manchesterze i Londynie. Zresztą trzy pierwsze mają chyba dość przemysłowy charakter.. nie wiem, może się mylę?

Wystarczy wujek google:
http://www.upmystreet.com/local/arti...ime-areas.html


a tutaj odpowiedzi na pytania o knife crime:
http://www.kgbanswers.co.uk/is-glasg...hanks/15578863


Ja mieszkam w Kent, w mieście uznanym niegdyś za najgorsze do życia w całym kraju. Mieszkam w spokojnej dzielnicy, w czasie dnia nie byłam świadkiem czy uczestnikiem jakiś krwawych wydarzeń.
Dość często pojawiają się wzmianki o morderstwach, rozrubach itd. Podobnie było w innym mieście, gdzie mieszkałam.

Napisane przez katakumba

ja noza nie widzialam ani pol na ulicy a chodzilam i noca i wieczorami

za to ogladalam ostatnio "ross kemp on gangs" i bardzo barwnie przedstawil gangi polskie... link do youtuba http://www.youtube.com/watch?v=8QefYvOQwi4

myslalm ze padne jak uslyszlam o pytonie 1 i pytonie 2

a przestepczosc? wydaje mi sie ze jak w kazdym innym kraju

Przestępczość w UK w 2007 roku była uznana za o wiele wyższą na tle innych krajów Europy.
http://www.telegraph.co.uk/news/ukne...me-league.html

[Hjordis]

Dzięki wielkie, uwierz, szukałam u wujka Google, ale tego nie znalazłam. Poza tym na necie można przeczytać wszytko, bo i napisać można wszystko. Dlatego pytam tu, mam trochę więcej zaufania

[***luna]

Napisane przez Hjordis

Dzięki wielkie, uwierz, szukałam u wujka Google, ale tego nie znalazłam. Poza tym na necie można przeczytać wszytko, bo i napisać można wszystko. Dlatego pytam tu, mam trochę więcej zaufania

Tutaj to bardziej takie subiektywne odczucia

Cyferki mówią same za siebie.

[roxyroxy]

Mieszkam w londynie od 7 lat i tylko raz mi sie zdarzylo,ze bylam swiadkiem bojki z uzyciem noza. Ale to byla ewidenta prowokacja - stal sobie czrnoskory dresiarz pod sklepem, a jakis pijany chlopak zaczal sie do niego bez powodu dowalac no i go z sprowokowal ( co nie tlumaczy faktu posiadania noza ktory jest nielegalny) ale chlopak byl albo na jakis narkotykach albo zycie mu bylo nie mile bo sam sie o to poprosil
Policja przyjechala w ciagu kilku minut tak czy inaczej

Ale ogolnie nie mialam zlych doswiadczen, chociaz czasem sie boje jak wracam sama do domu. Z tym ,ze wg mnie jest to wplyw medii i tego jak tylko sie mowi o nozownictwie, smiertelnych ofiarach itd. Glownie jednak sa to porachunki gangow.

Ogolnie trzeba wiedziec gdzie jest w miare bezpiecznie a gdzie nie, i w tych niebezpiecznych strefach nie paletac sie po zmroku

Jedyny taki przypadek ktory mna wstrzasnal to historia gdzie grupka dresiarzy zabrala dziewczynie czapke i na nia naplula ( czy cos takiego) jej facet stanal w jej obronie, i pobili go na smierc ( chyba tez z uzyciem noza) Z tym ,ze to sa odosobnione wypadki.. Ja tluke mojemu tz ,ze w takich sytuacjach ma olewac idiotow i nie dac sie sprowokowac chyba ,ze ewidentie moje zycie jest zagrozone

A zeby bylo smieszniej , moj Tz ( Irlandczyk) w ciagu 6 lat gdy jestesmy razem byl w bojce dwa razy i za kazdym razem z Polakami. Na szczescie pomachali piesciami i sie rozeszli

w kazdym razie nie stresuj sie..

aprops Krakowa skad pochodze, z ciekawosci wpisalam w google czy Krakow jest bezpieczny - wyszlo,ze nie bardzo. A ja nigdy nie mialam zadnego problemu w Krakowie ( jedynie co to o kibolach sie slyszy)

Podsumowujac, wszedzie sa miejsca bezpieczne i niebezpieczne. Jedyne kraje w ktorych bym sie bala to takie, gdzie na przestepsta patrzy sie z przymrozonym okiem ( np niektore kraje Afryki czy Azji gdzie policja jest skorumpowana)

[Hjordis]

Napisane przez roxyroxy

aprops Krakowa skad pochodze, z ciekawosci wpisalam w google czy Krakow jest bezpieczny - wyszlo,ze nie bardzo. A ja nigdy nie mialam zadnego problemu w Krakowie ( jedynie co to o kibolach sie slyszy)

Myślę, że to trzeba rozpatrywać w kontekście ogólnego bezpieczeństwa kraju - Polska jest bardzo bezpieczna, ale wg badań jakichśtam Polacy najbardziej boją się przestępstw co jest śmieszne bo totalnie rozmija się właśnie z realnym poziomem bezpieczeństwa. O kibolach to w sumie nie słyszalam już o bardzo dawna.

Podsumowujac, wszedzie sa miejsca bezpieczne i niebezpieczne. Jedyne kraje w ktorych bym sie bala to takie, gdzie na przestepsta patrzy sie z przymrozonym okiem ( np niektore kraje Afryki czy Azji gdzie policja jest skorumpowana)

Hmm z tym że właśnie podobno policja wUK nie interweniuje, a młodzi przestępcy sa bezkarni. Nikt nie może się bronić, a tu wjazdy na chatę, włamy, muggowanie i mnóstwo wstrząsających historii niewinnych ofiar Inną sprawą jest, że w UK nie jest niebezpiecznie "jak wszędzie", jeśli przoduje w statystykach europejskich. Polska jest na 25. z 36 miejsc, a Anglia w pierwszej piątce, tuż po Irlandii... Absolutnie nie mam zamiaru histeryzować, ale jest jakiś poziom poczucia bezpieczeństwa, jaki jest konieczny dla mnie w miejscu, do którego zamierzam się przeprowadzić, żebym chciała to w ogóle zrobić.

[***luna]

Napisane przez Hjordis

Myślę, że to trzeba rozpatrywać w kontekście ogólnego bezpieczeństwa kraju - Polska jest bardzo bezpieczna, ale wg badań jakichśtam Polacy najbardziej boją się przestępstw co jest śmieszne bo totalnie rozmija się właśnie z realnym poziomem bezpieczeństwa. O kibolach to w sumie nie słyszalam już o bardzo dawna.


Hmm z tym że właśnie podobno policja wUK nie interweniuje, a młodzi przestępcy sa bezkarni. Nikt nie może się bronić, a tu wjazdy na chatę, włamy, muggowanie i mnóstwo wstrząsających historii niewinnych ofiar Inną sprawą jest, że w UK nie jest niebezpiecznie "jak wszędzie", jeśli przoduje w statystykach europejskich. Polska jest na 25. z 36 miejsc, a Anglia w pierwszej piątce, tuż po Irlandii... Absolutnie nie mam zamiaru histeryzować, ale jest jakiś poziom poczucia bezpieczeństwa, jaki jest konieczny dla mnie w miejscu, do którego zamierzam się przeprowadzić, żebym chciała to w ogóle zrobić.

Policja reaguje.
Tylko jeszcze jest kwestia jak. (jakoś nie zgłębiałam się w przepisy, a może warto)


Zbaczając nieco z tematu: zdarza się, ze ofiara przestępstwa zostaje aresztowana, aprzestępca puszczony wolno.
Np. gdy ofiara próbuje zatrzymać złodzieja, który u/kradł jej samochód; może zostać aresztowana za napaść.

Itd.

[katakumba]

tak myslalam sobie wlasnie o tych statystykach - maja to do siebie ze ujmuja rzeczy ujawnione, takie o ktorych sie wie. a moze po prostu w uk system scigania przestepcow jest lepszy, przez co wyzsze liczny odnosnie zatrzymanych?

pracowalam w polskim wiezieniu, ile razy skazany mowil, ze tym razem sie nie udalo, ale 5 na 7 razy to on nawet nie byl scigany

[Hjordis]

Napisane przez katakumba

tak myslalam sobie wlasnie o tych statystykach - maja to do siebie ze ujmuja rzeczy ujawnione, takie o ktorych sie wie. a moze po prostu w uk system scigania przestepcow jest lepszy, przez co wyzsze liczny odnosnie zatrzymanych?

Oczywiście może tak być. Może być też tak, że tych niezłapanych jest jeszcze więcej...

[katakumba]

moze byc tak, ze w polsce przestepczosc jest niska w statystykach bo
1. przestepcow nie ma kto lapac
2. w takich statystykach ujmuje sie tych po wyroku, a czasem brak srodkow na zebranie dowodow, zeby wydac wyrok
3. procesy w polsce tocza sie dlugo i powoli, w uk jest to szybsze i czesto zaoczne

nie gloryfikuje uk, bron boze, ale czasem warto sie zastanowic czy statystyki to dobry wyznacznik

[Hjordis]

Napisane przez katakumba

moze byc tak, ze w polsce przestepczosc jest niska w statystykach bo
1. przestepcow nie ma kto lapac
2. w takich statystykach ujmuje sie tych po wyroku, a czasem brak srodkow na zebranie dowodow, zeby wydac wyrok
3. procesy w polsce tocza sie dlugo i powoli, w uk jest to szybsze i czesto zaoczne

nie gloryfikuje uk, bron boze, ale czasem warto sie zastanowic czy statystyki to dobry wyznacznik

To byłoby możliwe, tylko że tu naprawdę nic się nie dzieje... poza Grórnym Sląskiem, tam to się zawsze wiele dzieje Nie słyszy się, żeby komuś znajomemu ktoś się włamał, ukradł samochód, zbił, zabił, porwał, zgwałcił czy cokolwiek... Bo gdyby dookoła rzeczywiście działy się takie rzeczy, a statystyki były podejrzanie dobre to byłoby dziwne, ale tak?

No tylko, co z tego, że procesy w UK są szybsze, skoro to ofiara może mieć ten proces równie dobrze?

[katakumba]

Napisane przez Hjordis

To byłoby możliwe, tylko że tu naprawdę nic się nie dzieje... poza Grórnym Sląskiem, tam to się zawsze wiele dzieje Nie słyszy się, żeby komuś znajomemu ktoś się włamał, ukradł samochód, zbił, zabił, porwał, zgwałcił czy cokolwiek... Bo gdyby dookoła rzeczywiście działy się takie rzeczy, a statystyki były podejrzanie dobre to byłoby dziwne, ale tak?

No tylko, co z tego, że procesy w UK są szybsze, skoro to ofiara może mieć ten proces równie dobrze?

wiesz co, dziewczyno wypowiadasz sie o anglii gdzie nie bylas, o gornym slasku, gdzie tylko slyszalas ze sie dzieje. masz pecha bo ja akurat w samym centrum slaska sie wychowalam, maszerowalam zadupiami katowic po nocach nie raz i nie widzialam poza bojkami nic wiecej.

dla mnie przyjazd do jakiegos miasta nie bylby uzalezniony od tego, czy jest w nim wysoka przestepczosc, tylko od tego czy mozna znalezc tam dobra prace

chyba ze chcesz sie trudnic rabunkiem i usilujesz wybadac konkurencje

[Hjordis]

Napisane przez katakumba

wiesz co, dziewczyno wypowiadasz sie o anglii gdzie nie bylas, o gornym slasku, gdzie tylko slyszalas ze sie dzieje. masz pecha bo ja akurat w samym centrum slaska sie wychowalam, maszerowalam zadupiami katowic po nocach nie raz i nie widzialam poza bojkami nic wiecej.

dla mnie przyjazd do jakiegos miasta nie bylby uzalezniony od tego, czy jest w nim wysoka przestepczosc, tylko od tego czy mozna znalezc tam dobra prace

chyba ze chcesz sie trudnic rabunkiem i usilujesz wybadac konkurencje

O rany, co to za wybuch agresji? Skąd wiesz, że nigdy nie byłam w Anglii, a tym bardziej że "tylko wiem co się dzieje na górnym śląsku"? Fail akurat. I to że chodziłaś zadupiami Katowic niestety nic do rzeczy nie ma, bo niestety nie jesteś miarą przestępczości Śląska. Opowiedz o tym panom, którzy układali statystyki, z których również wynika, że Katowice są najniebezpieczniejszym miastem Polski. Ostatniego zdania nawet nie komentuje, bo to było niemiłe, niepotrzebne i nieadekwatne do sytuacji. Naprawdę nie wiem co Ci zrobiłam, dziewczyno.

[***luna]

Napisane przez katakumba

moze byc tak, ze w polsce przestepczosc jest niska w statystykach bo
1. przestepcow nie ma kto lapac
2. w takich statystykach ujmuje sie tych po wyroku, a czasem brak srodkow na zebranie dowodow, zeby wydac wyrok
3. procesy w polsce tocza sie dlugo i powoli, w uk jest to szybsze i czesto zaoczne

nie gloryfikuje uk, bron boze, ale czasem warto sie zastanowic czy statystyki to dobry wyznacznik

Może tak być, ale raczej nie jest

Można znaleźć raporty z badań z metodologią, granicą błędu itd.


Oczywiście policja na swoją obronę ma to, że systemy prawne sa różne w różnych krajach. Itd.

A badania nie tylko bazują na przestępstwach, za które ktoś został skazany. Bardziej na tych zgłoszonych.

[katakumba]

Napisane przez Hjordis

O rany, co to za wybuch agresji? Skąd wiesz, że nigdy nie byłam w Anglii, a tym bardziej że "tylko wiem co się dzieje na górnym śląsku"? Fail akurat. I to że chodziłaś zadupiami Katowic niestety nic do rzeczy nie ma, bo niestety nie jesteś miarą przestępczości Śląska. Opowiedz o tym panom, którzy układali statystyki, z których również wynika, że Katowice są najniebezpieczniejszym miastem Polski. Ostatniego zdania nawet nie komentuje, bo to było niemiłe, niepotrzebne i nieadekwatne do sytuacji. Naprawdę nie wiem co Ci zrobiłam, dziewczyno.

wybuch agresji? to chyba agresji nie widzialas

luna - badania okreslane jako "przestepczosc w danym okregu" sa robione na podstawie zatrzyman a nie zgloszen. bo jak ja zglosze ze mi kradniesz auto, policja przyjedzie i cie nie zlapie, bo ty sprytnie juz uciekniesz, to kradziez nastala a policja nie ma dowodu